Wpisy archiwalne w miesiącu
Listopad, 2020
Dystans całkowity: | 346.70 km (w terenie 1.30 km; 0.37%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Suma podjazdów: | 1104 m |
Liczba aktywności: | 8 |
Średnio na aktywność: | 43.34 km |
Więcej statystyk |
Zakończenie miesiąca rekordowego... in minus. :/ (Hrgn)
Poniedziałek, 30 listopada 2020
Kategoria Standardowo
kilosy: | 9.36 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Szkoda SZCZępić klawiatury - 346 km przez cały miesiąc... to praktycznie tyle, co mój życiowy rekord jazdy na raz. xD
Na dobitkę - absurdalnie mała liczba komciów (25). ;p A bywały czasy, że 250 to było mało. :O
Z pozytywów to chyba tylko jedno: znalazłem monetę 2 euro! :D
Macie jakieś pomysły? ;D;D
Na dobitkę - absurdalnie mała liczba komciów (25). ;p A bywały czasy, że 250 to było mało. :O
Z pozytywów to chyba tylko jedno: znalazłem monetę 2 euro! :D
Macie jakieś pomysły? ;D;D
Wielki Pomykacz reaktywowany i ulepszony! /DPD na Wielkim Kole, odciny 54-58 (157-161)/
Piątek, 27 listopada 2020
Kategoria Standardowo, Nielicho, Mono, 36" Kolisko
kilosy: | 25.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Po półtora miesiącu przerwy (!) ogarnąłem Wielkiego Pomykacza: wyczyściłem ośkę i łożyska (na ile się dało...) ze słonego, morskiego piasku i obficie wszystko nasmarowałem.
Łożysko już nie zgrzyta (prawie...) a przy okazji się skapłem, że jak mocowanie osi słabiej skręcę, to koło będzie się lżej obracało - i tak też się stało. ;]
Aż nie do wiary, że wpadłem na to po 8 latach (2 043 km) pomykania Wielkim Pomykaczem. ;]
Teraz Pomykacz tak pomyka, że na zjazdach ledwo za nim nadążam. xD
Bohater odcinka (oczywiście oprócz mnie :D ) to jakiś łepek z grupy mieszanej (nawet normalnej, jak na Jelenią Dziurę), no mój widok zawołał:
- o! to ten ziomek! uwielbiam go!
xDDD
Słoneczne popracówki pod znakiem kaliny i puszek /Kross, 23-25.XI./
Środa, 25 listopada 2020
Kategoria Jedzmy zdrowo i darmowo
kilosy: | 21.50 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Cały tydzień praca w nocy, spanie od 8 do 12, później na rower i zakupy... i chwilę później robi się wieczór, więc wracam do spania.... xD Ale przynajmniej jeździłem w słońcu i bez korków.
W poniedziałek znów zapolowałem na puszki i znów wyszła pełna sakwa (30 sztuk - toż to ponad 1 PLN! xD) i to w tym samym miejscu, w którym ostatnio pozyskałem także 30 szt. - a złoża jeszcze się nie wyczerpały. :O
We wtorek, koło nowej DDR, odkryłem pięknie owocującą kalinę:
Szarpałem, jak Reksio szynkę. ;)
Kalinka jest wspaniała, no bo: darmowa, smaczna, "zabójczo zdrowa", ładna, a do tego za darmochę. ;)
Tylko pamiętajcie, drogie dzieci xD by spożywać ten owoc wyłącznie po przymrozkach, bo wcześniej kalina jest trująca (!).
Tradycyjnie i niezmiennie bulwersuję się, że każdy zna i kupuje egzotyczne owoce, a krajowych, darmowych i ludowych specjałów prawie nikt nie zna o_O
PS. na tejże DDR spotkałem swojego BYŁEGO znajomego Janusza COVID-u ;] (okazałem się nie dość zapalczywie anty-covidowy xDD) - delikwent trenował nartorolki i dobrze, ale kuriozum polega na tym, że te kijki i rolki przywiózł tamże samochodem, choć do swojej chałupy miał jakieś... 300 metrów. xDDD
A w środę zakupy plus kolejne szarpanie puszek na skwerku koło elektrociepłowni (nieźle tam "grzeją" ;) ) - dobiłem do równej setki, licząc odkąd nabyłem wielkie sakwy do Krossa (6 miesięcy... ale z 4 miesięczną przerwą xD).
