Wpisy archiwalne w kategorii
Nielicho
Dystans całkowity: | 52193.91 km (w terenie 1394.82 km; 2.67%) |
Czas w ruchu: | 56:42 |
Średnia prędkość: | 21.23 km/h |
Maksymalna prędkość: | 62.80 km/h |
Suma podjazdów: | 38842 m |
Suma kalorii: | 1625 kcal |
Liczba aktywności: | 1381 |
Średnio na aktywność: | 37.79 km i 2h 42m |
Więcej statystyk |
36er (Wielkie Koło, Policja i potrącenie samochodu)
Niedziela, 31 maja 2015
Kategoria 36" Kolisko, Mono, Nielicho
kilosy: | 9.06 | gruntow(n)e: | 0.01 |
czasokres: | śr. km/h: |
Jak zwykle było niezwykle.
Znów mi się zachciało dreszczyku emocji i pojeździłem (nomen omen) 'koło' Policji, prawie jak Z. Stonoga. ;)
Na parkingu minąłem jednego, lecz ów zauważył mnie dopiero po 100 metrach... i zaczął za mną krzyczeć. o_O
Coś jakby:
- Ej, chcesz Pedigree?!
albo...
- Ej, chcesz po ryju?!
:>
Trochę to jakieś dziwne, no ale jaki rower, takie przygody. Nie chciałem ani jednego, ani drugiego, więc go olałem ;p i 'pognałem' sobie dalej...
/Policję i straSZ miejską mijałem na monocyklach już naście razy, ale dopiero pierwszy raz ktoś miał jakieś impertynencje/
A parę kilometrów (czyt. parę obrotów korbą) dalej nie wyrobiłem się na parkingu i potrąciłem Deu Tiko. ;p Na szczęście uderzyłem weń tylko górną płetwą, bo gdybym najechał nań Kołem to pewnie bym rozjechał i co by było? ;)
Znów mi się zachciało dreszczyku emocji i pojeździłem (nomen omen) 'koło' Policji, prawie jak Z. Stonoga. ;)
Na parkingu minąłem jednego, lecz ów zauważył mnie dopiero po 100 metrach... i zaczął za mną krzyczeć. o_O
Coś jakby:
- Ej, chcesz Pedigree?!
albo...
- Ej, chcesz po ryju?!
:>
Trochę to jakieś dziwne, no ale jaki rower, takie przygody. Nie chciałem ani jednego, ani drugiego, więc go olałem ;p i 'pognałem' sobie dalej...
/Policję i straSZ miejską mijałem na monocyklach już naście razy, ale dopiero pierwszy raz ktoś miał jakieś impertynencje/
A parę kilometrów (czyt. parę obrotów korbą) dalej nie wyrobiłem się na parkingu i potrąciłem Deu Tiko. ;p Na szczęście uderzyłem weń tylko górną płetwą, bo gdybym najechał nań Kołem to pewnie bym rozjechał i co by było? ;)
"Dębu Chrobry żyj 100 lat" - wizytacja pogorzelca
Sobota, 30 maja 2015
Kategoria Nielicho, Odkrywczo
kilosy: | 67.90 | gruntow(n)e: | 1.50 |
czasokres: | śr. km/h: |
Dramatyczne wydarzenia sprzed pół roku budziły obawy (także przyrodników i leśników) czy biedak to przeżyje...
Otóż Dąb żyje, ale co to za życie... kolejne kilka konarów obumarło, zazieleniły się tylko drobne gałązki na szczycie.
Ogólnie stan zdrowia i estetyki Chrobrego określam jako "siąść i płakać".

"Dębu Chrobry żyj 100 lat" © mors
Oczywiście nie ja to pisałem. ;) Życzeń tamże jest bez liku.




.
Przed pożarem był tylko drewniany płotek, teraz jest o wiele większe ogrodzenie z siatki, płotek i i jeszcze siatka wokół Drzewa, ze szczególnym ufortyfikowaniem wejścia do dziupli...

