Wpisy archiwalne w kategorii
Standardowo
Dystans całkowity: | 32507.53 km (w terenie 579.91 km; 1.78%) |
Czas w ruchu: | 05:10 |
Średnia prędkość: | 22.01 km/h |
Maksymalna prędkość: | 56.20 km/h |
Suma podjazdów: | 12420 m |
Liczba aktywności: | 1491 |
Średnio na aktywność: | 21.80 km i 1h 02m |
Więcej statystyk |
Loszki /13-14.VIII.2018, Kross/
Wtorek, 14 sierpnia 2018
Kategoria Standardowo
kilosy: | 32.76 | gruntow(n)e: | 3.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Poniedziałek i wtorek jak to poniedziałek i wtorek. ;)
A we wtorek po pracy (ok. 23ciej) pojechałem zupełnie dla mnie nietypowo, bo do miejskiego parku, gdzie jakoby miały "rządzić" niestrudzone imprezowiczki z mojej pracy. Chciałem zrobić im niespodziankę i sobie w sumie też. ;) Zjeździłem park 2 razy wszerz i wzdłuż i nic. ;p Jedyne loszki jakie spotkałem, to takie w stadach dzików, hehe.
Tym razem dedykacja dla P1983 i T-kinga za jednym zamachem. ;))
Nawet nie wiem, z czego to się składa - tak nieczytelne są te małe literki. ;]
A we wtorek po pracy (ok. 23ciej) pojechałem zupełnie dla mnie nietypowo, bo do miejskiego parku, gdzie jakoby miały "rządzić" niestrudzone imprezowiczki z mojej pracy. Chciałem zrobić im niespodziankę i sobie w sumie też. ;) Zjeździłem park 2 razy wszerz i wzdłuż i nic. ;p Jedyne loszki jakie spotkałem, to takie w stadach dzików, hehe.
Tym razem dedykacja dla P1983 i T-kinga za jednym zamachem. ;))
Nawet nie wiem, z czego to się składa - tak nieczytelne są te małe literki. ;]
Pustynna burza (8-10.VIII.2018 /Kross/)
Piątek, 10 sierpnia 2018
Kategoria Nielicho, Standardowo
kilosy: | 53.76 | gruntow(n)e: | 1.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
W środę 36,3* w cieniu, po 14stej, gdy już było dużo chmur - w południe pewnie przekraczało 37...
A mimo to poranek był chłodny, 16* raptem. :O
W drodze powrotnej spadła minimalna mżawka - przy 36 w cieniu to mój rekord życiowy w kategorii ciepłego deszczu, a kto wie, czy nie i rekord kraju - wszak wyższe temperatury zdarzają się niezwykle rzadko... O_O
Po południu zostawiłem rower pod domem, mimo że zaczęło mocniej wiać, ale rower był osłonięty od wiatru, więc się nie przejąłem, tylko się zdrzemnąłem. Obudziły mnie czaskające okna, pioruny i gwizdy - między budynkami szalała wręcz mała trąba powietrzna, a że podwórze nieutwardzone, to calutki rower był obsypany pyłem i piachem - a zwłaszcza świeżo naolejony napęd! O ja nieszczęśliwy!
Czyściłem go chyba godzinę, a i tak zgrzyta. :(((
Co ciekawe, pomimo piorunów, było całkowicie sucho - autentyczna pustynna burza!
Kolejna ciekawostka, że sąsiednie parafie zostały w owym czasie zmasakrowane przez ulewy i gradobicia, a granica kataklizmu przebiegała m.in. przez środek mojej parafii O_O normalnie w pustyni i w puszczy...
No i tu należy się wyrozumiałość meteorologom - jak przepowiedzieć prognozę dla kraju, diecezji ;) czy miasta, jak dla jednej wioski nie w sposób...
W czwartek "już tylko" 35* xD i mała nawałnica - znów całkowicie sucha. :O
A w piątek pogoda znów szalona, ale zupełni inaczej niż poprzednio: noc i poranek były najcieplejsze od wielu dni (nie mniej niż 20,5* nad ranem) a dzień był najzimniejszy od wielu dni - ogrzało się zaledwie o 2,3*, podczas gdy w poprzednich dniach amplitudy dochodziły do ekstremalnych wręcz 20*.
