dpd (Hrgn, 24.-28.XI.2014) i wymiana opony i pierwszej szprychy w Krossie
Piątek, 28 listopada 2014
Kategoria Standardowo
kilosy: | 36.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Bardzo ważny dla mnie moment w życiu: wymiana opony Dębica GT600. :)
Pierwsza, od nowości (AD 1999) nalatała 27 004 km i do zużycia sporo jej jeszcze brakowało (!). Wymieniłem, bo pod koniec zużywała się nierównomiernie, przez co rower cały czas podskakiwał. Tak przez ostatnie 2-3 kkm.. Ponadto ostatnie 3kkm jeździłem z drucikiem przebijającym rzeczoną gumę na wylot. A jeździłem tak jak zawsze - bez pompek i innego badziewia. ;) Ot, np. na 3 dniówkę w górach...
Zmieniłem rzeczoną oczywiście na jedynie słuszną, czyli taką samą. Już wtedy była mocno zużyta (powiedzmy 75-80%), toteż nalatała "tylko" 14 017 km (~3 lata). Teoretyczny potencjał takiej gumy jest porażający. :O
Gdyby nie okazja do wymiany (pęknięta, notabene w serwisie, szprycha), to bym jeździł dalej... ale jednak dobrze, że odpuściłem - w jednym miejscu była już "cienka jak bibułka", co nie mniej wciąż dawała radę na szkłach i ostrych kamieniach (!!!).
I podobnie jak poprzedniczka - wesoło podskakiwała na nierówno zużytym bieżniku oraz postukiwała wbitym weń drucikiem, również od ok. 3.OOO km. I co? I nico! Raz na dwa tygodnie dodmuchiwałem powietrza i było dobrze.
A teraz jest jeszcze lepiej. ;]
Historyczny moment - zmieniam oponę. Oczywiście z Debicy GT600 na to samo, nawet rocznik ten sam (2000). Oponę po lewej kupiłem i założyłem jako zużytą w ~80% a i tak zrobiła jeszcze 14.017 km (!) © mors
Zajechane opony są takie piękne i nostalgiczne *o*
PS. posiadany zapas (nie produkują ich od 2005) tych opon wystarczy mi na ok. 200kkm (sic!) i to licząc na oba koła.
Co nie mniej, skupuję je nadal - to nie tylko jedynie słuszna opona, to pasja. :)
Pierwsza, od nowości (AD 1999) nalatała 27 004 km i do zużycia sporo jej jeszcze brakowało (!). Wymieniłem, bo pod koniec zużywała się nierównomiernie, przez co rower cały czas podskakiwał. Tak przez ostatnie 2-3 kkm.. Ponadto ostatnie 3kkm jeździłem z drucikiem przebijającym rzeczoną gumę na wylot. A jeździłem tak jak zawsze - bez pompek i innego badziewia. ;) Ot, np. na 3 dniówkę w górach...
Zmieniłem rzeczoną oczywiście na jedynie słuszną, czyli taką samą. Już wtedy była mocno zużyta (powiedzmy 75-80%), toteż nalatała "tylko" 14 017 km (~3 lata). Teoretyczny potencjał takiej gumy jest porażający. :O
Gdyby nie okazja do wymiany (pęknięta, notabene w serwisie, szprycha), to bym jeździł dalej... ale jednak dobrze, że odpuściłem - w jednym miejscu była już "cienka jak bibułka", co nie mniej wciąż dawała radę na szkłach i ostrych kamieniach (!!!).
I podobnie jak poprzedniczka - wesoło podskakiwała na nierówno zużytym bieżniku oraz postukiwała wbitym weń drucikiem, również od ok. 3.OOO km. I co? I nico! Raz na dwa tygodnie dodmuchiwałem powietrza i było dobrze.
A teraz jest jeszcze lepiej. ;]
Historyczny moment - zmieniam oponę. Oczywiście z Debicy GT600 na to samo, nawet rocznik ten sam (2000). Oponę po lewej kupiłem i założyłem jako zużytą w ~80% a i tak zrobiła jeszcze 14.017 km (!) © mors
Zajechane opony są takie piękne i nostalgiczne *o*
PS. posiadany zapas (nie produkują ich od 2005) tych opon wystarczy mi na ok. 200kkm (sic!) i to licząc na oba koła.