.
A na koniec coś z cywilizacji - idealne zakończenie wpisu o przemijaniu.. ;)

/oglądanie "prawie nówek" wywalonych na złom zawsze sprawia mi masochistyczną (nie)przyjemność. ;] /
Otóż Dąb żyje, ale co to za życie... kolejne kilka konarów obumarło, zazieleniły się tylko drobne gałązki na szczycie.
Ogólnie stan zdrowia i estetyki Chrobrego określam jako "siąść i płakać".

"Dębu Chrobry żyj 100 lat" © mors
Oczywiście nie ja to pisałem. ;) Życzeń tamże jest bez liku.




.
Przed pożarem był tylko drewniany płotek, teraz jest o wiele większe ogrodzenie z siatki, płotek i i jeszcze siatka wokół Drzewa, ze szczególnym ufortyfikowaniem wejścia do dziupli...

.
A na koniec coś z cywilizacji - idealne zakończenie wpisu o przemijaniu.. ;)

/oglądanie "prawie nówek" wywalonych na złom zawsze sprawia mi masochistyczną (nie)przyjemność. ;] /
Ora et labora et Wybory (18-24.05.15)
Niedziela, 24 maja 2015
Kategoria Standardowo, Nielicho
kilosy: | 45.00 | gruntow(n)e: | 0.50 |
czasokres: | śr. km/h: |
Wsi spokojna... ;)

.
Kukiz i rowery... ;)
.
Pamiętam jak to puszczali, miałem podówczas tylko składaka i tez chciałem mieć "górala, jak wszyscy". ;]
A na wybory oczywiście na rowerze. W charakterze członka komisji, toteż w garniaku... ;]

.
Kukiz i rowery... ;)
.
Pamiętam jak to puszczali, miałem podówczas tylko składaka i tez chciałem mieć "górala, jak wszyscy". ;]
A na wybory oczywiście na rowerze. W charakterze członka komisji, toteż w garniaku... ;]
Wsi spokojna...
Sobota, 23 maja 2015
Kategoria Odkrywczo, Nielicho, Biednie, brudno i odludno
kilosy: | 37.60 | gruntow(n)e: | 3.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Brodząc z rowerem polem rozmaitem,
posrebrzanym pszenicą (GMO), pozłacanym żytem
Mors zadumany zrobił kilometrów parę,
fajdacząc swój napęd z całkiem świeżym smarem
No i natchnienie się skończyło. ;p
Ciekawe okolice, a to nowe, stylowe relikty "kultur" post-późno-PeGieeRowskich w nowo nawiedzonym przysiółku (bez zdjęć żeby nie zainkasować oklepu ;) ), to znów tułaczka przez zboża rosnące na gołych piachach (?!), dokąd prowadziły mnie złudne, zanikające dróżki, a piachy owe bezpośrednio sąsiadowały z bagnistymi wręcz wąwozikami, o bujnej, dzikiej, tropikalnej bez mała roślinności.
Zdjęcia z rzeczonego przysiółku (Miodnica, jej dzika dzielnica nad Bobrem), ale ze spokojniejszej dzielnicy. ;)


Bardzo mi się tenże przybytek spodobał. :]
posrebrzanym pszenicą (GMO), pozłacanym żytem
Mors zadumany zrobił kilometrów parę,
fajdacząc swój napęd z całkiem świeżym smarem
No i natchnienie się skończyło. ;p
Ciekawe okolice, a to nowe, stylowe relikty "kultur" post-późno-PeGieeRowskich w nowo nawiedzonym przysiółku (bez zdjęć żeby nie zainkasować oklepu ;) ), to znów tułaczka przez zboża rosnące na gołych piachach (?!), dokąd prowadziły mnie złudne, zanikające dróżki, a piachy owe bezpośrednio sąsiadowały z bagnistymi wręcz wąwozikami, o bujnej, dzikiej, tropikalnej bez mała roślinności.
Zdjęcia z rzeczonego przysiółku (Miodnica, jej dzika dzielnica nad Bobrem), ale ze spokojniejszej dzielnicy. ;)


