Poserwisowe testy Krossa w pełnym zakresie
Piątek, 20 marca 2015
Kategoria Nielicho
| kilosy: | 15.50 | gruntow(n)e: | 2.50 |
| czasokres: | śr. km/h: |
Nie dość, że na starym napędzie już nawet na płaskim nie szło jechać, to jeszcze się przyznam, że od ponad roku padła mi przednia przerzutka i cały czas jeździłem wyłącznie na dużym blacie (48T)... i tylko trzech najszybszych zębatkach z tyłu. :) Na nizinnych pagórkach to nie stanowi większego problemu, ale w terenie już nie poszalejesz...
Dziś nareszcie poszalałem w pełnym zakresie (z tyłu "MegaRange" 34T), a że największe lokalne pagórki nie dość ostre, to zdobywałem je na przełaj, przez lasy, pola, dziury po dzikach itp.
Fajna zabawa, tym cenniejsza, że już niedługo, wraz z pierwszymi atakami lata, nie będzie możliwa (gdy Celsjusz zacznie przekraczać ~18*C). ;p Dodatkowo, było ani za sucho (pył) ani za mokro (brak błota na przednówku! O-O ).
Zdjęcia tylko z wiaduktu, co on jest nad Bobrem (rzeką, nie zwierzęciem).

Pobłyskując nowym napędem © mors

Wiadukt kolejowy nad Bobrem © mors

Sesja na wiadukcie © mors

Sesja na wiadukcie © mors
Jak widać lokalsi dewastują zabytkowe balustrady w pocie czoła. I to raczej hobbystycznie, a może nawet bezinteresownie - skoro wszystkiego nie zniszczyli, to znaczy, że nie niszczą z przeznaczeniem na złom...
A jeszcze 15 lat temu wszystko było piękne... :/
Na wiadukt wiedzie bardzo stroma ścieżka, gdzie w trakcie prób podjazdu spotkałem takiego jednego:

Taki jeden podjeżdża © mors

... i już nie podjeżdża ;) © mors
A ciężki, stary Kross podjeżdżał wyżej. ;p W porywach do datownika na zdjęciu. ;)
Dziś nareszcie poszalałem w pełnym zakresie (z tyłu "MegaRange" 34T), a że największe lokalne pagórki nie dość ostre, to zdobywałem je na przełaj, przez lasy, pola, dziury po dzikach itp.
Fajna zabawa, tym cenniejsza, że już niedługo, wraz z pierwszymi atakami lata, nie będzie możliwa (gdy Celsjusz zacznie przekraczać ~18*C). ;p Dodatkowo, było ani za sucho (pył) ani za mokro (brak błota na przednówku! O-O ).
Zdjęcia tylko z wiaduktu, co on jest nad Bobrem (rzeką, nie zwierzęciem).

Pobłyskując nowym napędem © mors

Wiadukt kolejowy nad Bobrem © mors

Sesja na wiadukcie © mors

Sesja na wiadukcie © mors
Jak widać lokalsi dewastują zabytkowe balustrady w pocie czoła. I to raczej hobbystycznie, a może nawet bezinteresownie - skoro wszystkiego nie zniszczyli, to znaczy, że nie niszczą z przeznaczeniem na złom...
A jeszcze 15 lat temu wszystko było piękne... :/
Na wiadukt wiedzie bardzo stroma ścieżka, gdzie w trakcie prób podjazdu spotkałem takiego jednego:

Taki jeden podjeżdża © mors

... i już nie podjeżdża ;) © mors
A ciężki, stary Kross podjeżdżał wyżej. ;p W porywach do datownika na zdjęciu. ;)
labora et z wieczora (19.III) et labora (20.III) et powrót na dwa rowery /Hrgn/
Piątek, 20 marca 2015
Kategoria Standardowo, Nielicho
| kilosy: | 28.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
| czasokres: | śr. km/h: |
Ostatnie 2km przejechane na Huraganie z plecakiem, ciężkim Krossem odebranym z serwisu a trzymanym za kierownicę, na której w dodatku dyndał worek foliowy pełen żelastwa (stary, kompletny napęd Krossa).
Tzw. hol z rąsi. ;)
Lekka dezorganizacja ruchu drogowego no i pod koniec rozbolały mnie już płetwy. ;)
Tzw. hol z rąsi. ;)
Lekka dezorganizacja ruchu drogowego no i pod koniec rozbolały mnie już płetwy. ;)
Statystyki serwisowe Krossa z 16 lat (czwarta wymiana napędu).
Czwartek, 19 marca 2015
Kategoria Nielicho
| kilosy: | 0.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
| czasokres: | śr. km/h: |
A dokładniej to 15 lat, 6 m-cy i 1 dzień. ;)
No i 42.699 km.
ł=łańcuch, w=wielotryb
Pierwszy, oryginalny napęd latał:
5 l., 11 m. i 13 d. / 11.371 km (szczelał od ok. 11kkm),
Wymieniłem ł. + w.;
Drugi zestaw ł+w hulał:
4 l., 6 m. i 8 d. / 9.591 km (szczelał od ok. 8,5kkm);
Wymieniłem ł+w, a także:
przednią korbę z zębatkami +suport (zmiana łożysk na "maszyny")+plastikowe kółeczka tylnej przerzutki:
10 l., 5 m., 21 d. / 20.962 km
Trzeci zestaw ł+w - przebieg praktycznie jak ten drugi:
2l., 4m., i 0d. / 9.601 km
Wymieniłem ł+w, a także:
linkę i pancerz tylnej przerzutki (przedwcześnie, bo jeszcze hulały):
12 l., 9 m., 21 d. / 30.563 km
Czwarty zestaw ł+w - straszne dziadostwo ("brązowy" wielotryb, po taniości...):
0 lat (!), 8m., 3d. / 2.923 km (!)
Przebieg sumaryczny: 33.486.
Wymieniłem ł+w, jednak na Shimanowski...
Ok. 14,5 lat / 38,5 kkm - poległa przednia przerzutka, ale nic z tym nie robiłem przez ponad rok / 5kkm czasu. Na samym blacie też można jeździć. :)
Piąty zestaw ł+w (tak jak II i III szczelał od 8,5 kkm):
1 rok, 10 m., 21 d. / 9.213 km
wymieniłem ł+w, a także:
- przednią korbę z zębatkami i plastikowe kółeczka tylnej przerzutki:
5 l., 0 m., 10 d. / 21.737 km
(dobry wynik przedniej korby, zwłaszcza że 99,9% dystansu zrobione na blacie);
- linka i pancerz przedniej przerzutki (z zastrzeżeniem, że padły dobry rok wcześniej):
15 l., 6m., 1 d. / 42.699 km
Ostatni zestaw kosztował bolesne 206 PLN, czyli dużo więcej niż cały rowerek jest teraz wart...
Łącznych kosztów dokładnie niestety nie policzę, ale w przybliżeniu jest to 600 PLN, czyli tyle, ile cały rower w 1999 (jako nowy).
Pozostałe akcje serwisowe w przeciągu tych 15,5 lat to:
- centrowanie kół (bodajże 1x p, 1x t);
- wymiana przedniej piasty;
- stery (40,8kkm/15 lat) - telepały się, ale jeszcze działały ;) plus jedyna pęknięta szprycha, z tym, że pękła nie sama - pękli ją w serwisie...
- wymiana gum: 1xdętka tył, 1xdętka przód, 1x opona przód i 2x opona tył (druga i trzecia to używki);
- kilka regulacji (hamulce i przerzutki);
- dziesiątki (jak nie setki...) smarowań i czyszczenia napędu;
- 1 (jedna) awaria uniemożliwiająca jazdę - odkręciła się kierownica (32kkm/13 lat) - wystarczyło mocniej dokręcić ;)
Cała reszta fabryczna, A.D. 1999, łącznie z kompletnymi hamulcami. :)
