Wy też uważacie, że 36" to małe koło? ;D;D
Wtorek, 21 lipca 2020
Kategoria 36" Kolisko, Mono, Nielicho, Standardowo
kilosy: | 18.50 | gruntow(n)e: | 0.50 |
czasokres: | śr. km/h: |

To i owo, śród-deszczowo... (18-21.VII.2020).
Głównie zakupy (tak, na monocyklu!) i wokół komina.
Kiedyś, w Starej Morsownii, rozwalił mnie gość pytaniem, czy to duże koło..
- Panie, a to jest kupne czy zrobione ze zwykłego roweru?
- Panie, a widział Pan taki rozmiar kół?
- yyy, ale w sensie że takie duże, czy że takie małe?
Dodam jeszcze, że gość stał obok mojego mono ze swoim
W niedzielę rekord głupoty wyrównał jakiś Janusz w Jeleniej, który kłócił się z drugim Januszem, czy to koło jest małe czy duże. o_O
Natomiast we wtorek miało miejsce ciekawe i wartościowe spotkanie - mocno nietypowe jak na to miasto. ;]
Mianowicie zgadałem się z istnym Duchem Gór - starszy Pan ma 50 lat doświadczenia w pracy w górach (sic!) jako GOPRowiec. :O
Aktualnie jest red. nacz. kwartalnika "Ratownictwo Górskie" :O
https://ratownictwogorskie.eu/redakcja/
A tutaj jego pełniejsze "górskie CV" :OOO
W Karkach widział już wszystko, za wyjątkiem mnie i monocykli, pff.. ;p
I sprzedał mi m.in. takiego niusa, którego chyba wolałbym nie wiedzieć...
gość zrobił 150 km po górach na kółeczku 24"!!!
Gdzie moje rekordy to 50 km na Wielkim Kole po płaskim i 44 km na mono 24" po górach... o_O
Żeby było śmieszniej, to gość chyba nic nie trenował, albo tylko nocami, bo żaden znany mi jeleniogórzanin nie zna drugiego monocyklisty poza mną. ;>
PS. dostałem na niego namiary... :>
250. MIESIĘCZNICA KROSSA! :)))
Sobota, 18 lipca 2020
Kategoria Nielicho
kilosy: | 27.16 | gruntow(n)e: | 0.20 |
czasokres: | śr. km/h: |
No i wypełniły się dni i padł piękny jubileusz. :)
Pogoda nie była jednakże zbyt piękna, toteż tylko jazdy wokół komina.
Ale udało się dokręcić do 64.505 km co daje średnią.. 258 km/miesiąc (?!) ;]
Może nie jeżdżę dużo, ale za to jak długo! ;p
Niesamowite, jak bardzo ludzie na bike STATS mają wywalone na statystyki swoich rowerów - przebiegi to jeszcze w miarę, ale glównie własne, nie rowerów, zaś wiek swoich rowerów to już mało kto zna. Ja znam wiek swoich lepiej, niż wiek swojej rodziny. xD
Dzielny rower przywiózł mi dziś 2 sakwy żarełka, więc nie mogę narzekać. :)
A nie, jednak mogę :) bo musiałem dziś hamować, i to na płaskim. ;]
Trafiłem na ciekawy koncert: więcej grajków na scenie, niż uczestników pod sceną. ;]

A całość z widokiem na dekadencką, postindustrialną degrengoladę...

A za ruinami - panorama Karkonoszy, ech...
I jeszcze kącik zabójczych badyli (grzmotnęło o chodnik, ale nikt nie zginął):

A mógł zginąć jakiś niewinny Kross… ;p
Do zobaczenia na 500. miesięcznicy. ;p
Pogoda nie była jednakże zbyt piękna, toteż tylko jazdy wokół komina.
Ale udało się dokręcić do 64.505 km co daje średnią.. 258 km/miesiąc (?!) ;]
Może nie jeżdżę dużo, ale za to jak długo! ;p
Niesamowite, jak bardzo ludzie na bike STATS mają wywalone na statystyki swoich rowerów - przebiegi to jeszcze w miarę, ale glównie własne, nie rowerów, zaś wiek swoich rowerów to już mało kto zna. Ja znam wiek swoich lepiej, niż wiek swojej rodziny. xD
Dzielny rower przywiózł mi dziś 2 sakwy żarełka, więc nie mogę narzekać. :)
A nie, jednak mogę :) bo musiałem dziś hamować, i to na płaskim. ;]
Trafiłem na ciekawy koncert: więcej grajków na scenie, niż uczestników pod sceną. ;]

A całość z widokiem na dekadencką, postindustrialną degrengoladę...

