Wpisy archiwalne w miesiącu
Czerwiec, 2014
Dystans całkowity: | 521.83 km (w terenie 17.30 km; 3.32%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 12 |
Średnio na aktywność: | 43.49 km |
Więcej statystyk |
drobnica 21-30.VI.2014
Poniedziałek, 30 czerwca 2014
Kategoria Standardowo
kilosy: | 76.00 | gruntow(n)e: | 1.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
18. miesiąc z rzędu udało się utrzymać odwróconą parabolę na wykresie rocznym. ;]
Przebiegi letnie tak niskie, że aż się serce kraje, tym bardziej, że jakoś nie ma upałów...
A i tak jeszcze musiałem dokręcać 30. czerwca po ciemku i w mżawce /gupek/ aczkolwiek było całkiem miło.
W zeszłym tygodniu bawiłem się trochę hamulcami i to w Krossie - pierwszy raz od ok. 14 lat.
15-letnie (39,1kkm) klocki są tak stare (ale nie starte!), że "skamieniały" i ledwo co spowalniają... całe szczęście, że ich nie używam, bo bym się pewnie zabił. ;D;D
Przejazdy typu ora et labora ;) Dużo tej labory jakoś ostatnio, aż zrezygnowałem z zaplanowanych 3 dni urlopu w czerwcu... i dobrze, bo bardziej przydadzą się Zimą, hy,hy,hy...
Przebiegi letnie tak niskie, że aż się serce kraje, tym bardziej, że jakoś nie ma upałów...
A i tak jeszcze musiałem dokręcać 30. czerwca po ciemku i w mżawce /gupek/
W zeszłym tygodniu bawiłem się trochę hamulcami i to w Krossie - pierwszy raz od ok. 14 lat.
15-letnie (39,1kkm) klocki są tak stare (ale nie starte!), że "skamieniały" i ledwo co spowalniają... całe szczęście, że ich nie używam, bo bym się pewnie zabił. ;D;D
Przejazdy typu ora et labora ;) Dużo tej labory jakoś ostatnio, aż zrezygnowałem z zaplanowanych 3 dni urlopu w czerwcu... i dobrze, bo bardziej przydadzą się Zimą, hy,hy,hy...
HDKK ;) czyli Huragan, Doopa i Kamieni Kupa ;p
Sobota, 28 czerwca 2014
Kategoria Nielicho
kilosy: | 51.44 | gruntow(n)e: | 1.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Prawie się udało zrobić przejazd bez zwiedzania i kluczenia po zaułkach, no nie do wiary.
Raz tylko wbiłem się w zapyziały zaułek (1km x2) no i trochę przedzierałem się przez tę "kupę kamieni". Samochodziarze bynajmniej nie przejmowali się, że emitują mnóstwo kurzu. I kupę kamieni. ;)
Czynna droga wojewódzka z zakazem wstępu © mors
W ogólności to drogę (DW 296) robią już chyba 9 miesięcy, na razie odremontowali (przebudowali) na cacy ~1km, prawie do południowej granicy Iłowej...
Na zdjęciu wylot w Bory Dolnośląskie i ichnią diecezję. ;) Możliwe, że zmieszczą się poniżej jednego roku...
I jeszcze takie tam przybytki na stacji benzynowej:
Bar, gdzie wszystko jest kryte strzechą © mors
...dosłownie wszystko! :D © mors
.
Średnia 25,9 na dystansie 51 km w tym 3 miast(eczk)a i ww. wspomniane utrudnienia, ale i nagły acz krótki huragan w plecy (wiatr, nie rower ;) ). Zdaje się, że to mój rekord, ale co jak co, to statystyk prędkości nigdy nie poważałem.
Na początku było 24*C i się przegrzałem. :D A pod koniec była mżawka i 19*C no i było w sam raz jak na letniaka.