To się nazywa bikeSTATS ;p
PS. chyba wszystkie stare napędy wciąż posiadam, może przy następnej wymianie zrobię im zbiorcze zdjęcie. ;)
No i 42.699 km.
ł=łańcuch, w=wielotryb
Pierwszy, oryginalny napęd latał:
5 l., 11 m. i 13 d. / 11.371 km (szczelał od ok. 11kkm),
Wymieniłem ł. + w.;
Drugi zestaw ł+w hulał:
4 l., 6 m. i 8 d. / 9.591 km (szczelał od ok. 8,5kkm);
Wymieniłem ł+w, a także:
przednią korbę z zębatkami +suport (zmiana łożysk na "maszyny")+plastikowe kółeczka tylnej przerzutki:
10 l., 5 m., 21 d. / 20.962 km
Trzeci zestaw ł+w - przebieg praktycznie jak ten drugi:
2l., 4m., i 0d. / 9.601 km
Wymieniłem ł+w, a także:
linkę i pancerz tylnej przerzutki (przedwcześnie, bo jeszcze hulały):
12 l., 9 m., 21 d. / 30.563 km
Czwarty zestaw ł+w - straszne dziadostwo ("brązowy" wielotryb, po taniości...):
0 lat (!), 8m., 3d. / 2.923 km (!)
Przebieg sumaryczny: 33.486.
Wymieniłem ł+w, jednak na Shimanowski...
Ok. 14,5 lat / 38,5 kkm - poległa przednia przerzutka, ale nic z tym nie robiłem przez ponad rok / 5kkm czasu. Na samym blacie też można jeździć. :)
Piąty zestaw ł+w (tak jak II i III szczelał od 8,5 kkm):
1 rok, 10 m., 21 d. / 9.213 km
wymieniłem ł+w, a także:
- przednią korbę z zębatkami i plastikowe kółeczka tylnej przerzutki:
5 l., 0 m., 10 d. / 21.737 km
(dobry wynik przedniej korby, zwłaszcza że 99,9% dystansu zrobione na blacie);
- linka i pancerz przedniej przerzutki (z zastrzeżeniem, że padły dobry rok wcześniej):
15 l., 6m., 1 d. / 42.699 km
Ostatni zestaw kosztował bolesne 206 PLN, czyli dużo więcej niż cały rowerek jest teraz wart...
Łącznych kosztów dokładnie niestety nie policzę, ale w przybliżeniu jest to 600 PLN, czyli tyle, ile cały rower w 1999 (jako nowy).
Pozostałe akcje serwisowe w przeciągu tych 15,5 lat to:
- centrowanie kół (bodajże 1x p, 1x t);
- wymiana przedniej piasty;
- stery (40,8kkm/15 lat) - telepały się, ale jeszcze działały ;) plus jedyna pęknięta szprycha, z tym, że pękła nie sama - pękli ją w serwisie...
- wymiana gum: 1xdętka tył, 1xdętka przód, 1x opona przód i 2x opona tył (druga i trzecia to używki);
- kilka regulacji (hamulce i przerzutki);
- dziesiątki (jak nie setki...) smarowań i czyszczenia napędu;
- 1 (jedna) awaria uniemożliwiająca jazdę - odkręciła się kierownica (32kkm/13 lat) - wystarczyło mocniej dokręcić ;)
Cała reszta fabryczna, A.D. 1999, łącznie z kompletnymi hamulcami. :)
To się nazywa bikeSTATS ;p
PS. chyba wszystkie stare napędy wciąż posiadam, może przy następnej wymianie zrobię im zbiorcze zdjęcie. ;)
ora et labora et serwis Krossa (15-18.III.2015)
Środa, 18 marca 2015
Kategoria Standardowo
| kilosy: | 21.05 | gruntow(n)e: | 0.00 |
| czasokres: | śr. km/h: |
W końcu się poddałem - napęd szczelał już od 2 miesięcy, ale wciąż walczyłem o kolejne poziomy - a to plan minimum (9kkm na jednym napędzie), a to plan optimum (9,6kkm)... dobrnąłem do 9,2 i się poddałem, albowiem zaczynali mnie już nawet emeryci wyprzedzać. ;]
Przysiółki i zaułki (Skibice i okolice)
Niedziela, 15 marca 2015
Kategoria Odkrywczo, Nielicho, Biednie, brudno i odludno
| kilosy: | 44.50 | gruntow(n)e: | 0.50 |
| czasokres: | śr. km/h: |
Wspominany już kiedyś wrak wczesnej Nyski. Idealnie pasowałby do wożenia mojego ZZR Maratona na wystawy. :) Oj, jak bym woził. ;)

