Wpisy archiwalne w miesiącu
Maj, 2013
Dystans całkowity: | 519.88 km (w terenie 48.10 km; 9.25%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 36 |
Średnio na aktywność: | 14.44 km |
Więcej statystyk |
Intensywne wiosenne spowalnianie ;)
Wtorek, 14 maja 2013
Kategoria Standardowo
kilosy: | 8.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Se tu wpiszę, że za miesiąc mam odebrać dowód, to może nie przegapię (dpd)
Poniedziałek, 13 maja 2013
Kategoria Standardowo
kilosy: | 8.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Rano obudziłem się o 6:43 a o 7:00 byłem w pracy. :)
Wszystkie skrzyżowania przejechane pełnym rozpędem, i jakimś cudem udało się to!
Jedyny raz, gdy musiałem hamować, to na dużym rondzie, żeby nie wyprzedzić osobówki...
Wszystkie skrzyżowania przejechane pełnym rozpędem, i jakimś cudem udało się to!
Jedyny raz, gdy musiałem hamować, to na dużym rondzie, żeby nie wyprzedzić osobówki...
Urodzinnianie...
Niedziela, 12 maja 2013
Kategoria Standardowo
kilosy: | 9.00 | gruntow(n)e: | 2.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Nie ogarniam czegoś: jak coś tam zaczynam, że machnąłem Morskie Oko i pół Tatr na mono, to nikt nie słucha i zmieniają temat...głównie na sprzątanie i gotowanie...
A jak ktoś się odezwał, że jedzie latem nad morze (Bałtyk, bez fajerwerków), to inni robią "o!" i pytają co i jak...
A jak ktoś się odezwał, że jedzie latem nad morze (Bałtyk, bez fajerwerków), to inni robią "o!" i pytają co i jak...
Mono - w 100% jazda wstecz
Sobota, 11 maja 2013
Kategoria Mono
kilosy: | 1.50 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
To niesamowite, jak okrutnie można się zmęczyć, zdyszeć i zgrzać (12*C, na letniaka) po 200-300 metrach, i to na gładkim asfalcie.
Maks. dystans dziś to 450m (życiówka: 900m, a rekord świata... to 109km :) ).
Kiedyś mniej się bałem jeździć na oślep po drodze publicznej (oczywiście późną nocą, jak nic nie jeździ). Bo to że ciemno, to nie robi w tym przypadku jakiejkolwiek różnicy...
Zawracanie tyłem na niespełna 3 m szerokim asfalcie wychodzi dość powtarzalnie, mimo że niewiele to ćwiczyłem.
Może nagram i wrzucę jakiś filmik z jazdy terenowej tyłem, jeszcze takiego nie ma na y2b. :)
Maks. dystans dziś to 450m (życiówka: 900m, a rekord świata... to 109km :) ).
Kiedyś mniej się bałem jeździć na oślep po drodze publicznej (oczywiście późną nocą, jak nic nie jeździ). Bo to że ciemno, to nie robi w tym przypadku jakiejkolwiek różnicy...
Zawracanie tyłem na niespełna 3 m szerokim asfalcie wychodzi dość powtarzalnie, mimo że niewiele to ćwiczyłem.
Może nagram i wrzucę jakiś filmik z jazdy terenowej tyłem, jeszcze takiego nie ma na y2b. :)
dpd w zbyt ciepłym deszczu
Piątek, 10 maja 2013
Kategoria Standardowo
kilosy: | 8.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
dpd... to już czwartek minął?!
Czwartek, 9 maja 2013
Kategoria Standardowo
kilosy: | 10.50 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
dpd... jutro w sensie że w czwartek ;p
Środa, 8 maja 2013
Kategoria Standardowo
kilosy: | 8.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
dpd... jutro opiszę te Tatry ;p
Wtorek, 7 maja 2013
Kategoria Standardowo
kilosy: | 8.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
Noc z monocyklem (powrót z Tatr).
Poniedziałek, 6 maja 2013
Kategoria Nielicho
kilosy: | 8.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
O, jakimż wyczuciem wykazali się kierowcy autobusu Zakopane - Zielona Góra!
Korki były nie tylko na Zakopiance, ale i na autostradach (na bramkach), plus 2 wypadki po drodze, a oni oszacowali opóźnienie i godzinę dojazdu bezbłędnie - co do 1 minuty! :) Niezła precyzja w skali 12 godzin i 15 minut...
Byłoby to może i zabawne, gdybym miał z tejże Zielonej jakiś powrót o północy.
