Wpisy archiwalne w kategorii
Standardowo
Dystans całkowity: | 32507.53 km (w terenie 579.91 km; 1.78%) |
Czas w ruchu: | 05:10 |
Średnia prędkość: | 22.01 km/h |
Maksymalna prędkość: | 56.20 km/h |
Suma podjazdów: | 12420 m |
Liczba aktywności: | 1491 |
Średnio na aktywność: | 21.80 km i 1h 02m |
Więcej statystyk |
Alpaki i sprzątanie (Szklar. Por. Dol.) /Kr/
Piątek, 29 marca 2019
Kategoria Nielicho, Standardowo
kilosy: | 37.30 | gruntow(n)e: | 0.40 |
czasokres: | śr. km/h: |
Moje uczucia do Szkl. Por. Dolnej są wciąż silne, jak za pierwszym razem (1 rok temu). :) ;p
Taka "nieodkryta", malownicza, urozmaicona.. przywitałem się z alpakami, które szanuję, bo pochodzą z Andów z zabójczych wysokości: 3500 - 5000m). W Szklarskiej żyją niemal najniżej, jak się da, czyli nawet nie na 500 m - niewyobrażalna wręcz różnica :O
Był i śnieżek - po 2 miesiącach odwilży, raptem 100 m powyżej Kotliny! :O
Tymczasem w Szklarskiej Porębie Dolnej... © Morsowy
W drodze powrotnej do DK3 tradycyjnie już prowadziłem z buta (nachylenie kilkunastoprocentowe) lecz czasu nie marnowałem, bo tradycyjnie zbierałem po drodze śmieci - wyszła cała sakwa szkieł i jeszcze wiele zostało. :((
Ośrodek Orla Skała na szczycie Orlej Skały - poniżej spalona, reliktowa karczma sądowa po rozebraniu:
"W nagrodę" mogłem się chociaż naoglądać Śnieżnych Kotłów z "bliska". ;)
Krajowa Trójka w tej okolicy nijak nie jest niwelowana na pagórkach - ostatni pagórek przed/za Karkonoszami:
Tutaj prawie nigdy nie mam Vmax poniżej 50km/h, no chyba że pod wiatr (nawet na zużytych Dębicach, i to bez pedałowania!).
Tymczasem w Kotlinie wesoło pyrkotają traktorki - nie tylko na miejskich polach, ale i np. na osiedlu:
/z pługiem po osiedlu edzie, żaden tam komunalny czy transportowy :) /
Na mojej dzielni...
Tym razem napisy autentyczne ;) © Morsowy
Na krokusy znów nie starczyło czasu. ;p
Taka "nieodkryta", malownicza, urozmaicona.. przywitałem się z alpakami, które szanuję, bo pochodzą z Andów z zabójczych wysokości: 3500 - 5000m). W Szklarskiej żyją niemal najniżej, jak się da, czyli nawet nie na 500 m - niewyobrażalna wręcz różnica :O
Był i śnieżek - po 2 miesiącach odwilży, raptem 100 m powyżej Kotliny! :O
Tymczasem w Szklarskiej Porębie Dolnej... © Morsowy
W drodze powrotnej do DK3 tradycyjnie już prowadziłem z buta (nachylenie kilkunastoprocentowe) lecz czasu nie marnowałem, bo tradycyjnie zbierałem po drodze śmieci - wyszła cała sakwa szkieł i jeszcze wiele zostało. :((
Ośrodek Orla Skała na szczycie Orlej Skały - poniżej spalona, reliktowa karczma sądowa po rozebraniu:
"W nagrodę" mogłem się chociaż naoglądać Śnieżnych Kotłów z "bliska". ;)
Krajowa Trójka w tej okolicy nijak nie jest niwelowana na pagórkach - ostatni pagórek przed/za Karkonoszami:
Tutaj prawie nigdy nie mam Vmax poniżej 50km/h, no chyba że pod wiatr (nawet na zużytych Dębicach, i to bez pedałowania!).