Coś bez polotu ten wpis. ;)
Odnośnie tytułu, to oczywiście nawiązanie do afery podsłuchowej, gdzie "H" było rozwinięte znacznie wulgarniej. ;) Pojaśniam, bo po latach sam pewnie nie będę pamiętał, o co mi chodziło. ;)
Raz tylko wbiłem się w zapyziały zaułek (1km x2) no i trochę przedzierałem się przez tę "kupę kamieni". Samochodziarze bynajmniej nie przejmowali się, że emitują mnóstwo kurzu. I kupę kamieni. ;)
Czynna droga wojewódzka z zakazem wstępu © mors
W ogólności to drogę (DW 296) robią już chyba 9 miesięcy, na razie odremontowali (przebudowali) na cacy ~1km, prawie do południowej granicy Iłowej...
Na zdjęciu wylot w Bory Dolnośląskie i ichnią diecezję. ;) Możliwe, że zmieszczą się poniżej jednego roku...
I jeszcze takie tam przybytki na stacji benzynowej:
Bar, gdzie wszystko jest kryte strzechą © mors
...dosłownie wszystko! :D © mors
.
Średnia 25,9 na dystansie 51 km w tym 3 miast(eczk)a i ww. wspomniane utrudnienia, ale i nagły acz krótki huragan w plecy (wiatr, nie rower ;) ). Zdaje się, że to mój rekord, ale co jak co, to statystyk prędkości nigdy nie poważałem.
Na początku było 24*C i się przegrzałem. :D A pod koniec była mżawka i 19*C no i było w sam raz jak na letniaka.
Coś bez polotu ten wpis. ;)
Odnośnie tytułu, to oczywiście nawiązanie do afery podsłuchowej, gdzie "H" było rozwinięte znacznie wulgarniej. ;) Pojaśniam, bo po latach sam pewnie nie będę pamiętał, o co mi chodziło. ;)
Deszcze niespokojne i nowe wygnajewa /Hrgn/
Niedziela, 22 czerwca 2014
Kategoria Biednie, brudno i odludno, Nielicho, Odkrywczo
kilosy: | 74.55 | gruntow(n)e: | 2.50 |
czasokres: | śr. km/h: |
Miało być szybkie kółeczko, a wyszło jak zawsze. ;)
Czyli pętanie się po przysiółkach, zaułkach i zaułkach zaułków...
Do tego znów uwikłałem się w teren na "kolarce" no i bawiłem się w chowanego z deszczami (pół godziny jazdy-pól godziny na przystanku-pół godziny jazdy i tak w kółko - średnia brutto 11km/h ;D ).
Sporo kóz po drodze, w szczególności jedna...
.
... kogoś mi przypominała...
...no tak, ALMETTE ! :D
Deja vu! ;D;D © mors
/chyba mnie nie zabije... :> /
i jeszcze tak-o:
Rogate impresje ;) © mors
.
Tymczasem na wioskach... szczegółowa penetracja (p)omijanego zawsze Bieniowa:
Czyżby zespawany z dwóch identycznych? © mors
W tym samym miejscu i czasie, żeby nie było.
.
Sąsiedzi zaglądają do okien, ale za to jacy cisi! © mors
.
Jedyny dojazd do muzeum Bieniowa © mors
.
i nowo "odkryte" Białowice, dojazd zniszczonym asfaltem a wyjazd polną drogą (na kolarce).
Zabawne, że jest tam może ze 25 domków, a każda najmniejsza dróżka oficjalnie jest imiennie nazwaną ulicą. Bodaj najmniejsza wieś jaką widziałem z nawami ulic...
Ulica Kościelna w Białowicach, czyli mały, wykoszony placyk © mors
/za drugim drzewem jest koniec, nie ma niczego (oprócz pól) /
Kościół w Białowicach © mors
W Białowicach © mors
I jeszcze takie tam z trasy:
Jeszcze "pachniał" spalenizną © mors
.
Było mokro, ale przynajmniej rześko. ;p
Czyli pętanie się po przysiółkach, zaułkach i zaułkach zaułków...
Do tego znów uwikłałem się w teren na "kolarce" no i bawiłem się w chowanego z deszczami (pół godziny jazdy-pól godziny na przystanku-pół godziny jazdy i tak w kółko - średnia brutto 11km/h ;D ).