Co nie mniej, skupuję je nadal - to nie tylko jedynie słuszna opona, to pasja. :)
Komentarze
Tego typu bieżnik ma chyba najlepszy współczynnik użyteczności teren / asfalt, czyli jest dobry na mieszane trasy. Przejedzie po piachu i błocie, a na asfalcie nie hałasuje i ma opory mniejsze niż opona klockowana. Ale na sam asfalt chyba masz Huragana?
barklu - 13:05 czwartek, 25 grudnia 2014 | linkuj
Zaliczyłem dużo więcej bocznych dróg niż Ty, bo zaliczyłem już ponad 2000 gmin w Polsce, a to wymaga jazdy przede wszystkim bocznymi drogami.
A nierzetelnością w takim opisywaniu opony jest całkowite pomijanie jej parametrów szybkościowo-wagowych i o tym piszę. Jak wychwalamy jakiś produkt - to trzeba zwrócić uwagę na wszystkie jego cechy, a nie ograniczać się do tych które te opony akurat mają dobre, a te w których sa fatalne pominąć milczeniem. Przede wszystkim - to sa opony TERENOWE i stosowanie ich na asfalcie to nieporozumienie, dokładanie sobie całkowicie niepotrzebnych oporów, jakie taki bieżnik robi.
A Twoje zdanie jest o tyle niemiarodajne - że nie masz żadnego porównania z dobrymi oponami, bo nie używałeś takowych, ograniczasz się jedynie do tych z najniższego pułapu cenowego. A ja używałem i takich i takich, dlatego mnie takie wychwalanie opon Dębicy zupełnie nie przekonuje. Kiedyś gdy dysponowałem mniejszą kasą na sprzęt, a wybór opon był bardzo mały tez używałem podobnych opon, też miałem podobne w pierwszym góralu. Ale obecnie wolę dać więcej kasy i mieć dobre opony, które maja dużo mniejsze opory. Bo uważam, że właśnie na opony warto dać dużą kasę, to wraz z kołami jest element na którym w rowerze najwięcej się zyskuje. wilk - 11:04 środa, 17 grudnia 2014 | linkuj
A nierzetelnością w takim opisywaniu opony jest całkowite pomijanie jej parametrów szybkościowo-wagowych i o tym piszę. Jak wychwalamy jakiś produkt - to trzeba zwrócić uwagę na wszystkie jego cechy, a nie ograniczać się do tych które te opony akurat mają dobre, a te w których sa fatalne pominąć milczeniem. Przede wszystkim - to sa opony TERENOWE i stosowanie ich na asfalcie to nieporozumienie, dokładanie sobie całkowicie niepotrzebnych oporów, jakie taki bieżnik robi.
A Twoje zdanie jest o tyle niemiarodajne - że nie masz żadnego porównania z dobrymi oponami, bo nie używałeś takowych, ograniczasz się jedynie do tych z najniższego pułapu cenowego. A ja używałem i takich i takich, dlatego mnie takie wychwalanie opon Dębicy zupełnie nie przekonuje. Kiedyś gdy dysponowałem mniejszą kasą na sprzęt, a wybór opon był bardzo mały tez używałem podobnych opon, też miałem podobne w pierwszym góralu. Ale obecnie wolę dać więcej kasy i mieć dobre opony, które maja dużo mniejsze opory. Bo uważam, że właśnie na opony warto dać dużą kasę, to wraz z kołami jest element na którym w rowerze najwięcej się zyskuje. wilk - 11:04 środa, 17 grudnia 2014 | linkuj
Wilk akurat kawał Polski zjeździł, więc ostatni argument odpada ;p
andale - 23:31 wtorek, 16 grudnia 2014 | linkuj
Sorry, ale po bokach bieżnik jest jeszcze dobry :)
ramborower - 19:46 wtorek, 16 grudnia 2014 | linkuj
A jak jeździłem swego czasu na Marathonach Schwalbe, złapałem zaledwie kilka dziur i to pod sam koniec ich życia. A miały koło 20tys km i ważyły 600g. I to można nazwać doskonałym wynikiem, dobrym wypośrodkowaniem pomiędzy wagą a odpornością. A moje 20tys to było dla opon dużo więcej niż Twoje 27tys, bo koło połowy z tego przejechałem z ciężkim bagażem, wtedy woziłem 25-30kg bagażu, a w Norwegii miałem nawet 40kg. A zużycie tylnej opony przy jeździe z sakwami jest wiele większe niż opony przy jeździe na lekko, podobnie i o gumę niepomiernie łatwiej.
wilk - 18:31 wtorek, 16 grudnia 2014 | linkuj
Wyliczenia teoretyczne - to tylko teoria. Jak zmieniasz wagę kół i opon o 100-200g to rzeczywiście wielkiej różnicy nie odczujesz. Ale jak zmieniasz na koła lżejsze o 500-1000g to natychmiast poczujesz różnicę, przy każdym ruszaniu ze świateł, ja ją czuję wyraźnie. Także i na bieżniku, bo lekka opona jest i węższa i lżejsza.
