Wpisy archiwalne w miesiącu
Luty, 2013
Dystans całkowity: | 950.71 km (w terenie 36.40 km; 3.83%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 30 |
Średnio na aktywność: | 31.69 km |
Więcej statystyk |
Złotoryja, Gromadka, Legnica i okolica. Tylko 150km.
Czwartek, 28 lutego 2013
Kategoria Nielicho, Odkrywczo
kilosy: | 151.17 | gruntow(n)e: | 0.50 |
czasokres: | śr. km/h: |
50 przed pracą, reszta po.. żartuję, wolne dziś miałem.
Miało być 200, co by dało mi 1kkm w lutym, ale rano wolałem ganiać z kotem po mieszkaniu za znikającą myszą, a później wolałem błądzić po zaułkach i przysiółkach, zamiast czaskać kilometry. Nie potrafię jeździć nie-turystycznie, zwłaszcza na obczyźnie. A trochę jej dzisiaj było..
Wyróżniłem Gromadkę (wieś i gmina), bo jest wyjątkowo wyizolowana, praktycznie nie da się jej nawiedzić przejazdem albo przy okazji. Tak więc jej foty będą poniekąd ekskluzywne. ;)
Poza tym, była to ostatnia, 19. (dziewiętnasta) gmina Borów Dolnośląskich. Korona zdobyta. ;)
Legnica: wiecie, że tam łatwiej trafić do sex-shopu niż na dworzec PKP?! ;]
Na tych miejskich drogowskazach (Urząd miasta, rynek, zabytki itd.) oficjalnie (?!?!) wskazują drogę do tego przybytku, a na dworzec NIC nie wskazuje!
A jest on nieco "ukryty" na uboczu miasta, które, dla większej zmyłki, wcale nie wygląda na ubocze. ;]
Do tego stopnia zmylające, że nalatałem 20km po mieście i nie znalazłem! Aż się upokorzyłem (sic!), i zapytałem ludzi o drogę - bodajże 4. raz w życiu. :)
A Złotoryja - wiadomo, złotonośne piaski, gorączka złota itd.
tudzież dość konkretne pagórki (to już prawie przedgórze pogórza ;) ).
W powiecie złotoryjskim nie byłem nigdy w życiu (w jakikolwiek sposób), a teraz rowerem, w lutym - jest satysfakcja. ;]
Więcej szczegółów i fot jutro, bo za 5h wstaję do roboty ;p
Miało być 200, co by dało mi 1kkm w lutym, ale rano wolałem ganiać z kotem po mieszkaniu za znikającą myszą, a później wolałem błądzić po zaułkach i przysiółkach, zamiast czaskać kilometry. Nie potrafię jeździć nie-turystycznie, zwłaszcza na obczyźnie. A trochę jej dzisiaj było..
Wyróżniłem Gromadkę (wieś i gmina), bo jest wyjątkowo wyizolowana, praktycznie nie da się jej nawiedzić przejazdem albo przy okazji. Tak więc jej foty będą poniekąd ekskluzywne. ;)
Poza tym, była to ostatnia, 19. (dziewiętnasta) gmina Borów Dolnośląskich. Korona zdobyta. ;)
Legnica: wiecie, że tam łatwiej trafić do sex-shopu niż na dworzec PKP?! ;]
Na tych miejskich drogowskazach (Urząd miasta, rynek, zabytki itd.) oficjalnie (?!?!) wskazują drogę do tego przybytku, a na dworzec NIC nie wskazuje!
A jest on nieco "ukryty" na uboczu miasta, które, dla większej zmyłki, wcale nie wygląda na ubocze. ;]
Do tego stopnia zmylające, że nalatałem 20km po mieście i nie znalazłem! Aż się upokorzyłem (sic!), i zapytałem ludzi o drogę - bodajże 4. raz w życiu. :)
A Złotoryja - wiadomo, złotonośne piaski, gorączka złota itd.
Gorączka złota ;)© mors
tudzież dość konkretne pagórki (to już prawie przedgórze pogórza ;) ).
W powiecie złotoryjskim nie byłem nigdy w życiu (w jakikolwiek sposób), a teraz rowerem, w lutym - jest satysfakcja. ;]
Więcej szczegółów i fot jutro, bo za 5h wstaję do roboty ;p
Główną atrakcją dzisiejszej jazdy była Jazda ;)
Środa, 27 lutego 2013
Kategoria Nielicho, Standardowo
kilosy: | 42.00 | gruntow(n)e: | 0.50 |
czasokres: | śr. km/h: |
Kolejny raz odkryłem, że nic tak nie męczy i nuży, jak mazganie i pętanie się po domu.