A za ruinami - panorama Karkonoszy, ech...
I jeszcze kącik zabójczych badyli (grzmotnęło o chodnik, ale nikt nie zginął):

A mógł zginąć jakiś niewinny Kross… ;p
Do zobaczenia na 500. miesięcznicy. ;p
Obrastając w piórka ;) /dpd na Wielkim Kole, odciny 22-24 (125-127)
Piątek, 17 lipca 2020
Kategoria 36" Kolisko, Mono, Nielicho, Standardowo
kilosy: | 18.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |

heh, tyle zbieram po drodze "lajków", że cały rowerek mam w lukrze. ;D;D
Ale w piątek skończyłem z dojazdami dpd na mono... ponieważ odtąd mam urlop. :) Deszczowe chmurki i pioruniki lubią to! :D
Kącik historyczny - tak wyglądał mój 17 lipiec równo 7 lat temu:
kiedyś kułła to było, nie to, co tera... ;p :)
A 15 lipca, równo 7 lat temu, zwykłym turystą i ceprem będąc, przejeżdżałem niemalże koło swojego dzisiejszego domu - również na mono. :) Niesamowita sprawa! :D
PS. Wiedzieliście, że monocyklistami byli tacy znani ludzie, jak Mika Häkkinen i Donald Rumsfeld ? ;>
Ostatnie dokręcanie przed wielkim jubileuszem Krossa ;)
Wtorek, 14 lipca 2020
Kategoria Nielicho
kilosy: | 28.28 | gruntow(n)e: | 0.80 |
czasokres: | śr. km/h: |
Na ul. Księżycowej w Jeleniej jest chałupa do kupienia - może zrzucę się z R1973? ;)

Widoczki z tamże opiewają na większość Karkonoszy - na całość nie, bo to... zbyt blisko. ;]
Zasłania np. górka Chojnik:

Troszku widać Śnieżne Kotły i ostatnie chwile śniegu...

Smutny widok. ;p
Później rewizja odbudowy starego folwarku w Sobieszowie:

Oraz popas i odchamianie się na polach przed Piechowicami. Niesamowite to jest: 1 km od Karkonoszy, a tu zupełnie nizinnie: całkowicie płasko, pola zbóż:

a nawet skrawki lasu - badyle na płaskim terenie to wielka rzadkość w górskich rejonach...

A kawałek dalej zabudowane są strome, północne zbocza Karkonoszy - bez słońca i widoków. Jaki to ma sens??? ;>
Anegdotka:
Będąc w ww. polu nadjechał "Janusz z Grażyną na wakacjach" ;] W sensie na rowerach, sakwiarze nawet..
Janusz do mnie:
- Daleko?
- ale co??? xD
- Jelenia Góra czy Cieplice?
xD, kułła... ;]

Widoczki z tamże opiewają na większość Karkonoszy - na całość nie, bo to... zbyt blisko. ;]
Zasłania np. górka Chojnik:

Troszku widać Śnieżne Kotły i ostatnie chwile śniegu...

Smutny widok. ;p
Później rewizja odbudowy starego folwarku w Sobieszowie:

Oraz popas i odchamianie się na polach przed Piechowicami. Niesamowite to jest: 1 km od Karkonoszy, a tu zupełnie nizinnie: całkowicie płasko, pola zbóż:

a nawet skrawki lasu - badyle na płaskim terenie to wielka rzadkość w górskich rejonach...