Krossowi właśnie strzeliło 56 kkm. W niecałe 19 lat. ;p
Takie tam z pracy... ;)
Z aktualnej prasy lokalnej :)
"W ramach programu „Inwestujemy w Zielone Żary” urzędnicy z Ratusza wystąpili do Starostwa Powiatowego o zgodę na wycinkę drzew w parku przy ul. Kaszubskiej i Leśnej. Chcą tam zrobić ścieżkę edukacyjną."
xD
A tu z mojego powiatu. Zwracam uwagę na zakaz nowych nasadzeń. ❤️ Moje na wierzchu, a Wy możecie sobie potupać. :D:D
"Wniosek o pozwolenie na wycinkę do Starostwa Powiatowego zgłosiła spółka PKP Polskie Linie Kolejowe z Zielonej Góry. Zdaniem PKP, drzewa „utrudniają eksploatację linii kolejowej (…) i powodują zagrożenie dla ruchu kolejowego”.
Urzędnicy ze starostwa wydali zgodę na usunięcie drzew i krzewów rosnących w pasie 15 metrów od torów i zakaz nowych nasadzeń. Pod topór pójdą drzewa rosnące nie tylko na terenach PKP, ale również na działkach należących do samorządów czy osób prywatnych.
Drzewa do wycinki – w sumie 6 tys. 584 – zostały już oznaczone."
;p
A mimo to poranek był chłodny, 16* raptem. :O
W drodze powrotnej spadła minimalna mżawka - przy 36 w cieniu to mój rekord życiowy w kategorii ciepłego deszczu, a kto wie, czy nie i rekord kraju - wszak wyższe temperatury zdarzają się niezwykle rzadko... O_O
Po południu zostawiłem rower pod domem, mimo że zaczęło mocniej wiać, ale rower był osłonięty od wiatru, więc się nie przejąłem, tylko się zdrzemnąłem. Obudziły mnie czaskające okna, pioruny i gwizdy - między budynkami szalała wręcz mała trąba powietrzna, a że podwórze nieutwardzone, to calutki rower był obsypany pyłem i piachem - a zwłaszcza świeżo naolejony napęd! O ja nieszczęśliwy!
Czyściłem go chyba godzinę, a i tak zgrzyta. :(((
Co ciekawe, pomimo piorunów, było całkowicie sucho - autentyczna pustynna burza!
Kolejna ciekawostka, że sąsiednie parafie zostały w owym czasie zmasakrowane przez ulewy i gradobicia, a granica kataklizmu przebiegała m.in. przez środek mojej parafii O_O normalnie w pustyni i w puszczy...
No i tu należy się wyrozumiałość meteorologom - jak przepowiedzieć prognozę dla kraju, diecezji ;) czy miasta, jak dla jednej wioski nie w sposób...
W czwartek "już tylko" 35* xD i mała nawałnica - znów całkowicie sucha. :O
A w piątek pogoda znów szalona, ale zupełni inaczej niż poprzednio: noc i poranek były najcieplejsze od wielu dni (nie mniej niż 20,5* nad ranem) a dzień był najzimniejszy od wielu dni - ogrzało się zaledwie o 2,3*, podczas gdy w poprzednich dniach amplitudy dochodziły do ekstremalnych wręcz 20*.
Krossowi właśnie strzeliło 56 kkm. W niecałe 19 lat. ;p
Takie tam z pracy... ;)
Z aktualnej prasy lokalnej :)
"W ramach programu „Inwestujemy w Zielone Żary” urzędnicy z Ratusza wystąpili do Starostwa Powiatowego o zgodę na wycinkę drzew w parku przy ul. Kaszubskiej i Leśnej. Chcą tam zrobić ścieżkę edukacyjną."
xD
A tu z mojego powiatu. Zwracam uwagę na zakaz nowych nasadzeń. ❤️ Moje na wierzchu, a Wy możecie sobie potupać. :D:D
"Wniosek o pozwolenie na wycinkę do Starostwa Powiatowego zgłosiła spółka PKP Polskie Linie Kolejowe z Zielonej Góry. Zdaniem PKP, drzewa „utrudniają eksploatację linii kolejowej (…) i powodują zagrożenie dla ruchu kolejowego”.
Urzędnicy ze starostwa wydali zgodę na usunięcie drzew i krzewów rosnących w pasie 15 metrów od torów i zakaz nowych nasadzeń. Pod topór pójdą drzewa rosnące nie tylko na terenach PKP, ale również na działkach należących do samorządów czy osób prywatnych.
