thewheel

Głos spod lodu ;)tutaj klika:

mors z przerębla w: Nowa Morsownia ;p
kilosy od 2011:75007.00
w tym teren:2053.70
kapcie w Krossie od 1999: 1

Wykres rokroczny, sińce od 2011:

Wykres roczny blog rowerowy mors.bikestats.pl 2020: button stats bikestats.pl 2019: button stats bikestats.pl 2018: button stats bikestats.pl 2017: button stats bikestats.pl 2016: button stats bikestats.pl 2015 (chyba niedokończony) button stats bikestats.pl 2014 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl 2013 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl 2012 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl

Moje dziwolągi:

Jeszcze nieusunięci ;))

Kto szuka, ten znajdzie ;)

Zamrażarka pełna wpisów i komentów:

Linki, harpuny:

Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2014

Dystans całkowity:766.16 km (w terenie 12.70 km; 1.66%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:16
Średnio na aktywność:47.88 km
Więcej statystyk

29.XI. - ROZPOCZĘCIE SEZONU KĄPIELOWEGO 2014/15

Sobota, 29 listopada 2014
kilosy:7.60gruntow(n)e:0.20
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Morsowo i przeręblowo, Nielicho
Piękny dzień się trafił, a mianowicie pierwszy w tym sezonie z temp. nie przekraczającą 0*C.
Na zdjęciu: powietrze -0,8*C i  silny, przenikliwy, wschodni wiatr - ponoć odczuwalna wynosiła --7*C, a to już przyzwoicie. ;)
Temperatura wody nieznana, ale niestety wciąż powyżej zera i to chyba sporo, bo była prawie zupa. ;)
Było nawet lepiej niż zawsze, ale nie chce mi się niczego opisywać, bo i tak są ludzie (nigdy w życiu niemorsujący!), którzy wszystko lepiej wiedzą ode mnie. Więc co ja się tam będę ośmieszał ze swoim 9-letnim doświadczeniem...
Sezon kapielowy 2014/15 rozpoczęty stylowo
Sezon kapielowy 2014/15 rozpoczęty stylowo © mors

Wersja wydarzeń dla Pani Matki:
- dobra, to ja mogę skoczyć po tę karmę (dla kotów)...

dpd (Hrgn, 24.-28.XI.2014) i wymiana opony i pierwszej szprychy w Krossie

Piątek, 28 listopada 2014
kilosy:36.00gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Standardowo
Bardzo ważny dla mnie moment w życiu: wymiana opony Dębica GT600. :)
Pierwsza, od nowości (AD 1999) nalatała 27 004 km i do zużycia sporo jej jeszcze brakowało (!). Wymieniłem, bo pod koniec zużywała się nierównomiernie, przez co rower cały czas podskakiwał. Tak przez ostatnie 2-3 kkm.. Ponadto ostatnie 3kkm jeździłem z drucikiem przebijającym rzeczoną gumę na wylot. A jeździłem tak jak zawsze - bez pompek i innego badziewia. ;) Ot, np. na 3 dniówkę w górach...

Zmieniłem rzeczoną oczywiście na jedynie słuszną, czyli taką samą. Już wtedy była mocno zużyta (powiedzmy 75-80%), toteż nalatała "tylko" 14 017 km (~3 lata). Teoretyczny potencjał takiej gumy jest porażający. :O
Gdyby nie okazja do wymiany (pęknięta, notabene w serwisie, szprycha), to bym jeździł dalej... ale jednak dobrze, że odpuściłem - w jednym miejscu była już "cienka jak bibułka", co nie mniej wciąż dawała radę na szkłach i ostrych kamieniach (!!!).
I podobnie jak poprzedniczka - wesoło podskakiwała na nierówno zużytym bieżniku oraz postukiwała wbitym weń drucikiem, również od ok. 3.OOO km. I co? I nico! Raz na dwa tygodnie dodmuchiwałem powietrza i było dobrze.
A teraz jest jeszcze lepiej. ;]
Historyczny moment - zmieniam oponę. Oczywiście z Debicy GT600 na to samo, nawet rocznik ten sam (2000). Oponę po lewej kupiłem i założyłem jako zużytą w ~80% a i tak zrobiła jeszcze 14.017 km (!)
Historyczny moment - zmieniam oponę. Oczywiście z Debicy GT600 na to samo, nawet rocznik ten sam (2000). Oponę po lewej kupiłem i założyłem jako zużytą w ~80% a i tak zrobiła jeszcze 14.017 km (!) © mors
Zajechane opony są takie piękne i nostalgiczne *o*
PS. posiadany zapas (nie produkują ich od 2005) tych opon wystarczy mi na ok. 200kkm (sic!) i to licząc na oba koła.
Co nie mniej, skupuję je nadal - to nie tylko jedynie słuszna opona, to pasja. :)

