14-15.III.2019 /Kr/
Piątek, 15 marca 2019
Kategoria Standardowo
kilosy: | 16.60 | gruntow(n)e: | 0.50 |
czasokres: | śr. km/h: |

Zagadka: ile kotów widzisz? © Morsowy
Dużo wieje, czasem pada, lecz nie jeździć nie wypada. ;)
Mimo słabej pogody jeździło się Krossem, bo inaczej to nie dożyję tych mitycznych 100kkm. W sumie, to z takimi dystansami to też nie... ;]
Zaskoczyły mnie ukwiecone skwery w połowie marca, 10 km od Karkonoszy:

Barwy jakieś takie ukraińskie ;) © Morsowy
Ponoć tereny rolnicze są nawet 6 km od Pałacu Kultury w Wawie... w Jeleniej od tego przybytku do starówki jest kilkaset metrów, a do galerii handlowej około 100! :O

Mój ulubiony budynek w Jeleniej ;)) ewidentnie rolnicze przeznaczenie, po lewej widać jeszcze jakąś reliktową maszynę rolniczą, a to tylko 100 m od galerii i niewiele więcej do ścisłego centrum miasta! :O © Morsowy
Brakuje tylko starego ciapka i pryzmy gnoju. ;]
I na koniec coś dramatycznego:

Mijają 74 lata od II WŚ i wciąż sporo budynków nie było kiedy zdegermanizować. I jeszcze taka nazwa ulicy, o ironio losu... © Morsowy
Żołnierze walczący w II WŚ pewnie się w grobach przewracają...
Sprzątanie i nagranie pod Szklarsko Porębo ;) /Hrgn/
Środa, 13 marca 2019
Kategoria Nielicho
kilosy: | 36.90 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |

Tak, tak, to sem ja. ;p Odnalazłem się na archiwalnym nagraniu i powiem Wam, że gdy fedrowałem ten podjazd to czułem po kościach, że jestem jutubowany. ;D;D
Cały materiał:
Zawsze to jakaś telewizja. ;))
Dziś znów skoczyłem do Szklarskiej, ale tylko na chwilę i tylko na rogatki miasta, między Sz.P. Dolną a końcówką Piechowic.

Zachód słońca o godzinę wcześniej niż na płaskim... © Morsowy
Zaniedbanie tego zapomnianego ("niczyjego"), acz pięknego zakątka, nie daje mi spokoju - oto wybór "najciekawszych" śmieci...
(nawiasem: to mój pierwszy "film ze zdjęć")
Tym razem akcja miała kryptonim "Grażyna", tj. sprzątnąłem zestaw blach do ciasta plus parasolka o_O. A duży i pusty śmietnik jest raptem 50 m dalej... :/
Z drobnicą sobie poradzę, ale z tą oponą od traktóra jeszcze nie mam pomysłu. ;>
Na pociechę pooglądałem sobie resztki śniegu z bliska (tak długo trzyma, mimo wysokości niewiele ponad 400m) oraz potężne ilości śniegu z daleka (Śnieżne Kotły i spółka). ;]
PS. w Jeleniej odnalazłem ciekawego starocia:

Zabytkowa Simca w Jeleniej Górze, rzadka rzecz © Morsowy
Ktoś znał taki wehikuł? ;>
11-12.III.2019 /Hrgn/
Wtorek, 12 marca 2019
Kategoria Standardowo
kilosy: | 24.19 | gruntow(n)e: | 0.20 |
czasokres: | śr. km/h: |
Uwierzycie, że ta DŻAGA ma 43 lata wiosny?? :O Tak się kończą harce w przeręblach! ;p
Tymczasem kończy się Zima, choć tej nocy jeszcze troszku poprószyło, choć to może nienajlepsze określenie przy wietrze wiejącym w Jeleniej do 101 km/h, a na Śnieżce nawet do 194 (!!!). Ponoć 2 Pepików zdmuchnęło ze szczytu i niechcący wylądowali w PL. o_O
A na drogach i dwóch domach wylądowały drzewa - dramat trwa, ale blokersi nie zrozumiejo...
Za dnia pogoda był już nawet normalna i choć było tylko 5-6*C to widziałem więcej rowerzystów, niż w lutym przy +15. Jednak co przedwiośnie, to przedwiośnie. ;)) ;p
Dystanse opłakane, dlatego próbuję odwrócić Waszą uwagę. ;)) Dziś 19 km, wczoraj 5, a perspektywy są nieciekawe. Chyba życia mi nie wystarczy na te planowane 100kkm na jednych hamulcach. :/
Foto dla miłośników Drogi Mlecznej - tym razem z drugiego końca: za plecami mam DK3, a na środku kadru jest... stodółka. Tak ze 500 m od ścisłego centrum (a biegiem to i ze 200 :D ).

