Wpisy archiwalne w kategorii
Standardowo
Dystans całkowity: | 32507.53 km (w terenie 579.91 km; 1.78%) |
Czas w ruchu: | 05:10 |
Średnia prędkość: | 22.01 km/h |
Maksymalna prędkość: | 56.20 km/h |
Suma podjazdów: | 12420 m |
Liczba aktywności: | 1491 |
Średnio na aktywność: | 21.80 km i 1h 02m |
Więcej statystyk |
Zakończenie miesiąca /Hrgn/
Piątek, 30 września 2016
Kategoria Standardowo, Nielicho
kilosy: | 36.94 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
W piątek ostatnie szlify wykresu. ;))
Nawiedziłem np. takie Dzietrzychowice, nie bez kozery zwane także Dziadowicami. ;)

Trawka taka, że palce lizać! © mors

Rzadko widuję kogoś chudszego ode mnie © mors

Tutaj była polna droga prowadząca do po-PGR-owskich bloków i innych takich © mors

Tutaj była polna droga prowadząca do po-PGR-owskich bloków i innych takich © mors

Ależ im się spodobało to asfaltowanie! Traktory będą zadowolone ;) © mors
To tylko mały zakątek wsi, główna wiejska droga wciąż w standardzie HDKK. ;))
36,94 km. Powinno być więcej, ale zabrakło czasu...
Nawiedziłem np. takie Dzietrzychowice, nie bez kozery zwane także Dziadowicami. ;)

Trawka taka, że palce lizać! © mors

Rzadko widuję kogoś chudszego ode mnie © mors

Tutaj była polna droga prowadząca do po-PGR-owskich bloków i innych takich © mors

Tutaj była polna droga prowadząca do po-PGR-owskich bloków i innych takich © mors

Ależ im się spodobało to asfaltowanie! Traktory będą zadowolone ;) © mors
To tylko mały zakątek wsi, główna wiejska droga wciąż w standardzie HDKK. ;))
36,94 km. Powinno być więcej, ale zabrakło czasu...
28.IX.2016
Środa, 28 września 2016
Kategoria Nielicho, Standardowo
kilosy: | 14.26 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
W środę zostałem spruty. W sensie zdjęto mi szwy ze zgliszczy po wyrwanej ósemce. Bolało, ale pocieszałem się, że to zawsze te kilkaset miligramów obywatela mniej. ;)
Myślę nawet, czy nie dać sobie wyrwać pozostałych 3 ósemek. ;] Zniechęca.mnie tylko wizja odlatujących czterech karteczek z podobizną Zygmunta I Starego. ;]
14,26 km.

Myślę nawet, czy nie dać sobie wyrwać pozostałych 3 ósemek. ;] Zniechęca.mnie tylko wizja odlatujących czterech karteczek z podobizną Zygmunta I Starego. ;]
14,26 km.

26-27.IX.2016
Wtorek, 27 września 2016
Kategoria Standardowo, Nielicho
kilosy: | 54.19 | gruntow(n)e: | 2.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Odbicie od dna. ;) Jeszcze wczoraj spuchnięty jak foka ;)) z wciąż bolącym baniakiem, choć już bez "dropsów". Wpadło 16km...

/potrójne drzewo, a z nich wyrasta czwarte(?) /
...a dziś już się czułem nieźle. Oczywiście jak na mnie. ;)) Wpadło nawet 38km. ;)

/bez komentarza.../

/widoczny aktywny filtr przeciwsłoneczny ;)) /
Odbijam w samą porę, bo wrzesień ma się ku końcowi, a wykres roczny wymaga dopieszczenia. ;)

/potrójne drzewo, a z nich wyrasta czwarte(?) /
...a dziś już się czułem nieźle. Oczywiście jak na mnie. ;)) Wpadło nawet 38km. ;)

/bez komentarza.../

/widoczny aktywny filtr przeciwsłoneczny ;)) /
Odbijam w samą porę, bo wrzesień ma się ku końcowi, a wykres roczny wymaga dopieszczenia. ;)
24-25.IX.2016
Niedziela, 25 września 2016
Kategoria Standardowo
kilosy: | 11.06 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Szkoda gadać, prawie cały weekend przebolałem w wyrku jadąc na dropsach (Ibupromach), cebuli, czosnku i szałwii i na niewiele się to zdało... za to w niedzielę wieczorem, po jeździe na rowerze trochę mi się poprawiło...
W bulu i nadzieji ;) (22-23.IX.2016)
Piątek, 23 września 2016
Kategoria Nielicho, Odkrywczo, Standardowo
kilosy: | 17.78 | gruntow(n)e: | 2.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Nie najlepiej się miewam po wyrwaniu 8-mki, boli cały baniak albo jazda na dropsach (Ibuprom), do tego opuchlizna... tak więc dystanse minimalne a średnią miałem 14,8. :D
Ale coś tam sobie pstrykłem...
Parę lat temu remontowali wiadukt na DK12... i w marcu br. połowę go rozebrali. No i tak sobie stoi po dziś dzień...

