Przebudzenie Krossa ze snu zimowego z górskimi akcentami
Niedziela, 28 lutego 2021
Kategoria Nielicho
kilosy: | 23.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
O ironio, góralem jeżdżę tylko jak jest sucho i czysto - w lutym był to tylko jeden raz, ostatniego dnia miesiąca. :)
A na duże śniegi używam kolarki :) zaś na małe - monocykla. ;]
Najpierw na tzw. giełdę - dojazd:
i na giełdzie - dedykacja oczywiście dla speca od błotników i chlapaczy z surowców wtórnych. ;))
A potem Piechowice i okolice:
no i gleba - moje chromy!!! :(((
Do Szklar. Por. nie dojechałem, bo mi było szkoda widoków (na dojeździe w w cienistym wąwozie), a na wyższe partie zabrakło czasu. ;p
PS. parę pagórków wpadło, a dopiero w domu się skapłem, że wciąż mam odkręcony jeden hamulec. :) W sumie - co to za różnica...? Huragan już 10 roków tak jeździ i to na duuużo trudniejszych trasach. :D ;p
A na duże śniegi używam kolarki :) zaś na małe - monocykla. ;]
Najpierw na tzw. giełdę - dojazd:
i na giełdzie - dedykacja oczywiście dla speca od błotników i chlapaczy z surowców wtórnych. ;))
A potem Piechowice i okolice:
no i gleba - moje chromy!!! :(((
Do Szklar. Por. nie dojechałem, bo mi było szkoda widoków (na dojeździe w w cienistym wąwozie), a na wyższe partie zabrakło czasu. ;p
PS. parę pagórków wpadło, a dopiero w domu się skapłem, że wciąż mam odkręcony jeden hamulec. :) W sumie - co to za różnica...? Huragan już 10 roków tak jeździ i to na duuużo trudniejszych trasach. :D ;p
Prawie bez fejmu ;)) /DPD na Wielkim Kole, odciny 66-72 (169-175)/
Niedziela, 28 lutego 2021
Kategoria 36" Kolisko, Mono, Nielicho, Standardowo
kilosy: | 35.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
/skubany, nawet podobny do mnie xD/
Niepotrzebnie się tyle szarpałem. ;p ;) A dziwny jest ten brak fejmu gdyż przez parę dni "zmieniłem zmianę" i same nowe gęby się przewijały, nikt nie znał Wielkiego Koła, a tylko 1 osoba z pracy się zainteresowała, plus parę "nowych" przechodniów po drodze. ;]
Dojechałem "do ściany" - Wielkie Koło w wielkim śniegu /DPD, odcin 65 (168)/
Poniedziałek, 8 lutego 2021
Kategoria 36" Kolisko, Mono, Nielicho, Standardowo
kilosy: | 9.00 | gruntow(n)e: | 5.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Witam po drobnej przerwie, ale byłem odrobinę zarobiony ;))
Tego też szanuję!
Jeździłem co prawda w zwykłych ubraniach, ale za to w dużo większych śniegach, głównie po ciemku no i na całkowitym slicku. :) Światło i bieżnik są dla słabych. ;))
W sobotę, 6.II. - wieczorem po bułki. Gdy wracałem, akurat zaczynało prószyć...
W niedzielę - krótki rekonesans na trasie do pracy - jeszcze dało się przeżyć...
Poniedziałek, 8.II - dzień (a raczej noc), kiedy dojechałem do "ściany" - jakieś 15 cm śniegu i w miejscach niewydeptanych i niewyjeżdżonych to jeszcze trochę przypominało jazdę... ale oczywiście większość trasy było wydeptane i rozjeżdżone. xDD
Walczyłem, jak totalna opozycja z Dobrą Zmianą :D ;) ;p no ale parę odcinków musiałem jednak prowadzić, no i oczywiście kilka razy popełniłem "glebę". ;] Do pracy dojechałem cały mokry i na dobitkę spóźniony (6 min.). ;]
Tego też szanuję!
Jeździłem co prawda w zwykłych ubraniach, ale za to w dużo większych śniegach, głównie po ciemku no i na całkowitym slicku. :) Światło i bieżnik są dla słabych. ;))
W sobotę, 6.II. - wieczorem po bułki. Gdy wracałem, akurat zaczynało prószyć...