Bardzo mi się tenże przybytek spodobał. :]
Nowość - jadę na mono przodem do przodu :) /36er/
Piątek, 22 maja 2015
Kategoria 36" Kolisko, Nielicho
kilosy: | 12.15 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Przejechałem już półtora tysiaka kilometrów (i blisko 150 godzin) na monocyklach, całość tylko i wyłącznie tyłem do przodu. (!)
Chodzi oczywiście o siodełko, bo reszta tych rowerów nie ma kierunków. :)
Szerszą stronę miałem zawsze z przodu, między udami, ażeby móc nimi precyzyjnie sterować kierunkiem jazdy (trochę coś jak kierownicą).
A siedziało się na części tylnej, bardzo wąskiej (najdłuższe trasy dochodziły do 8h brutto...).
Co więcej, długie trasy powodowały otarcia ud - czasami do krwi, czasami wielotygodniowe...
Tym razem jazda przodem do przodu. Strasznie mainstreamowo ;)) ale za to zero otarć.
Spadła oczywiście precyzja jazdy, a i nogi muszą się teraz (jeszcze)bardziej "skupiać", ale i tak było lepiej niż myślałem.
To tu, to tamże...

Tja.... ;) © mors
Był przejazd po 2 rozbitych butelkach (niechcący), było uciekanie przed goniącymi dzieciakami na konwencjonalnych rowerkach (chcący), były komentarze trzeźwych i okrzyki nietrzeźwych i inne takie standardowe. <ziewa>
Chodzi oczywiście o siodełko, bo reszta tych rowerów nie ma kierunków. :)
Szerszą stronę miałem zawsze z przodu, między udami, ażeby móc nimi precyzyjnie sterować kierunkiem jazdy (trochę coś jak kierownicą).
A siedziało się na części tylnej, bardzo wąskiej (najdłuższe trasy dochodziły do 8h brutto...).
Co więcej, długie trasy powodowały otarcia ud - czasami do krwi, czasami wielotygodniowe...
Tym razem jazda przodem do przodu. Strasznie mainstreamowo ;)) ale za to zero otarć.
Spadła oczywiście precyzja jazdy, a i nogi muszą się teraz (jeszcze)bardziej "skupiać", ale i tak było lepiej niż myślałem.
To tu, to tamże...

Tja.... ;) © mors
Był przejazd po 2 rozbitych butelkach (niechcący), było uciekanie przed goniącymi dzieciakami na konwencjonalnych rowerkach (chcący), były komentarze trzeźwych i okrzyki nietrzeźwych i inne takie standardowe. <ziewa>
RoWerem po części do RoVera
Piątek, 15 maja 2015
Kategoria Nielicho
kilosy: | 39.00 | gruntow(n)e: | 1.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Musiałem sobie jakoś uprzyjemnić powrót pod wiatr i z żelastwem na plecach...

Głaskaniu nie było końca :) © mors

Łowca sklepowych okazji - rzucił wszystko i biegiem przyleciał się łasić (bezinteresownie) © mors
A sklep to był wysoce odludny, kot zaś - najbardziej spoufały, jakiego w życiu widziałem.
Tamże:

Koniec Chichów ;) © mors
Nazwa być może pochodzi z tego, że jadąc cały czas prosto przez tę parafię dojeżdżamy do jej końca, tamże zaczyna się inna parafia, a po jej przejechaniu znów zaczynają się Chichy (cały czas te same).
Tamże odbiłem na polny przysiółek, jeszcze przez mnie nie nawiedzany. Było odludnie, szutrowo, że o wrakach nie wspomnę. Czad. ;)
A w miasteczku Szprotawa machnęli ostatnio tyle nowych asfaltów, że z wrażenia zacząłem się gubić. Z resztą z przyjemnością. ;)

