Pętla podgórzyńsko-podgórska /Kross/
Niedziela, 22 listopada 2020
Kategoria Nielicho
kilosy: | 29.00 | gruntow(n)e: | 1.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Tytuł miał być jakiś bardziej błyskotliwy, ale po tygodniu już go zapomniałem. xD
Wprzódy na giełdę w Cieplicach, gdzie objuczyłem sobie sakwy i pojechałem w góry xD ale u ich stóp odpuściłem ;p
Popełniłem "tylko" pętlę przez Sobieszów, Podgórzyn, Sosnówkę...
ŚNIEŻEK! *-*
... tamże...
.... i Staniszów:
Wprzódy na giełdę w Cieplicach, gdzie objuczyłem sobie sakwy i pojechałem w góry xD ale u ich stóp odpuściłem ;p
Popełniłem "tylko" pętlę przez Sobieszów, Podgórzyn, Sosnówkę...
ŚNIEŻEK! *-*
... tamże...
.... i Staniszów:
Wieści z obozu pracy ;) /Hrgn, 10-21.XI.2020/
Sobota, 21 listopada 2020
Kategoria Nielicho, Standardowo
kilosy: | 70.50 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Pracowałem także w sobotę (21.XI) a nawet w Święto, 11.XI. xDD
A plany oczywiście były...
Oczekiwania:
Rzeczywistość:
;)
Nie pomyślałem o przestawieniu budzika w telefonie na sobotę no i zaspałem. ;]
Było na 6 nad ranem (w sobotę!), a ja się obudziłem, jakimś cudem, o 7:02 xD
I już 18 min. później rabotałem!
Plus był tego taki, że było już jasno i widziałem oszronioną Kotlinę i ośnieżone Karkonosze *-*
A po pracy, jako że sobie pospałem ;) to pojechałem w góry, co tradycyjnie skończyło się na etapie "prawie Szklar. Por." - na pełen sukces są już za krótkie dni a i czołowy wiatr na wielokilometrowym podjeździe w góry to trochę za dużo wrażeń jak na ten dzień. ;]
Przejechałem się głównie popatrzeć na śnieżek. W górach był, ale głównie w górnych partiach (zdjęcia z telefonu niewarte publikowania :/) a u podnóża gór śniegu nie było. Paradoksalnie, najwięcej śniegu w Kotlinie było... na mojej własnej posesji! :O Wytrzymał cały dzień (w listopadzie! na nizinach to nie do pomyślenia!) - i jestem bardzo z tego dumny. :)))
A plany oczywiście były...
Oczekiwania:
Rzeczywistość:
;)
Nie pomyślałem o przestawieniu budzika w telefonie na sobotę no i zaspałem. ;]
Było na 6 nad ranem (w sobotę!), a ja się obudziłem, jakimś cudem, o 7:02 xD
I już 18 min. później rabotałem!
Plus był tego taki, że było już jasno i widziałem oszronioną Kotlinę i ośnieżone Karkonosze *-*
A po pracy, jako że sobie pospałem ;) to pojechałem w góry, co tradycyjnie skończyło się na etapie "prawie Szklar. Por." - na pełen sukces są już za krótkie dni a i czołowy wiatr na wielokilometrowym podjeździe w góry to trochę za dużo wrażeń jak na ten dzień. ;]
Przejechałem się głównie popatrzeć na śnieżek. W górach był, ale głównie w górnych partiach (zdjęcia z telefonu niewarte publikowania :/) a u podnóża gór śniegu nie było. Paradoksalnie, najwięcej śniegu w Kotlinie było... na mojej własnej posesji! :O Wytrzymał cały dzień (w listopadzie! na nizinach to nie do pomyślenia!) - i jestem bardzo z tego dumny. :)))
Era Land RoWera ;) (10-18.XI., Kross)
Środa, 18 listopada 2020
Kategoria Nielicho, Standardowo
kilosy: | 37.30 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Witam (po małej przerwie ;) )
Nawet fajnie to wyszło - tak estetycznie, jak i co do gry słów. W dodatku jest to marka samochodów terenowych, więc wszystko pasuje. ;)
Jedne z ostatnich przejazdów Krossidłem w tymże roku, bo w mróz, słotę i po soli jeździć zabytkiem nie będę. ;p
W niedzielę (15.XI) tradycyjnie, PRAWIE dojechałem do Szklar. Por. ;]
Wpadło parę widoczków oraz... 30 puszek! Cała sakwa! Rekordowy urobek - toż to ponad... 1 złotówka. xDD
Co ciekawe, w jednym miejscu, w trawie, znalazłem aż 19 puszek po energetyku pewnego wiodącego producenta, opodal tych ruin:
Kogoś chyba rozsadzała energia. ;))
/Piastów - ostatnia parafia przed górami właściwymi. Tuż obok jest kawalerka na sprzedaż... ^-^/
Kolorowy listopad...