W niedzielę - krótki rekonesans na trasie do pracy - jeszcze dało się przeżyć...
Poniedziałek, 8.II - dzień (a raczej noc), kiedy dojechałem do "ściany" - jakieś 15 cm śniegu i w miejscach niewydeptanych i niewyjeżdżonych to jeszcze trochę przypominało jazdę... ale oczywiście większość trasy było wydeptane i rozjeżdżone. xDD
Walczyłem, jak totalna opozycja z Dobrą Zmianą :D ;) ;p no ale parę odcinków musiałem jednak prowadzić, no i oczywiście kilka razy popełniłem "glebę". ;] Do pracy dojechałem cały mokry i na dobitkę spóźniony (6 min.). ;]
Zakończenie rekordowo słabego stycznia (23-31.I.2021, Hrgn)
Niedziela, 31 stycznia 2021
Kategoria Standardowo
kilosy: | 45.00 | gruntow(n)e: | 1.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Żeby było śmieszniej, na obrazku jest to ktoś z BS, a nawet z moich znajomych :D
Zgadniecie, któren? ;>
Swoją (zaśnieżoną) drogą, to już 10
W podobnych warunkach jeździłem prawie codziennie w styczniu br. Sama jazda nie była taka straszna (cały czas na kolarce - jedyny na mieście! :)) ) - gorzej, że prawie codziennie miałem do odśnieżania 2 posesje. :> Swoją i sąsiadów, oczywiście za $$$ ;)
Z tych i innych względów styczeń kończę ekstremalnie niskim wynikiem - poniżej 200 km! :OOO
Gdzie te czasy, gdy trzaskało się w zimowe miesiące po 1 000 + ? o_O
Ale za to forsy mam jak lodu. ;)))
Czemu moja pato-kolarka objeżdża na śniegu większość MTB-ków?? ;p /Hrgn, od 2 do 22.I.2021)
Piątek, 22 stycznia 2021
Kategoria Standardowo
kilosy: | 139.00 | gruntow(n)e: | 2.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Oj, nie brakowało śniegu w tymże styczniu - w porywach bywało 25-30 cm, a później najgorsze - śnieg zlodowaciały, mokry i grząski jednocześnie. Na świeżym jeździłem z łatwością, na tym zleżałym - z trudnością, ale jednak. Codziennie (i conocnie) objeżdżałem chłopców-eMTeBowców, którzy co gorsze odciny prowadzili. ;ppp Raz nawet objechałem konkretnego fulla za kilka k PLN. xD
Czy ktoś może mi to wytłumaczyć? :) W szczególności liczę na hejterów Huragana. Bidulki, znów mają "pod górkę" - prawie jak pod Przeł. Karkonoską. ;ppp
Ogólnie z lokalsami jest dramat - 99,9% to takie MIĘKISZONY, że już na lekkim plusie i suchych drogach dramatyzują, że jeździć rowerem nie podobna, "bo zima". o_O No i stoją na przystankach i se marzną. xDDD
A w śniegu i większym mrozie to jeździ kilka osób na całe, 80-tysięczne miasto, ech...
Jakoś własnie od większych mrozów (a raczej średnich, bo co to jest -12 jako rekord tejże zimy?? pff!) - odtąd do mojej pracy zaczęła dojeżdżać jakaś loszka (jedyna zimą) - na zwykłym mieszczuchu ze zwykłymi oponami. :O Oprócz niej - same MTB (no i ja, na pato-kolarce ;[ ). Po nieodgarniętym śniegu oczywiście prowadzi (pff!), ale nawet przy -12 jechała w skarpetkach-piętówkach (z gołymi kostkami) :O
Pytanie, czy taka twarda, czy raczej taka gupia... ;>
3 tygodnie w jednym wpisie, bo ni ma o czym pisać - ani jednej wycieczki, same dpd plus po mieście :(
Na wycieczki najczęściej nie miałem siły i czasu (wycisk w pracy, 3 zmiany, a po pracy odśnieżanie 2 posesji, nierzadko i 2x dziennie).
