Wpisy archiwalne w kategorii
36" Kolisko
Dystans całkowity: | 2302.43 km (w terenie 57.66 km; 2.50%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Maksymalna prędkość: | 20.30 km/h |
Suma podjazdów: | 2352 m |
Liczba aktywności: | 217 |
Średnio na aktywność: | 10.61 km |
Więcej statystyk |
Ostra, miejska szarża po krawężnikach na jednym Kole - odciny 5-6 (108-109)
Czwartek, 28 maja 2020
Kategoria 36" Kolisko, Mono, Nielicho, Standardowo
kilosy: | 13.70 | gruntow(n)e: | 0.30 |
czasokres: | śr. km/h: |
O ile środa była mało kontrowersyjna, o tyle czwartek nadrobił za cały tydzień. ;]
Będąc już prawie pod pracą skapłem się, że zapomniałem kluczy i identyfikatora :>
No to ogiń! do igloo. Po zatłoczonych skrzyżowaniach w godzinach szczytu, z zakupami w plecaku na plecach, skacząc po chodnikach (także z najeżdżaniem na wysokie krawężniki, czego dotychczas nie robiłem), szalone zygzaki na pełnej k..orbie ;) i ogólnie miejska partyzantka godna raczej rowerowego kuriera - a to wszystko na jednym kole. :>
W sumie to z ortodoksyjną kurierką zgadzało się mój brak hamulców i tylko ostre koło :) Koło, ale nie koła!, pff!
Jak mawiają ostrokołowcy - hamulce są dla słabych. :)
Zawstydzam kurierów i dodaję, że kierownica i drugie koło również. ;pp :)
Bez kitu, sam nie wiedziałem, że potrafię tak dynamicznie szarżować na mono. :> I do tego przeżyć. ;)
Podczas powrotu do igloo minąłem wszystkie możliwe autobusy z moimi ludźmi z pracy ;] i to głównie na korkujących się skrzyżowaniach - ależ to musiało być kontrowersyjne! ^-^
Na jedno skrzyżowanie wpadłem z DDRki takim szybkim łukiem, że aż loszka w samochodzie zrobiła tak duże :O że aż musiała sobie zakryć dłonią twarz. ;]
Wracałem skrótem, przez plac budowy ^-^ - centralnie na przełaj, po błocie, piachu i świeżym tłuczniu, do tego na podjeździe - aż budowlańcy przerwali robotę. ;] Było naprawdę grubo! :D
I jeszcze anegdotka z pracy:
Grażyna: a szto Ty dzisiaj przed pracą do domu jechałeś? Zapomniałeś czegoś?
Ja: no tak - drugiego koła ;D:D
Grażyna: a to jest taki jakby składak? Że można doczepić drugie koło?
Ja: xDDDD
Szarżę po mieście "uprzyjemniał" mi patrol straży miejskiej, dwukrotnie kręcący się blisko mnie, ale chyba mnie nie widzieli. Ciekawe, czy ktoś ich nie nasłał... :>
Do roboty dojechałem cały mokry, ale sporo przed czasem. :O
Będąc już prawie pod pracą skapłem się, że zapomniałem kluczy i identyfikatora :>
No to ogiń! do igloo. Po zatłoczonych skrzyżowaniach w godzinach szczytu, z zakupami w plecaku na plecach, skacząc po chodnikach (także z najeżdżaniem na wysokie krawężniki, czego dotychczas nie robiłem), szalone zygzaki na pełnej k..orbie ;) i ogólnie miejska partyzantka godna raczej rowerowego kuriera - a to wszystko na jednym kole. :>
W sumie to z ortodoksyjną kurierką zgadzało się mój brak hamulców i tylko ostre koło :) Koło, ale nie koła!, pff!
