Wpisy archiwalne w kategorii
Nielicho
Dystans całkowity: | 52193.91 km (w terenie 1394.82 km; 2.67%) |
Czas w ruchu: | 56:42 |
Średnia prędkość: | 21.23 km/h |
Maksymalna prędkość: | 62.80 km/h |
Suma podjazdów: | 38842 m |
Suma kalorii: | 1625 kcal |
Liczba aktywności: | 1381 |
Średnio na aktywność: | 37.79 km i 2h 42m |
Więcej statystyk |
"Pustynny" poligon, z rajdem i z okopami ;)
Sobota, 25 kwietnia 2015
Kategoria Nielicho
kilosy: | 31.70 | gruntow(n)e: | 4.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Pojechałem utwierdzić się w przekonaniu, że rajdowanie po płaskim to nieporozumienie. Żeby to jeszcze chociaż tonęli w błocie...

Głupia sprawa, w takim piachu rower nie za bardzo jedzie, a quady śmigają równie lekko jak po twardym... :/
Efektem ich prędkości było okrutne zapylenie atmosfery. Zawsze, jak tylko umyję i przesmaruję rower staranniej niż zawsze, to od razu pakuję się w jakąś nieczystą kabałę... :p
/szarość zdjęć poniższych to efekt zapylenia atmosfery/


Ciekawe jak stare są te przybytki? Chyba nie z czasów wojny, co?

Głupia sprawa, w takim piachu rower nie za bardzo jedzie, a quady śmigają równie lekko jak po twardym... :/
Efektem ich prędkości było okrutne zapylenie atmosfery. Zawsze, jak tylko umyję i przesmaruję rower staranniej niż zawsze, to od razu pakuję się w jakąś nieczystą kabałę... :p
/szarość zdjęć poniższych to efekt zapylenia atmosfery/


Ciekawe jak stare są te przybytki? Chyba nie z czasów wojny, co?
Ora (ze zdjęciami) et labora (19-24.IV.2015)
Piątek, 24 kwietnia 2015
Kategoria Standardowo, Nielicho, Odkrywczo
kilosy: | 38.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Przykładowa "ora":

Neogotycki kościółek pw. Św. Krzyża z połowy XIX w © mors
Kościółek (-ek, ponieważ jest mały, choć na takiego nie wygląda) wysoce urokliwy, neogotycki, wzniesiony w 1849 (już wtedy jako "retro").
Cenię go za to, że niemal w każdym szczególe jest zachowany w stanie "tak jak to było" oraz dlatego, iż współtworzy jednolity estetycznie i wielce klimatyczny kompleks neogotyckich przybytków:

/kościółek zdecydowanie na uboczu, nad wysokim brzegiem Bobru. Dość oryginalne są też te przykościelne jabłonki/

Opodal, praktycznie na skarpie rzeki tajemniczy domek który mnie frapuje od wczesnego dzieciństwa...


W kościółku jest mnóstwo ładnie zachowanych detali, lecz jego stan nie jest wcale taki dobry - pomimo kilkuletnich remontów wilgoć szaleje...

To zielone na ścianie to najwyraźniej "roślinność" typu glony... To zielone na podłodze to dywaniki. ;)
Przykościelny szpital (zamknięty):



/skuwałbym ;) /
Nielicho, choć wiosna trochę nie pasuje do neogotyku, o wiele ciekawiej wygląda to późną jesienią...
Tydzień dojazdów do pracy wspominam niefajnie, bo aż 2 razy musiałem hamować. ;p

Neogotycki kościółek pw. Św. Krzyża z połowy XIX w © mors
Kościółek (-ek, ponieważ jest mały, choć na takiego nie wygląda) wysoce urokliwy, neogotycki, wzniesiony w 1849 (już wtedy jako "retro").
Cenię go za to, że niemal w każdym szczególe jest zachowany w stanie "tak jak to było" oraz dlatego, iż współtworzy jednolity estetycznie i wielce klimatyczny kompleks neogotyckich przybytków:

/kościółek zdecydowanie na uboczu, nad wysokim brzegiem Bobru. Dość oryginalne są też te przykościelne jabłonki/

Opodal, praktycznie na skarpie rzeki tajemniczy domek który mnie frapuje od wczesnego dzieciństwa...


