thewheel

Głos spod lodu ;)tutaj klika:

mors z przerębla w: Nowa Morsownia ;p
kilosy od 2011:75007.00
w tym teren:2053.70
kapcie w Krossie od 1999: 1

Wykres rokroczny, sińce od 2011:

Wykres roczny blog rowerowy mors.bikestats.pl 2020: button stats bikestats.pl 2019: button stats bikestats.pl 2018: button stats bikestats.pl 2017: button stats bikestats.pl 2016: button stats bikestats.pl 2015 (chyba niedokończony) button stats bikestats.pl 2014 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl 2013 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl 2012 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl

Moje dziwolągi:

Jeszcze nieusunięci ;))

Kto szuka, ten znajdzie ;)

Zamrażarka pełna wpisów i komentów:

Linki, harpuny:

Wpisy archiwalne w kategorii

Nielicho

Dystans całkowity:52193.91 km (w terenie 1394.82 km; 2.67%)
Czas w ruchu:56:42
Średnia prędkość:21.23 km/h
Maksymalna prędkość:62.80 km/h
Suma podjazdów:38842 m
Suma kalorii:1625 kcal
Liczba aktywności:1381
Średnio na aktywność:37.79 km i 2h 42m
Więcej statystyk

Mors na tropach zorzy polarnej

Sobota, 9 września 2017
kilosy:99.27gruntow(n)e:1.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Nielicho, Odkrywczo

"Staroeskimoskie podania mówią, że zorze polarne pojawiają się, gdy dusze zmarłych grają na niebie w piłkę czaszką morsa."


o_O
bez komentarza ;))

Tej nocy miała być widoczna na naszym niebie... zarwałem całą noc, w dodatku pojechałem na północ (by widzieć ją jak najlepiej) świadom, że wyjeżdżam w bezwietrzną pogodę a wracać będę pod wiatr. I tak też się stało. :) Za to zorzy nu nu. Chmur było mało, ale jak na złość wisiały głównie nad północnym niebem. Smutno. :(

Na otarcie łez nawiedziłem parę naprawdę urokliwych zakątków (pagórki z widokiem na Wał Zielonogórski). Wrażenia prawie jak w górach.. zwłaszcza dla i tak już strzelającego napędu (11,7 kkm). ;]
Odkryłem także okazałą wiatę w lesie - o tyle ciekawa, że nie widać jej z drogi ani nie ujawnia jej jakiekolwiek oznakowanie.


Nawiedziłem też nienawiedzaną dotąd część Kaczenic ;) która okazała się dużo większa niż ta część pozornie główna. ;]


i jeszcze mały demotywator :)


PS. dystans mój ulubiony tj. 99 - wyszedł całkiem przypadkiem. :)

Wielkie Koło - dpd, odcin 51

Piątek, 8 września 2017
kilosy:8.00gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria 36" Kolisko, Mono, Nielicho, Standardowo
Zainspirowałem się...

Wielkie Koło i cyrk ;) (dpd, jubileuszowy odcin 49-50, 4-5.09.2018)

Wtorek, 5 września 2017
kilosy:6.60gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria 36" Kolisko, Mono, Nielicho, Standardowo
Po drodze mijałem stojący w korku cyrk. Pomachali mi. ;))

Prawie jesień, prawie Jasień ;)

Niedziela, 3 września 2017
kilosy:107.05gruntow(n)e:0.20
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Nielicho
Wyjechałem przed północą a wróciłem o 9 nad ranem, bo straszyli deszczami. Nic nie pada, ale przynajmniej uniknąłem temperatur powyżej 14*C. :D No i zdobyłem okienko. ;)
Po drodze padła mi lampka z nieustalonych przyczyn. Więcej ją  naprawiałem niż jeździłem...
Ostatecznie poddałem się, ale jeździłem dalej... po żarskiej strefie przemysłowej. Przez 4 godziny, w te i nazad, odcinek ok. 1 km. Masakra. ;]
Puste i szerokie drogi dla TIRów ale bez TIRów wydawały się idealne do samotnej jazdy bez świateł, a jednak nie - okazało się, że całkiem sporo dzikiej zwierzyny tam biegało. A na niebie latały "spadające gwiazdy". W sensie perseidy, nie że liderzy Nowoczesnej. :)
A nawet chyba widziałem kometę, bo miała dwa warkocze. :O

Dopiero przed szóstą wyruszyłem dalej:
Ścięty pieniek się uśmiecha. :) Uprzedzając pytania - nie mam z tym nic wspólnego ;)
Ścięty pieniek się uśmiecha. :) Uprzedzając pytania - nie mam z tym nic wspólnego ;) © mors
Świbna
Świbna © mors
Do Jasienia nie dojechałem, bo mnie chmury (i prognozy) wystraszyły. Niepotrzebnie. :/

Koniec wycieczki
Koniec wycieczki © mors
Mors już wybrał. Wybierz i Ty! ;) ;p
Mors już wybrał. Wybierz i Ty! ;) ;p © mors

Najlepszy był typek, co w lesie, o 1 w nocy łapał stopa i na mój widok zakrzyknął - dobra, k%$#! wracam po rower, bo coś nie mogę stopa złapać...
xD
Jeszcze śmieszniejsze, że trasę miał raptem 10 km - większość ludzi prędzej zrobi tyle taksówką lub pieszo niż na rowerze...

