Wpisy archiwalne w miesiącu
Wrzesień, 2013
Dystans całkowity: | 566.55 km (w terenie 32.10 km; 5.67%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 31 |
Średnio na aktywność: | 18.28 km |
Więcej statystyk |
dpd i nocna walka o wykres ;)
Poniedziałek, 30 września 2013
Kategoria Nielicho
kilosy: | 36.50 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
To wrzesień ma tylko 30 dni?! ;)
Zabrakło jednego dnia, żeby wyrysować ładny wykres (na razie niewiele z tego widać, bo mam kilka zaległych wpisów).
Na szczęście "koszmar minionego lata" czyli upały już minęły i odżyłem psycho-fizycznie - żwawa jazda znów jest wypoczynkiem, a nie męczarnią...
Aczkolwiek najbliższe 3 m-ce do końca roku będę miał mocno obciążone dodatkowymi obowiązkami, więc kontynuacja symetrii wykresu jest mocno niepewna...
PS. z co drugiego domu na wsiach wali palonymi plastikami... :/
PS. 2: jazda oczywiście bez świateł (bo odludziami) - tym razem wpadłem nie tylko na kilka dziur, ale i na jakiś rozsypany gruz - było gorąco o_O ale chyba nigdy nie zmądrzeję. ;)
Zabrakło jednego dnia, żeby wyrysować ładny wykres (na razie niewiele z tego widać, bo mam kilka zaległych wpisów).
Na szczęście "koszmar minionego lata" czyli upały już minęły i odżyłem psycho-fizycznie - żwawa jazda znów jest wypoczynkiem, a nie męczarnią...
Aczkolwiek najbliższe 3 m-ce do końca roku będę miał mocno obciążone dodatkowymi obowiązkami, więc kontynuacja symetrii wykresu jest mocno niepewna...
PS. z co drugiego domu na wsiach wali palonymi plastikami... :/
PS. 2: jazda oczywiście bez świateł (bo odludziami) - tym razem wpadłem nie tylko na kilka dziur, ale i na jakiś rozsypany gruz - było gorąco o_O ale chyba nigdy nie zmądrzeję. ;)
Pogranicze cywilizacji i splaszczony podjazd ;) /Hrg/
Niedziela, 29 września 2013
Kategoria Nielicho
kilosy: | 61.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Takie tam kółeczko w kształcie trójkąta ;) przez Żary i Nowogród Bobrzański.
Miała być stówka (zwłaszcza że wykres się jej domagał) ale nie było czasu...
Jazda Huraganem w niezłym huraganie... Rower ów ma taką dziwną cechę, że pierwsze 20-30km idzie fatalnie, a później trochę lepiej i to do tego stopnia, że nawet pierwsze 20km z silnym wiatrem w plecy szło gorzej, niźli drugie 20 z silnym boczniakiem i podobnie słabo, jak trzecie 20 z wiatrem czołowym...
Z tym pograniczem to lekko przesadzili geograficznie, natomiast mentalnie to dziki wschód...
Trudno coś tu rozwalić, to rozbili chociaż butelkę... sam niemal w nią wjechałem.
Dlaczego tak to u nas musi być...? :(
Oczywiście dobry mors pozbierał wszystko z trawy, te duże kawałki i te najmniejsze też... może to za takie akcje "w nagrodę" nigdy nie łapię kapci? ;)
A oto podjeździk w Nowogrodzie...
kiedyś myślałem, że jest stromy, teraz odnalazłem go w necie, otóż maks. ma... 7,9% ;] sporo jak na niziny i drogę wojewódzką, ale jak sobie przypomnę Podjazd na Przełęcz Karkonoską... nieliczne tam odcinki o takim nachyleniu powszechnie nazywa się "wypłaszczeniami" i "strefami wypoczynku".... ;D;D
Machnięte na blacie (i środkowej z tyłu), tj. 48-20, z nieodpartym wrażeniem, że kiedyś był stromszy i 3 razy dłuższy...
Miała być stówka (zwłaszcza że wykres się jej domagał) ale nie było czasu...
Jazda Huraganem w niezłym huraganie... Rower ów ma taką dziwną cechę, że pierwsze 20-30km idzie fatalnie, a później trochę lepiej i to do tego stopnia, że nawet pierwsze 20km z silnym wiatrem w plecy szło gorzej, niźli drugie 20 z silnym boczniakiem i podobnie słabo, jak trzecie 20 z wiatrem czołowym...
