thewheel

Głos spod lodu ;)tutaj klika:

mors z przerębla w: Nowa Morsownia ;p
kilosy od 2011:75007.00
w tym teren:2053.70
kapcie w Krossie od 1999: 1

Wykres rokroczny, sińce od 2011:

Wykres roczny blog rowerowy mors.bikestats.pl 2020: button stats bikestats.pl 2019: button stats bikestats.pl 2018: button stats bikestats.pl 2017: button stats bikestats.pl 2016: button stats bikestats.pl 2015 (chyba niedokończony) button stats bikestats.pl 2014 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl 2013 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl 2012 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl

Moje dziwolągi:

Jeszcze nieusunięci ;))

Kto szuka, ten znajdzie ;)

Zamrażarka pełna wpisów i komentów:

Linki, harpuny:

Wpisy archiwalne w kategorii

Standardowo

Dystans całkowity:32507.53 km (w terenie 579.91 km; 1.78%)
Czas w ruchu:05:10
Średnia prędkość:22.01 km/h
Maksymalna prędkość:56.20 km/h
Suma podjazdów:12420 m
Liczba aktywności:1491
Średnio na aktywność:21.80 km i 1h 02m
Więcej statystyk

Prawie 6-dniowy tydzień pracy ;) /Hrgn, 18-23.XI./

Sobota, 23 listopada 2019
kilosy:33.00gruntow(n)e:0.50
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Standardowo


Tak bywa w centrum, a na mojej dzielni często jest dużo gorzej...
Najgłupsze, co w życiu sobie kiedyś wymyśliłem, to że u stóp gór mieszkają fajniejsi ludzie.. Zapewne zasugerowałem się Podhalem. ;)


Nawet sobota miała być pracująca, ale przed samym wyjściem (na 14-stą) dostałem telefon, że jednak nie. ;] No ale pół dnia już  zmarnowane... Ogólnie jestem już całkowicie rozregulowany przez pracę na 3 zmiany - zasypiam zazwyczaj o 4 nad ranem, oraz czasami w dzień. xD A kkm same się nie nakręcą...

Takie tam po bułki ;) (przełom Kotliny i Karkonoszy) /Kross/

Sobota, 23 listopada 2019
kilosy:34.43gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Nielicho, Standardowo
Pojechałem po zwykłe zakupy do Piechowic (14 km) które też byłyby bardzo zwykłe, gdyby nie ich niezwykłe położenie - dosłownie i wyraziście u stóp Karkonoszy. Mało gdzie tak wyraźnie oddzielają się góry od doliny/kotliny:

/dla geograficznych Lajkoników: po prawo - Kotlina Jeleniog, po lewo - Karkonosze/


/za tą górką jest Szklar. Por., tudzież Szrenica i Śnieżne Kotły *-* ale stąd nic nie widać - nawet słońca xD/


/zawsze to jakieś zdjęcia gór :) niby tylko podstawa, ale dająca podstawę do komentarza użytkownika 'Lapec' ;] /
Granica Karkonoszy to jasna strona Piechowic. Jasna strona Piechowic istnieje. ;))
Chciałem dobrnąć do Szklarskiej, ale nie zdążyłem, głównie przez to złudzenie, że na północnych zboczach gór jest teraz zawsze albo świt, albo zmierzch... Ciekawie się musi żyć nad taką rzeką: ciemno, zimno i wilgotno. :> To by wiele wyjaśniało... ;)
I żeby nie być gołosłownym - dla zabawy przeanalizowałem "strukturę demograficzną" klientów sklepu: poza mną było 6 emerytek i 2 emerytów. I to wszystko... o_O

242. miesięcznica Krossa i triumf Temidy ;) (16-18.XI.2019)