Tymczasem w Kotlinie wesoło pyrkotają traktorki - nie tylko na miejskich polach, ale i np. na osiedlu:
/z pługiem po osiedlu edzie, żaden tam komunalny czy transportowy :) /
Na mojej dzielni...
Tym razem napisy autentyczne ;) © Morsowy
Na krokusy znów nie starczyło czasu. ;p
Górzyniec i prawie krokusy ;) /Kross/
Środa, 27 marca 2019
Kategoria Nielicho, Standardowo
kilosy: | 62.79 | gruntow(n)e: | 0.50 |
czasokres: | śr. km/h: |
100kkm na oryginalnych hamulcach jest moją inspiracją, dziś pękło 59 kkm, czyli do celu zostało niecałe 41%..
Tak wgl to witam ;)
Widok z Górzyńca na Michałowice © Morsowy
Zabawne, że zarówno Górzyniec jak i Michałowice to formalnie dzielnice Piechowic, przy czym Piechowice właściwe leżą na dnie kotliny, prawie na płaskim. Scalić to wszystko w jedno miasto to jeden z największych absurdów administracyjnych, jaki znam...
Znów prawie dojechałem do krokusów..
..prawie robi różnicę, to fakt. Chociaż w tej donicy by dali prawdziwe krokusy. ;>
Skądinąd ośrodka nie polecam, no chyba, że ktoś ma uczulenie na słońce, bo w całości jest osłonięty od słońca badylami.
Pobujałem się tylko po Górzyńcu, bo na kolejną ekspedycję przełajową zabrakło czasu, w dodatku zaczęło popadywać.
Nie dość, że zmokły mi chromy i narobił na nie jakiś robal ;p to jeszcze przewrócił mi się rower (pierwszy raz od pochromowania kiery) - szczęście w nieszczęściu, że na trawę, bo inaczej bym się pochlastał. ;p
I jeszcze 2x wjechałem w psie g.... ;pp
Na szczęście nie doszło do najgorszego - nie musiałem ani razu hamować. :) Choć bywało niewesoło. ;p
Widoki - no cóż, jak na taką szarugę to nawet...
Opuszczona chatka samotnie stojąca spory kawałek powyżej tej osady - mieszkałbym!
Trochę sielsko, trochę ekstremalnie - tak jak lubię. ;)
Jedyna taka stacyjka - nie dość, że Górzyniec jest na końcu świata, to ta stacyjka jest na końcu (górnym końcu) Górzyńca - powyżej doliczyłem się tylko 4 domów, w tym jednego zamieszkanego. :O
Kolejowo wyszło pechowo, bo nie udało mi się ustrzelić żadnego z 3 jadących pociągów, a widoki były spektakularne - tory tutaj wykręcają serpentyny wysoko po zboczach tych górek, piękna sprawa. *-*
Oprócz tego ponad 20 użytkowych kilometrów z wtorku i środy...
Jelenia Góra Zachodnia (moja dzielnia :> ). Jedna z 5, a już niedługo z 7 stacji w tym mieście. A znacznie większa Zielona Góra ma tylko dworzec główny i to wszystko. ;]
A to niespodzianka - jednak można rowery nazywać po polsku??
Kurła, nawet tanio, brać czy nie brać?? Polatało by się na 29" po górach tak trochę poważniej niż dotąd...
Jeden z 3 ostatnich Jelczy w MZK Jelenia Góra - 3 na 80 możliwych autobusów! o_O
Ten jest z 2006 r. więc dużo mu nie zostało...
O zgrozo, Autosana nie ma ani jednego, a w tut. PKSie już od dawna nie ma ani Jelczy, ani Autosanów O_O
Za to są poniemieckie szroty z lat 90tych. :/
A jeszcze z 10 lat temu to zachodnie wozy były wyjątkami...
Tak wgl to witam ;)
Widok z Górzyńca na Michałowice © Morsowy
Zabawne, że zarówno Górzyniec jak i Michałowice to formalnie dzielnice Piechowic, przy czym Piechowice właściwe leżą na dnie kotliny, prawie na płaskim. Scalić to wszystko w jedno miasto to jeden z największych absurdów administracyjnych, jaki znam...
