Wpisy archiwalne w kategorii
Standardowo
Dystans całkowity: | 32507.53 km (w terenie 579.91 km; 1.78%) |
Czas w ruchu: | 05:10 |
Średnia prędkość: | 22.01 km/h |
Maksymalna prędkość: | 56.20 km/h |
Suma podjazdów: | 12420 m |
Liczba aktywności: | 1491 |
Średnio na aktywność: | 21.80 km i 1h 02m |
Więcej statystyk |
długi weekend, krótkie przejazdy (26-29.V.2016)
Niedziela, 29 maja 2016
Kategoria Standardowo
kilosy: | 15.78 | gruntow(n)e: | 1.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Zabójcze wykorzystanie długiego weekendu... ;]
Trochę z konieczności a trochę by nie pokiereszować wykresu... ;]
W niedzielę, jak już miałem czas, to z kolei było za gorąco (33*C w słońcu). Przeżyłem wyłącznie dzięki silnemu suchowiejowi tudzież emeryckiej prędkości jazdy (T-king, dalej nie czytaj!):
maks. 25,7 (z wiatrem), średnia 12,9. :D
Taka tam moja zabawa w nurcie "wszyscy czaskają selfie"...

Trochę z konieczności a trochę by nie pokiereszować wykresu... ;]
W niedzielę, jak już miałem czas, to z kolei było za gorąco (33*C w słońcu). Przeżyłem wyłącznie dzięki silnemu suchowiejowi tudzież emeryckiej prędkości jazdy (T-king, dalej nie czytaj!):
maks. 25,7 (z wiatrem), średnia 12,9. :D
Taka tam moja zabawa w nurcie "wszyscy czaskają selfie"...

kurs na kurs (2)
Środa, 25 maja 2016
Kategoria Standardowo
kilosy: | 46.14 | gruntow(n)e: | 0.50 |
czasokres: | śr. km/h: |
Przestałem się dziwić osobom, które mają długie dojazdy i jeszcze dokręcają. Całe życie miałem jednocyfrowe dojazdy i jakoś nie chciało mi się dokręcać, a teraz jak mam min. 32km, to dokręcam. :O Pewnie dlatego, że słabiej znane okolice silniej motywują...
Konkretne ochłodzenie: 15*C, pochmurno, wietrznie i wilgotno, toteż dokręciłem.
Ogólnie bez większych ekscesów. ;)
Konkretne ochłodzenie: 15*C, pochmurno, wietrznie i wilgotno, toteż dokręciłem.
Ogólnie bez większych ekscesów. ;)
kurs na kurs (1)
Wtorek, 24 maja 2016
Kategoria Nielicho, Standardowo
kilosy: | 34.58 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Nareszcie jakieś zmiany w moim szarym życiu. ;) Jak by to powiedział pijany kretyn z PO "360% zwrotu do tyłu" (0:21)
Zdjęcie z kursu. Pewnie to ten Ajchlej pisał. ;) Oczy mnie do dziś bolą... ;))

Rence opadajom ;)) © mors
Z dedykacjOM dla Michussa i innych grammar-nazi. ;)))
A jeszcze dobił mnie współ-kursant, na oko 10 lat młodszy ode mnie ale 2x szerszy, którego zszokowało, że dojeżdżam rowerem te śmieszne 17km w jedną stronę... ;]
Zdjęcie z kursu. Pewnie to ten Ajchlej pisał. ;) Oczy mnie do dziś bolą... ;))

Rence opadajom ;)) © mors
Z dedykacjOM dla Michussa i innych grammar-nazi. ;)))
A jeszcze dobił mnie współ-kursant, na oko 10 lat młodszy ode mnie ale 2x szerszy, którego zszokowało, że dojeżdżam rowerem te śmieszne 17km w jedną stronę... ;]
W terenie, w upale i na popsutym rowerze :)
Poniedziałek, 23 maja 2016
Kategoria Nielicho, Standardowo
kilosy: | 7.93 | gruntow(n)e: | 1.50 |
czasokres: | śr. km/h: |
Jestem "genialny" ;p wybrać się w teren przy 32,5*C (w słońcu) do tego rowerem własnoręcznie popsutym. W sensie że ostatnio pół dnia odkręcałem nakrętki tylnego koła (brak dostępu plus zajechany łeb nakrętki) więc zakręciłem je lekko, by na przyszłość uniknąć takich przyjemności... no i z deszczu pod rynnę: od jeżdżenia w koleinach dzięki słabo trzymającym śrubom koło się przestawiło i zukosowało. ;] Oczywiście jak zawsze bez narzędzi ;p dało się ręcznie "odukosować" koło, tylko że trzymało się "na słowo", a przede mną trasa dość kamienista... żeby zminimalizować siły dzialające na koło turlałem się ok.8km/h (średnia z całego przejazdu to 10,3 :D ). Dzięki czemu zukosowało się jeszcze "tylko" 2 razy.
W terenie jakoś przeżyłem, dzięki piciu co 500 metrów i silnemu wiatrowi...
W terenie jakoś przeżyłem, dzięki piciu co 500 metrów i silnemu wiatrowi...
ora et labora (15-17.V.2016) /Hrgn/
Wtorek, 17 maja 2016
Kategoria Standardowo
kilosy: | 28.85 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
W sobotę 0 km - uroki wiejskiego życia (gigantyczny ogród)...
Jeżdżę ostatnio na co dzień Huraganem, bo zaraz będzie 10kkm, a jubileusze są moją inspiracją. ;)
Czerwone obiekty oczywiście niezmiennie także, choć tym razem była posucha:

Jeżdżę ostatnio na co dzień Huraganem, bo zaraz będzie 10kkm, a jubileusze są moją inspiracją. ;)
Czerwone obiekty oczywiście niezmiennie także, choć tym razem była posucha:

ora et labora 11 i 13.V.2016 /Hrgn/
Piątek, 13 maja 2016
Kategoria Standardowo, Nielicho
kilosy: | 32.64 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Czerwone obiekty są moją inspiracją....

Inspiracje ustawieniami © mors

Na cmentarzu żołnierzy radzieckich © mors

Zachód słońca - mógłby być bardziej czerwony © mors

Inspiracje ustawieniami © mors

Na cmentarzu żołnierzy radzieckich © mors

Zachód słońca - mógłby być bardziej czerwony © mors
ora et labora (8-10.V.2016)
Wtorek, 10 maja 2016
Kategoria Standardowo, Nielicho
kilosy: | 46.15 | gruntow(n)e: | 5.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Temp. dobija (mnie) do ok. 30*C w słońcu, żadna satysfakcja z takiej jazdy. ;p
Na nowo "odkryłem" tryb czarno-biało-czerwony w aparacie:

/być może z dedykacją... ;p /
Akurat nadleciała niespodzianka:

Michuss domagał się o swoją dedykację, więc dobra, niech stracę. ;p

Jakość nie teges, ale efekt jest. ;p
O, i jeszcze tzw. "małpa w czerwonym". ;))

Na nowo "odkryłem" tryb czarno-biało-czerwony w aparacie:

/być może z dedykacją... ;p /
Akurat nadleciała niespodzianka:

Michuss domagał się o swoją dedykację, więc dobra, niech stracę. ;p

Jakość nie teges, ale efekt jest. ;p
O, i jeszcze tzw. "małpa w czerwonym". ;))

ora et labora (1,2,5,6 .V.2016) /Hrgn/
Piątek, 6 maja 2016
Kategoria Standardowo
kilosy: | 37.50 | gruntow(n)e: | 3.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Jeżdżę teraz Huraganem, bo po ostatnim użyciu stoi teraz na wierzchu, a nie che mi się przestawiać rowerów. ;]
Jeździłem m.in. w terenie, w piachach i koleinach - miotało nim jak huragan ;)) ale jakoś wszystko przejechałem. ;]
Jeździłem m.in. w terenie, w piachach i koleinach - miotało nim jak huragan ;)) ale jakoś wszystko przejechałem. ;]
Miód z mlecza w liczbach (24-29.IV.2016)
Piątek, 29 kwietnia 2016
Kategoria Jedzmy zdrowo i darmowo, Nielicho, Standardowo
kilosy: | 39.60 | gruntow(n)e: | 0.50 |
czasokres: | śr. km/h: |
O syropie/miodzie z mlecza (mniszka lekarskiego) napisano w księgach i internetach wiele, więc nie będę się powtarzał. ;p
Rzeknę tylko 2 ciekawostki - ponoć nawet pszczelarza da się nabrać, że to prawdziwy miód (poniekąd prawda, bo surowce prawie identyczne, tylko technologia inna) a dwa - ponoć jest nawet zdrowszy od prawdziwego miodu, ponieważ nie zawiera kwasów, które szkodzą uszkodzonym nerkom...
Skupię się zatem na ujęciu matematycznym, ale najpierw ekstremalnie żółta i kwiecista dedykacja dla czytających mnie kobiet, które ostatnio zaniedbywałem ;) oraz dla M. ;) która ostatnio czuła niedosyt żółci. ;)

Dedykacja ;p żółciej już się nie da ;) © mors
usytasy? ;p
i materiał poglądowy:

Surowiec i gotowiec © mors

Mniszek lekarski w formie kwiatów i miodu © mors

Miód z mleczy © mors
Bardziej żółtego wpisu jeszcze nie widziałem. ;)
Przepisów na tę miksturę jest wiele. Ja starałem się zaniżać ilość cukru i cytryn.
Próba pierwsza:
prawie 0,5 kg cukru
prawie 0,5 l wody
2 garście kwiatów mlecza
1/3 cytryny
Efekt... ~1/3 kg miodu, o objętości ~1/3 litra
zupełnie tego nie rozumiem, to nielogiczne O_O
Próba druga:
prawie 1 kg cukru
prawie 1 l wody
5 garści kwiatów mlecza
2/3 cytryny
1 torebka cukru wanil(in)iowego
Efekt: ~1,35 kg miodu o objętości prawie 1 litra
Czyli zupełnie inna wydajność oraz znacznie wyższa gęstość... mimo że jest rzadszy! O_O
Czary - mary jakieś.... Ale najważniejsze, że obie próby są smakowite. :)
Mam teraz "zioła" i substytut dla kupnych słodyczy w jednym.
A co do kupowania:
1 kg prawdziwego miodu w sklepie to +/- 20 zł
1 kg sztucznego miodu w sklepie to +/- 10 zł
1 kg "półnaturalnego" miodu z mniszka: 4-6 zł
I to jest w tym najlepsze. ;))
Rzeknę tylko 2 ciekawostki - ponoć nawet pszczelarza da się nabrać, że to prawdziwy miód (poniekąd prawda, bo surowce prawie identyczne, tylko technologia inna) a dwa - ponoć jest nawet zdrowszy od prawdziwego miodu, ponieważ nie zawiera kwasów, które szkodzą uszkodzonym nerkom...
Skupię się zatem na ujęciu matematycznym, ale najpierw ekstremalnie żółta i kwiecista dedykacja dla czytających mnie kobiet, które ostatnio zaniedbywałem ;) oraz dla M. ;) która ostatnio czuła niedosyt żółci. ;)

Dedykacja ;p żółciej już się nie da ;) © mors
usytasy? ;p
i materiał poglądowy:

Surowiec i gotowiec © mors

Mniszek lekarski w formie kwiatów i miodu © mors

Miód z mleczy © mors
Bardziej żółtego wpisu jeszcze nie widziałem. ;)
Przepisów na tę miksturę jest wiele. Ja starałem się zaniżać ilość cukru i cytryn.
Próba pierwsza:
prawie 0,5 kg cukru
prawie 0,5 l wody
2 garście kwiatów mlecza
1/3 cytryny
Efekt... ~1/3 kg miodu, o objętości ~1/3 litra
zupełnie tego nie rozumiem, to nielogiczne O_O
Próba druga:
prawie 1 kg cukru
prawie 1 l wody
5 garści kwiatów mlecza
2/3 cytryny
1 torebka cukru wanil(in)iowego
Efekt: ~1,35 kg miodu o objętości prawie 1 litra
Czyli zupełnie inna wydajność oraz znacznie wyższa gęstość... mimo że jest rzadszy! O_O
Czary - mary jakieś.... Ale najważniejsze, że obie próby są smakowite. :)
Mam teraz "zioła" i substytut dla kupnych słodyczy w jednym.
A co do kupowania:
1 kg prawdziwego miodu w sklepie to +/- 20 zł
1 kg sztucznego miodu w sklepie to +/- 10 zł
1 kg "półnaturalnego" miodu z mniszka: 4-6 zł
I to jest w tym najlepsze. ;))
śmieciowa (sic!) wycieczka "do 49kkm"...
Sobota, 23 kwietnia 2016
Kategoria Nielicho, Standardowo
kilosy: | 28.20 | gruntow(n)e: | 2.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
...na starym (16,5 letnim) Krossie.
Kolejny raz nadspodziewanie dobrze wyszedłem wbijając się w zupełnie nijaką polną dróżkę:

z dedykacją dla takiej jednej koneserki kwitnącego rzepaku. ;p
Nie wiem, czym tu się zachwycać, jak dla mnie to tam śmierdziało. ;)))
A Krossowi od pewnego czasu zaczynam robić gruntowną renowację (sporo rdzy wylazło...) - może zdążę na obchody milenium 50kkm. ;p
PS. objechałem te wysypisko na ile się dało umacniając się w duchu antykonsumpcjonistycznym. :D
Kolejny raz nadspodziewanie dobrze wyszedłem wbijając się w zupełnie nijaką polną dróżkę:

z dedykacją dla takiej jednej koneserki kwitnącego rzepaku. ;p
Nie wiem, czym tu się zachwycać, jak dla mnie to tam śmierdziało. ;)))
A Krossowi od pewnego czasu zaczynam robić gruntowną renowację (sporo rdzy wylazło...) - może zdążę na obchody milenium 50kkm. ;p
PS. objechałem te wysypisko na ile się dało umacniając się w duchu antykonsumpcjonistycznym. :D