thewheel

Głos spod lodu ;)tutaj klika:

mors z przerębla w: Nowa Morsownia ;p
kilosy od 2011:75007.00
w tym teren:2053.70
kapcie w Krossie od 1999: 1

Wykres rokroczny, sińce od 2011:

Wykres roczny blog rowerowy mors.bikestats.pl 2020: button stats bikestats.pl 2019: button stats bikestats.pl 2018: button stats bikestats.pl 2017: button stats bikestats.pl 2016: button stats bikestats.pl 2015 (chyba niedokończony) button stats bikestats.pl 2014 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl 2013 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl 2012 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl

Moje dziwolągi:

Jeszcze nieusunięci ;))

Kto szuka, ten znajdzie ;)

Zamrażarka pełna wpisów i komentów:

Linki, harpuny:

Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2015

Dystans całkowity:829.68 km (w terenie 21.50 km; 2.59%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:16
Średnio na aktywność:51.86 km
Więcej statystyk

Co jedno koło (36") to nie dwie nogi

Środa, 30 września 2015
kilosy:13.76gruntow(n)e:0.10
czasokres:śr. km/h:
Kategoria 36" Kolisko, Mono
Wieczorne wyścigi z(a) biegaczkami ;p a wszystkie w różowej górze i czarnym dole, "jak jeden mąż" ;)
W sprincie nie miałbym szans, ale przy dłuższych odcinkach i owszem.
Chociaż z zawodowcami nawet na dystansach maratońskich bym przegrał. Ba, nawet na moich dwukołowcach niełatwo by mi było. ;]

To tu, to tamże...

"Mogę się karnąć?" ;) © mors

PS. Kolisko przekroczyło właśnie/wreszcie 500 km przebiegu (wliczając ok. 15km pierwszego właściciela). 
A dawno nie ujeżdżane małe mono (24") ma grubo ponad 1.OOO przebiegu. Jak ja to zrobiłem? ;]

ora et labora (28-30.IX.2015)

Środa, 30 września 2015
kilosy:28.00gruntow(n)e:1.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Standardowo
Przypowieść ;)
jestem w komisie rzeczy wszelakich i oglądam se rowery, tak dla samej przyjemności ;) .
Był nawet monocykl za 80 zł, ale koło 20", zdatne tylko do akrobacji, a ja na to już za stary. ;)
Pozostałe rowery nudne i nijakie... aż tu nagle, w oddali - piękny, klasyczny góral, z chromami i lśniącym w słońcu miedzianym lakierem... zaraz, zaraz, przecież ja patrzę przez okno na swój własny rower! xD

Święto Pierwszego Przymrozku! ;) Z Gustavem lecim kawałek na Szczecin, powrót kolarką przez las) /Hrgn/

Niedziela, 27 września 2015
kilosy:78.41gruntow(n)e:8.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Nielicho, Odkrywczo
Rano gryfna niespodzianka: tylko +2*C, o wschodzie słońca, więc natychmiast poleciałem (w krótkich gatkach) na ogród coby sprawdzić, czy to szkli się rosa czy szron :) no i trochę szronu miejscami się znalazło, mniam, mniam! Brawo Panie wrześniu! ;)
/a już parę godzin później było +24*C w słońcu, masakra.../

Trochę odwlekaliśmy wyjazd (o 9 zamiast o 7), dzięki czemu spokojnie można już było jechać z otwartą przyłubicą i w spodenkach typu 2/3. :) Choć nie wszyscy tak jechali. ;)
Wrzesień jeszcze, a Gustav wyrychtowany jak na zimę ;)
Wrzesień jeszcze, a Gustav wyrychtowany jak na zimę ;) © mors

Ogólnie ledwo nadążałem, mimo że to tylko krótki odcinek. ;p Ale był i taki paradoks: ;)
Uroki drogi w Bogaczowie - żółw czeka na zająca (a ściślej to przełajowy Huragan na prawdziwą kolarkę)
Uroki drogi w Bogaczowie - żółw czeka na zająca (a ściślej to przełajowy Huragan na prawdziwą kolarkę) © mors

Po 30-kilku km pożegnaliśmy się rzewnie ;) i zawróciłem, bo zaczęło być pod wiatr a nie chciałem spowalniać Mistrza. ;p