Poza tym - śmieciowe przejazdy po bułki. :/
Nawet fajnie to wyszło - tak estetycznie, jak i co do gry słów. W dodatku jest to marka samochodów terenowych, więc wszystko pasuje. ;)
Jedne z ostatnich przejazdów Krossidłem w tymże roku, bo w mróz, słotę i po soli jeździć zabytkiem nie będę. ;p
W niedzielę (15.XI) tradycyjnie, PRAWIE dojechałem do Szklar. Por. ;]
Wpadło parę widoczków oraz... 30 puszek! Cała sakwa! Rekordowy urobek - toż to ponad... 1 złotówka. xDD
Co ciekawe, w jednym miejscu, w trawie, znalazłem aż 19 puszek po energetyku pewnego wiodącego producenta, opodal tych ruin:
Kogoś chyba rozsadzała energia. ;))
/Piastów - ostatnia parafia przed górami właściwymi. Tuż obok jest kawalerka na sprzedaż... ^-^/
Kolorowy listopad...
Poza tym - śmieciowe przejazdy po bułki. :/
Majka W., szlabany i inne takie. Przejazdy Krossa jak krew z nosa. ;)
Poniedziałek, 9 listopada 2020
Kategoria Nielicho
kilosy: | 103.40 | gruntow(n)e: | 0.30 |
czasokres: | śr. km/h: |
No cóż, zbiorówka od 1 do 9 listopada. :>
1.XI - wyjątkowe Święto - z pustymi cmentarzami, miastami, trasami i górami. Na wycieczkę - w sam raz. ;) Gorzej, że byłem po nocnej zmianie i musiałem odespać. :/
Klasyka gatunku...
Szwendałem się po nowym osiedlu willowym w Cieplicach, na ostatnich wzgórzach przed górami właściwymi... i niechcący wylądowałem na tyłach przybytku "Panorama Park" - tego od Majki W. :O
Rzeczonej nie spotkałem... pewnie akurat kręciła na trenażerze ;ppp
Widok na owej dzielni:
4.XI - Piechowice i okolice, po pracy. Jak zwykle PRAWIE dojechałem do Szklar. Por. ;]
Tutaj ostatnia prosta (i płaska) na kolei przed Szklarską. Za zakrętem już tylko same serpentyny...
Pomyślałem, że to fajne miejsce na foto... a tu akurat zamknęli oba szlabany. xDD Trochę ciśnienie skoczyło... ^-^
6.XI - tego dnia po raz drugi spotkałem na zakupach Majkę. Oczywiście nie chodzi mi o tę kotkę, u której POMIESZKUJE KĄTEM niejaki Lapec. ;))) Akurat tak wyszło, że się tasowaliśmy w alejkach zakupowych. Dyskretnie zerkałem... ^-^
Tradycyjnie już to tylko ja przyjechałem rowerem, w dodatku Krossem...
