28-29.X.2016 /Hrgn/
Sobota, 29 października 2016
Kategoria Standardowo
| kilosy: | 15.20 | gruntow(n)e: | 0.00 |
| czasokres: | śr. km/h: |
W październikową słotę pod moją nową pracą stoi po kilkanaście rowerów podczas gdy w poprzedniej, choć załogi było znacznie więcej, to rowerów było średnio 3 latem, 2 wiosną i jesienią i 1 zimą - a wszystko to wliczając siebie samego!
Tak więc przeżywam szok cywilizacyjny. A jednak się kręci! ;) Tylko jak ja teraz wyglądam - jak jeden z wielu... ;) ;p
W pt 10,6 km a w sobotę rano 4,6 km użytkowo (na letniaka :) ) plus popołudniowa wycieczka - ale to już w osobnym wpisie.
Tak więc przeżywam szok cywilizacyjny. A jednak się kręci! ;) Tylko jak ja teraz wyglądam - jak jeden z wielu... ;) ;p
W pt 10,6 km a w sobotę rano 4,6 km użytkowo (na letniaka :) ) plus popołudniowa wycieczka - ale to już w osobnym wpisie.
do miasta, do miasta, po mieście i do miasta /Hrgn/
Czwartek, 27 października 2016
Kategoria Standardowo
| kilosy: | 29.15 | gruntow(n)e: | 0.00 |
| czasokres: | śr. km/h: |
Załatwianie kilku tematów na rowerze w jakimś dużym mieście dałoby pewnie okienko na głównej na BS. ;]
Takie tam po drodze:

(słit!)

Ale urwał! Rzec by można: dźwig dźwiga dźwiga. ;] W dodatku ten ratujący jest z tej samej firmy - to coś jakby strażak dzwonił po straż pożarną. ;)
Takie tam po drodze:

(słit!)