Drzewa do wycinki – w sumie 6 tys. 584 – zostały już oznaczone."
;p
5-7.VIII.2018 /Kross/
Wtorek, 7 sierpnia 2018
Kategoria Standardowo
kilosy: | 35.76 | gruntow(n)e: | 1.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
W niedzielę i poniedziałek było "zaledwie" 27*, więc odpoczywałem od upałów. Tak odpoczywałem, że nawet rowerem prawie nie jeździłem. ;]
We wtorek było 33,9* w cieniu i muszę przyznać, że był to najbardziej rześki upał jaki pamiętam: spory wiatr i bardzo niska wilgotność, ok. 25%.
Schronienie pod gruszą przed słońcem i suszą.
POLSKA, biało-czerwoni!
/wiem, że niewiele widać, ale motyw wyszedł niesamowicie: na tabl. rej. widać "POLSKA", choć w rzeczywistości jest to "P0 LSKA1" ale akurat tak się przysłoniło, zaś biało-czerwony facet to nie właściciel, tylko pracownik obsługi, a więc czysty przypadek! :) /
We wtorek było 33,9* w cieniu i muszę przyznać, że był to najbardziej rześki upał jaki pamiętam: spory wiatr i bardzo niska wilgotność, ok. 25%.
Schronienie pod gruszą przed słońcem i suszą.
POLSKA, biało-czerwoni!
/wiem, że niewiele widać, ale motyw wyszedł niesamowicie: na tabl. rej. widać "POLSKA", choć w rzeczywistości jest to "P0 LSKA1" ale akurat tak się przysłoniło, zaś biało-czerwony facet to nie właściciel, tylko pracownik obsługi, a więc czysty przypadek! :) /
dpd na Wielkim Kole 3.1 (103)
Poniedziałek, 6 sierpnia 2018
Kategoria 36" Kolisko, Mono, Nielicho, Standardowo
kilosy: | 6.99 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
No i znów to zrobiłem. To już moja trzecia praca, do której dojeżdżam na Wielkim Kole (do pierwszej i do trzeciej, jak dotąd, po jednym razie).
Co ciekawe, kolejny już raz mam 3,5 km w jedną stronę - i jeszcze nigdy w życiu nie przekroczyłem tej wartości. :>
Trasa w miarę znośna, waląc po chodnikach mam zaledwie dwa skrzyżowania do sforsowania.
Znośne też były temperatury, albowiem wyjazd był w ndz/pn o północy a powrót o 8 nad ranem, czyli jeszcze w miarę rześko - jaki szok dla organizmu! Tymczasem od jutra upały wracają i nadrabiają straty: ma być 36-37 w cieniu. xD Przy takich temp. to nawet wsiąść na mono się nie da...
W nowej robocie Kolisko specjalnej furory nie zrobiło ;p aczkolwiek taka jedna imienniczka K78 (ale z mojego rocznika ;p) okazała się też być monocyklistką. :O Aczkolwiek nie tak utytułowaną. ;)))
A tu zdjęcie z czyszczenia Koliska z morskiego piachu i soli, w miesiąc po powrocie z nad morza.
Co ciekawe, ani sól nie poczyniła jakiejkolwiek rdzy, ani piach w najmniejszym nawet stopniu nie zaszkodził łożyskom. :O Te Koło jest wielkie nie tylko ciałem, ale i duchem. ;)) A przypomnijmy jeszcze, że w czasie pożaru Morsownii stało w pomieszczeniu, w którym powietrze było tak gorące, że stopiło (same powietrze, bez ognia!) wszelkie tworzywa sztuczne od sufitu aż po wysokość ~30 cm powyżej Wielkiego Koła. Do tego zawierucha podczas akcji gaśniczej (piana, woda, dym, kurz) a Kolisko tylko się pobrudziło - nic nie ucierpiało! :O
Co ciekawe, kolejny już raz mam 3,5 km w jedną stronę - i jeszcze nigdy w życiu nie przekroczyłem tej wartości. :>
Trasa w miarę znośna, waląc po chodnikach mam zaledwie dwa skrzyżowania do sforsowania.