Widoczek z tegoż dnia:
8.XI - tym razem dojechałem do Szklar. Por. ^-^
Takiej nie znacie i w żadnym przewodniku nie poznacie:
Relikty wiejskiej Szklarskiej, ulica - nomen omen - Wiejska. :)
PS. Jest 15:21 a tu już dawno po zachodzie słońca - niesamowite...
Troszku powspinałem się w górę Dolnej i nawiedziłem terenowy trawers, który doprowadził mnie do jakichś dziwnych ruin, na samym skraju osady:
No i widoczek na bliskie Karki ^-^
I jeszcze coś z drogi dojazdowej - bułgarski TIR stał przy DK3 niemal u stóp Karkonoszy trollując nasze góry ;ppp
Trzeba przyznać, że dają radę...
1.XI - wyjątkowe Święto - z pustymi cmentarzami, miastami, trasami i górami. Na wycieczkę - w sam raz. ;) Gorzej, że byłem po nocnej zmianie i musiałem odespać. :/
Klasyka gatunku...
Szwendałem się po nowym osiedlu willowym w Cieplicach, na ostatnich wzgórzach przed górami właściwymi... i niechcący wylądowałem na tyłach przybytku "Panorama Park" - tego od Majki W. :O
Rzeczonej nie spotkałem... pewnie akurat kręciła na trenażerze ;ppp
Widok na owej dzielni:
4.XI - Piechowice i okolice, po pracy. Jak zwykle PRAWIE dojechałem do Szklar. Por. ;]
Tutaj ostatnia prosta (i płaska) na kolei przed Szklarską. Za zakrętem już tylko same serpentyny...
Pomyślałem, że to fajne miejsce na foto... a tu akurat zamknęli oba szlabany. xDD Trochę ciśnienie skoczyło... ^-^
6.XI - tego dnia po raz drugi spotkałem na zakupach Majkę. Oczywiście nie chodzi mi o tę kotkę, u której POMIESZKUJE KĄTEM niejaki Lapec. ;))) Akurat tak wyszło, że się tasowaliśmy w alejkach zakupowych. Dyskretnie zerkałem... ^-^
Tradycyjnie już to tylko ja przyjechałem rowerem, w dodatku Krossem...
Widoczek z tegoż dnia:
8.XI - tym razem dojechałem do Szklar. Por. ^-^
Takiej nie znacie i w żadnym przewodniku nie poznacie:
Relikty wiejskiej Szklarskiej, ulica - nomen omen - Wiejska. :)
PS. Jest 15:21 a tu już dawno po zachodzie słońca - niesamowite...
Troszku powspinałem się w górę Dolnej i nawiedziłem terenowy trawers, który doprowadził mnie do jakichś dziwnych ruin, na samym skraju osady:
No i widoczek na bliskie Karki ^-^
I jeszcze coś z drogi dojazdowej - bułgarski TIR stał przy DK3 niemal u stóp Karkonoszy trollując nasze góry ;ppp
Trzeba przyznać, że dają radę...