Ale urwał! Rzec by można: dźwig dźwiga dźwiga. ;] W dodatku ten ratujący jest z tej samej firmy - to coś jakby strażak dzwonił po straż pożarną. ;)
25-26.X.2016
Środa, 26 października 2016
Kategoria Standardowo
| kilosy: | 19.09 | gruntow(n)e: | 0.60 |
| czasokres: | śr. km/h: |
Nie do wiary, co za czasy, nawet na mojej "pustyni gospodarczej" da się łatwo zmienić pracę, i to zupełnie bez znajomości a nawet bez doświadczenia (zupełnie nowa branża). Nie gratulować, bo nie ma czego. ;p
Skądinąd "bezrobocie-stats" jest aktualnie w PL zdumiewające: 8,3% w skali kraju, 5,1 w Wielkopolsce, a w Poznaniu i przyległościach de facto wręcz ujemne. ;) To ponoć 3x lepiej niż w Hiszpanii, 2,5x lepiej niż za naszych najgorszych czasów (II.2003) i wgl najlepiej od 25 lat. Na przekór wszystkim straszakom... ;p
Skądinąd "bezrobocie-stats" jest aktualnie w PL zdumiewające: 8,3% w skali kraju, 5,1 w Wielkopolsce, a w Poznaniu i przyległościach de facto wręcz ujemne. ;) To ponoć 3x lepiej niż w Hiszpanii, 2,5x lepiej niż za naszych najgorszych czasów (II.2003) i wgl najlepiej od 25 lat. Na przekór wszystkim straszakom... ;p
Niechcący przygarnięty pieseł (23-24.X.)
Poniedziałek, 24 października 2016
Kategoria Nielicho, Standardowo
| kilosy: | 37.34 | gruntow(n)e: | 0.60 |
| czasokres: | śr. km/h: |
W niedzielę po południu do kościoła plus okolice, w pn tylko użytkowo, bo zrobiło się nagle ponad 13*C więc nie dokręcałem nic, tak na znak protestu ;) natomiast w niedzielę późnym wieczorem wyskoczyłem na miasto ogarnąć jeden temat, że tak się wyrażę gangstersko. ;))
No i już wracam, pusta ulica, peryferie, jakieś składy, gdzie zawsze były wilczury, no i są... w tym jeden na zewnątrz i idzie centralnie na mnie. o_O Władował mi się prosto przed rower, aż musiałem zahamować, więc strach szybko przeszedł mi w złość. ;]
Ale nie okazywałem emocji, żeby sobie poszedł, a on nic, tylko stoi przed przednim kołem. Myta (żarcia) nie miałem, innych pomysłów też nie... Tymczasem pieseł zaczął się spoufalać, w końcu został wygłaskany, ale to chyba jeszcze gorzej, bo zaczął iść ze mną - to wolniej, to szybciej, w zależności jak jechałem. Odprowadził mnie 1.5 km, do samego Igloo, no i wbija mi się na chatę. O_O A w chacie 2 koty, więc niedobrze. Jak zacząłem mu tłumaczyć, że musimy się rozejść, to uwalił mi się do stóp i robił rozpaczliwe miny. Masakra. ;] Nie mam doświadczenia z psami, oprócz tego, że w wieku bodajże 6 lat jeden kundel ugryzł mnie w tyłek. ;p
Ale ten mnie rozmiękczył na cacy... Ostatecznie wyszedłem z nim przez bramę i natychmiast zawróciłem, zanim się skapnął. Wykiwałem go, ale cóż z tego, jak zaczął koczować i skamleć pod rzeczonym przybytkiem. xD
Ostatecznie w końcu się poddał i zawrócił, ale to było bolesne dla wszystkich. Zupełnie tego nie ogarniam, gdyby nie nowe kilometry na liczniku to bym myślał, że to mi się tylko śniło. ;]
A śniło mi się skądinąd, że tak zajechałem kolo w Krossie, że została sama oś z kikutami szprych (i dopiero to mnie zatrzymało). ;]
No i już wracam, pusta ulica, peryferie, jakieś składy, gdzie zawsze były wilczury, no i są... w tym jeden na zewnątrz i idzie centralnie na mnie. o_O Władował mi się prosto przed rower, aż musiałem zahamować, więc strach szybko przeszedł mi w złość. ;]
Ale nie okazywałem emocji, żeby sobie poszedł, a on nic, tylko stoi przed przednim kołem. Myta (żarcia) nie miałem, innych pomysłów też nie... Tymczasem pieseł zaczął się spoufalać, w końcu został wygłaskany, ale to chyba jeszcze gorzej, bo zaczął iść ze mną - to wolniej, to szybciej, w zależności jak jechałem. Odprowadził mnie 1.5 km, do samego Igloo, no i wbija mi się na chatę. O_O A w chacie 2 koty, więc niedobrze. Jak zacząłem mu tłumaczyć, że musimy się rozejść, to uwalił mi się do stóp i robił rozpaczliwe miny. Masakra. ;] Nie mam doświadczenia z psami, oprócz tego, że w wieku bodajże 6 lat jeden kundel ugryzł mnie w tyłek. ;p
Ale ten mnie rozmiękczył na cacy... Ostatecznie wyszedłem z nim przez bramę i natychmiast zawróciłem, zanim się skapnął. Wykiwałem go, ale cóż z tego, jak zaczął koczować i skamleć pod rzeczonym przybytkiem. xD
Ostatecznie w końcu się poddał i zawrócił, ale to było bolesne dla wszystkich. Zupełnie tego nie ogarniam, gdyby nie nowe kilometry na liczniku to bym myślał, że to mi się tylko śniło. ;]
A śniło mi się skądinąd, że tak zajechałem kolo w Krossie, że została sama oś z kikutami szprych (i dopiero to mnie zatrzymało). ;]
Wymierające Popowice i ich okolice
Sobota, 22 października 2016
Kategoria Odkrywczo, Nielicho, Biednie, brudno i odludno
| kilosy: | 46.38 | gruntow(n)e: | 1.00 |
| czasokres: | śr. km/h: |
Wycieczka typu ucieczka (od problemów). Wybrałem brudne, biedne i odludne Popowice, żeby podbudować się, że inni mają gorzej. ;))
Naście lat nie byłem tamże. Nawet ja ;) w sensie że łowca zadupi. ;]
W osadzie powoli acz sukcesywnie coś się zmienia... szkoda tylko, że wyłącznie na gorsze. ;]
Dość powiedzieć, że na 8 chałup zamieszkane są już tylko 2. ;] Plus 3 sezonowo (przerobione na domki letniskowe). Pozostałe 3 są opuszczone, przy czym 2 z nich stoją blisko tych zamieszkanych ale ostatnia, troszku z boku, za drzewami i krzewami, to dla amatora zaginionych cywilizacji była nie lada gratka. ;]