I gdybym za 6h nie musiał szykować sie do pracy...
Rowerowanie w tym tygodniu chcąc niechcąc zacząłem w poniedziałek o godz. 0.00, na mono, z pełnym, cięzkim plecakiem...
Jeździłem sobie, szukałem ładnych podjazdów, przysypiałem na ławkach jak ostatni menel, chowałem się przed patrolami policji - parę razy nawet mnie zauważyli, ale nie zareagowali (!), oraz dostarczałem radochy pijanej młodzieży. ;)
I tak prawie do godziny 5... chociaż ścinało mnie jak białko, 4-głowe ud paliły, więc szybko zaniechałem jazdy na rzecz oglądania wystaw i letargu na ławkach. ;p
Później upragniony PKS, a z autobusu (ja: płacę coś za bagaż? kierowca: yyy... a sam nie wiem!) jeszcze dojazd do domu - o 6.20.
Ledwo wytrzymałem czekanie do 7.00 by móc zadzwonić ws. wolnego na żądanie. ;]
Wspomnienie z wypadu, tak na okrasę:
Korki były nie tylko na Zakopiance, ale i na autostradach (na bramkach), plus 2 wypadki po drodze, a oni oszacowali opóźnienie i godzinę dojazdu bezbłędnie - co do 1 minuty! :) Niezła precyzja w skali 12 godzin i 15 minut...
Byłoby to może i zabawne, gdybym miał z tejże Zielonej jakiś powrót o północy.
I gdybym za 6h nie musiał szykować sie do pracy...
Rowerowanie w tym tygodniu chcąc niechcąc zacząłem w poniedziałek o godz. 0.00, na mono, z pełnym, cięzkim plecakiem...
Jeździłem sobie, szukałem ładnych podjazdów, przysypiałem na ławkach jak ostatni menel, chowałem się przed patrolami policji - parę razy nawet mnie zauważyli, ale nie zareagowali (!), oraz dostarczałem radochy pijanej młodzieży. ;)
I tak prawie do godziny 5... chociaż ścinało mnie jak białko, 4-głowe ud paliły, więc szybko zaniechałem jazdy na rzecz oglądania wystaw i letargu na ławkach. ;p
Później upragniony PKS, a z autobusu (ja: płacę coś za bagaż? kierowca: yyy... a sam nie wiem!) jeszcze dojazd do domu - o 6.20.
Ledwo wytrzymałem czekanie do 7.00 by móc zadzwonić ws. wolnego na żądanie. ;]
Wspomnienie z wypadu, tak na okrasę:
Murzasihle - Budzowa. Trochę nostalgii między-hardcorowej. ;)© mors
System zniszczony, czas odpocząć
Poniedziałek, 6 maja 2013
Kategoria Nielicho
kilosy: | 5.00 | gruntow(n)e: | 0.00 |
czasokres: | śr. km/h: |
W weekend intensywne (i skuteczne) niszczenie Systemu, ostatnia noc nieprzespana (przeżyta na mono), więc dziś wolne na żądanie i intensywne odsypianie: od 7 rano do 13, a z przerwami do 18. :)
Dziś i wczoraj okrutnie mnie bolą 4-głowe uda ;p chociaż w najaktywniejszym dniu (sobota), prawie ich nie czułem. Jest to oczywiście skutek nietypowego ich używania (wielokilometrowe hamowania ostrym kołem - klasycznie używane Achillesy bolały krótko i znośnie.
Wieczorem wygramoliłem się tylko do, za przeproszeniem, Biedronki, po licznik - bo tani. ;)
Dotychczasowy w mono poległ parę dni przed wyjazdem w Tatry, niestety.
PS. po 3 dniach i ok. 60km na mono strasznie dziwne uczucie na 2 kołowcu z wolnobiegiem. :))
Dziś i wczoraj okrutnie mnie bolą 4-głowe uda ;p chociaż w najaktywniejszym dniu (sobota), prawie ich nie czułem. Jest to oczywiście skutek nietypowego ich używania (wielokilometrowe hamowania ostrym kołem - klasycznie używane Achillesy bolały krótko i znośnie.
Wieczorem wygramoliłem się tylko do, za przeproszeniem, Biedronki, po licznik - bo tani. ;)
Dotychczasowy w mono poległ parę dni przed wyjazdem w Tatry, niestety.
PS. po 3 dniach i ok. 60km na mono strasznie dziwne uczucie na 2 kołowcu z wolnobiegiem. :))