A jak już było wolne i odespałem, to padał deszcz. ;]
Takie tam w centrum Jeleniej Dziury:
xD
xDD
Weź się dolicz... ;)
I jeszcze anegdotka z Sebixem mijanym przy wejściu do komendy policji:
- eej, ziomuś, gdzie tu jest komenda policji??
- xDDD
Czy ktoś może mi to wytłumaczyć? :) W szczególności liczę na hejterów Huragana. Bidulki, znów mają "pod górkę" - prawie jak pod Przeł. Karkonoską. ;ppp
Ogólnie z lokalsami jest dramat - 99,9% to takie MIĘKISZONY, że już na lekkim plusie i suchych drogach dramatyzują, że jeździć rowerem nie podobna, "bo zima". o_O No i stoją na przystankach i se marzną. xDDD
A w śniegu i większym mrozie to jeździ kilka osób na całe, 80-tysięczne miasto, ech...
Jakoś własnie od większych mrozów (a raczej średnich, bo co to jest -12 jako rekord tejże zimy?? pff!) - odtąd do mojej pracy zaczęła dojeżdżać jakaś loszka (jedyna zimą) - na zwykłym mieszczuchu ze zwykłymi oponami. :O Oprócz niej - same MTB (no i ja, na pato-kolarce ;[ ). Po nieodgarniętym śniegu oczywiście prowadzi (pff!), ale nawet przy -12 jechała w skarpetkach-piętówkach (z gołymi kostkami) :O
Pytanie, czy taka twarda, czy raczej taka gupia... ;>
3 tygodnie w jednym wpisie, bo ni ma o czym pisać - ani jednej wycieczki, same dpd plus po mieście :(
Na wycieczki najczęściej nie miałem siły i czasu (wycisk w pracy, 3 zmiany, a po pracy odśnieżanie 2 posesji, nierzadko i 2x dziennie).
A jak już było wolne i odespałem, to padał deszcz. ;]
Takie tam w centrum Jeleniej Dziury:
xD
xDD
Weź się dolicz... ;)
I jeszcze anegdotka z Sebixem mijanym przy wejściu do komendy policji:
- eej, ziomuś, gdzie tu jest komenda policji??
- xDDD
Jedną nogą/kołem w Nowym Roku /36er/
Piątek, 1 stycznia 2021
Kategoria Nielicho, Mono, 36" Kolisko
kilosy: | 10.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Witam po "małej" przerwie... ;))
Słaba wycieczka w słabą pogodę, za to w niezłym stylu. ;]
Najpierw nowa DDR (95% jest w dobrym asfalcie, tylko końcówka taka jak wyżej, bo to już inna gmina...), równoległa do Karków, zapewniająca widoki na ów górotwór, a kończąca się... nad Balatonem (sic!). W sensie taki staw między Jelenią Dziurą a Staniszowem:
W tejże parafii nawiedziłemPic na Wodę "Pałac na Wodzie":
...i powróciłem, już zwykłymi drogami, acz sentymentalnie, bo identyczną trasą jechałem na mono (wtedy jeszcze na 24", zanim zginał w pożarze...) już w 2013 r., jako zwykły turysta. Niesamowite jest to, że owego dnia dojechałem, zupełnie przypadkowo, praktycznie pod swój przyszły (aktualny) dom (sic, sic, sic). :O
Jazda bez fajerwerków i wiwatów, bo większość ludzi odsypiała jeszcze "Sylwka", a nieliczni spacerowicze byli nieźle spruci i słabo kontaktowali, co się dzieje. xD
Słaba wycieczka w słabą pogodę, za to w niezłym stylu. ;]
Najpierw nowa DDR (95% jest w dobrym asfalcie, tylko końcówka taka jak wyżej, bo to już inna gmina...), równoległa do Karków, zapewniająca widoki na ów górotwór, a kończąca się... nad Balatonem (sic!). W sensie taki staw między Jelenią Dziurą a Staniszowem:
W tejże parafii nawiedziłem