Sporo kóz po drodze, w szczególności jedna...
.
... kogoś mi przypominała...
...no tak, ALMETTE ! :D
Deja vu! ;D;D © mors
/chyba mnie nie zabije... :> /
i jeszcze tak-o:
Rogate impresje ;) © mors
.
Tymczasem na wioskach... szczegółowa penetracja (p)omijanego zawsze Bieniowa:
Czyżby zespawany z dwóch identycznych? © mors
W tym samym miejscu i czasie, żeby nie było.
.
Sąsiedzi zaglądają do okien, ale za to jacy cisi! © mors
.
Jedyny dojazd do muzeum Bieniowa © mors
.
i nowo "odkryte" Białowice, dojazd zniszczonym asfaltem a wyjazd polną drogą (na kolarce).
Zabawne, że jest tam może ze 25 domków, a każda najmniejsza dróżka oficjalnie jest imiennie nazwaną ulicą. Bodaj najmniejsza wieś jaką widziałem z nawami ulic...
Ulica Kościelna w Białowicach, czyli mały, wykoszony placyk © mors
/za drugim drzewem jest koniec, nie ma niczego (oprócz pól) /
Kościół w Białowicach © mors
W Białowicach © mors
I jeszcze takie tam z trasy:
Jeszcze "pachniał" spalenizną © mors
.
Było mokro, ale przynajmniej rześko. ;p
Ni to dpd, ni to nie wiadomo co. ;) I trójkołowa hulajnoga
Sobota, 21 czerwca 2014
Kategoria Standardowo
kilosy: | 10.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Hulajnoga wypasiona, z zawieszeniem i hamulcem. Nawet się pokusiłem o proste sztuczki. ;)
Takie tam z hulajnogą. ;p
Trójkołowa hulajnoga, z zawieszniem i hamulcem ;p © mors
Takie tam z hulajnogą. ;p
Trójkołowa hulajnoga, z zawieszniem i hamulcem ;p © mors
dpd, dpd, dpd i auto dedykacje ;)
Piątek, 20 czerwca 2014
Kategoria Nielicho, Standardowo
kilosy: | 21.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Więcej miotania się niż to warte, bo praca mała, mniejsza i najmniejsza.
Tymczasem samo-spam. ;)
Kto słyszał o istnieniu samochodów marki Mors - płetwa do góry.
Samochód Mors, innowacyjny model Delfin (Dauphin), rok 1903.
To się nazywa auto-dedykacja. ;))
Ponadto istnieje :
wyspa Mors (skądinąd całkiem niedaleko...)
polski pistolet maszynowy Mors (unikat ;) )
tudzież... alkohol (ale utrafili... O_O)
I jeszcze z serii dedykacje, oprócz dedykacji dla samego siebie. ;)
St.Pani: dopiero się skapnąłem, że mijaliśmy pewien motyw dedykacjogenny, dla wiadomo kogo. ;)
Merlin - z dedykacją ;)) © mors
Tymczasem samo-spam. ;)
Kto słyszał o istnieniu samochodów marki Mors - płetwa do góry.
Samochód Mors, innowacyjny model Delfin (Dauphin), rok 1903.
To się nazywa auto-dedykacja. ;))
Ponadto istnieje :
wyspa Mors (skądinąd całkiem niedaleko...)
polski pistolet maszynowy Mors (unikat ;) )
tudzież... alkohol (ale utrafili... O_O)
I jeszcze z serii dedykacje, oprócz dedykacji dla samego siebie. ;)
St.Pani: dopiero się skapnąłem, że mijaliśmy pewien motyw dedykacjogenny, dla wiadomo kogo. ;)
Merlin - z dedykacją ;)) © mors
Nieoczekiwana Wielkopolska enklawa podjazdów (Przemęcki Park Krajobrazowy)
Środa, 18 czerwca 2014
Kategoria Nielicho, Odkrywczo
kilosy: | 25.00 | gruntow(n)e: | 5.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Świat jest jednak mały, dopiero co Starowinka "odkryła" Przemęcki Park Krajobrazowy a tu mnie przyszło zabawić tamże na 3 dniowym szkoleniu.
