Wpisy archiwalne w miesiącu
Sierpień, 2014
Dystans całkowity: | 543.63 km (w terenie 25.50 km; 4.69%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 13 |
Średnio na aktywność: | 41.82 km |
Więcej statystyk |
Wsi spokojna, wsi wesoła! (nowe, odludne parafie: Krzewiny, Grabowiec, Lipno)
Sobota, 30 sierpnia 2014
Kategoria Nielicho, Odkrywczo
kilosy: | 99.50 | gruntow(n)e: | 5.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Dokręcanie do setki jest zbyt mainstreamowe ;p a poza tym to celowałem w 80 i trochę nie wyszło...
Nawet fajne te odludzia pomiędzy Krosnem Odrz., Nowogrodem Bobrz. i Zieloną Górą - takie spokojne, przytulne, zaciszne, nieskomercjalizowane, niebanalne...
Krzewiny - odludzie, 13 domków, ale gospodarzą przykładnie ;) © mors
Krzewiny. Traktor większy od wsi. ;) Z dedykacją dla mnie. ;p © mors
Bardzo bogata infrastruktura jak na przysiółek wśród lasów © mors
Słomiany wiatrak z mini dedykacją ;P © mors
Grabowiec - jedna z fajniejszych rzeźb, jakie widziałem. A w tle wysepka na stawie z uwiezionym tamże psem (patrz: buda). Straszne więzienie, ale przynajmniej ma własne solary i wiatrak, więc pewnie sobie tam ogląda telewizję © mors
W Grabowcu to nawet lotnisko mają! Tzn. kawał niezbyt poziomej łąki dla awionetek i szybowców, ale oficjalne ostrzeżenia są.
A później Lipno, gdzie nawet kruki zawracają. ;D
Ładny i zachowany w oryginale kościół w Lipnie © mors
Lipno - kościół i wielka lipa © mors
We wszystkich tych wsiach domki malutkie i nierzadko bardzo stare, co jest rzadko spotykane w lubuskim, a zwłaszcza w mojej okolicy.
Mini kościółek w Piaskach. Ostatnio chyba przybyło takich (tego nie kojarzyłem dawniejszymi czasy...) © mors
Dożynki w Gorzupii © mors
A ponadto inne, drobne motywy, głównie z dedykacjami (dla wszystkich, którzy się poczuwają - żeby nikt mi nie był zazdrosny ;p ):
Nawet fajne te odludzia pomiędzy Krosnem Odrz., Nowogrodem Bobrz. i Zieloną Górą - takie spokojne, przytulne, zaciszne, nieskomercjalizowane, niebanalne...
Krzewiny - odludzie, 13 domków, ale gospodarzą przykładnie ;) © mors
Krzewiny. Traktor większy od wsi. ;) Z dedykacją dla mnie. ;p © mors
Bardzo bogata infrastruktura jak na przysiółek wśród lasów © mors
Słomiany wiatrak z mini dedykacją ;P © mors
Grabowiec - jedna z fajniejszych rzeźb, jakie widziałem. A w tle wysepka na stawie z uwiezionym tamże psem (patrz: buda). Straszne więzienie, ale przynajmniej ma własne solary i wiatrak, więc pewnie sobie tam ogląda telewizję © mors
W Grabowcu to nawet lotnisko mają! Tzn. kawał niezbyt poziomej łąki dla awionetek i szybowców, ale oficjalne ostrzeżenia są.
A później Lipno, gdzie nawet kruki zawracają. ;D
Ładny i zachowany w oryginale kościół w Lipnie © mors
Lipno - kościół i wielka lipa © mors
We wszystkich tych wsiach domki malutkie i nierzadko bardzo stare, co jest rzadko spotykane w lubuskim, a zwłaszcza w mojej okolicy.
Mini kościółek w Piaskach. Ostatnio chyba przybyło takich (tego nie kojarzyłem dawniejszymi czasy...) © mors
Dożynki w Gorzupii © mors
A ponadto inne, drobne motywy, głównie z dedykacjami (dla wszystkich, którzy się poczuwają - żeby nikt mi nie był zazdrosny ;p ):
dpd (25-29.VIII.2014)
Piątek, 29 sierpnia 2014
Kategoria Standardowo
kilosy: | 48.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Jedyna popracowa "wycieczka" w tym nudnym i pracowitym tygodniu...