Miasto i okolice na Hrgn

Niedziela, 23 listopada 2014
kilosy:14.81gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Standardowo
Takie tam.
Krossowy stoi rozkręcony i nie chciało się go ogarnąć. ;p

Do kościoła na 36" kole :)

Niedziela, 23 listopada 2014
kilosy:3.43gruntow(n)e:1.50
czasokres:śr. km/h:
Kategoria 36" Kolisko
Raz na pól roku, żeby nikomu nie spowszedniało. ;)
Powrót polnemi drogami. Przyjemnie gładkie, choć oczy sugerowały co innego. ;))

Spalony Dąb Chrobry /Hrgn/

Sobota, 22 listopada 2014
kilosy:63.29gruntow(n)e:0.50
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Odkrywczo, Nielicho
Uwaga! Wpis zawiera materiały drastyczne!

Opis moich emocji też byłby drastyczny, więc lepiej ten etap pominę. Powiem tylko, że cały tydzień jestem tą historią doszczętnie zdruzgotany.
Jak już wspominałem wcześniej - kolejne podpalenie kolejnego rekordowego drzewa.
Kilkaset lat huraganów, wojen, pożarów, susz i innych klęsk nie zgładziło tych Matuzalemów, za to ostatnie parę lat działalności (anty)ludzkiej okazuje się najstraszniejszym żywiołem...
Dąb Chrobry za kratkami i spadające konary - bez komentarza
Dąb Chrobry za kratkami i spadające konary - bez komentarza © mors
Spalony Chrobry
Spalony Chrobry © mors
Spalony Chrobry
Spalony Chrobry © mors
Piana po gaszeniu Chrobrego (tyle zostało po 4 dniach), a w tle szacowny Pogorzelec
Piana po gaszeniu Chrobrego (tyle zostało po 4 dniach), a w tle szacowny Pogorzelec © mors
Poparzony Chrobry - bez komentarza
Poparzony Chrobry - bez komentarza © mors
W rzeczywistości wygląda to dużo drastyczniej. :/

Aktualnie drzewko jest ogrodzone wysoką siatką - wychodzi na to, że najlepiej by było, gdyby nigdy nie było udostępnione. :/
Na razie leśnicy nie mają pewności, czy na wiosnę Dąb odżyje...

Często w lasach widzimy tabliczki ostrzegawcze typu "Las monitorowany", i że niby kamerą. Nie wiem, czy to prawda, ale tego typu drzewa zdecydowanie powinny być kamerowane - najlepiej z udostępnieniem obrazu przez internet. Wydatek niewielki, a straty - bezcenne...
Internety donoszą, że ostatnio "aż" kilkoro długodystansowych rowerzystów przejeżdżało obok, konsekwentnie go omijając. Bardzo ciekawe rozumienie "podróży rowerowych". o_O
Dla ewentualnych przyszłych przejezdnych zafundowałem instruktaż. Naprawdę to nie jest skomplikowane:
jedziemy drogą krajową nr 12 między Szprotawą a Przemkowem i spotykamy takie znaki:
Ten znak mówić:
Ten znak mówić: "za kilometr będzie Dąb Chrobry" © mors
.
a później, we wsi Piotrowice, praktycznie na granicy diecezji:
Ten znak mówić: za 300m będzie zabytkowe drzewko, podążajcie w moje prawo
Ten znak mówić: za 300m będzie zabytkowe drzewko, podążajcie w moje prawo" © mors
I już. Trudne to było?
Niestety, częściej tam trafiają podpalacze niźli "podróżnicy".