Jak mawiają ostrokołowcy - hamulce są dla słabych. :)
Zawstydzam kurierów i dodaję, że kierownica i drugie koło również. ;pp :)
Bez kitu, sam nie wiedziałem, że potrafię tak dynamicznie szarżować na mono. :> I do tego przeżyć. ;)
Podczas powrotu do igloo minąłem wszystkie możliwe autobusy z moimi ludźmi z pracy ;] i to głównie na korkujących się skrzyżowaniach - ależ to musiało być kontrowersyjne! ^-^
Na jedno skrzyżowanie wpadłem z DDRki takim szybkim łukiem, że aż loszka w samochodzie zrobiła tak duże :O że aż musiała sobie zakryć dłonią twarz. ;]
Wracałem skrótem, przez plac budowy ^-^ - centralnie na przełaj, po błocie, piachu i świeżym tłuczniu, do tego na podjeździe - aż budowlańcy przerwali robotę. ;] Było naprawdę grubo! :D
I jeszcze anegdotka z pracy:
Grażyna: a szto Ty dzisiaj przed pracą do domu jechałeś? Zapomniałeś czegoś?
Ja: no tak - drugiego koła ;D:D
Grażyna: a to jest taki jakby składak? Że można doczepić drugie koło?
Ja: xDDDD
Szarżę po mieście "uprzyjemniał" mi patrol straży miejskiej, dwukrotnie kręcący się blisko mnie, ale chyba mnie nie widzieli. Ciekawe, czy ktoś ich nie nasłał... :>
Do roboty dojechałem cały mokry, ale sporo przed czasem. :O
Powrót Batmana... na jednym kole ;) /dpd na 36", odcin 4 (107)/
Środa, 27 maja 2020
Kategoria 36" Kolisko, Mono, Nielicho, Standardowo
kilosy: | 4.70 | gruntow(n)e: | 0.15 |
czasokres: | śr. km/h: |
Pojechałem do pracy znów na Wielkim Kole, jednakże oświetlenie zostało przy dziadzie Huraganie, czyli w igloo. ;p A powrót po 22giej... :>
Tak więc powrót "na Batmana" :>
Oczywiście nie wracałem ulicami, ino chodnikami, tudzież skrótem przez badyle (krzaki) - noc, dzika ścieżka, błotnista i wąska - tak więc było niewąsko. ;))
A pod sklepem rozbroiła mnie loszka (sprzedawczyni), która, choć całkiem młoda, miała obwód brzucha większy niż obwód Wielkiego Koła (285 cm) xD
Na widok startującego Koliska zawołała:
- łaaa! Zarąbiste! Ja bym tak nie potrafiła!
Szkopuł w tym, że ona nawet chodzić ledwo co już potrafi o_O
Tak więc powrót "na Batmana" :>
Oczywiście nie wracałem ulicami, ino chodnikami, tudzież skrótem przez badyle (krzaki) - noc, dzika ścieżka, błotnista i wąska - tak więc było niewąsko. ;))
A pod sklepem rozbroiła mnie loszka (sprzedawczyni), która, choć całkiem młoda, miała obwód brzucha większy niż obwód Wielkiego Koła (285 cm) xD
Na widok startującego Koliska zawołała:
- łaaa! Zarąbiste! Ja bym tak nie potrafiła!
Szkopuł w tym, że ona nawet chodzić ledwo co już potrafi o_O
dpd na Wielkim Kole, sezon IV, odciny 2-3 (105-106)
Czwartek, 21 maja 2020
Kategoria 36" Kolisko, Mono, Nielicho, Standardowo
kilosy: | 10.00 | gruntow(n)e: | 0.10 |
czasokres: | śr. km/h: |
Wpis zbiorowy z wtorko-środy i z środo-czwartku (nocki!), ponieważ pierwszego dnia nie było większych kontrowersji, za to drugiego dnia (w sensie nocy ;) ) - klęska urodzaju! ;)
Udzieliłem tylu "wywiadów", że nie wyrabiałem się z pracą. xD
Aż się zastanawiałem nad zorganizowaniem jednej, zbiorczej konferencji prasowej. ;)))
Udzieliłem tylu "wywiadów", że nie wyrabiałem się z pracą. xD
Aż się zastanawiałem nad zorganizowaniem jednej, zbiorczej konferencji prasowej. ;)))
dpd na Wielkim Kole: sezon IV, odcin 1 (104)
Piątek, 15 maja 2020
Kategoria 36" Kolisko, Mono, Nielicho, Standardowo
kilosy: | 7.00 | gruntow(n)e: | 0.25 |
czasokres: | śr. km/h: |
No nareszcie! Pierwszy raz mieszkając w Jeleniej pojechałem do roboty na Wielkim Kole.
