thewheel

Głos spod lodu ;)tutaj klika:

mors z przerębla w: Nowa Morsownia ;p
kilosy od 2011:75007.00
w tym teren:2053.70
kapcie w Krossie od 1999: 1

Wykres rokroczny, sińce od 2011:

Wykres roczny blog rowerowy mors.bikestats.pl 2020: button stats bikestats.pl 2019: button stats bikestats.pl 2018: button stats bikestats.pl 2017: button stats bikestats.pl 2016: button stats bikestats.pl 2015 (chyba niedokończony) button stats bikestats.pl 2014 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl 2013 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl 2012 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl

Moje dziwolągi:

Jeszcze nieusunięci ;))

Kto szuka, ten znajdzie ;)

Zamrażarka pełna wpisów i komentów:

Linki, harpuny:

Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2013

Dystans całkowity:823.42 km (w terenie 13.00 km; 1.58%)
Czas w ruchu:02:28
Średnia prędkość:21.68 km/h
Maksymalna prędkość:54.90 km/h
Liczba aktywności:35
Średnio na aktywność:23.53 km i 1h 14m
Więcej statystyk

Troszku wieczorem...

Sobota, 30 listopada 2013
kilosy:16.00gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Standardowo
16% planu na dziś...
Łącznie w listopadzie wpadło 825 kilosków, przy planie minimum: 800 i maksimum: 950 - nie wiem, czy słupek listopadowy powinien być symetryczny do lutowego, skoro XI to jednak nie zima... ;)
Wyszło jesiennie, no ale wykres to nie apteka. ;)

/W końcu skończyli robić DW w Pożarowie, tera to nawet chodniki som. Odcinek coś około 1 km, a bawili się z tym zdeka przydługo.
Średnia radość z tego jednego kilometra, zwłaszcza, że opodal są odcinki robione bodaj 7 lat temu a dziś już w stanie makabrycznym.../

dpd ;p

Piątek, 29 listopada 2013
kilosy:7.00gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Standardowo

dpd ;p

Czwartek, 28 listopada 2013
kilosy:7.00gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Standardowo

dpd i pierwszy szron całodobowy, pomimo słońca (w zacienieniach). No nareszcie. ;p

Środa, 27 listopada 2013
kilosy:7.50gruntow(n)e:0.50
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Standardowo

Copiątkowe odmóżdżanie na 36" Słoniku ;)

Wtorek, 26 listopada 2013
kilosy:6.86gruntow(n)e:1.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria 36" Kolisko, Mono
Tym razem po pałacowym parku:
Królewski rydwan ;p © mors

Strach wskakiwać na rower przy tak niskich poręczach © mors

Koło dużo większe od znaku ;p © mors

Pozdro dla kumatych ;p © mors


Niepojęte, ale sporo ludzi naprawdę na NIC nie patrzy - tylko i wyłącznie pod swoje nogi...

dpd i pierwsze kilka płatków (granulek?) śniegu :)

Wtorek, 26 listopada 2013
kilosy:7.00gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Standardowo

Mroźny maratonik z duchowym wsparciem fanki* /Hrgn/

Poniedziałek, 25 listopada 2013
kilosy:177.83gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Nielicho
Fenomenalna wycieczka. ;)
Start o 00:45 :) i nie powiem - cykałem się:
lekka szklanka na wiejskiej drodze (-2*C i wilgotno i nawet w dzień maks. poniżej +3*C - zaskoczenie) posolone drogi przelotowe (to jeszcze gorzej), lekka chrypka (ale przeszła sama - podczas jazdy na mrozie! :> ), zmienne zachmurzenie, letnie "adidasy" (tak, te za 39PLN ;p ), no i długa noc...
Ale wszystko poszło idealnie, a nawet dużo lepiej! :D
Dziś w skrócie, szczegóły jutro...