Powrót po mojemu, czyli powoli, rozglądając się na boki, ze zdjęciami...
Nawet w Nowogrodzie Bobrzańskim są ciekawe uliczki ;)
Nawet w Nowogrodzie Bobrzańskim są ciekawe uliczki ;) © mors
Nawet w Nowogrodzie Bobrzańskim są ciekawe uliczki
Nawet w Nowogrodzie Bobrzańskim są ciekawe uliczki © mors
Nawet w Nowogrodzie Bobrzańskim są ciekawe uliczki
Nawet w Nowogrodzie Bobrzańskim są ciekawe uliczki © mors

Następnie, jak zwykle na "kolarce", wzięło mnie na leśne skróty...
Leśna droga pod Nowogrodem Bobrzańskim
Leśna droga pod Nowogrodem Bobrzańskim © mors
Między Nowogrodem Bobrzańskim a Drągowiną
Między Nowogrodem Bobrzańskim a Drągowiną © mors
Tajemniczy obiekt między Nowogrodem Bobrzańskim a Drągowiną
Tajemniczy obiekt między Nowogrodem Bobrzańskim a Drągowiną © mors

Właściwie to zabłądziłem tamże, ale było warto. ;)

PS. wersja Gustava:
http://gustav.bikestats.pl/1393116,SentimentalTour-Na-Szczecin.html

ora et labora et pokrzywy (21-27.IX.2015)

Niedziela, 27 września 2015
kilosy:43.00gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Standardowo
Pokrzywa znów zaczęła parzyć (młode odrosty po skoszeniu). Niech se parzy. ;)
Nie zniechęciło mnie to do surówki z drobno siekanych jabłek i pokrzywy (wersja B: jabłka i natka pietruszki). Coś tam poparzyło, ale tak raczej przyjemnie. Polecam wszystkim o niewyparzonym języku. ;p

Kreple, żymły i kołoczki, czyli wizyta gryfnego cyborga Gustava ;)

Sobota, 26 września 2015
kilosy:24.20gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Nielicho
Ultra-gryfny-terminator zaszczycił tym razem moje włości, ot, takie tam 354 km prawie w całości pod wiatr... W kontekście niedawnej 1200 to przejażdżka. ;)
Się spiknęliśmy i oto co z tego wyszło...

- mój kot ostatnio odkrył w sobie zajawkę na zabawianie gości ;D -poniżej Gustawovy aparat... ;]
Widzieli kiedy, żeby kot z własnej inicjatywy robił sobie selfie? :D
Widzieli kiedy, żeby kot z własnej inicjatywy robił sobie selfie? :D © mors
Upolował aparat :D
Upolował aparat :D © mors

Gustav szybciej cisnął po 350km pod wiatr niż ja po kilkunastu kilometrach, masakra ;]


.... ale monocykli nie opanował ;) i w sumie dobrze, bo i w tym też by mnie zmasakrował ;p
Gustav, kot i Żyrafa
Gustav, kot i Żyrafa © mors
Kot i Słoń
Kot i Słoń © mors

/więcej zdjęć na aparacie Gustava, o ile przeżył ;D (aparat, nie Gustav, hehe). Wpis dodaję jednak już teraz, bo ten "pierun" jeszcze ma przez tydzień tak se jeździć po kraju ;] /

W przypadku Seby/Gustava  rozmowy są ciekawe nie tylko w treści, ale i w formie - nigdy dotąd nie miałem okazji do słuchania na żywo ślonskiej godki. Wielce ciekawe doświadczenie!

PS. paradoksy językowe:
koło (pl) = koło (śl)
rower (pl) = koło (śl)
monocykl (pl) = ? (śl) = koło (u mnie w domu) ;]

Wersja Gustava:
http://gustav.bikestats.pl/1392909,SentimentalTour-No-to-jedziem.html

Koniec świata i okolice (Łozy). 45.OOO km na Krossie

Niedziela, 20 września 2015
kilosy:39.80gruntow(n)e:2.50
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Biednie, brudno i odludno, Nielicho, Odkrywczo
Kolejne ekstremalne wygnajewo, zagubione w sercu Borów Dolnośląskich, dostępne tylko lokalnymi drogami (jedna nawet asfaltowa), za to z dwóch stron otoczone poligonem...
Wiocha jest tak dzika i nie po drodze, że nawet ja, przysiółkożerca, nie byłem tamże od 15 lat. Oczywiście nic się od tego czasu nie zmieniło. ;]
Natomiast odkryłem w czeluściach dróżek, że mają nawet własną kaplicę, w cokolwiek dziwnej bryle...