Tymczasem kończy się Zima, choć tej nocy jeszcze troszku poprószyło, choć to może nienajlepsze określenie przy wietrze wiejącym w Jeleniej do 101 km/h, a na Śnieżce nawet do 194 (!!!). Ponoć 2 Pepików zdmuchnęło ze szczytu i niechcący wylądowali w PL. o_O
A na drogach i dwóch domach wylądowały drzewa - dramat trwa, ale blokersi nie zrozumiejo...
Za dnia pogoda był już nawet normalna i choć było tylko 5-6*C to widziałem więcej rowerzystów, niż w lutym przy +15. Jednak co przedwiośnie, to przedwiośnie. ;)) ;p
Dystanse opłakane, dlatego próbuję odwrócić Waszą uwagę. ;)) Dziś 19 km, wczoraj 5, a perspektywy są nieciekawe. Chyba życia mi nie wystarczy na te planowane 100kkm na jednych hamulcach. :/
Foto dla miłośników Drogi Mlecznej - tym razem z drugiego końca: za plecami mam DK3, a na środku kadru jest... stodółka. Tak ze 500 m od ścisłego centrum (a biegiem to i ze 200 :D ).

"Dość dyktatury kobiet!" ;) (8-10.III.2019 /Hrgn/)
Niedziela, 10 marca 2019
Kategoria Nielicho, Standardowo
kilosy: | 38.21 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Witam...
W piątek (16 km) wyjechałem w słońcu, a wracałem w ulewie, która wyprzedziła prognozy o około godzinę. ;] Ale jak już wróciłem, to deszcz się skończył. :) Ale miałem już dość. ;p
W sobotę 2x3 km, rano i w południe w okienkach pogodowych, wszystko na skraju opadów.
W niedzielę bardzo się zdziwiłem, bo Termy Cieplickie honorują Dzień Chopa :O i proponują takie same zniżki (30%!) jak 8.III na Dzień Kobiet. Szok i niedowierzanie.
No i miałem się już nawet na to skusić, wszak marzec to raczej nie pogoda na pływanie na dziko ;)) a taniej nie będzie, ale w ostatniej chwili się skapnąłem, że w taki dzień to będzie tam zatrzęsienie Januszy, Sebixów i Brajanków i na parytety nie ma szans. ;pp ;)
Pojechałem jeno na cieplicką giełdę, mijając Termy z bezpiecznej odległości. No i faktycznie, już o 10 nad ranem parking był zawalony blachosmrodami, a chodniki - Januszami i Sebixami. ;) ;p
Na giełdzie ostro rowery są teraz hitem sezonu, jako że już niedługo pierwsi śmiałkowie rozpoczną sezon. ;))

Najważniejsze, żeby pojazd był dziwny :) © Morsowy
Szanuję. ;p

Na cieplickiej giełdzie co kawałek rowery © Morsowy
Niestety, wszystko to szwabski chłam, żadnych Rometów ni Dębic. ;pp
Aczkolwiek był jeden rarytas - rower, na oko, z lat około II WŚ w stanie jedynie słusznym, tj. oryginalnym i kompletnym, jeno do odświeżenia. O_O
Restaurowałbym jak nieodżałowanego ZZR Maratona swego czasu...
Roweru obczaić nie zdążyłem, bo akurat kupił go jakiś koneser. Bardzo osobliwie prezentował się taki sprzęt na zwykłym, współczesnym bagażniku rowerowym, w dodatku przytroczonym do fury wartej pół bańki (10 lat temu). :)
Tymczasem na mojej dzielni... budują niemiecki sklep #-#
Tzn. próbują budować... ;]

