Wpisy archiwalne w kategorii
Mono
Dystans całkowity: | 3134.17 km (w terenie 424.29 km; 13.54%) |
Czas w ruchu: | 21:32 |
Średnia prędkość: | 0.49 km/h |
Maksymalna prędkość: | 81.80 km/h |
Suma podjazdów: | 5323 m |
Liczba aktywności: | 551 |
Średnio na aktywność: | 5.69 km i 4h 18m |
Więcej statystyk |
DPD na Wielkim Kole plus sprawunki takoż (odciny 90-94 (193-197)
Sobota, 22 maja 2021
Kategoria 36" Kolisko, Mono, Nielicho, Standardowo
kilosy: | 32.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Witam ;]
/taka tam babska (!) wycieczka...)
Kolejny pełny tydzień roboczy (17-21.V.) plus sprawunki, plus mały trening w sobotę - znów oduczyłem się jazdy wstecz. :((
Przez 6 dni z rzędu nawet nie wsiadłem na konwencjonalny rower - fajno, znów zachwiałem Systemem. ;) ;p
/taka tam babska (!) wycieczka...)
Kolejny pełny tydzień roboczy (17-21.V.) plus sprawunki, plus mały trening w sobotę - znów oduczyłem się jazdy wstecz. :((
Przez 6 dni z rzędu nawet nie wsiadłem na konwencjonalny rower - fajno, znów zachwiałem Systemem. ;) ;p
Małe popylanie Wielkim Popylaczem ;)) /D-P-D na Wielkim Kole, odciny 87-89 (190-192)
Sobota, 15 maja 2021
Kategoria 36" Kolisko, Mono, Nielicho, Standardowo
kilosy: | 26.50 | gruntow(n)e: | 0.50 |
czasokres: | śr. km/h: |
Dawno nie było mnie na Wielkim Kole, no to jestem. ;)
Do pracy w pon, wt i czw, albowiem pt znów okazał się wolny :O zaś w śr tak lało, że się poddałem i pojechałem autobusem :O to już chyba trzeci raz w tymże roku - stary się robię i wygodnicki. ;p
Ponadto co drugi dzień na zakupy (wt, czw i sb) - żeby życie miało smaczek. ;)
Już chyba cała Jelenia, a przynajmniej cała moja dzielnia zna Wielki Koło, bo większych interakcji i kontrowersji praktycznie nie było. ;>
W sumie to sam miałem kontrowersję, gdy na dużym i ruchliwym skrzyżowaniu uskuteczniałem lewoskręt niemal przed maską jadącego radiowozu o_O żeby było śmieszniej, to akurat w tym miejscu, gdzie jeden - jedyny raz w życiu zostałem zatrzymany przez policję za jazdę na mono, notabene. ;] Oczywiście do śmiechu mi nie było, ale tylko popatrzyli spod byka i pojechali dalej. :>
PS. rowerek ostatnio pomyka jak złoto, nawet w dynamicznie pokonywanych zakrętach mogę trzymać ręce w kieszeniach bądź skrzyżowane na brzuchu - i to niekoniecznie na równej drodze. :)
Wielkie Koło, wielka woda (rzeka Kamienna) i Góry Olbrzymie (dawna nazwa Karkonoszy) ;)
Poniedziałek, 3 maja 2021
Kategoria 36" Kolisko, Mono, Nielicho
kilosy: | 15.50 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Woda może nie taka znów wielka, ale po kilku dniach deszczy wezbrało wyraźnie i niektórzy mieli już chyba pełne g@cie ;))
Zdjęcia z niedzieli (5,5 km). A w poniedziałek zaczęło się troszku w końcu przejaśniać i ukazały się Karki - świeżo dośnieżone :D:D więc wpadło nawet 10 km:
Taka tam DDRka. ;p Przewijaj dalej. ;)
D-P-D (i okolice) na Wielkim Kole, odciny 83-86 (186-189)
Czwartek, 22 kwietnia 2021
Kategoria Standardowo, Nielicho, Mono, 36" Kolisko
kilosy: | 26.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
