Pomylone MRDP ;)
Niedziela, 27 sierpnia 2017
Kategoria Nielicho
kilosy: | 99.29 | gruntow(n)e: | 1.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
To wydawało się oczywiste: jeśli znajdą się dziś jacyś osakwieni rowerzyści w czeluściach Borów Dolnośląskich, to na pewno będą to "nasi" z MRDP.
Czarny humor ;)) © mors
Jak się później okazało... i tak i nie. ;)
Tak jak w poprzedniej edycji, podjechałem w rejon Gozdnicy (PK 30) uzbrojony w zestawy do pomocy technicznej, medycznej i różnorakiej, a dla zabicia czasu, zbierałem szkła z tych poboczy, których przejeżdżanie jest konieczne z uwagi na chamski bruk.
A było co zbierać - dość powiedzieć, że dopiero co Hipcia99 złapała tamże aż 2 kapcie - następnym razem niechaj czeka na mnie. ;))
Demotywator dla szosowców: albo po kamolach, albo po szkłach ;] © mors
Słynny bruk pod Gozdnicą - z datą tego nowszego ;)) © mors
No i nareszcie nadjeżdża jakiś zawodnik... centralnie po kamolach, w dodatku na fullu. O_O
Ale napis na plecach brzmi jednoznacznie...
Mrdp, ale jakiś samozwańczy ;) © mors
Przykolegowałem się, pytam, czy Maraton Rowerowy Dookoła Polski? Na co on, że tak...
No to opowiadam co i jak, a on słucha i słucha... zdziwiłem się, że nie zna bikestatsów ani mnie ;)) ale najbardziej się zdziwiłem, że gościu zupełnie nie był wyczerpany, a mimo to przetaczał się raptem 20 km/h (pod wiatr, ale z górki).
Toteż pytam go, czy aby zmieści się w limicie, na co on - ale osochozi? w jakim limicie??
xD
Dopiero wtedy, po chyba 8 km rozmowy, skapnąłem się, że to jego własne mrdp, a o tym "naszym", to on nawet nie słyszał. Niezły zbieg okoliczności - w tym samym czasie, miejscu i celu. ;]
Gdy na horyzoncie zobaczyłem kolejną osakwioną postać, to pomyślałem: tym razem to nie może być już przypadek i śmiało podjeżdżam... czym tylko napędziłem stracha niewinnej kobiecie. xD
Znów przypał :D i znów blisko prawdy, bo miała koszulkę Green Velo, więc całkiem możliwe, że to był kolejny, prywatny mrdp, ale tym razem już nawet nie zagadnąłem ;)
I kolejny przypadek - kołowałem wokół Gozdnicy 5 godzin i nikogo z "naszych" nie uświadczyłem. Okazało się później, że niemal co do minuty wstrzeliłem się w lukę między kolejnym zawodnikami. :D
Korzystając z "okazji", pozwiedzałem troszku to najbardziej prounijne miasteczko w PL (95% "na tak" w referendum przedakcesyjnym). Zaprawdę, powiadam Wam, większej degrengolady nie znam - normalnych ludzi i domów można zliczyć na palcach jednej płetwy. ;)
Były końskie odchody na szutrowej "ulicy", były 50-letnie kombajny, żule, dresiarze i te klimaty, notabene parę kilometrów od granicy ze "starą Unią". Sami mieszkańcy się nie zmienili, no ale przynajmniej są w Unii, tak jak chcieli. ;)
Gozdnica, "ulica" Wąska © mors
Gozdnica, "ulica" Wąska © mors
Basen miejski ;) © mors
Basen miejski ;) © mors
Takie tam na mieście ;) © mors
PS. dziś kondycyjnie (i blogowo ;) ) odbiłem się od dna - tym razem nikt mnie nie wyprzedził O_O mimo że turlałem się starym dziadem Krossem z zajechanym napędem (do wyboru był Huragan... z zajechanym suportem ;] ).
PS 2: niniejszym przekroczyłem (o 26 km) swój życiowy rekord dystansu na jednym napędzie (dotychczas: 11 329). I jadę dalej.. ;>
Czarny humor ;)) © mors
Jak się później okazało... i tak i nie. ;)
Tak jak w poprzedniej edycji, podjechałem w rejon Gozdnicy (PK 30) uzbrojony w zestawy do pomocy technicznej, medycznej i różnorakiej, a dla zabicia czasu, zbierałem szkła z tych poboczy, których przejeżdżanie jest konieczne z uwagi na chamski bruk.
