Wjazd do Majki na chatę ;) i inne takie /2-8.XII.2019, Hrgn/
Niedziela, 8 grudnia 2019
Kategoria Nielicho
kilosy: | 31.30 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |

Szkoda klikać. ;) Każdego dnia wstawałem później i później - mistrzostwo było w niedzielę: przespałem cały, słoneczny (ponoć xD) dzień, wstałem o 15:59 (sic!) i cały pochmurny wieczór "zlechmaniłem", a na rower poszedłem w nocy... jak zaczęło padać. xD Wpadło całe 5 km. ;]
Największa "wycieczka" w tymże tygodniu, to zwalenie się na chatę Majce (tej od rowerów, nie od Lapcia ;)) ). W sensie, że postałem sobie pod domem... ;p Niedługo pewnie będzie się wprowadzać - może się napatoczę i przydam do pomocy - mogę wnosić rowery. ;))
Poniżej oryginalne zdjęcie. ;)

Majka kończy się budować - oczywiście to zespół mieszkań i nawet mają niezły widok na Karkonosze z bliska © Morsowy
Panorama na Karki jest tam niezła, ale mogła by być lepsza, gdyby przyciąć trochę badyli. ;)
Podjazdy: 161 m, maks. nachylenie: 16% - jeden z najlepszych podjazdów w Jeleniej, do tego na mojej dzielni. Ino za krótki - dlatego popełniłem go 5x. :) A później zjazd 40 km/h po dziurach i po ciemachu. ;]
dpd 2-6.XII.2019 /Hrgn/
Piątek, 6 grudnia 2019
Kategoria Standardowo
kilosy: | 30.00 | gruntow(n)e: | 1.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Codziennie zasypiałem ok. 8 NAD RANEM a wstawałem ok. 15stej WIECZÓR, a i to średnio wyspany. Szkoda klikać ;)
Wojcieszyce i okolice /Kross - a jednak się kręci!/
Środa, 4 grudnia 2019
Kategoria Nielicho
kilosy: | 18.70 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Po kilku dniach prawie-zimy nie wytrzymałem z tęsknoty za Krossem i przy pierwszej lepszej odwilży pojechałem pojeździć. ;) /Pomimo soli na drogach, miejscami.../
Kiedy projektują Polacy, a wykonują Ukraińcy:

(De?)motywator ;) © Morsowy
Żarcik oczywiście, aczkolwiek samo osiedle to jednak januszerka projektowa - bo lokalizacja osiedla jako jedna z nielicznych w tej parafii ma słabe widoki na Karkonosze (badyle i inne budynki) - raptem kilka km od gór. ;]
Kiedy projektują Polacy, a wykonują Ukraińcy:

(De?)motywator ;) © Morsowy
Żarcik oczywiście, aczkolwiek samo osiedle to jednak januszerka projektowa - bo lokalizacja osiedla jako jedna z nielicznych w tej parafii ma słabe widoki na Karkonosze (badyle i inne budynki) - raptem kilka km od gór. ;]
Pierwsza śnieżyca w sezonie :) i to jeszcze w Białej Dolinie (Szklar. Por.) /Hrgn/
Poniedziałek, 2 grudnia 2019
Kategoria Nielicho, Podjazdy >20%
kilosy: | 45.94 | gruntow(n)e: | 0.10 |
czasokres: | śr. km/h: |

Kotlina bezśnieżna, początki Szklarskiej przyprószone, a centrum przywitało mnie małą śnieżycą. :) Oraz ww. sówkami. ;))
Siedziałem i wcinałem popcorn... ;)))

24% po śniegu... a i po zlodowaciałym śniegu też tam jeżdżą O_O
To małe miasteczko ma aż 3 "przydomowe" piekarnie - własnie nawiedziłem ostatnią z nich:

Nie jest to jasna strona Szklarskiej, choć praktycznie w samym centrum... :/
Tuż obok:

Następnie 17% podjazd po bruku w padającym śniegu - wjechane bez żadnych problemów. ;p

Huragan znów zrobił swoim hejterom pod górkę. ;)))
Właśnie rusza remont głównego dworca PKP w Szklarskiej (Sz.P. Górna):

Tamże pociąg do Poznania, w którym jechała aż 1 osoba...
I piętrusek z bliska - takim to nawet i do P-nia bym się przejechał...

