Wpisy archiwalne w kategorii
Standardowo
Dystans całkowity: | 32507.53 km (w terenie 579.91 km; 1.78%) |
Czas w ruchu: | 05:10 |
Średnia prędkość: | 22.01 km/h |
Maksymalna prędkość: | 56.20 km/h |
Suma podjazdów: | 12420 m |
Liczba aktywności: | 1491 |
Średnio na aktywność: | 21.80 km i 1h 02m |
Więcej statystyk |
Przedświąteczne dpd i okolice (22-24.XII.2014)
Środa, 24 grudnia 2014
Kategoria Standardowo
kilosy: | 44.00 | gruntow(n)e: | 0.40 |
czasokres: | śr. km/h: |
Non-stop 10 do 12*C, bez komentarza... :(
Pojeździłem troszku w czasie Wigilijnych wieczerzy i nie jest prawdą, jakoby ulice natenczas zamierały...
Pojeździłem troszku w czasie Wigilijnych wieczerzy i nie jest prawdą, jakoby ulice natenczas zamierały...
Ora et labora 14-19.XII.2014
Piątek, 19 grudnia 2014
Kategoria Standardowo
kilosy: | 40.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Jesień wciąż atakuje...
w czwartek wieczorem było +9 a w piątek rano OCIEPLIŁO się do +11 (!) - a przecież to jedna znajkrótszych najdłuższych nocy w roku... normalnie jakiś horror. ;p
Dodając do tego nieciekawy (eufemizm) tydzień w pracy, mogło odechcieć się wszystkiego, nawet jazdy...
PS. dziś, 19.XII. w środku przedświątecznego amoku komunikacyjnego ROZPOCZĘTO remont jednego z większych skrzyżowań w mieście. Na razie robią w deszczu, niebawem pewnie w śniegu i mrozie. ;]
w czwartek wieczorem było +9 a w piątek rano OCIEPLIŁO się do +11 (!) - a przecież to jedna z
Dodając do tego nieciekawy (eufemizm) tydzień w pracy, mogło odechcieć się wszystkiego, nawet jazdy...
PS. dziś, 19.XII. w środku przedświątecznego amoku komunikacyjnego ROZPOCZĘTO remont jednego z większych skrzyżowań w mieście. Na razie robią w deszczu, niebawem pewnie w śniegu i mrozie. ;]
dpd 10-12.XII.2014 i kolejny ATAK jesieni oraz nowa przednia oś, szprycha i opona do Krossa
Piątek, 12 grudnia 2014
Kategoria Standardowo
kilosy: | 36.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Białego niemalże nie było, a już mamy kolejny ATAK jesieni...
W tygodniu nawet w południe łaziłem w kurtce, aż się w pracy ze mnie śmiali, cóż to mnie się stało. ;)
W piątek w południe +8*C (sic!) i silny wiater, więc jak najbardziej na krótki rękawek - i znów mnie wytykali palcami. ;]
Nie mam lekko. ;))
Po wyjątkowo długiej przerwie (12 dni, chyba najdłuższa przerwa od 15 lat) powróciłem na świeżo odpicowanego Krossa (jak w tytule, przy przebiegu 41.021 km) któren znów jeździ jak nowy, subiektywnie tak lekko, jak Huragan... chyba że pod dużą górkę albo silny wiatr, to trochę gorzej. Ale za to jaka relaksacyjna, naturalna pozycja.
W ogóle to pierwszy raz w życiu wymieniałem szprychę i powątpiewałem, że po moim majsterkowaniu koło będzie znów proste, ale jakimś przypadkiem się udało. ;)
A wymieniona przednia oś chodzi niewiele ładniej niźli stara :/ jedno co, że luzy zniknęły.
A teraz kolejne 40 kkm spokoju. ;)
PS. parę dni temu przekroczyłem tzw. długość jednego "Kota" na bikestatsach a licząc całe życie, to niedawno przekroczyłem 2 Koty... czyli tyle, ile Robert1973 robi w jeden rok...
W tygodniu nawet w południe łaziłem w kurtce, aż się w pracy ze mnie śmiali, cóż to mnie się stało. ;)
W piątek w południe +8*C (sic!) i silny wiater, więc jak najbardziej na krótki rękawek - i znów mnie wytykali palcami. ;]
Nie mam lekko. ;))
Po wyjątkowo długiej przerwie (12 dni, chyba najdłuższa przerwa od 15 lat) powróciłem na świeżo odpicowanego Krossa (jak w tytule, przy przebiegu 41.021 km) któren znów jeździ jak nowy, subiektywnie tak lekko, jak Huragan... chyba że pod dużą górkę albo silny wiatr, to trochę gorzej. Ale za to jaka relaksacyjna, naturalna pozycja.
W ogóle to pierwszy raz w życiu wymieniałem szprychę i powątpiewałem, że po moim majsterkowaniu koło będzie znów proste, ale jakimś przypadkiem się udało. ;)
A wymieniona przednia oś chodzi niewiele ładniej niźli stara :/ jedno co, że luzy zniknęły.