Huragan przeszedł nad budową niemieckiego sklepu na mojej dzielni ;)) © Morsowy

Huragan tu szalał ;)) © Morsowy
W piątek (16 km) wyjechałem w słońcu, a wracałem w ulewie, która wyprzedziła prognozy o około godzinę. ;] Ale jak już wróciłem, to deszcz się skończył. :) Ale miałem już dość. ;p
W sobotę 2x3 km, rano i w południe w okienkach pogodowych, wszystko na skraju opadów.
W niedzielę bardzo się zdziwiłem, bo Termy Cieplickie honorują Dzień Chopa :O i proponują takie same zniżki (30%!) jak 8.III na Dzień Kobiet. Szok i niedowierzanie.
No i miałem się już nawet na to skusić, wszak marzec to raczej nie pogoda na pływanie na dziko ;)) a taniej nie będzie, ale w ostatniej chwili się skapnąłem, że w taki dzień to będzie tam zatrzęsienie Januszy, Sebixów i Brajanków i na parytety nie ma szans. ;pp ;)
Pojechałem jeno na cieplicką giełdę, mijając Termy z bezpiecznej odległości. No i faktycznie, już o 10 nad ranem parking był zawalony blachosmrodami, a chodniki - Januszami i Sebixami. ;) ;p
Na giełdzie ostro rowery są teraz hitem sezonu, jako że już niedługo pierwsi śmiałkowie rozpoczną sezon. ;))

Najważniejsze, żeby pojazd był dziwny :) © Morsowy
Szanuję. ;p

Na cieplickiej giełdzie co kawałek rowery © Morsowy
Niestety, wszystko to szwabski chłam, żadnych Rometów ni Dębic. ;pp
Aczkolwiek był jeden rarytas - rower, na oko, z lat około II WŚ w stanie jedynie słusznym, tj. oryginalnym i kompletnym, jeno do odświeżenia. O_O
Restaurowałbym jak nieodżałowanego ZZR Maratona swego czasu...
Roweru obczaić nie zdążyłem, bo akurat kupił go jakiś koneser. Bardzo osobliwie prezentował się taki sprzęt na zwykłym, współczesnym bagażniku rowerowym, w dodatku przytroczonym do fury wartej pół bańki (10 lat temu). :)
Tymczasem na mojej dzielni... budują niemiecki sklep #-#
Tzn. próbują budować... ;]

Huragan przeszedł nad budową niemieckiego sklepu na mojej dzielni ;)) © Morsowy

Huragan tu szalał ;)) © Morsowy
Między Górzyńcem i Szkl. Por. Dol. /Kr/
Czwartek, 7 marca 2019
Kategoria Nielicho, Odkrywczo
kilosy: | 41.26 | gruntow(n)e: | 1.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Witam ;p

Spotkanie na szczycie © Morsowy
Wiało tak nieziemsko, że do Gorzyńca (18 km) dojechałem chyba z 18stoma przystankami (że niby na zdjęcia ;) ) a na niektórych podjazdach musiałem mielić na młynku - i to na krajowej 3 - pozdro dla zablokowanych TIRów. ;))
A w drodze powrotnej zrobiło się pochmurno i przeddeszczowo, wskutek czego "halny" ucichł i wracałem bez wiatru. ;]
Foto po drodze:

Takie tam na mieście... © Morsowy
Kącik sympatyków Drogi Mlecznej...

Droga Mleczna i jakaś obca cywilizacja... © Morsowy
Zawstydzam NASA i ujawniam, co znajduje się na końcu Drogi Mlecznej :) otóż odpowiedź brzmi "krajowa Trójka" xD
Ale bez wjazdu na nią, bo jeszcze jest chodnik, ddr i pas zieleni. ;]
Na końcu DM są także widoki na inny świat:

Na końcu Drogi Mlecznej są nieziemskie widoki zakłócone przez konstelację Biedonki © Morsowy
Co mieszkańców najwyżej nastraja do zakupów, a bynajmniej nie inspiruje do potrzeby piękna... :/
Tymczasem w Górzyńcu:

Pociąg w Górzyńcu (ze Szklarskiej do Piechowic) © Morsowy

Las za Górzyńcem © Morsowy

Widok na Michałowice (w oddali) © Morsowy
Czy ktoś mi kiedyś wytłumaczy, dlaczego kiedyś powszechnie budowano się na północnych stokach gór? Zimą bez słońca, w dodatku mroźniej i śnieżniej - czyżby tacy entuzjaści zimy?
Pojeździłem także po górkach w kierunku O.W. Horyzont i Szklarskiej - miejscami było grubo, przynajmniej jak na mnie i mój sprzęt. ;p

Rower stary, ale jary - po ściance wysadzanej telewizorami ;) © Morsowy
Wszystko wjechane mimo braku "mega range" (najniższy bieg to 28:28).
Nagroda za trud była godna:

Szczyty piękna ;p © Morsowy
Z tego szlaku w dół oczywiście sprowadzałem, aż do DK3 ;p a tak poza tym całość przejechana, oczywiście bez hamowania. Wiem, wiem, jestem hardcorem. ;))
Tymczasem pod "Społem" w Cieplicach...