Droga wojewódzka, w dodatku wylotówka - poniżej 70 mało kto tu schodzi :D © mors
Czekałem, jak ktoś urwie (dosłownie lub w przenośni), ale większość zdążała ominąć. ;p
Droga wojewódzka, w dodatku wylotówka - poniżej 70 mało kto tu schodzi :D © mors
Czekałem, jak ktoś urwie (dosłownie lub w przenośni), ale większość zdążała ominąć. ;p
Niedziela ;p
Niedziela, 24 sierpnia 2014
Kategoria Standardowo
kilosy: | 22.50 | gruntow(n)e: | 0.10 |
czasokres: | śr. km/h: |
Do kościoła plus coś tam wieczorem, coby odpocząć od spamerów na internetach. ;)
Bukowina Bobrzańska....jakże inna, niż niedawno nawiedzona B. Tatrzańska...
Lubuskie, postpegiereowskie klimaty © mors
Oczywiście obiekty "zagospodarowane" jako składowiska śmieci, żeby było jeszcze ładniej. ;)
A po drodze podbiegł do mnie olbrzymi owczarek.... okazał się być bardzo przyjazny, ale i tak z lekka struchlałem...
I już koniec. ;p
Bukowina Bobrzańska....jakże inna, niż niedawno nawiedzona B. Tatrzańska...
Lubuskie, postpegiereowskie klimaty © mors
Oczywiście obiekty "zagospodarowane" jako składowiska śmieci, żeby było jeszcze ładniej. ;)
A po drodze podbiegł do mnie olbrzymi owczarek.... okazał się być bardzo przyjazny, ale i tak z lekka struchlałem...
I już koniec. ;p
Morsownia - Mielno - Morsownia ;)
Sobota, 23 sierpnia 2014
Kategoria Nielicho, Odkrywczo
kilosy: | 65.50 | gruntow(n)e: | 7.50 |
czasokres: | śr. km/h: |
Mielno... przy drodze z Żar do NRD ;) © mors
;p
Jak kto będzie w tym "prawdziwym" to pamiętajta, że w centrum jest pomnik morsa (zwierza). ;)
Być może kopsnę się do tego nadmorskiego w lutym, na ogólnopolski zlot morsów (ludzi). Marzy mi się dojazd tamże rowerem, kto wie...
Tymczasem zwierzaki w żarskim Mielnie:
.
W Straszowie, 7 km od NRD niezwykły kościół (?):
Kościół w Straszowie © mors
Kościół (?!) w Straszowie © mors
Schludne i pachnące (naprawdę!) wnętrze kościoła-obory © mors
A w dość prężnych Żarach taki rodzynek:
Ależ archaizm (w Żarach) © mors
.
I na deser kolejne wypasione zwierzaki:
A tak poza tym to udało mi się zabłądzić w lesie i zamiast 1 km wyszło 6 km "skrótu". ;)
dpd (18-22.VIII.2014)
Piątek, 22 sierpnia 2014
Kategoria Standardowo
kilosy: | 36.00 | gruntow(n)e: | 1.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Poranki nad podziw rześkie (8-10*C) i nawet w południe da się żyć (20-22*C). ;)
Jeden z zimniejszych poranków:
Krótkie spodenki o wschodzie słońca (zaledwie 8*C), nawet nieźle :) © mors
.
Dlaczego 99% kobiet to zmarzluchy? Jak widać, można inaczej. :p
Jeden z zimniejszych poranków:
Krótkie spodenki o wschodzie słońca (zaledwie 8*C), nawet nieźle :) © mors
.
Dlaczego 99% kobiet to zmarzluchy? Jak widać, można inaczej. :p
Z podróżnikiem "Pepikiem" i jego poziomikiem
Czwartek, 21 sierpnia 2014
Kategoria Nielicho
kilosy: | 39.00 | gruntow(n)e: | 0.50 |
czasokres: | śr. km/h: |
Potrójne 'pierwszy raz w życiu': zobaczyłem "poziomkę" na żywo, zobaczyłem przypadkowego podróżnika rowerowego ciężkiego kalibru w mojej okolicy i pierwszy raz jechałem i gadałem z "knedlikożercą". ;)
Choć temperatury ostatnio sprzyjają jeździe, to jakoś nigdy nie mam motywacji do jazdy po pracy, a głodny wykres woła...