To czwarta moja praca w życiu, do której tak dojechałem i 104. raz. ;]
A nie było łatwo dojechać - w godzinach szczytu, miejscami wąsko, stromo i dziurawo. :/
Przewidywałem, że najgorsze skrzyżowania będzie trzeba obskoczyć z buta, ale jednak udało się przejechać 100% trasy. :) To cieszy, ale rozczarował mnie brak współpracowników na trasie, więc furory nie zrobiłem. ;p ;)
Co ciekawe, na długim podjeździe po kiepskim chodniku wyprzedziłem jakiegoś "Janusza" na konwencjonalnym rowerze. ;p :)
Ogólnie jechałem na pełnej k....orbie ;)) bo sobie wkręciłem, że wyjdzie mi dużo dłużej niż normalnie, a tymczasem dojechałem 2 minuty szybciej, niż zwykle. :OOO
To czwarta moja praca w życiu, do której tak dojechałem i 104. raz. ;]
A nie było łatwo dojechać - w godzinach szczytu, miejscami wąsko, stromo i dziurawo. :/
Przewidywałem, że najgorsze skrzyżowania będzie trzeba obskoczyć z buta, ale jednak udało się przejechać 100% trasy. :) To cieszy, ale rozczarował mnie brak współpracowników na trasie, więc furory nie zrobiłem. ;p ;)
Co ciekawe, na długim podjeździe po kiepskim chodniku wyprzedziłem jakiegoś "Janusza" na konwencjonalnym rowerze. ;p :)
Ogólnie jechałem na pełnej k....orbie ;)) bo sobie wkręciłem, że wyjdzie mi dużo dłużej niż normalnie, a tymczasem dojechałem 2 minuty szybciej, niż zwykle. :OOO
A jednak się kręci! /powrót Wielkiego Koła/
Niedziela, 26 kwietnia 2020
Kategoria Mono, 36" Kolisko
kilosy: | 3.10 | gruntow(n)e: | 0.20 |
czasokres: | śr. km/h: |
Jako że można już jeździć rekreacyjnie, to zaszalałem. ;)
Chociaż wyszło raczej słabo: filmik mi nie wyszedł, a w drugiej próbie padła bateria. ;]
W dodatku rozkleiła mi się maska - tutaj archiwalne motywy z tą maską i Wielkim Kołem:
Planowana na dziś sceneria - godna "maseczki" ;))
Tym razem jazda bez większych interakcji i kontrowersji społecznych. ;)
Chociaż wyszło raczej słabo: filmik mi nie wyszedł, a w drugiej próbie padła bateria. ;]
W dodatku rozkleiła mi się maska - tutaj archiwalne motywy z tą maską i Wielkim Kołem:
Planowana na dziś sceneria - godna "maseczki" ;))
Tym razem jazda bez większych interakcji i kontrowersji społecznych. ;)
Powrót na Wielkie Koło - wkoło komina, w cieniu Śnieżnych Kotłów i koronawirusa ;)
Niedziela, 15 marca 2020
Kategoria 36" Kolisko, Mono, Nielicho
kilosy: | 11.00 | gruntow(n)e: | 0.10 |
czasokres: | śr. km/h: |
(Pato)geneza xD
Miałem pojechać z J. do Jakuszyc, na moje pierwsze w życiu narty (a zarazem ostatnie w sezonie). Ale znów się nie dogadaliśmy - pod jego domem dowiedziałem się, że jest już w Jakucji Jakuszycach. Szkoda, bo byłem na Wielkim Kole i marzyło mi się pojeździć tamże. Ale coby Kolisko się nie marnowało, to zrobiłem koło wokół komina (Celwiskozy ;) ). Oto foto ;p
Widoki spod giełdy w Cieplicach, którą zamknął koronawirus ;) © Morsowy
Takie tam na mieście /szron, bo było -3/
Przerwa na reklamę...