Znów prawie dojechałem do krokusów..
..prawie robi różnicę, to fakt. Chociaż w tej donicy by dali prawdziwe krokusy. ;>
Skądinąd ośrodka nie polecam, no chyba, że ktoś ma uczulenie na słońce, bo w całości jest osłonięty od słońca badylami.
Pobujałem się tylko po Górzyńcu, bo na kolejną ekspedycję przełajową zabrakło czasu, w dodatku zaczęło popadywać.
Nie dość, że zmokły mi chromy i narobił na nie jakiś robal ;p to jeszcze przewrócił mi się rower (pierwszy raz od pochromowania kiery) - szczęście w nieszczęściu, że na trawę, bo inaczej bym się pochlastał. ;p
I jeszcze 2x wjechałem w psie g.... ;pp
Na szczęście nie doszło do najgorszego - nie musiałem ani razu hamować. :) Choć bywało niewesoło. ;p
Widoki - no cóż, jak na taką szarugę to nawet...
Opuszczona chatka samotnie stojąca spory kawałek powyżej tej osady - mieszkałbym!
Trochę sielsko, trochę ekstremalnie - tak jak lubię. ;)
Jedyna taka stacyjka - nie dość, że Górzyniec jest na końcu świata, to ta stacyjka jest na końcu (górnym końcu) Górzyńca - powyżej doliczyłem się tylko 4 domów, w tym jednego zamieszkanego. :O
Kolejowo wyszło pechowo, bo nie udało mi się ustrzelić żadnego z 3 jadących pociągów, a widoki były spektakularne - tory tutaj wykręcają serpentyny wysoko po zboczach tych górek, piękna sprawa. *-*
Oprócz tego ponad 20 użytkowych kilometrów z wtorku i środy...
Jelenia Góra Zachodnia (moja dzielnia :> ). Jedna z 5, a już niedługo z 7 stacji w tym mieście. A znacznie większa Zielona Góra ma tylko dworzec główny i to wszystko. ;]
A to niespodzianka - jednak można rowery nazywać po polsku??
Kurła, nawet tanio, brać czy nie brać?? Polatało by się na 29" po górach tak trochę poważniej niż dotąd...
Jeden z 3 ostatnich Jelczy w MZK Jelenia Góra - 3 na 80 możliwych autobusów! o_O
Ten jest z 2006 r. więc dużo mu nie zostało...
O zgrozo, Autosana nie ma ani jednego, a w tut. PKSie już od dawna nie ma ani Jelczy, ani Autosanów O_O
Za to są poniemieckie szroty z lat 90tych. :/
A jeszcze z 10 lat temu to zachodnie wozy były wyjątkami...
Posadziłem drzewa ;) (23-25.III.2019, Kross)
Poniedziałek, 25 marca 2019
Kategoria Standardowo, Nielicho
kilosy: | 41.55 | gruntow(n)e: | 1.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Jakiś Przeprawowy Janusz przeprawiał się przez pole, znikąd donikąd. ;]
Między innEmi byłem na giełdzie, gdzie znów było wszystko, oprócz tego, co chciałem. ;]
Nawet monocykl był, ale 20" (za mały).
Była też nocna wyprawa w zarośla po krzaki. Nie znalazłem tego, co chciałem, to naszarpałem w ciemno (dosłownie i w przenośni) - nie mam pojęcia, co to jest, i sam będę miał niespodziankę. ;]
Wyprawa po białe kamienie. :) Świetnie pasują do ogrodu. A że dużo się ich na rowerze nie przywiezie, to i jeżdżę na raty. Zawsze to jakaś motywacja. ;)
Najlepsze na koniec - naszarpałem sadzonki drzew (z terenów postindustrialnych, nie z lasu czy z parku ;p ) i posadziłem koło domu - pierwsze własne drzewa w życiu (w rodzinnym domu było tego sporo, ale nie liczę, bo nie były na moich zasadach ;) ).
