thewheel

Głos spod lodu ;)tutaj klika:

mors z przerębla w: Nowa Morsownia ;p
kilosy od 2011:75007.00
w tym teren:2053.70
kapcie w Krossie od 1999: 1

Wykres rokroczny, sińce od 2011:

Wykres roczny blog rowerowy mors.bikestats.pl 2020: button stats bikestats.pl 2019: button stats bikestats.pl 2018: button stats bikestats.pl 2017: button stats bikestats.pl 2016: button stats bikestats.pl 2015 (chyba niedokończony) button stats bikestats.pl 2014 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl 2013 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl 2012 (chyba niedokończony): button stats bikestats.pl

Moje dziwolągi:

Jeszcze nieusunięci ;))

Kto szuka, ten znajdzie ;)

Zamrażarka pełna wpisów i komentów:

Linki, harpuny:

Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2014

Dystans całkowity:769.57 km (w terenie 9.20 km; 1.20%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Maksymalna prędkość:43.20 km/h
Liczba aktywności:20
Średnio na aktywność:38.48 km
Więcej statystyk

Wiosno, wracaj do domu! ;p

Niedziela, 9 lutego 2014
kilosy:18.00gruntow(n)e:2.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Nielicho
Zupełnie odpuszczam temat wymiatania, wszak to przecie wiosna...
Wegetuję sobie zupełnie rozbity i wybity z rytmu.

Mały wyjazd w poszukiwaniu dogorywającego Jelcza 080 (rzadki, stary i brzydko-ładny), ale już go nie ma. :(
Na otarcie łez wpadły dziś inne wraki:
Ta Syrena już kiedyś u mnie była, ale teraz ją przeprowadzono... 100 m obok. Wczesny, rzadki model, jeszcze z 2 cylindrowym dwusuwem (z lat 50-tych) z motopompy (sic!).
Syrena i to wczesny model: 103 (lata 60-te). Tylko siąść i płakać
Syrena i to wczesny model: 103 (lata 60-te). Tylko siąść i płakać © mors
Stan konsekwentnie się pogarsza. :/

Dalej...
Szybcy i wściekli (napis na masce). Cmentarzysko pojazdów z wyścigów wraków
Szybcy i wściekli (napis na masce). Cmentarzysko pojazdów z wyścigów wraków © mors
Wsi spokojna... ;)

I jeszcze dalej...
Dość nietypowy, przynajmniej w Polsce, model. DO niedawna robił za naukę jazdy
Dość nietypowy, przynajmniej w Polsce, model. DO niedawna robił za naukę jazdy © mors

A wieczorem do kościoła. ;p
Wracając, z naprzeciwka widzę biegnącego wiejską drogą "gimbusa". Im bardziej skręcam do środka drogi, tym bardziej on robi to samo. No przecież nie zejdzie mi na pobocze...
Lampkę oczywiście miałem włączoną, jechałem wolno, no trudno już o większe bezpieczeństwo z mojej strony, a i tak minęliśmy się w ostatnim ułamku sekundy. Bez komentarza...

Kolejny ciepły dzień (+8). Za jakie grzechy?

I znów ATAK WIOSNY...

Sobota, 8 lutego 2014
kilosy:22.50gruntow(n)e:2.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Nielicho
Totalny demot (+9 w cieniu a w słońcu pewnie 15), zero wyzwań i walki, nudy na pudy i bezśnieżna szarzyzna... :/
Tym razem wywiało mnie troszku w teren, nad rzeczkę, o której nawet nie wiedziałem, że ma nazwę. I raczej mało kto o niej wie.
Tamże przynajmniej resztki śniegu i lodu.
Rzeczka Młynówka zaraz przed ujściem do Bobru
Rzeczka Młynówka zaraz przed ujściem do Bobru © mors
Jakieś tajemnicze ruiny (?) u ujścia Młynówki do Bobru
Jakieś tajemnicze ruiny (?) u ujścia Młynówki do Bobru © mors
Łabędź na Młynówce
Łabędź na Młynówce © mors
...downhillują sobie ;)
...downhillują sobie ;) © mors
.... razem z Młynówką wpadł do Bobru
.... razem z Młynówką wpadł do Bobru © mors

Ziemia mięgutka, więc szybko można się zagotować, a myślałem, że się ukryję przed słońcem. ;]

Na
Na "szlaku". W pobliżu był tylko jeden most, ale zarwany dziesiątki lat temu (pozostały resztki pni po nim) © mors

W sumie to można by wpisywać aktualne wycieczki z datami marcowymi. ;p

Słonikiem po słońce i "ale urwał" pod przydrożnym krzyżem

Piątek, 7 lutego 2014
kilosy:10.25gruntow(n)e:0.10
czasokres:śr. km/h:
Kategoria 36" Kolisko, Nielicho
Dawno nie było odmóżdżania na Słoniku, ale nie chciałem go gorszyć, jak to ludzie psują Zimę (sól i piach).
Najwyższy to był już czas, albowiem powoli zaczynałem już normalnieć. ;)

2 ciekawe zdjęcia, aż nie wiem które wprzódy...

