Wpisy archiwalne w kategorii
Mono
Dystans całkowity: | 3134.17 km (w terenie 424.29 km; 13.54%) |
Czas w ruchu: | 21:32 |
Średnia prędkość: | 0.49 km/h |
Maksymalna prędkość: | 81.80 km/h |
Suma podjazdów: | 5323 m |
Liczba aktywności: | 551 |
Średnio na aktywność: | 5.69 km i 4h 18m |
Więcej statystyk |
33 km na 36" kole
Niedziela, 20 kwietnia 2014
Kategoria 36" Kolisko, Mono
kilosy: | 33.49 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Oj, lepiej to sobie wyobrażałem... 50-tki, 100-tki i więcej.... na razie tylko 1/3 setki. Na więcej nie miałem czasu (czasochłonna jazda, przy takiej średniej) ale to dobrze, bo już i tak byłem nieźle obolały tu i tamże. ;)
Co prawda zrobiłem o 50% mniej obrotów korbą (przy ostrym kole jest to przeliczalne z matematyczną dokładnością) niźli na małym mono (24"), a prędkość była wyższa (a więc krótszy czas jazdy, na danym dystansie), jednakże bezwładność tego koliska (wielka masa x wielki promień!) daje strasznie popalić na dłuższą metę (hamowania, rozpędzania, balans, skręty...).
Odnóża przypiekały przez 2 dni, może nie mocno, ale i nie słabo - tak w sam raz. ;) Podobnież 2 dni bolały otarcia (na udach, od siodła).
To i tak nic, w porównaniu do rekordowej jazdy na małym mono (44km po Tatrach) - przez prawie tydzień nie mogłem schodzić po schodach a otarcia miałem do krwi.. :>
Korzystając z korzystnych okoliczności Wielkiejnocy (brak TIRowozów) ok. 1/3 dystansu przejechałem po drodze krajowej, wąskiej i bez poboczy... :>
Efekt cieplarniany wyraźny: jadąc pod wiatr i pod chmurami, przy 19* w cieniu, było w sam raz na krótkie rękawki, a jak wyszło słońce i jechałem z wiatrem, to już się przegrzewałem...
Tzw. słit focia z rąsi. ;)

Samopstryk z jazdy na mono © mors

Takie tam ;p © mors

Domek Gargamela ;)) © mors

Maksi monocykl vs. mini-ciężarówka © mors
(KIA to w branżowym żargonie "Kijanka" ;) /
maks.: 21.6
średn.: 13,5
czas: 2h 29m
Co prawda zrobiłem o 50% mniej obrotów korbą (przy ostrym kole jest to przeliczalne z matematyczną dokładnością) niźli na małym mono (24"), a prędkość była wyższa (a więc krótszy czas jazdy, na danym dystansie), jednakże bezwładność tego koliska (wielka masa x wielki promień!) daje strasznie popalić na dłuższą metę (hamowania, rozpędzania, balans, skręty...).
Odnóża przypiekały przez 2 dni, może nie mocno, ale i nie słabo - tak w sam raz. ;) Podobnież 2 dni bolały otarcia (na udach, od siodła).
To i tak nic, w porównaniu do rekordowej jazdy na małym mono (44km po Tatrach) - przez prawie tydzień nie mogłem schodzić po schodach a otarcia miałem do krwi.. :>
Korzystając z korzystnych okoliczności Wielkiejnocy (brak TIRowozów) ok. 1/3 dystansu przejechałem po drodze krajowej, wąskiej i bez poboczy... :>
Efekt cieplarniany wyraźny: jadąc pod wiatr i pod chmurami, przy 19* w cieniu, było w sam raz na krótkie rękawki, a jak wyszło słońce i jechałem z wiatrem, to już się przegrzewałem...
Tzw. słit focia z rąsi. ;)

Samopstryk z jazdy na mono © mors

Takie tam ;p © mors

Domek Gargamela ;)) © mors

Maksi monocykl vs. mini-ciężarówka © mors
(KIA to w branżowym żargonie "Kijanka" ;) /
maks.: 21.6
średn.: 13,5
czas: 2h 29m
36" monocyklem, użytkowo i terenowo
Sobota, 19 kwietnia 2014
Kategoria 36" Kolisko, Mono, Nielicho
kilosy: | 10.86 | gruntow(n)e: | 0.50 |
czasokres: | śr. km/h: |
Nielichą koszulinkę żem se kupił...

