thewheel

Głos spod lodu ;)tutaj klika:

mors z przerębla w: Nowa Morsownia ;p
kilosy od 2011:75007.00
w tym teren:2053.70
kapcie w Krossie od 1999: 1

Wykres rokroczny, sińce od 2011:

Wykres roczny blog rowerowy mors.bikestats.pl 2020: button stats bikestats.pl 2019: button stats bikestats.pl 2018: button stats bikestats.pl 2017: button stats bikestats.pl 2016: button stats bikestats.pl 2015 (chyba niedokończony) button stats bikestats.pl 2014 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl 2013 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl 2012 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl

Moje dziwolągi:

Jeszcze nieusunięci ;))

Kto szuka, ten znajdzie ;)

Zamrażarka pełna wpisów i komentów:

Linki, harpuny:

Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2013

Dystans całkowity:646.95 km (w terenie 25.50 km; 3.94%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:32
Średnio na aktywność:20.22 km
Więcej statystyk

Najwyższy lubuski szczyt - pierwsze Wielkanocne podejście zimowe ;) i rozjechana wiórka :/

Niedziela, 31 marca 2013
kilosy:58.00gruntow(n)e:0.50
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Nielicho
Zaspałem na Rezurekcje, ale to jeszcze nie dziwota, jak się idzie spać o 3, czyli o 4 (przesunięcie czasu). Gorzej, że na 12 też nie zdążyłem. :D
Pojechałem więc do miasta - przynajmniej więcej km wpadło. ;)

A w trasę wyruszyłem "już" o 16. ;]
Mnóstwo zwierząt, głównie rozjechanych:
http://photo.bikestats.eu/zdjecie,pelne,361948,rudy-to-ladny-kolor.html

http://photo.bikestats.eu/zdjecie,pelne,361949,szkoda-dziewczyny.html

http://photo.bikestats.eu/zdjecie,pelne,361950,wiorkowate.html

Była też świeżo rozjechana sarna, nad którą krążyły kruki, myszołowy, jastrzębie (?) i inne takie. Tylu na raz jeszcze nie widziałem, zwłaszcza przy ruchliwej drodze (DK12).
W lesie podziwiałem natomiast nietypowo duże stadko dzików (kilkanaście sztuk, z czego połowa malutkie prosiaczki, takie tuli-tuli ;) ).
I to zaledwie ~30m ode mnie, niestety dla komórki to za daleko. :/

W podżarskim Olbrachtowie przeważają wypasione wille nowobogackich, tym nie mniej można i takie kwiatki wyłapać...
Syrena R-20. Rarytas! © mors

/w sumie i tu mogłem dać tylko linka, bo to też scena drastyczna ;) /
Właściciele byli w domu i przyuważyli mnie, gdy robiłem to zdjęcie, i stukali dość mocno w okno, ale udawałem, że nie słyszę. ;p Mam nadzieję, że nie zajrzą tutaj. ;]

Rzeczony szczyt lubuskiego opublikuję jutro, jak pojadę tam z aparatem i nie o zmierzchu. ;] No i kwiecień jutro będzie - ciekawiej śnieg będzie wyglądać. ;)

Pogoda fenomenalna. :)
Nie wiem, czemu ludzie na BS biadolą, jeszcze gdyby to była 3 czy 5 nienormalna wiosna/zima z rzędu, to mógłbym zrozumieć, ale teraz? ot, ciekawostka, możliwe, że jedyna biała Wielkanoc w naszym życiu.
Temp. od +2 do 0, druga połowa w (topniejącym) śniegu. Jak w środku stycznia. :))
I jeszcze wiatr był fenomenalny: 30% w plery, 30% w bok i 30 w plero-bok - udało mi się przewidzieć zmianę kierunku wiatru co do joty. :]

A w drodze powrotnej, jadąc już w nocy, gdy 2 z rzędu samochód na mnie zatrąbił, pomyślałem, że coś się dzieje. ;)
A to zawilgocone baterie w tylnej lampce zaniemogły. o_O Przetarcie ich pomogło zero-jedynkowo, ale niewiele brakowało do kolejnej padliny - tym razem morsiej. ;)

Między sprzątaniem a sprzątaniem....

Sobota, 30 marca 2013
kilosy:6.40gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Standardowo
X = 0,99999...
10x = 9,99999...
10x - x = 9
x = 1
1 = 0,99999....