Mój ból (z powodu mgieł i deszczy) jest silniejszy niż Twój ;)) /Hrgn/
Poniedziałek, 9 listopada 2020
Kategoria Standardowo
kilosy: | 50.64 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
No bo tak: moknę i brudzę się tak samo jak Wy, ale ja jeszcze oprócz ego tracę widoki na góry. A Wy nie, heh. ;)))
Przejazdy rozmaite pd 1 do 9 listopada. ;p Głównie śmieciowe po mieście i do pracy. Wielkim Kołem od paru tygodni już nie jeżdżę, bo zrobiłem temuż rowerkowi kuku :(((
Nie czyściłem piasty i łożysk z morskiego, słonego piachu od 3 miesięcy, co w połączeniu z lokalnym syfem (sporo jazd w deszczu) dokonało małego spustoszenia - łożyska zgrzytają, jedno zaczyna łapać luz.. Bardzo niedobrze... ale i tak było warto. :)) ;p ;)
Przejazdy rozmaite pd 1 do 9 listopada. ;p Głównie śmieciowe po mieście i do pracy. Wielkim Kołem od paru tygodni już nie jeżdżę, bo zrobiłem temuż rowerkowi kuku :(((
Nie czyściłem piasty i łożysk z morskiego, słonego piachu od 3 miesięcy, co w połączeniu z lokalnym syfem (sporo jazd w deszczu) dokonało małego spustoszenia - łożyska zgrzytają, jedno zaczyna łapać luz.. Bardzo niedobrze... ale i tak było warto. :)) ;p ;)
Zakończenie sezonu palżingowego 25 października :) plus zakończenie tegoż miesiąca /Kross/
Sobota, 31 października 2020
Kategoria Nielicho
kilosy: | 62.80 | gruntow(n)e: | 1.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Ostatecznie to jeszcze nieprzesądzone z tym zakończeniem. :)
25 października było 16* w cieniu, czyli rześko, ale w słońcu powyżej 20*, czyli w zacisznych zakątkach bajorka było całkiem-całkiem. ;]
W tygodniu parę przejazdów po bułki, a w sobotę, 31.X., to "nawet" PRAWIE dojechałem do Szklar. Por. ;]
Takie tam na mieście (Jelenia Góra):
Takie tam na DK3:
Janusz odcinka /wychodząc ze sklepu/:
- o ku#wa! Ale się pięknie wypogodziło!
xD
Miesiąc kończę najniższym wynikiem od bardzo dawna... :O :/
25 października było 16* w cieniu, czyli rześko, ale w słońcu powyżej 20*, czyli w zacisznych zakątkach bajorka było całkiem-całkiem. ;]
W tygodniu parę przejazdów po bułki, a w sobotę, 31.X., to "nawet" PRAWIE dojechałem do Szklar. Por. ;]
Takie tam na mieście (Jelenia Góra):
Takie tam na DK3:
Janusz odcinka /wychodząc ze sklepu/:
- o ku#wa! Ale się pięknie wypogodziło!
xD
Miesiąc kończę najniższym wynikiem od bardzo dawna... :O :/
Fatalny miesiąc fatalnego rowerzysty xD (D-P-D, Hrgn, 26-30.X.)
Piątek, 30 października 2020
Kategoria Standardowo
kilosy: | 38.10 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
... w dodatku na fatalnych rowerach. ;p Np. tylne koło Hrgn znów popuszcza, niczym emeryt po fasolce. ;p
Dodatkowo regularnie leje (a na szczytach Karków czasami już bieleje *-*). Przynajmniej upałów nie ma. ;p
Tydzień na DPD, a dokładniej to 5,5 kursów, bo raz wracałem się w połowie drogi po klucze. xD
Poza tym kilka śmieciowych przejazdów po bułki, a i tak połowa w deszczu. :/
Jeszcze nie tak dawno temu groziły nam "koperty zagłady", a dziś dzikie tłumy dyszące (z nienawiści) koronawirusami, przy 20x większej skali zakażeń, problemem już nie są. xDDDD
Dodatkowo regularnie leje (a na szczytach Karków czasami już bieleje *-*). Przynajmniej upałów nie ma. ;p
Tydzień na DPD, a dokładniej to 5,5 kursów, bo raz wracałem się w połowie drogi po klucze. xD
Poza tym kilka śmieciowych przejazdów po bułki, a i tak połowa w deszczu. :/
Jeszcze nie tak dawno temu groziły nam "koperty zagłady", a dziś dzikie tłumy dyszące (z nienawiści) koronawirusami, przy 20x większej skali zakażeń, problemem już nie są. xDDDD
Kompletnie a-turystyczne strony Karpacza istnieją ;) /Hrgn/
Sobota, 24 października 2020
Kategoria Nielicho, Odkrywczo
kilosy: | 56.45 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Turystyka dogorywa, zanim na dobre się podniosła... ale dla mnie to dobrze, bo w Karpaczu i w Szklarskiej będzie duuuużo luźniej. :)
W pierwszym dniu ogólnokrajowej czerwonej strefy jeszcze trochę ceprów się plątało, dlatego mój program przewidywał wyłącznie a-turystyczne zakątki Karpacza ;]
1) wioskowy sklepik - z jabłonkami, z ozdobami własnej roboty... i prawie bez towaru. A z tego co było, to 3/4 to alko xD plus inksze napoje... Dodajmy, że część towaru leży bezpośrednio na glebie, to już mamy wiochę pełną gębą (bodajże trzeci taki sklep w życiu widziałem).
