dpd 10-12.XII.2014 i kolejny ATAK jesieni oraz nowa przednia oś, szprycha i opona do Krossa
Piątek, 12 grudnia 2014
Kategoria Standardowo
kilosy: | 36.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Białego niemalże nie było, a już mamy kolejny ATAK jesieni...
W tygodniu nawet w południe łaziłem w kurtce, aż się w pracy ze mnie śmiali, cóż to mnie się stało. ;)
W piątek w południe +8*C (sic!) i silny wiater, więc jak najbardziej na krótki rękawek - i znów mnie wytykali palcami. ;]
Nie mam lekko. ;))
Po wyjątkowo długiej przerwie (12 dni, chyba najdłuższa przerwa od 15 lat) powróciłem na świeżo odpicowanego Krossa (jak w tytule, przy przebiegu 41.021 km) któren znów jeździ jak nowy, subiektywnie tak lekko, jak Huragan... chyba że pod dużą górkę albo silny wiatr, to trochę gorzej. Ale za to jaka relaksacyjna, naturalna pozycja.
W ogóle to pierwszy raz w życiu wymieniałem szprychę i powątpiewałem, że po moim majsterkowaniu koło będzie znów proste, ale jakimś przypadkiem się udało. ;)
A wymieniona przednia oś chodzi niewiele ładniej niźli stara :/ jedno co, że luzy zniknęły.
A teraz kolejne 40 kkm spokoju. ;)
PS. parę dni temu przekroczyłem tzw. długość jednego "Kota" na bikestatsach a licząc całe życie, to niedawno przekroczyłem 2 Koty... czyli tyle, ile Robert1973 robi w jeden rok...
W tygodniu nawet w południe łaziłem w kurtce, aż się w pracy ze mnie śmiali, cóż to mnie się stało. ;)
W piątek w południe +8*C (sic!) i silny wiater, więc jak najbardziej na krótki rękawek - i znów mnie wytykali palcami. ;]
Nie mam lekko. ;))
Po wyjątkowo długiej przerwie (12 dni, chyba najdłuższa przerwa od 15 lat) powróciłem na świeżo odpicowanego Krossa (jak w tytule, przy przebiegu 41.021 km) któren znów jeździ jak nowy, subiektywnie tak lekko, jak Huragan... chyba że pod dużą górkę albo silny wiatr, to trochę gorzej. Ale za to jaka relaksacyjna, naturalna pozycja.
W ogóle to pierwszy raz w życiu wymieniałem szprychę i powątpiewałem, że po moim majsterkowaniu koło będzie znów proste, ale jakimś przypadkiem się udało. ;)
A wymieniona przednia oś chodzi niewiele ładniej niźli stara :/ jedno co, że luzy zniknęły.
A teraz kolejne 40 kkm spokoju. ;)
PS. parę dni temu przekroczyłem tzw. długość jednego "Kota" na bikestatsach a licząc całe życie, to niedawno przekroczyłem 2 Koty... czyli tyle, ile Robert1973 robi w jeden rok...
Komentarze
Taaaak? :) To trzeba było mnie normalnie zaprosić na imprezkę z lampką szampana i truskawkami a nie mi tu podsyłać pomysły, że mam niby zasuwać tamże i z tamże na rowerze tyle kilosów !!! Zawczasu mogłaby wykręcić wokół domku te 4 stówki....o....a swoją drogą, ciekawe ile to było okrążeń ;D
starszapani - 22:36 niedziela, 14 grudnia 2014 | linkuj
Dobre :D To może w Sylwestra? Tylko jak to się będzie potem liczyć? Że 200 w Stary Rok, a drugie 200 w Nowy? Będą dylematy na beesie ;) Lampkę szampana można by wypić, tylko nie wiem czy by mi się potem chciało wybywać z tejże Morsownii... '';D
starszapani - 22:21 niedziela, 14 grudnia 2014 | linkuj
Wypadałoby dokręcić do tych 12 klocków :) Brakuje mi niecałych pińciuset kaemków tudzież 0,02 Kota, tudzież jeden wypadzik nad morze i dwusetka z Kotem....niby do zrobienia w pół miesiąca ale czy ja wiem czy po tych moich wszystkich chorobach dam radę? Kopa mi trza !!!
starszapani - 21:42 niedziela, 14 grudnia 2014 | linkuj
No i całe szczęście, że jesień idzie, a nie zima. Jest bowiem szansa, że coś jeszcze wykręcę ;)
starszapani - 15:45 niedziela, 14 grudnia 2014 | linkuj
W ten sposób narodziła się nowa gwiazda rowerowego serwisu ;)
Gratuluję życiowego dystansu, bijesz wszystkich na głowę ;))) Basik - 20:58 sobota, 13 grudnia 2014 | linkuj
Gratuluję życiowego dystansu, bijesz wszystkich na głowę ;))) Basik - 20:58 sobota, 13 grudnia 2014 | linkuj
Trudność polega na tym, że jeden Kot to aż 25000km. To uczy natychmiastowej pokory każdego długodystansowca. Bo jeśli kilometry przeliczyć Koty, to.... wszystkie przebiegi są takie nikłe ;).
Kot - 19:11 piątek, 12 grudnia 2014 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!