Wpisy archiwalne w kategorii
Nielicho
Dystans całkowity: | 52193.91 km (w terenie 1394.82 km; 2.67%) |
Czas w ruchu: | 56:42 |
Średnia prędkość: | 21.23 km/h |
Maksymalna prędkość: | 62.80 km/h |
Suma podjazdów: | 38842 m |
Suma kalorii: | 1625 kcal |
Liczba aktywności: | 1381 |
Średnio na aktywność: | 37.79 km i 2h 42m |
Więcej statystyk |
Morsowanie (z) głową (video)
Sobota, 9 stycznia 2016
Kategoria Nielicho, Morsowo i przeręblowo
kilosy: | 28.63 | gruntow(n)e: | 1.50 |
czasokres: | śr. km/h: |
Im bardziej morsowanie staje się popularne w narodzie (10 lat temu to były zupełnie inne czasy...) tym płycej ludzie wchodzą do wody - najczęściej do pasa, a nieraz wręcz tylko do ud. Natomiast pływających morsów praktycznie nie ma, co budzi moje bezdenne niezrozumienie i bezbrzeżne zdziwienie...
Zawsze wbijam się po szyję i w miarę możliwości przeręblowych się poruszam, no ale co ja tam się znam... ;)
Tym razem postanowiłem postawić na głowie tematykę zanurzania się:

Zdjęcie z wycieczki podlodowej ;) © mors
Ażeby nie być posądzonym o papugowanie słynnych filmików ze skandynawskim szalonym morsem, wybrałem sobie rzekę co przy okazji ma 2 duże plusy: nie trzeba rąbać przerębla a i woda płynąca zawsze jest trochę zimniejsza. :)
Temp. powietrza to -0,2*C (specjalnie odczekałem, aż słońce zajdzie), temp. wody pewnie podobna.
Efekt był rewelacyjny - gigantyczne orzeźwienie i krążenie wewnątrz głowy, co bardzo mi się przyda, bo zazwyczaj cała krew mi krąży w stopach i na górze jej brakuje. ;)) A tak całkiem serio: głowę mam kościstą, przez co wrażliwą na zimno (chociaż za młodu tak nie było..).
Myślę, że to sensowny substytut prawdziwego morsowania z tym, że ma jedną, gigantyczną zaletę: bardzo duża oszczędność czasu i fatygi, a to właśnie ceregiele okołokąpielowe często mnie zniechęcały - wolałem pojeździć.
Przed wodą 4km dojazdu (częściowo polami, w lodowych rynnach, świetna sprawa), a po wodzie pozostałe 24 (w temp. do -3,5), żeby przetestować efekt endorfin, orzeźwienia i ewentualnego wychłodzenia. Wyniki testu są bardzo zadowalające. :)
PS. a po drodze mijałem wypadek - Iveco aż ścięło przydrożne drzewo. Nie wiem, co z kierowcą, ale raczej nie miał szans, bo wokół walały się fragmenty silnika... w tym m.in rozwalony akumulator (z wyciekającym kwasem siarkowym!).
Klasyka...
W imię ochrony przydrożnych drzew (a obok setki hektarów nieobsadzonych nieużytków!) poświęcamy: życie ludzi, życie drzewa, środowisko (rozbite szkła, oleje, kwas siarkowy), że o "zabitym" samochodzie nie wspomnę. Genialnie...
Zawsze wbijam się po szyję i w miarę możliwości przeręblowych się poruszam, no ale co ja tam się znam... ;)
Tym razem postanowiłem postawić na głowie tematykę zanurzania się:

Zdjęcie z wycieczki podlodowej ;) © mors
Ażeby nie być posądzonym o papugowanie słynnych filmików ze skandynawskim szalonym morsem, wybrałem sobie rzekę co przy okazji ma 2 duże plusy: nie trzeba rąbać przerębla a i woda płynąca zawsze jest trochę zimniejsza. :)
Temp. powietrza to -0,2*C (specjalnie odczekałem, aż słońce zajdzie), temp. wody pewnie podobna.
Efekt był rewelacyjny - gigantyczne orzeźwienie i krążenie wewnątrz głowy, co bardzo mi się przyda, bo zazwyczaj cała krew mi krąży w stopach i na górze jej brakuje. ;)) A tak całkiem serio: głowę mam kościstą, przez co wrażliwą na zimno (chociaż za młodu tak nie było..).
Myślę, że to sensowny substytut prawdziwego morsowania z tym, że ma jedną, gigantyczną zaletę: bardzo duża oszczędność czasu i fatygi, a to właśnie ceregiele okołokąpielowe często mnie zniechęcały - wolałem pojeździć.
Przed wodą 4km dojazdu (częściowo polami, w lodowych rynnach, świetna sprawa), a po wodzie pozostałe 24 (w temp. do -3,5), żeby przetestować efekt endorfin, orzeźwienia i ewentualnego wychłodzenia. Wyniki testu są bardzo zadowalające. :)
PS. a po drodze mijałem wypadek - Iveco aż ścięło przydrożne drzewo. Nie wiem, co z kierowcą, ale raczej nie miał szans, bo wokół walały się fragmenty silnika... w tym m.in rozwalony akumulator (z wyciekającym kwasem siarkowym!).
Klasyka...
W imię ochrony przydrożnych drzew (a obok setki hektarów nieobsadzonych nieużytków!) poświęcamy: życie ludzi, życie drzewa, środowisko (rozbite szkła, oleje, kwas siarkowy), że o "zabitym" samochodzie nie wspomnę. Genialnie...
Kolejny atak wiosny
Piątek, 8 stycznia 2016
Kategoria Standardowo, Nielicho
kilosy: | 28.93 | gruntow(n)e: | 1.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Dziś to było już chyba ekstremum klimatycznego rozbicia dzielnicowego Polski - w radiu "pokazywali", że o godz. 12stej w południe na Suwalszczyźnie było -11 i śnieżyce, większość kraju w mniejszym lub większym śniegu i mrozie, nawet na północy lubuskiego.
A na południu? Wg prognoz +4 i deszcz i deszcz ze śniegiem, w praktyce - słonecznie i +5 (gdyby nie silny wiatr, to bym chyba założył krótkie spodenki :) ). Różnica w temp. odczuwalnych mogła sięgać nawet 20*C! O_O
Pomyślałem, że zdążę przed zachodem słońca i zrobię na złość tym zasypanym. ;))




Przedostatnie foto - przemarznięte rumianki w rowie. Jeszcze tydzień temu w pełni sił...
Ostatnie foto - dzika róża i tarnina. Wyglądają zdrowo, ale tylko z większej odległości. ;)
Wpis zawiera 8km z czwartku oraz dzisiejszy nocny test pierwszej w życiu lampki czołowej. Fajna sprawa, poza tym, że mojemu karkowi jest już ciężko nawet z "pustą" głową. ;))
A na południu? Wg prognoz +4 i deszcz i deszcz ze śniegiem, w praktyce - słonecznie i +5 (gdyby nie silny wiatr, to bym chyba założył krótkie spodenki :) ). Różnica w temp. odczuwalnych mogła sięgać nawet 20*C! O_O
Pomyślałem, że zdążę przed zachodem słońca i zrobię na złość tym zasypanym. ;))




