Wpisy archiwalne w miesiącu
Grudzień, 2012
Dystans całkowity: | 480.63 km (w terenie 38.93 km; 8.10%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Maksymalna prędkość: | 31.80 km/h |
Liczba aktywności: | 46 |
Średnio na aktywność: | 10.45 km |
Więcej statystyk |
643. wycieczka w 2012 roku! :) /ostatnia/ (Hrgn)
Poniedziałek, 31 grudnia 2012
Kategoria Nielicho, Standardowo
kilosy: | 52.07 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Niewątpliwie rekord BS :) szkoda, że nie ma takiego rankingu. ;)
Oczywiście nabite w dużej mierze dzięki wieczornym monocyklom.
Mogłoby być oczywiście jeszcze więcej, zwłaszcza, że rowerów mam kilka, ale nic na siłę.
No.. przyznam, że w drugim półroczu kilka razy na siłę jeździłem na mono, ale aż do czerwca był to pełen spontan.
A ostatnio już się nie przymuszałem - czyli też pełen spontan.
Ostatnia wycieczka w roku miała tylko 2 akcenty - mała sarenka, uciekająca WZDŁUŻ wiejskiej drogi, oraz poluzowana kierownica.
Pierwsze 24km mimo że cały czas pod silny wiatr i pod górkę to z nietypową jak na mnie średnią 19,4km/h.
Na koniec tego etapu odkręciła się kiera - tak nią szarpałem! :)
Z luźno dyndającą przetoczyłem się powoli 8 km do najbliższej mieściny, gdzie fartownie mieszka jeden z nielicznych ludzi z pracy, do których mam numer telefonu.
Fart podwójny, bo o 16 (w Sylwestra) jeszcze nawet jakoś trzymał się na nogach. ;
Powrót z wiatrem, ale relaksacyjnie.
Tak zakończyłem 2012.
W przyszłym roku planuję mniej spamu (zwłaszcza mikrowpisów z mono) a trochę więcej kilometrów - min. 6k.
Planuję też kolejne rowery...
PS. 643 (wliczam te nieopublikowane jeszcze) to średnio 1,76 wycieczki na dzień.
Większość tych na monocyklach była bardzo krótka, ale nadrabiały jakością.
wszak nie długość jest najważniejsza.. ;)
Oczywiście nabite w dużej mierze dzięki wieczornym monocyklom.
Mogłoby być oczywiście jeszcze więcej, zwłaszcza, że rowerów mam kilka, ale nic na siłę.
No.. przyznam, że w drugim półroczu kilka razy na siłę jeździłem na mono, ale aż do czerwca był to pełen spontan.
A ostatnio już się nie przymuszałem - czyli też pełen spontan.
Ostatnia wycieczka w roku miała tylko 2 akcenty - mała sarenka, uciekająca WZDŁUŻ wiejskiej drogi, oraz poluzowana kierownica.
Pierwsze 24km mimo że cały czas pod silny wiatr i pod górkę to z nietypową jak na mnie średnią 19,4km/h.
Na koniec tego etapu odkręciła się kiera - tak nią szarpałem! :)
Z luźno dyndającą przetoczyłem się powoli 8 km do najbliższej mieściny, gdzie fartownie mieszka jeden z nielicznych ludzi z pracy, do których mam numer telefonu.
Fart podwójny, bo o 16 (w Sylwestra) jeszcze nawet jakoś trzymał się na nogach. ;
Powrót z wiatrem, ale relaksacyjnie.
Tak zakończyłem 2012.
W przyszłym roku planuję mniej spamu (zwłaszcza mikrowpisów z mono) a trochę więcej kilometrów - min. 6k.
Planuję też kolejne rowery...
PS. 643 (wliczam te nieopublikowane jeszcze) to średnio 1,76 wycieczki na dzień.