Znajdź przepiórkę. ;] Bez szans, bo wygląda jak gruda ziemi - sam jej nie widzę na tym zdjęciu. ;] To był pierwszy taki "gad" jakiego widziałem na własne oczy, w dodatku na mieście, pod Kotłami i to jeszcze koło mojej pracy. xDD
Jechało, to sfociłem. ;] Motyw chyba ujdzie. ;p
Na otarcie łez po Jakuszycach zbierałem puszki, wyszło 7. ;]
Interakcji tym razem bardzo mało, bo i większość siedzi w domach. Przynajmniej blachosmrodów mało.
Ale trafił się jeden szoszon, co ciekawe - cudzoziemiec, raczej ciapaty (Gruzja? Rumunia? - nietypowo) - najpierw mnie śledził, później nagrywał od tyłu, od boku i od przodu i zagadnął jakoś tak "prekny masz rower". ;ppp
Miałem pojechać z J. do Jakuszyc, na moje pierwsze w życiu narty (a zarazem ostatnie w sezonie). Ale znów się nie dogadaliśmy - pod jego domem dowiedziałem się, że jest już w J
Widoki spod giełdy w Cieplicach, którą zamknął koronawirus ;) © Morsowy
Takie tam na mieście /szron, bo było -3/
Przerwa na reklamę...
Znajdź przepiórkę. ;] Bez szans, bo wygląda jak gruda ziemi - sam jej nie widzę na tym zdjęciu. ;] To był pierwszy taki "gad" jakiego widziałem na własne oczy, w dodatku na mieście, pod Kotłami i to jeszcze koło mojej pracy. xDD
Jechało, to sfociłem. ;] Motyw chyba ujdzie. ;p
Na otarcie łez po Jakuszycach zbierałem puszki, wyszło 7. ;]
Interakcji tym razem bardzo mało, bo i większość siedzi w domach. Przynajmniej blachosmrodów mało.
Ale trafił się jeden szoszon, co ciekawe - cudzoziemiec, raczej ciapaty (Gruzja? Rumunia? - nietypowo) - najpierw mnie śledził, później nagrywał od tyłu, od boku i od przodu i zagadnął jakoś tak "prekny masz rower". ;ppp
Podsumowanie roku 2019 plus dokrętka na 36" Kole
Wtorek, 31 grudnia 2019
Kategoria 36" Kolisko, Mono, Nielicho
kilosy: | 0.66 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Na 2 godziny przed końcem roku dokręciłem te kilkaset metrów dla ładnego wyniku (1600 km na Wielkim Kole). :)
A podsumowanie roku? Już dopisałem, ale tak raczej na odczepnego. ;))
Więcej bieli! © Morsowy
Statystyki przebiegów moich rowerów na 31.XII.2019:
0,00 - zabytkowy ZZR Maraton (w dalszym ciągu spalony - a miałby teraz 50 lat...) :((
0,08 - mono 16er (sprezentowany, przebieg bez zmian od kilku lat... )
4,50 - monocykl zastępczy (20") - kupiony w 2018, sprzedany w 2019 za 200?ny nabycia :) (0 km w 2019)
15,65 - mono Żyrafa (bez zmian...)
19,00 - nowy-stary Kross z 2000, ten niebieski (+ ok. 288 km poprzedniego właść.) - bez zmian, zgodnie z planem :)
64,00 - stary Kross "damka" (nie używam go od lat, oddałem tacie) - u mnie bez zmian;
219,30 - wszelkie niemoje - przybyło 3,3 km ;]
1 149,06 - mono 24", pogromca Tatr i Karkonoszy - w dalszym ciągu spalony, nawet go nie zabierałem ze sobą do JG... :/
1 600,00 - mono "Mamut" 36er - przybyło: 177,77 km (ależ równo! ;)
25 887,44 - Romet Huragan - przybyło 4 714,54 km (tylne koło powoli już dogorywa)
62 264,32 - emeryt Kross Grand Adventure 1999 - przybyło 3 786,44 km (miało być więcej niż Hrgn, ale nie wyszło ;p)
Ogólnie to nie wiem, ile nalatałem, bo BS pokazuje 2 różne liczby: inną w "batonie rocznym" a inną w statystykach rocznych, jak się wchodzi w "moje wycieczki" - ktoś wie, o co tu chodzi? Różnica raptem 5 km, ale... <- już nieaktualne ;]
8 703 km to mój drugi wynik w życiu no i na pewno pierwszy, jeśli chodzi o przewyższenia (licznik podjazdów bije dopiero od 10.XI.). :)
Szkoda tylko, że przełamałem 5-letnią (!) tradycję wciepywania po 202 wpisy rocznie. ;] Te 202 jak i obecne 219 to oczywiście nie liczba dni z rowerem, efekty wpisów zbiorowych. ;)
W 2019 popełniłem najbardziej stromy podjazd w całej bazie altimetr.pl (29,1% - Mamucia skocznia w Harrachowie)
Tu jest ok. 30% - najbardziej stromy odcinek pod mamucią skocznią w Harrachovie © Morsowy
... oraz 4 razy machnąłem najtrudniejszy podjazd, czyli Przełęcz Karkonoską (pomijam wjazdy przerywane ;p).
