Wpisy archiwalne w miesiącu
Kwiecień, 2017
Dystans całkowity: | 319.30 km (w terenie 1.80 km; 0.56%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 12 |
Średnio na aktywność: | 26.61 km |
Więcej statystyk |
Pożegnanie Zimy
Niedziela, 30 kwietnia 2017
Kategoria Nielicho
kilosy: | 61.50 | gruntow(n)e: | 1.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Zerwałem się na rower przed 7 nad ranem, po 3 godzinach snu, coby tylko zaliczyć jazdę w ostatnim (zapewne) przymrozku w tym sezonie.
Tzn. było już +1, ale szron jeszcze był.
Rano prawie zima a po południu druga wycieczka - prawie letnia...
powyżej: nareszcie asfalty w centrum Jelenina, na dzielni, na której spędziłem większość wakacji w dzieciństwie (u Babci).. Zaczęli kopać jesienią i skończyli przed zimą - pół roku zostawiając rozkopane. ;]
Ale w końcu asfalt jest - szok cywilizacyjny, bo dotąd było tu g#@%$ po kostki. ;]
poniżej - Stypułów. Motyw trochę jak w Indiach, tylko linia nieczynna. ;))
Kwiecień kończę absurdalnie niskim przebiegiem 319 km - niesamowite, że w zdarzało mi się przejechać więcej w jeden dzień...
Patrząc optymistycznie, to może być już (chyba) tylko lepiej...
Tzn. było już +1, ale szron jeszcze był.
Rano prawie zima a po południu druga wycieczka - prawie letnia...
powyżej: nareszcie asfalty w centrum Jelenina, na dzielni, na której spędziłem większość wakacji w dzieciństwie (u Babci).. Zaczęli kopać jesienią i skończyli przed zimą - pół roku zostawiając rozkopane. ;]
Ale w końcu asfalt jest - szok cywilizacyjny, bo dotąd było tu g#@%$ po kostki. ;]
poniżej - Stypułów. Motyw trochę jak w Indiach, tylko linia nieczynna. ;))
Kwiecień kończę absurdalnie niskim przebiegiem 319 km - niesamowite, że w zdarzało mi się przejechać więcej w jeden dzień...
Patrząc optymistycznie, to może być już (chyba) tylko lepiej...
Cienki Bolek ;) /24-29.IV.17/
Sobota, 29 kwietnia 2017
Kategoria Nielicho, Standardowo
kilosy: | 16.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Kolejny "ekstremalny inaczej" tydzień na rowerze - od pn do pt po 3,2 km dziennie i praca do 24-1 w nocy (od 14, ale przed 14stą praca na pogorzelisku), za to w sobotę tylko praca na pogorzelisku i 0 km na rowerze. :/
Chociaż był jeden ciekawy motyw rowerowy - jak wychodziłem z pracy o godz. 01:01, czyli minutę po tym, jak ochroniarz pozamykał bramy i odjechał (jeszcze widziałem jego tylne światła :) ): musiałem się wydostać i to z 18kg rowerem. ;]
Skakałem przez bramy niczym Bolek w czasach swej chwały. Tylko taki cienki Bolek. ;))
Chociaż był jeden ciekawy motyw rowerowy - jak wychodziłem z pracy o godz. 01:01, czyli minutę po tym, jak ochroniarz pozamykał bramy i odjechał (jeszcze widziałem jego tylne światła :) ): musiałem się wydostać i to z 18kg rowerem. ;]
Skakałem przez bramy niczym Bolek w czasach swej chwały. Tylko taki cienki Bolek. ;))
Z gradobiciem w chowanego /Hrgn/
Niedziela, 23 kwietnia 2017
Kategoria Nielicho
kilosy: | 38.06 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Łudziłem się, że trafiłem na okienko pogodowe - odbite od mokrych asfaltów słońce aż oślepiało...