Na mokolotywce - wielkie zaskoczenie O_O

Ponad 50 roków na służbie?!! Ciekawe, ile w niej z oryginału... No i jaki to ma przebieg? :D Pewnie jest to R1973 wśród lokomotyw. ;))
Jadziem dalej ;>

I cyk! Biała Dolina (na wysokości ~700m) - nareszcie ją nawiedziłem:

Rzec by można - najwyżej położona "zwykła" okolica - przy dużym warsztacie samochodowym jest nawet traktór:

a przy małej hurtowni mat. bud. jest malutki wózek widłowy. :) W kategorii traktorów Szklarska zdecydowanie wygrywa z Karpaczem, natomiast w kategorii widlaków jest 1:1 :)) Tego nie powiedzą Wam w żadnym przewodniku! ;ppp
I na koniec jeszcze rzut oka na centrum (po lewej widoczne bloki o_O ):

Ce(me)ntrum Szklarskiej Poręby © Morsowy
Śnieżek złapał mnie w trakcie podjazdu i zapomniałem zapiąć kurtałki :) aż mi napadało "za pazuchę". :)
Tym nie mniej w drodze powrotnej (35-55 km/h przy ok. +1*C przez dobre parę kilometrów) - zupełnie nie poczułem żadnego chłodu. Oczywiście adidaski za 39 zł i te sprawy.. :))
Kącik statystyczny nareszcie z kompletem najważniejszych danych - ileż to marzyłem o takich czasach, przeglądając blogi górskich wymiataczy...
Podjazdy: 522m
Nachylenie maks. 17%
Prędk. maks.: 55,11 km/h
Maks. wysokość: 712 m
Temp. od +0,7 do +3,0
Przesieka, śnieg i polowanie na ulice 20%+ /Hrg/
Niedziela, 1 grudnia 2019
Kategoria Nielicho, Podjazdy >20%
kilosy: | 31.59 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | 01:48 | śr. km/h: | 17.55 |
Znów ubyło badyli a przybyło widoków. :)) Bo nie dość, że liście pospadały, to jeszcze wycięto (nareszcie!) te straszne mordulce przy wjeździe do Podgórzyna (DW 366) od strony Jeleniej Góry:

Większe bezpieczeństwo i więcej widoczków - same plusy :) © Morsowy

Spójrzcie jeno, jaka to była wydmuszka... o_O

Zaledwie tylko opuściłem Kotlinę, a już zaczęły się śniegi - wzrost wysokości plus północne, cieniste stoki robią robotę. Wciąż podziwiam ludzi tam żyjących (w porywach nawet pół roku śnieg i brak słońca)...

/Podgórzyn, ostatnie gospodarstwo rolne w drodze na Przeł. Kark. - kawałek dalej są pionowe skały i srogie podjazdy :) /
Z każdym metrem w górę śniegu było zauważalnie więcej i więcej, więc motywacja tylko rosła. :)
Opomiarowałem najpierw "ulicę" Gliwicką w Podgórzynie (teraz muszę powtarzać wszystkie strome drogi, żeby je opomiarować…) no i w końcówce wyszło przyzwoite 17% - to skandal, że ją zamknięto dla ruchu. :(

/fajny skrót w pełnej serpentyn drodze na Przeł. Kark. w dodatku dający lepszą zaprawę ;) /
Ul. Śnieżna w Przesiece prezentowała się godziwie :)

