thewheel

Głos spod lodu ;)tutaj klika:

mors z przerębla w: Nowa Morsownia ;p
kilosy od 2011:75007.00
w tym teren:2053.70
kapcie w Krossie od 1999: 1

Wykres rokroczny, sińce od 2011:

Wykres roczny blog rowerowy mors.bikestats.pl 2020: button stats bikestats.pl 2019: button stats bikestats.pl 2018: button stats bikestats.pl 2017: button stats bikestats.pl 2016: button stats bikestats.pl 2015 (chyba niedokończony) button stats bikestats.pl 2014 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl 2013 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl 2012 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl

Moje dziwolągi:

Jeszcze nieusunięci ;))

Kto szuka, ten znajdzie ;)

Zamrażarka pełna wpisów i komentów:

Linki, harpuny:

Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2016

Dystans całkowity:1030.15 km (w terenie 18.80 km; 1.82%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Maksymalna prędkość:41.60 km/h
Liczba aktywności:22
Średnio na aktywność:46.82 km
Więcej statystyk

18-19.I.2016 i głowomorsowanie przy -4 ;p

Wtorek, 19 stycznia 2016
kilosy:24.00gruntow(n)e:1.50
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Morsowo i przeręblowo, Nielicho, Standardowo
Oczywiście już bez audiowizualnej pożywki dla hejterów. ;p

W nocy było -13, a w dzień maks. -3, więc tym razem nie czekałem do zachodu słońca. ;]
Znów w rzece - na brzegach woda zaczyna zamarzać i nawet rozważałem opcję zanurzania się w lodowej kaszy. ;]
Tak jak poprzednio - dwa zanurzenia, ale zimniej o 4* i już przez chwilę nawet zabolało (zapiekło?). A poza tym jak najbardziej wszystko OK - "gorąco" wszystkim polecam. ;)
Foto zastępcze, ale z tamże:
Dwumetrowy wielosopel
Dwumetrowy wielosopel © mors

I jeszcze kącik ciekawostek meteo: dziś, o 9 rano (w słońcu!) na Śnieżce było -15, a w Jeleniej Górze -20. Tymczasem na Grenlandii temp. dochodzi do PLUS 11*.   O_O

17.I.2016

Niedziela, 17 stycznia 2016
kilosy:30.45gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Nielicho, Standardowo
Wyjątkowo wysoka dziś temp. odczuwalna, ok. 10* powyżej nominalnej, która wynosiła od -5,0 do -7,9 (późnym wieczorem).
Cieplutko, także na zjeździe >40km/h. ;]

15-16.I.2016

Sobota, 16 stycznia 2016
kilosy:33.40gruntow(n)e:0.10
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Standardowo
Więcej soli niż śniegu. Nie mam czasu jeździć, bo ciągle konserwuję łańcuch. ;))

13-14.I.2016

Czwartek, 14 stycznia 2016
kilosy:26.35gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Standardowo
/47 kkm na Krossie/

10-12.I.2016

Wtorek, 12 stycznia 2016
kilosy:43.10gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Standardowo
Od dziś koniec z produkowaniem się.
Szkoda dosłownie każdej sekundy na zdjęcia, filmy i opisy dla co poniektórych wiecznych frustratów, malkontentów itp. negatywnych ludzi.
Żałuję tylko jednego - że nie zrobiłem tego dużo wcześniej.

Morsowanie (z) głową (video)

Sobota, 9 stycznia 2016
kilosy:28.63gruntow(n)e:1.50
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Nielicho, Morsowo i przeręblowo
Im bardziej morsowanie staje się popularne w narodzie (10 lat temu to były zupełnie inne czasy...) tym płycej ludzie wchodzą do wody - najczęściej do pasa, a  nieraz wręcz tylko do ud. Natomiast pływających morsów praktycznie nie ma, co budzi moje bezdenne niezrozumienie i bezbrzeżne zdziwienie...
Zawsze wbijam się po szyję i w miarę możliwości przeręblowych się poruszam, no ale co ja tam się znam... ;)
Tym razem postanowiłem postawić na głowie tematykę zanurzania się:
Zdjęcie z wycieczki podlodowej ;)
Zdjęcie z wycieczki podlodowej ;) © mors
Ażeby nie być posądzonym o papugowanie słynnych filmików ze skandynawskim szalonym morsem, wybrałem sobie rzekę co przy okazji ma 2 duże plusy: nie trzeba rąbać przerębla a i woda płynąca zawsze jest trochę zimniejsza. :)

Temp. powietrza to -0,2*C (specjalnie odczekałem, aż słońce zajdzie), temp. wody pewnie podobna.