Tym razem motywacja była spora i - na szczęście - dość powolna (duża masa i tylko jedno przełożenie z przodu).
Gadalim na przemian po polsko-czesku, po paru minutach po słaboangielsku-wmiaręangielsku, i znów pl-cz i znów ang-ang - chwilami mieszaliśmy języki nawet w jednym zdaniu. ;]
Trochę to było uciążliwe i nie zawsze się dogadywaliśmy, ale ogólnie było ciekawie.
Pogodny "Pepik" i jego poziomka © mors
Pepik był już w Polsce (i nie tylko) kilkukrotnie, i całkiem sporo się orientował, bez porównania lepiej niźli ja o Czechach...
Rozmawiali my o turystyce i geografii (zna m.in. nasze Tatry i nasze zamki krzyżackie), o społeczeństwach (pl i cz), o historii, gospodarce, polityce - a raczej a-polityce - gość jest antysystemowy. :)
Ponadto zna takie postaci jak Piłsudski, Wałęsa... Gomułka (pozdro dla kogo trzeba ;D ).
Podróżując ucieka przed światem biurokratów, którzy onegdaj wykończyli mu firmę (czy coś około tego - tu jakoś się słabo dogadywaliśmy), żyjąc skromnie, ale bezproblemowo.
Po czym patrzy na mój "wyjściowy" ubiór i pyta - skąd-dokąd jadę? - No z pracy do domu jadę... - A z jakiej pracy? -yyy, no... z biurokracji... xD
Mimo tego strzału w potylicę dalej ciekawie rozmawialiśmy... chociaż chwilę musiał ochłonąć. ;D
Dobrą godzinę takeśmy gaworzyli, także przy pożegnaniu. ;)
No i pojechał dalej...
Poziomy czeski sakwiarz w lubuskich lasach, niebywałe © mors
...do Włocławka, jak kto ciekaw. Może przetnie się z BBTourowcami. ;)
Sprzęt też jest wart uwagi - nie tylko, że rzadki gatunek roweru, to jeszcze wielość urzekających (bo bezkosztowych) patentów - sakwy, siedzenie z wózka inwalidzkiego, chlapacz z opakowania po jogurcie itd. itp.
Choć temperatury ostatnio sprzyjają jeździe, to jakoś nigdy nie mam motywacji do jazdy po pracy, a głodny wykres woła...
Tym razem motywacja była spora i - na szczęście - dość powolna (duża masa i tylko jedno przełożenie z przodu).
Gadalim na przemian po polsko-czesku, po paru minutach po słaboangielsku-wmiaręangielsku, i znów pl-cz i znów ang-ang - chwilami mieszaliśmy języki nawet w jednym zdaniu. ;]
Trochę to było uciążliwe i nie zawsze się dogadywaliśmy, ale ogólnie było ciekawie.
Pogodny "Pepik" i jego poziomka © mors
Pepik był już w Polsce (i nie tylko) kilkukrotnie, i całkiem sporo się orientował, bez porównania lepiej niźli ja o Czechach...
Rozmawiali my o turystyce i geografii (zna m.in. nasze Tatry i nasze zamki krzyżackie), o społeczeństwach (pl i cz), o historii, gospodarce, polityce - a raczej a-polityce - gość jest antysystemowy. :)
Ponadto zna takie postaci jak Piłsudski, Wałęsa... Gomułka (pozdro dla kogo trzeba ;D ).
Podróżując ucieka przed światem biurokratów, którzy onegdaj wykończyli mu firmę (czy coś około tego - tu jakoś się słabo dogadywaliśmy), żyjąc skromnie, ale bezproblemowo.
Po czym patrzy na mój "wyjściowy" ubiór i pyta - skąd-dokąd jadę? - No z pracy do domu jadę... - A z jakiej pracy? -yyy, no... z biurokracji... xD
Mimo tego strzału w potylicę dalej ciekawie rozmawialiśmy... chociaż chwilę musiał ochłonąć. ;D
Dobrą godzinę takeśmy gaworzyli, także przy pożegnaniu. ;)
No i pojechał dalej...