Policzyłem, że wystarczy ~4 500 puszek, by moje sakwy się zwróciły. ;]
A za 2 000 000 sztuk można by sfinansować średnią kawalerkę u stóp Karkonoszy, hmmmm xD
W poniedziałek znów zapolowałem na puszki i znów wyszła pełna sakwa (30 sztuk - toż to ponad 1 PLN! xD) i to w tym samym miejscu, w którym ostatnio pozyskałem także 30 szt. - a złoża jeszcze się nie wyczerpały. :O
We wtorek, koło nowej DDR, odkryłem pięknie owocującą kalinę:
Szarpałem, jak Reksio szynkę. ;)
Kalinka jest wspaniała, no bo: darmowa, smaczna, "zabójczo zdrowa", ładna, a do tego za darmochę. ;)
Tylko pamiętajcie, drogie dzieci xD by spożywać ten owoc wyłącznie po przymrozkach, bo wcześniej kalina jest trująca (!).
Tradycyjnie i niezmiennie bulwersuję się, że każdy zna i kupuje egzotyczne owoce, a krajowych, darmowych i ludowych specjałów prawie nikt nie zna o_O
PS. na tejże DDR spotkałem swojego BYŁEGO znajomego Janusza COVID-u ;] (okazałem się nie dość zapalczywie anty-covidowy xDD) - delikwent trenował nartorolki i dobrze, ale kuriozum polega na tym, że te kijki i rolki przywiózł tamże samochodem, choć do swojej chałupy miał jakieś... 300 metrów. xDDD
A w środę zakupy plus kolejne szarpanie puszek na skwerku koło elektrociepłowni (nieźle tam "grzeją" ;) ) - dobiłem do równej setki, licząc odkąd nabyłem wielkie sakwy do Krossa (6 miesięcy... ale z 4 miesięczną przerwą xD).
Policzyłem, że wystarczy ~4 500 puszek, by moje sakwy się zwróciły. ;]
A za 2 000 000 sztuk można by sfinansować średnią kawalerkę u stóp Karkonoszy, hmmmm xD
Pętla podgórzyńsko-podgórska /Kross/
Niedziela, 22 listopada 2020
Kategoria Nielicho
kilosy: | 29.00 | gruntow(n)e: | 1.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Tytuł miał być jakiś bardziej błyskotliwy, ale po tygodniu już go zapomniałem. xD
Wprzódy na giełdę w Cieplicach, gdzie objuczyłem sobie sakwy i pojechałem w góry xD ale u ich stóp odpuściłem ;p
Popełniłem "tylko" pętlę przez Sobieszów, Podgórzyn, Sosnówkę...
ŚNIEŻEK! *-*
... tamże...
.... i Staniszów:
Wprzódy na giełdę w Cieplicach, gdzie objuczyłem sobie sakwy i pojechałem w góry xD ale u ich stóp odpuściłem ;p
Popełniłem "tylko" pętlę przez Sobieszów, Podgórzyn, Sosnówkę...
ŚNIEŻEK! *-*
... tamże...
.... i Staniszów:
Wieści z obozu pracy ;) /Hrgn, 10-21.XI.2020/
Sobota, 21 listopada 2020
Kategoria Nielicho, Standardowo
kilosy: | 70.50 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Pracowałem także w sobotę (21.XI) a nawet w Święto, 11.XI. xDD
A plany oczywiście były...
Oczekiwania:
Rzeczywistość:
;)
Nie pomyślałem o przestawieniu budzika w telefonie na sobotę no i zaspałem. ;]
Było na 6 nad ranem (w sobotę!), a ja się obudziłem, jakimś cudem, o 7:02 xD
I już 18 min. później rabotałem!
Plus był tego taki, że było już jasno i widziałem oszronioną Kotlinę i ośnieżone Karkonosze *-*
A po pracy, jako że sobie pospałem ;) to pojechałem w góry, co tradycyjnie skończyło się na etapie "prawie Szklar. Por." - na pełen sukces są już za krótkie dni a i czołowy wiatr na wielokilometrowym podjeździe w góry to trochę za dużo wrażeń jak na ten dzień. ;]
Przejechałem się głównie popatrzeć na śnieżek. W górach był, ale głównie w górnych partiach (zdjęcia z telefonu niewarte publikowania :/) a u podnóża gór śniegu nie było. Paradoksalnie, najwięcej śniegu w Kotlinie było... na mojej własnej posesji! :O Wytrzymał cały dzień (w listopadzie! na nizinach to nie do pomyślenia!) - i jestem bardzo z tego dumny. :)))
A plany oczywiście były...
Oczekiwania:
Rzeczywistość:
;)
Nie pomyślałem o przestawieniu budzika w telefonie na sobotę no i zaspałem. ;]
Było na 6 nad ranem (w sobotę!), a ja się obudziłem, jakimś cudem, o 7:02 xD
I już 18 min. później rabotałem!