2) komis rzeczy używanych (jakaś rupieciarnia raczej ;p) i to jeszcze koło karpaczańskiego blokowiska (sic!), z którego, żeby było jeszcze bardziej nieturystycznie, praktycznie nie widać gór (północny stok, badyle ;p ). Był tylko jeden rower, ale nie na Dębicach, więc pojechałem dalej, pff ;p
3) nawiedziłem nową (dla mnie) ul. Poznańską - gwoździem programu było 14% nachylenie po kiepskim bruku, więc było milusio. ;] Huragan oczywiście wciągnął to nosem (wentylem?). ;p
4) kawałek poniżej Karpacza zrobiłem zakupy techniczne (mazidełko do śrub, coby się nie zapiekały). ;] No co, było -10% na wszystko, to musiałem brać (i wspinać się później ze zbędnym balastem po Karpaczu xD). Oraz obaliłem lodzika, w związku z niedostateczną ilością śniegu w Karkonoszach.
Nawiasem to zabawnie wyglądają farby "Śnieżka" i słodycze firmy o takiej samej nazwie u stóp góry Śnieżka. :D
Dojazd przez Mysłakowice, powrót przez Sosnówkę, Podgórzyn i Sobieszów. W Sosnówce trafił się nielichy spektakl słońca i gór... *-*
Foty chronologicznie. ;p
/WITAM! ;) /
Pięknie pocelowałem. :) Szkoda, że to nie Łysa Polana/Moskie Oko ;)
W górach są uchowały się jeszcze strefy żółte ;)
Szanuję w opór: w kurorcie, gdzie ziemia kosztuje fortunę, ktoś woli mieć poletko z widokiem na Śnieżkę, zamiast z widokiem na betonowe ściany sąsiednich budynków. Dewelopery oddali by za to poletko pewnie nawet własną matkę xDD i machnęli ze 4 osiedla pato-apartementowców. :/ A ktoś woli mieć maly sad jabłonek koło wiejskiej chatki. *-*
A to już widoki spod Sosnówki :O
Dziękuję za uwagę. ;p
W pierwszym dniu ogólnokrajowej czerwonej strefy jeszcze trochę ceprów się plątało, dlatego mój program przewidywał wyłącznie a-turystyczne zakątki Karpacza ;]
1) wioskowy sklepik - z jabłonkami, z ozdobami własnej roboty... i prawie bez towaru. A z tego co było, to 3/4 to alko xD plus inksze napoje... Dodajmy, że część towaru leży bezpośrednio na glebie, to już mamy wiochę pełną gębą (bodajże trzeci taki sklep w życiu widziałem).
2) komis rzeczy używanych (jakaś rupieciarnia raczej ;p) i to jeszcze koło karpaczańskiego blokowiska (sic!), z którego, żeby było jeszcze bardziej nieturystycznie, praktycznie nie widać gór (północny stok, badyle ;p ). Był tylko jeden rower, ale nie na Dębicach, więc pojechałem dalej, pff ;p
3) nawiedziłem nową (dla mnie) ul. Poznańską - gwoździem programu było 14% nachylenie po kiepskim bruku, więc było milusio. ;] Huragan oczywiście wciągnął to nosem (wentylem?). ;p
4) kawałek poniżej Karpacza zrobiłem zakupy techniczne (mazidełko do śrub, coby się nie zapiekały). ;] No co, było -10% na wszystko, to musiałem brać (i wspinać się później ze zbędnym balastem po Karpaczu xD). Oraz obaliłem lodzika, w związku z niedostateczną ilością śniegu w Karkonoszach.