Przedostatnie foto - przemarznięte rumianki w rowie. Jeszcze tydzień temu w pełni sił...
Ostatnie foto - dzika róża i tarnina. Wyglądają zdrowo, ale tylko z większej odległości. ;)
Wpis zawiera 8km z czwartku oraz dzisiejszy nocny test pierwszej w życiu lampki czołowej. Fajna sprawa, poza tym, że mojemu karkowi jest już ciężko nawet z "pustą" głową. ;))
Hipotermia jest moją inspiracją, czyli próba spania przy -9,5* /Hrgn/
Sobota, 2 stycznia 2016
Kategoria Nielicho
kilosy: | 19.82 | gruntow(n)e: | 1.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Hipotermia jest moją inspiracją, czuję ją coraz wyraźnej, dziś już wiele nie brakowało...
A było to tak:
Do tej pory kimałem (próbowałem) na drewnie w lesie pod folią NRC w listopadzie, w temp. od +14 do+2. I było nawet w miarę.
Tym razem skok na głęboką wodę: -9,5 (w nocy) plus silny, wschodni wiater, co ponoć dawało temp. odczuwalną ok. -17, ale w porywach (wiatrowych) to chyba sporo niżej. :))
Nabrałem respektu i aż wzułem podwójne rękawice, podwójne zimowe skarpety i (pierwszy raz od chyba 3 lat) - zimowe CZewiki (!).
Jechało się w miarę nawet, ino absurdalnie wolno (średnia 14,7 - na kolarce!), z leżakowaniem zaś to już ciut gorzej...
Nie udało mi się zasnąć... i całe szczęście!
Przemarzły mi na cacy wszystkie płetwy, które paradoksalnie były najlepiej okutane. :/
Tułów jeszcze się trzymał, mimo letniej wiatrówki (3 cienkie koszulki i bluzy pod nią), w dodatku nie był owinięty do końca, bo zabrakło folii (chyba za szeroki w barach jestem ;)) ), toteż na klacie to miałem raczej łopoczący spadochron. ;p
Generalnie raczej nie polecam. ;p Co nie mniej jeszcze pokombinuję w tym temacie. ;p
A było to tak:
Do tej pory kimałem (próbowałem) na drewnie w lesie pod folią NRC w listopadzie, w temp. od +14 do+2. I było nawet w miarę.
Tym razem skok na głęboką wodę: -9,5 (w nocy) plus silny, wschodni wiater, co ponoć dawało temp. odczuwalną ok. -17, ale w porywach (wiatrowych) to chyba sporo niżej. :))
Nabrałem respektu i aż wzułem podwójne rękawice, podwójne zimowe skarpety i (pierwszy raz od chyba 3 lat) - zimowe CZewiki (!).
Jechało się w miarę nawet, ino absurdalnie wolno (średnia 14,7 - na kolarce!), z leżakowaniem zaś to już ciut gorzej...
Nie udało mi się zasnąć... i całe szczęście!
Przemarzły mi na cacy wszystkie płetwy, które paradoksalnie były najlepiej okutane. :/
Tułów jeszcze się trzymał, mimo letniej wiatrówki (3 cienkie koszulki i bluzy pod nią), w dodatku nie był owinięty do końca, bo zabrakło folii (chyba za szeroki w barach jestem ;)) ), toteż na klacie to miałem raczej łopoczący spadochron. ;p
Generalnie raczej nie polecam. ;p Co nie mniej jeszcze pokombinuję w tym temacie. ;p
Noworoczna masakra /Hrgn/
Piątek, 1 stycznia 2016
Kategoria Nielicho
kilosy: | 58.95 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Najpierw spadł deszcz przy 0,0*C a później cały konglomerat opadów: deszcz, śnieg, lodowe opiłki, krupy i inne cuda. ;)
Najpierw przemokłem, a później wszystko ścięło: drogi oblodzone, rower oblodzony, takoż i przyodziewek w pięknym pancerzu...
Oprócz tułowia wszystko przemoczone do na wylot, więc było zabawnie, ale tylko na krótko. ;)
Mówiąc krótko - zwiałem do chaty. ;p A plany były, oj były...
W południe druga jazda - do kościoła plus dokrętka. ;)
Tym razem mglisto, dżdżyście i piaŻDŻyście.
No i trzecia "wycieczka". ;p Do jedynego czynnego sklepu, w którym i tak nic nie kupiłem, bo terminal nie hulał. ;p
Oczywiście przejazd z dokrętką ;p ale im więcej dokręcam tym bardziej okienka mi odjeżdżają, hehe. ;p
Najpierw przemokłem, a później wszystko ścięło: drogi oblodzone, rower oblodzony, takoż i przyodziewek w pięknym pancerzu...
Oprócz tułowia wszystko przemoczone do na wylot, więc było zabawnie, ale tylko na krótko. ;)
Mówiąc krótko - zwiałem do chaty. ;p A plany były, oj były...
W południe druga jazda - do kościoła plus dokrętka. ;)
Tym razem mglisto, dżdżyście i piaŻDŻyście.
No i trzecia "wycieczka". ;p Do jedynego czynnego sklepu, w którym i tak nic nie kupiłem, bo terminal nie hulał. ;p
Oczywiście przejazd z dokrętką ;p ale im więcej dokręcam tym bardziej okienka mi odjeżdżają, hehe. ;p
NApoczęcie sezonu kąpielowego 2015/16 (foto i video)
Czwartek, 31 grudnia 2015
Kategoria Nielicho, Morsowo i przeręblowo
kilosy: | 39.84 | gruntow(n)e: | 0.40 |
czasokres: | śr. km/h: |
Fajnie jest podczas wycieczki rowerowej zanurzyć czasem stopy w chłodnej wodzie...