W tymże (4-dniowym! :) ) tygodniu pracy trochu zaszalełem także i na mono, bo poza pracą jeździłem na Kolisku na zakupy i inne takie. ;]
Pod jednym sklepem w poniedziałek spotkałem mega zajaranego (tudzież mega zjaranego xDD) zawodnika, który oświadczył, że za młodu był cyrkowcem. :> No i czy ja też? xD
Różne "cyrki" tam odstawiał, ale nie na mono, pff. ;p Raz mu się dali karnąć i średnio to wspominał. :D
To jest niesamowite w codziennej jeździe na mono, że mnogo niesamowitych ludzi się poznaje. Chociaż oni mają chyba ciekawiej... ;D ;p ;)
We wtorek - rekord życiowy: na 3 km trasie po bułki mijałem Policję... 5 razy :O z czego aż 2 razy "na bombach" xD
No nie powiem, nerwówka była, ale nic do mnie nie mieli. A prosiłem się dość MOcNO, bo coś mi odwaliło, i pokonałem duże, ruchliwe skrzyżowanie w godzinach szczytu, czego nigdy na mono nie robiłem - no i oczywiście minąłem się akurat wtedy z kolejnym radiowozem. ;]
W czwartek było moje 10-lecia na BSach (!) ale o tym będzie osobny wpis. :>
Bohaterem dnia okazał się jednak kurier, który o 13:20 - bynajmniej nie z rana, zaczął się zastanawiać, jaki mamy dzień...
Kurier: 28 albo 29...
Ja: że co?? 22!!!
K: nie, nie, na pewno 29, bo na 30-stego mam do dentysty, a to jutro!
Ja: xDDD
K: /sprawdza na telefonie i zbiera szczenę z posadzki/
;D;D;D;D
PS. mam obiecany kolejny monocykl, i to chyba za darmo. :)) Monocykli nigdy za wiele, choć jak znam swoją pazerność, to raczej go opylę za $$. ;)) ;p
Powielkanocne D-P-D na Wielkim Kole, odciny 81-82 (184-185)
Środa, 7 kwietnia 2021
Kategoria 36" Kolisko, Mono, Standardowo
kilosy: | 10.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
/udany ten Brajanek, nawet ja tak drastycznie nie zaczynałem ;] /
Jazda jak jazda - niekończące się śnieżyce, a jak chwilowo nie śnieży, to ukazuje się panorama ośnieżonych Karkonoszy. Rutyna. ;))
O zgrozo, obsadzili "moją" dopracową DDR nowymi badylami ;ppp już teraz mają po dobre 3 metry, więc za parę lat widoczki pójdą się paść, grrr! ;p
Wielka Sobota na Wielkim Kole plus akcja z Dżesikami na dzielni xD
Sobota, 3 kwietnia 2021
Kategoria Mono, 36" Kolisko
kilosy: | 5.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Święconki na mono nie wiezłem... bo nie mam koszyczka. ;] Poza tym uskuteczniłem już kiedyś taką akcję, jeszcze w Starej Morsownii. :))
/w internetach jest wszystko, co tylko wymyślisz i jeszcze trochę.../
Z racji wątpliwego okienka pogodowego pojeździłem tylko po dzielni, ale wyszło niezgorzej, bo było mega pusto. Co prawda mało pieszych to mało fejmu ;p ale i mało upierdliwych (szczególnie na mono!) samochodów.
Jazda urozmaicona - z górki i pod górkę, czasem nawet po płaskim ;) czasem po wybojach, czasem po zaułkach. Zaułki są fajne, bo jazda 13-15 km/h się tak nie dłuży jak na długich prostych pod miastem. ;]
Gdzieś po drodze obczaiły mnie dwie Dżesiki i z nudów zaczęły mnie zaczepiać. xD Tzn. z daleka. ;p
Najpierw wołały:
- daj się karnąć!
/kolegę se znalazły ;p - możliwe, że jestem starszy od ich rodziców... o_O /
Dla żartów machnąłem tylko ręką wyrażającą "no to cho!"
I poszły. xD
I tak szły, żeby tylko nie dojść xDD z daleko pokrzykując różne treści, heh.