Większość tych na monocyklach była bardzo krótka, ale nadrabiały jakością.
wszak nie długość jest najważniejsza.. ;)
takie tam wspomnienie 643. wycieczki A.D. 2012 ;)© mors
Endorfiny na Żyrafie ;)
Poniedziałek, 31 grudnia 2012
Kategoria Nielicho, Żyrafiątko
kilosy: | 0.60 | gruntow(n)e: | 0.40 |
czasokres: | śr. km/h: |
Frajda nieustająca, chociaż na gładkim asfalcie już zaczynam ziewać ;)
Ale w terenie (polne drogi)wszystko jest wyzwaniem, więc nuda nie grozi.
Wyćwiczyłem upadanie na tyle, że są miękkie i bezstresowe. Aż się chce upadać. ;)
Podjazd rzędu 8-10% po (lekkim) błocie nie jest specjalnym problemem - o ile tylko jest gładko. Na Gubałówkę jak najbardziej bym wjechał, ale na Przełęcz Karkonoską jednak nie liczę. ;]
Znów po kilkuset metrach odkręca się zębatka, dobrze, że nie nagle..
W południe +8* ! Znów się dziś nie kąpałem.. :/
Ale w terenie (polne drogi)wszystko jest wyzwaniem, więc nuda nie grozi.
Wyćwiczyłem upadanie na tyle, że są miękkie i bezstresowe. Aż się chce upadać. ;)
Podjazd rzędu 8-10% po (lekkim) błocie nie jest specjalnym problemem - o ile tylko jest gładko. Na Gubałówkę jak najbardziej bym wjechał, ale na Przełęcz Karkonoską jednak nie liczę. ;]
Znów po kilkuset metrach odkręca się zębatka, dobrze, że nie nagle..
W południe +8* ! Znów się dziś nie kąpałem.. :/
Żyrafa, koty, błoto, czyli jazda terenowa na najwyższym (sic!) poziomie
Niedziela, 30 grudnia 2012
Kategoria Nielicho, Żyrafiątko
kilosy: | 1.20 | gruntow(n)e: | 1.15 |
czasokres: | śr. km/h: |
Klasyczne MUni w terenie, tudzież Żyrafa na gładkim są zbyt mainstreamowe. ;))
Jakkolwiek Google słyszało i widziało już MUni-girrafe'y, jednakże wpadłem na to samodzielnie. :] Głównie z konieczności, bo jazda po asfalcie jakby odpada (?), a po podwórku to takie nie wiadomo co. ;)
Pamiętacie, jak Wasze 20" składaki z I Komunii sprawowały się na wybojach?
Tu jest tak samo, ale 15 mln razy gorzej. ;)
Każdy kamyk, każdy dołek i każde wszystko chce przyciągnąć do siebie.. a przypomnijmy - głowa jedzie 245 cm nad ziemią..
Ogarnąłem kilka krótkich tras i jedną iście maratońską: 700 metrów (ledwo wytrzymałem!).
Całość polną drogą, po błocie, wybojach i w silnym wietrze. Powierzchnia czołowa jak w żaglowcu, ale i tak ten wiatr był niczym w porównaniu z wybojami - cały czas intensywna praca całego cielska, walka o każdą piędź ziemi. ;)
A po podwórku przeszkadzały mi koty, swawolnie ganiając przed samym kołem, przyprawiając mnie o stany przedzawałowe.
Ludzie większej uwagi nie zwracali, co jest dobrą wiadomością dla ewentualnych kosmitów. ;)
Jedna, starsza pani zasugerowała tylko, że chyba mam za wysoko pedała... ( xD )
Fot z jazdy nie ma - cóż, ludzie mają na pewno ciekawsze tematy...
Chociaż kota wrzucę:
Jakkolwiek Google słyszało i widziało już MUni-girrafe'y, jednakże wpadłem na to samodzielnie. :] Głównie z konieczności, bo jazda po asfalcie jakby odpada (?), a po podwórku to takie nie wiadomo co. ;)
Pamiętacie, jak Wasze 20" składaki z I Komunii sprawowały się na wybojach?