Oczywiście nie mogło zabraknąć (wypożyczonego, notabene za darmochę) roweru. A z nie-swoim to już się tak nie patyczkowałem jak zazwyczaj... :)
Ciekawa to kraina, na styku lubuskiego i wielkopolskiego: teren lesisty i pagórkowaty jak w lubuskim, ale ludność schludna, pracowita i gospodarna jak to w Wielkopolsce. Nawet obmyśliłem małą reformę administracyjną: tereny zagarnia województwo lubuskie, a ludność się wysiedli wgłąb Wlkp. <haha>
Co do gospodarności: nawiedziłem tamże 4 parafie (na więcej nie było czasu): Ujazd, Boszkowo (B. Letnisko i B. właściwe), Starkowo i Dominice, które to razem wzięte są wielkości mojej własnej parafii, z resztą połowa z tych wsi to de facto ośrodki wczasowe, prawie bez stałych mieszkańców. No i po krótkim objeździe minąłem więcej traktorów i gospodarstw rolnych, niźli w mojej wsi PRZEZ CAŁY ROK! Szok...
Dominice i B. Letnisko to niezliczona ilość przybytków turystycznych, domki letniskowe, przyczepy kempingowe itp. porozrzucane od pól na wzgórzach aż po same brzegi jeziora Dominickiego, miejscami wręcz na żywym bagnie (komary!!!), częstokroć w klimatach baśniowych i w atmosferze wiecznego baja-bongo ;) co mnie zaskoczyło - wszak jest środek tygodnia roboczego, przed wakacjami i urlopami.
Ale największą niespodzianką okazały się okazałe podjazdy:
Asfaltowa ścianka w Wielkopolsce, no kto by pomyślał... ;p © mors
Po mojemu będzie między 15 a 20%, bardzo miła niespodzianka!
Stromy zjazd tamże (ujęty tylko najstromszy odcinek) © mors
Boszkowo Letnisko i godziwy podjazd © mors
.
Ale to jeszcze nic! :) Podjazd w Dominicach może nie jest aż tak stromy, ale ma piach grząski jak na wydmie. Nie ukrywam, że mimo odpowiedniego sprzętu - poległem w połowie ;p a mówimy tu przecież o drodze publicznej! :>
Droga publiczna niczym wydma! (Dominice) © mors
Stromy podjazd w głębokim piachu - nie do podjechania na góralu, chociaż blachosmrody jakoś powjeżdżały, nawet z przyczepami © mors
.
Rower jak rower - nie bardzo pasował do wyjściowego stroju ;) i zupełnie różnił się od mojego: opony 26x2.2 z agresywnym bieżnikiem - to lepiej jeździ po piasku niż po asfalcie! I przednie zawieszenie - cały czas myślałem, że mi koło odpada. ;D
Rower w stanie dużo gorszym niż mój, po 15 latach codziennej jazdy... zwłaszcza ogłuszająco chrzęszczący napęd - straszny obciach przy ludziach. ;]
Ale za to miał przynajmniej super wyregulowane hamulce - próba hamowania na najstromszym zjeździe zakończyła się przejechaniem paru metrów na przednim kole xD a rozpędzony rower szybciej się zatrzymał na ponad 15% spadku niźli moje wehikuły na płaskim...