Nawiasem to zabawnie wyglądają farby "Śnieżka" i słodycze firmy o takiej samej nazwie u stóp góry Śnieżka. :D
Dojazd przez Mysłakowice, powrót przez Sosnówkę, Podgórzyn i Sobieszów. W Sosnówce trafił się nielichy spektakl słońca i gór... *-*
Foty chronologicznie. ;p
/WITAM! ;) /
Pięknie pocelowałem. :) Szkoda, że to nie Łysa Polana/Moskie Oko ;)
W górach są uchowały się jeszcze strefy żółte ;)
Szanuję w opór: w kurorcie, gdzie ziemia kosztuje fortunę, ktoś woli mieć poletko z widokiem na Śnieżkę, zamiast z widokiem na betonowe ściany sąsiednich budynków. Dewelopery oddali by za to poletko pewnie nawet własną matkę xDD i machnęli ze 4 osiedla pato-apartementowców. :/ A ktoś woli mieć maly sad jabłonek koło wiejskiej chatki. *-*
A to już widoki spod Sosnówki :O
Dziękuję za uwagę. ;p
Tydzień DPD na Huraganie z lekką kontuzją
Sobota, 24 października 2020
Kategoria Nielicho, Standardowo
kilosy: | 28.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
To był fatalny tydzień. Albo to ja jestem taki fatalny...? :>
Cosik mi się naderwało nad kolanem, jakieś wiązadło czy inne żyjątko ;) i cały tydzień pomykałem Huraganem, bo ostre koło monocykla wiązało się z ostrym bólem kolana. ;)
Trochę rozchodziłem, trochę smarowałem mazidełkami i chyba przeszło, no i wracamy do zabawy. ;)
W sobotę rano przed wycieczką jeszcze wyjazd na Eko-targ na dawnym bazarku "Flora", który to, po ok. roku od zamknięcia wygląda fatalnie:
Ale "już" się za niego wzięli i ma być zupełnie inny świat, choć głównie badyle (skwery, parki, te sprawy ;p ).
Upiornie od lat, ale jeden widoczek zza płotu jest tam rozczulający dla mego serca i oczu:
I to jeszcze na Żuku! Sam bym tego lepiej nie wymyślił. :D:D
Cosik mi się naderwało nad kolanem, jakieś wiązadło czy inne żyjątko ;) i cały tydzień pomykałem Huraganem, bo ostre koło monocykla wiązało się z ostrym bólem kolana. ;)
Trochę rozchodziłem, trochę smarowałem mazidełkami i chyba przeszło, no i wracamy do zabawy. ;)
W sobotę rano przed wycieczką jeszcze wyjazd na Eko-targ na dawnym bazarku "Flora", który to, po ok. roku od zamknięcia wygląda fatalnie:
Ale "już" się za niego wzięli i ma być zupełnie inny świat, choć głównie badyle (skwery, parki, te sprawy ;p ).
Upiornie od lat, ale jeden widoczek zza płotu jest tam rozczulający dla mego serca i oczu:
I to jeszcze na Żuku! Sam bym tego lepiej nie wymyślił. :D:D
Pierwsze śniegi i ostatnie "rzepaki" :) /Hrgn/
Niedziela, 18 października 2020
Kategoria Nielicho
kilosy: | 23.95 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Takie tam w Piastowie, pod Zimną Przełęczą (sic!):
Śnieżek, po kilku dniach od opadów, wciąż jeszcze zalega powyżej ~1250m (tuż ponad Przeł. Karkonoską:
Janusze rolnictwa nazywają to rzepakiem xD
Pozdrawiam ozięble! ;p ;))
Śnieżek, po kilku dniach od opadów, wciąż jeszcze zalega powyżej ~1250m (tuż ponad Przeł. Karkonoską:
Janusze rolnictwa nazywają to rzepakiem xD
Pozdrawiam ozięble! ;p ;))