Pozdrowienia dla tych, którzy tylko gardłują w temacie ochrony drzew, śmieci itp. ;)
Jako że pogoda brzydka, to i zdjęcia dziś brzydkie. To jest logiczne i uzasadnione. :)
Zaledwie 9 km od przepięknych gór... © Morsowy
Bangladesz? Nie, to giełda w Cieplicach, niespełna 5 km od przepięknych gór...
Niezwykle przykre kontrasty. Niektórzy (wielu!) to nawet przysłowiowy Eden by zasyfili. :(((
Ciekawe, czy to tak dla beki, czy na poważnie? ;]
Padłem, jak to zobaczyłem. ;D;D Dla niezorientowanych - inspiracja tych ujaranych marketingowców:
18-19.III.2019 /Hrgn/
Wtorek, 19 marca 2019
Kategoria Standardowo
kilosy: | 18.05 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Fajnie było, tak nie za ciepło, nie za sucho i nie za bezwietrznie. ;))
Przejazdy po mieście, głównie użytkowe. Nic wartego komentowania. ;))
Przejazdy po mieście, głównie użytkowe. Nic wartego komentowania. ;))
14-15.III.2019 /Kr/
Piątek, 15 marca 2019
Kategoria Standardowo
kilosy: | 16.60 | gruntow(n)e: | 0.50 |
czasokres: | śr. km/h: |
Zagadka: ile kotów widzisz? © Morsowy
Dużo wieje, czasem pada, lecz nie jeździć nie wypada. ;)
Mimo słabej pogody jeździło się Krossem, bo inaczej to nie dożyję tych mitycznych 100kkm. W sumie, to z takimi dystansami to też nie... ;]
Zaskoczyły mnie ukwiecone skwery w połowie marca, 10 km od Karkonoszy:
Barwy jakieś takie ukraińskie ;) © Morsowy
Ponoć tereny rolnicze są nawet 6 km od Pałacu Kultury w Wawie... w Jeleniej od tego przybytku do starówki jest kilkaset metrów, a do galerii handlowej około 100! :O
Mój ulubiony budynek w Jeleniej ;)) ewidentnie rolnicze przeznaczenie, po lewej widać jeszcze jakąś reliktową maszynę rolniczą, a to tylko 100 m od galerii i niewiele więcej do ścisłego centrum miasta! :O © Morsowy
Brakuje tylko starego ciapka i pryzmy gnoju. ;]
I na koniec coś dramatycznego:
Mijają 74 lata od II WŚ i wciąż sporo budynków nie było kiedy zdegermanizować. I jeszcze taka nazwa ulicy, o ironio losu... © Morsowy
Żołnierze walczący w II WŚ pewnie się w grobach przewracają...
11-12.III.2019 /Hrgn/
Wtorek, 12 marca 2019
Kategoria Standardowo
kilosy: | 24.19 | gruntow(n)e: | 0.20 |
czasokres: | śr. km/h: |
Uwierzycie, że ta DŻAGA ma 43 lata wiosny?? :O Tak się kończą harce w przeręblach! ;p
Tymczasem kończy się Zima, choć tej nocy jeszcze troszku poprószyło, choć to może nienajlepsze określenie przy wietrze wiejącym w Jeleniej do 101 km/h, a na Śnieżce nawet do 194 (!!!). Ponoć 2 Pepików zdmuchnęło ze szczytu i niechcący wylądowali w PL. o_O
A na drogach i dwóch domach wylądowały drzewa - dramat trwa, ale blokersi nie zrozumiejo...
Za dnia pogoda był już nawet normalna i choć było tylko 5-6*C to widziałem więcej rowerzystów, niż w lutym przy +15. Jednak co przedwiośnie, to przedwiośnie. ;)) ;p
Dystanse opłakane, dlatego próbuję odwrócić Waszą uwagę. ;)) Dziś 19 km, wczoraj 5, a perspektywy są nieciekawe. Chyba życia mi nie wystarczy na te planowane 100kkm na jednych hamulcach. :/
Foto dla miłośników Drogi Mlecznej - tym razem z drugiego końca: za plecami mam DK3, a na środku kadru jest... stodółka. Tak ze 500 m od ścisłego centrum (a biegiem to i ze 200 :D ).