Głaskaniu nie było końca :) © mors

Łowca sklepowych okazji - rzucił wszystko i biegiem przyleciał się łasić (bezinteresownie) © mors
A sklep to był wysoce odludny, kot zaś - najbardziej spoufały, jakiego w życiu widziałem.
Tamże:

Koniec Chichów ;) © mors
Nazwa być może pochodzi z tego, że jadąc cały czas prosto przez tę parafię dojeżdżamy do jej końca, tamże zaczyna się inna parafia, a po jej przejechaniu znów zaczynają się Chichy (cały czas te same).
Tamże odbiłem na polny przysiółek, jeszcze przez mnie nie nawiedzany. Było odludnie, szutrowo, że o wrakach nie wspomnę. Czad. ;)
A w miasteczku Szprotawa machnęli ostatnio tyle nowych asfaltów, że z wrażenia zacząłem się gubić. Z resztą z przyjemnością. ;)
dpd, Wybory i okolice ;) (6-10.V.2015)
Niedziela, 10 maja 2015
Kategoria Nielicho, Standardowo
kilosy: | 38.00 | gruntow(n)e: | 0.40 |
czasokres: | śr. km/h: |
Taka jedna zostawiła dowód osobisty podczas Wyborów na prezydentem bycie, więc po zapoznaniu się ze zdjęciem i datą urodzenia stwierdziłem wspaniałomyślnie ;) , że go jej zawiezę do domu. ;p
Trafiwszy na dworze na jej ojca, co w polu orze, pytam, czy jest rzeczona, a tymczasem Ona, w świat jechała z chłopakiem, więc obszedłem się smakiem. ;p ;)
A wyniki Wyborów wysoce antysystemowe ;) to cieszy i daje nadzieję. :)
Trafiwszy na dworze na jej ojca, co w polu orze, pytam, czy jest rzeczona, a tymczasem Ona, w świat jechała z chłopakiem, więc obszedłem się smakiem. ;p ;)
A wyniki Wyborów wysoce antysystemowe ;) to cieszy i daje nadzieję. :)
Pochrupując mlecze, popijając pokrzywą... :) (ora et labora, 3-5.V.2015)
Wtorek, 5 maja 2015
Kategoria Jedzmy zdrowo i darmowo, Nielicho, Standardowo
kilosy: | 20.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
W związku ze znacznym zainteresowaniem Czytelników jak i moim własnym :) dziś specjalny wpis z ciągiem dalszym zmagań z pokrzywami oraz z nowym etapem - zmagań z "mleczami"...

Posiłek :)) © mors

Pokrzywa zamiast kosmopolitycznej palemki :) © mors
To niesamowite, że popularne i uciążliwe chwasty są zarazem cennymi ziołami...
O ich zaletach zdrowotnych można pisać wiele, ale mi się nie chce ;p a zainteresowanych zachęcam do zgłębiania wiedzy tak w internetach jak i w księgach dawnych...
Nie mniej fascynuje mnie wizja, że żarcie rośnie samo, bez kupowania i bez uprawiania.
Czyż to nie absurd, że każdy wie, jak smakują pomarańcze i banany (kupne, importowane z dalekiego świata), a prawie nikt nawet choćby nie zaznał pokrzywy, "mleczy", lebiody, głogu, tarniny, bzu i innych darmowych, krajowych dobrodziejstw..?
Nie bez wątpliwości przystąpiłem do konsumpcji (sztućce są tylko dla lepszego zdjęcia ;) )... o ile pokrzywa smakuje jak większość ziół, czyli tak sobie/ujdzie w tłoku, to mleczyki...
Na razie żułem tylko łodygi i nie ukrywam, że smak jest... delikatnie pisząc "trudno akceptowalny" (np. Pani Matka poddała się po pierwszym gryzie :> ).
Nie tracę jednak ducha i liczę że inne jego podzespoły i metody obróbki będą bardziej zjadliwe (a zjeść można całość - liście i korzenie do sałatek, łodygi dorzucia żucia, a z kwiatów robi się syropy na kształt miodu, jakoby).
Do tematu powrócimy.
/Jak się odpowiednio wygłodzę. ;) /
PS. dziś pierwszy w tym roku dzień temperatur nieznośnych (25*C i przedburzowa duchota). o_O

