Wpisy archiwalne w miesiącu
Listopad, 2017
Dystans całkowity: | 417.37 km (w terenie 5.90 km; 1.41%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 9 |
Średnio na aktywność: | 46.37 km |
Więcej statystyk |
"Panie! Ile za tego Huragana?!?" /dpd 12-30.XI.)
Czwartek, 30 listopada 2017
Kategoria Nielicho, Standardowo
kilosy: | 59.50 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Ano takie zawolanie uslyszalem pewnego pozornie bezbarwnego, jak wszystkie inne ostatnio, dnia. :)
Od razu pomyslalem, ze bedzie szansa na podbicie liczby listopadowych komentarzy do minimum przyzwoitosci. ;))
Cokolwiek szemrany typek wolal do mnie tymi slowy pod sklepem i tak sie napalil na zakup, ze obszedl ze mna caly sklep (oczywiscie polski - Polomarket :p), cobym tylko mu nie zwial. :)
Na dobry poczatek negocjacji chcial mi oddac nawet swoja Polokarte. :)
Po wyjsciu ze sklepu zaprosil mnie do swojej piwnicy... i to z mlotkiem w reku... o_O
W sumie to bardziej balem sie o zakupy, bo wiecej warte. ;))
W mrokach piwnicy zaoferowano mi 3 rowery (łącznie, nie że do wyboru!). Jeden mial nawet jedynie sluszna Dębicę GT600... i to byla jedyna wartosciowa rzecz w tej stercie zlomu, przy ktorej moj Hrgn wygladal lansersko i hi-techowo jednoczesnie. ;]
Do transakcji oczywiscie nie doszlo, mimo ze gosc dorzucal nawet jeszcze "pięć dych, ale to po Świętach"
<rotfl>
Od razu pomyslalem, ze bedzie szansa na podbicie liczby listopadowych komentarzy do minimum przyzwoitosci. ;))
Cokolwiek szemrany typek wolal do mnie tymi slowy pod sklepem i tak sie napalil na zakup, ze obszedl ze mna caly sklep (oczywiscie polski - Polomarket :p), cobym tylko mu nie zwial. :)
Na dobry poczatek negocjacji chcial mi oddac nawet swoja Polokarte. :)
Po wyjsciu ze sklepu zaprosil mnie do swojej piwnicy... i to z mlotkiem w reku... o_O
W sumie to bardziej balem sie o zakupy, bo wiecej warte. ;))
W mrokach piwnicy zaoferowano mi 3 rowery (łącznie, nie że do wyboru!). Jeden mial nawet jedynie sluszna Dębicę GT600... i to byla jedyna wartosciowa rzecz w tej stercie zlomu, przy ktorej moj Hrgn wygladal lansersko i hi-techowo jednoczesnie. ;]
Do transakcji oczywiscie nie doszlo, mimo ze gosc dorzucal nawet jeszcze "pięć dych, ale to po Świętach"
dpd na Wielkim Kole, odciny 70-76 (13-30.XI)
Czwartek, 30 listopada 2017
Kategoria 36" Kolisko, Mono, Nielicho, Standardowo
kilosy: | 21.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Te przebiegi na mono są najlepszą miarą upadku. ;)
Okres ten najlepiej zdefiniowala moja Pani Prezes: to nie praca jest dodatkiem do zycia, tylko zycie jest dodatkiem do pracy!
Tyle w temacie..
Okres ten najlepiej zdefiniowala moja Pani Prezes: to nie praca jest dodatkiem do zycia, tylko zycie jest dodatkiem do pracy!
Tyle w temacie..