A kawałek dalej zabudowane są strome, północne zbocza Karkonoszy - bez słońca i widoków. Jaki to ma sens??? ;>
Anegdotka:
Będąc w ww. polu nadjechał "Janusz z Grażyną na wakacjach" ;] W sensie na rowerach, sakwiarze nawet..
Janusz do mnie:
- Daleko?
- ale co??? xD
- Jelenia Góra czy Cieplice?
xD, kułła... ;]
Zawiodłem wielu ludzi... /Hrgn/
Wtorek, 14 lipca 2020
Kategoria Standardowo
kilosy: | 11.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |

/ponoć jest to pierwsze w historii foto gleby na rowerze ;> /
... jadąc dpd w poniedziałek i wtorek na konwencjonalnym rowerze. :D
Tzn. konwencjonalna w tym Huraganie to jest tylko liczba kół ;D;D ale Janusze i Grażyny się nie znają i po raz kolejny "dowiedziałem się", że jestem sportowcem. xDDD No bo jeżdżę kolarką. ;))) ;p
No już prędzej akrobatą. ;)
Tym razem "oświeciła mnie" moja fryzjerka - o tyle ciekawe, że nigdy do niej nie przyjechałem na rowerze :O po prostu taką mam już rozpoznawalność na dzielni xD a także dlatego, że tak strasznie mało ludzi w tej okolicy zajmuje się choćby tylko rekreacją - a gdzie tu mówić o sporcie, niechby tylko amatorskim...
Smutne i straszne, w kontekście takich nadzwyczajnych walorów krajobrazowo-przyrodniczych tego grajdołka. :((
Ogólnie wiele ludzi, pomimo wielkomiejskiej anonimowości, kojarzy mnie z rowerów, głównie z mono. Jak to się teraz mówi "robi mi to". :)
Np. nowy mieszkaniec mojej kamienicy, przy pierwszym powitaniu:
- a, to Pan, od tego wielkiego rowerka na jednym kole? xD
Nie oszukujmy się: przyćmiewam już M. Włoszczowską. ;D;D ;p
Coby nie rozczarować także i czytelników, to wciepałem zaległego wpisa:
godne podjazdy i sporo foto ;)
Droga ostatniego sortu ;) (Staniszów-Marczyce) /Kross/
Niedziela, 12 lipca 2020
Kategoria Nielicho, Odkrywczo
kilosy: | 33.68 | gruntow(n)e: | 1.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Długo dumałem gdzie się kopsnąć, przy następujących założeniach: blisko, płasko (w sensie bezhamulcowo), coś nowego. W końcu przypomniałem sobie o tytułowej drodze na końcu świata i wyszło całkiem ciekawie - co prawda niezbyt bezhamulcowo, zwłaszcza przy dużych dziurach, ale za to jak najbardziej mnie tam nigdy nie było. A w ogóle to prawie nikogo tam nigdy nie było - praktycznie w środku Kotliny. :)

/Staniszów i bardzo stary NEW HOLLAND ;) /
To jest "normalna", oficjalna droga (z drogowskazami):

Minął mnie aż 1 samochód - pewnie jedyny tego dnia. ;] A wylot drogi ze 2 km od Karkonoszy, a tu zupełna cisza i takie klimaty - miejscami jak w moim lubuskim, a nawet lepiej (urozmaicony drzewostan i sporo starych okazów - cud, że to się ostało:


Były też widoczki, choć większość zasłaniała badyle. ;pp


Na zjeździe do Marczyc, przy 30 km/h widzę ekipę stojącą na całej szerokości wąskiej drogi. Niby mnie widzą, ale nie schodzą :> Wiadomo, że hamować nie zamierzałem :D wolałem już raczej kogoś stuknąć xD Padło na młodą loszkę, bo najlżejsza ;p i była szansa, że rower się nie rozwali ;D;D
Loszka, widząc że padło na nią, paCZY na mnie i piszczy:
- ale w którą stronę mam uciekać???
xDDD
Jakimś cudem nie uskoczyliśmy w tę samą stronę xD i jej nie stuknąłem. ;p
Później objazd Podgórzyna i Cieplic, gdzie jeździło sporo zabytkowych fur, np. wczesny Krokodyl, Granada w kombi... no i mój Kross. :))
No i kolejne widoczki...