Wczesny model Nysy (Dzietrzychowice) © mors

Wczesna Nysa © mors

Wczesna Nyska - idealna do wożenia starych rowerów ZZR na wystawy ;)) © mors
Parafia Skibice, z dala od wszystkiego...
Ginący gatunek...

Skibice - główna arteria ;) © mors

Skibice - boczna "uliczka" © mors
Polna droga przez duże P (w randze "ulicy"). Słupy z prądem sugerują, że tam dalej coś się dzieje. ;) Ale nie nawiedziłem, bo mój napęd nawet po asfalcie już nie daje rady. :/

Polo Harlekin trafił pod strzechy - wersja rzadsza niż niektóre Rolls-Royce'y. Pozdro dla daltonistów. ;))
Wyjeżdżając z owej parafii coś mnie tknęło gzie się wbić w las i proszę - kolejny "skryty" poniemiecki cmentarz.
Większość tablic nagrobkowych była już skuta. ;)

Skibice - poniemiecki cmentarz © mors

Skibice - poniemiecki cmentarz © mors

Dar od natury © mors

Wczesny model Nysy (Dzietrzychowice) © mors

Wczesna Nysa © mors

Wczesna Nyska - idealna do wożenia starych rowerów ZZR na wystawy ;)) © mors
Parafia Skibice, z dala od wszystkiego...
Ginący gatunek...

Skibice - główna arteria ;) © mors

Skibice - boczna "uliczka" © mors
Polna droga przez duże P (w randze "ulicy"). Słupy z prądem sugerują, że tam dalej coś się dzieje. ;) Ale nie nawiedziłem, bo mój napęd nawet po asfalcie już nie daje rady. :/

Polo Harlekin trafił pod strzechy - wersja rzadsza niż niektóre Rolls-Royce'y. Pozdro dla daltonistów. ;))
Wyjeżdżając z owej parafii coś mnie tknęło gzie się wbić w las i proszę - kolejny "skryty" poniemiecki cmentarz.
Większość tablic nagrobkowych była już skuta. ;)