Karpaczańskie Skalne Osiedle na 36" Kole
Niedziela, 26 listopada 2017
Kategoria 36" Kolisko, Karkonosze i mono, Mono, Nielicho
kilosy: | 3.80 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Kolejna spokojna dzielnica tego mainstreamowego kurortu. Dosc powiedziec, ze minely mnie zaledwie 2 samochody i to oba na lokalnych blachach. W dodatku zero komerchy - jeszcze lepiej niz w Wilczej Porebie. No i podjazdy w sam raz na Wielkie Kolo - tym razem nie plulem płucami. ;)
Nastepnie bylo zorganizowane "wyjscie na miasto" - wszyscy deptali deptak a ja, pierwszy raz od kilkunastu lat (!) uskutecznilem dluzszy spacer po gorach z buta. Wysoko zajsc nie zdazylem, tym nie mniej bylo wielce klimatycznie: dzikie zakatki Pohulanki i pogranicza Karkonoskiego P.N. w aurze padajacego pierwszego sniegu, wsrod mgiel majaczyly pojedyncze chatki posrodku niczego, a w tle zza chmur wyzieralo groznie wielkie cielsko Karkonoszy... czysta poezja. :)
A na koniec jeszcze takie tam z Karpacza. :)
PS. 1: dystans uwzglednia 1 km dojazdu z autobusu do domu.
PS. 2: jak zwykle zostawilem rower przy wejsciu do hotelu bez zadnego zapiecia i jak zawsze po calej beztrosko przespanej nocy - rowerek na mnie czekal. :)
Nastepnie bylo zorganizowane "wyjscie na miasto" - wszyscy deptali deptak a ja, pierwszy raz od kilkunastu lat (!) uskutecznilem dluzszy spacer po gorach z buta. Wysoko zajsc nie zdazylem, tym nie mniej bylo wielce klimatycznie: dzikie zakatki Pohulanki i pogranicza Karkonoskiego P.N. w aurze padajacego pierwszego sniegu, wsrod mgiel majaczyly pojedyncze chatki posrodku niczego, a w tle zza chmur wyzieralo groznie wielkie cielsko Karkonoszy... czysta poezja. :)
A na koniec jeszcze takie tam z Karpacza. :)
PS. 1: dystans uwzglednia 1 km dojazdu z autobusu do domu.
PS. 2: jak zwykle zostawilem rower przy wejsciu do hotelu bez zadnego zapiecia i jak zawsze po calej beztrosko przespanej nocy - rowerek na mnie czekal. :)
Takie tam po Karpaczu na Wielkim Kole ;)
Sobota, 25 listopada 2017
Kategoria 36" Kolisko, Karkonosze i mono, Mono, Nielicho
kilosy: | 3.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Po calym dniu szkolen z biurokratycznych systemow pojechalem rozwalac system ;) na mono - po ciemachu, w deszczu i wietrze i w dodatku w dzielnicy, ktorej nie znalem (Wilcza Poreba). W listopadowy wieczor nawet w Karpaczu da sie zyc - ruch byl zaden.. w przeciwienstwie do podjazdow, zupelnie nie na takie duze Kolo - po raptem 1 km w gore lalo sie ze mnie strumieniami - przy +2*C. ;]
Dystans to 1 km w gore, 1 w dol plus 1 z porannego dojazdu na autobus.
Dystans to 1 km w gore, 1 w dol plus 1 z porannego dojazdu na autobus.
2-3 i 6-12. XI.2017 /Hrgn/
Niedziela, 12 listopada 2017
Kategoria Standardowo
kilosy: | 125.30 | gruntow(n)e: | 0.40 |
czasokres: | śr. km/h: |
57 km drobnicy tak nudnej, ze jedyną kontrowersja byla kierownica Huragana. ;))
A w niedziele 68 km do New Salt City. ;)
Po drodze niespodzianka: okazalo sie, ze remont w Stypulowie to nie szpachlowanie dziur grysikiem, a calkowita przebudowa, lacznie z poszerzaniem i wycinka drzew. ;))
Tyle rozkopali, ze zanosi sie na DDR - to wciaz rzadkosc w mojej okolicy.
Nastepnie w Kożuchowie pozaciagalem sie dymem rozmaitem, wypalanem plastikiem, rozwalonem smietnikiem... ;)))
A pod Nową Solą druga niespodzianka: skrot do Lubieszowa, do niedawna polna droga..
A w niedziele 68 km do New Salt City. ;)
Po drodze niespodzianka: okazalo sie, ze remont w Stypulowie to nie szpachlowanie dziur grysikiem, a calkowita przebudowa, lacznie z poszerzaniem i wycinka drzew. ;))
Tyle rozkopali, ze zanosi sie na DDR - to wciaz rzadkosc w mojej okolicy.