W kościółku jest mnóstwo ładnie zachowanych detali, lecz jego stan nie jest wcale taki dobry - pomimo kilkuletnich remontów wilgoć szaleje...

To zielone na ścianie to najwyraźniej "roślinność" typu glony... To zielone na podłodze to dywaniki. ;)
Przykościelny szpital (zamknięty):



/skuwałbym ;) /
Nielicho, choć wiosna trochę nie pasuje do neogotyku, o wiele ciekawiej wygląda to późną jesienią...
Tydzień dojazdów do pracy wspominam niefajnie, bo aż 2 razy musiałem hamować. ;p
Poradziecko, popracowo, terenowo, pomimo ataku wiosny ;)
Wtorek, 21 kwietnia 2015
Kategoria Nielicho, Odkrywczo
kilosy: | 25.88 | gruntow(n)e: | 7.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Jak w temacie. Czyli zupełnie nietypowo. I to jeszcze tyle w terenie - dochodziło do 20*C w cieniu więc to ostatni gwizdek na jazdę w terenie. ;)
Jazda wybitnie spacerowa - niech przemówi średnia: 11,8 :D a najszybszym odcinkiem był... powrót pod silny wiatr (tyle, że asfaltem i bez zwiedzania).
W niektórych miejscach nie byłem ze 20 lat a w paru nawet wcale. A tu tak nagle teraz, po pracy. Aż się sam siebie zaskoczyłem. ;)
.
W poradzieckim Tomaszowie niewiele jest już cyrylicy, a tu niespodzianka, restytucja ;)

Neo-po-radzieckie napisy © mors
Bardziej frywolne treści nie przeszły cenzury. ;p

Neo-po-radzieckie klimaty © mors
Oczywiście przy większości ruin obrzydliwe hałdy śmieci. :/
Żadnych skarbów nie znalazłem, aczkolwiek kilka zakątków nawiedziłem po raz pierwszy w życiu, a to u mnie cenniejsze od złota. ;)
A w lesie za bazą jakieś z lekka psychodeliczne motywy: a to idzie (a raczej toczy się) samotna małolata o sylwetce kuli, a to na środku piaszczystego gościńca siedzi sobie jakiś zdziecinniały "wariat"... o_O Jedyna leśna droga w okolicy jakiej nie znałem a tyle traciłem! ;))
Jazda wybitnie spacerowa - niech przemówi średnia: 11,8 :D a najszybszym odcinkiem był... powrót pod silny wiatr (tyle, że asfaltem i bez zwiedzania).
W niektórych miejscach nie byłem ze 20 lat a w paru nawet wcale. A tu tak nagle teraz, po pracy. Aż się sam siebie zaskoczyłem. ;)
.
W poradzieckim Tomaszowie niewiele jest już cyrylicy, a tu niespodzianka, restytucja ;)

Neo-po-radzieckie napisy © mors
Bardziej frywolne treści nie przeszły cenzury. ;p