...i powróciłem, już zwykłymi drogami, acz sentymentalnie, bo identyczną trasą jechałem na mono (wtedy jeszcze na 24", zanim zginał w pożarze...) już w 2013 r., jako zwykły turysta. Niesamowite jest to, że owego dnia dojechałem, zupełnie przypadkowo, praktycznie pod swój przyszły (aktualny) dom (sic, sic, sic). :O
Jazda bez fajerwerków i wiwatów, bo większość ludzi odsypiała jeszcze "Sylwka", a nieliczni spacerowicze byli nieźle spruci i słabo kontaktowali, co się dzieje. xD
Podsumowanie roku "ZOZO" ;)
Czwartek, 31 grudnia 2020
Kategoria Nielicho
kilosy: | 0.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Foto: MadMaxArt, cenzura: Mors ;p
To była praktycznie jedyna wybitna akcja w pamiętnym roku ZOZO ;p poza tym jeszcze roczny rekord dystansu na Wielkim Kole (502,40 km) no i powitanie Nowego Roku w górskim wodospadzie (Przesieka) - a tak to żadnych rekordów i hardcorów. :/ Już nie te lata... ;>
Padły za to rekordy in minus xD
Dystans roczny: 6.464,20 km (częściowo tłumaczony przez nadużywanie monocykla) ;p
Wpisy: niecałe 200 - też poniżej normy (choć wystarczyło robić mniejsze zbiorówki ;p )
Komcie: szkoda gadać, najmniej praktycznie od samego początku mojej TFUrczości na BS o_O
Statystyki przebiegów moich rowerów na 31.XII.2020:
0,00 - zabytkowy ZZR Maraton (w dalszym ciągu spalony - a miałby teraz ok. 50 lat...) :((
0,00 - Ostateczne Koło - w dalszym ciągu mnie przerasta i przeraża ;]
0,08 - mono 16er (sprezentowany, przebieg bez zmian od kilku lat... )
4,50 - monocykl zastępczy (20") - kupiony w 2018, sprzedany w 2019 za 200?ny nabycia :)
15,65 - mono Żyrafa (bez zmian...)
19,00 - nowy-stary Kross z 2000, ten niebieski (+ ok. 288 km poprzedniego właść.) - bez zmian, zgodnie z planem :)
64,00 - stary Kross "damka" (nie używam go od lat, oddałem tacie) - u mnie bez zmian;
219,30 - wszelkie niemoje - też nic nie przybyło ;]
1 149,06 - mono 24", pogromca Tatr i Karkonoszy - w dalszym ciągu spalony, nawet go nie zabierałem ze sobą do JG... :/
2 102,40 - mono "Mamut" 36er - przybyło: 502,40 km;
28 499,85 - Romet Huragan - przybyło 2 612,41 km;
65 586,70 - emeryt Kross Grand Adventure 1999 - przybyło 3 322,38 km (tym razem udało się przejechać więcej niż Huraganem od codziennej poniewierki).
Łącznie, odkąd zliczam (17 r.ż.). nalatałem rowerami 97 660,54 km. ;]
Plany w roku "ZOZI":
1) przeżyć ;)
2) kupić coś między przełajem a gravelem, może nawet nowego :O ale to dopiero pod koniec roku. ;p
Sylwester z dziesięcioma (!) pedałami xDD i star(t)ymi gumami ;] plus trochę jazdy w górach /Kross/
Czwartek, 31 grudnia 2020
Kategoria Nielicho
kilosy: | 22.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Końcówkę roku spędziłem z pedałami xDD a ściślej, to walczyłem z nimi :D i to aż z 5 parami:
1) regulacja w Krossie rudym (nadmierne luzy) - pół godziny odkręcania pedałów a później chyba godzina walki z nakrętkami kontrującymi ich oś - tu poległem, pomimo świeżo zakupionego (!) zestawu kluczy wielorakich :/
2) regulacja w Krossie niebieskim (nadmierny opór - niewyregulowane jeszcze od nowości, choć sprzęt ma 21 lat :D ) - niewiele krócej, ale za to skutecznie :>
