Wpisy archiwalne w kategorii
36" Kolisko
Dystans całkowity: | 2302.43 km (w terenie 57.66 km; 2.50%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Maksymalna prędkość: | 20.30 km/h |
Suma podjazdów: | 2352 m |
Liczba aktywności: | 217 |
Średnio na aktywność: | 10.61 km |
Więcej statystyk |
Dojechałem "do ściany" - Wielkie Koło w wielkim śniegu /DPD, odcin 65 (168)/
Poniedziałek, 8 lutego 2021
Kategoria 36" Kolisko, Mono, Nielicho, Standardowo
kilosy: | 9.00 | gruntow(n)e: | 5.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Witam po drobnej przerwie, ale byłem odrobinę zarobiony ;))
Tego też szanuję!
Jeździłem co prawda w zwykłych ubraniach, ale za to w dużo większych śniegach, głównie po ciemku no i na całkowitym slicku. :) Światło i bieżnik są dla słabych. ;))
W sobotę, 6.II. - wieczorem po bułki. Gdy wracałem, akurat zaczynało prószyć...
W niedzielę - krótki rekonesans na trasie do pracy - jeszcze dało się przeżyć...
Poniedziałek, 8.II - dzień (a raczej noc), kiedy dojechałem do "ściany" - jakieś 15 cm śniegu i w miejscach niewydeptanych i niewyjeżdżonych to jeszcze trochę przypominało jazdę... ale oczywiście większość trasy było wydeptane i rozjeżdżone. xDD
Walczyłem, jak totalna opozycja z Dobrą Zmianą :D ;) ;p no ale parę odcinków musiałem jednak prowadzić, no i oczywiście kilka razy popełniłem "glebę". ;] Do pracy dojechałem cały mokry i na dobitkę spóźniony (6 min.). ;]
Tego też szanuję!
Jeździłem co prawda w zwykłych ubraniach, ale za to w dużo większych śniegach, głównie po ciemku no i na całkowitym slicku. :) Światło i bieżnik są dla słabych. ;))
W sobotę, 6.II. - wieczorem po bułki. Gdy wracałem, akurat zaczynało prószyć...
W niedzielę - krótki rekonesans na trasie do pracy - jeszcze dało się przeżyć...
Poniedziałek, 8.II - dzień (a raczej noc), kiedy dojechałem do "ściany" - jakieś 15 cm śniegu i w miejscach niewydeptanych i niewyjeżdżonych to jeszcze trochę przypominało jazdę... ale oczywiście większość trasy było wydeptane i rozjeżdżone. xDD
Walczyłem, jak totalna opozycja z Dobrą Zmianą :D ;) ;p no ale parę odcinków musiałem jednak prowadzić, no i oczywiście kilka razy popełniłem "glebę". ;] Do pracy dojechałem cały mokry i na dobitkę spóźniony (6 min.). ;]
Jedną nogą/kołem w Nowym Roku /36er/
Piątek, 1 stycznia 2021
Kategoria Nielicho, Mono, 36" Kolisko
kilosy: | 10.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Witam po "małej" przerwie... ;))
Słaba wycieczka w słabą pogodę, za to w niezłym stylu. ;]
Najpierw nowa DDR (95% jest w dobrym asfalcie, tylko końcówka taka jak wyżej, bo to już inna gmina...), równoległa do Karków, zapewniająca widoki na ów górotwór, a kończąca się... nad Balatonem (sic!). W sensie taki staw między Jelenią Dziurą a Staniszowem:
W tejże parafii nawiedziłemPic na Wodę "Pałac na Wodzie":
...i powróciłem, już zwykłymi drogami, acz sentymentalnie, bo identyczną trasą jechałem na mono (wtedy jeszcze na 24", zanim zginał w pożarze...) już w 2013 r., jako zwykły turysta. Niesamowite jest to, że owego dnia dojechałem, zupełnie przypadkowo, praktycznie pod swój przyszły (aktualny) dom (sic, sic, sic). :O
Jazda bez fajerwerków i wiwatów, bo większość ludzi odsypiała jeszcze "Sylwka", a nieliczni spacerowicze byli nieźle spruci i słabo kontaktowali, co się dzieje. xD
Słaba wycieczka w słabą pogodę, za to w niezłym stylu. ;]
Najpierw nowa DDR (95% jest w dobrym asfalcie, tylko końcówka taka jak wyżej, bo to już inna gmina...), równoległa do Karków, zapewniająca widoki na ów górotwór, a kończąca się... nad Balatonem (sic!). W sensie taki staw między Jelenią Dziurą a Staniszowem:
W tejże parafii nawiedziłem
...i powróciłem, już zwykłymi drogami, acz sentymentalnie, bo identyczną trasą jechałem na mono (wtedy jeszcze na 24", zanim zginał w pożarze...) już w 2013 r., jako zwykły turysta. Niesamowite jest to, że owego dnia dojechałem, zupełnie przypadkowo, praktycznie pod swój przyszły (aktualny) dom (sic, sic, sic). :O
Jazda bez fajerwerków i wiwatów, bo większość ludzi odsypiała jeszcze "Sylwka", a nieliczni spacerowicze byli nieźle spruci i słabo kontaktowali, co się dzieje. xD
Wielkie Koło mimo niemałych trudności - dpd, odciny 61-64 (164-167)
Poniedziałek, 21 grudnia 2020
Kategoria 36" Kolisko, Mono, Nielicho, Standardowo
kilosy: | 21.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Dojazdy od 16 do 21.XII.2020. Nie było lekko, oj nie: wszystkie przejazdy po ciemku, często w gęstej mgle, czasem w silnym wietrze, a nawet przy lekkiej gołoledzi - tu już byłem z lekka os...markany ;)))
Ale dałem radę - żadnej gleby, choć trochę miotało.