Poniedziałek, 18 listopada 2019
kilosy:33.67gruntow(n)e:0.30
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Standardowo, Nielicho
Moją inspiracją jest 100kkm na oryginalnych hamulcach, ale najpierw 250. miesięcznica a jeszcze wcześniej "równe 63 000" km, jako że rower w 1999 r. kosztował 630 zł, a więc 63 000 groszy. :) Aktualnie jest nalatane 61 904,4 i do końca roku ciężko będzie wykręcić 62kkm, bo jest już sporo soli na drogach po ostatnim przebłysku zimy.
Sól to ciemna strona każdej zimy. Ciemna strona każdej zimy istnieje, heh. ;]

Zdjęć nie daję, bo się nie bardzo opyla trudzić. ;p

Ale za to anegdota: po 8 miesiącach od kradzieży karty, po kilku wizytach na policji i po 2 miesiącach od rozprawy, utracone pieniążki powróciły na moje konto. ;]
Oczywiście wyliczone co do grosza, tyle, za ile Seba i Karyna natrzaskali zakupów, mimo że w piśmie do sądu wnioskowałem o zwrot z nawiązką (głównie za koszty rozmów telefonicznych z policjantem prowadzącym dochodzenie - oczywiście nie przez numer alarmowy ;) ).
I tak nieźle, że wgl odzyskałem.

Teraz mam kartę incognito, co oczywiście ma swoje plusy i minusy. Tamta skradziona, z personaliami, oczywiście też ma swoje ciemne i jasne strony. ;)

(nie)zwykłe dpd i podgórskie rozkminy ;) /12-16.XI.2019, Hrgn/

Sobota, 16 listopada 2019
kilosy:53.84gruntow(n)e:1.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Nielicho, Standardowo


Przede wszystkim, to spadł pierwy śnieg w Kotlinie. :) W dodatku utrzymał się ponad 2 doby (w listopadzie?! *-* ) - dobra nasza, hehe. ;) ;p
A 2 dni po śniegu znów Sajgon. ;pp

13 listopada był wyjątkowy dzień: NIE jeździłem żadnym rowerem. O_O Lało cały dzień i ogólnie miałem lenia/starość mnie dopada. o_O
To był 2 albo 3 dzień w tym roku bez roweru - sporo. ;p
Do roboty pojechałem autobusem, a wracałem z buta (2,6 km) bo już mało padało i szkoda mi było 3 ziko. ;pp
Co mnie rozbraja, to że "mój" przystanek to jest ten sam, na którym odpoczywałem 6 lat temu podczas jazdy na mono po Jeleniej, gdy jeszcze nie myślałem na poważnie o zamieszkaniu w tymże miasteczku - nawet załapał się ów przystanek na zdjęcie:
http://mors.bikestats.pl/1056671,Mono-wraca-z-Karkonoszy-cz-8-z-8-z-podsumowaniem.html

A trasa "D-P-D", którą jeżdżę/chodzę, to ta sama trasa, którą zawsze jako cepr wjeżdżałem do Jeleniej i wybałuszałem gały na pełną panoramę Karkonoszy, zaś wyjeżdżając z Jeleniej - cały czas miałem skręconą głowę za siebie. Dziś już potrafię się nie oglądać... :>
Pamiętam z tamtego objazdu na mono, że opodal swojego dzisiejszego igloo (które to też zapamiętałem!) naszła mnie refleksja, że ta dzielnica to już na tyle jest oddalona od gór, że "tutaj to już pewnie nie żyją górami, tylko tak jak w każdym zwykłym mieście". ;D;D;D;D;D;D
Ech, młody i naiwny byłem - dziś wiem, że 99,99% jeleniogórzan "nie żyje górami", a 99% ma wywalone na nie w stu procentach. ;)) 
Oto np. w owym tygodniu pewna Grażyna z sąsiedztwa, 70+, jak wszystkie, ale ta akurat jak najbardziej wykształcona i światowa, była uprzejma wspomnieć o "naszych" Karkonoszach, które widzimy nawet z okien swoich domów:
- no, te góry...
- które?
- no te tutaj. Stołowe, czy jak im tam...