Ostatecznie pomyślałem, że jakkolwiek Dżesiki są 15- ;) to jednak zawrócę i zobaczę, co to będzie - przynajmniej wpis będzie ciekawszy. ;D
Dżesiki zaczęły uciekać i piszczeć (no pięknie, jeszcze se ludzie pomyślą! xD) i nagle zniknęły (schowały się).
No to ja wracam z powrotem (wiem, nie po polskiemu, ale na monocyklu wszystko można ;p ), a one znów za mną lecą. No po prostu zabawa wkotka morsa i myszkę. ;] Wcześnie zaczynają... ;))
Ostatecznie wróciłem do igloo, jakimś cudem wykorzystując w całości okienko pogodowe. :O
/w internetach jest wszystko, co tylko wymyślisz i jeszcze trochę.../
Z racji wątpliwego okienka pogodowego pojeździłem tylko po dzielni, ale wyszło niezgorzej, bo było mega pusto. Co prawda mało pieszych to mało fejmu ;p ale i mało upierdliwych (szczególnie na mono!) samochodów.
Jazda urozmaicona - z górki i pod górkę, czasem nawet po płaskim ;) czasem po wybojach, czasem po zaułkach. Zaułki są fajne, bo jazda 13-15 km/h się tak nie dłuży jak na długich prostych pod miastem. ;]
Gdzieś po drodze obczaiły mnie dwie Dżesiki i z nudów zaczęły mnie zaczepiać. xD Tzn. z daleka. ;p
Najpierw wołały:
- daj się karnąć!
/kolegę se znalazły ;p - możliwe, że jestem starszy od ich rodziców... o_O /
Dla żartów machnąłem tylko ręką wyrażającą "no to cho!"
I poszły. xD
I tak szły, żeby tylko nie dojść xDD z daleko pokrzykując różne treści, heh.
Ostatecznie pomyślałem, że jakkolwiek Dżesiki są 15- ;) to jednak zawrócę i zobaczę, co to będzie - przynajmniej wpis będzie ciekawszy. ;D
Dżesiki zaczęły uciekać i piszczeć (no pięknie, jeszcze se ludzie pomyślą! xD) i nagle zniknęły (schowały się).
No to ja wracam z powrotem (wiem, nie po polskiemu, ale na monocyklu wszystko można ;p ), a one znów za mną lecą. No po prostu zabawa w
Ostatecznie wróciłem do igloo, jakimś cudem wykorzystując w całości okienko pogodowe. :O
Migawki z J@#*ej Góry ;) /DPD na Wielkim Kole, odcin 80 (183)
Piątek, 2 kwietnia 2021
Kategoria 36" Kolisko, Mono, Nielicho, Standardowo
kilosy: | 8.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Wpis ni w 5 ni w 8, czyli cały kwiecień aż do Świąt. ;) Z tym, że miałem wolną nie tylko Sobotę, ale i Piątek. ;] A więc wpis z czwartku. Opisywać nie ma co - klasyczne rozwalanie Systemu, ot, co. Plus przedświąteczne zakupy na jednym kole. ;]
Fotek brak, natomiast proponuję przegląd sytuacji "na mieście":
- kierowca MZK z koronką zasłabł podczas jazdy i jak to się skończyło...
/oczywiście internetowi mądrale na takich mają zawsze gotowy komentarz typu "i dobrze tak pijakowi!" - nie poznawszy szczegółów :/
- karkonoscy drwale nie tylko prują karkonoskie lasy, ale i dopiero co wybudowane single tracki o_O
/tego im nie wybaczę ;p /
Fotek brak, natomiast proponuję przegląd sytuacji "na mieście":
- kierowca MZK z koronką zasłabł podczas jazdy i jak to się skończyło...
