54 kkm Krossem i incydent z ciepłym posiłkiem ;)
Sobota, 26 sierpnia 2017
Kategoria Nielicho, Standardowo
kilosy: | 53.66 | gruntow(n)e: | 1.20 |
czasokres: | śr. km/h: |
54 kkm stalowym rowerem za 600 zł. ;>
Nie miewa się On już najlepiej, nie ma co kryć. W dobrym stanie są w nim właściwie tylko jego klocki hamulcowe A.D. 1999. :)
A ściślej: okładziny klocków, bo części metalowe nieźle już zardzewiały...
No i nie podjechałem dziś na trasę MRDP :/ od 6 rano praca, a po południu za każdym razem jak sprawdzałem prognozy, to straszyli burzami, że za chwilę mają być... tymczasem mała burza pojawiła się dopiero teraz, tj. o 23. ;]
Pojeździłem "wokół komina"... i się podłamałem: wyprzedziła mnie rodzinka samych tłuścioszków tudzież facet z dzieckiem na foteliku rowerowym. Więcej rowerzystów mnie nie wyprzedziło... bo ich więcej nie było. ;]
Zapaść rowerowa, zapaść bikestatsowa... ech... :/
Dziś było tylko 37 km - reszta to zbieranina z tygodnia, z którego prawie 2 doby miałem wycięte z rowerowego życiorysu - wyjazdowe wesele brata. I tu ciekawa anegdota: wytrzymałem bez roweru, wytrzymałem presję społeczną na picie i tańczenie, a nie wytrzymałem... ciepłych posiłków. :D
Przypomnę, że mija właśnie rok, odkąd ostatecznie zaprzestałem spożywania ciepłych posiłków (i napitków). :)
Wyjątki to tylko sytuacje nadzwyczajne, typu Wigilijna Wieczerza tudzież niniejsze wesele.
Po spożyciu ciepłego/gorącego kremu z borowików mój układ pokarmowy doznał bolesnego szoku - paliło mnie niczym żywym ogniem przez dobre paręnaście minut, że o zalaniu się potem nie wspomnę...
Do ciekawego doprowadziłem się stanu, nieprawdaż? :)
Nie miewa się On już najlepiej, nie ma co kryć. W dobrym stanie są w nim właściwie tylko jego klocki hamulcowe A.D. 1999. :)
A ściślej: okładziny klocków, bo części metalowe nieźle już zardzewiały...
No i nie podjechałem dziś na trasę MRDP :/ od 6 rano praca, a po południu za każdym razem jak sprawdzałem prognozy, to straszyli burzami, że za chwilę mają być... tymczasem mała burza pojawiła się dopiero teraz, tj. o 23. ;]
Pojeździłem "wokół komina"... i się podłamałem: wyprzedziła mnie rodzinka samych tłuścioszków tudzież facet z dzieckiem na foteliku rowerowym. Więcej rowerzystów mnie nie wyprzedziło... bo ich więcej nie było. ;]
Zapaść rowerowa, zapaść bikestatsowa... ech... :/
Dziś było tylko 37 km - reszta to zbieranina z tygodnia, z którego prawie 2 doby miałem wycięte z rowerowego życiorysu - wyjazdowe wesele brata. I tu ciekawa anegdota: wytrzymałem bez roweru, wytrzymałem presję społeczną na picie i tańczenie, a nie wytrzymałem... ciepłych posiłków. :D
Przypomnę, że mija właśnie rok, odkąd ostatecznie zaprzestałem spożywania ciepłych posiłków (i napitków). :)
Wyjątki to tylko sytuacje nadzwyczajne, typu Wigilijna Wieczerza tudzież niniejsze wesele.
Po spożyciu ciepłego/gorącego kremu z borowików mój układ pokarmowy doznał bolesnego szoku - paliło mnie niczym żywym ogniem przez dobre paręnaście minut, że o zalaniu się potem nie wspomnę...
Do ciekawego doprowadziłem się stanu, nieprawdaż? :)
Komentarze
Jak poznałam mojego męża był wegetarianinem i interesował się by przejść na weganizm.
Ja za to lubiłam mięsko ...więc się dostosował do mnie Katana1978 - 14:05 środa, 30 sierpnia 2017 | linkuj
Ja za to lubiłam mięsko ...więc się dostosował do mnie Katana1978 - 14:05 środa, 30 sierpnia 2017 | linkuj
@katana, nie musiałabyś obiadu takiemu chłopu gotować, widzisz jak korzyść? :)
yurek55 - 21:16 wtorek, 29 sierpnia 2017 | linkuj
fajna idea- nic na ciepło tylko na zimno - takiego człowieczka w swoim życiu jeszcze nie spotkałam ..."-)
Katana1978 - 16:21 wtorek, 29 sierpnia 2017 | linkuj
fajna idea- nic na ciepło tylko na zimno - takiego człowieczka w swoim życiu jeszcze nie spotkałam ..."-)
Katana1978 - 16:21 wtorek, 29 sierpnia 2017 | linkuj
Zatem cykliczne spotkania..., żebym mogła oceniać postęp czasu, albo jego brak w Twoim przypadku ;) Aż w końcu będę wyglądać niczym Twoja prababcia i stwierdzę, że zmarnowałam życie żłopiąc hektolitry czarnej i gorącej ;-)
Evita - 06:29 wtorek, 29 sierpnia 2017 | linkuj
I to starym, wdzięcznym, wysłużonym krossem na poćciwych dębicach ;)
michuss - 10:36 poniedziałek, 28 sierpnia 2017 | linkuj
Dlatego na weselach i innych takich jem tylko ciasta ;P Ale z powodu wszechobecnego mięcha, nie wrzątku. Ten Twój pomysł nie jest taki głupi ( patrz: wspominana przeze mnie Aleksandra Lodowa ). Hmmm... chętnie spotkam się z Tobą za 50 lat, żeby zweryfikować owe tezy ;D I coś mi mówi, że to TY przyjedziesz wtedy rowerem... :D
Evita - 06:39 poniedziałek, 28 sierpnia 2017 | linkuj
Szczególnie, dodajmy, przed intensywnym chlaniem ;)
michuss - 21:05 niedziela, 27 sierpnia 2017 | linkuj
Nie ma nic lepszego niż gorący rosół, nawet nie wiesz co tracisz.
yurek55 - 18:45 niedziela, 27 sierpnia 2017 | linkuj
Co w Twoim języku oznacza "zalanie się"? :)
Pomysłu na brak ciepłych posiłków nie ma co komentować, bo to już było i tylko łapy opadają, brak picia ok, bo co kto lubi, ale za niechęć do tańców masz faktycznie wyjątkowo również ode mnie plusa :) Trollking - 12:01 niedziela, 27 sierpnia 2017 | linkuj
Pomysłu na brak ciepłych posiłków nie ma co komentować, bo to już było i tylko łapy opadają, brak picia ok, bo co kto lubi, ale za niechęć do tańców masz faktycznie wyjątkowo również ode mnie plusa :) Trollking - 12:01 niedziela, 27 sierpnia 2017 | linkuj
Pokonanie 54 tys. km da się we znaki każdemu rowerowi.
malarz - 04:55 niedziela, 27 sierpnia 2017 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!