Plus był tego taki, że było już jasno i widziałem oszronioną Kotlinę i ośnieżone Karkonosze *-*
A po pracy, jako że sobie pospałem ;) to pojechałem w góry, co tradycyjnie skończyło się na etapie "prawie Szklar. Por." - na pełen sukces są już za krótkie dni a i czołowy wiatr na wielokilometrowym podjeździe w góry to trochę za dużo wrażeń jak na ten dzień. ;]
Przejechałem się głównie popatrzeć na śnieżek. W górach był, ale głównie w górnych partiach (zdjęcia z telefonu niewarte publikowania :/) a u podnóża gór śniegu nie było. Paradoksalnie, najwięcej śniegu w Kotlinie było... na mojej własnej posesji! :O Wytrzymał cały dzień (w listopadzie! na nizinach to nie do pomyślenia!) - i jestem bardzo z tego dumny. :)))
Era Land RoWera ;) (10-18.XI., Kross)
Środa, 18 listopada 2020
Kategoria Nielicho, Standardowo
kilosy: | 37.30 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Witam (po małej przerwie ;) )
Nawet fajnie to wyszło - tak estetycznie, jak i co do gry słów. W dodatku jest to marka samochodów terenowych, więc wszystko pasuje. ;)
Jedne z ostatnich przejazdów Krossidłem w tymże roku, bo w mróz, słotę i po soli jeździć zabytkiem nie będę. ;p
W niedzielę (15.XI) tradycyjnie, PRAWIE dojechałem do Szklar. Por. ;]
Wpadło parę widoczków oraz... 30 puszek! Cała sakwa! Rekordowy urobek - toż to ponad... 1 złotówka. xDD
Co ciekawe, w jednym miejscu, w trawie, znalazłem aż 19 puszek po energetyku pewnego wiodącego producenta, opodal tych ruin:
Kogoś chyba rozsadzała energia. ;))
/Piastów - ostatnia parafia przed górami właściwymi. Tuż obok jest kawalerka na sprzedaż... ^-^/
Kolorowy listopad...
Poza tym - śmieciowe przejazdy po bułki. :/
Nawet fajnie to wyszło - tak estetycznie, jak i co do gry słów. W dodatku jest to marka samochodów terenowych, więc wszystko pasuje. ;)
Jedne z ostatnich przejazdów Krossidłem w tymże roku, bo w mróz, słotę i po soli jeździć zabytkiem nie będę. ;p
W niedzielę (15.XI) tradycyjnie, PRAWIE dojechałem do Szklar. Por. ;]
Wpadło parę widoczków oraz... 30 puszek! Cała sakwa! Rekordowy urobek - toż to ponad... 1 złotówka. xDD
Co ciekawe, w jednym miejscu, w trawie, znalazłem aż 19 puszek po energetyku pewnego wiodącego producenta, opodal tych ruin:
Kogoś chyba rozsadzała energia. ;))
/Piastów - ostatnia parafia przed górami właściwymi. Tuż obok jest kawalerka na sprzedaż... ^-^/
Kolorowy listopad...
Poza tym - śmieciowe przejazdy po bułki. :/
Majka W., szlabany i inne takie. Przejazdy Krossa jak krew z nosa. ;)
Poniedziałek, 9 listopada 2020
Kategoria Nielicho
kilosy: | 103.40 | gruntow(n)e: | 0.30 |
czasokres: | śr. km/h: |
No cóż, zbiorówka od 1 do 9 listopada. :>
1.XI - wyjątkowe Święto - z pustymi cmentarzami, miastami, trasami i górami. Na wycieczkę - w sam raz. ;) Gorzej, że byłem po nocnej zmianie i musiałem odespać. :/
Klasyka gatunku...
Szwendałem się po nowym osiedlu willowym w Cieplicach, na ostatnich wzgórzach przed górami właściwymi... i niechcący wylądowałem na tyłach przybytku "Panorama Park" - tego od Majki W. :O
Rzeczonej nie spotkałem... pewnie akurat kręciła na trenażerze ;ppp
Widok na owej dzielni:
4.XI - Piechowice i okolice, po pracy. Jak zwykle PRAWIE dojechałem do Szklar. Por. ;]
Tutaj ostatnia prosta (i płaska) na kolei przed Szklarską. Za zakrętem już tylko same serpentyny...
Pomyślałem, że to fajne miejsce na foto... a tu akurat zamknęli oba szlabany. xDD Trochę ciśnienie skoczyło... ^-^
6.XI - tego dnia po raz drugi spotkałem na zakupach Majkę. Oczywiście nie chodzi mi o tę kotkę, u której POMIESZKUJE KĄTEM niejaki Lapec. ;))) Akurat tak wyszło, że się tasowaliśmy w alejkach zakupowych. Dyskretnie zerkałem... ^-^
Tradycyjnie już to tylko ja przyjechałem rowerem, w dodatku Krossem...