Nastepnie w Kożuchowie pozaciagalem sie dymem rozmaitem, wypalanem plastikiem, rozwalonem smietnikiem... ;)))
A pod Nową Solą druga niespodzianka: skrot do Lubieszowa, do niedawna polna droga..
dpd na Wielkim Kole, odciny 64-69 (6-11.XI)
Sobota, 11 listopada 2017
Kategoria 36" Kolisko, Mono, Nielicho, Standardowo
kilosy: | 16.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Takie tam jezdzonko.
Ciekawostka: najwieksze zainteresowanie spoleczne bylo w najbardzie deszczowy dzien tygodnia.
Ciekawostka: najwieksze zainteresowanie spoleczne bylo w najbardzie deszczowy dzien tygodnia.
Szlakiem upadłych rowerzystów ;)) /Hrgn/
Niedziela, 5 listopada 2017
Kategoria Nielicho
kilosy: | 49.22 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Szp(r)otawa to nie miasto - to stan umyslu. Dawno to stwierdzilem, no i wezmy chociazby dzis: przez pol godzinki bytnosci w tymze miasteczku zbieralem az dwoje rowerzystow z ulicy - czyli okolo polowy mijanych. xD
Na zdjeciu ponizej - Most Tysiaclecia, czyli historyczne miejsce, gdzie 1017 lat wczesniej spotkal sie Otton III z wychodzacym mu naprzeciw Boleslawem Chrobrym. Dokladnie w tym miejscu. ;)
A dzis ja spotkalem tamze Żul-iettę, ktora nie byla w stanie nawet podniesc roweru.. Pozbieralem z asfaltu jej graty i odeslalem na chodnik..
A pozniej byl jeszcze łepek, ktory ze spora predkoscia zaatakowal ukryty pod lisciami kraweznik i to pod bardzo malym katem. Znow winne te drzewa. ;)
Łepek sie zwijal w bolach, wiec zawrocilem go obczaic, mimo ze bylo to w polowie zjazdu. ;))
Łepek nawet mnie nie zauwazyl, dopiero jak zaczalem sprawdzac, czy kontaktuje, to podniosl wzrok i z przerazeniem zawolal "a co to za kierownica??!!" hehe, zarcik taki. :pp
I kolejny wracal z buta po chodniku...
A w Małomicach chyba (ciemno bylo) mijalem zawodnika z BS oraz potwierdzilem swoje najgorsze obawy, ze to, co tam budowali, to Biedronka - to bylo chyba jedyne znane mi miasto, ktore bylo wolne od tego portugalskiego szkodnika. :p
Oczywiscie 99% dotychczasowych klientow jedynego dotad supermarketu (Dino - polskie!) przeszlo do wypompowni kapitalu. :pp
Na pocieche - w koncu wyremontowano wylot na Żelisław:
Na zdjeciu ponizej - Most Tysiaclecia, czyli historyczne miejsce, gdzie 1017 lat wczesniej spotkal sie Otton III z wychodzacym mu naprzeciw Boleslawem Chrobrym. Dokladnie w tym miejscu. ;)
A dzis ja spotkalem tamze Żul-iettę, ktora nie byla w stanie nawet podniesc roweru.. Pozbieralem z asfaltu jej graty i odeslalem na chodnik..
A pozniej byl jeszcze łepek, ktory ze spora predkoscia zaatakowal ukryty pod lisciami kraweznik i to pod bardzo malym katem. Znow winne te drzewa. ;)
Łepek sie zwijal w bolach, wiec zawrocilem go obczaic, mimo ze bylo to w polowie zjazdu. ;))
Łepek nawet mnie nie zauwazyl, dopiero jak zaczalem sprawdzac, czy kontaktuje, to podniosl wzrok i z przerazeniem zawolal "a co to za kierownica??!!" hehe, zarcik taki. :pp
I kolejny wracal z buta po chodniku...