Asfaltowa ścianka nachylona godziwie, w górach by się takiej nie powstydzili ;) tyle tylko, że stanowczo za krótka - czaskałem ten podjazd codziennie po ~5 razy z rzędu (i to na środkowym blacie ;p ), a na zjeździe ćwiczyłem jazdę na przednim kole.:)
Adrenaliny po pachy. ;)
A ta "wydma" się nie poddała, mimo że z tył miałem bieżnik typu poprzeczne łopatki i bardzo niskie ciśnienie. Jak było płasko, to na piachu robiłem co chciałem, ale tutaj nie wjechałem... chociaż prawie... ;p
A ponadto inne takie-takie:
Domy letniskowe nawet daleko w polach. Na dole jezioro Dominickie © mors
Wiejski kościółek... (Starkowo) © mors
Wrak wiatraka (Starkowo) © mors
Dziwne sąsiedztwo (Starkowo) © mors
Wiatrak skryty wśród drzew i zabudowań(Słoneczne Wzgórze, Boszkowo-Letnisko) © mors
Spiderman, motór na balkonie i inne gadżety... (Słoneczne Wzgórze, Boszkowo-Letnisko) © mors
Takie tam nad jez. Dominickim ;p © mors
Wyżyłem się w terenie za wszystkie czasy. ;p
Oczywiście nie mogło zabraknąć (wypożyczonego, notabene za darmochę) roweru. A z nie-swoim to już się tak nie patyczkowałem jak zazwyczaj... :)
Ciekawa to kraina, na styku lubuskiego i wielkopolskiego: teren lesisty i pagórkowaty jak w lubuskim, ale ludność schludna, pracowita i gospodarna jak to w Wielkopolsce. Nawet obmyśliłem małą reformę administracyjną: tereny zagarnia województwo lubuskie, a ludność się wysiedli wgłąb Wlkp. <haha>
Co do gospodarności: nawiedziłem tamże 4 parafie (na więcej nie było czasu): Ujazd, Boszkowo (B. Letnisko i B. właściwe), Starkowo i Dominice, które to razem wzięte są wielkości mojej własnej parafii, z resztą połowa z tych wsi to de facto ośrodki wczasowe, prawie bez stałych mieszkańców. No i po krótkim objeździe minąłem więcej traktorów i gospodarstw rolnych, niźli w mojej wsi PRZEZ CAŁY ROK! Szok...
Dominice i B. Letnisko to niezliczona ilość przybytków turystycznych, domki letniskowe, przyczepy kempingowe itp. porozrzucane od pól na wzgórzach aż po same brzegi jeziora Dominickiego, miejscami wręcz na żywym bagnie (komary!!!), częstokroć w klimatach baśniowych i w atmosferze wiecznego baja-bongo ;) co mnie zaskoczyło - wszak jest środek tygodnia roboczego, przed wakacjami i urlopami.
Ale największą niespodzianką okazały się okazałe podjazdy:
Asfaltowa ścianka w Wielkopolsce, no kto by pomyślał... ;p © mors
Po mojemu będzie między 15 a 20%, bardzo miła niespodzianka!
Stromy zjazd tamże (ujęty tylko najstromszy odcinek) © mors
Boszkowo Letnisko i godziwy podjazd © mors
.
Ale to jeszcze nic! :) Podjazd w Dominicach może nie jest aż tak stromy, ale ma piach grząski jak na wydmie. Nie ukrywam, że mimo odpowiedniego sprzętu - poległem w połowie ;p a mówimy tu przecież o drodze publicznej! :>
Droga publiczna niczym wydma! (Dominice) © mors
Stromy podjazd w głębokim piachu - nie do podjechania na góralu, chociaż blachosmrody jakoś powjeżdżały, nawet z przyczepami © mors
.
Rower jak rower - nie bardzo pasował do wyjściowego stroju ;) i zupełnie różnił się od mojego: opony 26x2.2 z agresywnym bieżnikiem - to lepiej jeździ po piasku niż po asfalcie! I przednie zawieszenie - cały czas myślałem, że mi koło odpada. ;D
Rower w stanie dużo gorszym niż mój, po 15 latach codziennej jazdy... zwłaszcza ogłuszająco chrzęszczący napęd - straszny obciach przy ludziach. ;]
Ale za to miał przynajmniej super wyregulowane hamulce - próba hamowania na najstromszym zjeździe zakończyła się przejechaniem paru metrów na przednim kole xD a rozpędzony rower szybciej się zatrzymał na ponad 15% spadku niźli moje wehikuły na płaskim...