Moja patologiczna ferajna w komplecie :)) © Morsowy
Najlepsze jednak było to, co niemierzalne - mnóstwo niesamowitych górskich widoków. *-*
Masyw Śnieżnika - zjazd kolarką z ponad 1100m © Morsowy
Kto nie czytał na bieżąco - ten trąba. ;))
Plany na 2020? Już taki naiwny nie jestem, żeby planować. ;)
Nie wykluczam zakupu nowego roweru, coś w okolicach przełajówki. Huragan jest już zajechany (będzie robił tylko po mieście) i ogólnie mnie ogranicza technicznie. ;p
Najprawdopodobniej 2020 rok zakończę wynikiem 1OO OOO km przejechanych w życiu - miło by było. :>
Tak poza tym, to zamierający BS nie motywuje, więc możliwe, że na 100 kkm zakończę te strzępienie klawiatury. ;p
A podsumowanie roku? Już dopisałem, ale tak raczej na odczepnego. ;))
Więcej bieli! © Morsowy
Statystyki przebiegów moich rowerów na 31.XII.2019:
0,00 - zabytkowy ZZR Maraton (w dalszym ciągu spalony - a miałby teraz 50 lat...) :((
0,08 - mono 16er (sprezentowany, przebieg bez zmian od kilku lat... )
4,50 - monocykl zastępczy (20") - kupiony w 2018, sprzedany w 2019 za 200?ny nabycia :) (0 km w 2019)
15,65 - mono Żyrafa (bez zmian...)
19,00 - nowy-stary Kross z 2000, ten niebieski (+ ok. 288 km poprzedniego właść.) - bez zmian, zgodnie z planem :)
64,00 - stary Kross "damka" (nie używam go od lat, oddałem tacie) - u mnie bez zmian;
219,30 - wszelkie niemoje - przybyło 3,3 km ;]
1 149,06 - mono 24", pogromca Tatr i Karkonoszy - w dalszym ciągu spalony, nawet go nie zabierałem ze sobą do JG... :/
1 600,00 - mono "Mamut" 36er - przybyło: 177,77 km (ależ równo! ;)
25 887,44 - Romet Huragan - przybyło 4 714,54 km (tylne koło powoli już dogorywa)
62 264,32 - emeryt Kross Grand Adventure 1999 - przybyło 3 786,44 km (miało być więcej niż Hrgn, ale nie wyszło ;p)
Ogólnie to nie wiem, ile nalatałem, bo BS pokazuje 2 różne liczby: inną w "batonie rocznym" a inną w statystykach rocznych, jak się wchodzi w "moje wycieczki" - ktoś wie, o co tu chodzi? Różnica raptem 5 km, ale...
8 703 km to mój drugi wynik w życiu no i na pewno pierwszy, jeśli chodzi o przewyższenia (licznik podjazdów bije dopiero od 10.XI.). :)
Szkoda tylko, że przełamałem 5-letnią (!) tradycję wciepywania po 202 wpisy rocznie. ;] Te 202 jak i obecne 219 to oczywiście nie liczba dni z rowerem, efekty wpisów zbiorowych. ;)
W 2019 popełniłem najbardziej stromy podjazd w całej bazie altimetr.pl (29,1% - Mamucia skocznia w Harrachowie)
Tu jest ok. 30% - najbardziej stromy odcinek pod mamucią skocznią w Harrachovie © Morsowy
... oraz 4 razy machnąłem najtrudniejszy podjazd, czyli Przełęcz Karkonoską (pomijam wjazdy przerywane ;p).