Wielkie Koło w okowach mrozu - dpd, odciny 59-60 (162-163)
Środa, 2 grudnia 2020
Kategoria 36" Kolisko, Mono, Nielicho, Standardowo
kilosy: | 13.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
/jasna strona Izraela istnieje... ;)) /
DPD we wtorek i środę.
Na mrozie ludzie nie rozglądają się zbytnio na boki, więc prawie nikt mnie nie widział, pfff. ;p ;)
Raz, że brak fejmu ;) a dwa, że mało dzwonka nie urwę, tak tuptusie łażą. ;] "Najlepsze" są Ukrainki w średnim wieku, które słysząc dzwonienie za plecami, zaczynają panikować "szto to?? szto to??" i rozbiegują się każda w inną stronę. xDDD
Bywa, że omijam ludzi "wskakując" na chwilę na ulicę, albo na skwery i trawniki...
Co ciekawe, ta wielka opona wydaje nietypowe dźwięki podczas jazdy po mokrym, a także po zmrożonym. A po suchym i ciepłym jest praktycznie bezdźwięczna (zupełny brak poprzecznych elementów bieżnika).
Wielki Pomykacz reaktywowany i ulepszony! /DPD na Wielkim Kole, odciny 54-58 (157-161)/
Piątek, 27 listopada 2020
Kategoria Standardowo, Nielicho, Mono, 36" Kolisko
kilosy: | 25.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Po półtora miesiącu przerwy (!) ogarnąłem Wielkiego Pomykacza: wyczyściłem ośkę i łożyska (na ile się dało...) ze słonego, morskiego piasku i obficie wszystko nasmarowałem.
Łożysko już nie zgrzyta (prawie...) a przy okazji się skapłem, że jak mocowanie osi słabiej skręcę, to koło będzie się lżej obracało - i tak też się stało. ;]
Aż nie do wiary, że wpadłem na to po 8 latach (2 043 km) pomykania Wielkim Pomykaczem. ;]
Teraz Pomykacz tak pomyka, że na zjazdach ledwo za nim nadążam. xD
Bohater odcinka (oczywiście oprócz mnie :D ) to jakiś łepek z grupy mieszanej (nawet normalnej, jak na Jelenią Dziurę), no mój widok zawołał:
- o! to ten ziomek! uwielbiam go!
xDDD
Czasami bywało naprawdę ciężko... deszczowe i nocne DPD na Wielkim Kole, odciny 50-53 (153-156)
Sobota, 17 października 2020
Kategoria 36" Kolisko, Mono, Nielicho, Standardowo
kilosy: | 31.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Kręciłbym! ;p
Codziennie (conocnie?) wyjazd w nocy i powrót w nocy, prawie codziennie w deszczu, prawie codziennie ktoś włazi lub coś wjeżdża pod
Dość powiedzieć, że 2 razy zaliczyłem glebę. Raz - terenowym skrótem, w kałuży, w niemal zupełnej ciemności - to jeszcze można "wybaczyć". Ale drugi raz był na chodniku, niemal pod domem. o_O
Szczęście w nieszczęściu, że nie na ruchliwych skrzyżowaniach - a TIRów i przeg(ł)ubowców na niektórych odcinkach mnogo.. :>
Tylko jeden dzień (noc), w największy deszcz, wymiękłem i pojechałem autobusem ;p 3 zł x2, brrrr! ;pp
Ale i tak jeździłem każdego dnia tygodnia, bo popołudniami jeżdżę sobie na mono "po bułki" - to tu, to tamże. ;]
Takie tam powodziowo-rowerowe:
https://www.nj24.pl/article/woda-zniszczyla-sciezk...