/Piękny adres, piękny dom, a tuż obok (poza zdjęciem) srogi podjazd - mieszkałbym!/
No i tytułowa ul. Słoneczna (w większości mocno zacieniona i bez słońca xD), którą już kiedyś zapodawałem:
https://fotopolska.eu/115039,obiekt.html?map_z=19&...
https://fotopolska.eu/115039,obiekt.html?map_z=19&...
… i oceniałem na 30%, a tu zdziwko, bo raptem 20. :/ Czyżby ten licznik zaniżał? Tego jeszcze nie wiem - sprawdzę na jakimś podjeździe o powszechnie uznanym nachyleniu.
Pierwszy odcinek typu ściana miał 20% tylko przez chwilę, a drugi, pozornie łagodniejszy, miał 20 przez dłuższą chwilę. I do tego mocno zniszczoną nawierzchnię. ;]
Na końcowym odcinku śnieg zalegał już nawet na drodze (późnym popołudniem!), ale to już było TYLKO 15% i wjechałem bez problemu - na kolarce na prawie slickach. :))
Roztrenowałem się ostatnio, a i zimowe ciuchy też nie pomagały - wjechałem bez bólu i przemęczenia (zbyt krótki odcinek), ale zadyszkę miałem ciężką. o__O
Przezornie cały się porozpinałem i zdjąłem rękawice (gołe ręce na gołym metalu kierownicy przy 0*C :) ) więc się nie przegrzałem, a tętno dochodzące do 665 ;) pozwoliło mi zjechać w dół w komforcie termicznym.
Zjazd - kilka kilometrów po serpentynach, z niepewną nawierzchnią, cały czas w okolicach 40km/h :) i maks. 47,26. :D
Po drodze zauważyłem jakichś zamulaczy na rowerach, pałujących po heblach ile wlezie i toczących się 15-20km/h. ;]
W moment zorientowałem się, że to J. i G. (ci sami, z którymi byłem niedawno na rowerach w Czechach). Znów zamulali na zjeździe, na podjeździe to wolę nie wiedzieć, co robili ;)) w dodatku, jak się później okazało, znów przemarzli. xD Ludzie są jacyś dziwni. ;))
Rozmowa na zjeździe przy takich prędkościach długa nie była:
- hej, hej!
- o, hej!
I już byłem o jedną serpentynę niżej. ;]
Podjazdy 355m, maks. nachylenie: 20%.

Większe bezpieczeństwo i więcej widoczków - same plusy :) © Morsowy

Spójrzcie jeno, jaka to była wydmuszka... o_O

Zaledwie tylko opuściłem Kotlinę, a już zaczęły się śniegi - wzrost wysokości plus północne, cieniste stoki robią robotę. Wciąż podziwiam ludzi tam żyjących (w porywach nawet pół roku śnieg i brak słońca)...

/Podgórzyn, ostatnie gospodarstwo rolne w drodze na Przeł. Kark. - kawałek dalej są pionowe skały i srogie podjazdy :) /
Z każdym metrem w górę śniegu było zauważalnie więcej i więcej, więc motywacja tylko rosła. :)
Opomiarowałem najpierw "ulicę" Gliwicką w Podgórzynie (teraz muszę powtarzać wszystkie strome drogi, żeby je opomiarować…) no i w końcówce wyszło przyzwoite 17% - to skandal, że ją zamknięto dla ruchu. :(

/fajny skrót w pełnej serpentyn drodze na Przeł. Kark. w dodatku dający lepszą zaprawę ;) /
Ul. Śnieżna w Przesiece prezentowała się godziwie :)