3) regulacja w Wielkim Kole - mimo zapewnień sprzedawcy po 2 latach wciąż się nie "wyrobiły" i stawiały opór. O dziwo, mimo dziesiątek gleb (każda kończy się uderzeniem któregoś pedała o ziemię) - wszystko było proste i niezniszczone. "Rowerek" teraz leci jak wściekły! :))
4) wyciepanie pedałów w Huraganie, z których jeden od kilku już lat w połowie nie istniał (sic!). Zrobiłem nawet spektakularne zdjęcie, ale wyparowało. :O
Powaga, kilka lat tak jeździłem, mimo że nowe pedały czekały :D Wygląd to jedno - a jeszcze bardziej spektakularne miały luzy, że aż stopę wykręcało :D a wisienką na torcie był brak zaślepki i łożysko "na wierzchu", które, o dziwo, wciąż działało lekko i bez zgrzytu (zanieczyszczeń) :O
5) równie kontrowersyjne są nowe pedały Huragana - pasują do opon, stylu sportowego (szosowego) tudzież do śniegu :)) - z góry przygotowałem sobie taką linię obrony na "zarzuty", jakoby były dziecinne/dziewczyńskie/pe*alskie ;ppp
Łącznie dobre parę godzin zużyłem (całe wieczory 30 i 31.XII), ale nowe i odnowione pedały robią robotę, aż miło. :)
Ponadto odnowiłem (czyszczenie plus lakier bezbarwny) legendarne klocki hamulcowe Krossa, tym razem tylne - nieruszane od nowości (21,3 lat / 65 586,70 km). :D
I jeszcze wymieniłem tylną oponę, jak zawsze na to samo, czyli kolejną jedynie słuszną Dębicę GT 600 ;p
Ta po lewej jest praktycznie nowa, choć pochodzi z ... XI.1998 :D Ponad 22 lata, a ona dopiero zaczyna służbę - możliwe, że dojedzie do 30-stki. :)))
Ta po prawej - to historyczna opona, która jako jedyna (!) moja Dębica dała się przebić - podkreślam: JEDEN kapeć na ponad 21 lat / 65,5 kkm! Schwalbe mogą jej wentylek czyścić. ;ppp
Pochodzi z II.1997 (24 lata!) i jeszcze sporo by przejechała, gdyby nie nierównomierne zużycie:
U mnie przejechała 14.023,20 km (równo 4 lata), ale oczywiście jak ją zakładałem to już była w połowie zużyta. :>
Do kompletu wymieniłem jeszcze tylną dętkę (na Dębicę, też fabrycznie nową, choć ok. 10-letnią :D ).
Dotychczasowa nalatała "zaledwie" 13.484,70 km / niecałe 4 lata, była w dobrym stanie, ale wyciepałem ją z uwagi na liczne zjazdy na ciśnieniach rzędu 0,8 atm (coby nie hamować). :D
W Sylwka chciałem pojechać do Karpacza, licząc na historycznie pusty kurort w tak imprezowy przecież dzień, ale aż tak dobrze nie było i odpuściłem temat w Mysłakowicach, krążąc po ich okolicach, zbierając puszki (tym razem tylko 7) i cyk - do igloo. ;]
Nawet bez foto, choć Śnieżka jadła mi już z ręki. ;))
Zastępczo - macie namiastkę, co się działo w owe dni w Jakuszycach, polskim biegunie zimna, o którym zawsze ciepło myślę ;))
Malutka osada na samiutkim skraju kraju... o_O
Podsumowanie roku "ZOZO" będzie w odrębnEm wpisie. ;p
1) regulacja w Krossie rudym (nadmierne luzy) - pół godziny odkręcania pedałów a później chyba godzina walki z nakrętkami kontrującymi ich oś - tu poległem, pomimo świeżo zakupionego (!) zestawu kluczy wielorakich :/
2) regulacja w Krossie niebieskim (nadmierny opór - niewyregulowane jeszcze od nowości, choć sprzęt ma 21 lat :D ) - niewiele krócej, ale za to skutecznie :>
3) regulacja w Wielkim Kole - mimo zapewnień sprzedawcy po 2 latach wciąż się nie "wyrobiły" i stawiały opór. O dziwo, mimo dziesiątek gleb (każda kończy się uderzeniem któregoś pedała o ziemię) - wszystko było proste i niezniszczone. "Rowerek" teraz leci jak wściekły! :))