W mojej najbliższej okolicy było mało spektakularnie, więc bez zdjęć. ;p
D-P-D na Wielkim Kole, odcin 49 (152) plus niedzielne conieco
Niedziela, 4 października 2020
Kategoria 36" Kolisko, Mono, Standardowo
kilosy: | 11.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Chociaż w piątek się szarpnąłem na DPD na mono - bo nie musiałem się oszczędzać przed kolejnym dniem. ;)
A w niedzielę popełniłem wycieczkę nową, asfaltową DDRką Cieplice -Staniszów, wiodącą równolegle do Karków, która wiedzie dzikimi łąkami prawie bez badyli, dzięki czemu na prawie całej długości ukazuje się pełna panorama tychże górek. :) Dodatkowo powietrze bo deszczach zrobiło się krystaliczne, więc widoki były takie, że mówię Wam. :) ;p
Jak "skradłem show" na 47. Jeleniog. Jarmarku Staroci i Osobliwości ;) /36er/
Niedziela, 27 września 2020
Kategoria 36" Kolisko, Mono, Nielicho
kilosy: | 5.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Jak sama nazwa wskazuje, miały być osobliwości, no więc poczułem się wywołany do tablicy. :)
Gapie, zamiast na stoiska, gapili się na mnie, sprzedawcy zresztą też. ;]
Nawet posągowy jelonek odwrócił głowę:
;p
W sobotę dość mokro, ludzi trochę mało, to przynajmniej dało się miejscami pojeździć po deptaku i rynku.
Nawet, po raz pierwszy w życiu, minąłem na mono inny monocykl, ale taki z elektrycznym napędem tudzież z e-balansem, więc gardzę podwójnie. ;ppp
O wiele ciekawsze były już te jednokołowce ;p
Pewnie gdybym trafił na zabytkowy monocykl, to bym nie wytrzymał i nabył...
Swoją drogą - widziałem w życiu chyba wszystko zabytkowe... za wyjątkiem monocykli. :>
Trafiły się też monocykle (?) na rękodziele:
Ponadto nabyłem (drogą kupna!) od pewnego żercy (sic!) nielichą książkę:
który jest autorem "Książnicy Słowiańskiej" i działa w te klocki niemało. Tamże ciekawa pogawędka, w której skupiałem się na hejtowaniu germano- i amerykano-filów. ;ppp
Natomiast w niedzielę znów podjechałem do Książnicy i żercy, bo mi się tematy jeszcze nie wyczerpały. xD
Ja tu gadu-gadu, leum-poleum ;) a tu z zaskoczki jakaś pańcia do mnie:
- Pan jeździ na jednym kole, prawda??