A teraz kolejne 40 kkm spokoju. ;)
PS. parę dni temu przekroczyłem tzw. długość jednego "Kota" na bikestatsach a licząc całe życie, to niedawno przekroczyłem 2 Koty... czyli tyle, ile Robert1973 robi w jeden rok...
ostatnie 2 dpd na Hrgn (naprawa Krossidła i powrót do tegoż) (8-9.XII.2014)
Wtorek, 9 grudnia 2014
Kategoria Standardowo
kilosy: | 14.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
dziś pierwszy dzień w tym sezonie, gdy Szron utrzymał się przez cały dzień. W zacienieniach jeno, ale dobre i tyle. Dobra nasza! ;D
+6 za dnia, +4 w nocy -> odechciewa się wszystkiego ;) /Hrgn/
Sobota, 6 grudnia 2014
Kategoria Standardowo
kilosy: | 9.11 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
dpd + popołudnie + wieczór /Hrgn/
Piątek, 5 grudnia 2014
Kategoria Nielicho, Standardowo
kilosy: | 20.50 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
3 "śmieciowe" przejazdy.
Po popołudniowym dowiedziałem się, że parę minut po mnie był mocny wypadek. Oblukałem wieczorem i dopiero zaczynali zbierać wraki.
Mikro-ciężarówka marki KI(jank)A i "Pedzio" 307, czołowo-boczne.
Aż 3 paradoksów tamże się doliczyłem:
- puknęli się na prostej, równej trasie, i to rzęsiście oświetlonej;
- osobówka miała niemal anihilowany przód, ale nienaruszoną kabinę. A Kijanka przed kabiną ma tylko zderzak -> kabina była dość mocno uszkodzona, bebechy samochodu wlazły do środka, poduszek brak, a fotele miały wyraźne, czerwone plamy... o_O
- oba pojazdy aż przeskoczyły krawężniki i trochę poniszczyły trawiaste pobocza, co ciekawie komponowało się z napisami na dostawczaku: "Konserwacja terenów zielonych". ;)
Po popołudniowym dowiedziałem się, że parę minut po mnie był mocny wypadek. Oblukałem wieczorem i dopiero zaczynali zbierać wraki.
Mikro-ciężarówka marki KI(jank)A i "Pedzio" 307, czołowo-boczne.
Aż 3 paradoksów tamże się doliczyłem:
- puknęli się na prostej, równej trasie, i to rzęsiście oświetlonej;
- osobówka miała niemal anihilowany przód, ale nienaruszoną kabinę. A Kijanka przed kabiną ma tylko zderzak -> kabina była dość mocno uszkodzona, bebechy samochodu wlazły do środka, poduszek brak, a fotele miały wyraźne, czerwone plamy... o_O
- oba pojazdy aż przeskoczyły krawężniki i trochę poniszczyły trawiaste pobocza, co ciekawie komponowało się z napisami na dostawczaku: "Konserwacja terenów zielonych". ;)
dpd + wieczór /Hrgn/
Czwartek, 4 grudnia 2014
Kategoria Standardowo
kilosy: | 30.87 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Czołówka odjechała w siną dal, ale przynajmniej wciąż jestem top1 wśród kobiet. ;))
Hitem wieczoru było wypadywujące szkiełko od lampki, za którym musiałem zawracać i szukać, zanim samochody nadjadą. ;]
W dzień +4 i w miarę słonecznie, a w nocy rozchmurzyło się całkiem, a temp. spadła tylko o 2* - nie do wiary, zazwyczaj pogodne niebo to spadek o 10-14*.
Hitem wieczoru było wypadywujące szkiełko od lampki, za którym musiałem zawracać i szukać, zanim samochody nadjadą. ;]
W dzień +4 i w miarę słonecznie, a w nocy rozchmurzyło się całkiem, a temp. spadła tylko o 2* - nie do wiary, zazwyczaj pogodne niebo to spadek o 10-14*.
Krótki rękawek + zimowa kufajka (dpd tudzież wieczór na Huraganie)
Wtorek, 2 grudnia 2014
Kategoria Standardowo
kilosy: | 24.30 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Taka wizja przyodziewku mnie naszła i sprawdziła się dość dobrze. I tak jeszcze sporą cześć jechałem rozpięty, no ale mróz wieczorem był żaden: od -1 do -2.