/oczywiście internetowi mądrale na takich mają zawsze gotowy komentarz typu "i dobrze tak pijakowi!" - nie poznawszy szczegółów :/
- karkonoscy drwale nie tylko prują karkonoskie lasy, ale i dopiero co wybudowane single tracki o_O
/tego im nie wybaczę ;p /
Po-covidowo, dopracowo, jednokołowo, odciny 75-79 (178-182)
Środa, 31 marca 2021
Kategoria Standardowo, Nielicho, Mono, 36" Kolisko
kilosy: | 25.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Do pracy wróciłem zaraz po przymusowej izolacji, tj. w sobotę, 27.III. Takoż i w niedzielę pracowałem, i tyle wyszło z moich rowerowych planów odreagowania izolacji. :/
Fatalne są te moje marce: kolejne anty-rekordy dystansów, covidy, a 4 lata temu pożar rodzinnego igloo...:
/w charakterze powitałki/
Co ja pacze © mors
Korytarz © mors
Trzyma się tylko na słowo © mors
Zabawki współczesne i te z dzieciństwa © mors
/"żegnam"/ :/
Fatalne są te moje marce: kolejne anty-rekordy dystansów, covidy, a 4 lata temu pożar rodzinnego igloo...:
/w charakterze powitałki/
Co ja pacze © mors
Korytarz © mors
Trzyma się tylko na słowo © mors
Zabawki współczesne i te z dzieciństwa © mors
/"żegnam"/ :/
Covidowo - dopracowo xDD /DPD na Wielkim Kole, odciny 73-74 (176-177)
Wtorek, 16 marca 2021
Kategoria Standardowo, Nielicho, Mono, 36" Kolisko
kilosy: | 10.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Patogeneza (sic!):
Od czwartku do soboty (11-13.III.) "bawiłem" w grodzie Kraka (bez roweru!). Po powrocie czułem się kiepsko - słabo, sennie, aczkolwiek kaszel i katar miałem minimalny - więc zbagatelizowałem...
Jednak niedzielę odpuściłem sobie rowerowo - to już 4 dni z rzędu. o_O
W poniedziałek i wtorek też było kiepsko, ale w pracy jakoś wymęczyłem po te 8h a i dojechać i wrócić zdołałem na monocyklu, co jest jakimś tam miernikiem zdrowia i kondycji - koordynację trzeba mieć ciut większą niż na zwykłym rowerze. ;)
Jako że przeżyłem pracę i przejechałem trasę, to zbagatelizowałem...
W środę rano telefon alarmowy od brata, u którego gościłem, że cała rodzina ma koronkę. o_O
I że bardzo mi są "wdzięczni".... :/
No teraz to dopiero zrobiło mi się gorąco, jak latem pod Przeł. Karkonoską. ;]
Po wielu rozterkach i dylematach zarejestrowałem się do prywatnego laboratorium - wybuliłem 150 zł (to był największy ból w tej chorobie ;] ), ale przynajmniej zero problemów a jedyne pytanie, jakie stawiają, to "gotówką czy kartą?" ;)
Wynik oczywiście dodatni - i to był jedyny plus tego dnia. xDDD
Chociaż nie xD bo akurat w dniu badania objawy mi już zanikały. ;]
No i kolejne dni bez roweru - tym razem 10, ustawowo.
Co ciekawe, badanie miałem dopiero wieczorem, a w systemie został mi ten dzień w całości wliczony do obowiązkowej izolacji.
Przed badaniem przezornie zrobiłem strategiczne zapasy ;))
...no i na badanie i z powrotem pojechałem rowerem (Hrgn) - też legalnie. 2x1,5 km, ale zawsze...
Jak ktoś ma uwagi - alternatywą był tylko autobus, no to chyba lepiej rowerem... ;>
Izolacja jak izolacja - dla mnie normalka. ;)) Fajnie było odpocząć od pracy. Szkoda tylko, że od rowerów też "odpoczywałem". :/
Jako że mieszkam sam, Sanepid poinformowałMORS-a MOPS-a, ci zaś zadzwonili do mnie z ofertą dowozu żarcia... przez lokalny sklepik wysyłkowy. xD Po prostu podyktowali mi nr telefonu i poinformowali, że koszt dowozu to 6 zł. Obeszło się, pfff! ;p
W temacie kontroli, to miałem tylko jedną, a nawet mniej xD - raz zadzwonił do mnie pYlicjant, cobym podszedł do okna. Podchodzę, a tam żywego ducha. xD No tu mu mówię, że mam okno z drugiej strony budynku, na co on zareagował głęboką wiarą i se poszedł w swoją stronę. xD
Żeby nie było mi za dobrze, to do pracy ściągnęli mnie bez czekania na poniedziałek (skończyłem izolację w piątek), tylko "na świeżo" - w sobotę i niedzielę. xD Które to oczywiście miałem zaplanowane na odreagowanie tego rowerowego postu w siodle... :/
hehe ;)
Od czwartku do soboty (11-13.III.) "bawiłem" w grodzie Kraka (bez roweru!). Po powrocie czułem się kiepsko - słabo, sennie, aczkolwiek kaszel i katar miałem minimalny - więc zbagatelizowałem...