Wiadukt w ciągu DK12: stan z 29.III. i pół roku później © mors
Czekam jak opadną liście, będzie dobitniej widać brak różnic. ;))
No i trzeci już znak na betonowym słupie w przeciągu kilku dni i to przy minimalnych przebiegach. Lubuskie vs. Podlaskie - 3:1 ;)

Ostatni znak na betonowym slupie w mojej parafii ;) © mors

Znak przybity gwoździami do betonu :) © mors
Ten jest u wylotu polnej drogi na wiejską drogę asfaltową, a jeszcze nie tak dawno były betonowe nawet przy tej "głównej". ;]
A na koniec jeszcze test wierności (czytelniczej). ;))

/źródło: Internet ;) /
Ale coś tam sobie pstrykłem...
Parę lat temu remontowali wiadukt na DK12... i w marcu br. połowę go rozebrali. No i tak sobie stoi po dziś dzień...

Wiadukt w ciągu DK12: stan z 29.III. i pół roku później © mors
Czekam jak opadną liście, będzie dobitniej widać brak różnic. ;))
No i trzeci już znak na betonowym słupie w przeciągu kilku dni i to przy minimalnych przebiegach. Lubuskie vs. Podlaskie - 3:1 ;)

Ostatni znak na betonowym slupie w mojej parafii ;) © mors

Znak przybity gwoździami do betonu :) © mors
Ten jest u wylotu polnej drogi na wiejską drogę asfaltową, a jeszcze nie tak dawno były betonowe nawet przy tej "głównej". ;]
A na koniec jeszcze test wierności (czytelniczej). ;))

/źródło: Internet ;) /
Wyrywanie zemba mondrości i akcja z ŻUL-iettą
Środa, 21 września 2016
Kategoria Nielicho, Standardowo
kilosy: | 18.41 | gruntow(n)e: | 2.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Takie tam perypetie...
Ząb był całkiem zdrowy, silny i wielki jak pół kła morsa. ;) A Pani dentystka drobna jak M. Ogórek. Zresztą Ona ogólnie jest jak M. Ogórek. ;p ;) Walczyła chyba pół godziny, aż się zdyszeliśmy i spociliśmy... khem. :>
A tera mnie boli dymka i musk ale jadem na "dropsah" i jest jósz hyba w normie. ;)
Ogólnie się cieszę bo będą lepiej szły podjazd - wszak to ze 20 g obywatela mniej. :) I 200 zł... O_O
A jadąc do dentystki trafiłem na rzadki widok - ŻULietta, nawalona jak POseł Ajchler w robocie ;) leżała na poboczu wiejskiej drogi, częściowo w rowie, razem z rowerem Wigry 3. Samochodziarze jechali co 20 metrów ale prędzej by ją rozjechali niźli dopomogli...
Pomogłem jak mogłem, ale wrażenia wstrząsające...
Dziękuję, dobranoc. ;p
Ząb był całkiem zdrowy, silny i wielki jak pół kła morsa. ;) A Pani dentystka drobna jak M. Ogórek. Zresztą Ona ogólnie jest jak M. Ogórek. ;p ;) Walczyła chyba pół godziny, aż się zdyszeliśmy i spociliśmy... khem. :>
A tera mnie boli dymka i musk ale jadem na "dropsah" i jest jósz hyba w normie. ;)
Ogólnie się cieszę bo będą lepiej szły podjazd - wszak to ze 20 g obywatela mniej. :) I 200 zł... O_O
A jadąc do dentystki trafiłem na rzadki widok - ŻULietta, nawalona jak POseł Ajchler w robocie ;) leżała na poboczu wiejskiej drogi, częściowo w rowie, razem z rowerem Wigry 3. Samochodziarze jechali co 20 metrów ale prędzej by ją rozjechali niźli dopomogli...
Pomogłem jak mogłem, ale wrażenia wstrząsające...
Dziękuję, dobranoc. ;p
Dekadenckie ostępy i postapokaliptyczne PGR-y ;)
Wtorek, 20 września 2016
Kategoria Nielicho, Standardowo, Odkrywczo
kilosy: | 59.19 | gruntow(n)e: | 9.75 |
czasokres: | śr. km/h: |
Po zamotanym dniu musiałem się odcywilizować, tzn. bardziej niż zwykle. ;) Chłodny dzień z lekką nutką jesiennej dekadencji wprost zachęcał by wrócić w leśne ostępy, z dojazdem przez zapyziałe wiochy...