Pod Społemem składak produkcji czechosłowackiej, z ciekawą kierownicą ;) © Morsowy
Za tę kierę - szanuję. ;]

Spotkanie na szczycie © Morsowy
Wiało tak nieziemsko, że do Gorzyńca (18 km) dojechałem chyba z 18stoma przystankami (że niby na zdjęcia ;) ) a na niektórych podjazdach musiałem mielić na młynku - i to na krajowej 3 - pozdro dla zablokowanych TIRów. ;))
A w drodze powrotnej zrobiło się pochmurno i przeddeszczowo, wskutek czego "halny" ucichł i wracałem bez wiatru. ;]
Foto po drodze:

Takie tam na mieście... © Morsowy
Kącik sympatyków Drogi Mlecznej...

Droga Mleczna i jakaś obca cywilizacja... © Morsowy
Zawstydzam NASA i ujawniam, co znajduje się na końcu Drogi Mlecznej :) otóż odpowiedź brzmi "krajowa Trójka" xD
Ale bez wjazdu na nią, bo jeszcze jest chodnik, ddr i pas zieleni. ;]
Na końcu DM są także widoki na inny świat:

Na końcu Drogi Mlecznej są nieziemskie widoki zakłócone przez konstelację Biedonki © Morsowy
Co mieszkańców najwyżej nastraja do zakupów, a bynajmniej nie inspiruje do potrzeby piękna... :/
Tymczasem w Górzyńcu:

Pociąg w Górzyńcu (ze Szklarskiej do Piechowic) © Morsowy

Las za Górzyńcem © Morsowy

Widok na Michałowice (w oddali) © Morsowy
Czy ktoś mi kiedyś wytłumaczy, dlaczego kiedyś powszechnie budowano się na północnych stokach gór? Zimą bez słońca, w dodatku mroźniej i śnieżniej - czyżby tacy entuzjaści zimy?
Pojeździłem także po górkach w kierunku O.W. Horyzont i Szklarskiej - miejscami było grubo, przynajmniej jak na mnie i mój sprzęt. ;p

Rower stary, ale jary - po ściance wysadzanej telewizorami ;) © Morsowy
Wszystko wjechane mimo braku "mega range" (najniższy bieg to 28:28).
Nagroda za trud była godna:

Szczyty piękna ;p © Morsowy
Z tego szlaku w dół oczywiście sprowadzałem, aż do DK3 ;p a tak poza tym całość przejechana, oczywiście bez hamowania. Wiem, wiem, jestem hardcorem. ;))
Tymczasem pod "Społem" w Cieplicach...

Pod Społemem składak produkcji czechosłowackiej, z ciekawą kierownicą ;) © Morsowy
Za tę kierę - szanuję. ;]
Górzyniec bez zahamowań i sprzątanie Stróżnej Skały /Kross/
Środa, 6 marca 2019
Kategoria Nielicho, Odkrywczo
kilosy: | 49.29 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Nigdy w życiu nie byłem w Górzyńcu, ale pojechałem tamże, wbrew swoim zasadom, od razu na Krossie, bez rozpoznania terenu na Huraganie. A jest to osada (dzielnica Piechowic) podgórsko-kotliniasta, więc emocji było co nie miara - były momenty, że już trzymałem dłonie na hamulcach, a nawet raz aż mi drgnął palec ;D;D ale się obeszło. :DD
Dzielnica bardzo przyjemna i malownicza - cisza, spokój, ino potok szemrze, całość ciasno opatulona z 2-3 stron górami, do tego sporo sielskich akcentów typu drobne rolnictwo czy stare domy przysłupowe - polecam.