Jedzie se takie "Morsiątko" ;) po Legnicy aż tu nagle ;) pojawia się fanka i twierdzi, że zna mnie z bikestatsów i że by chciała jakieś słit foty z którymś z moich rowerów ;)))
Oczywiście, mam dowody:
"Mogę, potrzymać? Mogę? mogę? plisss!" ;D © mors

"I będę w na bikestatsach? Ojej, ale fajnie! :D" ;D © mors

Będzie, i to nawet na głównej. :)
Jest też spojrzenie z drugiej strony (olała całkiem pracę i fociła i sms-owała ile wlezie) :)

:)
Tymczasem musiałem, niestety,jechać dalej, by "wywieść" zdjęcia na główną. ;)
I tak na pewno mnie wygryzą, ale może choć na chwilę - wstrzymajcie się dla Niej. ;))
Tym razem było więcej jeżdżenia niż zwiedzania i focenia, co jest u mnie wyjątkiem od reguły.
Ale trochę było:
Wtf, zapytacie? Ot, taka sztuka na pewnym legnickim osiedluuu... :) © mors

Jechało się fajnie, tylko te oczy szeroko zamknięte...
Nawet nie wiem kiedy, a już byłem we Wrocku (na liczniku 168 km):
Tak wpadłem do Wrocka, że ledwo zauważyłem tabliczkę © mors

:D
/pierwszy mój samopstryk w życiu.../

Zwiedzania mało, pociąg powrotny do Morsownii, a po powrocie lekkie dokręcanie do ww. wyniku. Miało być jeszcze wieczorne dokręcanie przynajmniej do 180 a może i 190, ale "otrzymałem pilną instrukcję z centrali" ;))) że to by się "nie liczyło".... no to przynajmniej zająłem się wpisem. ;)

Więcej zdjęć i szczegółów jutro, ale dziś jeszcze muszę, korzystając z blasku fleszy ;) złożyć wielkie wyrazy wdzięczności dla mojej BS-owej asystentki ;) Monikiii, która dba o jakość mojego bloga nie mniej jak o własnego, a podczas tej wycieczki robiła za aplikację turystyczną do komórek bez neta. :D
Wyglądało to tak, że ja podaję swoją lokalizację na trasie, a po chwili dostaję bogate info, co gdzie i jak warto w okolicy obczaić - i tak wielokrotnie. :D

Ten wynik to także Jej sukces! ;)

PS. gdzieś na początku wycieczki pękło 7kkm w tym roku. :)

DOKOŃCZENIE:
Głównie foty, bo prawie wszystko zostało już powiedziane. ;)
Nie celowałem na spotkanie z Monikąąą, bo przy tak długiej trasie nie ma sensu dokładnie planować, a M. miała poranny harmonogram napięty.
W Bolesławcu, 10 lat nie widzianym, pętałem się po centrum, korzystając z pory (w środku nocy nie ma ruchu więc nie trzeba hamować :) ). Jakieś wyjątkowo dobrze oświetlone te miasto, skoro nawet stara komórka bez flesza coś tam widziała:
Bolesławiec nocą © mors

Oglądałbym ;p © mors


Później raz przyspieszam a raz zwalniam, ale wciąż nie celuję. :)
Tabliczkę "Legnica" mijam z 99,965 na liczniku ;) i 3 mrugnięęęęęcia oczyma później jestem pod pracą M. ;p
Niezłego karpia strzeliła, bo oboje takie scenariusza nie przewidzieliśmy, ani nie umówiliśmy się w dokładnym punkcie (stałem gdzie stałem, bo waliło tam pół miasta i było najbliżej przystanku, więc logiczne chyba ;p ).
Co dobre szybko się kończy, choć jak widać na zdjęciach i po komentach, każdy mój ruch był bacznie obserwowany. ;p

Później poplątałem się po centrum...
Legnicka katedra w pierwszych i ostatnich promieniach słońca © mors

oraz, chyba jako pierwszy i jedyny, zwiedziłem turystycznie osiedle Piekary
Kościół pw. Piotra i Pawła w legnickich Piekarach ;p © mors

(część z wieżowcami z lat 80tych przeraziła mnie do żywego).

Rzeźba osiedlowego pastucha (ale o so chozi?) wczoraj gościła Hrgn, a dziś swoją sąsiadkęęę (na zdjęciu pierwsza z lewej :D ):

Ciekawe, jak się sąsiady patrzyły. ;D

A później to już nuuudy, DK94, bez żadnych zboczeń ;) i zdjęć (dziwnie tak...).
No, jedyne zdjęcie:
Gustowny "Gazik" na jakiejś stacji benzynowej przy DK94 © mors


We Wrocku też już raczej marzyłem o powrocie a nie skajtałerach. ;p
Stacja Wrocław - Leśnica © mors

Stacja jakich wiele na Dln. Sląsku, tyle, że odremontowana...