Tymczasem kończy się Zima, choć tej nocy jeszcze troszku poprószyło, choć to może nienajlepsze określenie przy wietrze wiejącym w Jeleniej do 101 km/h, a na Śnieżce nawet do 194 (!!!). Ponoć 2 Pepików zdmuchnęło ze szczytu i niechcący wylądowali w PL. o_O
A na drogach i dwóch domach wylądowały drzewa - dramat trwa, ale blokersi nie zrozumiejo...
Za dnia pogoda był już nawet normalna i choć było tylko 5-6*C to widziałem więcej rowerzystów, niż w lutym przy +15. Jednak co przedwiośnie, to przedwiośnie. ;)) ;p
Dystanse opłakane, dlatego próbuję odwrócić Waszą uwagę. ;)) Dziś 19 km, wczoraj 5, a perspektywy są nieciekawe. Chyba życia mi nie wystarczy na te planowane 100kkm na jednych hamulcach. :/
Foto dla miłośników Drogi Mlecznej - tym razem z drugiego końca: za plecami mam DK3, a na środku kadru jest... stodółka. Tak ze 500 m od ścisłego centrum (a biegiem to i ze 200 :D ).
"Dość dyktatury kobiet!" ;) (8-10.III.2019 /Hrgn/)
Niedziela, 10 marca 2019
Kategoria Nielicho, Standardowo
kilosy: | 38.21 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Witam...
W piątek (16 km) wyjechałem w słońcu, a wracałem w ulewie, która wyprzedziła prognozy o około godzinę. ;] Ale jak już wróciłem, to deszcz się skończył. :) Ale miałem już dość. ;p
W sobotę 2x3 km, rano i w południe w okienkach pogodowych, wszystko na skraju opadów.
W niedzielę bardzo się zdziwiłem, bo Termy Cieplickie honorują Dzień Chopa :O i proponują takie same zniżki (30%!) jak 8.III na Dzień Kobiet. Szok i niedowierzanie.
No i miałem się już nawet na to skusić, wszak marzec to raczej nie pogoda na pływanie na dziko ;)) a taniej nie będzie, ale w ostatniej chwili się skapnąłem, że w taki dzień to będzie tam zatrzęsienie Januszy, Sebixów i Brajanków i na parytety nie ma szans. ;pp ;)
Pojechałem jeno na cieplicką giełdę, mijając Termy z bezpiecznej odległości. No i faktycznie, już o 10 nad ranem parking był zawalony blachosmrodami, a chodniki - Januszami i Sebixami. ;) ;p
Na giełdzie ostro rowery są teraz hitem sezonu, jako że już niedługo pierwsi śmiałkowie rozpoczną sezon. ;))
Najważniejsze, żeby pojazd był dziwny :) © Morsowy
Szanuję. ;p
Na cieplickiej giełdzie co kawałek rowery © Morsowy
Niestety, wszystko to szwabski chłam, żadnych Rometów ni Dębic. ;pp
Aczkolwiek był jeden rarytas - rower, na oko, z lat około II WŚ w stanie jedynie słusznym, tj. oryginalnym i kompletnym, jeno do odświeżenia. O_O
Restaurowałbym jak nieodżałowanego ZZR Maratona swego czasu...
Roweru obczaić nie zdążyłem, bo akurat kupił go jakiś koneser. Bardzo osobliwie prezentował się taki sprzęt na zwykłym, współczesnym bagażniku rowerowym, w dodatku przytroczonym do fury wartej pół bańki (10 lat temu). :)
Tymczasem na mojej dzielni... budują niemiecki sklep #-#
Tzn. próbują budować... ;]
Huragan przeszedł nad budową niemieckiego sklepu na mojej dzielni ;)) © Morsowy
Huragan tu szalał ;)) © Morsowy
W piątek (16 km) wyjechałem w słońcu, a wracałem w ulewie, która wyprzedziła prognozy o około godzinę. ;] Ale jak już wróciłem, to deszcz się skończył. :) Ale miałem już dość. ;p
W sobotę 2x3 km, rano i w południe w okienkach pogodowych, wszystko na skraju opadów.