A w Małomicach chyba (ciemno bylo) mijalem zawodnika z BS oraz potwierdzilem swoje najgorsze obawy, ze to, co tam budowali, to Biedronka - to bylo chyba jedyne znane mi miasto, ktore bylo wolne od tego portugalskiego szkodnika. :p
Oczywiscie 99% dotychczasowych klientow jedynego dotad supermarketu (Dino - polskie!) przeszlo do wypompowni kapitalu. :pp
Na pocieche - w koncu wyremontowano wylot na Żelisław:
Żywy skansen drogownictwa ;) (Lubanice i okolice) /Hrgn/
Sobota, 4 listopada 2017
Kategoria Biednie, brudno i odludno, Nielicho, Odkrywczo
kilosy: | 92.13 | gruntow(n)e: | 5.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Okolice prawie calkiem mi nie znane, a tu taki skansen sie skrywal... i to w calkiem dostatnim dekanacie ;) żarskim, dziwne.
Tyle bylo piachow, blota i brukow, ze do teraz mi sie rrecce ttrzsaaa ;))))
Bylo tamze istne zaglebie betonowych znakow (w sensie na betonowych slupach), w tym hit sezonu- betonowe drogowskazy, na oko pierwsze lata powojenne. :0
Prawdziwe wsie - juz prawie zapomnialem, jak one wygladaja. ;))
I jeszcze taka ciekawostka: przyczepa osobowa do traktora z wieszakami (na rowery?) - ktos widzi tu sens? :)
A po tym wszystkim, jakby bylo mi malo, z osady Roztoki zamiast podskakiwac po bruku wbilem sie na przelaj przez las, w dosc konkretne blota - na miejskich oponkach. Wiekszosc lesnej trasy ponizej 10 km/h a chwilami walczylem o rownowage niczym mieszkancy mijanych przysiolkow pod sklepami. ;))
Wyjechalem po poludniu, zeby jak najkrocej jezdzic w temp. powyzej 10*C :) totez skonczylem w nocy, ktora jakos jednak tez nie nastroila mnie do dwusetki, mimo pogodnego nieba i ksiezyca w pelni..
Prawdziwe wsie - juz prawie zapomnialem, jak one wygladaja. ;))
I jeszcze taka ciekawostka: przyczepa osobowa do traktora z wieszakami (na rowery?) - ktos widzi tu sens? :)
A po tym wszystkim, jakby bylo mi malo, z osady Roztoki zamiast podskakiwac po bruku wbilem sie na przelaj przez las, w dosc konkretne blota - na miejskich oponkach. Wiekszosc lesnej trasy ponizej 10 km/h a chwilami walczylem o rownowage niczym mieszkancy mijanych przysiolkow pod sklepami. ;))
Wyjechalem po poludniu, zeby jak najkrocej jezdzic w temp. powyzej 10*C :) totez skonczylem w nocy, ktora jakos jednak tez nie nastroila mnie do dwusetki, mimo pogodnego nieba i ksiezyca w pelni..
Smentarnie /Hrgn/
Środa, 1 listopada 2017
Kategoria Standardowo
kilosy: | 47.42 | gruntow(n)e: | 0.50 |
czasokres: | śr. km/h: |
Cos tam wialo, cos tam popadywalo, ale przy 11*C to nie ma o czym klikac. ;)
Chociaz innego zdania byla spotkana na jednym z cmentarzy rodzina - nie ogarniali, jak tak mozna i chcieli mnie wciepac z rowerem do samochodu. Zeby bylo smieszniej, to ja bylem zgrzany i porozpinany, a oni okutani i wyziebieni... tak wiec to raczej oni odstawiali hardcor. ;))
Dzis, jak zwykle po umyciu roweru i konserwacji napedu, wladowalem sie w bloto:
/pod cmentarzem w Jeleninie/
Skadinad na zwklych drogach bylo dzis niewiele lepiej. ;)
Chociaz innego zdania byla spotkana na jednym z cmentarzy rodzina - nie ogarniali, jak tak mozna i chcieli mnie wciepac z rowerem do samochodu. Zeby bylo smieszniej, to ja bylem zgrzany i porozpinany, a oni okutani i wyziebieni... tak wiec to raczej oni odstawiali hardcor. ;))
Dzis, jak zwykle po umyciu roweru i konserwacji napedu, wladowalem sie w bloto:
/pod cmentarzem w Jeleninie/
Skadinad na zwklych drogach bylo dzis niewiele lepiej. ;)