Za drzewami, za krzewami © mors

Brakowało tylko mgły i samoczynnie huśtającej się huśtawki ;) © mors

Studnia prawie sucha.. może to dlatego ludzie się stąd wynieśli ;) © mors
Dom niestety zamknięty, szkoda, bo penetrowałbym jak dziki ;) no ale i tak się podbudowałem tą ruiną. ;)
Za to na wyjeździe z wiochy (po betonowych płytach z dziurkami, masakra), jeszcze na odludziu, niespodzianka: minąłem własnego szefa. No i po relaksie. ;))
Jeszcze coś z jednego z "rancz":

Jeden z wjazdów na "ranczo" (bez bramy!) © mors
A już przy głównej drodze znów znalazłem tablicę rej., prawie nówkę, sprzed ok. tygodnia. Zawsze to jakieś odkrycie. ;)
Naście lat nie byłem tamże. Nawet ja ;) w sensie że łowca zadupi. ;]
W osadzie powoli acz sukcesywnie coś się zmienia... szkoda tylko, że wyłącznie na gorsze. ;]
Dość powiedzieć, że na 8 chałup zamieszkane są już tylko 2. ;] Plus 3 sezonowo (przerobione na domki letniskowe). Pozostałe 3 są opuszczone, przy czym 2 z nich stoją blisko tych zamieszkanych ale ostatnia, troszku z boku, za drzewami i krzewami, to dla amatora zaginionych cywilizacji była nie lada gratka. ;]

Za drzewami, za krzewami © mors

Brakowało tylko mgły i samoczynnie huśtającej się huśtawki ;) © mors

Studnia prawie sucha.. może to dlatego ludzie się stąd wynieśli ;) © mors
Dom niestety zamknięty, szkoda, bo penetrowałbym jak dziki ;) no ale i tak się podbudowałem tą ruiną. ;)
Za to na wyjeździe z wiochy (po betonowych płytach z dziurkami, masakra), jeszcze na odludziu, niespodzianka: minąłem własnego szefa. No i po relaksie. ;))
Jeszcze coś z jednego z "rancz":

Jeden z wjazdów na "ranczo" (bez bramy!) © mors
A już przy głównej drodze znów znalazłem tablicę rej., prawie nówkę, sprzed ok. tygodnia. Zawsze to jakieś odkrycie. ;)
20-21.X.2016
Piątek, 21 października 2016
Kategoria Standardowo
| kilosy: | 28.44 | gruntow(n)e: | 0.50 |
| czasokres: | śr. km/h: |
Problem goni problem, normalnie jakąś sztafetę chyba rozgrywają i to na dystansie ultra.
Toteż tym razem bez wycieczek, bez opowieści i bez zdjęć...
czw 16,51
pt 11,93
Toteż tym razem bez wycieczek, bez opowieści i bez zdjęć...
czw 16,51
pt 11,93
Kożuchów (nie używam) ;)
Środa, 19 października 2016
Kategoria Nielicho
| kilosy: | 56.36 | gruntow(n)e: | 0.50 |
| czasokres: | śr. km/h: |
Wbiłem się w okienko pogodowe, ale jak dojechałem do Kożuchowa to było już wybite - padał deszcz, choć wg prognoz na 94% miał nie padać. ;]
Przeczekałem przynajmniej w ciekawym miejscu - w ruinie wieży z 1709 r. Świadomość wieku tego obiektu przynajmniej koiła moją ciekawskość. ;)

