Wpisy archiwalne w kategorii
Podjazdy >20%
Dystans całkowity: | 217.52 km (w terenie 0.10 km; 0.05%) |
Czas w ruchu: | 01:48 |
Średnia prędkość: | 17.55 km/h |
Maksymalna prędkość: | 56.79 km/h |
Suma podjazdów: | 2167 m |
Liczba aktywności: | 4 |
Średnio na aktywność: | 54.38 km i 1h 48m |
Więcej statystyk |
Szklarska Poręba na słodko ;) (plus atak wiosny i "uniknięcie przeznaczenia") /Kr/
Piątek, 20 grudnia 2019
Kategoria Nielicho, Odkrywczo, Podjazdy >20%
kilosy: | 61.18 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Pomimo kolejnego ATAKU wiosny (jesieni?) pojechałem w góry, atakować podjazdy, podziwiać góry i nażreć się "górskimi" pączkami. :)
W Kotlinie było do 13*, w Szklarskiej do 10 i nawet na Śnieżce do 5 na plusie. Masakra, bo śnieg już nawet na szczytach się kończy o_O
Dobrze, że większość podjazdu w głębokim cieniu karkonosko-izerskim, bo w nielicznych momentach ze słońcem nie szło ujechać, pomimo porozpinania się i podwinięcia nogawek i rękawków. ;]
Unikalnie położony hotel - z każdej strony otaczają go góry (WYŁĄCZNIE góry), w dodatku 2 pasma (Izery I Karki). Widoki z VIII (sic!) piętra byłyby epickie, tylko te wszędobylskie badyle... ;p
Dodajmy, że hotel i jego właściciel ma (miał?) w swojej historii liczne związki z postkomunistycznymi baronami...
Jeden z pierwszych przybytków na wjeździe do centrum Szklar. Por. - nareszcie go nawiedziłem:
Pączki - palce lizać, ale ma to swoją cenę: 3,90 za sztukę! O_O
Za to w niedzielę mają być pączkowe konkursy i obniżka do.. 3,50. ;p
Niezła gratka dla pączkożerców i to jeszcze Szklarskiej Porębie! © Morsowy
Mors poleca! ;))
Później pojeździłem po miasteczku - było jak zawsze cudownie: podjazdy, architektura, widoki no i ceprów jeszcze prawie wcale, choć powoli już zaczynał się przedświąteczny szturm... Dało się swobodnie jeździć nawet w ścisłym centrum - i to bezhamulcowo. :)
/konglomerat architektoniczny: zabytkowa drewniana chata, postkomunistyczny blok i developerski nowotwór (w budowie) - w tle pobliskie Karki.../
Te 20% jest oczywiście dalej (za zakrętem). Rzecz jasna jechałem tylko w górę (czyli pod prąd ;p). :) Ulica Wzgórze Paderewskiego, jakby się kto pytał. ;p
Wreszcie wyremontowano tę piekarenkę (pozostałe 2 wciąż czekają...). Teraz ślinka cieknie aż z daleka (a do tego zdrowy podjazd i chory pojazd (Fiat Multipla - ten
z wodogłowiem ;D ):
I kolejny przybytek PĄCZKUJE (od 28.XII.):
Schodząc z owych 20% byłbym przeoczył niezłą gratkę dla badylarzy, gdyby nie komentarze jakiejś Grażyny:
A to znów idealny kompromis dla tych, którzy są wrogami wycinek, ale jednocześnie mieszkają w murowanych domach, a przecież praktycznie 100% dzisiejszej Polski ongiś porastały puszcze - te wycinki pod ich domami są OK, ale pod cudzymi (nowymi) - to już nie! xDDD
Bardzo proszę, mieszkajcie sobie tak, bądźcie konsekwentni! ;p No i nie jeździjcie po drogach - to też dawne wycinki (i znów: wycinki pod nowe drogi - dramat! dawne wycinki pod istniejące drogi - nie ma problemu...). ;]
Zima w Karkonoszach 2019... ;)
Na ok. 700 metrach! U stóp Szrenicy!