Z tym pograniczem to lekko przesadzili geograficznie, natomiast mentalnie to dziki wschód...
A obok butelka roztrzaskana o stojak rowerowy© mors
Kamienny stół i ławka - nie lada wyzwanie dla wandali© mors
Trudno coś tu rozwalić, to rozbili chociaż butelkę... sam niemal w nią wjechałem.
Dlaczego tak to u nas musi być...? :(
Oczywiście dobry mors pozbierał wszystko z trawy, te duże kawałki i te najmniejsze też... może to za takie akcje "w nagrodę" nigdy nie łapię kapci? ;)
A oto podjeździk w Nowogrodzie...
Niby stroma droga wojewódzka w Nowogrodzie Bobrzańskim© mors
kiedyś myślałem, że jest stromy, teraz odnalazłem go w necie, otóż maks. ma... 7,9% ;] sporo jak na niziny i drogę wojewódzką, ale jak sobie przypomnę Podjazd na Przełęcz Karkonoską... nieliczne tam odcinki o takim nachyleniu powszechnie nazywa się "wypłaszczeniami" i "strefami wypoczynku".... ;D;D
Machnięte na blacie (i środkowej z tyłu), tj. 48-20, z nieodpartym wrażeniem, że kiedyś był stromszy i 3 razy dłuższy...
Cały dzień ogród - na rower w nocy...
Sobota, 28 września 2013
Kategoria Nielicho
kilosy: | 41.50 | gruntow(n)e: | 0.50 |
czasokres: | śr. km/h: |
Chyba się wyprowadzę do bloku, bo ten ogród pożera stanowczo za dużo czasu...
Plus jazdy w nocy jest taki, że nie było sensu robić zdjęć po ciemku, więc wpis wyjdzie szybki i od ręki. ;p
Tradycyjnie lampki włączałem tylko jak coś jechało :) (noc gwieździsta, ale bez księżyca).
Strąbiło mnie dwóch "mafiozów" w wielkich, szpanerskich terenówkach: jeden podczas wyprzedzania mnie na żyletę, a drugi jadąc na mnie na czołówkę (w ramach wyprzedzania samochodów z naprzeciwka). Spychanie z drogi nie robi już na mnie większego wrażenia, ale żeby jeszcze strąbić...
Jakoś 3 mijane patrole policji nie miały uwag co do mojego oświetlenia, więc nie wiem, ocb...
Temp max 12, min 7 no i od razu inna jazda ;p bez zmęczenia, duszności, komarów, odwodnień, obeschnień, udarów... i lżej, mimo że przecież w cięższym ubraniu...
Trasa przez Jankową Ż. i Konin Ż.
PS. jest nowy innowacyjny filmik, szykujcie popcorn...
Plus jazdy w nocy jest taki, że nie było sensu robić zdjęć po ciemku, więc wpis wyjdzie szybki i od ręki. ;p
Tradycyjnie lampki włączałem tylko jak coś jechało :) (noc gwieździsta, ale bez księżyca).
Strąbiło mnie dwóch "mafiozów" w wielkich, szpanerskich terenówkach: jeden podczas wyprzedzania mnie na żyletę, a drugi jadąc na mnie na czołówkę (w ramach wyprzedzania samochodów z naprzeciwka). Spychanie z drogi nie robi już na mnie większego wrażenia, ale żeby jeszcze strąbić...
Jakoś 3 mijane patrole policji nie miały uwag co do mojego oświetlenia, więc nie wiem, ocb...
Temp max 12, min 7 no i od razu inna jazda ;p bez zmęczenia, duszności, komarów, odwodnień, obeschnień, udarów... i lżej, mimo że przecież w cięższym ubraniu...
Trasa przez Jankową Ż. i Konin Ż.
PS. jest nowy innowacyjny filmik, szykujcie popcorn...
dpd plus wieczorna jazda bez siodełka :)
Piątek, 27 września 2013
Kategoria Nielicho, Standardowo
kilosy: | 15.40 | gruntow(n)e: | 2.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Po południu ochędożyłem siodełko ale nie chciało mi się go zakładać z powrotem, za to chciało mi się w końcu stestować jazdę bezsiodełkową.