A najmniej męczy jazda rowerem w chłodzie.
Pomimo +3,5* duża wilgotność i przenikliwość, więc odczuwalna była ok. 0* jak nie niżej. I bardzo dobrze. ;p
Trochę statystyk:
tlen: 20,946%,
azot: 78,084%,
argon: 0,934%,
2tlenek węgla: 0,036%
Reszta to dym ze śmieci palonych po wioskach. ;]
PS. Wciąż mam szansę na 1kkm w lutym, jutro będzie dzień próby..
PS.2: 500th (pięćsetny) wpis w kategorii "standardowo"..
A najmniej męczy jazda rowerem w chłodzie.
Pomimo +3,5* duża wilgotność i przenikliwość, więc odczuwalna była ok. 0* jak nie niżej. I bardzo dobrze. ;p
Trochę statystyk:
tlen: 20,946%,
azot: 78,084%,
argon: 0,934%,
2tlenek węgla: 0,036%
Reszta to dym ze śmieci palonych po wioskach. ;]
PS. Wciąż mam szansę na 1kkm w lutym, jutro będzie dzień próby..
PS.2: 500th (pięćsetny) wpis w kategorii "standardowo"..
Obrzydliwie nijaki standard.. ale i cisza przed burzą. Taką z Huraganem. ;)
Wtorek, 26 lutego 2013
Kategoria Standardowo
kilosy: | 8.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
d-p-d i dziki
Poniedziałek, 25 lutego 2013
Kategoria Standardowo
kilosy: | 16.90 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Saren to już dawno nie liczę, ani sztuk, ani nawet stad, tyle tego biega ostatnio, ale tym razem w nocy (małe dokręcanko, księżyc znów świeci - dawno nie było a i resztki śniegu jeszcze zalegają na polach, dzięki czemu bardzo ładnie można było oglądać) stadko dzików, praktycznie 10m od drogi.
One mnie zauważyły dopiero jak je minąłem, ale oczywiście profilaktycznie uciekły. ;)
Jak one ryją gdy jest ziemia zamarznięta?
Przyjemne poczucie lekkości gdy nagle nie ma śniegu na drogach..
One mnie zauważyły dopiero jak je minąłem, ale oczywiście profilaktycznie uciekły. ;)
Jak one ryją gdy jest ziemia zamarznięta?
Przyjemne poczucie lekkości gdy nagle nie ma śniegu na drogach..
Patataj po wioskach ;)
Niedziela, 24 lutego 2013
Kategoria Nielicho
kilosy: | 29.00 | gruntow(n)e: | 1.50 |
czasokres: | śr. km/h: |
80-90% trasy po muldach i dziurach, stąd taki tytuł.
Ale nie wymiękłem i świateł nie włączałem (chyba, że coś jechało).
Coraz ciężej o sielankowe wiochy, bo coraz więcej samochodów jeździ.
Za grosz wyczucia!
Pogoda fajna: w piątek najprawdopodobniej ostatni mroźny dzień (-2* w południe), wczoraj zapewne ostatni śnieżny dzień (waliło cały dzień przy 0*), a dziś odwilż pełną gębą (+4* i tęga chlapa).
W lutym tysiaka raczej nie będzie. :/
Ale nie wymiękłem i świateł nie włączałem (chyba, że coś jechało).
Coraz ciężej o sielankowe wiochy, bo coraz więcej samochodów jeździ.
Za grosz wyczucia!
Pogoda fajna: w piątek najprawdopodobniej ostatni mroźny dzień (-2* w południe), wczoraj zapewne ostatni śnieżny dzień (waliło cały dzień przy 0*), a dziś odwilż pełną gębą (+4* i tęga chlapa).
W lutym tysiaka raczej nie będzie. :/
Masochistyczne pożegnanie zimy właściwej
Sobota, 23 lutego 2013
Kategoria Nielicho
kilosy: | 62.00 | gruntow(n)e: | 20.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Zapewne to był ostatni tak śnieżny dzień tej zimy, a i w ogóle nietypowo śnieżny, waliło cały dzień, dopiero wieczorem odpuściło.
/Stalag VIIIC, już kiedś o tym pisałem, ale w śniegu ten pomnik wygląda "najlepiej'../
Ale miszczem był "łepek" ok. 16-20 lat, idący w śnieżycy, pod wiatr, z gołą głową, w cienkiej, zupełnie rozpiętej kurtce a pod spodem tylko wyjściowa koszula.
A szedł pod rękę z dziewuchą, opatuloną po czubek nosa - odrazu widać, jak komu zależy...