Zachód słońca z Słonikiem ;)
Zachód słońca z Słonikiem ;) © mors
Ciekawy motyw:
Ale urwał (gruby, stalowy łańcuch i jeden z tych pionowych kamieni - widać jeszcze ślady hamowania pomiędzy niemi). Ciekawe miejsce wybrał. ;)
Ale urwał (gruby, stalowy łańcuch i jeden z tych pionowych kamieni - widać jeszcze ślady hamowania pomiędzy niemi). Ciekawe miejsce wybrał. ;) © mors
Ponadto przyszorował brzuchem po tych kamieniach na ziemi i położył te wysokie krzaki na żywopłot. Swoje cisnąć musiał...

+5,5 w nocy, no dajcież spokój...

Piątek, 7 lutego 2014
kilosy:19.50gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Standardowo

Zima udaje, że mrozi, a ja udaję, że jeżdżę ;)

Czwartek, 6 lutego 2014
kilosy:24.50gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Standardowo

brak śniegu - brak motywacji...

Środa, 5 lutego 2014
kilosy:7.50gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Standardowo

dpd.. i srebro zdobyte ;)

Wtorek, 4 lutego 2014
kilosy:22.50gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Nielicho
Machnę wpisik już teraz, bo przebieg choć symboliczny, to da mi drugie miejsce. :)
Wieczorem pewnie dokręcę, co i tak zapewne nie wystarczy do utrzymania się na pudle...
Takie coś zobaczyłem, po raz pierwszy w życiu, a żeby było śmieszniej, to mijałem to dziesiątki razy i w tymże sklepie (Eko) też bywałem nieraz...
Policyjna skrzynka pocztowa? I to z dala od siedzib policji?
Policyjna skrzynka pocztowa? I to z dala od siedzib policji? © mors
Ktoś wie, o co chodzi? Też takie macie?

No i dokręciłem troszku wieczorem, do równych 333 w lutym. ;)
Tylko 12 km a aż 2 ultra-buraków, czyli praktycznie 50% mijanych pojazdów... :/
Jeden jechał samym środkiem wiejskiej, wąskiej drogi... ciągnąc za sobą szerszą od siebie lawetę -> nagła ucieczka na dziurawe pobocze...
Inny zaś wyprzedzając mnie na trasie tak nagle wydarł ryja (pasażer samochodu) zza moich pleców, że aż się zagibotałem...coś tam bluzgał, nie dało się zrozumieć na wietrze. Mam nadzieję, że chociaż go przewiało (-0,5*C)...

Korzystając z resztek śniegu...

Poniedziałek, 3 lutego 2014
kilosy:39.00gruntow(n)e:0.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Standardowo
Jeszcze coś tam jeżdżę, bo wciąż jeszcze jest trochę śniegu.
Dziwne, bo poprzedniej nocy było na plusie, a dziś to nawet słońce było.
Wieczorem, przy bezchmurnym niebie w środku zimy powinien być spory mróz, a jest 0* i to przy odczuwalnej powyżej zera - chwilami aż za ciepło. ;)
Taka tam pętla. Przez Pruszków, jakby to komuś miało coś powiedzieć. ;) Nic szczególnego... poza tym, że wciąż jestem "na pudle", mimo że cisnę góralem, jakim większość PROsów z top 10 wstydziłaby się zajechać na złomowisko. ;)

Niby nic, a...

Niedziela, 2 lutego 2014
kilosy:38.00gruntow(n)e:0.10
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Nielicho
Jazda z nieoczekiwanym towarzystwem...
Przykolegował się i
Przykolegował się i "popsuł" mi statystyki wycieczek solo ;) © mors

Tak normalnie stał na ulicy i czekał na mnie, a wtedy pobiegł ze mną (kilkaset metrów, ale statystyki popsuł ;) ).
Wycieczka jak wycieczka, ale co mnie zaskoczyło, to że zupełnie nic nie czułem po wczorajszych 233 km, no może tylko oczy (pomimo uczciwego odespania).
Dotąd, po dwusetkach nazajutrz czułem się kapciowato i trochę pobolewało to i owo, a już na pewno było wszystko czuć, a teraz nic, wręcz świeżo. Fakt, że jechałem wczoraj powoli i spokojnie, ale to także pewnie przez utrzymujący się wciąż śnieg (pomimo odwilży 24h). ;) Się stopi i morale spadnie, a latem zmarnuje się resztki tej szczątkowej formy z zimy...