Nowa koszulka i ja (na zdjęciu pierwszy od góry ;) ) © mors
Dla tejże pojechałem Słonikiem na miasto, do tegoż paczkomatu...

18:12 a paczkomat wita mnie "witaj ranny ptaszku"... a następnego klienta powitał "witaj kosmito" - coś mu się pokićkało ;) © mors
Dopóki sklepy były pootwierane, to ruch był duży, a pod wieczór nagle wszystko ucichło... ;) toteż jeszcze trochu (nie)spokojnej jazdy po mieście...

A za rondem komenda policji © mors
Po czym (nie)spokojna jazda w terenie, z trenowaniem konkretnych podjazdów.
Nie jest źle, jak na jazdę, tak jakby, na blacie... a nawet jest jeden plus względem jazdy na kurduplu 24" - jak na podjeździe najeżdżam na kamień.. to połykam go niepostrzeżenie. A na 24" byłaby już gleba...

Szczegóły, których nie widać: ludzie w tle wprowadzają rowery po stromym podjeździe pod wiatr. A wielkie, 36" mono wjechało © mors
Facet mnie nawet zagadnął:
- fajny sprzęt, własnej roboty?
- no gdzie tam własnej, nie ma takich części...
- ale że takich dużych czy takich małych?
- O-O
xD
Ogólnie było sporo różnego rodzaju "lajków" od mijanych ludzi, widać dużą różnicę w reakcjach dziś (wolne od pracy, atmosfera Świąt i wiosny) względem jazd w zimowej szarudze w dzień roboczy....

Nowa koszulka i ja (na zdjęciu pierwszy od góry ;) ) © mors
Dla tejże pojechałem Słonikiem na miasto, do tegoż paczkomatu...

18:12 a paczkomat wita mnie "witaj ranny ptaszku"... a następnego klienta powitał "witaj kosmito" - coś mu się pokićkało ;) © mors
Dopóki sklepy były pootwierane, to ruch był duży, a pod wieczór nagle wszystko ucichło... ;) toteż jeszcze trochu (nie)spokojnej jazdy po mieście...

A za rondem komenda policji © mors
Po czym (nie)spokojna jazda w terenie, z trenowaniem konkretnych podjazdów.
Nie jest źle, jak na jazdę, tak jakby, na blacie... a nawet jest jeden plus względem jazdy na kurduplu 24" - jak na podjeździe najeżdżam na kamień.. to połykam go niepostrzeżenie. A na 24" byłaby już gleba...

Szczegóły, których nie widać: ludzie w tle wprowadzają rowery po stromym podjeździe pod wiatr. A wielkie, 36" mono wjechało © mors
Facet mnie nawet zagadnął:
- fajny sprzęt, własnej roboty?
- no gdzie tam własnej, nie ma takich części...
- ale że takich dużych czy takich małych?
- O-O
xD
Ogólnie było sporo różnego rodzaju "lajków" od mijanych ludzi, widać dużą różnicę w reakcjach dziś (wolne od pracy, atmosfera Świąt i wiosny) względem jazd w zimowej szarudze w dzień roboczy....
Przypadkowy monocyklista, czyli niemrawy weekend z nielichą niespodzianką ;)
Niedziela, 13 kwietnia 2014
Kategoria Biednie, brudno i odludno, Mono, Nielicho
kilosy: | 61.00 | gruntow(n)e: | 1.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
W sobotę miałem się kopsnąć na Ślężę, co to niby był tam szereg imprez pt. "otwarcie sezonu" rowerowego. Nazwa oburzająca, ale wypożyczali konkretne rowerki za darmochę, a choć raz chciałem pojeździć nie jak dziad. ;)
Ale wstając o 5 nad ranem (po 3 godz. snu) na pociąg stwierdziłem, że nie żyję ;]
Motywacja uleciała, zamiast 150-300 km (w zależności od opcji z PKP) pokolebałem się tylko troszku po pobliskich parafiach, aż tu nagle...

