Wpisy archiwalne w kategorii
Standardowo
Dystans całkowity: | 32507.53 km (w terenie 579.91 km; 1.78%) |
Czas w ruchu: | 05:10 |
Średnia prędkość: | 22.01 km/h |
Maksymalna prędkość: | 56.20 km/h |
Suma podjazdów: | 12420 m |
Liczba aktywności: | 1491 |
Średnio na aktywność: | 21.80 km i 1h 02m |
Więcej statystyk |
"Lżejszy" o odblaskową opaskę /dpd, Hrgn/
Piątek, 21 listopada 2014
Kategoria Standardowo
kilosy: | 8.50 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Wyjątkowo kopsnąłem się do pracy na Huraganie specjalnie po to, żeby szybciej wrócić i szybciej pojechać nawiedzić nobliwego pogorzelca (Dąb Chrobry), ale jednak dni są zbyt krótkie, odpuściłem temat (mam 30km do tamże).
Na minutę zostawiłem rower pod sklepem no i do domu wracałem "lżejszy" o odblaskową opaskę...
PS. Huragan stał niezapięty... :>
Na minutę zostawiłem rower pod sklepem no i do domu wracałem "lżejszy" o odblaskową opaskę...
PS. Huragan stał niezapięty... :>
dpd 17-20.XI.2014
Czwartek, 20 listopada 2014
Kategoria Standardowo
kilosy: | 30.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
"Hitem" tygodnia jest oczywiście płonący Dąb Chrobry jedno z największych i najstarszych drzew Polski.... nie mam słów....
Chciałem nawiedzić pogorzelca jeszcze we wtorek, ale po pracy już zaczyna zmierzchać...poczeka do soboty. :/
Dodajmy, że to kolejna już próba podpalenia tegoż. A 4 lata wcześniej, raptem 50km dalej, też po kilku próbach spalono Dąb Napoleona - niewiele młodszego, acz większego nawet od Chrobrego.
Dodatkowo, przy okazji, dowiedziałem się, że część ludzi w pracy w życiu o takowym nie słyszała (30 km). Są tablice info, a drzewko stoi prawie przy przelotowej krajówce... Bez komentarza...
Tymczasem w pracy...

"ZAŚLANIE TABLICY" - takie tam w urzędzie państwowym © mors
bez komentarza...
Chciałem nawiedzić pogorzelca jeszcze we wtorek, ale po pracy już zaczyna zmierzchać...poczeka do soboty. :/
Dodajmy, że to kolejna już próba podpalenia tegoż. A 4 lata wcześniej, raptem 50km dalej, też po kilku próbach spalono Dąb Napoleona - niewiele młodszego, acz większego nawet od Chrobrego.
Dodatkowo, przy okazji, dowiedziałem się, że część ludzi w pracy w życiu o takowym nie słyszała (30 km). Są tablice info, a drzewko stoi prawie przy przelotowej krajówce... Bez komentarza...
Tymczasem w pracy...

"ZAŚLANIE TABLICY" - takie tam w urzędzie państwowym © mors
bez komentarza...
dpd 12-14.XI.2014 i pierwsza pęknięta szprycha (~40,85 kkm)
Piątek, 14 listopada 2014
Kategoria Standardowo
kilosy: | 21.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Lenistwo jednak nie popłaca - po odebraniu roweru z serwisu w zamian za jeden problem naprawiony (stery) zyskałem 3 (TRZY) nowe: licznik zaprzestał działać, obręcz jest wyraźnie przerysowana czymś metalowym tudzież pękła jedna szprycha - pierwsza po 40.850 km z tym że jak widać z tego "zbiegu okoliczności" - bynajmniej nie sama z siebie. No ale przecież teraz niczego już nie udowodnię... :/ Co oni z tymże rowerkiem wyprawiali??? o_O
A tymczasem kolejny już tydzień lato ATAKUJE i wciąż jeżdżę w sandałach w wieczory i w poranki, a w południe chodzę w samych letnich koszulach. :)
A jak już jesteśmy przy ciepłych krajach... ;)))