Poziomy czeski sakwiarz w lubuskich lasach, niebywałe © mors
...do Włocławka, jak kto ciekaw. Może przetnie się z BBTourowcami. ;)
Sprzęt też jest wart uwagi - nie tylko, że rzadki gatunek roweru, to jeszcze wielość urzekających (bo bezkosztowych) patentów - sakwy, siedzenie z wózka inwalidzkiego, chlapacz z opakowania po jogurcie itd. itp.
Stan Iowa czyli gmina Iłowa ;)
Niedziela, 17 sierpnia 2014
Kategoria Nielicho, Odkrywczo
kilosy: | 45.00 | gruntow(n)e: | 1.50 |
czasokres: | śr. km/h: |
Tamże i nie tylko...
Motyw dnia:
Motyw dnia :D © mors
Opodalże "nowe" odkrycie...
Cóż za archaizm i trupizm! :D © mors
Bardzo stary dźwig © mors
Nigdy takowego nie widziałem i nawet nie wiem, co to jest... oelka, ratuj! ;)
Mnogo leśnych parkingów stanęło wzdłuż DW 297 © mors
Niedługo pierwsza rocznica remontu ;] © mors
Stare i nowe © mors
Nawiedziłem także pałac i park w Iłowej (czyt. w Ajole ;) ). Niedawno odremontowany park okazał się na tyle urokliwy (obiekty małej architektury i inne zgrabne motywy)... że aż go nie fociłem :D (za dużo motywów, za słaby "aparat"). Sfociłem tylko pałacyk (współcześnie: zespół szkół ponadgimnazjalnych):
Pałac w Iłowej © mors
Dąb do podjazdów ;) © mors
Dąb do podjazdów ;p © mors
Po co ja tyle tych zdjęć wrzucam, to nie wiem...
Motyw dnia:
Motyw dnia :D © mors
Opodalże "nowe" odkrycie...
Cóż za archaizm i trupizm! :D © mors
Bardzo stary dźwig © mors
Nigdy takowego nie widziałem i nawet nie wiem, co to jest... oelka, ratuj! ;)
Mnogo leśnych parkingów stanęło wzdłuż DW 297 © mors
Niedługo pierwsza rocznica remontu ;] © mors
Stare i nowe © mors
Nawiedziłem także pałac i park w Iłowej (czyt. w Ajole ;) ). Niedawno odremontowany park okazał się na tyle urokliwy (obiekty małej architektury i inne zgrabne motywy)... że aż go nie fociłem :D (za dużo motywów, za słaby "aparat"). Sfociłem tylko pałacyk (współcześnie: zespół szkół ponadgimnazjalnych):
Pałac w Iłowej © mors
Dąb do podjazdów ;) © mors
Dąb do podjazdów ;p © mors
Po co ja tyle tych zdjęć wrzucam, to nie wiem...
Ora et labora. I pierwsza łatka w życiu (!) (10-17.VIII.2014)
Niedziela, 17 sierpnia 2014
Kategoria Standardowo, Nielicho
kilosy: | 36.50 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Oryginalna dętka Dębicy wytrzymała bez JAKICHKOLWIEK problemów 15 lat/38 265 km, a jej chiński (no name) następca - niewiele ponad 2 miesiące/1kkm...
I to bynajmniej nie opona Dębicy (teraz i zawsze) wpuściła jej szmatę - przebicie było od wewnątrz, od małych grudek śniedzi (?) wewnątrz obręczy... o tempora, o mor(e)s...
Powietrze uciekało powoli, parę dni bawiłem się w pompowanie, ale w końcu załatałem - podwójny dyshonor. ;) I strach, kiedy kolejna nano-cząsteczka ją przebije...
Raz w życiu złapałem klasycznego kapcia na mono, raz w Huraganie zaczęło mi trochę uchodzić i dwa razy w Krossie (przez 15 lat!), ale tam dzięki Dębicom można było spokojnie jeździć dalej - nawet 2kkm, także po górach, bez pompki, z drutem na wylot opony - takie to były czasy!
W każdym z tych przypadków wymieniałem jednak dętki na nowe, a tym razem załatałem - pierwszy raz w życiu. ;]
Średnio raz do roku dyshonoruję się (bo zagraniczny) także nawiedzaniem sklepu z biedą w nazwie ;) a tu takie okazje odchodzą...