Moja patologiczna ferajna w komplecie :)) © Morsowy
Najlepsze jednak było to, co niemierzalne - mnóstwo niesamowitych górskich widoków. *-*
Masyw Śnieżnika - zjazd kolarką z ponad 1100m © Morsowy
Kto nie czytał na bieżąco - ten trąba. ;))
Plany na 2020? Już taki naiwny nie jestem, żeby planować. ;)
Nie wykluczam zakupu nowego roweru, coś w okolicach przełajówki. Huragan jest już zajechany (będzie robił tylko po mieście) i ogólnie mnie ogranicza technicznie. ;p
Najprawdopodobniej 2020 rok zakończę wynikiem 1OO OOO km przejechanych w życiu - miło by było. :>
Tak poza tym, to zamierający BS nie motywuje, więc możliwe, że na 100 kkm zakończę te strzępienie klawiatury. ;p
6. urodziny 36" Koliska i spotkanie na poziomie ;)
Piątek, 4 października 2019
Kategoria Nielicho, Mono, 36" Kolisko
kilosy: | 6.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
W sensie, że 6. w moich płetwach/rękach. Przebieg to... 1592 km ;] (w tym ok. 20 km pierwszego właściciela).
Napęd i hamulce jak nowe. ;)
Niestety, ostatnio mało nim jeżdżę, bo się trochę boję nadgorliwego policjanta, co mnie niedawno spacyfikował za ten występek. ;)
Całe 6 km wymęczyłem po chodnikach, co miało pewien niespodziewany plus: spotkałem przypadkowego rowerzystę na poziomie, na wysokości MZK. ;) Wysokości także dosłownie, bo to szczyt wzgórza jest. :) Oczywiście na zjeździe zostałem daleko w tyle, ale na podjeździe już nie. ;p
Poziomkowicz był coś jakby polskojęzycznym Niemcem, albo niemieckojęzycznym Polakiem - taki miał niemiecki akcent. Miłe spotkanie i przede wszystkim niezwykle nietypowe i unikalne - praktycznie przypadek 1 na całe życie. Oczywiście pomijam "ustawione" spotkanie z Nahtahem (też 36 mono i poziomka) - ponieważ nie było ono przypadkowe. Zdjęcie słabe, ale z wiadomą dedykacją ;)
W tle Karki - z odległości 8 km. ;)
I jeszcze drugi przypadek na trasie - dla słabszych dorysowałem strzałki. ;))
Napęd i hamulce jak nowe. ;)
Niestety, ostatnio mało nim jeżdżę, bo się trochę boję nadgorliwego policjanta, co mnie niedawno spacyfikował za ten występek. ;)
Całe 6 km wymęczyłem po chodnikach, co miało pewien niespodziewany plus: spotkałem przypadkowego rowerzystę na poziomie, na wysokości MZK. ;) Wysokości także dosłownie, bo to szczyt wzgórza jest. :) Oczywiście na zjeździe zostałem daleko w tyle, ale na podjeździe już nie. ;p
Poziomkowicz był coś jakby polskojęzycznym Niemcem, albo niemieckojęzycznym Polakiem - taki miał niemiecki akcent. Miłe spotkanie i przede wszystkim niezwykle nietypowe i unikalne - praktycznie przypadek 1 na całe życie. Oczywiście pomijam "ustawione" spotkanie z Nahtahem (też 36 mono i poziomka) - ponieważ nie było ono przypadkowe. Zdjęcie słabe, ale z wiadomą dedykacją ;)
W tle Karki - z odległości 8 km. ;)
I jeszcze drugi przypadek na trasie - dla słabszych dorysowałem strzałki. ;))
Wielkie Koło i pierwsze starcie z policją...
Wtorek, 20 sierpnia 2019
Kategoria 36" Kolisko, Mono, Nielicho
kilosy: | 11.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Z doświadczeń innych monocyklistów wiedziałem, że to kiedyś nastąpi... I tak długo mi się farciło - 7 (?!) lat i prawie 2750 km na monocyklach, zjechane Karkonosze, Tatry, Kraków, Zakopiec, południowe lubuskie, Zielona Góra, Jelenia Góra...
