thewheel

Głos spod lodu ;)tutaj klika:

mors z przerębla w: Nowa Morsownia ;p
kilosy od 2011:75007.00
w tym teren:2053.70
kapcie w Krossie od 1999: 1

Wykres rokroczny, sińce od 2011:

Wykres roczny blog rowerowy mors.bikestats.pl 2020: button stats bikestats.pl 2019: button stats bikestats.pl 2018: button stats bikestats.pl 2017: button stats bikestats.pl 2016: button stats bikestats.pl 2015 (chyba niedokończony) button stats bikestats.pl 2014 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl 2013 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl 2012 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl

Moje dziwolągi:

Jeszcze nieusunięci ;))

Kto szuka, ten znajdzie ;)

Zamrażarka pełna wpisów i komentów:

Linki, harpuny:

Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2015

Dystans całkowity:457.55 km (w terenie 13.50 km; 2.95%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:35.20 km
Więcej statystyk

Koniec 27-miesięcznej zabawy wykresami (dpd 30-31.03.2015)

Wtorek, 31 marca 2015
kilosy:19.00gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Standardowo, Nielicho
Nadludzkie lenistwo, wywołane m.in. traumą po Zimie której i tak nie było ;] (@eranis: czy medycyna zna takie przypadki? ;) doprowadziło do tego, że nie zrobiłem w marcu nawet 500 km przez co rozwaliło mi roczny wykres w stopniu nieakceptowalnym.
27 miesięcy z rzędu bawiłem się w "rysowanie" antysystemowej ;) "odwróconej paraboli" - ciekawe doświadczenie no i motywacja do samodyscypliny.

A dziś (31. MARCA) przeszła największa śnieżyca "tej Zimy"...
Autodedykacja ;)
Autodedykacja ;) © mors
Autodedykacja ;))
Autodedykacja ;)) © mors
Będę go zjad ;))
Będę go zjad ;)) © mors
Płaty śniegu jak białe nietoperze ;)
Płaty śniegu jak białe nietoperze ;) © mors

A jeszcze ciekawy był wieczór z wiatrem tak przemożnym, że pod średnią górkę stary góral sam jechał a przy porywach jeszcze nieźle się rozpędzał, za to z górki w ogóle nie dało się zjechać na blacie. ;];]

Niedziela, 29 marca 2015
kilosy:12.30gruntow(n)e:0.20
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Standardowo
Za mokro, szkoda roweru... no dobra, stchórzyłem, mówiąc krótko. ;p
Zdążyłem tylko przyuważyć pierwszego bociana a burak w szpanerskim (sr)Audi zdążył na trasie specjalnie zjechać na mój pas ażeby staranniej mnie ochlapać (po tym zabiegu natychmiast powrócił na swój pas)

Czołgi, lasy...

Sobota, 28 marca 2015
kilosy:60.70gruntow(n)e:1.50
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Nielicho
Większość przebiegu popełniłem w ramach wyjeżdżania i uciekania z powrotem przed deszczem. ;]

Pod niemieckim obozem jenieckim znów stanął niemiecki czołg... tyle że tym razem w polskich barwach...

Pod lasem widoczna sztuczna mgła. ;))

Był też facet w moro z niemiecką flagą... uwielbiam takich jegomości, jeszcze se swastyki podoszywajcie...
Wtem z odsieczą przybył Rudy... ;)
Rudy odbija jeńców ;)
Rudy odbija jeńców ;) © mors
Skończyło się na wspólnym pozowaniu, choć ja bym tego tak nie zostawił ;))

/w ramach obchodów rocznicy Wielkiej Ucieczki z tegoż obozu/

ora et labora (22-27.III.2015) et wyjątkowo zakręcona pocztówka et stała się światłość

Piątek, 27 marca 2015
kilosy:47.00gruntow(n)e:0.40
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Nielicho
Nareszcie, pierwszy raz w życiu, sprawiłem sobie normalne oświetlenie. Wszystkie dotychczasowe świeciły głównie "SIĘ".
Sprzęt oczywiście z niedawnej promocji w jednym z wiodących w tej branży dyskontów. ;p
10/20 luxów i 60 pln (komplet przód i tyłu). I ładowarka - skończy się dziadowanie z jazdą 15km/h na granicy bezpieczeństwa z wyłączaniem lampek na pustych drogach... Komplecik droższy niż wszystkie moje lampki z ostatnich 16 lat razem wzięte (!) no ale zwróci się na oszczędności na bateriach... pewnie za kolejne 16 lat. ;]
Póki co poodwdzięczałem się samochodziarzom za lata oślepiania mnie ;D;D - to był oczywiście żart. ;]
Test oświetlenia drogi był zbyt łatwy - w terenie, w krzaczastym lesie, efekty były najlepsze. Jak dotąd jechałem w takich warunkach 10km/h a i to bywało za wiele, tak teraz można jeździć dowolnie - jest jaśniej niż w pochmurny dzień. O-O Szok cywilizacyjny...