Dystans dokręcany do 45.OOO km (na Krossie), co osiągnąłem w 16 lat i 2 dni... średnia roczna niecałe 3kkm wydaje się śmieszna, no ale to niejedyny mój rower, a w czasach (za młodu) gdy był jedyny, to jeździło się poniżej 2kkm rocznie. ;]
Nie chce mi się kolejny raz produkować, ile jeszcze jest w nim oryginalnego... dość powiedzieć, że klocki hamulcowe wciąż takie są i że jeszcze sporo życia im zostało... ;]

PS. więcej foto z Łozów:
http://dolny-slask.org.pl/508308,Lozy.html

PS2: a jeszcze nadmienię, że owego dnia pierwszy raz w życiu jechałem ze słuchawkami na uszach (nowy fon ma w końcu radyjko, trochę go brakowało, zwłaszcza przy wycieczkach powyżej 15h).
Trasa idealna na testowanie radia -najnudniejsza droga jaką znam (5km prosta przez sztuczny las a za zakrętem to samo, i znów to samo i znów...). Odsłuchałem paru audycji i nagle jestem u celu. :) A audycje niezłe mi się trafiły, a to rozkminiano archaiczne neologizmy, a to znów jakiś profesorek nadawał wykład o jednorożcach sic!). ;]

ora et labora (16-20.IX.2015) i 16. urodziny Krossa

Niedziela, 20 września 2015
kilosy:44.00gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Nielicho, Standardowo
16 lat niemal codziennej jazdy, w każdych warunkach i w przeróżnych zastosowaniach...
Z grubsza licząc to będzie około 5 000 "wycieczek".
"Urodziny" były w piątek, przy 44.955,5 km - zabrakło motywacji i samodyscypliny by dokręcić.

Zabawne są moje zapiski z 1999 r., gdzie oprócz spisywania przebiegu (od pierwszego dnia!) pokusiłem się o oszacowanie, kiedy osiągnę tak kosmiczny przebieg jak 25.000 ;) i wyszło mi, że w 2023 r. ;D;D dalszych wyliczeń brak, bo z tego co pamiętam to uznałem, że i ja i rower będziemy już zbyt starzy. ;D;D

Pocztówka z tygodnia...

hehe ;)

36" koło i 4" nowy (nareszcie) fon

Sobota, 19 września 2015
kilosy:21.13gruntow(n)e:0.40
czasokres:śr. km/h:
Kategoria 36" Kolisko, Nielicho, Mono
Na jednym kole, na przekór malkontentom...
Po najgorszych drogach w okolicy, na przekór drogowcom. ;))
I znów przegapiłem najgorszy odcinek - to tak zamiast komentarza, jak 36" pochłania wyboje...
I znów zaskoczyło mnie "spalanie" na mono - pół litrowa woda na 1,5 godzinną przejażdżkę to ilość krytyczna. Na tradycyjnym rowerze można by na tym w tak umiarkowaną pogodę przejechać ze 4 razy tyle czasu albo ze 6 razy tyle km.
Dziś było sporo wyrazów uznania ludzi ulicy ;) zdjęcia, zbiegowiska, te sprawy...

A na długich, nudnych prostych testowałem świeżo zakupionego, pierwszego w życiu(!) smartfona (dotychczasowy telefonik ma już 8 lat i >13k zdjęć "przebiegu" :) ). Jak to u mnie w zwyczaju, jest polskiej produkcji i z dolnej półki. ;p /Goclever Quantum II 400, za 260 PLN. Daje radę, nie wiem, na co komu coś więcej ;p /
Poniżej próbki zdjęć z tegoż. Zdjęcia nr 2 i 3 robione w czasie jazdy po wybojach...
Ledwo się mieści
Ledwo się mieści © mors
Zdjęcie podczas jazdy na 1 kole
Zdjęcie podczas jazdy na 1 kole © mors
Zdjęcie podczas jazdy na 1 kole
Zdjęcie podczas jazdy na 1 kole © mors
Nawet po kocich łbach nieźle się jechało (w dół) - dopiero na podjeździe trochę przeszkadzały).