Wnętrze ruiny wieży z 1709 r. (Kożuchów) © mors
Nie wygląda to deszczowo, ale było. :) Wieża jest rozświetlona niskim, zachodzącym słońcem, co wcale nie wyklucza deszczu (ciężkie chmury nad głową).
Udało mi się zjeździć sporo zaułków pagórkowatego Kożuchowa bez ani jednego hamowania. ;] Adrenaliny nie brakowało. ;p
Po opadach i zachodzie słońca zrobiło się całkiem przyjemnie: 6-7*C i pod wiatr - to już się czuje, że się żyje. ;) Jadąc do K. przy 10-11* z wiatrem jeszcze niczego nie czułem. ;)
I jeszcze taki tam znak. Znów z datą, jak dobrze. ;)
Był już kiedyś na tym blogu, ale teraz dociepuję drogę, którą ongiś wskazywał...

Prawie 200-letni kamienny drogowskaz przy DW 296 © mors

200 lat temu to była droga tranzytowa © mors
PS. ostatnie dwa zdjęcia mają źle przestawioną datę. W rzeczywistości ten znak miał 194 lata i 1 dzień. ;))
Przeczekałem przynajmniej w ciekawym miejscu - w ruinie wieży z 1709 r. Świadomość wieku tego obiektu przynajmniej koiła moją ciekawskość. ;)

Wnętrze ruiny wieży z 1709 r. (Kożuchów) © mors
Nie wygląda to deszczowo, ale było. :) Wieża jest rozświetlona niskim, zachodzącym słońcem, co wcale nie wyklucza deszczu (ciężkie chmury nad głową).
Udało mi się zjeździć sporo zaułków pagórkowatego Kożuchowa bez ani jednego hamowania. ;] Adrenaliny nie brakowało. ;p
Po opadach i zachodzie słońca zrobiło się całkiem przyjemnie: 6-7*C i pod wiatr - to już się czuje, że się żyje. ;) Jadąc do K. przy 10-11* z wiatrem jeszcze niczego nie czułem. ;)
I jeszcze taki tam znak. Znów z datą, jak dobrze. ;)
Był już kiedyś na tym blogu, ale teraz dociepuję drogę, którą ongiś wskazywał...

Prawie 200-letni kamienny drogowskaz przy DW 296 © mors

200 lat temu to była droga tranzytowa © mors
PS. ostatnie dwa zdjęcia mają źle przestawioną datę. W rzeczywistości ten znak miał 194 lata i 1 dzień. ;))
Zakazane skrzyżowanie ;)
Wtorek, 18 października 2016
Kategoria Nielicho, Standardowo
| kilosy: | 14.01 | gruntow(n)e: | 1.00 |
| czasokres: | śr. km/h: |
13-14*C to trochę za ciepło na dłuższe wycieczki. ;p
Takie tam po okolicy:

Każdy znak z czołgiem jest inny. :) Kto je projektuje? Fox Mulder czy absolwenci szkól specjalnych? ;) © mors

Skrzyżowanie z czterema zakazami wjazdu :) © mors

Spuścili wodę w Bobrze (za pomocą pobliskiego kanału) © mors

Lasy namorzynowe nad Bobrem ;) © mors
Takie tam po okolicy:

Każdy znak z czołgiem jest inny. :) Kto je projektuje? Fox Mulder czy absolwenci szkól specjalnych? ;) © mors

Skrzyżowanie z czterema zakazami wjazdu :) © mors

Spuścili wodę w Bobrze (za pomocą pobliskiego kanału) © mors

Lasy namorzynowe nad Bobrem ;) © mors
Wraki i rudery - Meksyk i inne dekadenckie zakątki (16-17.X)
Poniedziałek, 17 października 2016
Kategoria Nielicho, Odkrywczo
| kilosy: | 86.77 | gruntow(n)e: | 2.00 |
| czasokres: | śr. km/h: |
Kolejny raz miało być 14* no i W SUMIE było: 8 w dzień i 6 w nocy. ;)) Ale to doskonale, bo w takich warunkach jadę jak wzorcowy traktorzysta - tzn. nie że spocony, brudny i klnący ;D tylko powolny acz niezłomny: tak samo fajnie się jechało z wiatrem jak i pod wiatr, z górki jak i pod górkę, na głodniaka i na sytego, za dnia jak i w nocy...
Odżywiam się chłodem a adrenaliny dodawały mi trupistyczne, dawno nie odwiedzane wiochy, pełne pięknych ruder, wraków pojazdów... ale i wraków ludzi...