Tu jest tak samo, ale 15 mln razy gorzej. ;)
Każdy kamyk, każdy dołek i każde wszystko chce przyciągnąć do siebie.. a przypomnijmy - głowa jedzie 245 cm nad ziemią..
Ogarnąłem kilka krótkich tras i jedną iście maratońską: 700 metrów (ledwo wytrzymałem!).
Całość polną drogą, po błocie, wybojach i w silnym wietrze. Powierzchnia czołowa jak w żaglowcu, ale i tak ten wiatr był niczym w porównaniu z wybojami - cały czas intensywna praca całego cielska, walka o każdą piędź ziemi. ;)
A po podwórku przeszkadzały mi koty, swawolnie ganiając przed samym kołem, przyprawiając mnie o stany przedzawałowe.
Ludzie większej uwagi nie zwracali, co jest dobrą wiadomością dla ewentualnych kosmitów. ;)
Jedna, starsza pani zasugerowała tylko, że chyba mam za wysoko pedała... ( xD )
Fot z jazdy nie ma - cóż, ludzie mają na pewno ciekawsze tematy...
Chociaż kota wrzucę:
Co ja pacze? Międzygatunkowe "nosek-w-nosek"© mors
Co ja obczajam?© mors
do kościoła (na 2 kołach ;p ). PS. w spodniach "SAVI'L" ;))
Niedziela, 30 grudnia 2012
Kategoria Standardowo
kilosy: | 1.65 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
+1* i podkoszulek + wiatrówka (Hrgn)
Sobota, 29 grudnia 2012
Kategoria Nielicho
kilosy: | 12.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Jak czytałem tego typu zeznania na BS, to byłem mocno zdziwiony, ale wystarczyło trochę mocniej przycisnąć, i to jeszcze okazało się za ciepło! :>
Żyrafą po drodze publicznej! :))
Sobota, 29 grudnia 2012
Kategoria Żyrafiątko
kilosy: | 0.90 | gruntow(n)e: | 0.10 |
czasokres: | śr. km/h: |
Od dawno mnie to kusiło, aż się odważyłem..
Wsiadanie pod latarniami, droga wiejska, wieczorem prawie pusto, jedzie coś raz na 3-5 minut - oczywiście wtedy schodziłem, nie ryzykowałem mijania, zwłaszcza, że asfalt ma tylko 3m szerokości.
Jazda wspaniała, bo asfalt (jeszcze) gładki. Przy 20" kole i takiej sylwetce roweru, każda kępa trawy na podwórku czy kamyk na polnej drodze, to były problemy.. a teraz - łatwizna. No nie dosłownie... ;)
Prędkość rzędu 6-8 km/h można porównać z adreanaliną na MTB przy prędkościach rzędu 60-80 km/h..
Ogólnie to te żyrafy są strasznie straszne ale i strasznie endorfinogenne. Tak, to była aluzja. ;)
Minąłem parę osób, reakcje były minimalne.. czasami też chciałbym mieć taką "ciekawość świata"..
Wsiadanie pod latarniami, droga wiejska, wieczorem prawie pusto, jedzie coś raz na 3-5 minut - oczywiście wtedy schodziłem, nie ryzykowałem mijania, zwłaszcza, że asfalt ma tylko 3m szerokości.
Jazda wspaniała, bo asfalt (jeszcze) gładki. Przy 20" kole i takiej sylwetce roweru, każda kępa trawy na podwórku czy kamyk na polnej drodze, to były problemy.. a teraz - łatwizna. No nie dosłownie... ;)
Prędkość rzędu 6-8 km/h można porównać z adreanaliną na MTB przy prędkościach rzędu 60-80 km/h..
Ogólnie to te żyrafy są strasznie straszne ale i strasznie endorfinogenne. Tak, to była aluzja. ;)
Minąłem parę osób, reakcje były minimalne.. czasami też chciałbym mieć taką "ciekawość świata"..