Wyjątkowa okazja - 5 zeta za dwa "naparstki", mi wychodzi prawie 1430 zł za litr ;] © mors
I to bynajmniej nie opona Dębicy (teraz i zawsze) wpuściła jej szmatę - przebicie było od wewnątrz, od małych grudek śniedzi (?) wewnątrz obręczy... o tempora, o mor(e)s...
Powietrze uciekało powoli, parę dni bawiłem się w pompowanie, ale w końcu załatałem - podwójny dyshonor. ;) I strach, kiedy kolejna nano-cząsteczka ją przebije...
Raz w życiu złapałem klasycznego kapcia na mono, raz w Huraganie zaczęło mi trochę uchodzić i dwa razy w Krossie (przez 15 lat!), ale tam dzięki Dębicom można było spokojnie jeździć dalej - nawet 2kkm, także po górach, bez pompki, z drutem na wylot opony - takie to były czasy!
W każdym z tych przypadków wymieniałem jednak dętki na nowe, a tym razem załatałem - pierwszy raz w życiu. ;]
Średnio raz do roku dyshonoruję się (bo zagraniczny) także nawiedzaniem sklepu z biedą w nazwie ;) a tu takie okazje odchodzą...
Wyjątkowa okazja - 5 zeta za dwa "naparstki", mi wychodzi prawie 1430 zł za litr ;] © mors
30% zjazd "bez hamulców" - rekordowa ul. Szkolna w Karpaczu na monocyklu plus objazd Karkonoszy
Piątek, 15 sierpnia 2014
Kategoria Karkonosze i mono, Mono, Nielicho, Odkrywczo
kilosy: | 12.00 | gruntow(n)e: | 0.10 |
czasokres: | śr. km/h: |
Po całym dniu podróży (z czego większość to dojazd, korki, objazdy i szukanie miejsc do parkowania) wylądowałem w Karpaczu, opodal kościołów. I miałem 48 minut na wjechanie na szczyt miasteczka (ponad 3km i ~200m w pionie), zabawę na rekordowej ul. Szkolnej i zjazd (na ostrym kole) z powrotem....
Częściowo zakorkowanymi ulicami, częściowo zakorkowanymi chodnikami (15 sierpnia - świąteczny dzień...) że o przebijaniu się przez zwarty kordon piechurów na deptaku nie wspomnę (przejechałem bez zsiadania, mimo że co chwilę musiałem robić stójkę a nawet wahadło przód-tył, którego dotąd zbytnio nie umiałem...).
Nie wiem, czemu ta ulica jest taka nie znana, leży zaraz poniżej zjazdu do Świątyni Wang i wali po oczach swoją stromizną, najprawdopodobniej największą w kraju...
Właściwie, to kciuk powinien być w dół, bo tylko zjeżdżałem ;) © mors
Na rozgrzewkę... tak powinny wyglądać wszystkie ulice w kraju ;) © mors
Wjazd na szalony, -30% zjazd (w tle DW Kamieńczyk) © mors
Podmurówka ogrodzenia prawdę Ci powie... 30% :)) © mors
Aż mnie zemdliło w tymże miejscu - z wrażenia jak i ze strachu, że nie wyhamuję...było grubo, ale jeszcze nie u kresu możliwości...
Aż trudno sobie wyobrazić, co można by zjechać na monocyklach górskich (z ręcznym hamulcem i szeroką oponą)...
Staty-niestety, na podjazd nie miałem czasu. Przy takiej jakości nawierzchni byłoby to arcytrudne, o ile w ogóle sama stromizna by na to pozwoliła...
Niestety, tylko "płaska" częsć Szkolnej ma elegancki dywanik © mors
Widoki z Szkolnej, zza Gołębiewskiego © mors
Szacując z dokładnych map, to kluczowy odcinek Szkolnej, jakieś 250 metrów, ma 50 metrów przewyższenia :D
To coś jakby przejechać po Mazowszu 250 KILOmetrów...