/Piękny adres, piękny dom, a tuż obok (poza zdjęciem) srogi podjazd - mieszkałbym!/
No i tytułowa ul. Słoneczna (w większości mocno zacieniona i bez słońca xD), którą już kiedyś zapodawałem:
https://fotopolska.eu/115039,obiekt.html?map_z=19&...
https://fotopolska.eu/115039,obiekt.html?map_z=19&...
… i oceniałem na 30%, a tu zdziwko, bo raptem 20. :/ Czyżby ten licznik zaniżał? Tego jeszcze nie wiem - sprawdzę na jakimś podjeździe o powszechnie uznanym nachyleniu.
Pierwszy odcinek typu ściana miał 20% tylko przez chwilę, a drugi, pozornie łagodniejszy, miał 20 przez dłuższą chwilę. I do tego mocno zniszczoną nawierzchnię. ;]
Na końcowym odcinku śnieg zalegał już nawet na drodze (późnym popołudniem!), ale to już było TYLKO 15% i wjechałem bez problemu - na kolarce na prawie slickach. :))
Roztrenowałem się ostatnio, a i zimowe ciuchy też nie pomagały - wjechałem bez bólu i przemęczenia (zbyt krótki odcinek), ale zadyszkę miałem ciężką. o__O
Przezornie cały się porozpinałem i zdjąłem rękawice (gołe ręce na gołym metalu kierownicy przy 0*C :) ) więc się nie przegrzałem, a tętno dochodzące do 665 ;) pozwoliło mi zjechać w dół w komforcie termicznym.
Zjazd - kilka kilometrów po serpentynach, z niepewną nawierzchnią, cały czas w okolicach 40km/h :) i maks. 47,26. :D
Po drodze zauważyłem jakichś zamulaczy na rowerach, pałujących po heblach ile wlezie i toczących się 15-20km/h. ;]
W moment zorientowałem się, że to J. i G. (ci sami, z którymi byłem niedawno na rowerach w Czechach). Znów zamulali na zjeździe, na podjeździe to wolę nie wiedzieć, co robili ;)) w dodatku, jak się później okazało, znów przemarzli. xD Ludzie są jacyś dziwni. ;))
Rozmowa na zjeździe przy takich prędkościach długa nie była:
- hej, hej!
- o, hej!
I już byłem o jedną serpentynę niżej. ;]
Podjazdy 355m, maks. nachylenie: 20%.
62kkm na Krossie. Piechowice i dedykacje ;)
Sobota, 30 listopada 2019
Kategoria Nielicho
kilosy: | 29.53 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
100kkm na oryginalnych hamulcach jest moją inspiracją... Do celu pozostało 38%, a te zaliczone 62% zajęło mi 20 lat, 2 miechy i 12 dni. Może na 50. urodziny się wyrobię... o ile wcześniej się nie zabiję. ;)
W sobotę znów odsypiałem do 13stej. :/ Więc wycieczka znów symboliczna...

Zamek Chojnik - jasna strona Jeleniej Góry istnieje ;) © Morsowy
W Piechowicach trafiłem na dedykację dla naszego wiatrołapa, którego WYWIAŁO z Jeleniej. Może własnie dlatego?

W dodatku wóz reklamuje swoją masarnię, więc dedykacja podwójna. ;))
Ponadto spotkałem w Piechowicach rodzinę z małym dzieckiem - bardziej by mnie zdziwiło tylko zniknięcie Karkonoszy. ;)
A w Sobieszowie zamalowali dramatyczne orędzie na murze, ale na szczęście mam w zanadrzu zdjęcie sprzed paru dni:

/T-king (wiem, że podczytujesz cichcem tego bloga ;pp ) - Ty się tam uspokój, nie jesteś u siebie! :)) /
Tradycyjnie przeżyłem bezhamulcowo, co akurat w ramach Kotliny i w dni wolne a poza sezonem turystycznym jest w miarę łatwe.
Co innego jak się jeździło do takiej Szklarskiej w szczycie sezonu... xDD
Listopada nie podsumuję, bo wstyd jak nie wiem (poniżej pińcet km i poniżej stówy komciów ;ppp).
W sobotę znów odsypiałem do 13stej. :/ Więc wycieczka znów symboliczna...

Zamek Chojnik - jasna strona Jeleniej Góry istnieje ;) © Morsowy
W Piechowicach trafiłem na dedykację dla naszego wiatrołapa, którego WYWIAŁO z Jeleniej. Może własnie dlatego?