Wiodk na Górzyniec © Morsowy

Pętla MZK w Górzyńcu. W tle, po lewej, zamek Chojnik © Morsowy
Później było mi jeszcze mało wrażeń i chciałem nawiedzić pobliską Szklarską Porębę, ale daleko (wysoko) nie ujechałem - wiał "halny" z południa, a na podjazdy z halnym w twarz i zjazdy z podwojoną prędkością, to ja się nie piszę. Duży wysiłek, duże ryzyko na zjazdach, a na zdjęciach i tak nie będzie tego widać. ;p
"Sorry, Grażyna, ja w to nie wchodzę!" (była taka reklama radiowa :) )
Na pociechę zaliczyłem tylko Sz.P. Dolną, a raczej te dziwne "ziemie niczyje" między Sz.P.Dolną a Piechowicami. Tamże znajduje się Stróżna Skała, gdzie w XVI w. zbuntowani chłopi w ramach protestu blokowali wjazd do Sz.P.D. przez... 2 lata! :O
Nasi z Samoobrony mogliby im buty (gumowce) czyścić. ;))

Stróżna Skała przy wjeździe do Szklarskiej Poręby © Morsowy

Stróżne Skały między Piechowicami a Szklarską Porębą Dolną © Morsowy
Tymczasem prawie pińcet lat później współcześni chłopi w tej okolicy tak śmiecą, że niedługo historia zatoczy koło i wjazd do Sz.P.D. znów będzie zablokowany, ale przez śmieci. o_O
Na ten przykład jakiś Janusz wyrzucił tam opony, nawet z traktora (?!?!), a jakaś Grażyna wyciepała tam blaszkę i foremkę do ciast :O plus wiele śmieci typowych, jak wszędzie. :((
Śmiecenie takich pięknych miejsc boli mnie niemalże fizycznie, tym bardziej, że kawałek dalej stoi otwarty wielki kubeł na śmieci - no po prostu dramat, rozpacz i beznadzieja. :(((
Jak zwykle trochę posprzątałem (to, co najgorsze, czyli tłuczone szkło), ale sam ze wszystkim nie dam rady... ;>
Do wpisu dociepałem śmieciowe 6 km z poniedziałku, kiedy to trafiłem na zamieć piaskową (mniejsza o oczy, twarz i napęd - moje chromy!! ;p ), oraz śmieciowe 6 km z wtorku, gdzie załapałem się na deszcz (moje chromy.. ;p).
Dzielnica bardzo przyjemna i malownicza - cisza, spokój, ino potok szemrze, całość ciasno opatulona z 2-3 stron górami, do tego sporo sielskich akcentów typu drobne rolnictwo czy stare domy przysłupowe - polecam.

Wiodk na Górzyniec © Morsowy

Pętla MZK w Górzyńcu. W tle, po lewej, zamek Chojnik © Morsowy
Później było mi jeszcze mało wrażeń i chciałem nawiedzić pobliską Szklarską Porębę, ale daleko (wysoko) nie ujechałem - wiał "halny" z południa, a na podjazdy z halnym w twarz i zjazdy z podwojoną prędkością, to ja się nie piszę. Duży wysiłek, duże ryzyko na zjazdach, a na zdjęciach i tak nie będzie tego widać. ;p
"Sorry, Grażyna, ja w to nie wchodzę!" (była taka reklama radiowa :) )
Na pociechę zaliczyłem tylko Sz.P. Dolną, a raczej te dziwne "ziemie niczyje" między Sz.P.Dolną a Piechowicami. Tamże znajduje się Stróżna Skała, gdzie w XVI w. zbuntowani chłopi w ramach protestu blokowali wjazd do Sz.P.D. przez... 2 lata! :O
Nasi z Samoobrony mogliby im buty (gumowce) czyścić. ;))