no i dopóki jechałem po lasach i wioskach, to było pogodnie, a jak wyjechałem w otwarte pola, to momentalnie sino-czarne niebo wręcz zarwało mnie się na głowę - widoki iście apokaliptyczne, najpierw z chmur pozwisały nieprzeliczone strzępy sięgające aż po ziemię i stopniowo mnie osaczające... coś pięknego. ;) A później pogodowa ofensywa, totalna niczym 'demokratyczna inaczej' opozycja paplamentarna ;)) tj. huragan, deszcz, gradobicie (=mordobicie) co się skończyło dokładnie wtedy, gdy dotarłem do cywilizacji i schronienia. :D
Nareszcie ruszyło w temacie. ;)
To ta droga, na której całkiem niedawno zabił się na drzewie pylicjant, dostawszy zawału...
no i dopóki jechałem po lasach i wioskach, to było pogodnie, a jak wyjechałem w otwarte pola, to momentalnie sino-czarne niebo wręcz zarwało mnie się na głowę - widoki iście apokaliptyczne, najpierw z chmur pozwisały nieprzeliczone strzępy sięgające aż po ziemię i stopniowo mnie osaczające... coś pięknego. ;) A później pogodowa ofensywa, totalna niczym 'demokratyczna inaczej' opozycja paplamentarna ;)) tj. huragan, deszcz, gradobicie (=mordobicie) co się skończyło dokładnie wtedy, gdy dotarłem do cywilizacji i schronienia. :D
Nareszcie ruszyło w temacie. ;)
To ta droga, na której całkiem niedawno zabił się na drzewie pylicjant, dostawszy zawału...
Mlecze, gradobicie i bezczas /19-22.IV.17, Hrgn/
Sobota, 22 kwietnia 2017
Kategoria Standardowo
kilosy: | 23.07 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Znów masakra, codziennie po 10 godzin w pracy na pełnym młynie... ale w sobotę już tylko 8. ;) To nie dla mnie... ;p
PS. w sobotę przeszło niezłe gradobicie - akurat jak musiałem pracować na dworze. :)
Wiosna ledwo zipie, ale są i plusy dodatnie tej pory roku: młode mlecze i pokrzyw - kolejny sezon eksperymentów. :) Dodaję je gdzie się da, a jak nie ma gdzie, to żrę na surowo. :)
Jajecznica z pieczarkami, szczypiorkiem i mleczem :) © mors
/foto archiwalne, bo mi się nie chciało wysilać ;p /
PS. w sobotę przeszło niezłe gradobicie - akurat jak musiałem pracować na dworze. :)
Wiosna ledwo zipie, ale są i plusy dodatnie tej pory roku: młode mlecze i pokrzyw - kolejny sezon eksperymentów. :) Dodaję je gdzie się da, a jak nie ma gdzie, to żrę na surowo. :)
Jajecznica z pieczarkami, szczypiorkiem i mleczem :) © mors
/foto archiwalne, bo mi się nie chciało wysilać ;p /
Kwietniowa śnieżyca i druga biała opona w Huraganie
Wtorek, 18 kwietnia 2017
Kategoria Nielicho, Standardowo
kilosy: | 8.32 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Ok. 9 rano przeszła konkretna śnieżyca (18. kwiecień!). Niestety, topiło się natychmiast, ale niespodzianka miła. ;))
Nareszcie (miesiąc stania na kapciu...) zmieniłem zajechaną i przetartą oponę tylną w Huraganie (Wandaking, przebieg zaledwie 13 673 km, w tym 11,44 km na przednim kole) na taką samą jak z przodu, Kendę z klasycznym, białym opasaniem. Ciekawie się komponuje a i jedzie lepiej - miałem wrażenie, że mam z wiatrem aż w trzech kierunkach. :o
Minus: zbyt wolno wytracam prędkość na skrzyżowaniach i muszę dohamowywać. Chyba popuszczę powietrza... ;)
wersja cz-b (z dedykacją dla kogoś ;)) )
skuwalbym do końca :p
Nareszcie (miesiąc stania na kapciu...) zmieniłem zajechaną i przetartą oponę tylną w Huraganie (Wandaking, przebieg zaledwie 13 673 km, w tym 11,44 km na przednim kole) na taką samą jak z przodu, Kendę z klasycznym, białym opasaniem. Ciekawie się komponuje a i jedzie lepiej - miałem wrażenie, że mam z wiatrem aż w trzech kierunkach. :o
Minus: zbyt wolno wytracam prędkość na skrzyżowaniach i muszę dohamowywać. Chyba popuszczę powietrza... ;)
wersja cz-b (z dedykacją dla kogoś ;)) )
skuwalbym do końca :p
W korytarzu pogodowym
Poniedziałek, 17 kwietnia 2017
Kategoria Standardowo
kilosy: | 46.40 | gruntow(n)e: | 0.30 |
czasokres: | śr. km/h: |
Do czego to doszło, 46 km to najdłuższa wycieczka od paru tygodni..