Już nie mówię o Kotlinie, gdzie miejscami są całe łany stokrotek. O_O
I kolejna dedykacja ;p
Było epicko, ale humor zepsuł mi jakiś Brajanek "podjeżdżający" na MTB po 17-procentowej ul. Turystycznej, trawersując ją całą szerokością. xD Aż mi cukier skoczył. ;pp
Powrót do Kotliny oczywiście rześki i jak zawsze bezhamulcowy. :)
Wpadło 48 km i ledwo się wyrobiłem za dnia. Wieczorem zaś pojechałem do sklepów, gdzie szarpnąłem się na zapinanie rowerowe specjalnie dla Krossa - mimo że mam sprawne, ale czerwone, co pasuje tylko do Huragana. A dla Krossa będzie takie z srebrną linką stalową, pokrytą przezroczystą gumą/plastikiem - specjalnie dobrana pod chromy na kierownicy. ;D;D
A że kosztowała tylko 11 zł... to od razu dokupiłem do niej brzeszczot. ;D;D;D
A w nocy kolejna wycieczka do
Tym razem jakiś Janusz/Seba w Pedzio 508 pomykał po DK3 (ul. Sobieskiego w Jeleniej) i się zagapił że czerwone światło i tak dał po heblach, że go zarzuciło i przydzwonił w Jaguara (duży SUV). Nawet fajny był, tym bardziej, że biały. ;)
Dziwne, że był pisk opon i poślizg - popsuty ABS?
Tragedii nie było, bo większość impetu wyhamowana (Janusze spokojnie rozmawiali, ich Grażyny - już nie tak spokojnie ;] ) a i tak po chwili (!) nazjeżdżały się aż 3 zastępy straży pożarnej, pogotowie no i gliny. Tylko po co? Zobaczyć Jaguara? xD
Ale co najlepsze - TYM RAZEM jechałem w tym miejscu po DDR...oszukałem przeznaczenie...? o_O
W środku nocy popełniłem jeszcze jedną dokrętkę - fajnie, bo już bez samochodów, bezstresowo...
Pierwsza śnieżyca w sezonie :) i to jeszcze w Białej Dolinie (Szklar. Por.) /Hrgn/
Poniedziałek, 2 grudnia 2019
Kategoria Nielicho, Podjazdy >20%
kilosy: | 45.94 | gruntow(n)e: | 0.10 |
czasokres: | śr. km/h: |
Kotlina bezśnieżna, początki Szklarskiej przyprószone, a centrum przywitało mnie małą śnieżycą. :) Oraz ww. sówkami. ;))
Siedziałem i wcinałem popcorn... ;)))
24% po śniegu... a i po zlodowaciałym śniegu też tam jeżdżą O_O
To małe miasteczko ma aż 3 "przydomowe" piekarnie - własnie nawiedziłem ostatnią z nich:
Nie jest to jasna strona Szklarskiej, choć praktycznie w samym centrum... :/
Tuż obok:
Następnie 17% podjazd po bruku w padającym śniegu - wjechane bez żadnych problemów. ;p
Huragan znów zrobił swoim hejterom pod górkę. ;)))
Właśnie rusza remont głównego dworca PKP w Szklarskiej (Sz.P. Górna):
Tamże pociąg do Poznania, w którym jechała aż 1 osoba...
I piętrusek z bliska - takim to nawet i do P-nia bym się przejechał...
Na mokolotywce - wielkie zaskoczenie O_O
Ponad 50 roków na służbie?!! Ciekawe, ile w niej z oryginału... No i jaki to ma przebieg? :D Pewnie jest to R1973 wśród lokomotyw. ;))
Jadziem dalej ;>
I cyk! Biała Dolina (na wysokości ~700m) - nareszcie ją nawiedziłem:
Rzec by można - najwyżej położona "zwykła" okolica - przy dużym warsztacie samochodowym jest nawet traktór:
a przy małej hurtowni mat. bud. jest malutki wózek widłowy. :) W kategorii traktorów Szklarska zdecydowanie wygrywa z Karpaczem, natomiast w kategorii widlaków jest 1:1 :)) Tego nie powiedzą Wam w żadnym przewodniku! ;ppp
I na koniec jeszcze rzut oka na centrum (po lewej widoczne bloki o_O ):
Ce(me)ntrum Szklarskiej Poręby © Morsowy
Śnieżek złapał mnie w trakcie podjazdu i zapomniałem zapiąć kurtałki :) aż mi napadało "za pazuchę". :)
Tym nie mniej w drodze powrotnej (35-55 km/h przy ok. +1*C przez dobre parę kilometrów) - zupełnie nie poczułem żadnego chłodu. Oczywiście adidaski za 39 zł i te sprawy.. :))
Kącik statystyczny nareszcie z kompletem najważniejszych danych - ileż to marzyłem o takich czasach, przeglądając blogi górskich wymiataczy...