Poza tym pod kompresorem przeżyłem zawał: 0,9 atm na przedzie i 1,3 na tyle, co odrobinę tłumaczyło moją patologiczną, wczorajszą powolność - dziś wlokłem się odrobinę mniej, a jak było po płaskim i z wiatrem, to rower bez pedałowania nawet przez chwilę sam jechał. ;]
Zupełnie nie wiem, dlaczego mnie tak spowolniło, wszak czuję się dobrze...jak na mnie. ;)
No i niechcący utrzymałem się w top1, 'znowu' ;) na styk, chociaż wyraźnie widać, że już po mnie jadą. ;D
Poza tym pod kompresorem przeżyłem zawał: 0,9 atm na przedzie i 1,3 na tyle, co odrobinę tłumaczyło moją patologiczną, wczorajszą powolność - dziś wlokłem się odrobinę mniej, a jak było po płaskim i z wiatrem, to rower bez pedałowania nawet przez chwilę sam jechał. ;]
Zupełnie nie wiem, dlaczego mnie tak spowolniło, wszak czuję się dobrze...jak na mnie. ;)
No i niechcący utrzymałem się w top1, 'znowu' ;) na styk, chociaż wyraźnie widać, że już po mnie jadą. ;D
dpd (Hrgn, 24.-28.XI.2014) i wymiana opony i pierwszej szprychy w Krossie
Piątek, 28 listopada 2014
Kategoria Standardowo
kilosy: | 36.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Bardzo ważny dla mnie moment w życiu: wymiana opony Dębica GT600. :)
Pierwsza, od nowości (AD 1999) nalatała 27 004 km i do zużycia sporo jej jeszcze brakowało (!). Wymieniłem, bo pod koniec zużywała się nierównomiernie, przez co rower cały czas podskakiwał. Tak przez ostatnie 2-3 kkm.. Ponadto ostatnie 3kkm jeździłem z drucikiem przebijającym rzeczoną gumę na wylot. A jeździłem tak jak zawsze - bez pompek i innego badziewia. ;) Ot, np. na 3 dniówkę w górach...
Zmieniłem rzeczoną oczywiście na jedynie słuszną, czyli taką samą. Już wtedy była mocno zużyta (powiedzmy 75-80%), toteż nalatała "tylko" 14 017 km (~3 lata). Teoretyczny potencjał takiej gumy jest porażający. :O
Gdyby nie okazja do wymiany (pęknięta, notabene w serwisie, szprycha), to bym jeździł dalej... ale jednak dobrze, że odpuściłem - w jednym miejscu była już "cienka jak bibułka", co nie mniej wciąż dawała radę na szkłach i ostrych kamieniach (!!!).
I podobnie jak poprzedniczka - wesoło podskakiwała na nierówno zużytym bieżniku oraz postukiwała wbitym weń drucikiem, również od ok. 3.OOO km. I co? I nico! Raz na dwa tygodnie dodmuchiwałem powietrza i było dobrze.
A teraz jest jeszcze lepiej. ;]

Historyczny moment - zmieniam oponę. Oczywiście z Debicy GT600 na to samo, nawet rocznik ten sam (2000). Oponę po lewej kupiłem i założyłem jako zużytą w ~80% a i tak zrobiła jeszcze 14.017 km (!) © mors
Zajechane opony są takie piękne i nostalgiczne *o*
PS. posiadany zapas (nie produkują ich od 2005) tych opon wystarczy mi na ok. 200kkm (sic!) i to licząc na oba koła.
Co nie mniej, skupuję je nadal - to nie tylko jedynie słuszna opona, to pasja. :)
Pierwsza, od nowości (AD 1999) nalatała 27 004 km i do zużycia sporo jej jeszcze brakowało (!). Wymieniłem, bo pod koniec zużywała się nierównomiernie, przez co rower cały czas podskakiwał. Tak przez ostatnie 2-3 kkm.. Ponadto ostatnie 3kkm jeździłem z drucikiem przebijającym rzeczoną gumę na wylot. A jeździłem tak jak zawsze - bez pompek i innego badziewia. ;) Ot, np. na 3 dniówkę w górach...
Zmieniłem rzeczoną oczywiście na jedynie słuszną, czyli taką samą. Już wtedy była mocno zużyta (powiedzmy 75-80%), toteż nalatała "tylko" 14 017 km (~3 lata). Teoretyczny potencjał takiej gumy jest porażający. :O
Gdyby nie okazja do wymiany (pęknięta, notabene w serwisie, szprycha), to bym jeździł dalej... ale jednak dobrze, że odpuściłem - w jednym miejscu była już "cienka jak bibułka", co nie mniej wciąż dawała radę na szkłach i ostrych kamieniach (!!!).
I podobnie jak poprzedniczka - wesoło podskakiwała na nierówno zużytym bieżniku oraz postukiwała wbitym weń drucikiem, również od ok. 3.OOO km. I co? I nico! Raz na dwa tygodnie dodmuchiwałem powietrza i było dobrze.
A teraz jest jeszcze lepiej. ;]

Historyczny moment - zmieniam oponę. Oczywiście z Debicy GT600 na to samo, nawet rocznik ten sam (2000). Oponę po lewej kupiłem i założyłem jako zużytą w ~80% a i tak zrobiła jeszcze 14.017 km (!) © mors
Zajechane opony są takie piękne i nostalgiczne *o*
PS. posiadany zapas (nie produkują ich od 2005) tych opon wystarczy mi na ok. 200kkm (sic!) i to licząc na oba koła.
Co nie mniej, skupuję je nadal - to nie tylko jedynie słuszna opona, to pasja. :)
Miasto i okolice na Hrgn
Niedziela, 23 listopada 2014
Kategoria Standardowo
kilosy: | 14.81 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Takie tam.
Krossowy stoi rozkręcony i nie chciało się go ogarnąć. ;p
Krossowy stoi rozkręcony i nie chciało się go ogarnąć. ;p