Efekt był rewelacyjny - gigantyczne orzeźwienie i krążenie wewnątrz głowy, co bardzo mi się przyda, bo zazwyczaj cała krew mi krąży w stopach i na górze jej brakuje. ;)) A tak całkiem serio: głowę mam kościstą, przez co wrażliwą na zimno (chociaż za młodu tak nie było..).
Myślę, że to sensowny substytut prawdziwego morsowania z tym, że ma jedną, gigantyczną zaletę: bardzo duża oszczędność czasu i fatygi, a to właśnie ceregiele okołokąpielowe często mnie zniechęcały - wolałem pojeździć.

Przed wodą 4km dojazdu (częściowo polami, w lodowych rynnach, świetna sprawa), a po wodzie pozostałe 24 (w temp. do -3,5), żeby przetestować efekt endorfin, orzeźwienia i ewentualnego wychłodzenia. Wyniki testu są bardzo zadowalające. :)

PS. a po drodze mijałem wypadek - Iveco aż ścięło przydrożne drzewo. Nie wiem, co z kierowcą, ale raczej nie miał szans, bo wokół walały się fragmenty silnika... w tym m.in rozwalony akumulator (z wyciekającym kwasem siarkowym!).
Klasyka...
W imię ochrony przydrożnych drzew (a obok setki hektarów nieobsadzonych nieużytków!) poświęcamy: życie ludzi, życie drzewa, środowisko (rozbite szkła, oleje, kwas siarkowy), że o "zabitym" samochodzie nie wspomnę. Genialnie... 

Kolejny atak wiosny

Piątek, 8 stycznia 2016
kilosy:28.93gruntow(n)e:1.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Standardowo, Nielicho
Dziś to było już chyba ekstremum klimatycznego rozbicia dzielnicowego Polski - w radiu "pokazywali", że o godz. 12stej w południe na Suwalszczyźnie było -11 i śnieżyce, większość kraju w mniejszym lub większym śniegu i mrozie, nawet na północy lubuskiego.
A na południu? Wg prognoz +4 i deszcz i deszcz ze śniegiem, w praktyce - słonecznie i +5 (gdyby nie silny wiatr, to bym chyba założył krótkie spodenki :) ). Różnica w temp. odczuwalnych mogła sięgać nawet 20*C! O_O

Pomyślałem, że zdążę przed zachodem słońca i zrobię na złość tym zasypanym. ;))




Przedostatnie foto - przemarznięte rumianki w rowie. Jeszcze tydzień temu w pełni sił...
Ostatnie foto - dzika róża i tarnina. Wyglądają zdrowo, ale tylko z większej odległości. ;)

Wpis zawiera 8km z czwartku oraz dzisiejszy nocny test pierwszej w życiu lampki czołowej. Fajna sprawa, poza tym, że mojemu karkowi jest już ciężko nawet z "pustą" głową. ;))

Wesołych Świąt Sześciu* Króli ;)

Środa, 6 stycznia 2016
kilosy:19.17gruntow(n)e:2.20
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Standardowo
-4, ależ cieplutko! Zwłaszcza w nocy, gdy zanikł wiatr. Nie mogłoby tak być cały rok? ;)
Duża część dystansu chodnikami i w terenie - na drogach solanka, aż oczy łzawią. ;)

*Rychu Petru(s) prze(d)stawia:

drobnica (4-5.I.2016)

Wtorek, 5 stycznia 2016
kilosy:24.53gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Standardowo
-5 to jednak optimum na rower :) Poniżej w chińskich adidaskach zaczyna być cienko. ;)
W poniedziałek -5 do -6, bez wiatru i bez śniegu.
We wtorek -7 do -8, z wiatrem i ze śniegiem. Adidaski tym razem odstawiłem, to już nie te lata ;) choć na tak krótki dystans nie byłoby większego problemu.
PS. Prawie każdy zimowy wyjazd to jakiś mały test, głównie surowców wtórnych. ;) Dziś np. testowałem gazety w butach.
A tu, sentymentalnie, wspomnienie jednego z moich dziwniejszych testów :D
http://mors.bikestats.pl/642189,Wy-tez-przy-10-wlewacie-wode-do-skarpet-i-rekawic-test-neoprenow.html

261 stopni ciepła ;) /Hrgn/

Niedziela, 3 stycznia 2016
kilosy:12.00gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Standardowo
Wszyscy dziś piszą o zimnie więc ja z przekory napiszę, że było 261 stopni (Kelwina) ciepła. ;)
Tak, tak, z naukowego punktu widzenia zimno nie istnieje, zawsze jest mniej lub więcej ciepła. :p Chociaż jadąc pod wiatr można było w to zwątpić. ;)

PS. na terenie w miarę zabudowanym, na skrzyżowaniu, z podporządkowanej wyszła do jadącego mnie cało-biała.... no właśnie: sarna? danielica?? reniferzyca??? O_O