Jako ciekawostkę podam, że wjazd (i zjazd!) monocyklem na Przełęcz Karkonoską był WIELOKROTNIE bardziej męczący niż 233 km  na starym, (t)opornym góralu. A względem monocyklowego Okraju, Gubałówek czy Morskiego Oka - nieporównywalnie trudniejszy...

Przebieg dziś żaden (objazd wiosek + do kościoła), a i tak umocniłem się jeszcze na top 1 open - niechcący i nie bez zaskoczenia. 
W sumie mógłbym się dziś pokusić na długi dystans i zdobycie potrójnego okienka... ale przejechałem tyle, na ile miałem natchnienie.
Wczoraj też.

Co z Wami, wymiatacze? ;))

Lecim na Szczecin (kolejna zimowa życiówka)

Sobota, 1 lutego 2014
kilosy:233.50gruntow(n)e:2.00
czasokres:śr. km/h:
Kategoria Nielicho
Rekord (życiowy) dla stycznia, dla zimy i dla roweru - 15 letni góral, ważący tyle, co 2 kolarki (sic!), czyli poniekąd dystans można liczyć  x2 albo i więcej, jeśli uwzględnić stare, zajechane opony Dębicy po 850 g każda (w dodatku zużyte nierównomiernie, dzięki czemu rower podskakuje cały czas, także na idealnie gładkim...).
A miałem nim jeździć tylko lokalnie i w terenie. ;]
Jazda dość katorżnicza, ale rowerek ma i swoje plusy
- więcej niż w Huraganie możliwości doboru pozycji i każda z nich jest zdecydowanie wygodniejsza
- ogumienie, któremu ZAWSZE można zaufać (w Huraganie aktualnie schodzi powietrze, a w Krossie przez ponad 37 kkm NIC się w tej materii nie dzieje).

Start o 13:40 z Morsownii, dojazd do Szczecina bodajże 7:15.
W dzień (piątek) lekko na plusie, w nocy (pt/sb) lekko na minusie... jak teraz paczę na te sobotnie +7*C, to sam się zastanawiam, po co mi to było...? :D

Ubranie wiadome, nie będę się powtarzać, ale mimo lekkiego mrozu na dłuższą metę jednak ciągle jak nie górne to dolne płetwy mi odmarzały. Ale nie było tak źle, poza tym od tego się nie umiera. ;)

Co ciekawe, miałem tylko jeden duży kryzys senności (wraz z jego pochodną - osłabieniem mięśni), około godziny czasu (mniej więcej 00:30 - 01:30), którego "przespałem" jadąc 12 km/h metodą "na cyklopa". ;) A później było już w miarę dobrze, o dziwo..


Te nocne jazdy mają jeden (kontrowersyjny) plus, że bardzo mało zdjęć mogę zrobić, dzięki czemu wpis wychodzi szybko i kompletnie, w przeciwieństwie do większości pozostałych...
Jedyne ładne zdjęcie z piątku...
Śnieżne nawiewy z pól - uwielbiam - mogę oglądać godzinami, i tak też czyniłem ;)
Śnieżne nawiewy z pól - uwielbiam - mogę oglądać godzinami, i tak też czyniłem ;) © mors

No i już jesteśmy w Szczecinie ;)
Też się w pierwszej chwili nabrałem, że to tylko nagarnięty brudny śnieg ;)
Też się w pierwszej chwili nabrałem, że to tylko nagarnięty brudny śnieg ;) © mors
Syf jak na prowincji, a to jedno z większych miast w kraju
Syf jak na prowincji, a to jedno z większych miast w kraju © mors

Ponad 5% dystansu do Bieguna Północnego, to cieszy i rekompensuje brak gór. ;)
Chociaż wbrew pozorom i opiniom niektórych ;) pagórków było sporo, także takich ze znakami ostrzegawczymi. ;p

Z ciekawych motywów, to w Chwarszczanach widziałem na własne oczy jak robi się prąd siłą Myśli.
Myśla - lokalna rzeczka. :)

I inne taki-takie. ;p

Dystans na raz to 229 km, plus 4,5 km z PKP do Morsownii. Teraz się waham, czy nie dokręcać do równej "ćwiartki"... może jak się ochłodzi. ;)

Zaliczone wiele parafii ;) no i nowa diecezja. ;) Chociaż w przypadku tego województwa wolę terminologię świecką, bo ma fajny środek nazwy. ;))