Jednak niedzielę odpuściłem sobie rowerowo - to już 4 dni z rzędu. o_O
W poniedziałek i wtorek też było kiepsko, ale w pracy jakoś wymęczyłem po te 8h a i dojechać i wrócić zdołałem na monocyklu, co jest jakimś tam miernikiem zdrowia i kondycji - koordynację trzeba mieć ciut większą niż na zwykłym rowerze. ;)
Jako że przeżyłem pracę i przejechałem trasę, to zbagatelizowałem...
W środę rano telefon alarmowy od brata, u którego gościłem, że cała rodzina ma koronkę. o_O
I że bardzo mi są "wdzięczni".... :/
No teraz to dopiero zrobiło mi się gorąco, jak latem pod Przeł. Karkonoską. ;]
Po wielu rozterkach i dylematach zarejestrowałem się do prywatnego laboratorium - wybuliłem 150 zł (to był największy ból w tej chorobie ;] ), ale przynajmniej zero problemów a jedyne pytanie, jakie stawiają, to "gotówką czy kartą?" ;)
Wynik oczywiście dodatni - i to był jedyny plus tego dnia. xDDD
Chociaż nie xD bo akurat w dniu badania objawy mi już zanikały. ;]
No i kolejne dni bez roweru - tym razem 10, ustawowo.
Co ciekawe, badanie miałem dopiero wieczorem, a w systemie został mi ten dzień w całości wliczony do obowiązkowej izolacji.
Przed badaniem przezornie zrobiłem strategiczne zapasy ;))
...no i na badanie i z powrotem pojechałem rowerem (Hrgn) - też legalnie. 2x1,5 km, ale zawsze...
Jak ktoś ma uwagi - alternatywą był tylko autobus, no to chyba lepiej rowerem... ;>
Izolacja jak izolacja - dla mnie normalka. ;)) Fajnie było odpocząć od pracy. Szkoda tylko, że od rowerów też "odpoczywałem". :/
Jako że mieszkam sam, Sanepid poinformował
W temacie kontroli, to miałem tylko jedną, a nawet mniej xD - raz zadzwonił do mnie pYlicjant, cobym podszedł do okna. Podchodzę, a tam żywego ducha. xD No tu mu mówię, że mam okno z drugiej strony budynku, na co on zareagował głęboką wiarą i se poszedł w swoją stronę. xD
Żeby nie było mi za dobrze, to do pracy ściągnęli mnie bez czekania na poniedziałek (skończyłem izolację w piątek), tylko "na świeżo" - w sobotę i niedzielę. xD Które to oczywiście miałem zaplanowane na odreagowanie tego rowerowego postu w siodle... :/
hehe ;)
Prawie bez fejmu ;)) /DPD na Wielkim Kole, odciny 66-72 (169-175)/
Niedziela, 28 lutego 2021
Kategoria 36" Kolisko, Mono, Nielicho, Standardowo
kilosy: | 35.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
/skubany, nawet podobny do mnie xD/
Niepotrzebnie się tyle szarpałem. ;p ;) A dziwny jest ten brak fejmu gdyż przez parę dni "zmieniłem zmianę" i same nowe gęby się przewijały, nikt nie znał Wielkiego Koła, a tylko 1 osoba z pracy się zainteresowała, plus parę "nowych" przechodniów po drodze. ;]