Straszyli w prognozach deszczami, na północy aż czarno, na południu aż czarno... strach wyjeżdżać poza własną parafię ;) a jednak, udało się całość przejechać na sucho (w Lany Poniedziałek ;) ), a wręcz z błękitem nad głową. Niezły fart, istny korytarz pogodowy!
Była miła niespodzianka - machnęli już nowy asfalt pod Stypułowem (wszystkie pozostałe zaplanowane na ten rok remonty jeszcze nawet nie ruszyły). Nowy, co nie znaczy, że równy ;] ale i tak jest skok jakościowy. Ciekawe, jak długo... ;)
Po drodze (lasy i pola międzywioskowe!) napadła mnie zbłąkana myśl, że fajnie byłoby zobaczyć kiedyś Maserati Levante, najlepiej białe...
...i tak, 5 minut później nadjechało! :OOO
Szansa jak w lotka - tego się nie da racjonalnie wytłumaczyć...
Straszyli w prognozach deszczami, na północy aż czarno, na południu aż czarno... strach wyjeżdżać poza własną parafię ;) a jednak, udało się całość przejechać na sucho (w Lany Poniedziałek ;) ), a wręcz z błękitem nad głową. Niezły fart, istny korytarz pogodowy!
Była miła niespodzianka - machnęli już nowy asfalt pod Stypułowem (wszystkie pozostałe zaplanowane na ten rok remonty jeszcze nawet nie ruszyły). Nowy, co nie znaczy, że równy ;] ale i tak jest skok jakościowy. Ciekawe, jak długo... ;)
Po drodze (lasy i pola międzywioskowe!) napadła mnie zbłąkana myśl, że fajnie byłoby zobaczyć kiedyś Maserati Levante, najlepiej białe...
...i tak, 5 minut później nadjechało! :OOO
Szansa jak w lotka - tego się nie da racjonalnie wytłumaczyć...
Białe Święta ;)
Niedziela, 16 kwietnia 2017
Kategoria Standardowo
kilosy: | 9.15 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Nie pierwszy to już raz, gdy na Wielkanoc troszku coś przybieli (szron czy grad, jak dziś), podczas gdy w Boże Narodzenie biało jest raz na wiele lat. Ciekawe...
Dziś, podczas gradobicia, wyzerowało się do +4*C - i to w południe. Miło. ;)
Za to niemiło było na rowerze, bo znów musiałem hamować - zaledwie kilkanaście km od poprzedniego hamowania, grrr. ;p
Dziś, podczas gradobicia, wyzerowało się do +4*C - i to w południe. Miło. ;)
Za to niemiło było na rowerze, bo znów musiałem hamować - zaledwie kilkanaście km od poprzedniego hamowania, grrr. ;p
ZBOWiD ;)
Sobota, 15 kwietnia 2017
Kategoria Standardowo
kilosy: | 10.30 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
... czyli Zdrowych, Błogosławionych Oraz Wesołych i... Demokratycznych ;)
Po najsłabszym marcu (od paru lat) nastąpiły rekordowe od wielu lat 4 dni bez roweru (L4, w łóżku - kręgosłup).