W dodatku wóz reklamuje swoją masarnię, więc dedykacja podwójna. ;))
Ponadto spotkałem w Piechowicach rodzinę z małym dzieckiem - bardziej by mnie zdziwiło tylko zniknięcie Karkonoszy. ;)
A w Sobieszowie zamalowali dramatyczne orędzie na murze, ale na szczęście mam w zanadrzu zdjęcie sprzed paru dni:

/T-king (wiem, że podczytujesz cichcem tego bloga ;pp ) - Ty się tam uspokój, nie jesteś u siebie! :)) /
Tradycyjnie przeżyłem bezhamulcowo, co akurat w ramach Kotliny i w dni wolne a poza sezonem turystycznym jest w miarę łatwe.
Co innego jak się jeździło do takiej Szklarskiej w szczycie sezonu... xDD
Listopada nie podsumuję, bo wstyd jak nie wiem (poniżej pińcet km i poniżej stówy komciów ;ppp).
8kkm złamane (dpd 25-29.XI.2019 /Hrgn/)
Piątek, 29 listopada 2019
Kategoria Standardowo
kilosy: | 36.00 | gruntow(n)e: | 1.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Złamanie z dedykacją dla Nahtaha. ;))
Cel-minimum na ten rok to 9kkm, optimum to ok. 9200, a maksimum to 9762 (nowa życiówka). Wszystko zależy, czy zima w grudniu dopisze. ;))
Dość morderczy to był tydzień - nie dość, że na I zmianę (codzienne spanie po ok. 2 h popołudniami i po 2-3 h w nocy xD), to jeszcze wywalili kupę ludzi (#kryzys), a ja mam to "szczęście", że zostaję... i robię za 1,5 osoby. xDD
Piątkowy powrót był jasną stroną tego tygodnia, bo pojechałem w jasną stronę Kotliny, tzn. w kierunku gór, na które przez gęstą kołderkę chmur przebijało się dwiema dziurami słońce, a snopy światła przecinały Śnieżne Kotły i Kocioł Jagniątkowski, świeżą bielą oprószone, skrząc się nieziemsko na tle szaro-granatowej kołderki... Widok-miazga, ale bez foto, bom nie wziął telefonu. ;]
Cel-minimum na ten rok to 9kkm, optimum to ok. 9200, a maksimum to 9762 (nowa życiówka). Wszystko zależy, czy zima w grudniu dopisze. ;))
Dość morderczy to był tydzień - nie dość, że na I zmianę (codzienne spanie po ok. 2 h popołudniami i po 2-3 h w nocy xD), to jeszcze wywalili kupę ludzi (#kryzys), a ja mam to "szczęście", że zostaję... i robię za 1,5 osoby. xDD
Piątkowy powrót był jasną stroną tego tygodnia, bo pojechałem w jasną stronę Kotliny, tzn. w kierunku gór, na które przez gęstą kołderkę chmur przebijało się dwiema dziurami słońce, a snopy światła przecinały Śnieżne Kotły i Kocioł Jagniątkowski, świeżą bielą oprószone, skrząc się nieziemsko na tle szaro-granatowej kołderki... Widok-miazga, ale bez foto, bom nie wziął telefonu. ;]
(prawie) 62kkm na 20-letnim góralu (Kross, Piechowice i okolice)
Wtorek, 26 listopada 2019
Kategoria Nielicho
kilosy: | 30.28 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Tym razem zmobilizowałem się do wycieczki po pracy, mimo sporej wilgoci (chromy!), bo najdalej pojutrze koniec jesieni, czyli sól na drogach i jeszcze większa wilgoć (chromy!!). Ba, ja już nawet poniżej +5* nie jeżdżę swoim pełnoletnim góralem - bo po wniesieniu do pokoju zimnego roweru skrapla się na nim woda (chromy!!!) oraz - co mnie przeraża jeszcze bardziej - coś "strzela" w ramie (rozszerzalność cieplna stali? Wykruszanie się rdzy??).
Jazda przyjemna i nawet była moc, mimo wstawania o 5 nad ranem. Niestety końcówka już po ciemku (lampki->baterie -> pieniążki). ;p
Cały czas myślę o lampkach na aku, ale... szkoda mi kasy na takie oszczędności. ;]
Wydawało mi się, że dokręciłem do 62 kkm, ale teraz, na spokojnie, doliczyłem się, że zabrakło jednak 1,1 km. ;]
Brak foto, to wciepuję zaległe, sprzed paru dni, z podobnych okolic:
1) Śnieżne Kotły widziane z Sobieszowa:

2) żarcik sytuacyjny...