Skibice - poniemiecki cmentarz © mors

Skibice - poniemiecki cmentarz © mors

Dar od natury © mors
ora et labora (9-13.III.2015)
Sobota, 14 marca 2015
Kategoria Standardowo
| kilosy: | 42.50 | gruntow(n)e: | 0.00 |
| czasokres: | śr. km/h: |
Aż 2 hamowania w tym tygodniu, niedobrze. ;)
Ostatnio mało mnie na rowerach i na BS-ach, z przyczyn wielorakich typu życie i okolice. ;)
I tu pozdrowienia dla pewnej "uroczej" osoby, która co prawda nie zna mnie poza BS ale twierdzi, że nie mam poza rowerami żadnego innego życia, a stwierdza to na pół rubryki "o mnie" na swoim własnym profilu, a co jeszcze bardziej "urocze" - poświęca mi tyle miejsca, choć jednocześnie deklaruje, że zupełnie nie obchodzi jej mój blog. Przeurocza schiza. ;D
Ostatnio mało mnie na rowerach i na BS-ach, z przyczyn wielorakich typu życie i okolice. ;)
I tu pozdrowienia dla pewnej "uroczej" osoby, która co prawda nie zna mnie poza BS ale twierdzi, że nie mam poza rowerami żadnego innego życia, a stwierdza to na pół rubryki "o mnie" na swoim własnym profilu, a co jeszcze bardziej "urocze" - poświęca mi tyle miejsca, choć jednocześnie deklaruje, że zupełnie nie obchodzi jej mój blog. Przeurocza schiza. ;D
Do kuzyna na cmentarz i do kościoła...
Niedziela, 8 marca 2015
Kategoria Standardowo
| kilosy: | 44.00 | gruntow(n)e: | 0.40 |
| czasokres: | śr. km/h: |
Wyjazd pomimo ostrego ataku wiosny. ;)
Nic ciekawego.... cóż, nie samym hardcorem się żyje. ;)
Nic ciekawego.... cóż, nie samym hardcorem się żyje. ;)
Ora et labora et sprawunki (1-7.III.15)
Sobota, 7 marca 2015
Kategoria Standardowo
| kilosy: | 52.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
| czasokres: | śr. km/h: |
Ostatnio mało aktywności... cóż, życie... a raczej śmierć. Kuzyna. Na sznurze...
Dziś Huragan w zachodniopoMORSkiem osiągał ok. 300 km ;)
Sobota, 28 lutego 2015
Kategoria Nielicho, Odkrywczo
| kilosy: | 311.53 | gruntow(n)e: | 0.20 |
| czasokres: | śr. km/h: |
Miało być znacznie więcej (400) i dalej (Bałtyk), a wyszło jak zawsze. ;)
Paradoksalnie tak wyszło, że jeździłem dziś znajomym z BS "pod oknami": Eranis i Michuss (Szczecin), Jelona (jej nowa siedziba ;) ) i Marek87 (Rzepin)./87 w sensie że 1985 ;] a aktualnie to 'MLJ' ;] / Oraz prawie odnalazłem bliźniaczą miejscowość St. P. ;)
Czasami ostro zakuło kolano, czasami bolało serce, to znów napady senności, ale to tylko momenty. Ogólnie samopoczucie bdb, choć to niemal zrównanie mojej życiówki. "Raczej" nie spotkałem się z sytuacją, że ktoś czaska życiówkę w lutym. ;)
Luty... w piątek po południu było 8-9*C i było mi za ciepło, męczyłem się. :)
W nocy, między 6 a 2*C było idealnie, a nad ranem do -2 -to niespodzianka, bo za cienko się ubrałem, ale to tylko 2 godziny. ;)
I dobrze, bo wyszedł wypad wiosenno-zimowy, a już się bałem, że będzie tylko wiosenny. ;)
W piątek w dzień szaro, zupełnie pogodnie w drugiej połowie nocy, a rano... niespodzianka, ciemno, szaro, mgliście i śnieżyca, że nic nie widać! W takich to okolicznościach złapało mnie jakieś strucie pokarmowe, które oczywiście mocno przeszkadzało w dalszej jeździe, ale przynajmniej rozwiązywanie tego problemu podczas śnieżycy pozwalało się poczuć jak prawdziwy polarnik. ;))
Ok. 25h jazdy rowerem ;] i ok. 9h (333 km) jazdy czterema (!) pociągami (czas liczony z przesiadkami).
Ze zdjęciami kiepsko, bo w dzień szarówka i mgły a w nocy brak flesza, ale jeszcze się zobaczy. ;p
Nawiedzone nowe dekanaty (w sensie że powiaty): 6, tj. międzyrzecki, gorzowski - wioskowy, gorzowski - miastowy (tramwaje, ratunku!), myśliborski, choszczeński, stargardzki.
Gmin nie chce mi się liczyć, zaś nowych parafii (miejscowości): 35 sztuk.
Ostatni przyczółek na północ: miasteczko Chociwel (między Stargardem a Drawskiem). W życiu o nim nie słyszałem (a trochę słyszałem...). Bardzo małe, acz nieliche:

Kościół w Chociwelu © mors
Tamże (czasami pętanie się po zaułkach w oczekiwaniu na pociąg sowicie popłaca):

Droga na Skarpie - zaułek w Chociwelu © mors

Świetne zwieńczenie 22-godzinnej jazdy :) © mors
Dygnięte pseudo-rowerem bez młynka ;p choć można było zwątpić. ;)
Z tamże dojazd do Szczecina, gdzie ponad 2 godz. do następnego pociągu.
Miotałem się po mieście niepomiernie (duży ruch, słabe oznakowanie, mapa ogólnodiecezjalna ;) i co najgorsze - tramwaje, których zawsze się boję ;) ).
Przez 2 godz. przejechałem 22 km ;] nawiedzając m.in. ten ichni słynny stumilowy cmentarz (największy w PL) i mnogość pagórków (wchodziły już tak sobie...).
Już nie chciało mi się niczego focić, raz mnie tylko skusiło:

Pralnia w Szczecinie vs. siostrzana pralnia w Zabrzu © mors
Prawa połowa zdjęcia: "Goofy601"
I jeszcze takie tam z dojazdu...
- w mojej diecezji:

Wioska, której nie znałem ani nie miałem na mapie - idealna nazwa ;) © mors
- i gdzieś na pograniczu lubuskiego i zach-pomu:

Taka tam dedykacja. ;) Obciachowa jakość (komórka bez lampy), ale najważniejsze są intencje. ;) © mors
Podsumowując: nawet najsłabsi mają czasem lepszy dzień. ;D
Paradoksalnie tak wyszło, że jeździłem dziś znajomym z BS "pod oknami": Eranis i Michuss (Szczecin), Jelona (jej nowa siedziba ;) ) i Marek87 (Rzepin)./87 w sensie że 1985 ;] a aktualnie to 'MLJ' ;] / Oraz prawie odnalazłem bliźniaczą miejscowość St. P. ;)
Czasami ostro zakuło kolano, czasami bolało serce, to znów napady senności, ale to tylko momenty. Ogólnie samopoczucie bdb, choć to niemal zrównanie mojej życiówki. "Raczej" nie spotkałem się z sytuacją, że ktoś czaska życiówkę w lutym. ;)
Luty... w piątek po południu było 8-9*C i było mi za ciepło, męczyłem się. :)
W nocy, między 6 a 2*C było idealnie, a nad ranem do -2 -to niespodzianka, bo za cienko się ubrałem, ale to tylko 2 godziny. ;)
I dobrze, bo wyszedł wypad wiosenno-zimowy, a już się bałem, że będzie tylko wiosenny. ;)
W piątek w dzień szaro, zupełnie pogodnie w drugiej połowie nocy, a rano... niespodzianka, ciemno, szaro, mgliście i śnieżyca, że nic nie widać! W takich to okolicznościach złapało mnie jakieś strucie pokarmowe, które oczywiście mocno przeszkadzało w dalszej jeździe, ale przynajmniej rozwiązywanie tego problemu podczas śnieżycy pozwalało się poczuć jak prawdziwy polarnik. ;))
Ok. 25h jazdy rowerem ;] i ok. 9h (333 km) jazdy czterema (!) pociągami (czas liczony z przesiadkami).
Ze zdjęciami kiepsko, bo w dzień szarówka i mgły a w nocy brak flesza, ale jeszcze się zobaczy. ;p
Nawiedzone nowe dekanaty (w sensie że powiaty): 6, tj. międzyrzecki, gorzowski - wioskowy, gorzowski - miastowy (tramwaje, ratunku!), myśliborski, choszczeński, stargardzki.
Gmin nie chce mi się liczyć, zaś nowych parafii (miejscowości): 35 sztuk.
Ostatni przyczółek na północ: miasteczko Chociwel (między Stargardem a Drawskiem). W życiu o nim nie słyszałem (a trochę słyszałem...). Bardzo małe, acz nieliche:

Kościół w Chociwelu © mors
Tamże (czasami pętanie się po zaułkach w oczekiwaniu na pociąg sowicie popłaca):

Droga na Skarpie - zaułek w Chociwelu © mors

Świetne zwieńczenie 22-godzinnej jazdy :) © mors
Dygnięte pseudo-rowerem bez młynka ;p choć można było zwątpić. ;)
Z tamże dojazd do Szczecina, gdzie ponad 2 godz. do następnego pociągu.
Miotałem się po mieście niepomiernie (duży ruch, słabe oznakowanie, mapa ogólnodiecezjalna ;) i co najgorsze - tramwaje, których zawsze się boję ;) ).
Przez 2 godz. przejechałem 22 km ;] nawiedzając m.in. ten ichni słynny stumilowy cmentarz (największy w PL) i mnogość pagórków (wchodziły już tak sobie...).
Już nie chciało mi się niczego focić, raz mnie tylko skusiło:

Pralnia w Szczecinie vs. siostrzana pralnia w Zabrzu © mors
Prawa połowa zdjęcia: "Goofy601"
I jeszcze takie tam z dojazdu...
- w mojej diecezji:

Wioska, której nie znałem ani nie miałem na mapie - idealna nazwa ;) © mors
- i gdzieś na pograniczu lubuskiego i zach-pomu:

Taka tam dedykacja. ;) Obciachowa jakość (komórka bez lampy), ale najważniejsze są intencje. ;) © mors
Podsumowując: nawet najsłabsi mają czasem lepszy dzień. ;D
4-dniowy tydzień pracy ;p /dpd 23-26.II.15/
Czwartek, 26 lutego 2015
Kategoria Standardowo
| kilosy: | 42.00 | gruntow(n)e: | 0.50 |
| czasokres: | śr. km/h: |
Wciąż nie zmieniam starego napędu, mimo że właśnie osiągnąłł wymagane minimum programowe (9kkm). Ostatnio jest tak sucho, że napęd wręcz "młodnieje"... o_O

