Parafrazując teściów pewnego blogera z BS - tam to nawet samochody nie dawały rady... :)
Zazwyczaj po stromych drogach cisnę tylko wtedy, jak są "bicykliści" do zmasakrowania ;) a jak ich nie ma, to trochę cisnę a później zdjęcia (czyt.: odpoczynek ;p ). Tym razem cisnąłem brutalnie całą trasę... przeżyłem tylko dzięki chłodkowi (po południu 15*C), ale bez 3 dni bolesnych zakwasów się nie obeszło ;p
Kolejna legenda zaliczona, choć tylko częściowo... będzie po co wracać. ;)
A ponadto:
Szklarska Poręba:
Urząd Miejski w szklarskiej - tak powinny wyglądać wszystkie urzędy ;) © mors
Dedykacja ze szklarskiej ;) © mors
Bożena z widokiem na Karki ;) © mors
Chciałem machnąć jakiś motyw, choćby kciuk w górę, ale za dużo ludzi łaziło i głupio mi było. ;p
Oczywiście, można by powiedzieć, że to obce miasto i w 99% to turyści, czyli anonimowość....
.... a to własnie tamże, parę metrów obok, nielicha niespodzianka: w tłumie mnie rozpoznała, i to od tyło-boku.I to kobieta-faceta, nie odwrotnie. I to widzieli się raptem 2 dni w życiu i zupełnie nie wiedzieli, że w teraz w tym samym miejscu i czasie.... a jak? to chyba wiadomo - spróbujcie takiego szczęścia stojąc sobie z konwencjonalnym rowerem. ;p;p
A kto? Powinniście kojarzyć. ;p
Trafienie jak w lotka. ;)
.
.
2 miesiące później.... (dokończenie):
Szklarska Poręba. Tak powinno wyglądać każde miasto ;) © mors
Po drzewach jedzie ;) © mors
Latający BMX © mors
Kredens Taxi, BMXy, śródmiejskie skały - ciekawszy świat © mors
Loty ;p © mors
Loty ;p © mors
Żadnego monocykla tamże nie było, pfff! ;)
Zasady :) © mors
Kącik historyczny © mors
"Hamulce tarczowe ze wspomaganiem" - ostrzeżenie dla jadących z tyłu ;] © mors
Tańczące białogłowy... i monocykl © mors
Zamek Czocha i rower z zupełnie innej bajki ;) © mors
Pomieszanie baśni ;) © mors
Oblężenie zamku. ;) Przed wejściem głównym tłumy stonki "do golenia" a wejście boczne - za darmochę :D © mors
Zapora Leśniańska (w tle monocykl ;p ) © mors
Nader urokliwie © mors
Krótka, ale konkretna serpentynka za zbiornikiem Leśniańskim © mors
Częściowo zakorkowanymi ulicami, częściowo zakorkowanymi chodnikami (15 sierpnia - świąteczny dzień...) że o przebijaniu się przez zwarty kordon piechurów na deptaku nie wspomnę (przejechałem bez zsiadania, mimo że co chwilę musiałem robić stójkę a nawet wahadło przód-tył, którego dotąd zbytnio nie umiałem...).
Nie wiem, czemu ta ulica jest taka nie znana, leży zaraz poniżej zjazdu do Świątyni Wang i wali po oczach swoją stromizną, najprawdopodobniej największą w kraju...
Właściwie, to kciuk powinien być w dół, bo tylko zjeżdżałem ;) © mors
Na rozgrzewkę... tak powinny wyglądać wszystkie ulice w kraju ;) © mors
Wjazd na szalony, -30% zjazd (w tle DW Kamieńczyk) © mors
Podmurówka ogrodzenia prawdę Ci powie... 30% :)) © mors
Aż mnie zemdliło w tymże miejscu - z wrażenia jak i ze strachu, że nie wyhamuję...było grubo, ale jeszcze nie u kresu możliwości...
Aż trudno sobie wyobrazić, co można by zjechać na monocyklach górskich (z ręcznym hamulcem i szeroką oponą)...
Staty-niestety, na podjazd nie miałem czasu. Przy takiej jakości nawierzchni byłoby to arcytrudne, o ile w ogóle sama stromizna by na to pozwoliła...
Niestety, tylko "płaska" częsć Szkolnej ma elegancki dywanik © mors
Widoki z Szkolnej, zza Gołębiewskiego © mors
Szacując z dokładnych map, to kluczowy odcinek Szkolnej, jakieś 250 metrów, ma 50 metrów przewyższenia :D
To coś jakby przejechać po Mazowszu 250 KILOmetrów...