Stróżna Skała przy wjeździe do Szklarskiej Poręby © Morsowy

Stróżne Skały między Piechowicami a Szklarską Porębą Dolną © Morsowy
Tymczasem prawie pińcet lat później współcześni chłopi w tej okolicy tak śmiecą, że niedługo historia zatoczy koło i wjazd do Sz.P.D. znów będzie zablokowany, ale przez śmieci. o_O
Na ten przykład jakiś Janusz wyrzucił tam opony, nawet z traktora (?!?!), a jakaś Grażyna wyciepała tam blaszkę i foremkę do ciast :O plus wiele śmieci typowych, jak wszędzie. :((
Śmiecenie takich pięknych miejsc boli mnie niemalże fizycznie, tym bardziej, że kawałek dalej stoi otwarty wielki kubeł na śmieci - no po prostu dramat, rozpacz i beznadzieja. :(((
Jak zwykle trochę posprzątałem (to, co najgorsze, czyli tłuczone szkło), ale sam ze wszystkim nie dam rady... ;>
Do wpisu dociepałem śmieciowe 6 km z poniedziałku, kiedy to trafiłem na zamieć piaskową (mniejsza o oczy, twarz i napęd - moje chromy!! ;p ), oraz śmieciowe 6 km z wtorku, gdzie załapałem się na deszcz (moje chromy.. ;p).
Stara kamienica - Stara Kamienica - stara kamienica ;) /Hrgn/
Środa, 6 marca 2019
Kategoria Nielicho
kilosy: | 34.01 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Czyli mówiąc po ludzku - musiałem pojechać z domu do parafii Stara Kamienica i z powrotem. ;]

Centrum Starej Kamienicy, pod przedszkolem ;) © Morsowy
Pogoda bardzo energetyczna - słońce, błękit, klarowne powietrze i epickie widoczki na wioskach wśród wzgórz jak i na Karkonosze właściwe. Jedyny problem - drogi nie do pokonania bezhamulcowo - i tylko dlatego pojechałem Huraganem. ;p
Jednak zdjęć panoramicznych dziś nie będzie ;p bo wziąłem tylko komórkę.

II WŚ zakończyła się tu dopiero w 1948 ;))) © Morsowy

Ciekawe, co tam uprawiają... © Morsowy

Tym razem Honker prawie nówka w rzadkiej wersji © Morsowy

6. marca 2019 a Jelenia Góra już kwitnie! © Morsowy

Mleczna Droga... © Morsowy
Sosnówka x2, pieseł-słodziak i Pogańska Dolina /Hrgn/
Niedziela, 3 marca 2019
Kategoria Nielicho, Odkrywczo
kilosy: | 76.26 | gruntow(n)e: | 1.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
.WITAM! ;)

Słodziak! :) © Morsowy
W sobotę pętla przez Podgórzyn, Sosnówkę i Staniszów.
W Staniszowie, pod górą Witosza, zakolegowałem się z takim przytulasem :)

Pieszczoch w Staniszowie :) © Morsowy
Problemy się zaczęły, gdy chciałem odjechać - pieseł pomykał ze mną. o_O
Na szczęście zrobiło się mocno z górki, to mu odskoczyłem, bo inaczej to nie wiem, co by było. ;)
A w Sosnówce, bezpośrednio u stóp Karkonoszy, wynajdywałem sielskie zakątki i wyszło nieźle, pomimo szarówki. ;)

Stary Tarpan i ciapek w Sosnówce © Morsowy
Nad wycinkami w nizinnych lasach gospodarczych nie dramatyzuję, ale górskie lasy, to zupełnie co innego - a tną ostatnio coraz bardziej...

Wycinka nawet w karkonoszach (tu: między Sosnówką a Staniszowem) © Morsowy
W niedzielę trasa: Podgórzyn - Sosnówka - Pogańska Dolina - Sosnówka - Cieplice - Staniszów - Cieplice - Centrum JG.
Do centrum Staniszowa nie wjeżdżałem, żeby nie wracać z piesełem. ;))

Widok na Sosnówkę. Zaskakująco duży dąb dosłownie o metry od Karkonoszy © Morsowy

Tajemnicze ruiny w Pogańskiej Dolinie © Morsowy

Pogańska Dolina zaśmiecona jak diabli :/ © Morsowy

Na północnej ścianie Karkonoszy, w cieniu i resztkach śniegu © Morsowy
W Marczycach:

Gustowny, wczesny Honker :) © Morsowy
Piękny :))

Traktór w środku miasta (tzn. między Śródmieściem a Cieplicami) © Morsowy
Mają nawet miejski kombajn. :))

Słodziak! :) © Morsowy
W sobotę pętla przez Podgórzyn, Sosnówkę i Staniszów.
W Staniszowie, pod górą Witosza, zakolegowałem się z takim przytulasem :)

Pieszczoch w Staniszowie :) © Morsowy
Problemy się zaczęły, gdy chciałem odjechać - pieseł pomykał ze mną. o_O
Na szczęście zrobiło się mocno z górki, to mu odskoczyłem, bo inaczej to nie wiem, co by było. ;)
A w Sosnówce, bezpośrednio u stóp Karkonoszy, wynajdywałem sielskie zakątki i wyszło nieźle, pomimo szarówki. ;)

Stary Tarpan i ciapek w Sosnówce © Morsowy
Nad wycinkami w nizinnych lasach gospodarczych nie dramatyzuję, ale górskie lasy, to zupełnie co innego - a tną ostatnio coraz bardziej...

