thewheel

Głos spod lodu ;)tutaj klika:

mors z przerębla w: Nowa Morsownia ;p
kilosy od 2011:75007.00
w tym teren:2053.70
kapcie w Krossie od 1999: 1

Wykres rokroczny, sińce od 2011:

Wykres roczny blog rowerowy mors.bikestats.pl 2020: button stats bikestats.pl 2019: button stats bikestats.pl 2018: button stats bikestats.pl 2017: button stats bikestats.pl 2016: button stats bikestats.pl 2015 (chyba niedokończony) button stats bikestats.pl 2014 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl 2013 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl 2012 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl

Moje dziwolągi:

Jeszcze nieusunięci ;))

Kto szuka, ten znajdzie ;)

Zamrażarka pełna wpisów i komentów:

Linki, harpuny:

Wpisy archiwalne w kategorii

36" Kolisko

Dystans całkowity:2302.43 km (w terenie 57.66 km; 2.50%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Maksymalna prędkość:20.30 km/h
Suma podjazdów:2352 m
Liczba aktywności:217
Średnio na aktywność:10.61 km
Więcej statystyk

Grudniowe krótkie spodenki :) /36er/

Niedziela, 6 grudnia 2015
kilosy:8.04gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria 36" Kolisko, Mono, Nielicho
Tak to chyba jeszcze w grudniu nie jeździłem...
W przypadku monocykla (wolna jazda, spory wysiłek) to ma jak najbardziej sens w takich temperaturach (ok. 12*C i słońce).
Dobrze, że chociaż mocno wieje, to tak nie czuć tego skwaru. ;p

36er (demonstracyjnie i terenowo)

Niedziela, 22 listopada 2015
kilosy:3.61gruntow(n)e:1.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria 36" Kolisko, Mono

Wielkie Koło i małe dzieci. ;) /36er/

Wtorek, 27 października 2015
kilosy:5.26gruntow(n)e:0.30
czasokres:śr. km/h:
Kategoria 36" Kolisko, Mono
Wewnątrzparafialne nawiedzenie rodziny z "Wysp". Kilka godzin spędzonych z trójką małych dzieci daje nieźle popalić, jeden pisk do teraz świdruje mi jeszcze w głowie. ;]

Wielkie Koło było "trochę" dla nich za duże...

... za to przytroczona doń trąbka zrobiła sporą karierę. ;)
Ponadto sporo poćwiczyłem angielski. To budujące, że mój angielski jest mniej-więcej na poziomie angielskich przedszkolaków. ;)

Z trąbką po mieście (i poligonie) /36"/

Niedziela, 18 października 2015
kilosy:12.79gruntow(n)e:1.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria 36" Kolisko, Mono, Nielicho
Fajnie tak pozdrawiać znajomych i nieznajomych też:
(krzyk) ;)
(krzyk) ;) © mors


/bez zdjęć z poligonu bo wcięło mi blutufa /

PS. wśród ludzi oczywiście bez maski. ;p

Słonik dostał trąbkę. Użytkowo na 36" kole.

Piątek, 16 października 2015
kilosy:6.70gruntow(n)e:0.10
czasokres:śr. km/h:
Kategoria 36" Kolisko, Mono, Nielicho
Nooo, tera to jest stylowo i przepisowo jednocześnie:
Słonik doczekał się trąbki
Słonik doczekał się trąbki © mors
Nie szło tego przykręcić oryginalnymi mocowaniami, więc poszła w ruch taśma klejąca (której szukałem godzinę w domu by ostatecznie pojechać ją kupić, oczywiście na rzeczonym sprzęcie).
Taśma stylowa nie jest, ale jak się siedzi i jedzie to nie widać. ;p 
Za to jak się trąbnie, to słychać, oj słychać... :)
Będzie można lepiej pozdrawiać pozdrawiających jak również przestrzegać niesfornych pieszych na DDR - przyda się, bo ta krajzega jest o wiele cichsza od konwencjonalnych rowerków.