Po prostu siąść i płakać... :((


Jeden dzień wyjęty z rowerowego życiorysu, ale za to innego dnia zaszalałem, i po robocie machnąłem wycieczkę 30km+ do Piechowic. Tamże powyższa powitałka (przy głównej drodze miasteczka), oraz jeden z moich ulubionych motywów - miejskie rolnictwo:
W środku miasta leżącego u samych stóp Karkonoszy (Piechowice) :)
W środku miasta leżącego u samych stóp Karkonoszy (Piechowice) :) © Morsowy
Klimatyczna, wczesna Sześćdziesiątka (obła kabina!) i wóz wyścielany starą kanapą :) 100 m od osiedla bloków i ze 300 m od Karkonoszy właściwych. Karpacz i Szklarska to turystyczne kurorty, a niewiele mniej górskie Piechowice to przegrany grajdołek... ;))

dpd i dużo po mieście /4-10.XI., Hrgn/

Niedziela, 10 listopada 2019
kilosy:51.00gruntow(n)e:1.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Standardowo, Biednie, brudno i odludno
Klimaty na mojej dzielni..


...i z deszczu pod rynnę...

"Obcy" cmentarz /Hrgn/

Sobota, 2 listopada 2019
kilosy:14.50gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Nielicho, Standardowo
Co prawda w promieniu 100 km nie ma żadnego grobu moich krewnych, ale na cmentarz pojechałem z pobudek ogólnoduchowych. ;)
Było też i coś dla ciała: darmowy Toi-Toi. ;))

Końcówa miesiąca /Hrgn/

Czwartek, 31 października 2019
kilosy:22.00gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Standardowo
szkoda klikać... :/


PS. Znów znalazłem niechcący motyw morsów w muzyce ... :>

Końcówa miesiąca /Kross/

Czwartek, 31 października 2019
kilosy:6.10gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Standardowo
Porażka całkowita - z dystansem październikowym zaledwie 591 km pogrzebałem swoje szanse na 10kkm w tym roku. No i komciów znów poniżej setki. ;ppp
Powiedzmy, że preferuję jakość, nie ilość. ;))

9O.OOO km na rowerach (dpd 21-25.X.2019, Hrgn)

Piątek, 25 października 2019
kilosy:29.50gruntow(n)e:1.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Standardowo, Nielicho
Chyba w ten piątek (trudno doliczyć się szczegółów) strzeliło mi 9O OOO km nalatanych rowerami odkąd liczę, tj. odkąd mam Krossa.
Zajęło mi to 20 lat, 1 miesiąc i 1 tydzień. ;]

Lato wciąż atakuje! - znów pływanie w jeziorze. :) /24-25.X.2019, Kross/

Piątek, 25 października 2019
kilosy:40.19gruntow(n)e:1.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Nielicho, Standardowo
W tym kraju to normalnie pół roku lato jest. ;p I to jeszcze nawet w górskiej Kotlinie... :O
W czwartek po raz trzeci w tym tygodniu pływałem w bajorku. :) A na plaży to wręcz za ciepło było. :O
Tym razem, oprócz paru moczykijów (wędkarzy) znalazł się jeszcze jeden pływający (nie)śmiałek - a reszta ludzi w taką pogodę nawet nie pomyśli o bajorkach. Ale jakby taka pogoda była w lipcu, to i owszem. ;]
Najlepsze, że długość dnia i wysokość słońca aktualnie jest taka sama, jak pod koniec lutego - wyobrażacie sobie w lutym 20* w cieniu i pod 30 w słońcu??? :OOO

/zbiornik w Wojanowie, kościół w Dąbrowicy/

W piątek natomiast mało jeżdżone (11 km) a szkoda, bo to moja 1. rocznica oficjalnej jeleniogórskości. ;)
Ale mało dlatego, że przygotowywałem się do zacnego weekendu... ;>