Podjazdy: 522m
Nachylenie maks. 17%
Prędk. maks.: 55,11 km/h
Maks. wysokość: 712 m
Temp. od +0,7 do +3,0
Przesieka, śnieg i polowanie na ulice 20%+ /Hrg/
Niedziela, 1 grudnia 2019
Kategoria Nielicho, Podjazdy >20%
kilosy: | 31.59 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | 01:48 | śr. km/h: | 17.55 |
Znów ubyło badyli a przybyło widoków. :)) Bo nie dość, że liście pospadały, to jeszcze wycięto (nareszcie!) te straszne mordulce przy wjeździe do Podgórzyna (DW 366) od strony Jeleniej Góry:
Większe bezpieczeństwo i więcej widoczków - same plusy :) © Morsowy
Spójrzcie jeno, jaka to była wydmuszka... o_O
Zaledwie tylko opuściłem Kotlinę, a już zaczęły się śniegi - wzrost wysokości plus północne, cieniste stoki robią robotę. Wciąż podziwiam ludzi tam żyjących (w porywach nawet pół roku śnieg i brak słońca)...
/Podgórzyn, ostatnie gospodarstwo rolne w drodze na Przeł. Kark. - kawałek dalej są pionowe skały i srogie podjazdy :) /
Z każdym metrem w górę śniegu było zauważalnie więcej i więcej, więc motywacja tylko rosła. :)
Opomiarowałem najpierw "ulicę" Gliwicką w Podgórzynie (teraz muszę powtarzać wszystkie strome drogi, żeby je opomiarować…) no i w końcówce wyszło przyzwoite 17% - to skandal, że ją zamknięto dla ruchu. :(
/fajny skrót w pełnej serpentyn drodze na Przeł. Kark. w dodatku dający lepszą zaprawę ;) /
Ul. Śnieżna w Przesiece prezentowała się godziwie :)
/Piękny adres, piękny dom, a tuż obok (poza zdjęciem) srogi podjazd - mieszkałbym!/
No i tytułowa ul. Słoneczna (w większości mocno zacieniona i bez słońca xD), którą już kiedyś zapodawałem:
https://fotopolska.eu/115039,obiekt.html?map_z=19&...
https://fotopolska.eu/115039,obiekt.html?map_z=19&...
… i oceniałem na 30%, a tu zdziwko, bo raptem 20. :/ Czyżby ten licznik zaniżał? Tego jeszcze nie wiem - sprawdzę na jakimś podjeździe o powszechnie uznanym nachyleniu.
Pierwszy odcinek typu ściana miał 20% tylko przez chwilę, a drugi, pozornie łagodniejszy, miał 20 przez dłuższą chwilę. I do tego mocno zniszczoną nawierzchnię. ;]
Na końcowym odcinku śnieg zalegał już nawet na drodze (późnym popołudniem!), ale to już było TYLKO 15% i wjechałem bez problemu - na kolarce na prawie slickach. :))
Roztrenowałem się ostatnio, a i zimowe ciuchy też nie pomagały - wjechałem bez bólu i przemęczenia (zbyt krótki odcinek), ale zadyszkę miałem ciężką. o__O
Przezornie cały się porozpinałem i zdjąłem rękawice (gołe ręce na gołym metalu kierownicy przy 0*C :) ) więc się nie przegrzałem, a tętno dochodzące do 665 ;) pozwoliło mi zjechać w dół w komforcie termicznym.
Zjazd - kilka kilometrów po serpentynach, z niepewną nawierzchnią, cały czas w okolicach 40km/h :) i maks. 47,26. :D
Po drodze zauważyłem jakichś zamulaczy na rowerach, pałujących po heblach ile wlezie i toczących się 15-20km/h. ;]
W moment zorientowałem się, że to J. i G. (ci sami, z którymi byłem niedawno na rowerach w Czechach). Znów zamulali na zjeździe, na podjeździe to wolę nie wiedzieć, co robili ;)) w dodatku, jak się później okazało, znów przemarzli. xD Ludzie są jacyś dziwni. ;))
Rozmowa na zjeździe przy takich prędkościach długa nie była:
- hej, hej!