Wieczór zacny, bo i słoneczny i rześki zarazem, zupełnie jak w jakimś przyzwoitym wrześniu. ^-^

/Staniszów i bardzo stary NEW HOLLAND ;) /
To jest "normalna", oficjalna droga (z drogowskazami):

Minął mnie aż 1 samochód - pewnie jedyny tego dnia. ;] A wylot drogi ze 2 km od Karkonoszy, a tu zupełna cisza i takie klimaty - miejscami jak w moim lubuskim, a nawet lepiej (urozmaicony drzewostan i sporo starych okazów - cud, że to się ostało:


Były też widoczki, choć większość zasłaniała badyle. ;pp


Na zjeździe do Marczyc, przy 30 km/h widzę ekipę stojącą na całej szerokości wąskiej drogi. Niby mnie widzą, ale nie schodzą :> Wiadomo, że hamować nie zamierzałem :D wolałem już raczej kogoś stuknąć xD Padło na młodą loszkę, bo najlżejsza ;p i była szansa, że rower się nie rozwali ;D;D
Loszka, widząc że padło na nią, paCZY na mnie i piszczy:
- ale w którą stronę mam uciekać???
xDDD
Jakimś cudem nie uskoczyliśmy w tę samą stronę xD i jej nie stuknąłem. ;p
Później objazd Podgórzyna i Cieplic, gdzie jeździło sporo zabytkowych fur, np. wczesny Krokodyl, Granada w kombi... no i mój Kross. :))
No i kolejne widoczki...

Wieczór zacny, bo i słoneczny i rześki zarazem, zupełnie jak w jakimś przyzwoitym wrześniu. ^-^
Dzielnica pato pozdrawia Kato ;)) /Kross/
Sobota, 11 lipca 2020
Kategoria Standardowo
kilosy: | 21.33 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Oczywiście z dedykacją dla Lapeca i jego ziomków ;]

Skatowane Subaru z Kato ;)
Dziś Wojcieszyce i okolice - nic szczególnego. ;))

/facelia i Śnieżne Kotły/

Śnieżne Kotły i tuptusie ;) /
W Kotłach wciąż śnieżek! *-*
/co "nie widzę" - monitor se lepszy kup! ;ppp /

Skatowane Subaru z Kato ;)
Dziś Wojcieszyce i okolice - nic szczególnego. ;))

/facelia i Śnieżne Kotły/

Śnieżne Kotły i tuptusie ;) /
W Kotłach wciąż śnieżek! *-*
/co "nie widzę" - monitor se lepszy kup! ;ppp /
użytkowo, dopracowo, przypałowo :) /Hrgn, 1-11.VII.2020/
Sobota, 11 lipca 2020
Kategoria Standardowo
kilosy: | 26.00 | gruntow(n)e: | 1.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Huraganem pomykam do pracy albo jak nie mam czasu, albo jak jest za gorąco, czyli tego lata bardzo rzadko. :))
Największy przypał odwaliłem 1. lipca, gdy po pracy, o 6 nad ranem uwikłałem się w polną drogę, która stopniowo zanikała aż znalazłem się z Huraganem w szczerym polu. ;]
Trochę strach, że poszczują psami albo co, ale przecież nie "cofnę się z powrotem" i brnąłem w zaparte. ;] Przynajmniej widoczki niezłe wpadły - nietypowe ujęcia wyszły:




W Kotłach wciąż śnieżek ^-^ a przypomnę, że mieliśmy wyjątkowo ciepłą i bezśnieżną zimę! :O
Największy przypał odwaliłem 1. lipca, gdy po pracy, o 6 nad ranem uwikłałem się w polną drogę, która stopniowo zanikała aż znalazłem się z Huraganem w szczerym polu. ;]
Trochę strach, że poszczują psami albo co, ale przecież nie "cofnę się z powrotem" i brnąłem w zaparte. ;] Przynajmniej widoczki niezłe wpadły - nietypowe ujęcia wyszły:




W Kotłach wciąż śnieżek ^-^ a przypomnę, że mieliśmy wyjątkowo ciepłą i bezśnieżną zimę! :O
"Ale Ty za$#bisty jesteś, wiesz?" /zbiorówka z dpd na Wielkim Kole, odciny 18-21 (121-124)
Środa, 8 lipca 2020
Kategoria 36" Kolisko, Mono, Nielicho, Standardowo
kilosy: | 22.00 | gruntow(n)e: | 0.30 |
czasokres: | śr. km/h: |