Neo-po-radzieckie klimaty © mors
Oczywiście przy większości ruin obrzydliwe hałdy śmieci. :/
Żadnych skarbów nie znalazłem, aczkolwiek kilka zakątków nawiedziłem po raz pierwszy w życiu, a to u mnie cenniejsze od złota. ;)
A w lesie za bazą jakieś z lekka psychodeliczne motywy: a to idzie (a raczej toczy się) samotna małolata o sylwetce kuli, a to na środku piaszczystego gościńca siedzi sobie jakiś zdziecinniały "wariat"... o_O Jedyna leśna droga w okolicy jakiej nie znałem a tyle traciłem! ;))
Wielkie koło w małym mieście ;) (36er)
Niedziela, 19 kwietnia 2015
Kategoria 36" Kolisko, Nielicho
kilosy: | 21.13 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Tym razem miałem całkiem "dobrą prasę". ;)
Jazda obrzeżami miasta plus trasa drogo wojewódzko (niedziela, bez TIRowozów).
Wybór bezcennych doznań:
- jazda wzdłuż dowolnie wysokich krawężników bez ryzyka zawadzenia pedałkiem;
- zaglądanie na posesje ponad wysokimi, szczelnymi płotami nowobogackich ;p
- bezcenna mina kundla, któren gonił mnie wyłącznie honorowo, tak dla zasady, a jego zakłopotana mina wskazywała, że zupełnie nie ma pomysłu jak ten temat, nomen omen, ugryźć. ;]
I inne takie-takie. ;p
Jazda obrzeżami miasta plus trasa drogo wojewódzko (niedziela, bez TIRowozów).
Wybór bezcennych doznań:
- jazda wzdłuż dowolnie wysokich krawężników bez ryzyka zawadzenia pedałkiem;
- zaglądanie na posesje ponad wysokimi, szczelnymi płotami nowobogackich ;p
- bezcenna mina kundla, któren gonił mnie wyłącznie honorowo, tak dla zasady, a jego zakłopotana mina wskazywała, że zupełnie nie ma pomysłu jak ten temat, nomen omen, ugryźć. ;]
I inne takie-takie. ;p
Pobliskie parafie i nowy monocykl ;)
Sobota, 18 kwietnia 2015
Kategoria Nielicho
kilosy: | 20.62 | gruntow(n)e: | 2.50 |
czasokres: | śr. km/h: |
Troszku "pobujałem się" (na sztywniaku) po lesie i oto co znalazłem wśród śmieci:

Znaleziony w lesie "monocykl" (skala porównawcza) © mors


Koło oszacowałem na 9"... i w drogę! ;)
Jak to mówią - trening czyni kalekę ;) mimo mikroskopijnych rozmiarów przejeżdżałem po kilkanaście centymetrów, a głównym problemem był nie rozmiar, a fakt, że wszystko się pode mną "gło" i chrupało. Gdyby nie to, to bLog mi świadkiem ;) że bym sobie ten rowerek przysposobił. ;p

Znaleziony w lesie "monocykl" (skala porównawcza) © mors


Koło oszacowałem na 9"... i w drogę! ;)
Jak to mówią - trening czyni kalekę ;) mimo mikroskopijnych rozmiarów przejeżdżałem po kilkanaście centymetrów, a głównym problemem był nie rozmiar, a fakt, że wszystko się pode mną "gło" i chrupało. Gdyby nie to, to bLog mi świadkiem ;) że bym sobie ten rowerek przysposobił. ;p
ZAKOŃCZENIE sezonu kąpielowego 2014/15 plus kocie dedykacje ;)
Niedziela, 5 kwietnia 2015
Kategoria Morsowo i przeręblowo, Nielicho
kilosy: | 60.65 | gruntow(n)e: | 0.20 |
czasokres: | śr. km/h: |
Nad ranem było -1, ale nie zdążyłem dojechać przed "lampą"....
Najpierw zdjęcie po kąpieli, bo ciekawsze ;)

Zdjęcie z wycieczki rowerowej ;) © mors
No i bezpośrednio po kąpieli. Co z resztą nawet widać. ;)

Dopiero było +1, lecz brak już oznak nocnego przymrozku :( © mors
Woda miała chyba ze 5*C - ZUPA!
Naprawdę była ciepła. :) Orzeźwienie minimalne...
Rano tak się spieszyłem, że nie jadłem, tylko wziąłem na drogę... tzn. wydawało mi się, że wziąłem...
Mimo tego pojechałem robić zaplanowane wiochy.

Tak, tak, całość z mokrymi skarpetami na kierownicy. :)
"Konkurencja" miała dziś nawiedzić pewną koto-podobną parafię, toteż ja postanowiłem ją przelicytować i nawiedzić dwie takie parafie. ;)

Tamże:

Studnia w Kotowicach, w tle Wzniesienia Zielonogórskie © mors
Kotowice są wybitnie pagórkowate, jak na niziny - spytajcie takiej jednej, co rok temu ze mną popylała tamże. ;))

A tu combo: KOCIE łby w KOTowicach:

deża wi, tyle że 11 miesięcy wcześniej. W tle taka jedna Starsza Pani ;))