W niedzielę bardzo się zdziwiłem, bo Termy Cieplickie honorują Dzień Chopa :O i proponują takie same zniżki (30%!) jak 8.III na Dzień Kobiet. Szok i niedowierzanie.
No i miałem się już nawet na to skusić, wszak marzec to raczej nie pogoda na pływanie na dziko ;)) a taniej nie będzie, ale w ostatniej chwili się skapnąłem, że w taki dzień to będzie tam zatrzęsienie Januszy, Sebixów i Brajanków i na parytety nie ma szans. ;pp ;)
Pojechałem jeno na cieplicką giełdę, mijając Termy z bezpiecznej odległości. No i faktycznie, już o 10 nad ranem parking był zawalony blachosmrodami, a chodniki - Januszami i Sebixami. ;) ;p
Na giełdzie ostro rowery są teraz hitem sezonu, jako że już niedługo pierwsi śmiałkowie rozpoczną sezon. ;))
Najważniejsze, żeby pojazd był dziwny :) © Morsowy
Szanuję. ;p
Na cieplickiej giełdzie co kawałek rowery © Morsowy
Niestety, wszystko to szwabski chłam, żadnych Rometów ni Dębic. ;pp
Aczkolwiek był jeden rarytas - rower, na oko, z lat około II WŚ w stanie jedynie słusznym, tj. oryginalnym i kompletnym, jeno do odświeżenia. O_O
Restaurowałbym jak nieodżałowanego ZZR Maratona swego czasu...
Roweru obczaić nie zdążyłem, bo akurat kupił go jakiś koneser. Bardzo osobliwie prezentował się taki sprzęt na zwykłym, współczesnym bagażniku rowerowym, w dodatku przytroczonym do fury wartej pół bańki (10 lat temu). :)
Tymczasem na mojej dzielni... budują niemiecki sklep #-#
Tzn. próbują budować... ;]
Huragan przeszedł nad budową niemieckiego sklepu na mojej dzielni ;)) © Morsowy
Huragan tu szalał ;)) © Morsowy
60 kkm na BSach /Hrgn, 26-27.II.2019/
Środa, 27 lutego 2019
Kategoria Standardowo
kilosy: | 39.40 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
/źródło: wptr.pl/
Tym razem, mimo dobrej pogody, jeździłem Huraganem, z przyczyn różnorakich. ;) No przykro mi. ;)
Dystans żaden, ale za to wpadł ładny jubileusz - półtorakrotność obwodu Ziemi. A przed BSami nalatałem niecałe 24 kkm, czyli w sumie 84 kkm, liczone od 1999 r. (17 urodzin). ;]
We wtorek czułem się jakoś nie teges (tzn. bardziej, niż zwykle ;p ). Poszwendałem się po Cieplicach i Sobieszowie, odkryłem nawet kilka klimatycznych zaułków, ale niewiele z tego pamiętam. ;] A później pętla przez Podgórzyn i cyk! do domu.
A w środę nie miałem czasu na wycieczki - jazdy tylko użytkowe (10 km).
Takie tam foty:
Przysmak germanofila ;p
Co tam ulice Księżycowe, w Jeleniej można w 1 minutę przemierzyć całą Drogę Mleczną! Aczkolwiek nie polecam...
Atak na Czerwoną Dolinę, przejście zachodnie /Kr/
Czwartek, 21 lutego 2019
Kategoria Nielicho, Odkrywczo, Standardowo
kilosy: | 34.10 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
;)
W tytułowej Dolinie nie chodzi mi o centrolewicową większość mieszkańców Kotliny Jeleniogórskiej, zwanej także Czerwoną Doliną :) tylko o Dolinę między Sosnówką a Karkonoszami, gdzie jest srogi podjazd, a nawet 3.