Dalszy ciąg robienia show. A "eksperci od wszystkiego" w dalszym ciągu pouczają mnie, że powinienem jeździć w kasku i ochraniaczach xD

Biegacie też w ochraniaczach? Bo prędkości są podobne.. ;p
"Najlepsze" było spotkanie pod sklepem z damą "schludną inaczej", z 0,7 pod pachą (!), która zagadała do mnie:
- Ale Ty zaj%$isty jesteś, wiesz?
z typową dla siebie skromnością odparłem:
- wiem! ^-^
- ale to nie tak łatwo na tym jechać, wiesz?
xDD
- a to nie wiedziałem... ;D;D
- obserwuję Cię przez okna, zaj#@bisty jesteś!
xDD
Do kolesia z powitałki jeszcze trochę mi brakuje ;p ale powiem Wam, że jak mam odcinki kiepskiej kostki brukowej, to omijam je jadąc grzbietem krawężnika, "walcząc z ostrym cieniem" TIRów walących tuż obok mnie po DK3. :>
Słodko-kwaśna życiówka przedpracowa /Kross/
Wtorek, 7 lipca 2020
Kategoria Nielicho, Standardowo
kilosy: | 28.70 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Szaleństwo, zrobiłem "aż" 26 km przed pracą (reszta po). ;]
Oczywiście nie miałem na rano, a na 14-stą. ;]
Dojechałem doPato Piechowic i zawróciłem 3 metry przed ostrym cieniem Karkonoszy. ;)
Na dojeździe doznałem lekkiego zatrucia co w połączeniu z uporczywym wiatrem czołowym wywołało dziwną, zaskakującą reakcję: w życiu nie byłem tak rozdrażniony! :O Poniekąd w sumie było czym - jak zwykle w Pato-Piechowicach wszyscy mijani to seniorzy albo patole. Albo jedno i drugie łącznie. ;]
W drodze powrotnej, z wiatrem, wszystko mi przeszło jak płetwą odjął. ;) :O
Po wycieczce bezpośrednio do pracy...

/deja vu/
... i pełne obaw parkowanie na zatłoczonym (tylko latem..) parkingu rowerowym... i obawy te okazały się słuszne, bo po pracy okazało się, że jakiś Janusz wsparł kierę swojego roweru o moje chromy! wrrrr!!! ;p
Ponad pół roku temu oddano nowy przystanek JG Przemysłowa...

… po prawo zejście do strefy przemysłowej, wyglądające zwykle tak:

- opcja na świniaka, ewentualnie opcja na Tarzana, czyli przez badyle:

ale - jak widać, ich koniec jest bliski :) a ja będę miał łatwiejsze życie na mono. ;p :)

Robią dojście po ponad pół roku! xD
Oczywiście nie miałem na rano, a na 14-stą. ;]
Dojechałem do
Na dojeździe doznałem lekkiego zatrucia co w połączeniu z uporczywym wiatrem czołowym wywołało dziwną, zaskakującą reakcję: w życiu nie byłem tak rozdrażniony! :O Poniekąd w sumie było czym - jak zwykle w Pato-Piechowicach wszyscy mijani to seniorzy albo patole. Albo jedno i drugie łącznie. ;]
W drodze powrotnej, z wiatrem, wszystko mi przeszło jak płetwą odjął. ;) :O
Po wycieczce bezpośrednio do pracy...

/deja vu/
... i pełne obaw parkowanie na zatłoczonym (tylko latem..) parkingu rowerowym... i obawy te okazały się słuszne, bo po pracy okazało się, że jakiś Janusz wsparł kierę swojego roweru o moje chromy! wrrrr!!! ;p
Ponad pół roku temu oddano nowy przystanek JG Przemysłowa...

… po prawo zejście do strefy przemysłowej, wyglądające zwykle tak:

- opcja na świniaka, ewentualnie opcja na Tarzana, czyli przez badyle:

ale - jak widać, ich koniec jest bliski :) a ja będę miał łatwiejsze życie na mono. ;p :)

Robią dojście po ponad pół roku! xD