Wpisy archiwalne w miesiącu
Maj, 2011
Dystans całkowity: | 140.00 km (w terenie 2.00 km; 1.43%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 10 |
Średnio na aktywność: | 14.00 km |
Więcej statystyk |
Poniedziałek, 16 maja 2011
kilosy: | 12.40 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | | śr. km/h: | |
Kategoria Standardowo
Taki cytat z dzisiaj - w PONIEDZIAŁEK RANO, na powitanie. ;)
Niedziela, 15 maja 2011
kilosy: | 3.90 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | | śr. km/h: | |
Kategoria Standardowo
Kompromitujący przebieg jak na niedzielę, ale to przez kury i kaczki (przenośne, żywych nie mam).
Sobota, 14 maja 2011
kilosy: | 5.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | | śr. km/h: | |
Kategoria Nielicho
3km z pustym, 2 z pełnym (w plecaku). Jechało się lepiej niż w tygodniu, może przez to, że wreszcie się wyspałem. Reszta soboty to koszenie na tymże paliwie i inne ogrodowe motywy. :/ Jak w każdą sobotę... :/
Piątek, 13 maja 2011
kilosy: | 10.90 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | | śr. km/h: | |
Kategoria Standardowo
Czwartek, 12 maja 2011
kilosy: | 9.70 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | | śr. km/h: | |
Kategoria Standardowo
Środa, 11 maja 2011
kilosy: | 12.50 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | | śr. km/h: | |
Kategoria Standardowo
Wtorek, 10 maja 2011
kilosy: | 11.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | | śr. km/h: | |
Kategoria Standardowo
Poniedziałek, 9 maja 2011
kilosy: | 10.40 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | | śr. km/h: | |
Kategoria Standardowo
Początek żmudnej serii wpisów typu praca i okolice. 4km w jedną stronę, w praktyce zazwyczaj 2x6km. Ostatnio wybieram trasy o możliwie najlepszej nawierzchni, z uwagi na pociętą tylną oponę... chociaż to chyba trochę takie małe oszustwo jakby...
Niedziela, 8 maja 2011
kilosy: | 12.20 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | | śr. km/h: | |
Kategoria Standardowo
A to kury, a kaczki, i zabrakło czasu na coś więcej.. :/
Sobota, 7 maja 2011
kilosy: | 52.00 | gruntow(n)e: | 2.00 |
czasokres: | | śr. km/h: | |
Kategoria Standardowo
Pierwszy, historyczny wpis. ;)
Mimo że sobota, nie planowałem wyjazdu. Zmotywowała mnie dopiero wizja gości i zmitrężenia reszty dnia. Mitrężę czas często, choć tego nie lubię ;D ale samotnie. Dopiero w towarzystwie tak mnie to mierzi, że nie zdzierżam. Przezornie ubrałem się na wieczorne chłody, a nawet zabrałem oświetlenie, co poza zimowym połroczem chyba jeszcze mi się nie zdarzyło. Wyjazd nietypowo, późnym popołudniem - plus byl taki, że choć na nowe rewiry było za mało czasu, to jednak znane (lecz nie przebrzmiałe) Bory Dolnośląskie w ciepłym, sielankowym zachodzącym słońcu nabrały nowego wyrazu. Swoim zwyczajem w każdej wsi muszę zjeździć każdą, choćby najmniejszą dróżkę - ciekawie musiał wyglądać "obcy" wieczorową porą w śródleśnych zaułkach (Trzebów i Rudawica). W jednym z odludnych gospodarstw znalazłem chyba nawet Ursusa C-45(1). Gdzieś wtedy padł kolejny "kkm", tym razem dwudziesty czwarty. ;) Wróciłem ok. 22.30... goście nadal byli...