Wycinka nawet w karkonoszach (tu: między Sosnówką a Staniszowem) © Morsowy
W niedzielę trasa: Podgórzyn - Sosnówka - Pogańska Dolina - Sosnówka - Cieplice - Staniszów - Cieplice - Centrum JG.
Do centrum Staniszowa nie wjeżdżałem, żeby nie wracać z piesełem. ;))

Widok na Sosnówkę. Zaskakująco duży dąb dosłownie o metry od Karkonoszy © Morsowy

Tajemnicze ruiny w Pogańskiej Dolinie © Morsowy

Pogańska Dolina zaśmiecona jak diabli :/ © Morsowy

Na północnej ścianie Karkonoszy, w cieniu i resztkach śniegu © Morsowy
W Marczycach:

Gustowny, wczesny Honker :) © Morsowy
Piękny :))

Traktór w środku miasta (tzn. między Śródmieściem a Cieplicami) © Morsowy
Mają nawet miejski kombajn. :))
Się kąpie w wodospadzie i co z tego wynika :) /Hrgn/
Czwartek, 28 lutego 2019
Kategoria Morsowo i przeręblowo, Nielicho, Odkrywczo
kilosy: | 100.80 | gruntow(n)e: | 0.20 |
czasokres: | śr. km/h: |
Ten dzień wygospodarowałem sobie w całości na góry i go nie zmarnowałem. :)

Witam ozięble! ;)) © Morsowy

Wodospad Podgórnej © Morsowy
Temperatura dziś w Przesiece dochodziła do 10*, ale na szczęście przy samym wodospadzie był mikroklimat: słońce nie dociera, a od wody bije lodowata bryza, więc na oko temp. wynosiła tu 3-5*, a temp. wody ciut powyżej 0*.
Powyżej tego wodospadu są wyłącznie góry, więc była to prawdopodobnie najczystsza woda w jakiej się kiedykolwiek kąpałem. :)
No i efekty: ponad 100 km w poziomie, około 1000 m w pionie, kilkadziesiąt zdjęć, bezlik wrażeń i endorfin.
Czy są pytania? ;p
Jednego się spodziewam, więc uprzedzając: dotąd nie morsowałem w górach, bo od 2 miesięcy leczyłem stopę (otarcie z zakażeniem).
Po zażyciu kąpieli zaatakowałem Przełęcz Karkonoską (do 700 m n.p.m., dalej niet, bo lód i głęboki śnieg), później powrót do centrum Jeleniej, w domu tylko zmiana skarpetek, obalenie kefiru i wyjazd do Szklarskiej Poręby (przez Piechowice), praktycznie do końca (dzielnica Huta, powyżej Górnej), później powrót DK3 do centrum Jeleniej (Cieplice, przez Wojcieszyce), no i "do kompletu" wyjazd do Karpacza (przez Podgórzyn i Sosnówkę, a powrót przez Miłków i Łomnicę).
Machnąłbym sobie jeszcze drugą stówkę, ale była już noc a bez widoczków nie mam inspiracji. ;p