..a później było tylko gorzej, ale nie fociłem, bo zapadły ciemności. ;p
Chwilami schodziłem do 10km/h, oraz (w szczególności na bruku) dowiedziałem się, że jednak potrafię tańczyć. ;)
Ładne są te nawiewy, trochę złowrogie, trochę tajemnicze..
Szkoda, że nie są wielkości człowieka. ;)
Dobrnąłem do Ruszowa (ciekawa wiocha, środek jak małe miasteczko, mają nawet bank, aptekę i aż 2 solaria/paznokcie), czyli znacznie poniżej planów.
Tamże zabrałem się pociągiem, żeby przechytrzyć wiatr, ale ze średnim rezultatem (ostatnie 25km z ciągłym boczniakiem).
Wysiadłem w Nowogrodzie Bobrzańskim, w którym są aż 2 stacje kolejowe, mimo że miasteczko ma 10k mieszkańców. A w nieodległej Zielonej Górze jest jedna stacja (dworzec) na 120k mieszkańców. ;]
Na tejże stacji oprócz mnie był tylko i wyłącznie kotek, niemalże całobiały jak kiedyś taki jeden rower na BS ;) i przykolegował się do mnie (kotek, nie rower), celem głaskanka.
Do teraz bym go głaskał, gdybym się mu w końcu nie postawił!
A najlepsze/najgorsze, ze jak odjeżdżałem, to bidul biegł za mną! Jak pies jakiś wierny! O_O
62km i nawet je poczułem.
Poczułem także, że przemokły mi buty i rękawice, ale to najmniejszy problem. :)
Zamarznięcie to najlepszy rodzaj śmieci, praktycy to potwierdzają. :)© mors
/Stalag VIIIC, już kiedś o tym pisałem, ale w śniegu ten pomnik wygląda "najlepiej'../
Ale miszczem był "łepek" ok. 16-20 lat, idący w śnieżycy, pod wiatr, z gołą głową, w cienkiej, zupełnie rozpiętej kurtce a pod spodem tylko wyjściowa koszula.
A szedł pod rękę z dziewuchą, opatuloną po czubek nosa - odrazu widać, jak komu zależy...
Waruny na autostradzie© mors
Waruny na drodze krajowej© mors
Waruny na drodze powiatowej© mors
..a później było tylko gorzej, ale nie fociłem, bo zapadły ciemności. ;p
Chwilami schodziłem do 10km/h, oraz (w szczególności na bruku) dowiedziałem się, że jednak potrafię tańczyć. ;)
Ładne są te nawiewy, trochę złowrogie, trochę tajemnicze..
Nawiewy 1© mors
Nawiew 2© mors
Szkoda, że nie są wielkości człowieka. ;)
Dobrnąłem do Ruszowa (ciekawa wiocha, środek jak małe miasteczko, mają nawet bank, aptekę i aż 2 solaria/paznokcie), czyli znacznie poniżej planów.
Tamże zabrałem się pociągiem, żeby przechytrzyć wiatr, ale ze średnim rezultatem (ostatnie 25km z ciągłym boczniakiem).
Wysiadłem w Nowogrodzie Bobrzańskim, w którym są aż 2 stacje kolejowe, mimo że miasteczko ma 10k mieszkańców. A w nieodległej Zielonej Górze jest jedna stacja (dworzec) na 120k mieszkańców. ;]
Na tejże stacji oprócz mnie był tylko i wyłącznie kotek, niemalże całobiały jak kiedyś taki jeden rower na BS ;) i przykolegował się do mnie (kotek, nie rower), celem głaskanka.
Do teraz bym go głaskał, gdybym się mu w końcu nie postawił!
A najlepsze/najgorsze, ze jak odjeżdżałem, to bidul biegł za mną! Jak pies jakiś wierny! O_O
62km i nawet je poczułem.
Poczułem także, że przemokły mi buty i rękawice, ale to najmniejszy problem. :)
d-p-d i nowe (ale stare) koła 27"
Piątek, 22 lutego 2013
Kategoria Nielicho
kilosy: | 8.00 | gruntow(n)e: | 1.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Upolowałem okazję w nowo otwartym komisie - jedyne części rowerowe to kompletne koła w oldschoolowym rozmiarze 27" x 1 1/4", w stanie nawet-nawet, za głupie 7 PLN za sztukę:
Przydadzą się do renowacji ZZR Maratona, który już rok czeka na ochędożenie i opublikowanie..
A może wylądują w Huraganie.. się zobaczy.