Na podjeździe 2 © mors
No i czas na drugą parafię z dedykacją. Nawiedziłem, choć już mnie ostro ssało w brzuchu. Normalne organizmy w takiej sytuacji spalają tkankę tłuszczową a później mięśnie, a co mój miał zrobić? Zdychał sobie. ;p
Tablica smutna, sponiewierana życiem...

więc kończę optymistycznym akcentem. Dłuuugo ich szukałem... ;p

W tym samym momencie zaczął padać śnieg... przy +12*C! *-*
PS. niniejszym przekroczyłem 43kkm na Krossie.
Najpierw zdjęcie po kąpieli, bo ciekawsze ;)

Zdjęcie z wycieczki rowerowej ;) © mors
No i bezpośrednio po kąpieli. Co z resztą nawet widać. ;)

Dopiero było +1, lecz brak już oznak nocnego przymrozku :( © mors
Woda miała chyba ze 5*C - ZUPA!
Naprawdę była ciepła. :) Orzeźwienie minimalne...
Rano tak się spieszyłem, że nie jadłem, tylko wziąłem na drogę... tzn. wydawało mi się, że wziąłem...
Mimo tego pojechałem robić zaplanowane wiochy.

Tak, tak, całość z mokrymi skarpetami na kierownicy. :)
"Konkurencja" miała dziś nawiedzić pewną koto-podobną parafię, toteż ja postanowiłem ją przelicytować i nawiedzić dwie takie parafie. ;)

Tamże:

Studnia w Kotowicach, w tle Wzniesienia Zielonogórskie © mors
Kotowice są wybitnie pagórkowate, jak na niziny - spytajcie takiej jednej, co rok temu ze mną popylała tamże. ;))

A tu combo: KOCIE łby w KOTowicach:

deża wi, tyle że 11 miesięcy wcześniej. W tle taka jedna Starsza Pani ;))

Na podjeździe 2 © mors
No i czas na drugą parafię z dedykacją. Nawiedziłem, choć już mnie ostro ssało w brzuchu. Normalne organizmy w takiej sytuacji spalają tkankę tłuszczową a później mięśnie, a co mój miał zrobić? Zdychał sobie. ;p
Tablica smutna, sponiewierana życiem...