- o, hej!
I już byłem o jedną serpentynę niżej. ;]
Podjazdy 355m, maks. nachylenie: 20%.
Większe bezpieczeństwo i więcej widoczków - same plusy :) © Morsowy
Spójrzcie jeno, jaka to była wydmuszka... o_O
Zaledwie tylko opuściłem Kotlinę, a już zaczęły się śniegi - wzrost wysokości plus północne, cieniste stoki robią robotę. Wciąż podziwiam ludzi tam żyjących (w porywach nawet pół roku śnieg i brak słońca)...
/Podgórzyn, ostatnie gospodarstwo rolne w drodze na Przeł. Kark. - kawałek dalej są pionowe skały i srogie podjazdy :) /
Z każdym metrem w górę śniegu było zauważalnie więcej i więcej, więc motywacja tylko rosła. :)
Opomiarowałem najpierw "ulicę" Gliwicką w Podgórzynie (teraz muszę powtarzać wszystkie strome drogi, żeby je opomiarować…) no i w końcówce wyszło przyzwoite 17% - to skandal, że ją zamknięto dla ruchu. :(
/fajny skrót w pełnej serpentyn drodze na Przeł. Kark. w dodatku dający lepszą zaprawę ;) /
Ul. Śnieżna w Przesiece prezentowała się godziwie :)
/Piękny adres, piękny dom, a tuż obok (poza zdjęciem) srogi podjazd - mieszkałbym!/
No i tytułowa ul. Słoneczna (w większości mocno zacieniona i bez słońca xD), którą już kiedyś zapodawałem:
https://fotopolska.eu/115039,obiekt.html?map_z=19&...
https://fotopolska.eu/115039,obiekt.html?map_z=19&...
… i oceniałem na 30%, a tu zdziwko, bo raptem 20. :/ Czyżby ten licznik zaniżał? Tego jeszcze nie wiem - sprawdzę na jakimś podjeździe o powszechnie uznanym nachyleniu.
Pierwszy odcinek typu ściana miał 20% tylko przez chwilę, a drugi, pozornie łagodniejszy, miał 20 przez dłuższą chwilę. I do tego mocno zniszczoną nawierzchnię. ;]
Na końcowym odcinku śnieg zalegał już nawet na drodze (późnym popołudniem!), ale to już było TYLKO 15% i wjechałem bez problemu - na kolarce na prawie slickach. :))
Roztrenowałem się ostatnio, a i zimowe ciuchy też nie pomagały - wjechałem bez bólu i przemęczenia (zbyt krótki odcinek), ale zadyszkę miałem ciężką. o__O
Przezornie cały się porozpinałem i zdjąłem rękawice (gołe ręce na gołym metalu kierownicy przy 0*C :) ) więc się nie przegrzałem, a tętno dochodzące do 665 ;) pozwoliło mi zjechać w dół w komforcie termicznym.
Zjazd - kilka kilometrów po serpentynach, z niepewną nawierzchnią, cały czas w okolicach 40km/h :) i maks. 47,26. :D
Po drodze zauważyłem jakichś zamulaczy na rowerach, pałujących po heblach ile wlezie i toczących się 15-20km/h. ;]
W moment zorientowałem się, że to J. i G. (ci sami, z którymi byłem niedawno na rowerach w Czechach). Znów zamulali na zjeździe, na podjeździe to wolę nie wiedzieć, co robili ;)) w dodatku, jak się później okazało, znów przemarzli. xD Ludzie są jacyś dziwni. ;))
Rozmowa na zjeździe przy takich prędkościach długa nie była:
- hej, hej!
- o, hej!
I już byłem o jedną serpentynę niżej. ;]
Podjazdy 355m, maks. nachylenie: 20%.