16*C, wiater, a dziewczę jedzie po wsi na letniaka © mors

Ciekawe, jak stare są te znaki? © mors

Dowiedziałem się, że pole to nie droga © mors

Żywa zieleń u schyłku lata © mors
W lesie chciałem zakosztować nowo wyremontowanej drogi leśnej, ale chyba wybrałem nie ten koniec wsi, bo trafiłem raczej na survival: parę odcinków nieprzejezdnych, większość dróg kończących się głucho - w łąkach, w krzakach...
Dawno nie popełniłem tak długiego dystansu w terenie, dzięki czemu wyjeżdżając z lasu byłem już cały głupi, tak jak lubię. ;)
I te emocje na widok majaczącej na horyzoncie "zaginionej cywilizacji" ;))) "któraż to może być wioch?" Obstawiałem dwie, okazało się... że to ta, z której wyjechałem, ino inny koniec. :) Zaledwie ją omsknąwszy znów wywiało mnie w teren...

Lawendowe pole © mors

Rachitycznie, archaicznie © mors
/ten znak w naturalnych barwach wyglądał identycznie :) /
Później stopniowo zbliżałem się do cywilizacji, ale tak w bezpiecznej odległości. ;))

Motyw z dziką różą © mors

Chatka w żółtym filtrze © mors
Nareszcie znów da się oddychać, nawet na piaszczystym podjeździe. No i te klimaty, że palce lizać. ;)

16*C, wiater, a dziewczę jedzie po wsi na letniaka © mors

Ciekawe, jak stare są te znaki? © mors

Dowiedziałem się, że pole to nie droga © mors

Żywa zieleń u schyłku lata © mors
W lesie chciałem zakosztować nowo wyremontowanej drogi leśnej, ale chyba wybrałem nie ten koniec wsi, bo trafiłem raczej na survival: parę odcinków nieprzejezdnych, większość dróg kończących się głucho - w łąkach, w krzakach...
Dawno nie popełniłem tak długiego dystansu w terenie, dzięki czemu wyjeżdżając z lasu byłem już cały głupi, tak jak lubię. ;)
I te emocje na widok majaczącej na horyzoncie "zaginionej cywilizacji" ;))) "któraż to może być wioch?" Obstawiałem dwie, okazało się... że to ta, z której wyjechałem, ino inny koniec. :) Zaledwie ją omsknąwszy znów wywiało mnie w teren...

Lawendowe pole © mors

Rachitycznie, archaicznie © mors
/ten znak w naturalnych barwach wyglądał identycznie :) /
Później stopniowo zbliżałem się do cywilizacji, ale tak w bezpiecznej odległości. ;))