- xDDD No nawet stoi ono za tym stoiskiem. :) Ale skąd Pani mnie zna?? ;>
- Nie poznajesz mnie?!? To masz pecha! ;pp
- xDDD
Nadludzkim wysiłkiem przypomniałem sobie, że to taka jedna E. ;p Powiedzmy, że z internetów. ;p /nie mylić z Evitą z BS ;)) /
E. właśnie zgubiła resztę swojej rodziny, a że nie miała przy sobie komóry, to zrobiło się dość przygodowo, bo odnaleźć się w krążącym w - nomen omen - KÓŁKO tłumie nie jest łatwo. ;]
Po chwili rozmowy poszliśmy razem, cały czas nawijając - E. była dziabnięta prawie jak Lapec na urlopie w Wiśle xDDD ;)))) a ja też się nieźle "uruchomiłem", niczym jak za młodu. ;p ;]
/prawie jak nad morzem ;)) /
Do tego jeszcze notoryczne wesołe komentarze gapiów i kramarzy i można było "popłynąć". ;p
Zleźliśmy rynek ze 3 razy wzdłuż i wszerz, było mega wesoło, i nawet ludzie schodzili nam z drogi (ich szczęście, bo i tak na nikogo nie uważałem xD) . Tylko sprzedawcy nie schodzili z cen. ;))
Nabijaliśmy się ze wszystkiego - że się znamy, ale nie pamiętamy swoich imion (xD), z monocykla, z jej braku telefonu (a do domu miała dobre naście kilometrów) itd. xD
/ja telefon miałem... ale bez karty xDD /
Koniec końców, dziewoja odnalazła swojaków poza centrum miasta (xD) a że byłem już blisko swojego igloo to wróciłem na swoje śmieci - wszak wrażeń na ten dzień byłem już syty. ;) ;p
PS. E. lubi góry, rowery i do tego jest foką ;))) :O Ale wady też ma - np. taką, że jest zajęta. ;pp
Ale-ale: to nie wszystko! Tegoż dnia przekroczyłem osobiście (tzn. pomijając dystans poprzedn. właść.) 2 kkm na Wielkim Kole. W niemal 7 lat. ;]
Aktualnie moją inspiracją jest... 2 850 km. Niech mnie ktoś zaskoczy i zgadnie, dlaczego akurat taka liczba? ;> Podpowiedzi jak najbardziej są na blogu, ;p
To był rekordowy miesiąc w kategorii mono: 109 km (tyle samo, co rekord świata w jednorazowej jeździe wstecz xD ), w dodatku był to mój trzeci miesięczny rekord z rzędu. :O
Dla porównania: w najsłabszym roku (2016) przejechałem na mono 148 km - przez cały rok! o_O
Jedno Koło i 2 000 km :) /D-P-D, odc. 44-48 (147-151)
Piątek, 25 września 2020
Kategoria 36" Kolisko, Mono, Nielicho, Standardowo
kilosy: | 25.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
A 2 tysiące to potocznie "2 koła". Po podstawieniach wychodzi nam 2 koła na 1 kole. :)
Internety są gotowe nawet na taką abstrakcyjną zbitkę słów:
Monocykle parzystokołowe to dopiero jest fenomen - żeby jechać w przód, trzeba kręcić wstecz (i odwrotnie). ;]
2 kkm Wielkiego koła, ale jeszcze nie moje, bo pierwsze ~20 km popełnił poprzedni właściciel. ;p
Niby niedużo jak na prawie 7 lat, ale zróbcie więcej ;> ;pp
Kolejny tydzień wymęczony na Kolisku, choć nie zawsze chce mi się utrudniać życie. ;]
W dodatku w piątek miało lać, ale się nie zlękłem i uszło prawie na sucho. ;]
2 kkm i zerowe zużycie napędu, hamulców, sterów itp. badziewia. ;D ;p ;)
Opona być może coś tam się zużyła, ale tylko jedna. ;))
Co ciekawe - wciąż zero kapci, choć dziad Huragan na tych samych chodnikach łapie je jak szalony. ;]
W planach mam jeszcze więcej "kół"...
… a jak dożyję, to może nawet tyle...
Trzynastokołowy jednokołowiec! Grubo! :)
Internety są gotowe nawet na taką abstrakcyjną zbitkę słów:
Monocykle parzystokołowe to dopiero jest fenomen - żeby jechać w przód, trzeba kręcić wstecz (i odwrotnie). ;]
2 kkm Wielkiego koła, ale jeszcze nie moje, bo pierwsze ~20 km popełnił poprzedni właściciel. ;p
Niby niedużo jak na prawie 7 lat, ale zróbcie więcej ;> ;pp
Kolejny tydzień wymęczony na Kolisku, choć nie zawsze chce mi się utrudniać życie. ;]
W dodatku w piątek miało lać, ale się nie zlękłem i uszło prawie na sucho. ;]
2 kkm i zerowe zużycie napędu, hamulców, sterów itp. badziewia. ;D ;p ;)
Opona być może coś tam się zużyła, ale tylko jedna. ;))
Co ciekawe - wciąż zero kapci, choć dziad Huragan na tych samych chodnikach łapie je jak szalony. ;]
W planach mam jeszcze więcej "kół"...
… a jak dożyję, to może nawet tyle...
Trzynastokołowy jednokołowiec! Grubo! :)
Piątka Morsowego ;) /Wielkie Koło/
Niedziela, 20 września 2020
Kategoria 36" Kolisko, Mono, Nielicho, Standardowo
kilosy: | 5.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
W niedzielny wieczór mała pętelka po mieście na mono. Niby opłotkami, niby mało ludzi, a i tak dużo interakcji - praktycznie co drugi machał, wołał, itd. ;] Wesołe jest życie monocyklisty. ;p
xD
xD