thewheel

Głos spod lodu ;)tutaj klika:

mors z przerębla w: Nowa Morsownia ;p
kilosy od 2011:75007.00
w tym teren:2053.70
kapcie w Krossie od 1999: 1

Wykres rokroczny, sińce od 2011:

Wykres roczny blog rowerowy mors.bikestats.pl 2020: button stats bikestats.pl 2019: button stats bikestats.pl 2018: button stats bikestats.pl 2017: button stats bikestats.pl 2016: button stats bikestats.pl 2015 (chyba niedokończony) button stats bikestats.pl 2014 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl 2013 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl 2012 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl

Moje dziwolągi:

Jeszcze nieusunięci ;))

Kto szuka, ten znajdzie ;)

Zamrażarka pełna wpisów i komentów:

Linki, harpuny:

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2017

Dystans całkowity:319.30 km (w terenie 1.80 km; 0.56%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:12
Średnio na aktywność:26.61 km
Więcej statystyk

Pożegnanie Zimy

Niedziela, 30 kwietnia 2017
kilosy:61.50gruntow(n)e:1.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Nielicho
Zerwałem się na rower przed 7 nad ranem, po 3 godzinach snu, coby tylko zaliczyć jazdę w ostatnim (zapewne) przymrozku w tym sezonie.
Tzn. było już +1, ale szron jeszcze był.





Rano prawie zima a po południu druga wycieczka - prawie letnia...

powyżej: nareszcie asfalty w centrum Jelenina, na dzielni, na której spędziłem większość wakacji w dzieciństwie (u Babci).. Zaczęli kopać jesienią i skończyli przed zimą - pół roku zostawiając rozkopane. ;] 
Ale w końcu asfalt jest - szok cywilizacyjny, bo dotąd było tu g#@%$ po kostki. ;]

poniżej - Stypułów. Motyw trochę jak w Indiach, tylko linia nieczynna. ;))


Kwiecień kończę absurdalnie niskim przebiegiem 319 km - niesamowite, że w zdarzało mi się przejechać więcej w jeden dzień...
Patrząc optymistycznie, to może być już (chyba) tylko lepiej...

Cienki Bolek ;) /24-29.IV.17/

Sobota, 29 kwietnia 2017
kilosy:16.00gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Nielicho, Standardowo
Kolejny "ekstremalny inaczej" tydzień na rowerze - od pn do pt po 3,2 km dziennie i praca do 24-1 w nocy (od 14, ale przed 14stą praca na pogorzelisku), za to w sobotę tylko praca na pogorzelisku i 0 km na rowerze. :/
Chociaż był jeden ciekawy motyw rowerowy - jak wychodziłem z pracy o godz. 01:01, czyli minutę po tym, jak ochroniarz pozamykał bramy i odjechał (jeszcze widziałem jego tylne światła :) ): musiałem się wydostać i to z 18kg rowerem. ;] 
Skakałem przez bramy niczym Bolek w czasach swej chwały. Tylko taki cienki Bolek. ;))

Z gradobiciem w chowanego /Hrgn/

Niedziela, 23 kwietnia 2017
kilosy:38.06gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Nielicho
Łudziłem się, że trafiłem na okienko pogodowe - odbite od mokrych asfaltów słońce aż oślepiało...
no i dopóki jechałem po lasach i wioskach, to było pogodnie, a jak wyjechałem w otwarte pola, to momentalnie sino-czarne niebo wręcz zarwało mnie się na głowę - widoki iście apokaliptyczne, najpierw z chmur pozwisały nieprzeliczone strzępy sięgające aż po ziemię i stopniowo mnie osaczające... coś pięknego. ;) A później pogodowa ofensywa, totalna niczym 'demokratyczna inaczej' opozycja paplamentarna ;)) tj. huragan, deszcz, gradobicie (=mordobicie) co się skończyło dokładnie wtedy, gdy dotarłem do cywilizacji i schronienia. :D

Nareszcie ruszyło w temacie. ;)

To ta droga, na której całkiem niedawno zabił się na drzewie pylicjant, dostawszy zawału...

Mlecze, gradobicie i bezczas /19-22.IV.17, Hrgn/

Sobota, 22 kwietnia 2017
kilosy:23.07gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Standardowo
Znów masakra, codziennie po 10 godzin w pracy na pełnym młynie... ale w sobotę już tylko 8. ;) To nie dla mnie... ;p
PS. w sobotę przeszło niezłe gradobicie - akurat jak musiałem pracować na dworze. :)

Wiosna ledwo zipie, ale są i plusy dodatnie tej pory roku: młode mlecze i pokrzyw - kolejny sezon eksperymentów. :) Dodaję je gdzie się da, a jak nie ma gdzie, to żrę na surowo. :)
Jajecznica z pieczarkami, szczypiorkiem i mleczem :)
Jajecznica z pieczarkami, szczypiorkiem i mleczem :) © mors
/foto archiwalne, bo mi się nie chciało wysilać ;p  /

Kwietniowa śnieżyca i druga biała opona w Huraganie

Wtorek, 18 kwietnia 2017
kilosy:8.32gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Nielicho, Standardowo
Ok. 9 rano przeszła konkretna śnieżyca (18. kwiecień!). Niestety, topiło się natychmiast, ale niespodzianka miła. ;))