Posiłek :)) © mors

Pokrzywa zamiast kosmopolitycznej palemki :) © mors
To niesamowite, że popularne i uciążliwe chwasty są zarazem cennymi ziołami...
O ich zaletach zdrowotnych można pisać wiele, ale mi się nie chce ;p a zainteresowanych zachęcam do zgłębiania wiedzy tak w internetach jak i w księgach dawnych...
Nie mniej fascynuje mnie wizja, że żarcie rośnie samo, bez kupowania i bez uprawiania.
Czyż to nie absurd, że każdy wie, jak smakują pomarańcze i banany (kupne, importowane z dalekiego świata), a prawie nikt nawet choćby nie zaznał pokrzywy, "mleczy", lebiody, głogu, tarniny, bzu i innych darmowych, krajowych dobrodziejstw..?
Nie bez wątpliwości przystąpiłem do konsumpcji (sztućce są tylko dla lepszego zdjęcia ;) )... o ile pokrzywa smakuje jak większość ziół, czyli tak sobie/ujdzie w tłoku, to mleczyki...
Na razie żułem tylko łodygi i nie ukrywam, że smak jest... delikatnie pisząc "trudno akceptowalny" (np. Pani Matka poddała się po pierwszym gryzie :> ).
Nie tracę jednak ducha i liczę że inne jego podzespoły i metody obróbki będą bardziej zjadliwe (a zjeść można całość - liście i korzenie do sałatek, łodygi do
Do tematu powrócimy.
/Jak się odpowiednio wygłodzę. ;) /
PS. dziś pierwszy w tym roku dzień temperatur nieznośnych (25*C i przedburzowa duchota). o_O
Bezsilny kolec w oponie i "silne" pokrzywy w brzuchu (Kartowice i okolice) ;]
Niedziela, 3 maja 2015
Kategoria Nielicho
kilosy: | 34.42 | gruntow(n)e: | 2.70 |
czasokres: | śr. km/h: |
Takie tam...
Przetarłem se polno-leśny szlak z Chich do Kartowic, jakby to miało komuś coś powiedzieć. ;p
Porobiło się na tyle ładnie, że musiałem sporo się naszukać, by znaleźć coś godnego sfocenia. ;)

/Kartowice/

/tamże - bardzo lubię chałupy z malutkimi okienkami, są takie archaiczne.../
Na odcinku terenowym udało mi się wbić kolec w oponę... i co? I nico. ;p
Pojechałem spokojnie dalej, wyciągnąłem go dopiero w domu.
Z dętki nic nie zeszło, albowiem kolec (jak i parę innych w przeszłości) przebija gumę, ale nie jest w stanie przebić wewnętrznego splotu jedynie słusznej Dębicy. Czy są pytania? ;p
Jechało się jedwabiście, pod wiatr i pod górkę 20-24 km/h na starym góralu (Walrus? Is that really you? ;)) ).
Mam nadzieję, że to nie jednorazowy wybryk a efekt rozpoczętej w sobotę diety pokrzywowej (jakaś paranoja, rośnie pospolicie i za darmo, zawiera "całego Mendelejewa", a ludzie wolą kupować odżywki...).
PS. a w sobotę była niespodzianka - nic nie przejechałem O_O co zdarza mi się 1-3 dni w roku. Ma się tego ogrodu trochę...
Przetarłem se polno-leśny szlak z Chich do Kartowic, jakby to miało komuś coś powiedzieć. ;p
Porobiło się na tyle ładnie, że musiałem sporo się naszukać, by znaleźć coś godnego sfocenia. ;)