Na Altimetr.pl
http://www.altimetr.pl/podjazd-czerwonadolina.html
mowa jest tylko o jednej drodze (z dwoma ambitnymi ściankami) - możliwe, że druga nitka nie była wtedy jeszcze wyasfaltowana. Tym razem pojechałem "drugą" (chyba nawet bardziej stromą), a tą "pierwszą" zostawiam sobie na później, żeby nie pęknąć z przejedzenia. ;)
Tym razem chmury zasłaniały słońce, ale nie góry - dało się robić zdjęcia pod słońce, jak rzadko kiedy:
W centrum Sosnówki:
Mała kotlinka między ścianą 1 a 2 (po lewej zaczyna się Zimna Dolina :) po prawej opuszczony ośrodek wczasowy pośrodku niczego, a w centrum - śniegi w 17. dniu srogiej odwilży. ;]
Bardzo jestem ciekaw, jak do tego ośrodka zwożono ludzi dawnymi czasy - autobusami? Zimą też? A jak nie było jeszcze asfaltu..? :>
Tam, gdzie widać rower, jest rozwidlenie dróg i jakiś prasłowiański ;) drogowskaz:
Tamże rozwidlają się drogi: po lewej jest ta z Altimetra, po prawej mamy takie cuś:
/widok od dołu/
/widok z góry/
Przypominam, że zdjęcia wypłaszczają wielokrotnie. ;>
Na najniższym przełożeniu musiałem rwać na stojaka a i to pod koniec "plułem krwią". ;]
W dół, rzecz jasna, sprowadzałem, jak na każdej poważnej ściance :D oczywiście z wypiętym licznikiem ;p
Było tak stromo, że stopy ześlizgiwały mi się wewnątrz butów. ;]
A drogi te są nie od parady - na ich końcu jest dosłownie kilka zamieszkanych chałup, to dopiero są hardcorzy, żadnych autobusów, sklepów, a zimą to i bez słońca, za to z nadwyżkami śniegu. ;]
Trasa przyjemna, bo asfalt idealny, wokół cisza, spokój, a jedyny samochód.. to Janusze ładujący większe bale, niż byli w stanie udźwignąć. ;]
Wycieczka ze środy, a ponadto wpis zawiera 4 km użytkowe z czwartku - też na Krossie (a więc bezhamulcowo), mimo że po centrum. Tak się już wycfaniłem. ;]
"Dlaczego Pan jedzie rowerem w nocy i na mrozie?" /Hrgn/
Czwartek, 14 lutego 2019
Kategoria Standardowo, Nielicho
kilosy: | 17.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
/ostatnio kilka razy dziennie.../
Wracałem do domu w nocy i mi padła tylna lampka (niby baterie Durac(w)ell, a parę razy użyte i koniec...).
No to jadę chodnikami, dla bezpieczeństwa, no i kalkuluję sobie, że jeszcze policyjnego patrolu w jeleniej nie spotkałem, więc i teraz powinno się upiec... no i w tym samym momencie nadjechali. :DDD
Aż specjalnie zawrócili, żeby ze mną pogaworzyć...
- Dzień dobry (w nocy ;p), wszystko w porządku? Nic się nie stało??
- O_O nie, a czemu niby...?
- no jak nic, to czemu Pan jedzie rowerem w nocy i to na mrozie (-2* i Ty to mrozem kurła nazywasz???) ?
- xD
- a jakieś konflikty z prawem były?
/Krawężnik roku :D nawet gdyby były, to bym miał się przyznać?? :D /
- nie, nic z tych rzeczy..
- no to proszę jechać i uważać na siebie. No i na rower!
/brak komentarza ;] /
Krawężniki tak były zaaferowane, że ktoś jechał rowerem "w nocy i na mrozie!", że nawet nie zauważyli, że nie pali mi się tylna lampka. ;D;D
Ludzie to mają pogrzane z tymi rowerami zimą - na pogórzu nawet częściej mnie zagadują niż na niżu. :O
Same francuskie pieski w tych czasach, jakby im ogrzewanie w samochodach padło, to by byli całkowicie bezradni transportowo..
Fotka z okolic ul. Sobieskiego (Sobieski jakby żył, to by się chyba "w grobie przewracał"):
Pogoda też udana - Janusze z Googla przepowiadali dokładnie 0% szans na deszcz, a mżyło dość znacznie, że o ciemnych chmurach nie wspomnę...