Spróbuj tak kołem od MTB ;)
Spróbuj tak kołem od MTB ;) © mors
Takie tam ;p
Takie tam ;p © mors
Prawdziwy reset mózgu. ;))

Falklandy, piachy i kałachy, Golnice i okolice

Wtorek, 15 września 2015
kilosy:118.50gruntow(n)e:1.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Nielicho, Odkrywczo
Ciekawe zakątki wściubione między dolinę Bobru a bezkresne poligony.
Wszystkie "nowo odkryte" przysiółki (Trzebień Mały, Parkoszów, Małe Golnice) były dość malowniczo wciśnięte w podnóże skarpy - pradoliny Bobru, czasem i w połowie skarpy, a przecież nie ma nic bardziej malowniczego niż drogi w 3D. ;)
Wszystko takie zatopione w ciszy (choć zaraz opodal pomrukiwały Rosomaki i Leopardy), takie zapomniane, na końcu świata, spowite doskonale melancholijną wrześniową aurą przydającej całości lekkiej nutki dekadencji... :))
Jak najbardziej się owego dnia w niej odnalazłem...

Nareszcie nawiedziłem tajemniczy ośr. wypoczynkowy "Falklandy". Nazwa bardzo mnie nęciła. ;)
Ośrodek opuszczony najwyraźniej niedawno, bo i okna z plastiku i gazety z 2013, co nie mniej , choć na końcu świata, to jednak i tam  pieczołowicie dopełniono ludowej tradycji: rozkraść, zniszczyć, zaśmiecić....
OW Falklandy
OW Falklandy © mors

OW Falklandy
OW Falklandy © mors
OW Falklandy
OW Falklandy © mors
OW Falklandy
OW Falklandy © mors

Wszystko wyglądało jak po Wojnie Falklandzkiej (1982). Nawet ratownik się nie uratował. ;)
OW Falklandy
OW Falklandy © mors

Każdy wzmiankowany przysiółek leży równo na granicy poligonu, jak najbardziej czynnego, co z resztą sprawdziłem. ;]
Dziwne położenie, pewnie uciążliwe, ale za to sieć dróg tamże - do każdej posesji a nawet do pojedynczego domu w szczerym polu wiedzie gładziutki asfalt!
Na zdjęciu pod-przysiółek przysiółku Małe Golnice:
Dedykacja dla władz pewnej gminy w Wlkp.: asfaltowy dywanik plus latarnie do POJEDYNCZEGO domu w szczerym polu! (w Wlkp. istnieje całkiem spore osiedle w polu bez cywilizowanego dojazdu)
Dedykacja dla władz pewnej gminy w Wlkp.: asfaltowy dywanik plus latarnie do POJEDYNCZEGO domu w szczerym polu! (w Wlkp. istnieje całkiem spore osiedle w polu bez cywilizowanego dojazdu) © mors
/widok tym lepszy że ta ciemna smuga na horyzoncie to Karkonosze/
Lokalny, wiejski mostek.... (Parkoszów)
Lokalny, wiejski mostek.... (Parkoszów) © mors
Parkoszów - poniemiecki obelisk, którego nawet nie ma na dokładnych mapach, na których jest wszystko ;)
Parkoszów - poniemiecki obelisk, którego nawet nie ma na dokładnych mapach, na których jest wszystko ;) © mors
Przyjmiecie partyzanta? ;)
Przyjmiecie partyzanta? ;) © mors

A ponadto...
Remont generalny drogi w niezłym stanie :)
Remont generalny drogi w niezłym stanie :) © mors

Można było się odchamić. ;)

Lot nad krawężnikiem ;)

Poniedziałek, 14 września 2015
kilosy:13.00gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Standardowo
Smętny dzień, smętna jazda... na szybkim zjeździe zagapiłem się na skrzyżowaniu na stłuczkę i w tym samym czasie sam się władowałem w krawężnik, pod małym kątem. Drugi raz mam taką przygodę (za pierwszym razem nie ze swojej winy - uciekałem przed wyprzedzającym na trzeciego) i znów jakoś cało z tego wyszedłem i co najważniejsze rower też. ;)
Przy sporej prędkości to nielicha sztuka... kto nie doświadczył, niech lepiej potrenuje "na sucho". ;))