Krasnal - zawiadowca stacji Wrocław - Leśnica © mors

/niektórzy się nimi jarają, to niech mają/

Powrót jak powrót, nie ma o czym pisać, zwłaszcza, że częściowo przekimany. ;p

A na koniec, dla wytrwałych czytelników, M. w trzeciej odsłonie. ;p
Potrójne "a" zobowiązuje - trzecie zdj ecie, znów nie nieostre, ale za to znów radosne :) © mors

* "fanka" w tytule dlatego, że zasubskrybowała mój kanał na youtube ;))

Dziękuję za uwagę. ;)

do kościoła... 36" Słonikiem! :D

Niedziela, 24 listopada 2013
kilosy:1.65gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria 36" Kolisko, Mono, Nielicho
No jednak to zrobiłem. :)
Dość innowacyjne zastosowanie takiego sprzętu, więc mi to się podoba, choć pewnie pojawią się głosy skupiające się na dystansie. ;p
Spotkanie dwóch światów... :) © mors

Notabene ten jedyny zwykły rower przywozi co tydzień zupełnie rześką bodajże 80-letnią Panią, i to jeszcze entuzjastkę monocykli (sic!). Zrobiłem to m.in. dla Niej - cieszyła się. :)
Entuzjazmu dla odmiany nie podzielała moja własna Pani Ciocia ;) która "nie mogła na to patrzeć" (na jazdę, nie na rowerek), i nalegała, żebym chociaż z górki nie zjeżdżał, bo to nie ma "przecież" hamulców.
Moje zapewnienia, że zjeździłem na mono cało i zdrowo Tatry i Karkonosze, w niczym nie pomogły. :)
Słonikiem do kościoła... :) © mors

Macie pytania? ;)

Coś jakby morsowanie na rowerze ☁

Sobota, 23 listopada 2013
kilosy:33.50gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Nielicho
Więcej czekania po przystankach niż jazdy, a i tak przemokłem na cacy (powiedzmy 1/3 cielska mokra a 1/2 wilgotna), całość przy +7*, więc tak ni w te ni we wte. ;)
Za dnia oczywiście nie wyjechałem, jak nie padało, po południu umyłem i nasmarowałem rower, wyjechałem wieczorem, jak naszła mżawka i mgły, a im dalej od domu, tym więcej wody (mżawka->kapuśniaczek->deszcz). A jak wróciłem, to oczywiście przestało padać.
Najbardziej szkoda roweru ;) no i zmarnowanego czasu na przystankach.
Nie było źle, coś jakby morsowanie na rowerze, ino zbyt długo. ;p
Przyznam się, że aż 2 razy po tej imprezie kaszlnąłem. Starość...

A po wczorajszych raptem 8km na Słoniku (i kilku długich hamowaniach na zjazdach) czuję dziś te mięśnie, co hamują na ostrym kole (4głowe uda?). Nie to że bolą, czy zakwasy, ale czuć je - szok, 2 miesiące nie jeżdżenia na mono i taka zapaść! Jeszcze w lipcu jeździło się po klika godzin dziennie PO GÓRACH i nie bolały (choć męczyły się srodze).
Aczkolwiek bezwładność tego koliska jest tak olbrzymia, że hamowanie na byle pagórku przypomina ekstremalne stoki w górach na lekkim kółku 24"...

Słonikiem (36") na miasto (po raz pierwszy)

Piątek, 22 listopada 2013
kilosy:8.78gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria 36" Kolisko, Mono, Nielicho
Nie ma lepszego sposobu na odmóżdżenie się po tygodniu pracy, naprawdę!
Listopadowa alejka cmentarna © mors

Ocieplanie wizerunku ;) © mors

Odprawa przed wyjazdem ;) © mors

Mroczny rydwan ;p © mors

Mgła, samochody, słaby hamulec ;) - nie ma lekko, ale najważniejsze że orzeźwiająco psychicznie. ;p

Jazda obrzeżami, żeby się Słonik nie spłoszył. ;p
Nizinne podjazdy, jak np. na pierwszym zdjęciu, wchodzą w miarę lekko.

PS. ta opona na mokrym asfalcie wydaje niezwykłe dźwięki. :>