Przypadkowy monocyklista, czyli niemrawy weekend z nielichą niespodzianką ;)
Niedziela, 13 kwietnia 2014
Kategoria Biednie, brudno i odludno, Mono, Nielicho
kilosy: | 61.00 | gruntow(n)e: | 1.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
W sobotę miałem się kopsnąć na Ślężę, co to niby był tam szereg imprez pt. "otwarcie sezonu" rowerowego. Nazwa oburzająca, ale wypożyczali konkretne rowerki za darmochę, a choć raz chciałem pojeździć nie jak dziad. ;)
Ale wstając o 5 nad ranem (po 3 godz. snu) na pociąg stwierdziłem, że nie żyję ;]
Motywacja uleciała, zamiast 150-300 km (w zależności od opcji z PKP) pokolebałem się tylko troszku po pobliskich parafiach, aż tu nagle...
Pierwszy raz w życiu zupełnie przypadkowo spotykam innego monocyklistę :D © mors
Wcześniej tylko raz w życiu spotkałem innego, ale to było z lekka ustawione - doniesiono mi, gdzie ktoś trenuje (na sk8parku) i faktycznie zastałem go tamże.
A tym razem autentyczna niespodzianka, aczkolwiek ww. monocykl już widziałem, bo to jest ten sam egzemplarz, co gimnazisty z rzeczonego sk8parku. Skądinąd gimnazjum ww. wymienionego też to samo. ;]
Po chwili pojawił się także jego brat (też początkujący monocyklista) i zacząłem ich podjudzać, co to na mono można uskuteczniać i że oprócz tego co na youtube, to niektórzy np. wjeżdżają se na Gubałówkę, MORSkie Oko, Okraje, Przełęcz Karkonoską i inne takie... ;).
Ogólnie to podżegałem ich do innowacyjności. ;)
Karnąłem się także, co jest zagadnieniem, albowiem takim nie jeździłem, a średnica koła, wysokość siodła i długość korb robią w monocyklach olbrzymią różnicę (trzeba się "przeskalować" - ruchy nóg i reszty ciała pośrednio też). Udało się nie tylko w przód, ale i w tył, i to w ciągłości (bez zsiadania).
A dalej to już takie tam po wioskach:
W lesie kilka drzew było już "zajętych", cokolwiek by to nie znaczyło © mors
Głęboko skryty w lesie domek © mors
Remontują drogę do Brzeźnicy (same muldy i wąsko) © mors
Wiejskie motywy © mors
Remontują drogę do Brzeźnicy (same muldy i wąsko) © mors
A niedziela to już była tak nijaka, że nie było z czego robić nowego wpisu - dystanse zsumowane.
Ale wstając o 5 nad ranem (po 3 godz. snu) na pociąg stwierdziłem, że nie żyję ;]
Motywacja uleciała, zamiast 150-300 km (w zależności od opcji z PKP) pokolebałem się tylko troszku po pobliskich parafiach, aż tu nagle...
Pierwszy raz w życiu zupełnie przypadkowo spotykam innego monocyklistę :D © mors
Wcześniej tylko raz w życiu spotkałem innego, ale to było z lekka ustawione - doniesiono mi, gdzie ktoś trenuje (na sk8parku) i faktycznie zastałem go tamże.
A tym razem autentyczna niespodzianka, aczkolwiek ww. monocykl już widziałem, bo to jest ten sam egzemplarz, co gimnazisty z rzeczonego sk8parku. Skądinąd gimnazjum ww. wymienionego też to samo. ;]
Po chwili pojawił się także jego brat (też początkujący monocyklista) i zacząłem ich podjudzać, co to na mono można uskuteczniać i że oprócz tego co na youtube, to niektórzy np. wjeżdżają se na Gubałówkę, MORSkie Oko, Okraje, Przełęcz Karkonoską i inne takie... ;).
Ogólnie to podżegałem ich do innowacyjności. ;)
Karnąłem się także, co jest zagadnieniem, albowiem takim nie jeździłem, a średnica koła, wysokość siodła i długość korb robią w monocyklach olbrzymią różnicę (trzeba się "przeskalować" - ruchy nóg i reszty ciała pośrednio też). Udało się nie tylko w przód, ale i w tył, i to w ciągłości (bez zsiadania).
A dalej to już takie tam po wioskach:
W lesie kilka drzew było już "zajętych", cokolwiek by to nie znaczyło © mors
Głęboko skryty w lesie domek © mors
Remontują drogę do Brzeźnicy (same muldy i wąsko) © mors
Wiejskie motywy © mors
Remontują drogę do Brzeźnicy (same muldy i wąsko) © mors
A niedziela to już była tak nijaka, że nie było z czego robić nowego wpisu - dystanse zsumowane.
Komentarze
To są takie sytuacje kiedy rachunek prawdopodobieństwa bierze w łeb :))) ps. zajęte drzewo rządzi! Hahaha.
k4r3l - 07:45 poniedziałek, 14 kwietnia 2014 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!