Witam ozięble! ;)) © Morsowy

Wodospad Podgórnej © Morsowy
Temperatura dziś w Przesiece dochodziła do 10*, ale na szczęście przy samym wodospadzie był mikroklimat: słońce nie dociera, a od wody bije lodowata bryza, więc na oko temp. wynosiła tu 3-5*, a temp. wody ciut powyżej 0*.
Powyżej tego wodospadu są wyłącznie góry, więc była to prawdopodobnie najczystsza woda w jakiej się kiedykolwiek kąpałem. :)
No i efekty: ponad 100 km w poziomie, około 1000 m w pionie, kilkadziesiąt zdjęć, bezlik wrażeń i endorfin.
Czy są pytania? ;p
Jednego się spodziewam, więc uprzedzając: dotąd nie morsowałem w górach, bo od 2 miesięcy leczyłem stopę (otarcie z zakażeniem).
Po zażyciu kąpieli zaatakowałem Przełęcz Karkonoską (do 700 m n.p.m., dalej niet, bo lód i głęboki śnieg), później powrót do centrum Jeleniej, w domu tylko zmiana skarpetek, obalenie kefiru i wyjazd do Szklarskiej Poręby (przez Piechowice), praktycznie do końca (dzielnica Huta, powyżej Górnej), później powrót DK3 do centrum Jeleniej (Cieplice, przez Wojcieszyce), no i "do kompletu" wyjazd do Karpacza (przez Podgórzyn i Sosnówkę, a powrót przez Miłków i Łomnicę).
Machnąłbym sobie jeszcze drugą stówkę, ale była już noc a bez widoczków nie mam inspiracji. ;p
Kolejny atak na Przeł. Karkonoską skończył się podobnie, jak wszystkie pozostałe zimowe ataki. ;]
Aczkolwiek spotkałem ciekawego zawodnika, taki coś pomiędzy naszym J57 a Y55. :) Ale bardziej J57, bo pochodził z Wlkp. i - tak samo jak ja - rzucił wszystko i przeprowadził się do Jeleniej góry specjalnie dla gór. :>
Otóż ten zawodnik w 2007 r. wjechał Karkonoską... 104 razy. :D
A pierwszy raz w tym roku już ma za sobą, po śniegu i lodzie (oczywiście na MTB, 27.II). :O Szczena mi opadła do samej Kotliny :) no ale w zanadrzu miałem swoją historię zdobycia Karkonoskiej na mono, przez co jemu szczenna opadła aż do Wielkopolski. ;p
Wybór fotek:

Suszenie skarpetek pod sklepem w Przesiece po kąpieli w wodospadzie :) © Morsowy

Przełaje niskopodłogowcem na pętli w górnej Przesiece © Morsowy
A za kierownicą była niewiasta typu K78. ;]

konik MORSki ;) pod OW CHybotek w Przesiece © Morsowy
Wesoła ferajna, nieprawdaż? :)

Srogie wyciny na podjeździe na Przeł. Karkonoska - tutaj był ładny, równy asfalt... © Morsowy

Opitolili miejscami podjazd na Przeł. Karkonoską - latem będzie masakra © Morsowy
Tamże poległem (~700m). ;p
Część II - Szklarska Poręba. Wbrew nazwie, powyżej dzielnicy Górna jest jeszcze kilka dzielnic. ;]
Oto Huta, na skraju miasteczka - dalej tylko dziki las a za lasem Jakuszyce i koniec kraju (i świata przy okazji).

Stylowe przedszkole na końcu świata (dalej jest już tylko las i Jakuszyce) - trwa rozbudowa © Morsowy

Stary, drewniany dom na skarju Szklarskiej - i to całkiem duży © Morsowy

Drewniany retro-drogowskaz w Szklarskiej Porębie © Morsowy

Takie waruny po 25 dniach odwilży :) - wyjazd w kierunku Jakuszyc © Morsowy
Tak to można żyć. :))
Część III - Karpacz "do kompletu":

Nawet w Karpaczu są ciche, sielskie zakątki © Morsowy
Końcówka powrotu już w nocy, ale miałem przy sobie lampki - cały dzień musiałem je wozić po górach dla 15 minut jazdy po ciemku. :/ ;p
60 kkm na BSach /Hrgn, 26-27.II.2019/
Środa, 27 lutego 2019
Kategoria Standardowo
kilosy: | 39.40 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |

/źródło: wptr.pl/
Tym razem, mimo dobrej pogody, jeździłem Huraganem, z przyczyn różnorakich. ;) No przykro mi. ;)
Dystans żaden, ale za to wpadł ładny jubileusz - półtorakrotność obwodu Ziemi. A przed BSami nalatałem niecałe 24 kkm, czyli w sumie 84 kkm, liczone od 1999 r. (17 urodzin). ;]
We wtorek czułem się jakoś nie teges (tzn. bardziej, niż zwykle ;p ). Poszwendałem się po Cieplicach i Sobieszowie, odkryłem nawet kilka klimatycznych zaułków, ale niewiele z tego pamiętam. ;] A później pętla przez Podgórzyn i cyk! do domu.
A w środę nie miałem czasu na wycieczki - jazdy tylko użytkowe (10 km).
Takie tam foty:

Przysmak germanofila ;p

Co tam ulice Księżycowe, w Jeleniej można w 1 minutę przemierzyć całą Drogę Mleczną! Aczkolwiek nie polecam...