Znośne też były temperatury, albowiem wyjazd był w ndz/pn o północy a powrót o 8 nad ranem, czyli jeszcze w miarę rześko - jaki szok dla organizmu! Tymczasem od jutra upały wracają i nadrabiają straty: ma być 36-37 w cieniu. xD Przy takich temp. to nawet wsiąść na mono się nie da...
W nowej robocie Kolisko specjalnej furory nie zrobiło ;p aczkolwiek taka jedna imienniczka K78 (ale z mojego rocznika ;p) okazała się też być monocyklistką. :O Aczkolwiek nie tak utytułowaną. ;)))
A tu zdjęcie z czyszczenia Koliska z morskiego piachu i soli, w miesiąc po powrocie z nad morza.
Co ciekawe, ani sól nie poczyniła jakiejkolwiek rdzy, ani piach w najmniejszym nawet stopniu nie zaszkodził łożyskom. :O Te Koło jest wielkie nie tylko ciałem, ale i duchem. ;)) A przypomnijmy jeszcze, że w czasie pożaru Morsownii stało w pomieszczeniu, w którym powietrze było tak gorące, że stopiło (same powietrze, bez ognia!) wszelkie tworzywa sztuczne od sufitu aż po wysokość ~30 cm powyżej Wielkiego Koła. Do tego zawierucha podczas akcji gaśniczej (piana, woda, dym, kurz) a Kolisko tylko się pobrudziło - nic nie ucierpiało! :O
dpd 1-4.VIII.2018 plus jeziorko nocą /Kross/
Sobota, 4 sierpnia 2018
Kategoria Standardowo
kilosy: | 68.80 | gruntow(n)e: | 6.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Miałem już nie narażać dziadka Krossa na srogie upały, deszcze i burze, no ale Hrgn wciąż w rozsypce i co się za niego biere, to jest tylko gorzej. :>
Generalnie cały tydzień to była walka o przeżycie: w pracy 30-31*C, dojazdy o 14stej to około 34*C (w cieniu) a powroty (o 22giej) to ok. 28* (!).
Żyję, ale co to za życie? ;)
Przebiegi - byle krócej... dopiero w sobotę popełniłem sobie wycieczkę, od 22giej do północy, nad jeziorko, po ciemachu.
Sporo ludzi tamże było, ogniska, namioty i te klimaty. Nawet niezbyt pijani, o dziwo.
A woda, o 23ciej - gorąca niewyobrażalnie (dużo cieplejsza od powietrza).
Foto-dedykacja zastępcza (zdjęcie moje, ale archiwalne):
A w pracy - od pn do pt od 14 do 22, w sobotę od 6 rano do 12, a w poniedziałek... od 00:00 :D Czyli zaraz a najlepiej już, o 17stej, powinienem iść spać. ;D;D
Generalnie cały tydzień to była walka o przeżycie: w pracy 30-31*C, dojazdy o 14stej to około 34*C (w cieniu) a powroty (o 22giej) to ok. 28* (!).
Żyję, ale co to za życie? ;)
Przebiegi - byle krócej... dopiero w sobotę popełniłem sobie wycieczkę, od 22giej do północy, nad jeziorko, po ciemachu.
Sporo ludzi tamże było, ogniska, namioty i te klimaty. Nawet niezbyt pijani, o dziwo.
A woda, o 23ciej - gorąca niewyobrażalnie (dużo cieplejsza od powietrza).
Foto-dedykacja zastępcza (zdjęcie moje, ale archiwalne):
A w pracy - od pn do pt od 14 do 22, w sobotę od 6 rano do 12, a w poniedziałek... od 00:00 :D Czyli zaraz a najlepiej już, o 17stej, powinienem iść spać. ;D;D
Słabe dokończenie rekordowego miesiąca (Kross, 30-31.07.2018)
Wtorek, 31 lipca 2018
Kategoria Standardowo
kilosy: | 29.55 | gruntow(n)e: | 1.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Jak już klikałem wcześniej: to był mój rekordowy lipiec nie tylko wśród wszystkich lipców, ale i wśród wszystkich miesięcy wgl. :O
Ten mały krok dla ludzkości, to wielki krok dla Morsa, parafrazując klasyka. ;))
W sensie jazdy w takich temp.: np. we wtorek było 34*C w cieniu. A że prognozowali 36, więc rzec by można "tylko 34". ;)
A asfalt miał 57...
W nowej pracy sporo łażenia, a nawet o 22-giej wciąż powyżej 30* w budynku, a na dworze prawie to samo - ponad 28*C w czarną noc, abstrakcja...