4) wyciepanie pedałów w Huraganie, z których jeden od kilku już lat w połowie nie istniał (sic!). Zrobiłem nawet spektakularne zdjęcie, ale wyparowało. :O
Powaga, kilka lat tak jeździłem, mimo że nowe pedały czekały :D Wygląd to jedno - a jeszcze bardziej spektakularne miały luzy, że aż stopę wykręcało :D a wisienką na torcie był brak zaślepki i łożysko "na wierzchu", które, o dziwo, wciąż działało lekko i bez zgrzytu (zanieczyszczeń) :O
5) równie kontrowersyjne są nowe pedały Huragana - pasują do opon, stylu sportowego (szosowego) tudzież do śniegu :)) - z góry przygotowałem sobie taką linię obrony na "zarzuty", jakoby były dziecinne/dziewczyńskie/pe*alskie ;ppp
Łącznie dobre parę godzin zużyłem (całe wieczory 30 i 31.XII), ale nowe i odnowione pedały robią robotę, aż miło. :)
Ponadto odnowiłem (czyszczenie plus lakier bezbarwny) legendarne klocki hamulcowe Krossa, tym razem tylne - nieruszane od nowości (21,3 lat / 65 586,70 km). :D
I jeszcze wymieniłem tylną oponę, jak zawsze na to samo, czyli kolejną jedynie słuszną Dębicę GT 600 ;p
Ta po lewej jest praktycznie nowa, choć pochodzi z ... XI.1998 :D Ponad 22 lata, a ona dopiero zaczyna służbę - możliwe, że dojedzie do 30-stki. :)))
Ta po prawej - to historyczna opona, która jako jedyna (!) moja Dębica dała się przebić - podkreślam: JEDEN kapeć na ponad 21 lat / 65,5 kkm! Schwalbe mogą jej wentylek czyścić. ;ppp
Pochodzi z II.1997 (24 lata!) i jeszcze sporo by przejechała, gdyby nie nierównomierne zużycie:
U mnie przejechała 14.023,20 km (równo 4 lata), ale oczywiście jak ją zakładałem to już była w połowie zużyta. :>
Do kompletu wymieniłem jeszcze tylną dętkę (na Dębicę, też fabrycznie nową, choć ok. 10-letnią :D ).
Dotychczasowa nalatała "zaledwie" 13.484,70 km / niecałe 4 lata, była w dobrym stanie, ale wyciepałem ją z uwagi na liczne zjazdy na ciśnieniach rzędu 0,8 atm (coby nie hamować). :D
W Sylwka chciałem pojechać do Karpacza, licząc na historycznie pusty kurort w tak imprezowy przecież dzień, ale aż tak dobrze nie było i odpuściłem temat w Mysłakowicach, krążąc po ich okolicach, zbierając puszki (tym razem tylko 7) i cyk - do igloo. ;]
Nawet bez foto, choć Śnieżka jadła mi już z ręki. ;))
Zastępczo - macie namiastkę, co się działo w owe dni w Jakuszycach, polskim biegunie zimna, o którym zawsze ciepło myślę ;))
Malutka osada na samiutkim skraju kraju... o_O
Podsumowanie roku "ZOZO" będzie w odrębnEm wpisie. ;p
Użytkowo na skraj gór /Kross/
Środa, 30 grudnia 2020
Kategoria Standardowo, Nielicho
kilosy: | 40.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Tradycyjnie już do Piechowic na zakupy w odległości ok. 20 m (metrów!) od stóp Karkonoszy. :)
Nie wiem jak mieszkańcy tego grajdołka, ale ja wciąż nie mogę się przyzwyczaić, że tam zimą W OGÓLE nie ma słońca - które przecież w te krótkie dni tak bardzo się ceni... o_O
A calutka Kotlina skąpana w słońcu no i o kilka stopni cieplejsza jednocześnie. Czy ktoś mi kiedyś wyjasni fenomen budowania się w głębokim cieniu gór??