Nareszcie (miesiąc stania na kapciu...) zmieniłem zajechaną i przetartą oponę tylną w Huraganie (Wandaking, przebieg zaledwie 13 673 km, w tym 11,44 km na przednim kole) na taką samą jak z przodu, Kendę z klasycznym, białym opasaniem. Ciekawie się komponuje a i jedzie lepiej - miałem wrażenie, że mam z wiatrem aż w trzech kierunkach. :o
Minus: zbyt wolno wytracam prędkość na skrzyżowaniach i muszę dohamowywać. Chyba popuszczę powietrza... ;)


wersja cz-b (z dedykacją dla kogoś ;)) )

skuwalbym do końca :p

W korytarzu pogodowym

Poniedziałek, 17 kwietnia 2017
kilosy:46.40gruntow(n)e:0.30
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Standardowo
Do czego to doszło, 46 km to najdłuższa wycieczka od paru tygodni.. 

Straszyli w prognozach deszczami, na północy aż czarno, na południu aż czarno... strach wyjeżdżać poza własną parafię ;) a jednak, udało się całość przejechać na sucho (w Lany Poniedziałek ;) ), a wręcz z błękitem nad głową. Niezły fart, istny korytarz pogodowy!

Była miła niespodzianka - machnęli już nowy asfalt pod Stypułowem (wszystkie pozostałe zaplanowane na ten rok remonty jeszcze nawet nie ruszyły). Nowy, co nie znaczy, że równy ;] ale i tak jest skok jakościowy. Ciekawe, jak długo... ;)

Po drodze (lasy i pola międzywioskowe!) napadła mnie zbłąkana myśl, że fajnie byłoby zobaczyć kiedyś Maserati Levante, najlepiej białe...
...i tak, 5 minut później nadjechało! :OOO
Szansa jak w lotka - tego się nie da racjonalnie wytłumaczyć...


Białe Święta ;)

Niedziela, 16 kwietnia 2017
kilosy:9.15gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Standardowo
Nie pierwszy to już raz, gdy na Wielkanoc troszku coś przybieli (szron czy grad, jak dziś), podczas gdy w Boże Narodzenie biało jest raz na wiele lat. Ciekawe...
Dziś, podczas gradobicia, wyzerowało się do +4*C - i to w południe. Miło. ;)

Za to niemiło było na rowerze, bo znów musiałem hamować - zaledwie kilkanaście km od poprzedniego hamowania, grrr. ;p

ZBOWiD ;)

Sobota, 15 kwietnia 2017
kilosy:10.30gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Standardowo
... czyli Zdrowych, Błogosławionych Oraz Wesołych i... Demokratycznych ;)

Po najsłabszym marcu (od paru lat) nastąpiły rekordowe od wielu lat 4 dni bez roweru (L4, w łóżku - kręgosłup).
Natomiast w piątek tylko na kontrolę do lekarza (pono będę żyć aż do śmierci ;) ) a w sobotę tylko do kościoła. ;)
Za to jutro... ma lać cały dzień. ;]

Okruchy normalności, czarny humor i 1300 km bez hamowania ;]

Niedziela, 9 kwietnia 2017
kilosy:26.60gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Nielicho
Przynajmniej w niedzielę udało się wyszarpać 1,5 h spokoju na pseudo-wycieczkę...
Biało-zielone kobierce
Biało-zielone kobierce © mors

Przez ten pożar przegapiłem 1. rocznicę rozebrania wiaduktu na DK 12.
Tak jest teraz:
Wiadukt na DK12 wciąż w przebudowie (od ponad roku!)
Wiadukt na DK12 wciąż w przebudowie (od ponad roku!) © mors
a tak było 1.IV.2016:


takiego oznaczenia PKP jeszcze nie widziałem:
Miejscowość PKP? ;)
Miejscowość PKP? ;) © mors
pomijam już "szczegół", ze owa stacja od lat jest zamknięta. ;]

/daty na zdjęciach są źle ustawione, miał być 9.IV./

W minionym tygodniu przeżyłem(!) hamowanie na Krossie - pierwsze od ok. 1300 km. xD
W dodatku przerzutki prawie całkiem mi padły, jakby mało było utrapień.

Były też i plusy: napęd w Krossie przekroczył właśnie 10kkm i wciąż nie strzela (choć jest tak zajechany, że się serce kraje). I drugi plus: jeden z darczyńców (z BS) przesłał mi oryginalną i autentyczną Dębicę GT600 :) Jeszcze tylko 24 takie i kolekcja odbudowana. ;))

Na koniec czarny humor z pogorzeliska...
Czarny humor - to wyrzucili strażacy z płonącego mieszkania ;)
Czarny humor - to wyrzucili strażacy z płonącego mieszkania ;) © mors
W trakcie sprzątania pogorzeliska ;)
W trakcie sprzątania pogorzeliska ;) © mors

6-8.IV.17

Sobota, 8 kwietnia 2017
kilosy:14.40gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Nielicho, Standardowo
Krocej by wymieniac, co mnie NIE boli, niz co boli - dzis remont do 22giej, a w tygodniu masakra w pracy, po 10-12 godz. A w przyszlym tygodniu ma byc jeszcze gorzej..

W czw i w pt przejazdy wylacznie uzytkowe, a w sobote zupelny brak roweru. :(
Za to caly dzien jezdzilem takim jednokolowcem.. ;))