Asfaltowa ścianka nachylona godziwie, w górach by się takiej nie powstydzili ;) tyle tylko, że stanowczo za krótka - czaskałem ten podjazd codziennie po ~5 razy z rzędu (i to na środkowym blacie ;p ), a na zjeździe ćwiczyłem jazdę na przednim kole.:)
Adrenaliny po pachy. ;)
A ta "wydma" się nie poddała, mimo że z tył miałem bieżnik typu poprzeczne łopatki i bardzo niskie ciśnienie. Jak było płasko, to na piachu robiłem co chciałem, ale tutaj nie wjechałem... chociaż prawie... ;p
A ponadto inne takie-takie:
Domy letniskowe nawet daleko w polach. Na dole jezioro Dominickie © mors
Wiejski kościółek... (Starkowo) © mors
Wrak wiatraka (Starkowo) © mors
Dziwne sąsiedztwo (Starkowo) © mors
Wiatrak skryty wśród drzew i zabudowań(Słoneczne Wzgórze, Boszkowo-Letnisko) © mors
Spiderman, motór na balkonie i inne gadżety... (Słoneczne Wzgórze, Boszkowo-Letnisko) © mors
Takie tam nad jez. Dominickim ;p © mors
Wyżyłem się w terenie za wszystkie czasy. ;p
dpd i okolice. Z licznymi dedykacjami. ;) (13-16.VI)
Poniedziałek, 16 czerwca 2014
Kategoria Nielicho, Standardowo
kilosy: | 44.00 | gruntow(n)e: | 1.50 |
czasokres: | śr. km/h: |
Dla każdego coś miłego. ;)
Dla Goofy`ego - ostatnio codziennie mijam jegoż koło pracy, wiec aż się prosił. ;p
Zglebiony "Karton" © mors
Zglebiony "Karton" © mors
Niczym piorun uderzający dwa razy w to samo miejsce - przypadkowe spotkanie dwóch Trabantów © mors
Dla Almette:
Lans rudej ;) © mors
Ruda dama na salonach ;) © mors
a w terenie:
Pozorna panika © mors
... ale bardziej ciekawskość ;) © mors
Dla Starowinki (będzie kumała, chyba, że ma już sklerozę ;) ):
Taki tam sklep, z dedykacją dla takiej jednej ;)) © mors
i dla mnie... no i może jeszcze zarazem dla "pouczającego gawędziarza" ;p :
Krzyż na środku ronda przetrwał cały proces powstawania tegoż. Pozytywny przykład budownictwa drogowego. :) © mors
Zdjęcia robione 13stego w piątek ;) no i niewiele później złapała mnie ulewa, mrok zapada, ja bez świateł...
Najpierw zdążyłem zmoknąć, później taki mokry koczowałem po przystankach aż się zrobiło ciemno i wtedy pojechałem dalej - w nocnym deszczu... Jazda przy 13*C w krótkich spodenkach i szybko przemakającej wiatrówce - w nogi było niezgorzej, ale mokry grzbiet na dłuższą metę nie był fajny. ;p
A w poniedziałek dpd i wyjazd na 3 dniowe szkolenie, bez roweru... i dobrze, przynajmniej nie wyjadę poza wykres. ;)
Dla Goofy`ego - ostatnio codziennie mijam jegoż koło pracy, wiec aż się prosił. ;p
Zglebiony "Karton" © mors
Zglebiony "Karton" © mors
Niczym piorun uderzający dwa razy w to samo miejsce - przypadkowe spotkanie dwóch Trabantów © mors
Dla Almette:
Lans rudej ;) © mors
Ruda dama na salonach ;) © mors
a w terenie:
Pozorna panika © mors
... ale bardziej ciekawskość ;) © mors
Dla Starowinki (będzie kumała, chyba, że ma już sklerozę ;) ):
Taki tam sklep, z dedykacją dla takiej jednej ;)) © mors
i dla mnie... no i może jeszcze zarazem dla "pouczającego gawędziarza" ;p :
Krzyż na środku ronda przetrwał cały proces powstawania tegoż. Pozytywny przykład budownictwa drogowego. :) © mors
Zdjęcia robione 13stego w piątek ;) no i niewiele później złapała mnie ulewa, mrok zapada, ja bez świateł...
