Krótki rękawek + zimowa kufajka (dpd tudzież wieczór na Huraganie)
Wtorek, 2 grudnia 2014
Kategoria Standardowo
kilosy: | 24.30 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Taka wizja przyodziewku mnie naszła i sprawdziła się dość dobrze. I tak jeszcze sporą cześć jechałem rozpięty, no ale mróz wieczorem był żaden: od -1 do -2.
Poza tym pod kompresorem przeżyłem zawał: 0,9 atm na przedzie i 1,3 na tyle, co odrobinę tłumaczyło moją patologiczną, wczorajszą powolność - dziś wlokłem się odrobinę mniej, a jak było po płaskim i z wiatrem, to rower bez pedałowania nawet przez chwilę sam jechał. ;]
Zupełnie nie wiem, dlaczego mnie tak spowolniło, wszak czuję się dobrze...jak na mnie. ;)
No i niechcący utrzymałem się w top1, 'znowu' ;) na styk, chociaż wyraźnie widać, że już po mnie jadą. ;D
Poza tym pod kompresorem przeżyłem zawał: 0,9 atm na przedzie i 1,3 na tyle, co odrobinę tłumaczyło moją patologiczną, wczorajszą powolność - dziś wlokłem się odrobinę mniej, a jak było po płaskim i z wiatrem, to rower bez pedałowania nawet przez chwilę sam jechał. ;]
Zupełnie nie wiem, dlaczego mnie tak spowolniło, wszak czuję się dobrze...jak na mnie. ;)
No i niechcący utrzymałem się w top1, 'znowu' ;) na styk, chociaż wyraźnie widać, że już po mnie jadą. ;D
Komentarze
Sam kiedyś wyszedłem w pracy na plac w t-shircie i kufajce - bezrękawniku zimą. Zdziwienie i zaskoczenie współpracowników bezcenne. :) Widocznie w niedawnej młodości (jakieś 4-5 lat temu) twardszy byłem. ;)
romulus83 - 22:42 wtorek, 2 grudnia 2014 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!