Rudera w Rusinowie © mors

Aleja starych, zdziczałych jabłoni w Rusinowie © mors

Betonowy znak w Rusinowie © mors

Folwark w Siecieborzycach - co ciekawe - częściowo czynny © mors

Najlepsze jest to 30 itd. :) © mors

Znak na betonie na powiatówce pod Witkowem (ten już był, ale w nocy) © mors

Znnak na betonie na powiatówce między Witkowem a Kartowicami © mors

Wieża kościoła w Dzikowicach © mors

Znak na betonie pod Dzikowicami © mors

Nieczynny znak PKS na betonie w przysiółku Meksyk (należy do Dzikowic) © mors

Wrak Skarpety w Henrykowie. Tak samo wyglądał naście lat temu © mors

Star Osinobus w Henrykowie. Nascie lat temu wyglądał tak samo, tylko nie było tego drzewa zasłaniającego część ramy spod kabiny Stara © mors

Wrak Malucha w Henrykowie. Tablice zbieżne z latami produkcji, sugerują jednego właściciela od ponad 30 lat! © mors

Pałacyk w Henrykowie © mors

Kamienny drogowskaz koło rolniczaka w Henrykowie © mors

Dziwny kombajn na terenie rolniczaka w Henrykowie © mors

Kolejny niebieski Osinobus (tym razem chyba przyczepa) © mors

Takie cuda na złomie :( © mors

Dobra Zmiana dotarła nawet do błotnistego centrum Jelenina (w tle ruiny domu mojej śp. Babci) © mors
Chlupnęli nawet nowiutki i pachnący dywanik asfaltowy na DW 296 w rejonie Starej Koperni, dotąd remontowanej raz na 10 lat chamskim grysikiem w technologii "nie podobały się dziury to teraz macie z górką".
Istny zawrót głowy. ;)
Wpis zawiera także niedzielne 10,06 km do kościoła+. ;p
No i mamy pierwsze 500km, a nawet 500+ ;) odkąd (tj. od 50.000) liczę na poważnie liczbę użycia hamulców w Krossie. Mianowicie liczba ta to 1 (jeden). :) Raz na mieście TIR się wepchł, a było tak ciasno, że nie szło nic wykombinować. ;] Hamowanie powiedzmy z 18 do 8, więc bez tragedii. ;) Wciąż jest nadzieja na naczaskanie 100 kkm na oryginalnych klockach. ;]
Odżywiam się chłodem a adrenaliny dodawały mi trupistyczne, dawno nie odwiedzane wiochy, pełne pięknych ruder, wraków pojazdów... ale i wraków ludzi...

Rudera w Rusinowie © mors

Aleja starych, zdziczałych jabłoni w Rusinowie © mors

Betonowy znak w Rusinowie © mors

Folwark w Siecieborzycach - co ciekawe - częściowo czynny © mors

Najlepsze jest to 30 itd. :) © mors

Znak na betonie na powiatówce pod Witkowem (ten już był, ale w nocy) © mors

Znnak na betonie na powiatówce między Witkowem a Kartowicami © mors

Wieża kościoła w Dzikowicach © mors

Znak na betonie pod Dzikowicami © mors

Nieczynny znak PKS na betonie w przysiółku Meksyk (należy do Dzikowic) © mors

Wrak Skarpety w Henrykowie. Tak samo wyglądał naście lat temu © mors

Star Osinobus w Henrykowie. Nascie lat temu wyglądał tak samo, tylko nie było tego drzewa zasłaniającego część ramy spod kabiny Stara © mors

Wrak Malucha w Henrykowie. Tablice zbieżne z latami produkcji, sugerują jednego właściciela od ponad 30 lat! © mors