3) parę dni temu otwarto w Cieplicach "bulwar" nad Kamienną i Tężnię Cieplice. Prawie jak w Ciechocinku. ;)

A po drugiej stronie "bulwaru" obskurne kamienice. :/
Fajnie się wyrobili, tak poza sezonem turystycznym ;) i przed samą zimą - uruchomiono tę tężnię dosłownie na kilka dni. ;]
4) Rozbraja mnie stodoła praktycznie w centrum Cieplic, opodal uzdrowiska. W sumie to chyba sama jest aktualnie rozbrajana. :) Szkoda reliktu.. ;)

Jazda przyjemna i nawet była moc, mimo wstawania o 5 nad ranem. Niestety końcówka już po ciemku (lampki->baterie -> pieniążki). ;p
Cały czas myślę o lampkach na aku, ale... szkoda mi kasy na takie oszczędności. ;]
Wydawało mi się, że dokręciłem do 62 kkm, ale teraz, na spokojnie, doliczyłem się, że zabrakło jednak 1,1 km. ;]
Brak foto, to wciepuję zaległe, sprzed paru dni, z podobnych okolic:
1) Śnieżne Kotły widziane z Sobieszowa:

2) żarcik sytuacyjny...

3) parę dni temu otwarto w Cieplicach "bulwar" nad Kamienną i Tężnię Cieplice. Prawie jak w Ciechocinku. ;)

A po drugiej stronie "bulwaru" obskurne kamienice. :/
Fajnie się wyrobili, tak poza sezonem turystycznym ;) i przed samą zimą - uruchomiono tę tężnię dosłownie na kilka dni. ;]
4) Rozbraja mnie stodoła praktycznie w centrum Cieplic, opodal uzdrowiska. W sumie to chyba sama jest aktualnie rozbrajana. :) Szkoda reliktu.. ;)

Czerwony Dworek - Staniszów rowerem i pieszo /Kross/
Niedziela, 24 listopada 2019
Kategoria Nielicho
kilosy: | 29.71 | gruntow(n)e: | 1.50 |
czasokres: | śr. km/h: |
Zamiast nabijać kilometry dla osiągnięcia założonych minimów (62kkm na Krossie do końca roku i min. 9 kkm w tym roku) to znów uwikłałem się w teren, błota i wycinki. ;)
Przysiółek Czerwony Dworek leży ciekawie, bo na wzgórzu, na odludziu, ale zarazem bardzo blisko gór właściwych. Widoki byłyby świetne, ino wszędzie przeszkadzają badyle. ;) ;p No, prawie wszędzie:


Przejrzystość niestety dziś słaba, więc skoncentrowałem się na obiektach bliskich:

Ciekawy przysiółek opodal gór © Morsowy
Wjechałem prawie na sam szczyt (drogi, nie skał ;) ) a sprowadzałem tradycyjnie - w dół, plus pod szczytem, na grzęzawisku ciężkim sprzętem wycinkowym poczynionym. ;] Ani las w komplecie, ani widoków ni ma (wilk głodny i owca niecała ;) ).

/Zaroślak, 483m/
Po drodze było parę ciekawych domków na odludziu i od-widoczku. ;] Aż w końcu wylądowałem... nie tam, gdzie chciałem. ;]
Miał być Głębock, a wyszedł Staniszów (przysiółek Suchy Świerk). Przynajmniej trafiłem w ten najwyżej położony koniec, dzięki czemu większość wysokości zbijałem normalnie, czyli zjeżdżając asfaltem po wsi. Szybko, ale tradycyjnie bezhamulcowo. ;]
Po drodze:
- Mrugała od prawie 50 lat . Dziwne, bo nie wygląda na tyle. ;))

- dedykacja oczywista:

Chyba trzeci raz go widzę, co sugeruje, że to jeleniogórski lokals. Drugi dowód - jechał lokalną drogą. ;))
Przysiółek Czerwony Dworek leży ciekawie, bo na wzgórzu, na odludziu, ale zarazem bardzo blisko gór właściwych. Widoki byłyby świetne, ino wszędzie przeszkadzają badyle. ;) ;p No, prawie wszędzie:


Przejrzystość niestety dziś słaba, więc skoncentrowałem się na obiektach bliskich:

Ciekawy przysiółek opodal gór © Morsowy
Wjechałem prawie na sam szczyt (drogi, nie skał ;) ) a sprowadzałem tradycyjnie - w dół, plus pod szczytem, na grzęzawisku ciężkim sprzętem wycinkowym poczynionym. ;] Ani las w komplecie, ani widoków ni ma (wilk głodny i owca niecała ;) ).

/Zaroślak, 483m/
Po drodze było parę ciekawych domków na odludziu i od-widoczku. ;] Aż w końcu wylądowałem... nie tam, gdzie chciałem. ;]
Miał być Głębock, a wyszedł Staniszów (przysiółek Suchy Świerk). Przynajmniej trafiłem w ten najwyżej położony koniec, dzięki czemu większość wysokości zbijałem normalnie, czyli zjeżdżając asfaltem po wsi. Szybko, ale tradycyjnie bezhamulcowo. ;]
Po drodze:
- Mrugała od prawie 50 lat . Dziwne, bo nie wygląda na tyle. ;))

- dedykacja oczywista:

Chyba trzeci raz go widzę, co sugeruje, że to jeleniogórski lokals. Drugi dowód - jechał lokalną drogą. ;))
Takie tam po bułki ;) (przełom Kotliny i Karkonoszy) /Kross/
Sobota, 23 listopada 2019
Kategoria Nielicho, Standardowo
kilosy: | 34.43 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Pojechałem po zwykłe zakupy do Piechowic (14 km) które też byłyby bardzo zwykłe, gdyby nie ich niezwykłe położenie - dosłownie i wyraziście u stóp Karkonoszy. Mało gdzie tak wyraźnie oddzielają się góry od doliny/kotliny:

/dla geograficznych Lajkoników: po prawo - Kotlina Jeleniog, po lewo - Karkonosze/

/za tą górką jest Szklar. Por., tudzież Szrenica i Śnieżne Kotły *-* ale stąd nic nie widać - nawet słońca xD/

/zawsze to jakieś zdjęcia gór :) niby tylko podstawa, ale dająca podstawę do komentarza użytkownika 'Lapec' ;] /
Granica Karkonoszy to jasna strona Piechowic. Jasna strona Piechowic istnieje. ;))
Chciałem dobrnąć do Szklarskiej, ale nie zdążyłem, głównie przez to złudzenie, że na północnych zboczach gór jest teraz zawsze albo świt, albo zmierzch... Ciekawie się musi żyć nad taką rzeką: ciemno, zimno i wilgotno. :> To by wiele wyjaśniało... ;)
I żeby nie być gołosłownym - dla zabawy przeanalizowałem "strukturę demograficzną" klientów sklepu: poza mną było 6 emerytek i 2 emerytów. I to wszystko... o_O

/dla geograficznych Lajkoników: po prawo - Kotlina Jeleniog, po lewo - Karkonosze/

/za tą górką jest Szklar. Por., tudzież Szrenica i Śnieżne Kotły *-* ale stąd nic nie widać - nawet słońca xD/

/zawsze to jakieś zdjęcia gór :) niby tylko podstawa, ale dająca podstawę do komentarza użytkownika 'Lapec' ;] /
Granica Karkonoszy to jasna strona Piechowic. Jasna strona Piechowic istnieje. ;))
Chciałem dobrnąć do Szklarskiej, ale nie zdążyłem, głównie przez to złudzenie, że na północnych zboczach gór jest teraz zawsze albo świt, albo zmierzch... Ciekawie się musi żyć nad taką rzeką: ciemno, zimno i wilgotno. :> To by wiele wyjaśniało... ;)
I żeby nie być gołosłownym - dla zabawy przeanalizowałem "strukturę demograficzną" klientów sklepu: poza mną było 6 emerytek i 2 emerytów. I to wszystko... o_O