Paradoksalnie, to właśnie w Jeleniej, jako zwykły turysta, sam zaczepiłem w 2013 r. policję (drogówkę) z prośbą o interpretację legalności - i była dość pozytywna. xD
Co innego dzisiaj... :> Znalazł się "stróż prawa", który obronił Jelenią przed tak niebezpiecznym pojazdem (przez 7 lat na mono żadnego wypadku nie spowodowałem, za to mnie raz stuknięto (przy 3 km/h, ale zawsze ;p ).
"Pan Władza" odpalił "bomby", dogonił mnie ;) i był zbulwersowany oraz bardzo stanowczo twierdził, że to nie jest rower ;ppp oczywiście polemizowałem podobnie jak na BSie ;p ale nadaremno... Jedynie argument, że jest pierwszym policjantem, który się dowala ;) o mono, choć trochę zbił go z pantałyku i puścił mnie bez mandatu, acz z pouczeniem, że "nigdy więcej po ulicach!"
No i mam problem... Jak mnie znów dorwie ten sam, to już będzie recydywa ;) czyli pewnie mandat o_O
A akurat miałem testować pierwsze w życiu nagrywanie trasy :> no i coś tam nawet się nagrało (statystyki, ale trochę od czapy, zwłaszcza wysokości):
...coś tam skasowało (ślad, ale to jeszcze większa parodia, bo wychodziło z niego, że cały czas jechałem zygzakiem o amplitudzie kilku metrów xDD) - przynajmniej nie zrobię sobie autodenuncjacji. ;D;D
We wtorek wpadło prawie 5 km (co mnie podkusiło jechać w dzień roboczy??) za to w świąteczny czwartek (ponad 6 km) to był inny świat - żadnej policji mimo jazdy po centrum, dużo fejmu i mało prześmiewców. ;p
;pp
Wielkie Koło i spalanie małej oponki ;)
Niedziela, 21 lipca 2019
Kategoria 36" Kolisko, Mono, Nielicho
kilosy: | 12.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Jako że powoli dochodzę do 40stki to uznałem, że muszę... więcej jeździć monocyklami. :) Bo oponka na brzuchu rośnie, może milimetr rocznie, ale jednak. ;p A nic tak nie gimnastykuje brzucha, jak jazda na mono. No może jeszcze beka z bike-walkerów. ;)) ;p
Niedzielne popołudnie wyszło nader pozytywnie - zero hejterów i masa miłych akcentów (niektórzy aż zatrzymują samochody na środku drogi). Dojechałem aż na deptak w Cieplicach, bo cepry tam się gnieżdżą i poza deptak nie wyłażą. ;p W tłumie jak to w tłumie: więcej fejmu ;)) ale i problemów - ganiające zygzakiem pędraki to spore wyzwanie dla Koliska, niczym slalom parostatkiem wśród raf koralowych. Z tym, że rafy nie biegają zygzakiem. ;)
Zdjęć brak i dobrze, bo i tak nie cieszyły się uznaniem. ;p
Anegdotka:
Jakiś Janusz mnie zagaja:
- a jak Ty się na tym utrzymujesz??
- a samo tak jakoś jedzie ;)
- achaaa...
xD
Niedzielne popołudnie wyszło nader pozytywnie - zero hejterów i masa miłych akcentów (niektórzy aż zatrzymują samochody na środku drogi). Dojechałem aż na deptak w Cieplicach, bo cepry tam się gnieżdżą i poza deptak nie wyłażą. ;p W tłumie jak to w tłumie: więcej fejmu ;)) ale i problemów - ganiające zygzakiem pędraki to spore wyzwanie dla Koliska, niczym slalom parostatkiem wśród raf koralowych. Z tym, że rafy nie biegają zygzakiem. ;)
Zdjęć brak i dobrze, bo i tak nie cieszyły się uznaniem. ;p
Anegdotka:
Jakiś Janusz mnie zagaja:
- a jak Ty się na tym utrzymujesz??
- a samo tak jakoś jedzie ;)
- achaaa...
xD