A w poniedziałek jadąc po 22giej centralnie (tzn. prostopadle) wtargnął mi jeż pod koła - jego szczęście, że widziałem go chwilę wcześniej i przewidziałem, że będzie leciał na pałę - bo dokładnie tak uczynił.
Oczywiście Dębice by tego nie zauważyły ;p bałem się tylko o hamulce. ;))
A na szwalbe, ciekawe co by było? Pewnie wyglądałyby gorzej od tego jeża po rozjechaniu. ;]
A już całkiem na serio - jazdy nocne be! Jeśli już, to jeździć na emeryta i obczajać pobocza - to już drugi jeż, jakiego ominąłem o maływłos kolec...
Gorsza sprawa, że wtargnął mi też jeden rowerzysta i musiałem przyhamować przed wskoczeniem na krawężnik (coby go ominąć). To jest najgorsze. ;p
Ten mały krok dla ludzkości, to wielki krok dla Morsa, parafrazując klasyka. ;))
W sensie jazdy w takich temp.: np. we wtorek było 34*C w cieniu. A że prognozowali 36, więc rzec by można "tylko 34". ;)
A asfalt miał 57...
W nowej pracy sporo łażenia, a nawet o 22-giej wciąż powyżej 30* w budynku, a na dworze prawie to samo - ponad 28*C w czarną noc, abstrakcja...
A w poniedziałek jadąc po 22giej centralnie (tzn. prostopadle) wtargnął mi jeż pod koła - jego szczęście, że widziałem go chwilę wcześniej i przewidziałem, że będzie leciał na pałę - bo dokładnie tak uczynił.
Oczywiście Dębice by tego nie zauważyły ;p bałem się tylko o hamulce. ;))
A na szwalbe, ciekawe co by było? Pewnie wyglądałyby gorzej od tego jeża po rozjechaniu. ;]
A już całkiem na serio - jazdy nocne be! Jeśli już, to jeździć na emeryta i obczajać pobocza - to już drugi jeż, jakiego ominąłem o mały
Gorsza sprawa, że wtargnął mi też jeden rowerzysta i musiałem przyhamować przed wskoczeniem na krawężnik (coby go ominąć). To jest najgorsze. ;p
Powietrze tak lepkie i gęste, że aż ciężko ruszyć ;) /Kross, 28-29.VII.2018/
Niedziela, 29 lipca 2018
Kategoria Standardowo
kilosy: | 76.16 | gruntow(n)e: | 0.70 |
czasokres: | śr. km/h: |
W dzień palące słońce, ale za to wiatr. Wieczorami bez wiatru, za to lepko i duszno.
W sobotę skręcałem Wielkie Koło po oczyszczeniu go ze soli i piachu z morza (sprzed miesiąca :D ) - i w owym czasie zaliczyłem 3 prysznice - a to tylko kilka elementów. :D
Po południu pojechałem pojeździć wyjątkowo niefartownie: wyjazd w słońcu i pod silny, wschodni wiatr, finisz w wieczornej duchocie i parności a powrót... pod silny, przedburzowy wiatr zachodni. :O
Podziwiałem daleką nawałnicę na horyzoncie a kwadrans później ledwo zdążyłem zamknąć przed nią drzwi do igloo. ;)
A w niedzielę kolejny sajgon, za to bez ożywczej burzy.
Foty z serii Drogi Śmierci ;p
- na Bobrzany: (por. prasłowiańscy Bobrzanie... ;>):
- na Małomice:
- na Pruszków (nie ten od mafii):
MASAKRA! ;p
Dla odmiany przerywnik - dedykacja dla Gadżeciary78 ;p
Prasłowiański sklep rolniczy. ;) Czy ten symbol dopiero co sie pojawił, czy to ja go wcześniej nie zauważałem - nie wiem...
