Wpisy archiwalne w kategorii
Nielicho
Dystans całkowity: | 52193.91 km (w terenie 1394.82 km; 2.67%) |
Czas w ruchu: | 56:42 |
Średnia prędkość: | 21.23 km/h |
Maksymalna prędkość: | 62.80 km/h |
Suma podjazdów: | 38842 m |
Suma kalorii: | 1625 kcal |
Liczba aktywności: | 1381 |
Średnio na aktywność: | 37.79 km i 2h 42m |
Więcej statystyk |
Takie tam po przerwie
Sobota, 21 maja 2016
Kategoria Nielicho
kilosy: | 37.82 | gruntow(n)e: | 0.70 |
czasokres: | śr. km/h: |
Po wyjątkowo długiej, bo aż 2 dniowej(!) przerwie od roweru.
Takie tam drewniane mostki i górki w Gorzupii Dolnej. "Odkryłem" parę nowych, malowniczych zakątków a nawet 2 gospodarstwa mocno skryte w lesie, na wzgórzach. O_O
Miało być dokręcanie Huraganem do jubileuszowych 10kkm ale nie bardzo stykło czasu. Pojechałem góralem, przynajmniej z podniesioną głową. Dosłownie i w przenośni. ;)
Takie tam drewniane mostki i górki w Gorzupii Dolnej. "Odkryłem" parę nowych, malowniczych zakątków a nawet 2 gospodarstwa mocno skryte w lesie, na wzgórzach. O_O
Miało być dokręcanie Huraganem do jubileuszowych 10kkm ale nie bardzo stykło czasu. Pojechałem góralem, przynajmniej z podniesioną głową. Dosłownie i w przenośni. ;)
Transport ponadgabarytowy na kolarce /Hrgn/
Środa, 18 maja 2016
Kategoria Nielicho
kilosy: | 36.58 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Przywiezłem se konewkę, na plecach (przywiązaną do plecaka). I to taką ponadgabarytową trochę, bo 12 litrową. Prawie jak Chińczyk. ;) Dystans z konwią: ~17km. Zdjęcia Wam daruję, bo jeszcze kto je wciepie na wiocha.pl. ;p
Tymczasem zmieniłem inspiracje. ;)
Być może z dedykacją... ;p

ŻóŁte inspiracje © mors

Żółte inspiracje © mors

Żółte inspiracje © mors

Żółte inspiracje © mors
Było dla kobiet to i dla facetów coś będzie. ;)

Co by o nim nie powiedzieć - wyróżnia się z tłumu ;) © mors

W starym kinie ;) wóz i tablica z początków lat 90tych sugerują jednego właściciela od 25 lat! © mors
Dociepuję swoje zdjęcie ;)

i coś na zlecenie. ;) Mimo wielu prób lepiej się nie dało. :(

Tymczasem zmieniłem inspiracje. ;)
Być może z dedykacją... ;p

ŻóŁte inspiracje © mors

Żółte inspiracje © mors

Żółte inspiracje © mors

Żółte inspiracje © mors
Było dla kobiet to i dla facetów coś będzie. ;)

Co by o nim nie powiedzieć - wyróżnia się z tłumu ;) © mors

W starym kinie ;) wóz i tablica z początków lat 90tych sugerują jednego właściciela od 25 lat! © mors
Dociepuję swoje zdjęcie ;)

i coś na zlecenie. ;) Mimo wielu prób lepiej się nie dało. :(

ora et labora 11 i 13.V.2016 /Hrgn/
Piątek, 13 maja 2016
Kategoria Standardowo, Nielicho
kilosy: | 32.64 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Czerwone obiekty są moją inspiracją....

Inspiracje ustawieniami © mors

Na cmentarzu żołnierzy radzieckich © mors

Zachód słońca - mógłby być bardziej czerwony © mors

Inspiracje ustawieniami © mors

Na cmentarzu żołnierzy radzieckich © mors

Zachód słońca - mógłby być bardziej czerwony © mors
Nocne Tour de zachodnia połowa Borów Dolnośląskich /Hrgn/
Czwartek, 12 maja 2016
Kategoria Nielicho
kilosy: | 101.70 | gruntow(n)e: | 0.40 |
czasokres: | śr. km/h: |
Tak wyszło, niespodziewanie...
Mnogo wrażeń z zakresu flory, fauny i aury - dość powiedzieć, że na 101 km mijałem tylko 12 miejscowości, a poza nimi lasów było na oko 98%, więcejjuż się chyba nie da też by się dało, praktycznie do 100%. :D
O dziwo po 10 km zasypiałem i bolały mnie oczy, a później było już tylko lepiej. :O
Najbardziej zaskoczyły mnie jednak świecące punkty na drodze. Jeszcze bardziej się zdziwiłem zobaczywszy, że to były larwy. :OO
Teraz dopiero doczytałem, że tak wyglądają dorosłe samice robaczków świętojańskich (a te latające, to samce). Pierwsze widzę i słyszę, tym bardziej, że aż półtora miesiąca przed sezonem.
Prawie cała wycieczka po ciemku, dlatego bez zdjęć. Wciepuję jeden widoczek z trasy znaleziony w sieci...