/Kartowice/

/tamże - bardzo lubię chałupy z malutkimi okienkami, są takie archaiczne.../
Na odcinku terenowym udało mi się wbić kolec w oponę... i co? I nico. ;p
Pojechałem spokojnie dalej, wyciągnąłem go dopiero w domu.
Z dętki nic nie zeszło, albowiem kolec (jak i parę innych w przeszłości) przebija gumę, ale nie jest w stanie przebić wewnętrznego splotu jedynie słusznej Dębicy. Czy są pytania? ;p
Jechało się jedwabiście, pod wiatr i pod górkę 20-24 km/h na starym góralu (Walrus? Is that really you? ;)) ).
Mam nadzieję, że to nie jednorazowy wybryk a efekt rozpoczętej w sobotę diety pokrzywowej (jakaś paranoja, rośnie pospolicie i za darmo, zawiera "całego Mendelejewa", a ludzie wolą kupować odżywki...).
PS. a w sobotę była niespodzianka - nic nie przejechałem O_O co zdarza mi się 1-3 dni w roku. Ma się tego ogrodu trochę...
Wielkim Kołem do małych przysiółków (36")
Piątek, 1 maja 2015
Kategoria 36" Kolisko, Nielicho, Biednie, brudno i odludno
kilosy: | 23.41 | gruntow(n)e: | 2.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Wieś morderców (pisałem o niej tamże ) i 2 malutkie przysiółki.
Mordercy siedzą w więzieniach albo na Wyspach (choć w sumie jedno nie wyklucza drugiego ;) ), a niedobitki (sic!) miały widowisko (jarali się jak jacy dzicy ;) ).
Zdjęcia z tamże polecam te z linku, bo aktualne, tzn. wiosenne, zupełnie nie pasują do charakteru tej wsi ;) ).
Później nawiedziłem tak małe wygnajewo, że nawet kościoła nie mają ;)) aczkolwiek taką infrastrukturę tamże postawili. Aż nie pasuje. ;)

Sobowtóry :) © mors

Taka infrastruktura w malutkim przysiółku pośrodku niczego © mors
Bardziej klimatyczne zdjęcia z tamże popełniłem swego czasu tam o. ;)
Jeden dojazd asfaltem a drugi leśnym duktem (acz oficjalnym, ze znakami itd.).
Niesamowite, że piasek i drobne kamienie były praktycznie niezauważalne.
A później drugi, podobny przysiółek i powrót asfaltem typu same muldy. Jazda tamże klasycznym, sztywnym MTB 26" to udręka, zaś na Słoniku - małe muldy są zupełnie ((!) niezauważalne, a nawet jak czasem rowerek podskoczy na czymś większym, to i tak nie jest źle, wszak podskakuje tylko raz... :)
Mordercy siedzą w więzieniach albo na Wyspach (choć w sumie jedno nie wyklucza drugiego ;) ), a niedobitki (sic!) miały widowisko (jarali się jak jacy dzicy ;) ).
Zdjęcia z tamże polecam te z linku, bo aktualne, tzn. wiosenne, zupełnie nie pasują do charakteru tej wsi ;) ).
Później nawiedziłem tak małe wygnajewo, że nawet kościoła nie mają ;)) aczkolwiek taką infrastrukturę tamże postawili. Aż nie pasuje. ;)

Sobowtóry :) © mors

Taka infrastruktura w malutkim przysiółku pośrodku niczego © mors
Bardziej klimatyczne zdjęcia z tamże popełniłem swego czasu tam o. ;)
Jeden dojazd asfaltem a drugi leśnym duktem (acz oficjalnym, ze znakami itd.).
Niesamowite, że piasek i drobne kamienie były praktycznie niezauważalne.
A później drugi, podobny przysiółek i powrót asfaltem typu same muldy. Jazda tamże klasycznym, sztywnym MTB 26" to udręka, zaś na Słoniku - małe muldy są zupełnie ((!) niezauważalne, a nawet jak czasem rowerek podskoczy na czymś większym, to i tak nie jest źle, wszak podskakuje tylko raz... :)