Wielkie Koło - dpd, odcin 48

Sobota, 2 września 2017
kilosy:3.30gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria 36" Kolisko, Mono, Nielicho, Standardowo
Szósty dzień roboczy z rzędu... doszły mnie plotki, że poza pracą też jest świat, ale to jakieś bujdy - wracam do Igloo, a tam jak zawsze: remonty, ogrody...
Na pocieszenie wyprzedziłem sobie na podjeździe emeryta na mono. W sensie, że ja na mono a emeryt na Ukrainie. ;)

Wielkie Koło - dpd, odcin 47

Poniedziałek, 28 sierpnia 2017
kilosy:3.45gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria 36" Kolisko, Mono, Nielicho, Standardowo
Sierpień jest na tyle znośny, że przekroczyłem już 500+. Pomimo lata. ;)
A Wielkie Koło zaraz przekroczy 1 000 km i na tę okoliczność kopsnę garść (płetwę?) monocyklowych rekordów:
https://recordsetter.com/unicycle-world-records
Pobijałbym. ;p

Pomylone MRDP ;)

Niedziela, 27 sierpnia 2017
kilosy:99.29gruntow(n)e:1.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Nielicho
To wydawało się oczywiste: jeśli znajdą się dziś jacyś osakwieni rowerzyści w czeluściach Borów Dolnośląskich, to na pewno będą to "nasi" z MRDP.
Czarny humor ;))
Czarny humor ;)) © mors
Jak się później okazało... i tak i nie. ;)

Tak jak w poprzedniej edycji, podjechałem w rejon Gozdnicy (PK 30) uzbrojony w zestawy do pomocy technicznej, medycznej i różnorakiej, a dla zabicia czasu, zbierałem szkła z tych poboczy, których przejeżdżanie jest konieczne z uwagi na chamski bruk.
A było co zbierać - dość powiedzieć, że dopiero co Hipcia99 złapała tamże aż 2 kapcie  - następnym razem niechaj czeka na mnie. ;)) 
Demotywator dla szosowców: albo po kamolach, albo po szkłach ;]
Demotywator dla szosowców: albo po kamolach, albo po szkłach ;] © mors
Słynny bruk pod Gozdnicą - z datą tego nowszego ;))
Słynny bruk pod Gozdnicą - z datą tego nowszego ;)) © mors

No i nareszcie nadjeżdża jakiś zawodnik... centralnie po kamolach, w dodatku na fullu. O_O
Ale napis na plecach brzmi jednoznacznie...
Mrdp, ale jakiś samozwańczy ;)
Mrdp, ale jakiś samozwańczy ;) © mors
Przykolegowałem się, pytam, czy Maraton Rowerowy Dookoła Polski? Na co on, że tak...
No to opowiadam co i jak, a on słucha i słucha... zdziwiłem się, że nie zna bikestatsów ani mnie ;)) ale najbardziej się zdziwiłem, że gościu zupełnie nie był wyczerpany, a mimo to przetaczał się raptem 20 km/h (pod wiatr, ale z górki).
Toteż pytam go, czy aby zmieści się w limicie, na co on - ale osochozi? w jakim limicie?? 
xD
Dopiero wtedy, po chyba 8 km rozmowy, skapnąłem się, że to jego własne mrdp, a o tym "naszym", to on nawet nie słyszał. Niezły zbieg okoliczności - w tym samym czasie, miejscu i celu. ;]

Gdy na horyzoncie zobaczyłem kolejną osakwioną postać, to pomyślałem: tym razem to nie może być już przypadek i śmiało podjeżdżam... czym tylko napędziłem stracha niewinnej kobiecie. xD
Znów przypał :D i znów blisko prawdy, bo miała koszulkę Green Velo, więc całkiem możliwe, że to był kolejny, prywatny mrdp, ale tym razem już nawet nie zagadnąłem ;)

I kolejny przypadek  - kołowałem wokół Gozdnicy 5 godzin i nikogo z "naszych" nie uświadczyłem. Okazało się później, że niemal co do minuty wstrzeliłem się w lukę między kolejnym zawodnikami. :D