Moje cztery kółka. ;) Na kierownicy nowo zakupione stare koła 27"© mors
Przydadzą się do renowacji ZZR Maratona, który już rok czeka na ochędożenie i opublikowanie..
A może wylądują w Huraganie.. się zobaczy.
Nawet dało się zmarznąć ;) Huraganem w śnieżnym huraganie.
Piątek, 22 lutego 2013
Kategoria Nielicho
kilosy: | 53.74 | gruntow(n)e: | 0.50 |
czasokres: | śr. km/h: |
Wiater w porywach do 45km/h, temp. od -2,8 do -4 i prawie caly czas śnieg (drobny, ziarnisty).
Ponoć temp. odczuwalna to dziś -9*. Oczywiście jadąc pod wiatr wych(ł)odziło minus kilkanaście, więc chwilami było dość rześko ;) zwłaszcza, że nie mogłem się wczuć w kierunek wiatru i robiłem strategiczne błędy. ;)
Górne płetwy zmarzły mi trochę, a dolne bardzo (z "igiełkami" włącznie), ale zupełnie się tym nie przejmowałem. ;p
Buty te co zawsze zimą, te wieśniackie. :)
No i wciąż w cienkiej wiatrówce - całą zimę udało mi się w niej przejeździć, za wyjątkiem morsowania.
Silny wiater nanosił sporo śniegu nawet na główną drogę (krajowa 12), miejscami nawet zaczynało już mną rzucać.
Ale ma to walory estetyczne, bo jadąc zwłaszcza wśród pól, cały czas nad asfaltem falował latający dywan ze śnieżnego pyłu. Ładny spektakl. :)
A na mieście przejechałem (kolarką przecież) po rozkopanej, zaśniezonej i oblodzonej drodze, a zaraz za mną jakiś ktoś na dobrym, bujanym góralu glebnął donośnie.
Nie wiem, jak oni to robią..
A napęd tak zaśnieżony, że ledwo się kręcił..
/Trasa: do Szprotawy wioskami, powrót główną, z dokręcaniem/.
Ponoć temp. odczuwalna to dziś -9*. Oczywiście jadąc pod wiatr wych(ł)odziło minus kilkanaście, więc chwilami było dość rześko ;) zwłaszcza, że nie mogłem się wczuć w kierunek wiatru i robiłem strategiczne błędy. ;)
Górne płetwy zmarzły mi trochę, a dolne bardzo (z "igiełkami" włącznie), ale zupełnie się tym nie przejmowałem. ;p
Buty te co zawsze zimą, te wieśniackie. :)
No i wciąż w cienkiej wiatrówce - całą zimę udało mi się w niej przejeździć, za wyjątkiem morsowania.
Silny wiater nanosił sporo śniegu nawet na główną drogę (krajowa 12), miejscami nawet zaczynało już mną rzucać.
Ale ma to walory estetyczne, bo jadąc zwłaszcza wśród pól, cały czas nad asfaltem falował latający dywan ze śnieżnego pyłu. Ładny spektakl. :)
A na mieście przejechałem (kolarką przecież) po rozkopanej, zaśniezonej i oblodzonej drodze, a zaraz za mną jakiś ktoś na dobrym, bujanym góralu glebnął donośnie.
Nie wiem, jak oni to robią..
A napęd tak zaśnieżony, że ledwo się kręcił..
/Trasa: do Szprotawy wioskami, powrót główną, z dokręcaniem/.
Niby dni są coraz dłuższe, ale doby wręcz przeciwnie..
Czwartek, 21 lutego 2013
Kategoria Standardowo
kilosy: | 8.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Dziś aż 2 razy musiałem przez niemrawych kierowców użyć hamulca - skrajnie dużo.
Kilka razy w życiu zdarzyło mi się hamować 2 razy dziennie, ale nigdy jeszcze nie przekroczyłem tej granicy. :)
Chyba że na mono, to co innego. ;)
Kilka razy w życiu zdarzyło mi się hamować 2 razy dziennie, ale nigdy jeszcze nie przekroczyłem tej granicy. :)
Chyba że na mono, to co innego. ;)
dpd i odśnieżanie :/
Środa, 20 lutego 2013
Kategoria Standardowo
kilosy: | 12.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Uzupełniłem wpis z morsowania (zdjęcia i komenty).
Po 5 tygodniach.. :D
http://mors.bikestats.pl/864773,Rozpoczecie-sezonu-kapielowego-13-Za-Wasze-zdrowie-p.html
Po 5 tygodniach.. :D
http://mors.bikestats.pl/864773,Rozpoczecie-sezonu-kapielowego-13-Za-Wasze-zdrowie-p.html