Pałacyk w Henrykowie © mors

Kamienny drogowskaz koło rolniczaka w Henrykowie © mors

Dziwny kombajn na terenie rolniczaka w Henrykowie © mors

Kolejny niebieski Osinobus (tym razem chyba przyczepa) © mors

Takie cuda na złomie :( © mors

Dobra Zmiana dotarła nawet do błotnistego centrum Jelenina (w tle ruiny domu mojej śp. Babci) © mors
Chlupnęli nawet nowiutki i pachnący dywanik asfaltowy na DW 296 w rejonie Starej Koperni, dotąd remontowanej raz na 10 lat chamskim grysikiem w technologii "nie podobały się dziury to teraz macie z górką".
Istny zawrót głowy. ;)
Wpis zawiera także niedzielne 10,06 km do kościoła+. ;p
No i mamy pierwsze 500km, a nawet 500+ ;) odkąd (tj. od 50.000) liczę na poważnie liczbę użycia hamulców w Krossie. Mianowicie liczba ta to 1 (jeden). :) Raz na mieście TIR się wepchł, a było tak ciasno, że nie szło nic wykombinować. ;] Hamowanie powiedzmy z 18 do 8, więc bez tragedii. ;) Wciąż jest nadzieja na naczaskanie 100 kkm na oryginalnych klockach. ;]
Powrót krótkich spodenek /13-15.X.2016/
Sobota, 15 października 2016
Kategoria Nielicho, Standardowo
| kilosy: | 88.84 | gruntow(n)e: | 4.00 |
| czasokres: | śr. km/h: |
Znudziły mnie się długie spodnie od piątku jeżdżę w krótkich - w piątek kończyłem o zachodzie słońca przy +8,8, zaś dziś było ok. 11*C, za to w deszczu. Optymalny strój na te warunki. ;]
W czw 18,06 km, w pt - tak, tak, proszę nie regulować odbiorników! - 59,18 a w sobotę 11,6 (w deszczu na Krossie - mimo, że mu obiecywałem, że już więcej nie będę :/ ).
W piątek się odcywilizowywałem i nawet czaskałem zdjęcia:

Zabytkowy wiadukt nad Bobrem w jesiennej oprawie © mors

Był sobie przejazd © mors

Zabezpieczony przejazd © mors
Na szczęście nie zapomniałem usunąć roweru. ;)
PS. tamże zagadnął mnie facet na rowerze - widząc, że czaskam zdjęcia, zawołał: do gazety ich! albo do internetu! ;) Reszta, tj.opinia o tej barykadzie, nie nadaje się do cytowania. ;))

Wchodzenie w kompetencje ;)) © mors

Znak ok. 20 x 30 cm, za to 2,2 m nad ziemią © mors

Znak, którego nie ma :) © mors

Czerno to widzę © mors
PS. ostatnio niemal co drugą noc śni mi się, że kradną lub niszczą mojego Krossa. o_O A jak nie to, to z kolei prowadzę przez sen dyskusje na ciężkie tematy - ostatnio nawet o aborcji. xD
W czw 18,06 km, w pt - tak, tak, proszę nie regulować odbiorników! - 59,18 a w sobotę 11,6 (w deszczu na Krossie - mimo, że mu obiecywałem, że już więcej nie będę :/ ).
W piątek się odcywilizowywałem i nawet czaskałem zdjęcia:

Zabytkowy wiadukt nad Bobrem w jesiennej oprawie © mors

Był sobie przejazd © mors

Zabezpieczony przejazd © mors
Na szczęście nie zapomniałem usunąć roweru. ;)
PS. tamże zagadnął mnie facet na rowerze - widząc, że czaskam zdjęcia, zawołał: do gazety ich! albo do internetu! ;) Reszta, tj.opinia o tej barykadzie, nie nadaje się do cytowania. ;))

Wchodzenie w kompetencje ;)) © mors

Znak ok. 20 x 30 cm, za to 2,2 m nad ziemią © mors

Znak, którego nie ma :) © mors

Czerno to widzę © mors
PS. ostatnio niemal co drugą noc śni mi się, że kradną lub niszczą mojego Krossa. o_O A jak nie to, to z kolei prowadzę przez sen dyskusje na ciężkie tematy - ostatnio nawet o aborcji. xD

