A w drodze powrotnej, już po ciemku jadę sobie równo,przy krawędzi drogi, dostatecznie oświetlony a nawet z odblaskami, aż tu nagle samochód, który przed chwilą wyprzedzał mnie "na gazetę" zatrzymuje się gwałtownie (w szczerym polu, na ruchliwej krajówce), wyskakuje zeń młodzian, wymachuje łapskami (chciał mnie złapać przy ~30km/h??) i drze mordę  (nie widząc, czy mam 20, 40 czy 60 lat) temi słowy: "po#ebało cie, ku%wa?!". Później była dalsza część, być może nawet merytoryczna, ale za szybko go minąłem (jechałem z górki i z wiatrem, nie to że się chwalę ;) ). 
Później jeszcze strąbiły mnie 2 TIRy, autentycznie za niewinność - nawet obserwowałem tylne światło, czy aby nie przygasa, ale nie.
Byłoby to nawet ciekawe, ale nie lubię wulgaryzmów. ;p

A jeszcze mogę się publicznie przyznać, że od środy (19.listopad br.) zaprzestałem w końcu chodzenia po mieście (na krótkich dystansach) w samej letniej koszuli. Ale wciąż w sandało-półbutach:)

Powrót do 36era

Piątek, 21 listopada 2014
kilosy:12.34gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Nielicho, 36" Kolisko
Dawno nie było, więc nastąpiło.
Naszła mnie refleksja, że porównywanie rozmiaru monocykla 36" i konwencjonalnych rowerów nie daje dobrego rozeznania, bo rama monocykla jest o wiele mniejsza niż rama bicykla. Porównajmy zatem same koło MTB w standardowym rozmiarze. Z gratisami. ;)
Porównanie kół... i kota
Porównanie kół... i kota © mors
Koło 36x2.25
Koło 36x2.25" zestawione z typowym rowerowym 26x1.95 i typowym samochodowym 175/70 R14 © mors

Pomimo długiej przerwy jeździło się niezgorzej. Zawsze może być lepiej, ale doszkalam się sam. ;)
Co wy %$#@ możecie wiedzieć o technice jazdy... ;)))
Co wy %$#@ możecie wiedzieć o technice jazdy... ;))) © mors
Żarcik taki. ;p

"Lżejszy" o odblaskową opaskę /dpd, Hrgn/

Piątek, 21 listopada 2014
kilosy:8.50gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Standardowo
Wyjątkowo kopsnąłem się do pracy na Huraganie specjalnie po to, żeby szybciej wrócić i szybciej pojechać nawiedzić nobliwego pogorzelca (Dąb Chrobry), ale jednak dni są zbyt krótkie, odpuściłem temat (mam 30km do tamże).
Na minutę zostawiłem rower pod sklepem no i do domu wracałem "lżejszy" o odblaskową opaskę...
PS. Huragan stał niezapięty... :>

dpd 17-20.XI.2014

Czwartek, 20 listopada 2014
kilosy:30.00gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Standardowo
"Hitem" tygodnia jest oczywiście płonący Dąb Chrobry jedno z największych i najstarszych drzew Polski.... nie mam słów....
Chciałem nawiedzić pogorzelca jeszcze we wtorek, ale po pracy już zaczyna zmierzchać...poczeka do soboty. :/
Dodajmy, że to kolejna już próba podpalenia tegoż. A 4 lata wcześniej, raptem 50km dalej, też po kilku próbach spalono Dąb Napoleona - niewiele młodszego, acz większego nawet od Chrobrego.
Dodatkowo, przy okazji, dowiedziałem się, że część ludzi w pracy w życiu o takowym nie słyszała (30 km). Są tablice info, a drzewko stoi prawie przy przelotowej krajówce... Bez komentarza...

Tymczasem w  pracy...

"ZAŚLANIE TABLICY" - takie tam w urzędzie państwowym © mors
bez komentarza...