A tymczasem, że tak powiem 'wiodąca Czytelniczka' niniejszego bloga zaszalała z pocztówką ;D miłego czytania. ;p

Przez rok chyba nie pokażę się listonoszowi na oczy! xD

W pustyni i w puszczy ;)

Niedziela, 22 marca 2015
kilosy:38.00gruntow(n)e:6.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Nielicho
Tego jeszcze nie widziałem o tej porze roku:
Żywe borówki w marcu
Żywe borówki w marcu © mors

Tym razem sporo w terenie i to nielekkim:
W pustyni i w puszczy
W pustyni i w puszczy © mors
Chwilami całkiem ładnie (skarpa nad Bobrem)
Chwilami całkiem ładnie (skarpa nad Bobrem) © mors
Sosnowo-brzozowe lasy jako żywo kojarzyły mi się z dominującym krajobrazem w przeczytanym właśnie "Pojedynku z Syberią" Koperskiego, więc "morale" miałem wysokie. ;)
Dodatkowo wiał lodowaty, arktyczny wiatr, a jednocześnie świeciło ostre słońce, wskutek czego...
Takiej dysproporcji temperatur jeszcze nie widziałem :O
Takiej dysproporcji temperatur jeszcze nie widziałem :O © mors
A ponadto w programie:
Plac zabaw w Gorzupii. Z bobrem koło Bobru
Plac zabaw w Gorzupii. Z bobrem koło Bobru © mors

Nawiedziłem także wybitne wygnajewo (Bobrówka): 2 domki wśród pól wciśniętych między Bobrem a lasem zwieńczonym piaszczystą skarpą, z dala od wszelkiej cywilizacji, żadnego asfaltu, no po prostu "nie było niczego" ;) a ten całkiem ostatni domek to nawet miał kable z prądem odcięte. Fociłbym jak Japończyk na urlopie, ale bateria mi padła. ;p

a tymczasem w lesie...

Sobota, 21 marca 2015
kilosy:33.00gruntow(n)e:2.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Nielicho
... partyzanci trzymają się mocno. ;))
Partyzanci? ;)
Partyzanci? ;) © mors
Partyzanci ;)
Partyzanci ;) © mors
.
Ogólnie to wioski w gminie Iłowa (czyt. Ajoła - jest taki stan w USA) ostatnio kompleksowo potraktowano asfaltem, można popylać polami, lasami i praktycznie do każdego zagubionego domku wiedzie dywanik. Się człek czuje jak w obcym kraju. ;)
A jak już się skończą asfalty, to szutry nierzadko są tak gładkie, że aż głupio je wpisywać jako "teren". ;]
100 metrów szerokiego asfaltu w środku lasu (na wiadukcie)
100 metrów szerokiego asfaltu w środku lasu (na wiadukcie) © mors
.
A tu już naprawdę w głębi lasu, praktycznie bez dojazdu, bez prądu, no nie ma niczego. Za to jest las, w którym żyją wilki (serio, serio), a pod lasem pasą się łowiecki i inne takie-takie. o_O

"Ranczo" w środku lasu, w tle owieczki a za drzewami wilki ;) © mors
I jeszcze takie tam:
Przytulny domek i takiż salon
Przytulny domek i takiż salon © mors
i tyle w temacie. ;p

Poserwisowe testy Krossa w pełnym zakresie

Piątek, 20 marca 2015
kilosy:15.50gruntow(n)e:2.50
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Nielicho
Nie dość, że na starym napędzie już nawet na płaskim nie szło jechać, to jeszcze się przyznam, że od ponad roku padła mi przednia przerzutka i cały czas jeździłem wyłącznie na dużym blacie (48T)... i tylko trzech najszybszych zębatkach z tyłu. :) Na nizinnych pagórkach to nie stanowi większego problemu, ale w terenie już nie poszalejesz...
Dziś nareszcie poszalałem w pełnym zakresie (z tyłu "MegaRange" 34T), a że największe lokalne pagórki nie dość ostre, to zdobywałem je na przełaj, przez lasy, pola, dziury po dzikach itp. 
Fajna zabawa, tym cenniejsza, że już niedługo, wraz z pierwszymi atakami lata, nie będzie możliwa (gdy Celsjusz zacznie przekraczać ~18*C). ;p Dodatkowo, było ani za sucho (pył) ani za mokro (brak błota na przednówku! O-O ).

Zdjęcia tylko z wiaduktu, co on jest nad Bobrem (rzeką, nie zwierzęciem). 
Pobłyskując nowym napędem
Pobłyskując nowym napędem © mors
Wiadukt kolejowy nad Bobrem
Wiadukt kolejowy nad Bobrem © mors
Sesja na wiadukcie
Sesja na wiadukcie © mors
Sesja na wiadukcie
Sesja na wiadukcie © mors

Jak widać lokalsi dewastują zabytkowe balustrady w pocie czoła. I to raczej hobbystycznie, a może nawet bezinteresownie - skoro wszystkiego nie zniszczyli, to znaczy, że nie niszczą z przeznaczeniem na złom...
A jeszcze 15 lat temu wszystko było piękne... :/

