Słabe dokończenie rekordowego miesiąca (Kross, 30-31.07.2018)
Wtorek, 31 lipca 2018
Kategoria Standardowo
kilosy: | 29.55 | gruntow(n)e: | 1.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Jak już klikałem wcześniej: to był mój rekordowy lipiec nie tylko wśród wszystkich lipców, ale i wśród wszystkich miesięcy wgl. :O
Ten mały krok dla ludzkości, to wielki krok dla Morsa, parafrazując klasyka. ;))
W sensie jazdy w takich temp.: np. we wtorek było 34*C w cieniu. A że prognozowali 36, więc rzec by można "tylko 34". ;)
A asfalt miał 57...
W nowej pracy sporo łażenia, a nawet o 22-giej wciąż powyżej 30* w budynku, a na dworze prawie to samo - ponad 28*C w czarną noc, abstrakcja...
A w poniedziałek jadąc po 22giej centralnie (tzn. prostopadle) wtargnął mi jeż pod koła - jego szczęście, że widziałem go chwilę wcześniej i przewidziałem, że będzie leciał na pałę - bo dokładnie tak uczynił.
Oczywiście Dębice by tego nie zauważyły ;p bałem się tylko o hamulce. ;))
A na szwalbe, ciekawe co by było? Pewnie wyglądałyby gorzej od tego jeża po rozjechaniu. ;]
A już całkiem na serio - jazdy nocne be! Jeśli już, to jeździć na emeryta i obczajać pobocza - to już drugi jeż, jakiego ominąłem o maływłos kolec...
Gorsza sprawa, że wtargnął mi też jeden rowerzysta i musiałem przyhamować przed wskoczeniem na krawężnik (coby go ominąć). To jest najgorsze. ;p
Ten mały krok dla ludzkości, to wielki krok dla Morsa, parafrazując klasyka. ;))
W sensie jazdy w takich temp.: np. we wtorek było 34*C w cieniu. A że prognozowali 36, więc rzec by można "tylko 34". ;)
A asfalt miał 57...
W nowej pracy sporo łażenia, a nawet o 22-giej wciąż powyżej 30* w budynku, a na dworze prawie to samo - ponad 28*C w czarną noc, abstrakcja...
A w poniedziałek jadąc po 22giej centralnie (tzn. prostopadle) wtargnął mi jeż pod koła - jego szczęście, że widziałem go chwilę wcześniej i przewidziałem, że będzie leciał na pałę - bo dokładnie tak uczynił.
Oczywiście Dębice by tego nie zauważyły ;p bałem się tylko o hamulce. ;))
A na szwalbe, ciekawe co by było? Pewnie wyglądałyby gorzej od tego jeża po rozjechaniu. ;]
A już całkiem na serio - jazdy nocne be! Jeśli już, to jeździć na emeryta i obczajać pobocza - to już drugi jeż, jakiego ominąłem o mały
Gorsza sprawa, że wtargnął mi też jeden rowerzysta i musiałem przyhamować przed wskoczeniem na krawężnik (coby go ominąć). To jest najgorsze. ;p
Komentarze
Dobrze Morsie, że drzewa Cię nie atakują ....bo wtedy by dopiero było....
Katana1978 - 07:19 czwartek, 2 sierpnia 2018 | linkuj
"Oczywiście Dębice by tego nie zauważyły ;p bałem się tylko o hamulce" - miłosierdzie z tego zdania aż kole (dosłownie) w oczy :)
Trollking - 20:58 środa, 1 sierpnia 2018 | linkuj
Niefrasobliwych rowerzystów rozjeżdżaj! Jeże ocalaj! Amen!
Evita - 06:48 środa, 1 sierpnia 2018 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!