Dziś dam odpocząć komentatorom ;)

Piątek, 29 marca 2013
kilosy:8.00gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Standardowo

"Słuchaj morsa a będziesz zimą w sandałach chodzić". ;) Dziś jeden z ostatnich takich razy, po umierającym śniegu :/

Czwartek, 28 marca 2013
kilosy:8.00gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Standardowo
Jak w tytule:
... a będziesz zimą w sandałach chodził". © mors

No co, wiosna przecież jest. ;)

Jazda w 1. strefie - innowacyjna fotorelacja! No i ta bibliote(kar)ka... ;)

Środa, 27 marca 2013
kilosy:11.50gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Nielicho
Jak się powiedziało: druga strefa to trzeba i powiedzieć o pierwszej.
Tzn. nie powiedzieć, bo to żadna sztuka a i podważyć łatwo mogą - Trza to udowodnić:
Jazda w pierwszej strefie! I drugi szczyt perfidii: zdjęcie z komórki. :) © mors

/trochę spaliłem, bo powyżej, na dystrybutorze, był nie mniej kluczowy LICZNIK ;) /

A poza tym zapisałem się do takiej jednej bibliote(kar)ki. ;)
Uprzednio sprytnie zaaranżowawszy (telefonicznie) swoją "kurierską" pomoc.

Fragment rozmowy
- to ja mogę po pracy to Pani podrzucić :>
- ojej, tak specjalnie? to daleko przecież i pod górkę!


/tu aż zakrztusiłem się ze śmiechu: "daleko" to 2x1,75km, a "pod górkę" jest niespełna 200m. Heroizm, nie? ;] /

Książki wziąłem podróżnicze, w tym "Rowerem i pieszo przez Czarny Ląd. Listy z podroży afrykańskiej z lat 1931 - 1936" (K. Nowak) - hardcor, przy którym Bear Grylls to mazgaj i mamisynek! ;)
Ale popełniłem błąd taktyczny, że 3 książki na raz - 3 razy rzadziej będę tam wracał. ;D

Wysoka była, więc oczywiście nie obeszło się bez dukania i jąkania z mojej strony. ;]
Aczkolwiek nawet przeszliśmy "na Ty" - taki ze mnie zuchwalec! ;))

2.500km pękło - 1/4 rocznego planu-maksimum z głowy ;)

Wtorek, 26 marca 2013
kilosy:11.50gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Standardowo
Plan minimum to 6kkm a optimum to 7,5kkm.
W marcu zacząłem już zwalniać, a latem zamierzam zupełnie się lenić - bo i jak inaczej przetrwać ten trudny czas? :)
Odwróconej paraboli jeszcze chyba nikt nie miał na swoim wykresie. :)

Wydarzeniem dnia była konieczność hamowania. (sic!)
Chyba zacznę prowadzić statystyki, ile raz miesięcznie hamowałem. Tak na oko od 1 do 3 razy. :)
Oczywiście hamowanie nie z mojej woli ani winy - perfidne zajechanie drogi przed samym skrzyżowaniem i to jeszcze niepotrzebnie ów cham hamował, bo było pusto.
A komuś popsuł statystyki i humor. ;)

Okno na świat...

Poniedziałek, 25 marca 2013
kilosy:11.50gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Nielicho
Za każdym razem demoluje mnie ten widok:
Okno na świat... © mors


Po południu przygrzało do -0,5*. Walka trwa!
;)

Głaz do odczytania :) plus leśniczówka z herbem

Niedziela, 24 marca 2013
kilosy:31.00gruntow(n)e:6.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Nielicho, Odkrywczo
Wiele zabytkowych głazów-znaków drogowych leży na swoich miejscach, są oczyszczone, i wiadomo o co chodzi. A ten sprawia wrażenie jakby spadł 60 lat temu z przyczepy. ;)
ARLS??LDE. Nie wiem, co tam jest napisane ani o co chodzi... © mors

Leży to-to na tzw. Drodze Brzozowej, biegnącej po granicy gmin Iłowa i Żagań, formalnie na terenie poligonu...
A na końcu drogi leśniczówka:
Leśnictwo Kowalice. Choć na mapach Czerna. © mors

/Wieś Kowalice jest 5km dalej, więc nie wiem o co chodzi.../
Zabytkowa, choć zmarnowana współczesnymi kolorkami, ale na szczęście z boku ocalał nielichy herb:
Herb na leśniczówce © mors

Właściciel/lokator zeznał, że budynek pochodzi z ok. 1830.