Motyw z dziką różą © mors

Chatka w żółtym filtrze © mors
Nareszcie znów da się oddychać, nawet na piaszczystym podjeździe. No i te klimaty, że palce lizać. ;)
19.IX.2016. (#hamowanie, #bateriastats )
Poniedziałek, 19 września 2016
Kategoria Nielicho, Standardowo
kilosy: | 9.24 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Życie po pięćdziesiątce (kkmów) :) a do emerytury jeszcze drugie tyle - nawet Japonia się chowa. ;)
Chociaż zacząłem przykrym incydentem - w poniedziałek musiałem awaryjnie hamować na mieście... Szkoda, że dotąd nie liczyłem dokładnie, ile razy w życiu hamowałem na swoim góralu, ale miniony dopiero co jubileusz będzie dobrym kamieniem milowym, by zacząć to liczyć. :)
Poza konkursem - bateriastats:
Swojego SonyEricssona k610i kupiłem 9.I.2008, już jako półroczną używkę. Z krótką przerwą jest to nadal mój podstawowy telefon i wciąż na oryginalnej baterii - aż do poniedziałku, gdy dostała ostatecznej zapaści, lub mówiąc slangiem rowerowym - odcięli jej prąd. ;)) Wskaźnik naładowania uciekał niemal w oczach, a gdakać można było góra 3 min (na pełnej baterii). No bardziej jej dojechać w praktyce nie podobna. ;]
Oczywiście wymieniłem baterię, nie telefon. ;] Kolejne retro się robi, no ale skoro fon hula, to grzech wyrzucać.
"Przebiegi" baterii:
8 lat, 8 miechów i 10 dni (+pół roku poprzedniego właść.);
13 640 zdjęć i filmów (+bodajże 417 poprzednika);
75 godz. 5 min i 40 sek. nagdakane (+nie wiem ile poprzednika)
2675 SMSów (+poprzednik)
18 MMSów (+poprz.)
2 229 419 Bajtów odebranych (+poprz.)
1 426 486 Bajtów wysłanych (+poprz.).
Dziękuję za uwagę. ;p
Chociaż zacząłem przykrym incydentem - w poniedziałek musiałem awaryjnie hamować na mieście... Szkoda, że dotąd nie liczyłem dokładnie, ile razy w życiu hamowałem na swoim góralu, ale miniony dopiero co jubileusz będzie dobrym kamieniem milowym, by zacząć to liczyć. :)
Poza konkursem - bateriastats:
Swojego SonyEricssona k610i kupiłem 9.I.2008, już jako półroczną używkę. Z krótką przerwą jest to nadal mój podstawowy telefon i wciąż na oryginalnej baterii - aż do poniedziałku, gdy dostała ostatecznej zapaści, lub mówiąc slangiem rowerowym - odcięli jej prąd. ;)) Wskaźnik naładowania uciekał niemal w oczach, a gdakać można było góra 3 min (na pełnej baterii). No bardziej jej dojechać w praktyce nie podobna. ;]
Oczywiście wymieniłem baterię, nie telefon. ;] Kolejne retro się robi, no ale skoro fon hula, to grzech wyrzucać.
"Przebiegi" baterii:
8 lat, 8 miechów i 10 dni (+pół roku poprzedniego właść.);
13 640 zdjęć i filmów (+bodajże 417 poprzednika);
75 godz. 5 min i 40 sek. nagdakane (+nie wiem ile poprzednika)
2675 SMSów (+poprzednik)
18 MMSów (+poprz.)
2 229 419 Bajtów odebranych (+poprz.)
1 426 486 Bajtów wysłanych (+poprz.).
Dziękuję za uwagę. ;p
Rowery transportowe i 49 998 km na Krossie.
Sobota, 17 września 2016
Kategoria Nielicho, Standardowo
kilosy: | 9.96 | gruntow(n)e: | 0.10 |
czasokres: | śr. km/h: |
Dziś, oprócz zakupów, przewiezłem pełną torbę starych ciuchów do kontenera PCK. Za to inni wozili się dziś tak:

/przezorny Grek już myśli o zimie ;) /

/500+ na zakupach? ;)) /
Do Chin to nam jeszcze daleko. ;)
Dziś dobiłem do 49 998 km na Krossie - wszystko zgodnie z misternym planem. ;)
Chociaż jednak nie wszystko - do północy ślęczałem nad przednią piastą, efekt ostateczny: luz prawie się nie zmienił, za to pojawiły się nowe, drastyczne zgrzyty, mimo wymiany wszelakiego smaru. Wprost cudownie. :)

/przezorny Grek już myśli o zimie ;) /

/500+ na zakupach? ;)) /
Do Chin to nam jeszcze daleko. ;)
Dziś dobiłem do 49 998 km na Krossie - wszystko zgodnie z misternym planem. ;)
Chociaż jednak nie wszystko - do północy ślęczałem nad przednią piastą, efekt ostateczny: luz prawie się nie zmienił, za to pojawiły się nowe, drastyczne zgrzyty, mimo wymiany wszelakiego smaru. Wprost cudownie. :)
Po(że)gnanie lata ;) (15-16.IX.2016)
Piątek, 16 września 2016
Kategoria Standardowo
kilosy: | 43.59 | gruntow(n)e: | 0.50 |
czasokres: | śr. km/h: |
Przewlekłość upałów w tym miesiącu trochę pokrzyżowała mi plany, albowiem wypełniły się dni i miałem wrócić na Krossa. ;) No i wróciłem, męcząc się podwójnie, ale kompensując to prędkościami godnymi morsa wrzuconego do Amazonki: średnia prędkość z dwóch ostatnich dni to 15,5. :D Lato, żegnam cię ozięble! ;p
Na termometrach jeszcze lato (od 26 w cieniu do 31 w słońcu plus przedburzowa duchota, ale ta to przynajmniej zwiastuje dobrą zmianę ;) ), a wśród drzew już są pierwsze jaskółki jesieni:

i takie tam z wiejskiego przystanku (Jelenin):

Dyst. całk.: 49.988. :)
Na termometrach jeszcze lato (od 26 w cieniu do 31 w słońcu plus przedburzowa duchota, ale ta to przynajmniej zwiastuje dobrą zmianę ;) ), a wśród drzew już są pierwsze jaskółki jesieni:

i takie tam z wiejskiego przystanku (Jelenin):

Dyst. całk.: 49.988. :)