@ Mors
Już Ci kiedyś pisałem, że dorabiasz ideologię do braku kasy ;))
Każde ciężkie opony maja dużą odporność na przebicia, to żadna sztuka zrobić oponę ciężką i odporną. Natomiast sztuką jest zrobić oponę lekką i odporną i takie interesują niejednego rowerzystę. Realne zastosowanie pancernych opon - to najczęściej jazda z ciężkim bagażem, ale do jazdy na lekko jak Twoja - to porażka. Można to lubić, ale nie wmawiaj innym, że to są dobre opony, bo nie są. wilk - 18:22 wtorek, 16 grudnia 2014 | linkuj
@ Mors
Już Ci kiedyś pisałem, że dorabiasz ideologię do braku kasy ;))
Każde ciężkie opony maja dużą odporność na przebicia, to żadna sztuka zrobić oponę ciężką i odporną. Natomiast sztuką jest zrobić oponę lekką i odporną i takie interesują niejednego rowerzystę. Realne zastosowanie pancernych opon - to najczęściej jazda z ciężkim bagażem, ale do jazdy na lekko jak Twoja - to porażka. Można to lubić, ale nie wmawiaj innym, że to są dobre opony, bo nie są. wilk - 18:22 wtorek, 16 grudnia 2014 | linkuj
Waga opon nie ma szczególnego znaczenia – http://uzurpator.com.pl/?mit-masy-rotujacej,10
andale - 17:12 wtorek, 16 grudnia 2014 | linkuj
Nie oszukuj się, nic się nie bilansuje. Mała pompka waży 100g, dętka 100-150g, łatki może 50g. Więc Twoja jedna opona waży więcej od lekkiej opony niż te wszystkie dodatki. Poza tym waga zyskana na oponach to nie jest to samo co waga bidonu, siodełka itd., dlatego np. dobre koła kosztują majątek - bo na tym elemencie można najwięcej zyskać. Po prostu nie masz doświadczenia z innymi oponami niż te kloce, więc nie widzisz różnicy, ale używanie takich opon w rowerze głównie na asfalt - mija się z ich przeznaczeniem. A dobrych opon szosowych wcale często się nie przebija, obecnie mam przejechane ponad 8tys na oponie 23mm bez jednej gumy, a jedna opona waży 1/4 Twojej.
wilk - 14:04 poniedziałek, 15 grudnia 2014 | linkuj
Nic (albo prawie nic) nie ma tak dużego wpływu na przyspieszenie i szybkość na rowerze jak ciężar koła/opony. Niemniej jednak jeśliś pewien, że nie spotka Cię w odludnym miejscu nieprzyjemna przygoda dzięki tym gumom to nie ma się co zastanawiać... ;) A z tego co piszesz to faktycznie pancerne. :P
michuss - 12:37 poniedziałek, 15 grudnia 2014 | linkuj
Jeżeli rower podskakuje podczas jazdy, to koło jest scentrowane (bicie promieniowe). Jest owalem, ale nie kołem z punktu widzenia geometrii. Możliwe, że bicie promieniowe jest też przyczyną nierównego ścierania się opony, chociaż to może być również kwestia jakości mieszanki z jakiej odlano oponę.
oelka - 21:31 niedziela, 14 grudnia 2014 | linkuj
Tylko zapomniałeś podać jej wagę - to zaraz entuzjazm braci rowerowej ostudzisz ;))
wilk - 15:54 niedziela, 14 grudnia 2014 | linkuj
Ach.... prawdziwych opon już nie ma.... Dobrze, że miałeś zapas :)
Basik - 21:02 sobota, 13 grudnia 2014 | linkuj
Dobrze, że nie masz auta. Często musiałbyś policji dowód oddawać. ;)
romulus83 - 20:08 piątek, 12 grudnia 2014 | linkuj
Za mało jeździsz, skoro tak długo te opony katujesz :D
andale - 19:38 piątek, 12 grudnia 2014 | linkuj
hehehehe mam gdzies w piwnicy jedną sztukę . jak kiedys sie trafi , że będe w okolicy to dorzuce do kolekcji . pzdro
tomecki - 18:44 piątek, 12 grudnia 2014 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!