I od razu pierwsza trasa z trąbką - na drugi koniec parafii, gdzie czekała na mnie, swego rodzaju, paczka żywnościowa z Anglii. Już widzę te komentarze Eranis. ;]
W drodze powrotnej jedną ręką dzierżyłem pakunek a drugą dusiłem gruchę (przy trąbce). ;]

Co jedno koło (36") to nie dwie nogi

Środa, 30 września 2015
kilosy:13.76gruntow(n)e:0.10
czasokres:śr. km/h:
Kategoria 36" Kolisko, Mono
Wieczorne wyścigi z(a) biegaczkami ;p a wszystkie w różowej górze i czarnym dole, "jak jeden mąż" ;)
W sprincie nie miałbym szans, ale przy dłuższych odcinkach i owszem.
Chociaż z zawodowcami nawet na dystansach maratońskich bym przegrał. Ba, nawet na moich dwukołowcach niełatwo by mi było. ;]

To tu, to tamże...

"Mogę się karnąć?" ;) © mors

PS. Kolisko przekroczyło właśnie/wreszcie 500 km przebiegu (wliczając ok. 15km pierwszego właściciela). 
A dawno nie ujeżdżane małe mono (24") ma grubo ponad 1.OOO przebiegu. Jak ja to zrobiłem? ;]

36" koło i 4" nowy (nareszcie) fon

Sobota, 19 września 2015
kilosy:21.13gruntow(n)e:0.40
czasokres:śr. km/h:
Kategoria 36" Kolisko, Nielicho, Mono
Na jednym kole, na przekór malkontentom...
Po najgorszych drogach w okolicy, na przekór drogowcom. ;))
I znów przegapiłem najgorszy odcinek - to tak zamiast komentarza, jak 36" pochłania wyboje...
I znów zaskoczyło mnie "spalanie" na mono - pół litrowa woda na 1,5 godzinną przejażdżkę to ilość krytyczna. Na tradycyjnym rowerze można by na tym w tak umiarkowaną pogodę przejechać ze 4 razy tyle czasu albo ze 6 razy tyle km.
Dziś było sporo wyrazów uznania ludzi ulicy ;) zdjęcia, zbiegowiska, te sprawy...

A na długich, nudnych prostych testowałem świeżo zakupionego, pierwszego w życiu(!) smartfona (dotychczasowy telefonik ma już 8 lat i >13k zdjęć "przebiegu" :) ). Jak to u mnie w zwyczaju, jest polskiej produkcji i z dolnej półki. ;p /Goclever Quantum II 400, za 260 PLN. Daje radę, nie wiem, na co komu coś więcej ;p /
Poniżej próbki zdjęć z tegoż. Zdjęcia nr 2 i 3 robione w czasie jazdy po wybojach...
Ledwo się mieści
Ledwo się mieści © mors
Zdjęcie podczas jazdy na 1 kole
Zdjęcie podczas jazdy na 1 kole © mors
Zdjęcie podczas jazdy na 1 kole
Zdjęcie podczas jazdy na 1 kole © mors
Nawet po kocich łbach nieźle się jechało (w dół) - dopiero na podjeździe trochę przeszkadzały).

Spróbuj tak kołem od MTB ;)
Spróbuj tak kołem od MTB ;) © mors
Takie tam ;p
Takie tam ;p © mors
Prawdziwy reset mózgu. ;))

Międzydiecjezjalnie ;) na 36" Kole

Sobota, 22 sierpnia 2015
kilosy:28.70gruntow(n)e:0.40
czasokres:śr. km/h:
Kategoria 36" Kolisko, Nielicho
Zdobywać gminy i diecezje można na wszystkim. ;)
Dolna tabliczka mówi(ła) że to także granica lubusko-dolnośląska
Dolna tabliczka mówi(ła) że to także granica lubusko-dolnośląska © mors
Mały-Wielki zdobywca gmin ;)
Mały-Wielki zdobywca gmin ;) © mors
Kwisa wyjątkowo dobrze znosi ostrą suszę 2015, wody ubyło góra o trzy palce ;)
Kwisa wyjątkowo dobrze znosi ostrą suszę 2015, wody ubyło góra o trzy palce ;) © mors
Ten bruk na sztywnych 26
Ten bruk na sztywnych 26" kołowych 2-kołowcach doprowadzał mnie do rozstroju psychofizycznego - a na pojedynczym 36" prawie nic nie czuć © mors
Kilometr bruku, miejscami równy a miejscami masakra (głównie dla nadgarstków na sztywnych rowerach). A teraz? Po równym gładko i lekko, nawet pod górkę, a po sterczącej kostce trochę gorzej, ale znośnie. A już na pewno 20 razy przyjemniej niż na konwencjonalnych rowerkach. ;p