A było co zbierać - dość powiedzieć, że dopiero co Hipcia99 złapała tamże aż 2 kapcie - następnym razem niechaj czeka na mnie. ;))
Demotywator dla szosowców: albo po kamolach, albo po szkłach ;] © mors
Słynny bruk pod Gozdnicą - z datą tego nowszego ;)) © mors
No i nareszcie nadjeżdża jakiś zawodnik... centralnie po kamolach, w dodatku na fullu. O_O
Ale napis na plecach brzmi jednoznacznie...
Mrdp, ale jakiś samozwańczy ;) © mors
Przykolegowałem się, pytam, czy Maraton Rowerowy Dookoła Polski? Na co on, że tak...
No to opowiadam co i jak, a on słucha i słucha... zdziwiłem się, że nie zna bikestatsów ani mnie ;)) ale najbardziej się zdziwiłem, że gościu zupełnie nie był wyczerpany, a mimo to przetaczał się raptem 20 km/h (pod wiatr, ale z górki).
Toteż pytam go, czy aby zmieści się w limicie, na co on - ale osochozi? w jakim limicie??
xD
Dopiero wtedy, po chyba 8 km rozmowy, skapnąłem się, że to jego własne mrdp, a o tym "naszym", to on nawet nie słyszał. Niezły zbieg okoliczności - w tym samym czasie, miejscu i celu. ;]
Gdy na horyzoncie zobaczyłem kolejną osakwioną postać, to pomyślałem: tym razem to nie może być już przypadek i śmiało podjeżdżam... czym tylko napędziłem stracha niewinnej kobiecie. xD
Znów przypał :D i znów blisko prawdy, bo miała koszulkę Green Velo, więc całkiem możliwe, że to był kolejny, prywatny mrdp, ale tym razem już nawet nie zagadnąłem ;)
I kolejny przypadek - kołowałem wokół Gozdnicy 5 godzin i nikogo z "naszych" nie uświadczyłem. Okazało się później, że niemal co do minuty wstrzeliłem się w lukę między kolejnym zawodnikami. :D
Korzystając z "okazji", pozwiedzałem troszku to najbardziej prounijne miasteczko w PL (95% "na tak" w referendum przedakcesyjnym). Zaprawdę, powiadam Wam, większej degrengolady nie znam - normalnych ludzi i domów można zliczyć na palcach jednej płetwy. ;)
Były końskie odchody na szutrowej "ulicy", były 50-letnie kombajny, żule, dresiarze i te klimaty, notabene parę kilometrów od granicy ze "starą Unią". Sami mieszkańcy się nie zmienili, no ale przynajmniej są w Unii, tak jak chcieli. ;)
Gozdnica, "ulica" Wąska © mors
Gozdnica, "ulica" Wąska © mors
Basen miejski ;) © mors
Basen miejski ;) © mors
Takie tam na mieście ;) © mors
PS. dziś kondycyjnie (i blogowo ;) ) odbiłem się od dna - tym razem nikt mnie nie wyprzedził O_O mimo że turlałem się starym dziadem Krossem z zajechanym napędem (do wyboru był Huragan... z zajechanym suportem ;] ).
PS 2: niniejszym przekroczyłem (o 26 km) swój życiowy rekord dystansu na jednym napędzie (dotychczas: 11 329). I jadę dalej.. ;>
Komentarze
No właśnie tak się czujnie rozglądałem, czy czasem gdzieś nie wyskoczysz, miałem nawet dzwonić, ale stwierdziłem, że jak sam się nie pojawisz, to po co Ci mam głowę zawracać i przeszkadzać. Zwłaszcza, że nawet nie wiedziałem, który to dzień tygodnia.
Hipek - 06:38 piątek, 1 września 2017 | linkuj
Oj, nie. Bruki brałem z radością. Ściana wschodnia be. Bardzo be.
Hipek - 11:46 czwartek, 31 sierpnia 2017 | linkuj
Aż mi się Ciebie szkoda zrobiło :) cóż, chęci też się liczą.
Z ciekawości - przez ile kilometrów ciągnie się ten bruk? Trollking - 18:00 poniedziałek, 28 sierpnia 2017 | linkuj
Z ciekawości - przez ile kilometrów ciągnie się ten bruk? Trollking - 18:00 poniedziałek, 28 sierpnia 2017 | linkuj
I proszę: 80-letnia droga i ani dziur, ani kolein.
barklu - 15:41 poniedziałek, 28 sierpnia 2017 | linkuj
Fajne klimaty, szczególnie basen mi się podoba :) ale tak serio to nie chciałbym mieszkać w Gozdnicy. Trzeba było na mapie MRDP sprawdzić kiedy uczestników maratonu spotkać, może jakbyś pojechał 5 godzin później to może byś na kogoś trafił :)
paprykarz1983 - 05:55 poniedziałek, 28 sierpnia 2017 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!