więc kończę optymistycznym akcentem. Dłuuugo ich szukałem... ;p

W tym samym momencie zaczął padać śnieg... przy +12*C! *-*
PS. niniejszym przekroczyłem 43kkm na Krossie.
Po 27 latach przerwy... (zerwane więzi a kolarstwo) /Hrgn/
Sobota, 4 kwietnia 2015
Kategoria Nielicho
kilosy: | 35.87 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Wujka praktycznie nie znałem, miałem raptem 6 lat, gdy ustały stosunki międzyrodzinne (nie miejsce na zgłębianie tematu). Wiedziałem tylko, że działa w rowerowej branży i jest (za)wziętym kolarzem... ba! od czasu do czasu nawet mijaliśmy się na trasie, bo dzieli nas raptem kilkanaście km.
W tym roku nastąpił (nie)oczekiwany przełom (choć kilka innych pogrzebów już po drodze było...).
W tę (Wielką) Sobotę zaproponował mi pierwszą w życiu wspólną "przejażdżkę" - oczywiście parametry mojego Huragana go rozbroiły/załamały :D ale ja się cieszę, że mam taką pseudo-kolarkę, bo przynajmniej mam dla siebie usprawiedliwienie, dlaczego masakrował mnie jak chciał (np. wyprzedzał mnie pod górkę pedałując tylko jedną nogą ;D ). ;p;p
Dowiedziałem się, że moim tempem to jeżdżą emerytki na Jasną Górę ;D;D za co w odwecie odparłem, że jego Orlinki (15%) itp. "podjazdy" to szczyt marketingu, ale bynajmniej nie kolarstwa. ;] I zjutubiłem swoje popylanie pseudo-rowerami na merytorycznych legendach typu Gliczarów, Przeł. Karkonoska, Szkolna w Karpaczu (24-27%). Jest różnica. ;p
Co najważniejsze, mam teraz sporą ofertę używanych, ale "prawdziwych" kolarek, z osobistym serwisem i osobistą gwarancją, za rozsądne pieniądze... wspaniale, tylko jak ja się będę tłumaczył, jeśli i one nie za wiele mi pomogą... :>
PS. jazda do przy +6 i słońcu, powrót przy +2 o zachodzie. Przy takim wysiłku cały czas wydawało mi się, że jest wrzesień/babie lato - tak się zgrzałem. ;] Nawet nie chce sobie wyobrażać ostrej jazdy z nim powyżej 20*C...
W tym roku nastąpił (nie)oczekiwany przełom (choć kilka innych pogrzebów już po drodze było...).
W tę (Wielką) Sobotę zaproponował mi pierwszą w życiu wspólną "przejażdżkę" - oczywiście parametry mojego Huragana go rozbroiły/załamały :D ale ja się cieszę, że mam taką pseudo-kolarkę, bo przynajmniej mam dla siebie usprawiedliwienie, dlaczego masakrował mnie jak chciał (np. wyprzedzał mnie pod górkę pedałując tylko jedną nogą ;D ). ;p;p
Dowiedziałem się, że moim tempem to jeżdżą emerytki na Jasną Górę ;D;D za co w odwecie odparłem, że jego Orlinki (15%) itp. "podjazdy" to szczyt marketingu, ale bynajmniej nie kolarstwa. ;] I zjutubiłem swoje popylanie pseudo-rowerami na merytorycznych legendach typu Gliczarów, Przeł. Karkonoska, Szkolna w Karpaczu (24-27%). Jest różnica. ;p
Co najważniejsze, mam teraz sporą ofertę używanych, ale "prawdziwych" kolarek, z osobistym serwisem i osobistą gwarancją, za rozsądne pieniądze... wspaniale, tylko jak ja się będę tłumaczył, jeśli i one nie za wiele mi pomogą... :>
PS. jazda do przy +6 i słońcu, powrót przy +2 o zachodzie. Przy takim wysiłku cały czas wydawało mi się, że jest wrzesień/babie lato - tak się zgrzałem. ;] Nawet nie chce sobie wyobrażać ostrej jazdy z nim powyżej 20*C...
Koniec 27-miesięcznej zabawy wykresami (dpd 30-31.03.2015)
Wtorek, 31 marca 2015
Kategoria Standardowo, Nielicho
kilosy: | 19.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Nadludzkie lenistwo, wywołane m.in. traumą po Zimie której i tak nie było ;] (@eranis: czy medycyna zna takie przypadki? ;) doprowadziło do tego, że nie zrobiłem w marcu nawet 500 km przez co rozwaliło mi roczny wykres w stopniu nieakceptowalnym.
27 miesięcy z rzędu bawiłem się w "rysowanie" antysystemowej ;) "odwróconej paraboli" - ciekawe doświadczenie no i motywacja do samodyscypliny.
A dziś (31. MARCA) przeszła największa śnieżyca "tej Zimy"...

Autodedykacja ;) © mors

Autodedykacja ;)) © mors

Będę go zjad ;)) © mors

Płaty śniegu jak białe nietoperze ;) © mors
A jeszcze ciekawy był wieczór z wiatrem tak przemożnym, że pod średnią górkę stary góral sam jechał a przy porywach jeszcze nieźle się rozpędzał, za to z górki w ogóle nie dało się zjechać na blacie. ;];]
27 miesięcy z rzędu bawiłem się w "rysowanie" antysystemowej ;) "odwróconej paraboli" - ciekawe doświadczenie no i motywacja do samodyscypliny.
A dziś (31. MARCA) przeszła największa śnieżyca "tej Zimy"...

Autodedykacja ;) © mors

Autodedykacja ;)) © mors

Będę go zjad ;)) © mors

Płaty śniegu jak białe nietoperze ;) © mors
A jeszcze ciekawy był wieczór z wiatrem tak przemożnym, że pod średnią górkę stary góral sam jechał a przy porywach jeszcze nieźle się rozpędzał, za to z górki w ogóle nie dało się zjechać na blacie. ;];]
Czołgi, lasy...
Sobota, 28 marca 2015
Kategoria Nielicho
kilosy: | 60.70 | gruntow(n)e: | 1.50 |
czasokres: | śr. km/h: |
Większość przebiegu popełniłem w ramach wyjeżdżania i uciekania z powrotem przed deszczem. ;]
Pod niemieckim obozem jenieckim znów stanął niemiecki czołg... tyle że tym razem w polskich barwach...