Jak zwykle zainteresowani byli tylko żule i małe dzieci. ;p

Dystans niemały. Pomimo przerw co 5 a później nawet co 3 km bolało tu i tamże. ;p

maks. 21,7 km/h
średn. 13,4 km/h

Weekend na 36" Kole i Polacy na niemieckim cmentarzu (foto)

Niedziela, 16 sierpnia 2015
kilosy:19.34gruntow(n)e:1.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria 36" Kolisko, Nielicho, Odkrywczo
Nareszcie w dzień jest (trochę) poniżej 30* więc dobyłem Słonika, choć to wciąż jeszcze za wcześnie. ;]

W sobotę jak w sobotę - rozruch po dłuższej przerwie.

A w niedzielę wprzódy pojechałem na Kole do kościoła :D następnie po mszy nieudany start i gleba na wyboistym poboczu aż się pedałko ułamało... na oczach połowy parafii, jaki wstyd! :p

Następnie objazd miejsko-wiejski - od polnych ddróg po drogę krajową(!).
Jako że czas wakacji, urlopów i niedziel jest beztroski i pełen luzu, to tym razem przeważały reakcje pozytywne, choć niemało było ostentacyjnie odwracanych głów... klasyka.
Szczególnie zapamiętam pozdrowienia od Bosego Włóczykija - tak, dosłownie - włóczy się taki jeden po okolicy, zawsze na boso i z "oldskulowym", włóczykijskim kijem.

W poszukiwaniu zimnej i mokrej wody nawiedziłem cmentarz, który zawsze pomijałem. Wody nie znalazłem, za to znalazłem...

Widziałem wiele poniemieckich cmentarzy, także tych z I WŚ, ale polskich śladów nigdy nie widziałem, a tu aż 1/3 wszystkich grobów... ciekawy materiał badawczy...

Mors, Morsica i Słonik (36") jadą do i z pracy :)

Piątek, 10 lipca 2015
kilosy:9.87gruntow(n)e:1.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria 36" Kolisko, Nielicho, Standardowo
No nareszcie się na to zdobyłem - do pracy na Wielkim Kole. Przez miasto. A pozniej wśród użendnikuf tak "poważnych", że nawet jazda konwencjonalnym rowerem bywa źle postrzegana...
No ale tym razem miałem motywację (spod lodu). :)
Dojazd niefajny, bo trza było wstać 10-15 minut wcześniej niż normalnie, no i bez Morsicy, żeby jej nie spowalniać. ;p
Po drodze paru budowlańców spadło z rusztowań ;) a jeden menel zakomunikował drugiemu, że "o ja p-d-lę, chyba za dużo wypiłem!". :D

W pracy, pomiędzy budynkami, takoż na Wielkim Kole. Z dokumentami trzymanemi w płetwach. I z użendnikami. I z Morsicą czasem też. ;p

A po pracy pojechalim do parku. Statystycznie każde na półtora kole. ;]

No cóż, długo i szumnie zapowiadanych filmików z rzeczoną ostatecznie jednak nie będzie.... ;p Zaprawdę, strata, powiadam Wam. :/
Coś "na pocieszenie"... ;)
/w ósmej sekundzie słychać lekkie westchnienie ;p ;) /

I jeszcze 2 zdjęcia, odpowiednio zminiaturyzowane. ;p

/twarz jest zamazana, nawet się nie wysilajcie ;p /

Jak zwykle przy nauce było wesoło. ;p