żródło: eluban.pl
8 znaków na raz! :D
Mnogo wrażeń z zakresu flory, fauny i aury - dość powiedzieć, że na 101 km mijałem tylko 12 miejscowości, a poza nimi lasów było na oko 98%, więcej
O dziwo po 10 km zasypiałem i bolały mnie oczy, a później było już tylko lepiej. :O
Najbardziej zaskoczyły mnie jednak świecące punkty na drodze. Jeszcze bardziej się zdziwiłem zobaczywszy, że to były larwy. :OO
Teraz dopiero doczytałem, że tak wyglądają dorosłe samice robaczków świętojańskich (a te latające, to samce). Pierwsze widzę i słyszę, tym bardziej, że aż półtora miesiąca przed sezonem.
Prawie cała wycieczka po ciemku, dlatego bez zdjęć. Wciepuję jeden widoczek z trasy znaleziony w sieci...

żródło: eluban.pl
8 znaków na raz! :D
ora et labora (8-10.V.2016)
Wtorek, 10 maja 2016
Kategoria Standardowo, Nielicho
kilosy: | 46.15 | gruntow(n)e: | 5.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Temp. dobija (mnie) do ok. 30*C w słońcu, żadna satysfakcja z takiej jazdy. ;p
Na nowo "odkryłem" tryb czarno-biało-czerwony w aparacie:

/być może z dedykacją... ;p /
Akurat nadleciała niespodzianka:

Michuss domagał się o swoją dedykację, więc dobra, niech stracę. ;p

Jakość nie teges, ale efekt jest. ;p
O, i jeszcze tzw. "małpa w czerwonym". ;))

Na nowo "odkryłem" tryb czarno-biało-czerwony w aparacie:

/być może z dedykacją... ;p /
Akurat nadleciała niespodzianka:

Michuss domagał się o swoją dedykację, więc dobra, niech stracę. ;p

Jakość nie teges, ale efekt jest. ;p
O, i jeszcze tzw. "małpa w czerwonym". ;))

Mużakowski Park Krajobrazowy /Hrgn/
Wtorek, 3 maja 2016
Kategoria Nielicho
kilosy: | 93.78 | gruntow(n)e: | 10.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Wyjazd z taką jedną. ;p Czas płynął niby szybciej, ale tylko subiektywnie: średnia do pierwszej połowy w okolicach 14,5 :D a po zamianie rowerów podciągnęliśmy ostatecznie do 15,9. xD No i te przystanki co 2-4 km - z lekka zdezelowały mi psychę. ;]
Dodatkowo maksymalizacja trasy lasami, by uniknąć świątecznego, bez-TIRowego ruchu ruchu drogowego.... ;]
Za to z powrotem priorytetem stał się czas i zniwelowanie różnic, toteż zamieniłem Huragana na starego górala, w stanie - delikatnie ujmując! - makabrycznym i cały powrót asfaltami i to głównie drogą krajową. ;]
Z powodu parogodzinnego opóźnienia (w skali parogodzinnego dojazdu :D ) tytułowy Park ledwo co tylko zahaczony i z powrotem. ;]
Zdjęć mało, bo 90% trasy znałem. Ciekawy był np. wiejski domek, schludny, z tarasem... otoczonym z każdej strony i to bezpośrednio przez zaorane pole. ;]
Bardzo ciekawy był też czterdziestoparoletni Merol znaleziony w Żarach. Model W115, wersja po lifcie (czyli lata 1973-76), z legendarnym, dwulitrowym Dieslem (obłędne 55 KM - w takiej krowie!). Tzn. Merol jak Merol, nie brak starszych i ładniejszych, ale są to niemal zawsze wozy sprowadzane współcześnie. Tymczasem ten delikwent ma tablice rejestracyjne z okresu... Stanu Wojennego! Kto i jakim cudem sprowadzał se prawie nówkę Merola w te najbardziej mroczne momenty komuny?? I to jeszcze w zapyziałem zielonogórskiem?? I jeszcze wciąż nim jeździ?? Wielce zagadkowe...