Sklepowanie i rekonesans zlodowacenia
Sobota, 29 grudnia 2012
Kategoria Odkrywczo
kilosy: | 11.35 | gruntow(n)e: | 0.50 |
czasokres: | śr. km/h: |
Lód jest taki, jak chciałem - mleczno-biały i nie za gruby i nie za cienki:
z przeciwległego brzegu:
Dziś kąpieli niet, bo w południe aż +6*. Trza będzie zerwać się jutro rano..
Doświadczony badacz lodu paczy ;)© mors
z przeciwległego brzegu:
Barwy zachęcające© mors
Dziś kąpieli niet, bo w południe aż +6*. Trza będzie zerwać się jutro rano..
Lekkie ubrania na lekkim mrozie i Huragan w bezwietrzny wieczór ;)
Piątek, 28 grudnia 2012
Kategoria Nielicho
kilosy: | 20.69 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Ostatnio ubieram się za ciepło, a później zdycham (przegrzanie, masa, krępacja ruchów).
Dziś spróbowałem zmądrzeć ;) i wieczorem, na -4* wzułem opinający, tzw. oddychający podkoszulek, cieniutki golfik i cienką, letnią przeciwdeszczówkę.
Trochę podkręciłem tempo i było miodzio. ;)
Nie znam się na tych oddychaniach i paroprzepuszczalności, jakoś nigdy mnie to nie interesowało, ale ciekawe, że kurtka całkiem mokra od wewnątrz, a reszta całkiem sucha..
Za to licznik się nie popisał, ledwo działał, i mam podejrzenia, że zaniżał przebieg.. jak on to mrozem nazywa... ;)
Dziś spróbowałem zmądrzeć ;) i wieczorem, na -4* wzułem opinający, tzw. oddychający podkoszulek, cieniutki golfik i cienką, letnią przeciwdeszczówkę.
Trochę podkręciłem tempo i było miodzio. ;)
Nie znam się na tych oddychaniach i paroprzepuszczalności, jakoś nigdy mnie to nie interesowało, ale ciekawe, że kurtka całkiem mokra od wewnątrz, a reszta całkiem sucha..
Za to licznik się nie popisał, ledwo działał, i mam podejrzenia, że zaniżał przebieg.. jak on to mrozem nazywa... ;)
Ostre słońce i zero chmur przez cały dzień - w południe chodziłem "na letniaka". Poza tym standard..
Piątek, 28 grudnia 2012
Kategoria Standardowo
kilosy: | 8.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Nocna Żyrafa-choinka
Czwartek, 27 grudnia 2012
Kategoria Żyrafiątko
kilosy: | 0.04 | gruntow(n)e: | 0.04 |
czasokres: | śr. km/h: |
Nie uznaję tradycyjnych choinek, ale poszedłem na kompromis ;)
Oczywiście z światełkami nie jeździłem ;)
W ogóle niewiele jeździłem, bo ciągle odkręca się zębatka, co oznacza dodatkowe emocje (kiedy się odkręci i jak wyląduję) - jakby w standardzie było ich za mało. ;)
Za to bardzo ładnie można się rozgrzać od wsiadania (w cienkim golfie i bez kurtki przy +3*).
Może jakoś nazwać tę Żyrafę.. może Savil? ;)
PS. a tu niezły hardcor - mono z zimowym łańcuchem na kole! - nie wpadłbym na to..
Może skuję łańcuchami Savil... tzn. mono. ;)
Jedynie słuszna choinka ;p© mors
Oczywiście z światełkami nie jeździłem ;)
W ogóle niewiele jeździłem, bo ciągle odkręca się zębatka, co oznacza dodatkowe emocje (kiedy się odkręci i jak wyląduję) - jakby w standardzie było ich za mało. ;)
Za to bardzo ładnie można się rozgrzać od wsiadania (w cienkim golfie i bez kurtki przy +3*).
Może jakoś nazwać tę Żyrafę.. może Savil? ;)
PS. a tu niezły hardcor - mono z zimowym łańcuchem na kole! - nie wpadłbym na to..
Może skuję łańcuchami Savil... tzn. mono. ;)