Zawsze o tym myślałem, zwłaszcza jadąc w (pa)górki - i tak jadę na stojaka, to po co mi balast?
Pojechałem, ale pod osłoną nocy ;) no i od razu lżej na podjazdach ;) a już na pewno większa motywacja do mocnego ciśnięcia - skoro nie można się rozsiąść.
6,4km tak przejechałem, więc wystałem się jak emeryt w gimbusie. :D Trza to będzie zapamiętać do późniejszych statystyk przebiegu poszczególnych części...
Ponadto wrażenia estetyczne też ciekawe - całkiem inna linia roweru.
PS. ponoć w jakimś mieście, chyba w Lesznie, policja notorycznie dawała mandaty "łebkowi" na BMX za jazdę bez siodełka oraz za jazdę na monocyklu (z siodełkiem). O_O
PS. 2: jeździłem bez sztycy, oczywiście. ;p
Zawsze o tym myślałem, zwłaszcza jadąc w (pa)górki - i tak jadę na stojaka, to po co mi balast?
Pojechałem, ale pod osłoną nocy ;) no i od razu lżej na podjazdach ;) a już na pewno większa motywacja do mocnego ciśnięcia - skoro nie można się rozsiąść.
6,4km tak przejechałem, więc wystałem się jak emeryt w gimbusie. :D Trza to będzie zapamiętać do późniejszych statystyk przebiegu poszczególnych części...
Ponadto wrażenia estetyczne też ciekawe - całkiem inna linia roweru.
PS. ponoć w jakimś mieście, chyba w Lesznie, policja notorycznie dawała mandaty "łebkowi" na BMX za jazdę bez siodełka oraz za jazdę na monocyklu (z siodełkiem). O_O
PS. 2: jeździłem bez sztycy, oczywiście. ;p
dpd+
Czwartek, 26 września 2013
Kategoria Standardowo
kilosy: | 10.00 | gruntow(n)e: | 0.50 |
czasokres: | śr. km/h: |
dpd...
Środa, 25 września 2013
Kategoria Standardowo
kilosy: | 8.00 | gruntow(n)e: | 1.50 |
czasokres: | śr. km/h: |
dpd w intensywnym wodnym pyle - szkoda, że to tak rzadko spotykana forma deszczu ;)
Wtorek, 24 września 2013
Kategoria Standardowo
kilosy: | 9.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Nocna Żyrafa
Poniedziałek, 23 września 2013
Kategoria Żyrafiątko
kilosy: | 0.50 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Co, wiało dziś? O, żebyście wiedzieli, jak wiało tam na górze! ;p
Dziś jazdy asfaltowe - zmotywowało mnie, że wylali asfalt na przystanku, dzięki czemu mogłem spełnić swoje marzenia ;) i złapać się dachu przystanku (na wysokości twarzy, czyli ok. 240cm) tudzież słupka ze znakiem "A" co z tego dachu wyrasta. Do pełni szczęścia zabrakło tylko autobusu. ;)
Zwykłe jazdy, dla nabicia dystansu ;) (i wprawy!) notorycznie utrudniały mi samochody - dosłownie co 20 sekund - i to w nocy, na wiejskiej, praktycznie NIE przelotowej drodze! Cały dzień mieli na jazdę to musieli akurat wtedy!
Przez jazdę po ciemku przeoczyłem dwie muldy w asfalcie = twarde lądowanie. Oczywiście na nogi, ale bolą - to nie to co po trawce...
Dziś jazdy asfaltowe - zmotywowało mnie, że wylali asfalt na przystanku, dzięki czemu mogłem spełnić swoje marzenia ;) i złapać się dachu przystanku (na wysokości twarzy, czyli ok. 240cm) tudzież słupka ze znakiem "A" co z tego dachu wyrasta. Do pełni szczęścia zabrakło tylko autobusu. ;)
Zwykłe jazdy, dla nabicia dystansu ;) (i wprawy!) notorycznie utrudniały mi samochody - dosłownie co 20 sekund - i to w nocy, na wiejskiej, praktycznie NIE przelotowej drodze! Cały dzień mieli na jazdę to musieli akurat wtedy!
Przez jazdę po ciemku przeoczyłem dwie muldy w asfalcie = twarde lądowanie. Oczywiście na nogi, ale bolą - to nie to co po trawce...