Parafrazując teściów pewnego blogera z BS - tam to nawet samochody nie dawały rady... :)
Zazwyczaj po stromych drogach cisnę tylko wtedy, jak są "bicykliści" do zmasakrowania ;) a jak ich nie ma, to trochę cisnę a później zdjęcia (czyt.: odpoczynek ;p ). Tym razem cisnąłem brutalnie całą trasę... przeżyłem tylko dzięki chłodkowi (po południu 15*C), ale bez 3 dni bolesnych zakwasów się nie obeszło ;p
Kolejna legenda zaliczona, choć tylko częściowo... będzie po co wracać. ;)
A ponadto:
Szklarska Poręba:
Urząd Miejski w szklarskiej - tak powinny wyglądać wszystkie urzędy ;) © mors
Dedykacja ze szklarskiej ;) © mors
Bożena z widokiem na Karki ;) © mors
Chciałem machnąć jakiś motyw, choćby kciuk w górę, ale za dużo ludzi łaziło i głupio mi było. ;p
Oczywiście, można by powiedzieć, że to obce miasto i w 99% to turyści, czyli anonimowość....
.... a to własnie tamże, parę metrów obok, nielicha niespodzianka: w tłumie mnie rozpoznała, i to od tyło-boku.I to kobieta-faceta, nie odwrotnie. I to widzieli się raptem 2 dni w życiu i zupełnie nie wiedzieli, że w teraz w tym samym miejscu i czasie.... a jak? to chyba wiadomo - spróbujcie takiego szczęścia stojąc sobie z konwencjonalnym rowerem. ;p;p
A kto? Powinniście kojarzyć. ;p
Trafienie jak w lotka. ;)
.
.
2 miesiące później.... (dokończenie):
Szklarska Poręba. Tak powinno wyglądać każde miasto ;) © mors
Po drzewach jedzie ;) © mors
Latający BMX © mors
Kredens Taxi, BMXy, śródmiejskie skały - ciekawszy świat © mors
Loty ;p © mors
Loty ;p © mors
Żadnego monocykla tamże nie było, pfff! ;)
Zasady :) © mors
Kącik historyczny © mors
"Hamulce tarczowe ze wspomaganiem" - ostrzeżenie dla jadących z tyłu ;] © mors
Tańczące białogłowy... i monocykl © mors
Zamek Czocha i rower z zupełnie innej bajki ;) © mors
Pomieszanie baśni ;) © mors
Oblężenie zamku. ;) Przed wejściem głównym tłumy stonki "do golenia" a wejście boczne - za darmochę :D © mors
Zapora Leśniańska (w tle monocykl ;p ) © mors
Nader urokliwie © mors
Krótka, ale konkretna serpentynka za zbiornikiem Leśniańskim © mors
Poligony, Stalagi i inne piachy
Niedziela, 10 sierpnia 2014
Kategoria Nielicho
kilosy: | 25.00 | gruntow(n)e: | 5.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Genialnie, Panie Morsie, pojechać przy 28-30*C sajgonie w piachy... ale jakimś cudem przeżyłem. Pomogła przechodząca obrzeżem burza (znikła jeszcze szybciej niż się pojawiła :O ) co nie mniej chyba się starzeję. ;)
W głębi lasu odkryto sporo ruin po Stalagach (nic spektakularnego, głównie fundamenty) i nawiedzono poligon, a nawet jednostkę wojskową -otwarta, wokół żywej duszy, żadnego ochroniarza... (tak, tak, jednostki wojskowe ochraniane są (?) przez cywilne firmy ochroniarskie (sic!).
A na koniec katarakty na Kwisie, dla podratowania przegrzanego zdrowia. ;)
Mogę jechać ;) © mors
Nie mogę wyjechać ;) © mors
Brama otwarta, żadnych strażników ani żywej duszy © mors
To wagony też rozbijają sobie obozy? © mors
W głębi lasu odkryto sporo ruin po Stalagach (nic spektakularnego, głównie fundamenty) i nawiedzono poligon, a nawet jednostkę wojskową -otwarta, wokół żywej duszy, żadnego ochroniarza... (tak, tak, jednostki wojskowe ochraniane są (?) przez cywilne firmy ochroniarskie (sic!).
A na koniec katarakty na Kwisie, dla podratowania przegrzanego zdrowia. ;)
Mogę jechać ;) © mors
Nie mogę wyjechać ;) © mors
Brama otwarta, żadnych strażników ani żywej duszy © mors
To wagony też rozbijają sobie obozy? © mors