Pod lasem widoczna sztuczna mgła. ;))
Był też facet w moro z niemiecką flagą... uwielbiam takich jegomości, jeszcze se swastyki podoszywajcie...
Wtem z odsieczą przybył Rudy... ;)

Rudy odbija jeńców ;) © mors
Skończyło się na wspólnym pozowaniu, choć ja bym tego tak nie zostawił ;))

/w ramach obchodów rocznicy Wielkiej Ucieczki z tegoż obozu/
Pod niemieckim obozem jenieckim znów stanął niemiecki czołg... tyle że tym razem w polskich barwach...

Pod lasem widoczna sztuczna mgła. ;))
Był też facet w moro z niemiecką flagą... uwielbiam takich jegomości, jeszcze se swastyki podoszywajcie...
Wtem z odsieczą przybył Rudy... ;)

Rudy odbija jeńców ;) © mors
Skończyło się na wspólnym pozowaniu, choć ja bym tego tak nie zostawił ;))

/w ramach obchodów rocznicy Wielkiej Ucieczki z tegoż obozu/
ora et labora (22-27.III.2015) et wyjątkowo zakręcona pocztówka et stała się światłość
Piątek, 27 marca 2015
Kategoria Nielicho
kilosy: | 47.00 | gruntow(n)e: | 0.40 |
czasokres: | śr. km/h: |
Nareszcie, pierwszy raz w życiu, sprawiłem sobie normalne oświetlenie. Wszystkie dotychczasowe świeciły głównie "SIĘ".
Sprzęt oczywiście z niedawnej promocji w jednym z wiodących w tej branży dyskontów. ;p
10/20 luxów i 60 pln (komplet przód i tyłu). I ładowarka - skończy się dziadowanie z jazdą 15km/h na granicy bezpieczeństwa z wyłączaniem lampek na pustych drogach... Komplecik droższy niż wszystkie moje lampki z ostatnich 16 lat razem wzięte (!) no ale zwróci się na oszczędności na bateriach... pewnie za kolejne 16 lat. ;]
Póki co poodwdzięczałem się samochodziarzom za lata oślepiania mnie ;D;D - to był oczywiście żart. ;]
Test oświetlenia drogi był zbyt łatwy - w terenie, w krzaczastym lesie, efekty były najlepsze. Jak dotąd jechałem w takich warunkach 10km/h a i to bywało za wiele, tak teraz można jeździć dowolnie - jest jaśniej niż w pochmurny dzień. O-O Szok cywilizacyjny...
A tymczasem, że tak powiem 'wiodąca Czytelniczka' niniejszego bloga zaszalała z pocztówką ;D miłego czytania. ;p

Przez rok chyba nie pokażę się listonoszowi na oczy! xD
Sprzęt oczywiście z niedawnej promocji w jednym z wiodących w tej branży dyskontów. ;p
10/20 luxów i 60 pln (komplet przód i tyłu). I ładowarka - skończy się dziadowanie z jazdą 15km/h na granicy bezpieczeństwa z wyłączaniem lampek na pustych drogach... Komplecik droższy niż wszystkie moje lampki z ostatnich 16 lat razem wzięte (!) no ale zwróci się na oszczędności na bateriach... pewnie za kolejne 16 lat. ;]
Póki co poodwdzięczałem się samochodziarzom za lata oślepiania mnie ;D;D - to był oczywiście żart. ;]
Test oświetlenia drogi był zbyt łatwy - w terenie, w krzaczastym lesie, efekty były najlepsze. Jak dotąd jechałem w takich warunkach 10km/h a i to bywało za wiele, tak teraz można jeździć dowolnie - jest jaśniej niż w pochmurny dzień. O-O Szok cywilizacyjny...
A tymczasem, że tak powiem 'wiodąca Czytelniczka' niniejszego bloga zaszalała z pocztówką ;D miłego czytania. ;p

Przez rok chyba nie pokażę się listonoszowi na oczy! xD