Początek nowej epoki (opomiarowanie podjazdów) /Hrgn/
Poniedziałek, 11 listopada 2019
Kategoria Nielicho, Odkrywczo, Podjazdy >20%
kilosy: | 78.81 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Po niespełna miesiącu od nabycia otrzymania od bezdomnego nowego licznika z funkcjami wysokościowymi - zdołałem go opanować. No, przynajmniej z grubsza. ;]
Na dobry początek zaatakowałem Szklarską Porębę. Wjazd do dzielnicy Dolna to istny demotywator, bo nazwa niepozorna, a podjazd przez większość czasu trzyma między 8 a 14%.
Tamżeodpoczynek wizyta w gospodarstwie rolnym (sic!) hodującym alpaki (sic!):
Szklarska Poręba ma ze 50 twarzy ;) i tylko ścisłe centrum to jej ciemna strona. Ciemna strona Szklarskiej istnieje. ;))
Później machnąłem ulicę Orla Skała, prowadzącą do tejże skały oraz do.... mojego najulubieńszego poletka na świecie *-*
Podjeżdżałem częściowo wersją na zakazie, bo bardziej stromo - licznik wybił do 17% - spoko, ale to jeszcze nie to. :)
Z tamże po raz pierwszy "przetarłem" króciutki szlak do Chaty Izerskiej...
... wiodący przez reliktową łąkę z "certyfikatem ekologicznym", jakkolwiek by to rozumieć. Sama Chata to dawny budynek gospodarczy i do teraz zalegają tamże relikty rolnictwa, ino traktorka brak. ;) Za to jest ufny koteł:
Widok na Kotlinę Jeleniogórską i Jelenia Górę - przewijaj dalej. ;))
Łąka z certyfikatem. I z cudakiem. I z widokami.. *-*
Później atak ul. Waryńskiego (halo? PIS? ja w spŁawie dekomunizacji...) z maksiami po 15% w dodatku na północnym stoku - genialne miejsce do wybudowania się... o_O
Później znów pod prąd (m.in. ciekawym, a wręcz unikalnym przejazdem pod wiaduktem kolejowym nachylonym na dobre 10%) ale chyba przyznacie, że było warto...
*-* O_O ^-^ :O
Jeśli jarać się koleją, to tylko górską (pozdro dla ceprów ;p )!
Jeden z najpiękniejszych odcinków kolei w Polsce (Szklarska Poręba Dolna - Sz.P. Średnia) © Morsowy
Później klasyka: zjazd do Średniej a z niej do DK3. Na zjeździe przekraczałem 5 dychaczów samą grawitacją, przy nachyleniu raptem 8% (myślałem, że do złamania 5 paczek potrzeba powyżej 10%). To se teraz wyobraźcie potencjał zjazdów 20%+ :>
No i tym sposobem dojechałem do mojego najulubieńszego podjazdu w okolicy, od niedawna zwanego ulicą J. Naumowicza:
... który jednak trochę mnie rozczarował, bo maks. po płytach = 23% a na asfaltowej końcówce do 24%. Oczekiwałem 28-30. ;p
Tym razem troszku wiało w plecy (jak nigdy), więc bez większego halo rozbujałem się do 5-6 km/h. ;] Brzmi niepoważnie, ale wielu ceprów tam nawet na piechotę ledwo daje radę. ;pp
Podjazdów nigdy za wiele ;) toteż przez zakorkowane Centrum (w listopadzie??)
wyjechałem w kierunku polskiej stolicy zimna :) czyli Jakuszyc. O ile na północnych stokach szron się utrzymywał w ten słoneczny dzień nawet poniżej Szklarskiej, to powyżej Szklarskiej było go "po kolana". ;) Liczyłem na śnieg (na szczytach był), ale aż tak dobrze nie było. ;p
Dojechałem do 792 m npm. gdzie w południe było zaledwie +1,5*C (!) i uległem złudzeniu późnego wieczora (cały czas podjazd północnym zboczem, czyli bez słońca) i zawróciłem w dół. A w Kotlinie było +8*C i mnóstwo słońca...
Dojechałem do domu i... znów pojechałem w góry xDD tym razem do Podgórzyna, aby zbadać, ile mam podjazdów od domu do podnóża drogi na Przeł. Kark.