Natomiast w piątek tylko na kontrolę do lekarza (pono będę żyć aż do śmierci ;) ) a w sobotę tylko do kościoła. ;)
Za to jutro... ma lać cały dzień. ;]
Po najsłabszym marcu (od paru lat) nastąpiły rekordowe od wielu lat 4 dni bez roweru (L4, w łóżku - kręgosłup).
Natomiast w piątek tylko na kontrolę do lekarza (pono będę żyć aż do śmierci ;) ) a w sobotę tylko do kościoła. ;)
Za to jutro... ma lać cały dzień. ;]
Okruchy normalności, czarny humor i 1300 km bez hamowania ;]
Niedziela, 9 kwietnia 2017
Kategoria Nielicho
kilosy: | 26.60 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Przynajmniej w niedzielę udało się wyszarpać 1,5 h spokoju na pseudo-wycieczkę...
Biało-zielone kobierce © mors
Przez ten pożar przegapiłem 1. rocznicę rozebrania wiaduktu na DK 12.
Tak jest teraz:
Wiadukt na DK12 wciąż w przebudowie (od ponad roku!) © mors
a tak było 1.IV.2016:
takiego oznaczenia PKP jeszcze nie widziałem:
Miejscowość PKP? ;) © mors
pomijam już "szczegół", ze owa stacja od lat jest zamknięta. ;]
/daty na zdjęciach są źle ustawione, miał być 9.IV./
W minionym tygodniu przeżyłem(!) hamowanie na Krossie - pierwsze od ok. 1300 km. xD
W dodatku przerzutki prawie całkiem mi padły, jakby mało było utrapień.
Były też i plusy: napęd w Krossie przekroczył właśnie 10kkm i wciąż nie strzela (choć jest tak zajechany, że się serce kraje). I drugi plus: jeden z darczyńców (z BS) przesłał mi oryginalną i autentyczną Dębicę GT600 :) Jeszcze tylko 24 takie i kolekcja odbudowana. ;))
Na koniec czarny humor z pogorzeliska...
Czarny humor - to wyrzucili strażacy z płonącego mieszkania ;) © mors
W trakcie sprzątania pogorzeliska ;) © mors
Biało-zielone kobierce © mors
Przez ten pożar przegapiłem 1. rocznicę rozebrania wiaduktu na DK 12.
Tak jest teraz:
Wiadukt na DK12 wciąż w przebudowie (od ponad roku!) © mors
a tak było 1.IV.2016:
takiego oznaczenia PKP jeszcze nie widziałem:
Miejscowość PKP? ;) © mors
pomijam już "szczegół", ze owa stacja od lat jest zamknięta. ;]
/daty na zdjęciach są źle ustawione, miał być 9.IV./
W minionym tygodniu przeżyłem(!) hamowanie na Krossie - pierwsze od ok. 1300 km. xD
W dodatku przerzutki prawie całkiem mi padły, jakby mało było utrapień.
Były też i plusy: napęd w Krossie przekroczył właśnie 10kkm i wciąż nie strzela (choć jest tak zajechany, że się serce kraje). I drugi plus: jeden z darczyńców (z BS) przesłał mi oryginalną i autentyczną Dębicę GT600 :) Jeszcze tylko 24 takie i kolekcja odbudowana. ;))
Na koniec czarny humor z pogorzeliska...
Czarny humor - to wyrzucili strażacy z płonącego mieszkania ;) © mors
W trakcie sprzątania pogorzeliska ;) © mors
6-8.IV.17
Sobota, 8 kwietnia 2017
Kategoria Nielicho, Standardowo
kilosy: | 14.40 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Krocej by wymieniac, co mnie NIE boli, niz co boli - dzis remont do 22giej, a w tygodniu masakra w pracy, po 10-12 godz. A w przyszlym tygodniu ma byc jeszcze gorzej..
W czw i w pt przejazdy wylacznie uzytkowe, a w sobote zupelny brak roweru. :(
Za to caly dzien jezdzilem takim jednokolowcem.. ;))
W czw i w pt przejazdy wylacznie uzytkowe, a w sobote zupelny brak roweru. :(
Za to caly dzien jezdzilem takim jednokolowcem.. ;))