Korzystając z "okazji", pozwiedzałem troszku to najbardziej prounijne miasteczko w PL (95% "na tak" w referendum przedakcesyjnym). Zaprawdę, powiadam Wam, większej degrengolady nie znam - normalnych ludzi i domów można zliczyć na palcach jednej płetwy. ;)
Były końskie odchody na szutrowej "ulicy", były 50-letnie kombajny, żule, dresiarze i te klimaty, notabene parę kilometrów od granicy ze "starą Unią". Sami mieszkańcy się nie zmienili, no ale przynajmniej są w Unii, tak jak chcieli. ;)
Gozdnica,
Gozdnica, "ulica" Wąska © mors
Gozdnica,
Gozdnica, "ulica" Wąska © mors
Basen miejski ;)
Basen miejski ;) © mors
Basen miejski ;)
Basen miejski ;) © mors
Takie tam na mieście ;)
Takie tam na mieście ;) © mors

PS. dziś kondycyjnie (i blogowo ;) ) odbiłem się od dna - tym razem nikt mnie nie wyprzedził O_O mimo że turlałem się starym dziadem Krossem z zajechanym napędem (do wyboru był Huragan... z zajechanym suportem ;] ).

PS 2: niniejszym przekroczyłem (o 26 km) swój życiowy rekord dystansu na jednym napędzie (dotychczas: 11 329). I jadę dalej.. ;>

54 kkm Krossem i incydent z ciepłym posiłkiem ;)

Sobota, 26 sierpnia 2017
kilosy:53.66gruntow(n)e:1.20
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Nielicho, Standardowo
54 kkm stalowym rowerem za 600 zł. ;>
Nie miewa się On już najlepiej, nie ma co kryć. W dobrym stanie są w nim właściwie tylko jego klocki hamulcowe A.D. 1999. :)
A ściślej: okładziny klocków, bo części metalowe nieźle już zardzewiały...

No i nie podjechałem dziś na trasę MRDP :/ od 6 rano praca, a po południu za każdym razem jak sprawdzałem prognozy, to straszyli burzami, że za chwilę mają być... tymczasem mała burza pojawiła się dopiero teraz, tj. o 23. ;]

Pojeździłem "wokół komina"... i się podłamałem: wyprzedziła mnie rodzinka samych tłuścioszków tudzież facet z dzieckiem na foteliku rowerowym. Więcej rowerzystów mnie nie wyprzedziło... bo ich więcej nie było. ;]
Zapaść rowerowa, zapaść bikestatsowa... ech... :/

Dziś było tylko 37 km - reszta to zbieranina z tygodnia, z którego prawie 2 doby miałem wycięte z rowerowego życiorysu - wyjazdowe wesele brata. I tu ciekawa anegdota: wytrzymałem bez roweru, wytrzymałem presję społeczną na picie i tańczenie, a nie wytrzymałem... ciepłych posiłków. :D 
Przypomnę, że mija właśnie rok, odkąd ostatecznie zaprzestałem spożywania ciepłych posiłków (i napitków). :)
Wyjątki to tylko sytuacje nadzwyczajne, typu Wigilijna Wieczerza tudzież niniejsze wesele.
Po spożyciu ciepłego/gorącego kremu z borowików mój układ pokarmowy doznał bolesnego szoku - paliło mnie niczym żywym ogniem przez dobre paręnaście minut, że o zalaniu się potem nie wspomnę...
Do ciekawego doprowadziłem się stanu, nieprawdaż? :)

Wielkie Koło - dpd, odcin 46

Piątek, 25 sierpnia 2017
kilosy:3.30gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria 36" Kolisko, Mono, Nielicho, Standardowo
Wielkie Koło jest moją inspiracją, widzę je coraz większe... ;)
Oczywiście, że planowałem, tak jak w poprzedniej edycji, obstawiać trasę MRDP. Miałem nawet listę rzeczy do zabrania w ramach wsparcia i listę osób do poznania - m.in. autora słynnej sentencji, którą sparafrazowałem w pierwszych słowach tego wpisu. ;)
Tymczasem... w piątek praca do 22giej a w sobotę  - od 6 rano. :) Dziękuję, dobranoc.. :/

Wielkie Koło - dpd, odcin 45

Czwartek, 24 sierpnia 2017
kilosy:4.10gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria 36" Kolisko, Mono, Nielicho, Standardowo
Pojawiały się niekiedy wątpliwości, odnośnie jazdy na mono po wybojach - powiem tak: często specjalnie najeżdżam na wyboje. :) Uczucie fajne, bo nie dość, że są prawie płaskie, to jeszcze najeżdżam na nie zawsze tylko raz. ;)