Widoczek z tegoż dnia:
8.XI - tym razem dojechałem do Szklar. Por. ^-^
Takiej nie znacie i w żadnym przewodniku nie poznacie:
Relikty wiejskiej Szklarskiej, ulica - nomen omen - Wiejska. :)
PS. Jest 15:21 a tu już dawno po zachodzie słońca - niesamowite...
Troszku powspinałem się w górę Dolnej i nawiedziłem terenowy trawers, który doprowadził mnie do jakichś dziwnych ruin, na samym skraju osady:
No i widoczek na bliskie Karki ^-^
I jeszcze coś z drogi dojazdowej - bułgarski TIR stał przy DK3 niemal u stóp Karkonoszy trollując nasze góry ;ppp
Trzeba przyznać, że dają radę...
1.XI - wyjątkowe Święto - z pustymi cmentarzami, miastami, trasami i górami. Na wycieczkę - w sam raz. ;) Gorzej, że byłem po nocnej zmianie i musiałem odespać. :/
Klasyka gatunku...
Szwendałem się po nowym osiedlu willowym w Cieplicach, na ostatnich wzgórzach przed górami właściwymi... i niechcący wylądowałem na tyłach przybytku "Panorama Park" - tego od Majki W. :O
Rzeczonej nie spotkałem... pewnie akurat kręciła na trenażerze ;ppp
Widok na owej dzielni:
4.XI - Piechowice i okolice, po pracy. Jak zwykle PRAWIE dojechałem do Szklar. Por. ;]
Tutaj ostatnia prosta (i płaska) na kolei przed Szklarską. Za zakrętem już tylko same serpentyny...
Pomyślałem, że to fajne miejsce na foto... a tu akurat zamknęli oba szlabany. xDD Trochę ciśnienie skoczyło... ^-^
6.XI - tego dnia po raz drugi spotkałem na zakupach Majkę. Oczywiście nie chodzi mi o tę kotkę, u której POMIESZKUJE KĄTEM niejaki Lapec. ;))) Akurat tak wyszło, że się tasowaliśmy w alejkach zakupowych. Dyskretnie zerkałem... ^-^
Tradycyjnie już to tylko ja przyjechałem rowerem, w dodatku Krossem...
Widoczek z tegoż dnia:
8.XI - tym razem dojechałem do Szklar. Por. ^-^
Takiej nie znacie i w żadnym przewodniku nie poznacie:
Relikty wiejskiej Szklarskiej, ulica - nomen omen - Wiejska. :)
PS. Jest 15:21 a tu już dawno po zachodzie słońca - niesamowite...
Troszku powspinałem się w górę Dolnej i nawiedziłem terenowy trawers, który doprowadził mnie do jakichś dziwnych ruin, na samym skraju osady:
No i widoczek na bliskie Karki ^-^
I jeszcze coś z drogi dojazdowej - bułgarski TIR stał przy DK3 niemal u stóp Karkonoszy trollując nasze góry ;ppp
Trzeba przyznać, że dają radę...
Mój ból (z powodu mgieł i deszczy) jest silniejszy niż Twój ;)) /Hrgn/
Poniedziałek, 9 listopada 2020
Kategoria Standardowo
kilosy: | 50.64 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
No bo tak: moknę i brudzę się tak samo jak Wy, ale ja jeszcze oprócz ego tracę widoki na góry. A Wy nie, heh. ;)))
Przejazdy rozmaite pd 1 do 9 listopada. ;p Głównie śmieciowe po mieście i do pracy. Wielkim Kołem od paru tygodni już nie jeżdżę, bo zrobiłem temuż rowerkowi kuku :(((
Nie czyściłem piasty i łożysk z morskiego, słonego piachu od 3 miesięcy, co w połączeniu z lokalnym syfem (sporo jazd w deszczu) dokonało małego spustoszenia - łożyska zgrzytają, jedno zaczyna łapać luz.. Bardzo niedobrze... ale i tak było warto. :)) ;p ;)
Przejazdy rozmaite pd 1 do 9 listopada. ;p Głównie śmieciowe po mieście i do pracy. Wielkim Kołem od paru tygodni już nie jeżdżę, bo zrobiłem temuż rowerkowi kuku :(((
Nie czyściłem piasty i łożysk z morskiego, słonego piachu od 3 miesięcy, co w połączeniu z lokalnym syfem (sporo jazd w deszczu) dokonało małego spustoszenia - łożyska zgrzytają, jedno zaczyna łapać luz.. Bardzo niedobrze... ale i tak było warto. :)) ;p ;)