Lasy, wraczki i inne smaczki (okolice Iłowej)

Sobota, 15 listopada 2014
kilosy:63.00gruntow(n)e:0.50
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Nielicho
Całość z duszą na ramieniu - przy narastającym akompaniamencie postukującej, pękniętej szprychy i stopniowo centrującego się koła, ale uparłem się jeszcze troszku dojeździć. ;p
Nawiedziłem parafie w okolicach Iłowej - niby takie tam wygnajewa, ale po ostatnich (przedwyborczych) remontach nieomalże  wszystkie drogi w idealnym stanie - od wojewódzkich po malutkie uliczki z pojedynczymi domkami na wioskach (Czerna, Konin Żagański, Klików), co było bardzo pożądanym szczęściem w nieszczęściu dla mojego biednego koła.
Paradoksalnie, najgorszą drogą tamże jest... autostrada (sic!) - te słynne "betonowe schody" pamiętające jeszcze swojego ojca - Adolfa H.  O_O
W lasach wszędy pełno listopadowych grzybów, listopadowych borówek i tokowyżch robali.
A na wioskach sporo wraczków i innych smaczków:
Jest klimat ;)
Jest klimat ;) © mors
Antyczny sprzęt
Antyczny sprzęt © mors
Dedykacja dla większości może być niezrozumiała, ale za to jaka udana!
Dedykacja dla większości może być niezrozumiała, ale za to jaka udana! © mors
/postać znana z innego serwisu rowerowego/
Odezwa do narodu tym zabawniejsza, że znajduje się na ubocznej, wiejskiej drodze, parę lokalsów na dzień i zero tranzytu. ;]

Asfaltowe dywaniki trochę "psują" klimat ale przynajmniej teraz wiem, w które zaułki mogę wjechać - nie zawsze było wiadomo, co jest drogą publiczną a co dojazdem na podwórze).
Swoją szosą zdumiewające, ile się ostatnio w rzeczonych okolicach pozmieniało: kilometry wiejskich asfaltów, wiejskie place zabaw,  parkingi leśne z ławkami i wiatami co parę kilometrów - przez 20 lat zero inwestycji na wiochach, a w ostatnie parę lat kumulacja... jak już prawie wszyscy wyjechali... ;]

Małe "kuzorium":
Komfortowa droga donikąd - i to z linią zębatą przed polem :)
Komfortowa droga donikąd - i to z linią zębatą przed polem :) © mors

A jeszcze inna ciekawostka: odkryłem stary cmentarz, oczywiście poniemiecki, którego nie ma na żadnej szczegółowej mapie.
Pomiędzy parafiami Kościelna Wieś (tu określenie "parafia" pasuje doskonale, z tym tylko mankamentem, że... tamże nie ma żadnego kościoła! ) a Klików, w środku dużego lasu, parę nagrobków wystaje z ziemi - część niedawno podniesiona do pionu - przez to je zauważyłem, ale większość już tak zarosła, że z ledwością widać wybrzuszenia na ziemi...
Dziwne, czemu i kogo chowano tak poza wsiami - trędowatych? ;)
Nie fociłem, bo od akuratnie 14stej zrobiła się taka ciemna szaruga, że nawet patrzeć nie było sensu. ;))

dpd 12-14.XI.2014 i pierwsza pęknięta szprycha (~40,85 kkm)

Piątek, 14 listopada 2014
kilosy:21.00gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Standardowo
Lenistwo jednak nie popłaca - po odebraniu roweru z serwisu  w zamian za jeden problem naprawiony (stery) zyskałem 3 (TRZY) nowe: licznik zaprzestał działać, obręcz jest wyraźnie przerysowana czymś metalowym tudzież pękła jedna szprycha - pierwsza po 40.850 km z tym że jak widać z tego "zbiegu okoliczności" - bynajmniej nie sama z siebie. No ale przecież teraz niczego już nie udowodnię... :/ Co oni z tymże rowerkiem wyprawiali??? o_O

A tymczasem kolejny już  tydzień lato ATAKUJE i wciąż jeżdżę w sandałach w wieczory i w poranki, a w południe chodzę w samych letnich koszulach. :)
A jak już jesteśmy przy ciepłych krajach... ;)))

Czarnoskóry mors. ;)) /źródło: "Rowerem i pieszo przez Czarny Ląd" K. Nowak/
A tak na poważnie, to naprawdę istnieją czarnoskóre morsy i to w Afryce (zimą na wyżynach RPA okolice zera o poranku to normalka).