Zimowe schładzanie stóp ;)) © mors
Pierwsze lody przełamane. ;))
Temp. ok. +2*C. Tym razem "kąpiel" samych nóg, bo nie miałem czasu na full serwis. ;)
Wiem doskonale, że to było bez sensu (brak efektu "hibernacji"), ale chciałem tego doświadczyć empirycznie. No i doświadczyłem. ;p
Po zachodzie słońca temp. błyskawicznie spadła poniżej 0*C. A wieczorem, ok. 22giej, ostatnie szlify wykresu (dokrętka). Nie jest już tak pięknie antysystemowy jak w 2013 i 2014, ale dobry i taki.
Wieczorna niespodzianka: naszły chmury i z powrotem przekroczyło 0*C - tym razem w drugą stronę.
Rok kończę bez podsumowania, bo nie ma za bardzo o czym gadać. Poza tym podsumowania są zbyt mainstreamowe. ;p

Zimowe schładzanie stóp ;)) © mors
Pierwsze lody przełamane. ;))
Temp. ok. +2*C. Tym razem "kąpiel" samych nóg, bo nie miałem czasu na full serwis. ;)
Wiem doskonale, że to było bez sensu (brak efektu "hibernacji"), ale chciałem tego doświadczyć empirycznie. No i doświadczyłem. ;p
Po zachodzie słońca temp. błyskawicznie spadła poniżej 0*C. A wieczorem, ok. 22giej, ostatnie szlify wykresu (dokrętka). Nie jest już tak pięknie antysystemowy jak w 2013 i 2014, ale dobry i taki.
Wieczorna niespodzianka: naszły chmury i z powrotem przekroczyło 0*C - tym razem w drugą stronę.
Rok kończę bez podsumowania, bo nie ma za bardzo o czym gadać. Poza tym podsumowania są zbyt mainstreamowe. ;p
Krótkie spodenki w Bożonarodzeniowym sajgonie /Hrgn/
Sobota, 26 grudnia 2015
Kategoria Nielicho
kilosy: | 33.44 | gruntow(n)e: | 0.02 |
czasokres: | śr. km/h: |
Apokalipsa!!

