thewheel

Głos spod lodu ;)tutaj klika:

mors z przerębla w: Nowa Morsownia ;p
kilosy od 2011:75007.00
w tym teren:2053.70
kapcie w Krossie od 1999: 1

Wykres rokroczny, sińce od 2011:

Wykres roczny blog rowerowy mors.bikestats.pl 2020: button stats bikestats.pl 2019: button stats bikestats.pl 2018: button stats bikestats.pl 2017: button stats bikestats.pl 2016: button stats bikestats.pl 2015 (chyba niedokończony) button stats bikestats.pl 2014 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl 2013 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl 2012 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl

Moje dziwolągi:

Jeszcze nieusunięci ;))

Kto szuka, ten znajdzie ;)

Zamrażarka pełna wpisów i komentów:

Linki, harpuny:

Po 27 latach przerwy... (zerwane więzi a kolarstwo) /Hrgn/

Sobota, 4 kwietnia 2015
kilosy:35.87gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Nielicho
Wujka praktycznie nie znałem, miałem raptem 6 lat, gdy ustały stosunki międzyrodzinne (nie miejsce na zgłębianie tematu). Wiedziałem tylko, że działa w rowerowej branży i jest (za)wziętym kolarzem... ba! od czasu do czasu nawet mijaliśmy się na trasie, bo dzieli nas raptem kilkanaście km.
W tym roku nastąpił (nie)oczekiwany przełom (choć kilka innych pogrzebów już po drodze było...).
W tę (Wielką) Sobotę zaproponował mi pierwszą w życiu wspólną "przejażdżkę" - oczywiście parametry mojego Huragana go rozbroiły/załamały :D ale ja się cieszę, że mam taką pseudo-kolarkę, bo przynajmniej mam dla siebie usprawiedliwienie, dlaczego masakrował mnie jak chciał (np. wyprzedzał mnie pod górkę pedałując tylko jedną nogą ;D ). ;p;p
Dowiedziałem się, że moim tempem to jeżdżą emerytki na Jasną Górę ;D;D za co w odwecie odparłem, że jego Orlinki (15%) itp. "podjazdy" to szczyt marketingu, ale bynajmniej nie kolarstwa. ;] I zjutubiłem swoje popylanie pseudo-rowerami na merytorycznych legendach typu Gliczarów, Przeł. Karkonoska, Szkolna w Karpaczu (24-27%). Jest różnica. ;p

Co najważniejsze, mam teraz sporą ofertę używanych, ale "prawdziwych" kolarek, z osobistym serwisem i osobistą gwarancją, za rozsądne pieniądze... wspaniale, tylko jak ja się będę tłumaczył, jeśli i one nie za wiele mi pomogą... :>

PS. jazda do przy +6 i słońcu, powrót przy +2 o zachodzie. Przy takim wysiłku cały czas wydawało mi się, że jest wrzesień/babie lato - tak się zgrzałem. ;] Nawet nie chce sobie wyobrażać ostrej jazdy z nim powyżej 20*C...

Komentarze
W sensie, że szybciej ode mnie? :>
mors
- 21:12 niedziela, 12 kwietnia 2015 | linkuj
Żeby to szanowny wujcio widział jak te emerytki pod Jasną Górę podjeżdżają to by się zdziwił kapkę, oj zdziwił...
Skowronek
- 18:26 sobota, 11 kwietnia 2015 | linkuj
A Tobie pomagały? No raczej chyba nie... ;> ;)
mors
- 22:24 piątek, 10 kwietnia 2015 | linkuj
Polecam kropelki walerianowe ;)
starszapani
- 22:11 piątek, 10 kwietnia 2015 | linkuj
Mam gonitwę myśli ;)
mors
- 19:53 piątek, 10 kwietnia 2015 | linkuj
I jak z tą kolarką? Kupujesz? ;)
Ja też mam wujka, co prawda nie kolarza, ale swego czasu miał sklep rowerowy. Tylko to było w czasach gdy mnie to jeszcze nie kręciło...
starszapani
- 15:39 piątek, 10 kwietnia 2015 | linkuj
@yurek: hamulce są mało istotne :) w krytycznych sytuacjach bardziej pomaga refleks, zwrotność i przyczepność roweru.
W Huraganie mam bieżnik prawie jak w przełajówkach i ciśnienie rzędu 1/2 tego co w normalnych kolarkach.
Służę przykładowym przykładem z życia: zjeżdżam serpentynami z Karpacza do Sosnówki (500 m w pionie) i się troszku zagapiłem na coś tam ;) i ledwo się wyrobiłem na zakręcie przed barierkami, w całości przejeżdżając zakręt po warstwie pozimowego piasku na skraju asfaltu (luty br.) Na cóż by się zdały najlepsze hamulce przy ~40km/h? Na nic.
Na Huraganie przejechałem to z lekkim poślizgiem, na granicy bezpieczeństwa. A prawdziwa kolarka, bez bieżnika, cieńsza i z 2x wyższym ciśnieniem nie miałaby szans...
mors
- 21:19 wtorek, 7 kwietnia 2015 | linkuj
Mors
Czy pisząc o niższym bezpieczeństwie, masz na myśli większe prędkości osiągane na rzeczonych kolarkach? One pewno mają sprawne hamulce, nie bój się naciskać tych klamek, to nie boli.
yurek55
- 18:07 wtorek, 7 kwietnia 2015 | linkuj
I ja mam wujka - kolarza. Dzięki niemu zacząłem jeździć w sumie "naście" lat temu...
michuss
- 05:52 wtorek, 7 kwietnia 2015 | linkuj
No własnie nie, bo mieszam tylko zimą, a od "mokrej" roboty pozostanie stary Huragan, bo dobrego sprzętu szkoda, a i bezpieczeństwo niższe.
mors
- 20:38 poniedziałek, 6 kwietnia 2015 | linkuj
Nie bądź taki skromny. Teraz to dopiero namieszasz w statystykach BS, okienka na głównej non-stop będą grane.
yurek55
- 19:34 poniedziałek, 6 kwietnia 2015 | linkuj
A było jechać w koszulce-bokserce!
jelona
- 15:14 poniedziałek, 6 kwietnia 2015 | linkuj
Wielkanoc !
Czas cudów ... !? :)
Jurek57
- 11:22 poniedziałek, 6 kwietnia 2015 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!