Wyszło 35 albo 53m - już nie pamiętam. xDD
Drugi powrót do domu już po ciemachu, ale jeszcze dokręcałem po Jeleniej do PEŁNYCH 890 m przewyższenia. 890 metrów to przewyższenie Przełęczy Karkonoskiej. Więcej w Polsce (po asfalcie) już się nie da... :)
Na dobry początek zaatakowałem Szklarską Porębę. Wjazd do dzielnicy Dolna to istny demotywator, bo nazwa niepozorna, a podjazd przez większość czasu trzyma między 8 a 14%.
Tamże
Szklarska Poręba ma ze 50 twarzy ;) i tylko ścisłe centrum to jej ciemna strona. Ciemna strona Szklarskiej istnieje. ;))
Później machnąłem ulicę Orla Skała, prowadzącą do tejże skały oraz do.... mojego najulubieńszego poletka na świecie *-*
Podjeżdżałem częściowo wersją na zakazie, bo bardziej stromo - licznik wybił do 17% - spoko, ale to jeszcze nie to. :)
Z tamże po raz pierwszy "przetarłem" króciutki szlak do Chaty Izerskiej...
... wiodący przez reliktową łąkę z "certyfikatem ekologicznym", jakkolwiek by to rozumieć. Sama Chata to dawny budynek gospodarczy i do teraz zalegają tamże relikty rolnictwa, ino traktorka brak. ;) Za to jest ufny koteł:
Widok na Kotlinę Jeleniogórską i Jelenia Górę - przewijaj dalej. ;))
Łąka z certyfikatem. I z cudakiem. I z widokami.. *-*
Później atak ul. Waryńskiego (halo? PIS? ja w spŁawie dekomunizacji...) z maksiami po 15% w dodatku na północnym stoku - genialne miejsce do wybudowania się... o_O
Później znów pod prąd (m.in. ciekawym, a wręcz unikalnym przejazdem pod wiaduktem kolejowym nachylonym na dobre 10%) ale chyba przyznacie, że było warto...
*-* O_O ^-^ :O
Jeśli jarać się koleją, to tylko górską (pozdro dla ceprów ;p )!
Jeden z najpiękniejszych odcinków kolei w Polsce (Szklarska Poręba Dolna - Sz.P. Średnia) © Morsowy
Później klasyka: zjazd do Średniej a z niej do DK3. Na zjeździe przekraczałem 5 dychaczów samą grawitacją, przy nachyleniu raptem 8% (myślałem, że do złamania 5 paczek potrzeba powyżej 10%). To se teraz wyobraźcie potencjał zjazdów 20%+ :>
No i tym sposobem dojechałem do mojego najulubieńszego podjazdu w okolicy, od niedawna zwanego ulicą J. Naumowicza:
... który jednak trochę mnie rozczarował, bo maks. po płytach = 23% a na asfaltowej końcówce do 24%. Oczekiwałem 28-30. ;p
Tym razem troszku wiało w plecy (jak nigdy), więc bez większego halo rozbujałem się do 5-6 km/h. ;] Brzmi niepoważnie, ale wielu ceprów tam nawet na piechotę ledwo daje radę. ;pp
Podjazdów nigdy za wiele ;) toteż przez zakorkowane Centrum (w listopadzie??)
wyjechałem w kierunku polskiej stolicy zimna :) czyli Jakuszyc. O ile na północnych stokach szron się utrzymywał w ten słoneczny dzień nawet poniżej Szklarskiej, to powyżej Szklarskiej było go "po kolana". ;) Liczyłem na śnieg (na szczytach był), ale aż tak dobrze nie było. ;p
Dojechałem do 792 m npm. gdzie w południe było zaledwie +1,5*C (!) i uległem złudzeniu późnego wieczora (cały czas podjazd północnym zboczem, czyli bez słońca) i zawróciłem w dół. A w Kotlinie było +8*C i mnóstwo słońca...
Dojechałem do domu i... znów pojechałem w góry xDD tym razem do Podgórzyna, aby zbadać, ile mam podjazdów od domu do podnóża drogi na Przeł. Kark.
Wyszło 35 albo 53m - już nie pamiętam. xDD
Drugi powrót do domu już po ciemachu, ale jeszcze dokręcałem po Jeleniej do PEŁNYCH 890 m przewyższenia. 890 metrów to przewyższenie Przełęczy Karkonoskiej. Więcej w Polsce (po asfalcie) już się nie da... :)