Na wiadukt wiedzie bardzo stroma ścieżka, gdzie w trakcie prób podjazdu spotkałem takiego jednego:
Taki  jeden podjeżdża
Taki jeden podjeżdża © mors
... i już nie podjeżdża ;)
... i już nie podjeżdża ;) © mors
A ciężki, stary Kross podjeżdżał wyżej. ;p W porywach do datownika na zdjęciu. ;)

labora et z wieczora (19.III) et labora (20.III) et powrót na dwa rowery /Hrgn/

Piątek, 20 marca 2015
kilosy:28.00gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Standardowo, Nielicho
Ostatnie 2km przejechane na Huraganie z plecakiem, ciężkim Krossem odebranym z serwisu a trzymanym za kierownicę, na której w dodatku dyndał worek foliowy pełen żelastwa (stary, kompletny napęd Krossa). 
Tzw. hol z rąsi. ;) 
Lekka dezorganizacja ruchu drogowego no i pod koniec rozbolały mnie już płetwy. ;)

Statystyki serwisowe Krossa z 16 lat (czwarta wymiana napędu).

Czwartek, 19 marca 2015
kilosy:0.00gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Nielicho
A dokładniej to 15 lat, 6 m-cy i 1 dzień. ;) 
No i 42.699 km.

ł=łańcuch, w=wielotryb

Pierwszy, oryginalny napęd latał:
5 l., 11 m. i 13 d. / 11.371 km (szczelał od ok. 11kkm),
Wymieniłem ł. + w.;

Drugi zestaw ł+w hulał:
4 l., 6 m. i 8 d. / 9.591 km (szczelał od ok. 8,5kkm);
Wymieniłem ł+w, a także:
przednią korbę z zębatkami +suport (zmiana łożysk na "maszyny")+plastikowe kółeczka tylnej przerzutki:
10 l., 5 m., 21 d. / 20.962 km

Trzeci zestaw ł+w - przebieg praktycznie jak ten drugi:
2l., 4m., i 0d. / 9.601 km
Wymieniłem ł+w, a także:
linkę i pancerz tylnej przerzutki (przedwcześnie, bo jeszcze hulały):
12 l., 9 m., 21 d. / 30.563 km 

Czwarty zestaw ł+w - straszne dziadostwo ("brązowy" wielotryb, po taniości...):
0 lat (!), 8m., 3d. / 2.923 km (!)
Przebieg sumaryczny: 33.486.
Wymieniłem ł+w, jednak na Shimanowski...

Ok. 14,5 lat / 38,5 kkm - poległa przednia przerzutka, ale nic z tym nie robiłem przez ponad rok / 5kkm czasu. Na samym blacie też można jeździć. :)

Piąty zestaw ł+w (tak jak II i III szczelał od 8,5 kkm):
1 rok, 10 m., 21 d. / 9.213 km
wymieniłem ł+w, a także:
- przednią korbę z zębatkami i plastikowe kółeczka tylnej przerzutki: 
5 l., 0 m., 10 d. / 21.737 km
(dobry wynik przedniej korby, zwłaszcza że 99,9% dystansu zrobione na blacie);
- linka i pancerz przedniej przerzutki (z zastrzeżeniem, że padły dobry rok wcześniej):
15 l., 6m., 1 d. / 42.699 km

Ostatni zestaw kosztował bolesne 206 PLN, czyli dużo więcej niż cały rowerek jest teraz wart...
Łącznych kosztów dokładnie niestety nie policzę, ale w przybliżeniu jest to 600 PLN, czyli tyle, ile cały rower w 1999 (jako nowy).

Pozostałe akcje serwisowe w przeciągu tych 15,5 lat to:
- centrowanie kół (bodajże 1x p, 1x t);
- wymiana przedniej piasty;
- stery (40,8kkm/15 lat) - telepały się, ale jeszcze działały ;) plus jedyna pęknięta szprycha, z tym, że  pękła nie sama - pękli ją w serwisie...
- wymiana gum: 1xdętka tył, 1xdętka przód, 1x opona przód i 2x opona tył (druga i trzecia to używki);
- kilka regulacji (hamulce i przerzutki);
- dziesiątki (jak nie setki...) smarowań i czyszczenia napędu;
- 1 (jedna) awaria uniemożliwiająca jazdę - odkręciła się kierownica (32kkm/13 lat) - wystarczyło mocniej dokręcić ;)
Cała reszta fabryczna, A.D. 1999, łącznie z kompletnymi hamulcami. :)

To się nazywa bikeSTATS ;p

PS. chyba wszystkie stare napędy wciąż posiadam, może przy następnej wymianie zrobię im zbiorcze zdjęcie. ;)

ora et labora et serwis Krossa (15-18.III.2015)

Środa, 18 marca 2015
kilosy:21.05gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Standardowo
W końcu się poddałem - napęd szczelał już od 2 miesięcy, ale wciąż walczyłem o kolejne poziomy - a to plan minimum (9kkm na jednym napędzie), a to plan optimum (9,6kkm)... dobrnąłem do 9,2 i się poddałem, albowiem zaczynali mnie już nawet emeryci wyprzedzać. ;]