Czarnoskóry mors. ;)) /źródło: "Rowerem i pieszo przez Czarny Ląd" K. Nowak/
A tak na poważnie, to naprawdę istnieją czarnoskóre morsy i to w Afryce (zimą na wyżynach RPA okolice zera o poranku to normalka).
A tymczasem kolejny już tydzień lato ATAKUJE i wciąż jeżdżę w sandałach w wieczory i w poranki, a w południe chodzę w samych letnich koszulach. :)
A jak już jesteśmy przy ciepłych krajach... ;)))

Czarnoskóry mors. ;)) /źródło: "Rowerem i pieszo przez Czarny Ląd" K. Nowak/
A tak na poważnie, to naprawdę istnieją czarnoskóre morsy i to w Afryce (zimą na wyżynach RPA okolice zera o poranku to normalka).
(dpd 4-7.XI.2014) 32+23
Piątek, 7 listopada 2014
Kategoria Standardowo
kilosy: | 55.00 | gruntow(n)e: | 3.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Niezaciekawy to był tydzień... szkoda klikać...
A w piątek, po południu stwierdziłem niezwykle przeszywające powietrze, do tego szaruga i wilgotność - chłodziło mimo czapki i rękawic i to niby przy 10*C (?!?).
Tak więc postanowiłem dokręcić (23 km ), by poczuć to lepiej. ;)
Nowe pola i lasy okazały się nawet ciekawe, z podjazdami masakrującymi masakrycznie zajechany napęd. ;]

Graficzna ilustracja minionego tygodnia ;) © mors
PS. a w tygodniu dopuściłem się jednego hamowania - trochę jednak szkoda było małego dziecka na przejściu. ;))
Niestety, straciłem rachubę, które to hamowanie na Krossie, pewnie 12-15 w tym roku :) (zahamowań na Huraganie to już w ogóle nie liczę).
A w piątek, po południu stwierdziłem niezwykle przeszywające powietrze, do tego szaruga i wilgotność - chłodziło mimo czapki i rękawic i to niby przy 10*C (?!?).
Tak więc postanowiłem dokręcić (23 km ), by poczuć to lepiej. ;)
Nowe pola i lasy okazały się nawet ciekawe, z podjazdami masakrującymi masakrycznie zajechany napęd. ;]

Graficzna ilustracja minionego tygodnia ;) © mors
PS. a w tygodniu dopuściłem się jednego hamowania - trochę jednak szkoda było małego dziecka na przejściu. ;))
Niestety, straciłem rachubę, które to hamowanie na Krossie, pewnie 12-15 w tym roku :) (zahamowań na Huraganie to już w ogóle nie liczę).
wymiana sterów, czyli dpd na dwóch rowerach - jednocześnie /Hrgn/
Poniedziałek, 3 listopada 2014
Kategoria Nielicho, Standardowo
kilosy: | 7.50 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Dojazd Huraganem, a po pracy odbiór Krossa z serwisu - wymiana sterów.
Stery nalatały 40.796 km od nowości i było już z nimi kiepsko - od dłuższego już czasu kierownicą miotało jak miotłą. A teraz prowadzi się jak nowy, co oczywiście jest motywujące.
Z serwisu jazda na 4 kołach (ręka na Krossie, reszta na Hrgn), co w centrum jest słabym pomysłem, ale na szczęście 99% trasy było opłotkami.
Tu wspomnienie mojego maks. dystansu na 2 rowerach jednocześnie: 15 km, i to bardzo wąską a ruchliwą krajówką, to było coś. ;)
Było to ok. 10 lat temu: zawodnik, który nie jeździł od przysłowiowej I Komunii, zaproponował swego czasu, że się ze mną kopsnie, i że dystans bez znaczenia...
Na początek zapodał 30km/h... i odcięło go po 1,5 km :D a po 40km (z planowanych 55) odcięło go na poważnie - kontynuował karetką pogotowia, z resztą w przeciwnym do naszej parafii kierunku. ;] To były czasy. ;)
A tymczasem niektórzy zawstydzają mnie pomysłami:
muszę go zawstydzić i zbudować lodowy monocykl. ;)
Stery nalatały 40.796 km od nowości i było już z nimi kiepsko - od dłuższego już czasu kierownicą miotało jak miotłą. A teraz prowadzi się jak nowy, co oczywiście jest motywujące.
Z serwisu jazda na 4 kołach (ręka na Krossie, reszta na Hrgn), co w centrum jest słabym pomysłem, ale na szczęście 99% trasy było opłotkami.
Tu wspomnienie mojego maks. dystansu na 2 rowerach jednocześnie: 15 km, i to bardzo wąską a ruchliwą krajówką, to było coś. ;)
Było to ok. 10 lat temu: zawodnik, który nie jeździł od przysłowiowej I Komunii, zaproponował swego czasu, że się ze mną kopsnie, i że dystans bez znaczenia...
Na początek zapodał 30km/h... i odcięło go po 1,5 km :D a po 40km (z planowanych 55) odcięło go na poważnie - kontynuował karetką pogotowia, z resztą w przeciwnym do naszej parafii kierunku. ;] To były czasy. ;)
A tymczasem niektórzy zawstydzają mnie pomysłami:
muszę go zawstydzić i zbudować lodowy monocykl. ;)
trzydniowy tydzień dpd (27. - 31.X.2014)
Piątek, 31 października 2014
Kategoria Standardowo
kilosy: | 32.50 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Wtorek i środa wyjęte z (rowerowego) życiorysu :/ -podróż służbowa do B-szczy. A że to rodzinne miasto takiej jednej, to szukałem jakiej dedykacji całe wieczory i poranki, ale nic się nie nawinęło. :/
To chociaż pyknąłem dedykację samemu sobie. ;)