Dodatkowo maksymalizacja trasy lasami, by uniknąć świątecznego, bez-TIRowego ruchu ruchu drogowego.... ;]
Za to z powrotem priorytetem stał się czas i zniwelowanie różnic, toteż zamieniłem Huragana na starego górala, w stanie - delikatnie ujmując! - makabrycznym i cały powrót asfaltami i to głównie drogą krajową. ;]
Z powodu parogodzinnego opóźnienia (w skali parogodzinnego dojazdu :D ) tytułowy Park ledwo co tylko zahaczony i z powrotem. ;]
Zdjęć mało, bo 90% trasy znałem. Ciekawy był np. wiejski domek, schludny, z tarasem... otoczonym z każdej strony i to bezpośrednio przez zaorane pole. ;]
Bardzo ciekawy był też czterdziestoparoletni Merol znaleziony w Żarach. Model W115, wersja po lifcie (czyli lata 1973-76), z legendarnym, dwulitrowym Dieslem (obłędne 55 KM - w takiej krowie!). Tzn. Merol jak Merol, nie brak starszych i ładniejszych, ale są to niemal zawsze wozy sprowadzane współcześnie. Tymczasem ten delikwent ma tablice rejestracyjne z okresu... Stanu Wojennego! Kto i jakim cudem sprowadzał se prawie nówkę Merola w te najbardziej mroczne momenty komuny?? I to jeszcze w zapyziałem zielonogórskiem?? I jeszcze wciąż nim jeździ?? Wielce zagadkowe...

Wiejska klasyka - sielskie zakątki i dekadenckie wraki (gm. Lipinki Łużyckie)
Sobota, 30 kwietnia 2016
Kategoria Nielicho
kilosy: | 102.54 | gruntow(n)e: | 0.50 |
czasokres: | śr. km/h: |
Jak zwykle, zwiedzam wszystko co się da, metr po metrze, dziura po dziurze, wrak po wraku. W ten sposób nie mam szans zakończyć nawet własnego województwa, ale beznamiętne zaliczanie ;) nie jest moją inspiracją...
Tereny ogólnie znane, tylko je uszczegółowiałem, jak np. sympatyczne górki wokół wsi nomen-omen Górka i parę nowych wraków, w tym czwarty już egzemplarz takiego dziwoląga .
Najbardziej jednak zapamiętam spaślaka w Audi A6prawienówka, który walił z żarskiej strefy przemysłowej na obwodnicę, prostopadle do mnie, a raczej we mnie. Ja leciałem niemal 30km/h (z górki i z wiatrem :D) a on jeszcze więcej - z podporządkowanej! Moje szczęście, że łypię po samochodach, bom wcześnie stwierdził, że coś się dzieje - spaślak przed skrzyżowaniem cały czas się rozpędzał...
Jak zwykle, nawet nie pomyślałem o hamowaniu :D przeciwnie - przyspieszyłem i odbiłem w przeciwnym kierunku i była to jedynie słuszna decyzja. W momencie, gdy ważył się mój (i roweru!) los to spaślak nawet łaskawie trochę przyhamował. ;]
FZA 18??? - zanim odczytałem ostatnie 3 cyfry - był już na horyzoncie...
Nie pozdrawiam. ;p
Fotki. Komórką nie oddam takich niuansów jak sielskość krajobrazów ani dekadencyjność wraków, toteż tylko takie:

Żeby było śmieszniej, właścicielka sklepu ma na nazwisko Niemiec :) © mors

Do szkoły pod górkę. ;) Bardzo archaiczny znak, a może samoróbka - ktoś coś wie? © mors
Wyjaśnienie do przebiegu: planowałem antysytemowe 99, ino źle żem se to policzył. ;p Gdyby miało wyjść 99,99 z groszami, to bym chyba niósł rower na plecach. ;]
Pojechałem starym góralem, bo nie chciało mi się podpompowywać Huragana. ;]
Wspomniany wiater - ciekawa sprawa: najpierw z wiatrem, ledwo jechałem, jak zombie. Później pod wiatr, niewiele wolniej, ale lżej. A na koniec z boczniakiem - najlżejsza cześć. :O
Tereny ogólnie znane, tylko je uszczegółowiałem, jak np. sympatyczne górki wokół wsi nomen-omen Górka i parę nowych wraków, w tym czwarty już egzemplarz takiego dziwoląga .
Najbardziej jednak zapamiętam spaślaka w Audi A6prawienówka, który walił z żarskiej strefy przemysłowej na obwodnicę, prostopadle do mnie, a raczej we mnie. Ja leciałem niemal 30km/h (z górki i z wiatrem :D) a on jeszcze więcej - z podporządkowanej! Moje szczęście, że łypię po samochodach, bom wcześnie stwierdził, że coś się dzieje - spaślak przed skrzyżowaniem cały czas się rozpędzał...
Jak zwykle, nawet nie pomyślałem o hamowaniu :D przeciwnie - przyspieszyłem i odbiłem w przeciwnym kierunku i była to jedynie słuszna decyzja. W momencie, gdy ważył się mój (i roweru!) los to spaślak nawet łaskawie trochę przyhamował. ;]
FZA 18??? - zanim odczytałem ostatnie 3 cyfry - był już na horyzoncie...
Nie pozdrawiam. ;p
Fotki. Komórką nie oddam takich niuansów jak sielskość krajobrazów ani dekadencyjność wraków, toteż tylko takie:

Żeby było śmieszniej, właścicielka sklepu ma na nazwisko Niemiec :) © mors

Do szkoły pod górkę. ;) Bardzo archaiczny znak, a może samoróbka - ktoś coś wie? © mors
Wyjaśnienie do przebiegu: planowałem antysytemowe 99, ino źle żem se to policzył. ;p Gdyby miało wyjść 99,99 z groszami, to bym chyba niósł rower na plecach. ;]
Pojechałem starym góralem, bo nie chciało mi się podpompowywać Huragana. ;]
Wspomniany wiater - ciekawa sprawa: najpierw z wiatrem, ledwo jechałem, jak zombie. Później pod wiatr, niewiele wolniej, ale lżej. A na koniec z boczniakiem - najlżejsza cześć. :O
500+ (na Żyrafie)
Piątek, 29 kwietnia 2016
Kategoria Mono, Nielicho, Żyrafiątko
kilosy: | 0.55 | gruntow(n)e: | 0.10 |
czasokres: | śr. km/h: |
Po półrocznej przerwie (!?!) Żyrafa przypominała raczej zakurzonego strusia. Kurz łatwo zrozumieć a struś - dzięki kotu, co regularnie przynosi ptaki, cały kilkumetrowy ;) łańcuch miałem oblepiony piórami i pierzem. O_O
Tak długa przerwa spowodowała także, że i moja odwaga przypominała strusiową. Na szczęście obeszło się bez walenia głową o ziemię, pojeździło się wąska, wiejską drogą PONAD samochodami, choć łatwo nie było. Adrenalina jak w górach, a zmęczenie? Dość powiedzieć, że po pińcet metrach bolały mnie nogi. O_O
Tak długa przerwa spowodowała także, że i moja odwaga przypominała strusiową. Na szczęście obeszło się bez walenia głową o ziemię, pojeździło się wąska, wiejską drogą PONAD samochodami, choć łatwo nie było. Adrenalina jak w górach, a zmęczenie? Dość powiedzieć, że po pińcet metrach bolały mnie nogi. O_O
Miód z mlecza w liczbach (24-29.IV.2016)
Piątek, 29 kwietnia 2016
Kategoria Jedzmy zdrowo i darmowo, Nielicho, Standardowo
kilosy: | 39.60 | gruntow(n)e: | 0.50 |
czasokres: | śr. km/h: |
O syropie/miodzie z mlecza (mniszka lekarskiego) napisano w księgach i internetach wiele, więc nie będę się powtarzał. ;p
Rzeknę tylko 2 ciekawostki - ponoć nawet pszczelarza da się nabrać, że to prawdziwy miód (poniekąd prawda, bo surowce prawie identyczne, tylko technologia inna) a dwa - ponoć jest nawet zdrowszy od prawdziwego miodu, ponieważ nie zawiera kwasów, które szkodzą uszkodzonym nerkom...
Skupię się zatem na ujęciu matematycznym, ale najpierw ekstremalnie żółta i kwiecista dedykacja dla czytających mnie kobiet, które ostatnio zaniedbywałem ;) oraz dla M. ;) która ostatnio czuła niedosyt żółci. ;)

Dedykacja ;p żółciej już się nie da ;) © mors
usytasy? ;p
i materiał poglądowy:

Surowiec i gotowiec © mors

Mniszek lekarski w formie kwiatów i miodu © mors

Miód z mleczy © mors
Bardziej żółtego wpisu jeszcze nie widziałem. ;)
Przepisów na tę miksturę jest wiele. Ja starałem się zaniżać ilość cukru i cytryn.
Próba pierwsza:
prawie 0,5 kg cukru
prawie 0,5 l wody
2 garście kwiatów mlecza
1/3 cytryny
Efekt... ~1/3 kg miodu, o objętości ~1/3 litra
zupełnie tego nie rozumiem, to nielogiczne O_O
Próba druga:
prawie 1 kg cukru
prawie 1 l wody
5 garści kwiatów mlecza
2/3 cytryny
1 torebka cukru wanil(in)iowego
Efekt: ~1,35 kg miodu o objętości prawie 1 litra
Czyli zupełnie inna wydajność oraz znacznie wyższa gęstość... mimo że jest rzadszy! O_O
Czary - mary jakieś.... Ale najważniejsze, że obie próby są smakowite. :)
Mam teraz "zioła" i substytut dla kupnych słodyczy w jednym.
A co do kupowania:
1 kg prawdziwego miodu w sklepie to +/- 20 zł
1 kg sztucznego miodu w sklepie to +/- 10 zł
1 kg "półnaturalnego" miodu z mniszka: 4-6 zł
I to jest w tym najlepsze. ;))
Rzeknę tylko 2 ciekawostki - ponoć nawet pszczelarza da się nabrać, że to prawdziwy miód (poniekąd prawda, bo surowce prawie identyczne, tylko technologia inna) a dwa - ponoć jest nawet zdrowszy od prawdziwego miodu, ponieważ nie zawiera kwasów, które szkodzą uszkodzonym nerkom...
Skupię się zatem na ujęciu matematycznym, ale najpierw ekstremalnie żółta i kwiecista dedykacja dla czytających mnie kobiet, które ostatnio zaniedbywałem ;) oraz dla M. ;) która ostatnio czuła niedosyt żółci. ;)

Dedykacja ;p żółciej już się nie da ;) © mors
usytasy? ;p
i materiał poglądowy:

Surowiec i gotowiec © mors

Mniszek lekarski w formie kwiatów i miodu © mors

Miód z mleczy © mors
Bardziej żółtego wpisu jeszcze nie widziałem. ;)
Przepisów na tę miksturę jest wiele. Ja starałem się zaniżać ilość cukru i cytryn.
Próba pierwsza:
prawie 0,5 kg cukru
prawie 0,5 l wody
2 garście kwiatów mlecza
1/3 cytryny
Efekt... ~1/3 kg miodu, o objętości ~1/3 litra
zupełnie tego nie rozumiem, to nielogiczne O_O
Próba druga:
prawie 1 kg cukru
prawie 1 l wody
5 garści kwiatów mlecza
2/3 cytryny
1 torebka cukru wanil(in)iowego
Efekt: ~1,35 kg miodu o objętości prawie 1 litra
Czyli zupełnie inna wydajność oraz znacznie wyższa gęstość... mimo że jest rzadszy! O_O
Czary - mary jakieś.... Ale najważniejsze, że obie próby są smakowite. :)
Mam teraz "zioła" i substytut dla kupnych słodyczy w jednym.
A co do kupowania:
1 kg prawdziwego miodu w sklepie to +/- 20 zł
1 kg sztucznego miodu w sklepie to +/- 10 zł
1 kg "półnaturalnego" miodu z mniszka: 4-6 zł
I to jest w tym najlepsze. ;))
śmieciowa (sic!) wycieczka "do 49kkm"...
Sobota, 23 kwietnia 2016
Kategoria Nielicho, Standardowo
kilosy: | 28.20 | gruntow(n)e: | 2.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
...na starym (16,5 letnim) Krossie.
Kolejny raz nadspodziewanie dobrze wyszedłem wbijając się w zupełnie nijaką polną dróżkę:

z dedykacją dla takiej jednej koneserki kwitnącego rzepaku. ;p
Nie wiem, czym tu się zachwycać, jak dla mnie to tam śmierdziało. ;)))
A Krossowi od pewnego czasu zaczynam robić gruntowną renowację (sporo rdzy wylazło...) - może zdążę na obchody milenium 50kkm. ;p
PS. objechałem te wysypisko na ile się dało umacniając się w duchu antykonsumpcjonistycznym. :D
Kolejny raz nadspodziewanie dobrze wyszedłem wbijając się w zupełnie nijaką polną dróżkę:

z dedykacją dla takiej jednej koneserki kwitnącego rzepaku. ;p
Nie wiem, czym tu się zachwycać, jak dla mnie to tam śmierdziało. ;)))
A Krossowi od pewnego czasu zaczynam robić gruntowną renowację (sporo rdzy wylazło...) - może zdążę na obchody milenium 50kkm. ;p
PS. objechałem te wysypisko na ile się dało umacniając się w duchu antykonsumpcjonistycznym. :D