Właściciel (ongiś mój sąsiad) ma fizjonomię typowego Polaka (a na szerokość to nawet dwóch Polaków :) ) ale nazwisko ma... egipskie. :O
I na koniec dedykacja dla mnie samego. ;p Złota godzina/złota era. ;)
W sobotę skręcałem Wielkie Koło po oczyszczeniu go ze soli i piachu z morza (sprzed miesiąca :D ) - i w owym czasie zaliczyłem 3 prysznice - a to tylko kilka elementów. :D
Po południu pojechałem pojeździć wyjątkowo niefartownie: wyjazd w słońcu i pod silny, wschodni wiatr, finisz w wieczornej duchocie i parności a powrót... pod silny, przedburzowy wiatr zachodni. :O
Podziwiałem daleką nawałnicę na horyzoncie a kwadrans później ledwo zdążyłem zamknąć przed nią drzwi do igloo. ;)
A w niedzielę kolejny sajgon, za to bez ożywczej burzy.
Foty z serii Drogi Śmierci ;p
- na Bobrzany: (por. prasłowiańscy Bobrzanie... ;>):
- na Małomice:
- na Pruszków (nie ten od mafii):
MASAKRA! ;p
Dla odmiany przerywnik - dedykacja dla Gadżeciary78 ;p
Prasłowiański sklep rolniczy. ;) Czy ten symbol dopiero co sie pojawił, czy to ja go wcześniej nie zauważałem - nie wiem...
Właściciel (ongiś mój sąsiad) ma fizjonomię typowego Polaka (a na szerokość to nawet dwóch Polaków :) ) ale nazwisko ma... egipskie. :O
I na koniec dedykacja dla mnie samego. ;p Złota godzina/złota era. ;)
Rekordowy lipiec pomimo upałów (26-27.VII.2018, Kross)
Piątek, 27 lipca 2018
Kategoria Standardowo
kilosy: | 70.80 | gruntow(n)e: | 1.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Już teraz, 4 dni przed końcem miesiąca, osiągnąłem rekord swoich dystansów lipcowych a nawet.... rekord miesięczny w ogóle! :OOO
Cóż, za dnia było trochę spraw do ogarnięcia a wieczorami dokręcałem, by odżyć i nie siedzieć w przegrzanym mieszkaniu - np. dziś po południu miałem w mieszkaniu 30,4*C a nad ranem, mimo otwartego okna... 27,4! HORROR!
A w najbliższe dni ma dojść u mnie do 34 (w cieniu)... co ciekawe, jeszcze większe upały panują w południowej... Skandynawii - w porywach do 36*C w cieniu!!!!!!
I żeby było jeszcze śmieszniej: choć polskie wybrzeże jest teraz relatywnie ciepłe (24-29*), to południowoskandynawskie jest... cieplejsze. xD
Ale do śmiechu mi nie jest, bo przez 3-4 prysznice dziennie popłynę na wodzie (finansowo). ;p
A w mózgu to aż mi bulgocze. :)
Naobiecywałem takiej jednej dedykacji drzewnych no i trza się było zmusić... ;))
/kaczki to przy okazji dedykacja dla T-kinga ;) /
No i oczywiście niektórym taki park się nie podoba (jak wszystko) - tablica na wejściu do parku (na słupie zgiętym aż do samej ziemi...):
/dopisane: "proszę nie ćpać"/
To i owo, użytkowo /Kross, 24-25.VII.2018/
Środa, 25 lipca 2018
Kategoria Standardowo
kilosy: | 52.08 | gruntow(n)e: | 0.60 |
czasokres: | śr. km/h: |
I jeszcze kompromitujące zdjęcie z K78 ;)))
Już nawet Swetru załamuje ręce nad K78:
:D
Popołudniami za gorąco na rower, jeno o zachodzie słońca robię po dychaczu km dog(o)rywki.
"A weź zahamuj!" /rozjazd, Kross/
Niedziela, 22 lipca 2018
Kategoria Standardowo
kilosy: | 26.32 | gruntow(n)e: | 1.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Po wczorajszej 16-godzinnej wycieczce mam kontuzjowane oba kolana: jedno zewnętrznie a drugie wewnętrznie. :)
Co ciekawe, po raz pierwszy od 1989 lepiej mi się chodzi niż jeździ. 1989 nie w związku z przemianą ustrojową, tylko w związku z nauczeniem się jeździć. :)
Tak więc jazda była dziś krótka i delikatna, choć pod koniec chyba mi się poprawiło, ale strach sprawdzać.
Bohaterem dnia był mały malczyk mijany na zapyziałym, postpegieerowskim podwórzu, który rozkładał jakieś taśmy i sznury na przejeździe, a gdy do nich dojeżdżałem, to zawołał "a weź zahamuj!". xD
Myślałem, że padnę ze śmiechu. :D