Pierwszy raz w życiu zupełnie przypadkowo spotykam innego monocyklistę :D © mors
Wcześniej tylko raz w życiu spotkałem innego, ale to było z lekka ustawione - doniesiono mi, gdzie ktoś trenuje (na sk8parku) i faktycznie zastałem go tamże.
A tym razem autentyczna niespodzianka, aczkolwiek ww. monocykl już widziałem, bo to jest ten sam egzemplarz, co gimnazisty z rzeczonego sk8parku. Skądinąd gimnazjum ww. wymienionego też to samo. ;]
Po chwili pojawił się także jego brat (też początkujący monocyklista) i zacząłem ich podjudzać, co to na mono można uskuteczniać i że oprócz tego co na youtube, to niektórzy np. wjeżdżają se na Gubałówkę, MORSkie Oko, Okraje, Przełęcz Karkonoską i inne takie... ;).
Ogólnie to podżegałem ich do innowacyjności. ;)
Karnąłem się także, co jest zagadnieniem, albowiem takim nie jeździłem, a średnica koła, wysokość siodła i długość korb robią w monocyklach olbrzymią różnicę (trzeba się "przeskalować" - ruchy nóg i reszty ciała pośrednio też). Udało się nie tylko w przód, ale i w tył, i to w ciągłości (bez zsiadania).
A dalej to już takie tam po wioskach:

W lesie kilka drzew było już "zajętych", cokolwiek by to nie znaczyło © mors

Głęboko skryty w lesie domek © mors

Remontują drogę do Brzeźnicy (same muldy i wąsko) © mors

Wiejskie motywy © mors

Remontują drogę do Brzeźnicy (same muldy i wąsko) © mors
A niedziela to już była tak nijaka, że nie było z czego robić nowego wpisu - dystanse zsumowane.
Ale wstając o 5 nad ranem (po 3 godz. snu) na pociąg stwierdziłem, że nie żyję ;]
Motywacja uleciała, zamiast 150-300 km (w zależności od opcji z PKP) pokolebałem się tylko troszku po pobliskich parafiach, aż tu nagle...

Pierwszy raz w życiu zupełnie przypadkowo spotykam innego monocyklistę :D © mors
Wcześniej tylko raz w życiu spotkałem innego, ale to było z lekka ustawione - doniesiono mi, gdzie ktoś trenuje (na sk8parku) i faktycznie zastałem go tamże.
A tym razem autentyczna niespodzianka, aczkolwiek ww. monocykl już widziałem, bo to jest ten sam egzemplarz, co gimnazisty z rzeczonego sk8parku. Skądinąd gimnazjum ww. wymienionego też to samo. ;]
Po chwili pojawił się także jego brat (też początkujący monocyklista) i zacząłem ich podjudzać, co to na mono można uskuteczniać i że oprócz tego co na youtube, to niektórzy np. wjeżdżają se na Gubałówkę, MORSkie Oko, Okraje, Przełęcz Karkonoską i inne takie... ;).
Ogólnie to podżegałem ich do innowacyjności. ;)
Karnąłem się także, co jest zagadnieniem, albowiem takim nie jeździłem, a średnica koła, wysokość siodła i długość korb robią w monocyklach olbrzymią różnicę (trzeba się "przeskalować" - ruchy nóg i reszty ciała pośrednio też). Udało się nie tylko w przód, ale i w tył, i to w ciągłości (bez zsiadania).
A dalej to już takie tam po wioskach:

W lesie kilka drzew było już "zajętych", cokolwiek by to nie znaczyło © mors

Głęboko skryty w lesie domek © mors

Remontują drogę do Brzeźnicy (same muldy i wąsko) © mors

Wiejskie motywy © mors

Remontują drogę do Brzeźnicy (same muldy i wąsko) © mors
A niedziela to już była tak nijaka, że nie było z czego robić nowego wpisu - dystanse zsumowane.
Zwykły dzień i niezwykłe wideo-wspomnienia ;)
Środa, 8 stycznia 2014
Kategoria Standardowo, Nielicho, Mono
kilosy: | 17.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Nareszcie wrzucono na BS i y2b filmiki z moim wjazdem na Przełęcz Okraj (1 046 m) i zarazem przekroczenie granicy PL-CZ:
Następnie uznałem, że taki wjazd przodem jest nie dość oryginalny...
Teraz już lepiej. ;)
Trochę się gibotałem, ale to ze stresu przed samochodami i kamerą. ;p

Jak kto przegapił, to relacja była chociażby tutaj. ;)
A dziś zwykły dzień... no może oprócz pięknego lisa mijanego w nocy na terenie wsi..
A kilometraż... bez komentarza. ;p
Następnie uznałem, że taki wjazd przodem jest nie dość oryginalny...
Teraz już lepiej. ;)
Trochę się gibotałem, ale to ze stresu przed samochodami i kamerą. ;p

Jak kto przegapił, to relacja była chociażby tutaj. ;)
A dziś zwykły dzień... no może oprócz pięknego lisa mijanego w nocy na terenie wsi..
A kilometraż... bez komentarza. ;p
36er Słonikiem do lasu
Piątek, 13 grudnia 2013
Kategoria 36" Kolisko, Mono, Nielicho
kilosy: | 7.91 | gruntow(n)e: | 0.30 |
czasokres: | śr. km/h: |
Konsternacja wiejskiego kundla była naprawdę bezcenna.
Chciał pomiętosić mi nogawki, ale musiał obejść się smakiem. W drodze powrotnej już nawet nie próbował, tylko stroił skonfundowane miny. ;]


Chciał pomiętosić mi nogawki, ale musiał obejść się smakiem. W drodze powrotnej już nawet nie próbował, tylko stroił skonfundowane miny. ;]

Opona jest tak szeroka, że posiada własną stabilność. Wystarczy tylko jej nie przeszkadzać. ;)© mors

Słonikiem do lasu ;p© mors
Copiątkowe odmóżdżanie na 36" Słoniku ;)
Wtorek, 26 listopada 2013
Kategoria 36" Kolisko, Mono
kilosy: | 6.86 | gruntow(n)e: | 1.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Tym razem po pałacowym parku:




Niepojęte, ale sporo ludzi naprawdę na NIC nie patrzy - tylko i wyłącznie pod swoje nogi...

Królewski rydwan ;p© mors

Strach wskakiwać na rower przy tak niskich poręczach© mors

Koło dużo większe od znaku ;p© mors

Pozdro dla kumatych ;p© mors
Niepojęte, ale sporo ludzi naprawdę na NIC nie patrzy - tylko i wyłącznie pod swoje nogi...
do kościoła... 36" Słonikiem! :D
Niedziela, 24 listopada 2013
Kategoria 36" Kolisko, Mono, Nielicho
kilosy: | 1.65 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
No jednak to zrobiłem. :)
Dość innowacyjne zastosowanie takiego sprzętu, więc mi to się podoba, choć pewnie pojawią się głosy skupiające się na dystansie. ;p

Notabene ten jedyny zwykły rower przywozi co tydzień zupełnie rześką bodajże 80-letnią Panią, i to jeszcze entuzjastkę monocykli (sic!). Zrobiłem to m.in. dla Niej - cieszyła się. :)
Entuzjazmu dla odmiany nie podzielała moja własna Pani Ciocia ;) która "nie mogła na to patrzeć" (na jazdę, nie na rowerek), i nalegała, żebym chociaż z górki nie zjeżdżał, bo to nie ma "przecież" hamulców.
Moje zapewnienia, że zjeździłem na mono cało i zdrowo Tatry i Karkonosze, w niczym nie pomogły. :)