Chrąb Dobrego i okolice jego ;p
Niedziela, 22 września 2013
Kategoria Nielicho, Odkrywczo, Biednie, brudno i odludno
kilosy: | 52.00 | gruntow(n)e: | 12.50 |
czasokres: | śr. km/h: |
Staruszek chyba nie miewa się najlepiej:
A między Szprotawą a Szprotawką kamień ryty równo 200 lat temu, nareszcie go znalazłem, choć zgodnie z mapą był przy samej drodze, hehe.
Nieco dalej skręt w Bory Dlnśl. żeby jakoś uzasadnić robienie tras na góralu. ;)
W środku Borów więcej grzybiarzy zmotoryzowanych niż pieszych i rowerowych razem wziętych... :/ Jeździć tam cywilom nie wolno, więc ten znak to chyba leśnicy ustawili sami dla siebie. :D
Aż w końcu dojeżdżamy do wsi Biernatów, co od lasu do niej dojechać (samochodem) nie wolno, a jedyny dojazd (3km) od cywilizacji wiedzie drogą taką i gorszą:
Ani strzępu asfaltu, bruku, czy czegokolwiek. Ogólnie, to poza prądem to tam nie ma jakichkolwiek "bajerów" (np. autobusów). Domów jest ok. 12, ale to trudno się doliczyć, bo pochowane po krzakach.
Ogólnie: biednie, brudno i odludno, podręcznikowy przypadek. ;)
Powrót z Leszna Grn. pociągiem, w ramach (rozleniwiającego) tygodnia z darmowymi rowerami. ;p
PS. a w Szprotawie żywy moto-skansen:
Tak starego modelu to już dawno nie widziałem O_O
PS.2: już nie pamiętam, do którego kościoła wtedy jechałem, ani czym... :/
Chrąb Dobrego ;p© mors
Chrąb Dobrego - jak żywcem porasta grzybami to chyba nie za dobrze...?© mors
Ze starego konara wyrasta mu młode drzewko... to chyba też nie za dobrze© mors
Chrąb Dobrego ;p© mors
A między Szprotawą a Szprotawką kamień ryty równo 200 lat temu, nareszcie go znalazłem, choć zgodnie z mapą był przy samej drodze, hehe.
Do przetłumaczenia ;p© mors
Do przetłumaczenia ;p© mors
Nieco dalej skręt w Bory Dlnśl. żeby jakoś uzasadnić robienie tras na góralu. ;)
W środku Borów więcej grzybiarzy zmotoryzowanych niż pieszych i rowerowych razem wziętych... :/ Jeździć tam cywilom nie wolno, więc ten znak to chyba leśnicy ustawili sami dla siebie. :D
Ruch prawostronny? W Polsce? ;)© mors
Aż w końcu dojeżdżamy do wsi Biernatów, co od lasu do niej dojechać (samochodem) nie wolno, a jedyny dojazd (3km) od cywilizacji wiedzie drogą taką i gorszą:
Biernatów - główny wjazd© mors
Ani strzępu asfaltu, bruku, czy czegokolwiek. Ogólnie, to poza prądem to tam nie ma jakichkolwiek "bajerów" (np. autobusów). Domów jest ok. 12, ale to trudno się doliczyć, bo pochowane po krzakach.
Ogólnie: biednie, brudno i odludno, podręcznikowy przypadek. ;)
Powrót z Leszna Grn. pociągiem, w ramach (rozleniwiającego) tygodnia z darmowymi rowerami. ;p
PS. a w Szprotawie żywy moto-skansen:
Piękna kolekcja ;) chyba są na chodzie (zarejestrowane i nie zdekompletowane)© mors
Tak starego modelu to już dawno nie widziałem O_O
Na sprzedaż... pewnie od 30-stego właściciela© mors
PS.2: już nie pamiętam, do którego kościoła wtedy jechałem, ani czym... :/
Ugrzęznąć na drodze publicznej....
Sobota, 21 września 2013
Kategoria Biednie, brudno i odludno, Nielicho, Odkrywczo
kilosy: | 42.00 | gruntow(n)e: | 6.50 |
czasokres: | śr. km/h: |
Najdziksza, najbardziej nieprzejezdna droga publiczna jaką widziałem i to żeby jeszcze w górach - nie - na płaskiej nizinie:
Tutaj jechałem na średnich zębatkach i pomimo ciśnięcia... poległem! :)
Następne takie odcinki jechałem na niższych przełożeniach i maksymalnej mocy a i to lekko nie było.