Bożonarodzeniowa przejażdżka.... trzeci raz krótkie spodenki tej "zimy", czyli prawie codziennie. ;] © mors

15,7*C w cieniu - 26. GRUDZIEŃ 2015 w lubuskiem. Bez komentarza © mors
Zakres temp. w czasie wycieczki: maks. 16,0, min. 14,0 (o zachodzie słońca).
Teraz, po 23 w nocy, jest wciąż +12*C (xtnt prawie zgadł ;)) ).
Na górę założyłem aż trzy warstwy (nie wiem, czemu), przez co przegrzewałem się mimo jazdy z rozpiętą wiatrówką, dodatkowo upadlając sobie nią jazdę pod bardzo silny wiater. ;]
Nawiedziłem Olszyniec, taka tam parafia koło Żar, ale zupełnie na uboczu.
Do niedawna mieli w niej najdroższą szkołę w PL, o czym pisałem tamże.
Dziś natomiast "odkryłem" tablicę info przy jednym z gospodarstw, która głosi, że nagrywano tamże jeden z odcinków "Czterech Pancernych", w którym ów przybytek wraz z resztą wsi "grał" Kaszuby. xD Na pograniczu dolnośląsko-łużyckim...
M.in. dlatego nie oglądam filmów. ;p

Bożonarodzeniowa przejażdżka.... trzeci raz krótkie spodenki tej "zimy", czyli prawie codziennie. ;] © mors

15,7*C w cieniu - 26. GRUDZIEŃ 2015 w lubuskiem. Bez komentarza © mors
Zakres temp. w czasie wycieczki: maks. 16,0, min. 14,0 (o zachodzie słońca).
Teraz, po 23 w nocy, jest wciąż +12*C (xtnt prawie zgadł ;)) ).
Na górę założyłem aż trzy warstwy (nie wiem, czemu), przez co przegrzewałem się mimo jazdy z rozpiętą wiatrówką, dodatkowo upadlając sobie nią jazdę pod bardzo silny wiater. ;]
Nawiedziłem Olszyniec, taka tam parafia koło Żar, ale zupełnie na uboczu.
Do niedawna mieli w niej najdroższą szkołę w PL, o czym pisałem tamże.
Dziś natomiast "odkryłem" tablicę info przy jednym z gospodarstw, która głosi, że nagrywano tamże jeden z odcinków "Czterech Pancernych", w którym ów przybytek wraz z resztą wsi "grał" Kaszuby. xD Na pograniczu dolnośląsko-łużyckim...
M.in. dlatego nie oglądam filmów. ;p
Wigilijna Skarpeta ;)
Czwartek, 24 grudnia 2015
Kategoria Nielicho, Odkrywczo
kilosy: | 38.02 | gruntow(n)e: | 1.50 |
czasokres: | śr. km/h: |
Nie chodzi oczywiście o skarpetę na prezenty, bo tych się u mnie nie praktykuje, co z resztą stwierdzam z dumą (z pobudek anty-mainstreamowych). :)
Nawiedziłem Żary, które znam doskonale od kilkunastu lat, ale jednak udało się "odkryć" nową, boczną uliczkę (nowe osiedle wśród pól), co już samo z siebie czyni wycieczkę udaną, w dodatku miała najbardziej stromy odcinek asfaltu w całym dekanacie ;) i błękitną wisienkę na torcie - ascetyczną, archaiczną Skarpetę <3 ;)

Błękitna Skarpeta - wigilijne znalezisko © mors
Podczas focenia akuratnie napatoczyl się właściciel tego majdanu. Zadowolony specjalnie nie był. ;p
Poza tym sprawdziłem wspominany już nieraz sklep Kijanek, które zamknęły Żabkę (sic!) :D

w dalszym ciągu jest zamknięty i "do sprzedania/wynajęcia".
/tak, tak, z dedykacją ;p /
"Ochłodziło się" - wczoraj ok. 14* a dziś już "tylko 11-12. Masakra. ;p Chyba najcieplejsza Wigilia... od nie wiem kiedy. ;p
Nawiedziłem Żary, które znam doskonale od kilkunastu lat, ale jednak udało się "odkryć" nową, boczną uliczkę (nowe osiedle wśród pól), co już samo z siebie czyni wycieczkę udaną, w dodatku miała najbardziej stromy odcinek asfaltu w całym dekanacie ;) i błękitną wisienkę na torcie - ascetyczną, archaiczną Skarpetę <3 ;)