Najpierw zdążyłem zmoknąć, później taki mokry koczowałem po przystankach aż się zrobiło ciemno i wtedy pojechałem dalej - w nocnym deszczu... Jazda przy 13*C w krótkich spodenkach i szybko przemakającej wiatrówce - w nogi było niezgorzej, ale mokry grzbiet na dłuższą metę nie był fajny. ;p
A w poniedziałek dpd i wyjazd na 3 dniowe szkolenie, bez roweru... i dobrze, przynajmniej nie wyjadę poza wykres. ;)
Małe zakupy na wielkim Kole
Sobota, 14 czerwca 2014
Kategoria 36" Kolisko
kilosy: | 4.90 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Tym razem jazda dość dynamiczna (także w ciasnych zakrętach, na ile to możliwe). Średnia 14,7, przy czym 1/3 trasy z zakupionymi zakupami. Bez problemu można by przekroczyć 15, także na dłuższym dystansie.
Wciąż nie mogę się nadziwić, że na jednokołowcu można łagodniej pokonywać wyboje niż na standardowym, dwukołowym góralu (oba bez jakiejkolwiek amortyzacji siodła, sztycy ani ramy)...
Info dla Starowinki: wieczorem 16*C i jazda zupełnie na letniaka. ;]
Wciąż nie mogę się nadziwić, że na jednokołowcu można łagodniej pokonywać wyboje niż na standardowym, dwukołowym góralu (oba bez jakiejkolwiek amortyzacji siodła, sztycy ani ramy)...
Info dla Starowinki: wieczorem 16*C i jazda zupełnie na letniaka. ;]
Huragan przeciwupałowy (dpd 9-12.VI.14)
Czwartek, 12 czerwca 2014
Kategoria Nielicho, Standardowo
kilosy: | 36.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Dobrym pomysłem na walkę z szalejącymi upalami okazało się zaprzęgnięcie Huragana do jazd d-p-d - choć to tylko parodia kolarki, to jednak i tak jest zauważalnie lżejszy i szybszy od starego Krossa. Toteż mniej mnie grzało a i pospać se rano dłużej mogłem. ;)
Foto zastępcze - taki tam podwórkowy McGyaver. ;) Szacun dla konstruktora, mimo że dzieło trochę niedoskonałe (poskrzypiwało toto z lekka). Nawet mogłoby sobie postać koło Słonika. ;)
Foto zastępcze - taki tam podwórkowy McGyaver. ;) Szacun dla konstruktora, mimo że dzieło trochę niedoskonałe (poskrzypiwało toto z lekka). Nawet mogłoby sobie postać koło Słonika. ;)
36" w 32* upale
Niedziela, 8 czerwca 2014
Kategoria Nielicho, 36" Kolisko
kilosy: | 12.07 | gruntow(n)e: | 0.30 |
czasokres: | śr. km/h: |
Rano do kościoła (tak, na Słoniku!) - żeby zdążyć przed upałami, a w południe odbiło mi i pojechałem na "wymarłe" miasto.
Temperatura asfaltu porażająco-przerażająca...
na szczęście znalazłem adekwatne do skali problemu kąpielisko ;))
Ciekły tlenik (między -183 a -219*C) - popływałbym ;) © mors
Troszku pojeździłem nawet po sk8parku, rowerek pasował tamże niczym słoń w składzie porcelany. ;)) Nawet pseudo-filmik powstał:
Przystawałem w cieniu średnio co 2 km, ale przeżyłem i jestem tym dość mo(c)no zaskoczony. ;) Na pewno dużo pomogła niska wilgotność i orzeźwiający wiaterek.
Temperatura asfaltu porażająco-przerażająca...
na szczęście znalazłem adekwatne do skali problemu kąpielisko ;))
Ciekły tlenik (między -183 a -219*C) - popływałbym ;) © mors
Troszku pojeździłem nawet po sk8parku, rowerek pasował tamże niczym słoń w składzie porcelany. ;)) Nawet pseudo-filmik powstał:
Przystawałem w cieniu średnio co 2 km, ale przeżyłem i jestem tym dość mo(c)no zaskoczony. ;) Na pewno dużo pomogła niska wilgotność i orzeźwiający wiaterek.