Błękitne niebo, biała trawa, żółte mirabelki(?) - końcówka października w Bydgoszczy © mors
Wszystkie dojazdy do pracy jaki i ten mroźny poranek - wciąż w sandałach. :) I jest rześko, ale nie zanadto. :)
Poza tym dziś w południe stałem na dworze prawie godzinę w letniej koszuli na krótki rękawek i było w sam raz. :)
PS. z braku samochodu służbowego w pracy sugerowali mi, bym się kopsnął rowerem (350km x2) :D pomysł nawet niegłupi ;) ale lepiej Zimą i bez laptopa. ;)
To chociaż pyknąłem dedykację samemu sobie. ;)

Błękitne niebo, biała trawa, żółte mirabelki(?) - końcówka października w Bydgoszczy © mors
Wszystkie dojazdy do pracy jaki i ten mroźny poranek - wciąż w sandałach. :) I jest rześko, ale nie zanadto. :)
Poza tym dziś w południe stałem na dworze prawie godzinę w letniej koszuli na krótki rękawek i było w sam raz. :)
PS. z braku samochodu służbowego w pracy sugerowali mi, bym się kopsnął rowerem (350km x2) :D pomysł nawet niegłupi ;) ale lepiej Zimą i bez laptopa. ;)
Cmentarze
Sobota, 25 października 2014
Kategoria Nielicho, Standardowo
kilosy: | 25.50 | gruntow(n)e: | 0.20 |
czasokres: | śr. km/h: |
Nogawki podwinięte (przy jeździe z wiatrem i bez cienia). ;)
Lasy w 99% wciąż zielone. O_O
Znalazłem dwie tabliczki, w idealnym stanie: "osobom niepełnoletnim i nietrzeźwym alkoholu nie sprzedajemy", tudzież: "zakaz spożywania alkoholu w obrębie sklepu" i cokolwiek niepewnie się czułem wioząc je koło wiejskiego sklepu, pełnego degustatorów... ;)
Lasy w 99% wciąż zielone. O_O
Znalazłem dwie tabliczki, w idealnym stanie: "osobom niepełnoletnim i nietrzeźwym alkoholu nie sprzedajemy", tudzież: "zakaz spożywania alkoholu w obrębie sklepu" i cokolwiek niepewnie się czułem wioząc je koło wiejskiego sklepu, pełnego degustatorów... ;)
Koniec ATAKÓW lata + fanka ;) (dpd 19-24.10.2014)
Piątek, 24 października 2014
Kategoria Standardowo, Nielicho
kilosy: | 56.00 | gruntow(n)e: | 1.50 |
czasokres: | śr. km/h: |
a tymczasem w Mielnie...