Niesamowita nawierzchnia, zważywszy, że jest to jak najbardziej ogólnodostępna droga publiczna.
Zjazd(y) z drogi krajowej nr 12 we wsi Szprotawka:
Takiego motywu też nie widziałem:
Jechałem po koleinach, bez "oszukiwania" bokami, dzięki czemu świeżo nasmarowany napęd nieludzko chrzęścił. Fajnie by mieć taką trasę na co dzień do szkoły czy pracy... ;)
3,5km walki z drogą publiczną (w gorąc bym się poddał) i oto szczęśliwe zakończenie:
Gwoli ścisłości to obie wsie leżą przy drogach przelotowych, a to jest tylko taki (oficjalny) skrót.
Owszem, spotyka się drogi z luźną nawierzchnią, ale zawsze jest ona utwardzana (szlaka, gruby żwir, gruz...), a tu sama natura, gościniec jak za Piasta Kołodzieja, skądinąd kilka km od Dębu Chrobrego w kierunku Iławy (dawnej granicznej wsi), gdzie w 1000 r. Bolesław Chrobry witał przybywającego Ottona III - możliwe, że szli/jechali po tym samym piachu... :))
Później jeszcze naszło mnie na "odkrywanie" kolejnych leśnych wiosek (Bobrowice i Sieraków), szlakiem leśnym pełnym błota, mimo że niedawno utwardzany tłuczniem.
Na jedynym większym zjeździe tradycyjnie bez hamulców, a na dole rozlewisko półpłynnej mazi.
Rower i ubranie całe ufajdane, a na napędzie można by kartofle sadzić. ;)
Z grubsza tylko ogarnąłem siebie i rower i wskoczyłem do pociągu (blisko do stacji i zdążyłem idealnie na styk, co do jednej sekundy! - fart niesamowity), oszczędzając napęd oraz kilka PLN (tydzień darmowego wożenia rowerów)...
Ugrzęznąć na drodze publicznej... bezcenne ;)© mors
Tutaj jechałem na średnich zębatkach i pomimo ciśnięcia... poległem! :)
Następne takie odcinki jechałem na niższych przełożeniach i maksymalnej mocy a i to lekko nie było.
Niesamowita nawierzchnia, zważywszy, że jest to jak najbardziej ogólnodostępna droga publiczna.
Zjazd(y) z drogi krajowej nr 12 we wsi Szprotawka:
Skrzyżowanie z DK 12© mors
Takiego motywu też nie widziałem:
Drogowskaz w środku lasu© mors
Drogowskaz pośrodku niczego O_O© mors
Jechałem po koleinach, bez "oszukiwania" bokami, dzięki czemu świeżo nasmarowany napęd nieludzko chrzęścił. Fajnie by mieć taką trasę na co dzień do szkoły czy pracy... ;)
3,5km walki z drogą publiczną (w gorąc bym się poddał) i oto szczęśliwe zakończenie:
Leszno Dolne wita© mors
Gwoli ścisłości to obie wsie leżą przy drogach przelotowych, a to jest tylko taki (oficjalny) skrót.
Owszem, spotyka się drogi z luźną nawierzchnią, ale zawsze jest ona utwardzana (szlaka, gruby żwir, gruz...), a tu sama natura, gościniec jak za Piasta Kołodzieja, skądinąd kilka km od Dębu Chrobrego w kierunku Iławy (dawnej granicznej wsi), gdzie w 1000 r. Bolesław Chrobry witał przybywającego Ottona III - możliwe, że szli/jechali po tym samym piachu... :))
Później jeszcze naszło mnie na "odkrywanie" kolejnych leśnych wiosek (Bobrowice i Sieraków), szlakiem leśnym pełnym błota, mimo że niedawno utwardzany tłuczniem.
Na jedynym większym zjeździe tradycyjnie bez hamulców, a na dole rozlewisko półpłynnej mazi.
Rower i ubranie całe ufajdane, a na napędzie można by kartofle sadzić. ;)
Z grubsza tylko ogarnąłem siebie i rower i wskoczyłem do pociągu (blisko do stacji i zdążyłem idealnie na styk, co do jednej sekundy! - fart niesamowity), oszczędzając napęd oraz kilka PLN (tydzień darmowego wożenia rowerów)...