Wyjazd na tyle standardowy, że nawet telefonu nie brałem - zdjęć niet. ;p
Natomiast mam niespodziankę - uzupełniłem zaległy (od lipca xD) wpis, i to nie byle jaki, bo z Karpacza:
http://mors.bikestats.pl/1874171,Rekonesans-w-Karp...
;p ;)
28 km do Piechowic i nazad plus 12 km użytkowych przejazdów Krossem po Jeleniej z całego grudnia - mało i rzadko, bo strach zostawiać taki super rower pod sklepami. ;pp
Nie wiem jak mieszkańcy tego grajdołka, ale ja wciąż nie mogę się przyzwyczaić, że tam zimą W OGÓLE nie ma słońca - które przecież w te krótkie dni tak bardzo się ceni... o_O
A calutka Kotlina skąpana w słońcu no i o kilka stopni cieplejsza jednocześnie. Czy ktoś mi kiedyś wyjasni fenomen budowania się w głębokim cieniu gór??
Wyjazd na tyle standardowy, że nawet telefonu nie brałem - zdjęć niet. ;p
Natomiast mam niespodziankę - uzupełniłem zaległy (od lipca xD) wpis, i to nie byle jaki, bo z Karpacza:
http://mors.bikestats.pl/1874171,Rekonesans-w-Karp...
;p ;)
28 km do Piechowic i nazad plus 12 km użytkowych przejazdów Krossem po Jeleniej z całego grudnia - mało i rzadko, bo strach zostawiać taki super rower pod sklepami. ;pp
Wielopak z użerki Huraganem po Je^%*ej Górze ;) (7-29.XII.2020)
Wtorek, 29 grudnia 2020
Kategoria Standardowo
kilosy: | 112.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
7-dniowy tydzień pracy, jazdy w deszczach i chlapie itp. przyjemności, na które tylko Huragana mi nie szkoda. Coby nie było zbyt łatwo i przyjemnie, to jeszcze pod koniec zgubiłem swój najcenniejszy w życiu licznik, wart 250 zł! :(((( Oczywiście nie płaciłem PLNami, tylko pkt-ami z zakładowych benefitów, ale i tak dramat... :/
Przypał odcinka:
Spotykam na schodach (drewnianych!) sąsiadkę z papierochem w japie, bluzgającą na jakiegoś niezidentyfikowanego palacza, który naśmiecił petami na tychże schodach....
Na mieście zaś największym przypałem jest remont jednej z głównych arterii, którą czasami muszę przejeżdżać - gdy wiosną 2019 postawiono tablice informujące o remoncie/przebudowie, mającej potrwać do września 2020, pomyślałem, że grubo przesadzili - półtora roku na jakieś półtora kilometra??
Tymczasem 13 grudnia, pospawszy do południa ;)) zastałem taki stan:
/przynajmniej parę badyli wycięto ;p /
/budynek drugi po prawej to Urząd Miasta JG xD /
Aktualnie mówią już o czerwcu 2021. Ciekawe, co na to COVID? ;))
Na sam koniec roku zrobiłem jednakże Huraganowi miłą (ale i kontrowersyjną :) ) niespodziankę techniczną, ale to już temat na osobny wpis... :)
Przypał odcinka:
Spotykam na schodach (drewnianych!) sąsiadkę z papierochem w japie, bluzgającą na jakiegoś niezidentyfikowanego palacza, który naśmiecił petami na tychże schodach....
Na mieście zaś największym przypałem jest remont jednej z głównych arterii, którą czasami muszę przejeżdżać - gdy wiosną 2019 postawiono tablice informujące o remoncie/przebudowie, mającej potrwać do września 2020, pomyślałem, że grubo przesadzili - półtora roku na jakieś półtora kilometra??
Tymczasem 13 grudnia, pospawszy do południa ;)) zastałem taki stan:
/przynajmniej parę badyli wycięto ;p /
/budynek drugi po prawej to Urząd Miasta JG xD /
Aktualnie mówią już o czerwcu 2021. Ciekawe, co na to COVID? ;))
Na sam koniec roku zrobiłem jednakże Huraganowi miłą (ale i kontrowersyjną :) ) niespodziankę techniczną, ale to już temat na osobny wpis... :)