Fanka w stolicy polskich morsów (na zdjęciu pierwsza z lewej) *-* © mors

Fanka w Mekce polskich morsów <3 ;) © mors
To dopiero się nazywa dedykacja! :D:D
Nie mogę opanować wzruszenia :) i to kilkanaście październikowych godzin popylała specjalnie tamże. ;]
To kolejna tego typu dedykacja - chyba se założę nową kategorię na blogasku: "fanki i morsy". ;p
Tymczasem lato zaprzestało nareszcie ATAKÓW i można normalnie oddychać i pomykać.
Dziś nawet, na okoliczność 7*C i przenikliwego wiatru, wzułem po raz pierwszy trzy warstwy (zewnętrzna to letnia wiatrówka a spodnia to... letnia, wizytowa koszula na krótki rękawek ;] ). No i po kilku km musiałem się porozpinać, także na zjazdach. ;]
PS. w pracy, pomiędzy budynkami (~80m) jak najbardziej w samej rzeczonej koszulinie. ;]
/no i odcenzurowanie zostało niezwłocznie ocenzurowane... :((( /

Fanka w stolicy polskich morsów (na zdjęciu pierwsza z lewej) *-* © mors

Fanka w Mekce polskich morsów <3 ;) © mors
To dopiero się nazywa dedykacja! :D:D
Nie mogę opanować wzruszenia :) i to kilkanaście październikowych godzin popylała specjalnie tamże. ;]
To kolejna tego typu dedykacja - chyba se założę nową kategorię na blogasku: "fanki i morsy". ;p
Tymczasem lato zaprzestało nareszcie ATAKÓW i można normalnie oddychać i pomykać.
Dziś nawet, na okoliczność 7*C i przenikliwego wiatru, wzułem po raz pierwszy trzy warstwy (zewnętrzna to letnia wiatrówka a spodnia to... letnia, wizytowa koszula na krótki rękawek ;] ). No i po kilku km musiałem się porozpinać, także na zjazdach. ;]
PS. w pracy, pomiędzy budynkami (~80m) jak najbardziej w samej rzeczonej koszulinie. ;]
/no i odcenzurowanie zostało niezwłocznie ocenzurowane... :((( /
Ora et labora i nie tylko ;) (12-17.X.2014)
Piątek, 17 października 2014
Kategoria Standardowo
kilosy: | 64.50 | gruntow(n)e: | 1.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Pierwsze zdjęcie jest z podwójną dedykacją ;) Z tyłu liceum, z przodu muzeum ;) ale najważniejsze, ze wciąż pomyka:

Wiecznie młoda starsza Pani © mors
.

Siła przebicia ;) © mors
.
Się trochę rozbrykałem: ;))
pn: 7,5 + 10 po pracy, w porywach gorąco, a wręcz duszno - 12. październik... o_O
wt: chyba pierwszy raz w tym roku dpd bez roweru (lało od rana, chociaż do niedawna i tak bym jechał - ech, starość...). Ale po pracy się zrehabilitowałem ;) -8 km
śr: 7,5 + 7,5 po pracy
czw: 8
pt: 9 + 7
Miała być w piątek trzecia "wycieczka", ale lampka odmówiła posłuszeństwa - jak dobrze, że przy włączaniu, jeszcze pod domem...

Wiecznie młoda starsza Pani © mors
.

Siła przebicia ;) © mors
.
Się trochę rozbrykałem: ;))
pn: 7,5 + 10 po pracy, w porywach gorąco, a wręcz duszno - 12. październik... o_O
wt: chyba pierwszy raz w tym roku dpd bez roweru (lało od rana, chociaż do niedawna i tak bym jechał - ech, starość...). Ale po pracy się zrehabilitowałem ;) -8 km
śr: 7,5 + 7,5 po pracy
czw: 8
pt: 9 + 7
Miała być w piątek trzecia "wycieczka", ale lampka odmówiła posłuszeństwa - jak dobrze, że przy włączaniu, jeszcze pod domem...
Krótko i po ciemachu ;p
Niedziela, 12 października 2014
Kategoria Standardowo
kilosy: | 11.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Wpis bezwartościowy ;p więc chociaż M. się ucieszy ;D zwłaszcza, że widziałem jej sobostwora. ;p