Można tam dojechać 6km lasem/poligonem, jako ja uczyniłem, można też we wsi Czerna nad rzeką Czerna ;) zjechać ze 300m z asfaltu. ;] No ale wtedy przegapia się tajemniczy kamień.

Powrót asfaltem pod silny wiatr, niby -3*, ale dałem się zaskoczyć. ;p

Całe Bory Dolnośląskie a nawet niechcący NRD. ;) No i -5 w południe! :)

Sobota, 23 marca 2013
kilosy:84.00gruntow(n)e:8.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Nielicho, Odkrywczo
Bory Dlnśl. to niezła lekcja wytrwałości: w tym największym (!) zwartym kompleksie leśnym w środkowej europie (1650km kw.) biegnie zaledwie kilka dróg i niewiele więcej miejscowości - odległości wynoszą nawet po kilkanaście km.
I do tego niemal zupełnie płasko, mimo że południowe rubieże stykają się z przedgórzem sudeckim.
Ale i tam są ciekawostki:
W samym sercu Borów Dolnośląskich... © mors

W owej wsi stacjonowały i stamtąd ruszyły na forswanie Nysy Łużyckiej wojska II Armii Ludowej. w onej wsi odbyła się także historyczna odprawa przed forsowaniem Nysy.
Historyczny budynek. Nie wygląda na przedwojenny... © mors

/PS. i faktycznie, jednak przed wojną tak nie wyglądał... ostatnie zdjęcie, trzeba przesuwać suwaczkiem ;)
Ponadto tamże:
Kościół pw. św Józefa Robotnika w Jagodzinie © mors

Wiejska pracownia internetowa... © mors


Zahaczyłem o kilka leśnych przysiółków, średnio 1-2km po błocie wgłąb lasu, a tam 2-4 domy, czasem nawet pojedynczy... Pomimo dorodnego mrozu część błot nie zamarzła do końca - dobrze, że wziąłem górala.
Aż dokolebałem się do miasteczka Pieńsk (6k ludzi) o bogatych tradycjach szklarskich i tartacznych. Bo i niczego poza piaskiem i drzewami tam nie ma. :)
W onym miasteczku jest pieszo-rowerowe przejście do NRD ;)
Pieńsk (PL) - Deschka (NRD). Na lewo od polskiego krzyża widać niemieckie wiatraki. ;) © mors

Spojrzenie na NRD (Deschka) © mors

Opodal tej wsi znajduje się najdalej wysunięty na wschód punkt niemiec.
Takie wygwizdowie coś jak dla nas powiat Hrubieszowski i jego/nasz najwschodniejszy Zosin. ;)
Co ciekawe, w Deszce komórka się nie skapnęła, że jest za granicą. Być może kwestionuje tę granicę. ;)

Powrót z Pieńska w 3/4 pociągiem. ;p

Fenomenalne temperatury: max.: -5*, min., ok. 21: -9*. :)
Jeden z najzimniejszych dni tej zimy przypadł na wiosnę! :))))
Napęd w rowerze zgęstniał, wszystkie płetwy mi odmarzły, ale się cieszyłem całą drogę. ;]

Hipek toaletowy, sklepowa wiewióra, odnaleziona komóra...

Piątek, 22 marca 2013
kilosy:32.50gruntow(n)e:1.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Nielicho
W hołdzie wiernemu czytelnikowi...
Hipek ma u mnie przes#ane ;) © mors

Dopiero dziś odkryłem, że istnieje taki papier.
W tym samym sklepie Inie powiem jakim ;p )odkryłem (nie od dziś) wielką (prawie 180cm) wiewiórę. ;)
Wykłada towar, czy nabija ceny, nie wiem, trudno się skupić. ;)
Jąkam się nawet w myśli (dobrze, że na kasie nie pracuje... ;) ) a jak się mijamy, to się pocę, ze stresu i z gorąca. ;]

A ponadto odnalazłem komórkę swojego szefa i jeszcze mu ją dowiozłem, więc pewnie parę minusów się zniwelowało. ;)

A wieczorem wymyśliłem zjechać po ciemku po oblodzonych kocich łbach, dość stromo w dół. Ciekawe, jak mi się to udało, skoro w drodze powrotnej, z dużo mniejszą prędkością, cały czas mną rzucało...

Piękna pogoda, jak w środku stycznia, zawsze o tym marzyłem, nawet myślałem wyjechać na wiosnę na daleka północ, a tu północ przyleciała do nas. :)