Macie pytania? ;)
Dość innowacyjne zastosowanie takiego sprzętu, więc mi to się podoba, choć pewnie pojawią się głosy skupiające się na dystansie. ;p

Spotkanie dwóch światów... :)© mors
Notabene ten jedyny zwykły rower przywozi co tydzień zupełnie rześką bodajże 80-letnią Panią, i to jeszcze entuzjastkę monocykli (sic!). Zrobiłem to m.in. dla Niej - cieszyła się. :)
Entuzjazmu dla odmiany nie podzielała moja własna Pani Ciocia ;) która "nie mogła na to patrzeć" (na jazdę, nie na rowerek), i nalegała, żebym chociaż z górki nie zjeżdżał, bo to nie ma "przecież" hamulców.
Moje zapewnienia, że zjeździłem na mono cało i zdrowo Tatry i Karkonosze, w niczym nie pomogły. :)

Słonikiem do kościoła... :)© mors
Macie pytania? ;)
Słonikiem (36") na miasto (po raz pierwszy)
Piątek, 22 listopada 2013
Kategoria 36" Kolisko, Mono, Nielicho
kilosy: | 8.78 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Nie ma lepszego sposobu na odmóżdżenie się po tygodniu pracy, naprawdę!




Mgła, samochody, słaby hamulec ;) - nie ma lekko, ale najważniejsze że orzeźwiająco psychicznie. ;p
Jazda obrzeżami, żeby się Słonik nie spłoszył. ;p
Nizinne podjazdy, jak np. na pierwszym zdjęciu, wchodzą w miarę lekko.
PS. ta opona na mokrym asfalcie wydaje niezwykłe dźwięki. :>

Listopadowa alejka cmentarna© mors

Ocieplanie wizerunku ;)© mors

Odprawa przed wyjazdem ;)© mors

Mroczny rydwan ;p© mors
Mgła, samochody, słaby hamulec ;) - nie ma lekko, ale najważniejsze że orzeźwiająco psychicznie. ;p
Jazda obrzeżami, żeby się Słonik nie spłoszył. ;p
Nizinne podjazdy, jak np. na pierwszym zdjęciu, wchodzą w miarę lekko.
PS. ta opona na mokrym asfalcie wydaje niezwykłe dźwięki. :>
Mors PROdakszyn przedstawia: jednokołowy kosiarz (umysłów)
Czwartek, 3 października 2013
Kategoria Mono, Nielicho
kilosy: | 0.20 | gruntow(n)e: | 0.20 |
czasokres: | śr. km/h: |
Nie lubię chodzić...
a ponadto testowałem bezkosztowe hamulce do mono...

a ponadto testowałem bezkosztowe hamulce do mono...

Testy hamulca z surowców wtórnych ;)© mors
Mors PROdakszyn przedstawia: pchanie taczki na monocyklu ;p
Sobota, 14 września 2013
Kategoria Mono, Nielicho, Odkrywczo
kilosy: | 0.60 | gruntow(n)e: | 0.60 |
czasokres: | śr. km/h: |
Najwyższy czas na coś innowacyjnego i zrytego:

Na początku jedzie się trochę trudniej (zwłaszcza start), ale już po chwili docenia się ułatwienia, zwłaszcza przy skręcaniu. ;]
Szkoda, że wszystkim wystarcza robienie całe życie tego samego...

"Rozpędzeni tak, w stronę słońca...." ;))© mors
Na początku jedzie się trochę trudniej (zwłaszcza start), ale już po chwili docenia się ułatwienia, zwłaszcza przy skręcaniu. ;]
Szkoda, że wszystkim wystarcza robienie całe życie tego samego...