Błękitna Skarpeta - wigilijne znalezisko © mors
Podczas focenia akuratnie napatoczyl się właściciel tego majdanu. Zadowolony specjalnie nie był. ;p
Poza tym sprawdziłem wspominany już nieraz sklep Kijanek, które zamknęły Żabkę (sic!) :D

w dalszym ciągu jest zamknięty i "do sprzedania/wynajęcia".
/tak, tak, z dedykacją ;p /
"Ochłodziło się" - wczoraj ok. 14* a dziś już "tylko 11-12. Masakra. ;p Chyba najcieplejsza Wigilia... od nie wiem kiedy. ;p
Na bezrybiu i mors ryba, czyli trening podjazdów po płaskim ;)
Środa, 23 grudnia 2015
Kategoria Nielicho
kilosy: | 31.33 | gruntow(n)e: | 2.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Na szczęście jest coś takiego jak pradolina Bobru, którą przecinają prostopadle rozmaite leśne i polne dróżki:

Zapomniana droga © mors
a że to jeszcze nie to - toteż jeździłem na przełaj. Na oko do 30%, po miękkiej ściółce i zrąbkach. Nawet najniższego biegu nie trzeba było zapinać. O_O

Zaorane! ;) © mors

Zaorane! ;) © mors

A tak się kończy jazda bez używania hamulców ;) © mors
I troszku po wioskach...

Opuszczony dwór (nad wejściem ślady po herbie). Czyżby przyszedł zły list? © mors
Ciekawostki botaniczne: kwitną stokrotki, rumianek, a nawet kilka mleczy! Kwiecisty grudzień... O_O
Temperatury popołudniowe: od 14,2 (!!!) do 12,5. I to w najkrótszy dzień roku. ;]

Zapomniana droga © mors
a że to jeszcze nie to - toteż jeździłem na przełaj. Na oko do 30%, po miękkiej ściółce i zrąbkach. Nawet najniższego biegu nie trzeba było zapinać. O_O

Zaorane! ;) © mors

Zaorane! ;) © mors

A tak się kończy jazda bez używania hamulców ;) © mors
I troszku po wioskach...

Opuszczony dwór (nad wejściem ślady po herbie). Czyżby przyszedł zły list? © mors
Ciekawostki botaniczne: kwitną stokrotki, rumianek, a nawet kilka mleczy! Kwiecisty grudzień... O_O
Temperatury popołudniowe: od 14,2 (!!!) do 12,5. I to w najkrótszy dzień roku. ;]
Krótkie spodenki w grudniu popołudniu
Niedziela, 20 grudnia 2015
Kategoria Nielicho
kilosy: | 21.46 | gruntow(n)e: | 4.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Temp. maks. 12,2 (w cieniu!), min. 8,6.

Krótkie spodenki i bluza z długim rękawkiem (bez kurtki) - z wiatrem cieplutko, pod wiatr już mniej. ;)
Foto w spodenkach chyba se daruję, bo znów się zacznie. ;p
To jest ciekawsze:

czyli że wolno przejeżdżać przez tę kładkę autobusem, ciężarówką i każdą zwykłą osobówką. :D
Nie wiem tylko, co z - jakże popularnymi - "półterenówkami"... ;(
Bobry nie śpią...


Krótkie spodenki i bluza z długim rękawkiem (bez kurtki) - z wiatrem cieplutko, pod wiatr już mniej. ;)
Foto w spodenkach chyba se daruję, bo znów się zacznie. ;p
To jest ciekawsze:

czyli że wolno przejeżdżać przez tę kładkę autobusem, ciężarówką i każdą zwykłą osobówką. :D
Nie wiem tylko, co z - jakże popularnymi - "półterenówkami"... ;(
Bobry nie śpią...

Lodu mój lodu, czemuś mnie opuścił? ;)
Czwartek, 17 grudnia 2015
Kategoria Nielicho, Standardowo
kilosy: | 28.13 | gruntow(n)e: | 0.10 |
czasokres: | śr. km/h: |